Grzech pierworodny Mark Waid 6,9
ocenił(a) na 621 tyg. temu „Grzech Pierworodny” to album, w którym znajdziemy dwie historie, które są swego rodzaju wstępem do głównych wydarzeń. Pierwszym wprowadzeniem do głównych wydarzeń jest zeszyt „Oto Watcher” ze scenariuszem Ed’u Bru Bakera i rysunkami Javiera Pulido, drugim jest zeszyt „Original Sin #0. Kim jest Watcher?” do niniejszego zeszytu scenariusz stworzył Mark Waid, a rysunki wykonali Jim Cheung oraz Paco Medina. Główną historie (składającą się z 8 zeszytów) stworzyli jednak Jason Aaron (scenariusz) oraz Mike Deo dato (rysunki).
Powiem szczerze, że mój stosunek do omawianej albumu zmieniał się wraz z jego poznawaniem. Nie była to jednak prosta zmiana zainteresowania opiniowanym dziełem typu: od małego zaciekawienia historią po zachwyty nad przedstawionymi wydarzeniami albo odwrotnie. Powiedziałbym, że moja fascynacja komiksem falowała. Wprowadzenia i początek głównej historii były naprawdę interesujące. W pewnym, jednak momencie, historia traci swój detektywistyczno-kryminalny charakter, a moje zainteresowanie nią spada. W pewnym, jednak momencie podczas dalszego poznawania albumu, moje zaciekawienie przedstawionymi wydarzeniami znowu rośnie, może dlatego, że kończy się śledztwo i skupiamy się na innych aspektach historii. Potem jednak znowu tracę zainteresowanie, by znów je odzyskać pod sam koniec przedstawionej opowieści. Album wydaje się być nierówny, jeśli chodzi o swój poziom. Komiks wydaje się cierpieć na dwa główne problemy. Pierwszym jest wątek śledztwa, który jest według mnie źle napisany oraz poprowadzony. Drugim problemem wydaje się to, że album, w swej pierwszej połowie, stara się być opowieścią kryminalną, a swej drugiej części znowu staje się opowieścią superhero z dodatkiem filozoficznych rozważań na temat granic, jakich nie można przekraczać, chcąc ratować swój świat. Jeśli twórcy faktycznie chcieli stworzyć historie kryminalną, to powinni utrzymać w takim tonie cały album i ewentualnie 2 tomie znowu wrócić do typowej formuły superhero.
Jeśli chodzi o kwestie graficzne, to album mi się wizualnie podoba, szczególnie spodobały mi się kreacja Emmy Frost i Doktora Strange’a. Mistrz Sztuk Mistycznych świetnie wygląda, w tym czerwono-czarno-złotym stroju.
Album „Grzech Pierworodny” nie jest fatalny albo słaby… Widać, że twórcy mieli pomysł na historię, ich wizja jednak do mnie nie trafiła, chodzi rozumiem ją… Przyznam się, że gdy przedstawiono prawdę o Nicku Fury’m, to miałem takie: „WTF?!” Omawiany album oceniam mimo wszystko jako niezły (6/10).
Przedstawiona historia nie wydaje mi się, jedną z najważniejszych w historii Marvela, jest to jednak opowieść bez wątpienia dość istotna, gdyż na skutek przedstawionych wydarzeń np. Thor stał się niegodny Mjolnira. Dodatkowo na podstawie komiksu „Grzech Pierworodny” powstało jeszcze kilka innych albumu, takich jak: „Dead pool: Grzech Pierworodny”, „Strażnicy Galaktyki: Grzech Pierworodny”, „Grzech Pierworodny: Hulk kontr Iron Man” itp… Omawiana pozycja wydaje się, z wyżej wymienionych względów pozycją obowiązkową dla wszystkich tych, którzy chcą być obeznani z lore świata Marvela. Czy jednak casualowy czytelnik komiksów, powinien sięgnąć po omawiany tytuł? Moim skromnym zdaniem nie.