''Hawkeye: Moje życie to walka'' to komiks opowiadający o tytułowym Hawkeye'u-czyli Clincie Bartonie, gdzie zostają nam przybliżone realia jego codzienności jako ''najnormalniejszego'' z grupy Avengersów. Komiks ma ciekawe fabuły, które są opatrzone świetnym humorem, dobrze wykreowanymi bohaterami, śliczną kreską i kolorystykom. Mi zdecydowanie najbardziej spodobała się ''Taśma: 1 z 2''. Jeszcze nawiązując do rzeczy, które podobały mi się to: relacja Kate z Clintem, która jest prze genialnie pokazana. I chyba będę skłonna przyznać, że podobała mi się nawet bardziej niż w serialu. Podsumowując sam w sobie komiks jest naprawdę świetny. Myślę, że nie muszę już dodawać tutaj więc aspektów, ponieważ wcześniej już wymieniłam wszystkie (ale jeszcze dodam, że okładka też jest świetna). Komiks oceniam 10/10. Zdecydowanie polecam każdemu fanu Hawkeye'ów
Muszę przyznać, że jestem nieco zaskoczony doborem tego przeciwnika w serii "Wielkich pojedynków". O ile kolejny zeszyt ze Spider-Manem i Venomem jest zrozumiały, o tyle Mysterio to dość nieoczywisty wybór. Komiks składa się z historii publikowanych od lat 60. do 10. obecnego stulecia. Na pierwszy front trafia pierwsza potyczka tytułowych postaci, co jest moim zdaniem bardzo rozsądnym posunięciem. Ciekawym doświadczeniem jest czytanie komiksów sprzed sześciu dekad, można łatwo zdać sobie sprawę jak wielka ewolucja w nich nastąpiła. Ogólnie pod względem doboru historii jest dość dobrze, może za wyjątkiem ostatniej, która stanowi krótki fragment znacznie dłuższej opowieści.