Amerykański pisarz specjalizujący się w horrorach. Autor ponad 40 tytułów. Nominowany do nagrody Brama Stokera za powieść "Mr. Torso".http://www.edwardleeonline.com/
„Pokój 415/Co noc” to kolejna książka mistrza amerykańskiego horroru ekstremalnego Edwarda Lee, która zabiera czytelników do ponurej krainy pełnej bólu, poniżenia i seksu, granice tabu po raz kolejny zostały przekroczone. Bohaterem pierwszej historii jest Jack Flood, mężczyzna w średnim wieku, który zmaga się z nawracającą impotencją, która związana jest z rozpadem jego małżeństwa. W trakcie delegacji na Florydzie przypadkowo poznaje ludzi zajmujących się sutenerstwem i prostytucją. Z okna swojego pokoju hotelowego ma możliwość obserwowania przerażających scen i okrutnych aktów przemocy, które mają miejsce w znajdującym się naprzeciwko pokoju 415. Obrazy te mają ogromny wpływ na jego psychikę i podejmowane przez niego w późniejszym czasie decyzje.
„Co noc” to nowela opowiadająca przerażająca historię młodego mężczyzny, który wracając samochodem po nocnej zmianie, decyduje się podwieźć młodą autostopowiczkę. Bardzo szybko między tą dwójką dochodzi do intymnego zbliżenia. Rezultatem czego dochodzi do porwania, tortur i niewyobrażalnego upokorzenia głównego bohatera.
„Pokój 415/Co noc” to dwie nowele, które zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Pierwsza z nich mogłaby zostać rozwinięte do poziomu kilkusetstronicowej powieści grozy lub thrillera psychologicznego. Ukazane w niej motywy mężczyzny nieradzącego sobie z depresją po rozwodzie, młodych dziewczyn szukających łatwego zarobku, finalnie zmuszanych do prostytucji, porachunków między sutenerami, mogłyby stanowić podstawę bardzo ciekawej książki. Druga z historii „co noc” wywarła na mnie szczególne wrażenie. Znajdujące się w niej bardzo plastyczne opisy gwałtów, przemocy, poniżania bezbronnego człowieka, sprawiały, iż kilkakrotnie rozważałem odłożenie jej na półkę. Ostatecznie, z wielkim trudem udało mi się doczytać ją do końca.
Obsceniczne i wulgarne. Obraza podstaw anatomii, psychologii i dobrego smaku. Dziury w logice tak duże, że z pewnością pomieściłyby obrzmiały narząd tytułowego Bigheada. Całość sprawia wrażenie jakby była pisana przez średnio rozgarniętego 13to latka.
Kto czytał chociaż jedną książkę autora, ten wie czego się spodziewać - pełnej obrzydliwości opowieści pisanej prostym acz dosadnym językiem. Nie ma tu tabu - gdziekolwiek stawiasz sobie granicę, wiedz że Lee ją przekroczy. O całe mile. Skrajnie perwersyjny seks, sadystyczna przemoc, kulinarne dewiacje. Tylko dla miłośników horrorów szukających ekstremalnych doznań, ludzi o mocnych żołądkach i tych skrycie pielęgnujących swoje mroczne filie. Fabuła jest prosta jak ta z filmów porno, głównym motywatorem bohaterów jest seks, a całość jest przepełniona tanimi chwytami w stylu - wybierz coś kompletnie obrzydliwego a potem każ to komuś zjeść. Jest słabo. Tak słabo, że trzykrotnie poważnie zastanawiałem się czy nie przerwać czytania.
To nie jest książka którą chiał(a)byś żeby ktoś czytał ci przez ramię w tramwaju. To najbardziej obrzydliwa książka jaką do tej pory czytałem. I to zdecydowanie nie jest komplement. Nawet dla horroru tego typu.
To było tak głupie, że aż chce mi się płakać. 😭