Najnowsze artykuły
- Artykuły„Pomyśl dwa razy”: Myron i Win kontratakująSonia Miniewicz1
- Artykuły„Kongres książki”, warsztaty i spacery na Festiwalu ConradaLubimyCzytać1
- ArtykułyAdam Kay w Polsce! Autor Spotkaj się z autorem bestsellera „Będzie bolało” w Warszawie i w Krakowie!LubimyCzytać1
- Artykuły„Podążaj za księżycem” – książka, która zabiera nas w najważniejszą podróż życia!BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Juan Gedeon
6
6,1/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
80 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Venom Vol.3: Absolute Carnage
Donny Cates, Juan Gedeon
Cykl: Venom (tom 3)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2020
Horizon, Vol. 1: Reprisal
Frank Martin Jr., Juan Gedeon
Cykl: Horizon (tom 1)
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Venom. Tom 4 Luke Ross
7,8
Naprawdę długo rozkręcała się seria Marvel Fresh, po drodze dając czytelnikom przeciętnych antagonistów, bardzo nierówne historie i niekiedy w ogóle nieśmieszne żarty. Teraz jednak, głównie za sprawą czterech tomów Venoma i ostatniego Thora czuć, parafrazując klasyka, że coś się dzieje. W końcu da się stwierdzić, do czego prowadziły nas wszystkie poprzednie wątki, a widmo kataklizmu i strasznego konfliktu jest o krok. Nowy Venom jest w zasadzie przesiąknięty Knullem, nawet mimo tego, że niezbyt często pojawia się on na kartach komiksu. Nie można jednak umknąć wrażeniu, że cały czas jest gdzieś w tle, patrzy i kontroluje to wszystko, z czym mierzą się protagoniści. Sam czwarty tom Venoma przedstawia kilka historii Eddiego Brocka, z których każda związana jest z istnieniem wspomnianego wyżej Knulla i roju symbiontów, przy czym coraz większą rolę odgrywa jego syn. Polecam
Star Wars: Piloci Tie Geraldo Borges
6,9
Ciągle czytam o działaniach Republiki, rebelii, tej jasnej strony. Ciekawa, jak wygląda Imperium za kulisami, skusiłam się na komiks.
W świecie "Gwiezdnych Wojen" statki są nieodłączną częścią życia. Najczęściej jednak wykorzystuje się je w kosmicznych bitwach. Wielu wielbicieli tego uniwersum zapewne kojarzy X-Wingi, A-Wingi i kilka innych z tego rodzaju. Są głównymi, choć cichymi, bohaterami w trylogii Alexandra Freeda Eskadra Alfabet.
Wspominam o niej, ponieważ jest w pewien sposób powiązana z komiksem. Po drugiej stronie konfliktu wiele razy słyszymy nazwę TIE, czyli Twin Ion Engine. Od razu przed oczami mamy czarną kulę z sześciokątnymi bateriami po bokach. To na tym dzisiaj się skupimy.
Siejące postrach wśród cywilów i pilotów rebelii myśliwce skrywają w swoich wnętrzach istoty bez serca i jakichkolwiek zahamowań. Tak są przedstawieni w sadze Gwiezdne Wojny. W komiksie natomiast widzimy ich z bardziej ludzkiej strony.
Formacja, na której koncentruje się fabuła, to antagoniści Eskadry Alfabet, czyli Skrzydło Cienia. W jego skład wchodzą: Ganem Kahi, Zin Graw, Jeela Brebtin, Lyttan Dree oraz ich przywódca Teso Broosh. I prawdę mówiąc, tyle o postaciach. Różnią się wyglądem i pojedynczymi cechami. Moim zdaniem mają ogromny potencjał, ale niestety zmarnowano go. Nie poznałam zbyt dobrze żadnej z nich, zwłaszcza że scenarzyści ich nie oszczędzają. Przez to można odnieść wrażenie, iż bohaterowie są tam tylko dlatego, że komiks ich potrzebuje, aby w ogóle być komiksem. Szkoda.
Pojawia się tam również Yrica Quell, bohaterka Eskadry Alfabet. Wiedziałam, że ją tam zobaczę, ale spodziewałam się czegoś więcej, nie tylko krótkiej retrospekcji. To samo z Nestorką, widzimy ją przez chwilę.
Scenarzystka Jody Houser stara się udowodnić, że nie całe Imperium jest przesiąknięte złem. Jak? Oczywiście zdradą. Zmiana drużyny jest, moim zdaniem, zbyt oczywista i nie pokazuje zbyt dobrze, dlaczego żołnierze walczą, o co walczą ani jak sobie z tym wszystkim radzą. Ciągle widzę Imperium jako złych do szpiku kości, a dobrzy są tylko ci, którzy stoją po stronie rebelii. Wojna chyba tak nie wygląda.
Sama fabuła nie jest zbyt interesująca. Wątki przeplatają się z retrospekcjami. Trudno się połapać, o co właściwie chodzi, a komiks czyta się stanowczo za szybko. Ponadto zakończenie jest otwarte i mógłby być to wstęp do jakiejś ciekawej serii, zwłaszcza że niektóre sprawy są po prostu niedokończone.
Więcej na: CzasoStrefa