Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Busłowska
2
6,5/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Urodzona: 31.01.1991
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
40 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraTen autor należy do naszej społeczności, ma 1 341 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
Co czyta Katarzyna Busłowska
Ta autorka należy do naszej społecznościZobacz profil autorki
Najnowsze opinie o książkach autora
W samą porę Katarzyna Busłowska
6,5
Ludziom „zapracowanym”, którzy na pierwszym miejscu stawiają karierę zawodową, o wiele trudniej jest znaleźć miłość swojego życia i prawdziwe szczęście. Goniąc za pieniędzmi i sukcesami, łatwo jest zapomnieć, o tym, co w życiu jest ważniejsze. Właśnie tak było w przypadku Karoliny, głównej bohaterki powieści Katarzyny Busłowskiej „W samą porę”, która – tylko pozornie – miała wszystko.
Karolina ma 31 lat i ciągle jest samotna. Co prawda ma trzy niezastąpione przyjaciółki, psa imieniem Kazimierz i zarządza wieloma przedsiębiorstwami, jednak czuje, że nie jest to to, co chciałaby w życiu nieustannie robić. Pragnie trochę zwolnić, zastanowić się nad swoim życiem… A wszystkie te jej myśli o życiowej zmianie pojawiły się w momencie, gdy poznała Janka, gitarzystę zespołu metalowego, który po stracie przyjaciela na jakiś czas przyjechał do Polski. Już podczas pierwszego spotkania wpadli sobie w oko, a późniejsze rozmowy tylko potwierdziły, że są dla siebie stworzeni, chociaż oboje byli zupełnymi przeciwieństwami… Ale w końcu – przeciwieństwa się przyciągają. Więc się przyciągnęły… Tylko, czy ten związek ma jakieś szanse? Jak długo uda im się przetrwać? W końcu, Janka zespół jest w Stanach, więc on prędzej czy później będzie musiał tam wrócić…
„Niedobrze nie wiedzieć, co się czuje”
Gdy przeczytałam pierwszy rozdział, lekko się zdziwiłam. Spodziewałam się, że pierwsze rozdziały będą opowiadały o poszczególnych głównych bohaterach. Zazwyczaj właśnie tak jest w większości powieści obyczajowych. Jednak ta powieść jest nieco inna, bardziej nietypowa i oryginalna. Autorka książki od początku przechodzi „do rzeczy”. Nie przeciąga niepotrzebnie fabuły, a o życiu autorów możemy dowiedzieć się bezpośrednio z ich wspólnych rozmów; nad niepotrzebnym „mówieniem” narratora przeważają dialogi. Może właśnie dlatego tak bardzo polubiłam tych bohaterów – dużo od nich się dowiedziałam, a na wielu ich opowieściach nawet płakałam czy śmiałam się.
Niepozorny związek, który na pierwszy rzut oka ma niewielkie szanse na przetrwanie… A jednak bardzo zaciekawił mnie ten duet wykreowany przez autorkę książki. Historie bohaterów, Janka i Karoliny, są bardzo rozległe; z ich rozmów dowiadujemy się o ich życiu prywatnym, pracy zawodowej, rodzinie, szkole, przyjaźni… Katarzyna Busłowska stworzyła bohaterów, którzy są bardzo różnorodni i potrafią ogromnie zaciekawić czytelnika; mają za sobą bogatą przeszłość i jeszcze ciekawszą przyszłość, która na początku stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Pozytywne wrażenie robi także to, że miłość Karoliny i Janka nie jest głównym tematem książki. Owszem, zajmuje ona większą część fabuły, ale poza ich związkiem autorka ciekawie przedstawia również bohaterów drugoplanowych. Ich losy dla czytelnika stają się równie istotne. Pojawiają się romanse, zdrady, rodzinne spotkania i nieporozumienia… Właściwie wszystko jest na właściwym miejscu – jak na debiut, książka Karoliny Busłowkiej zrobiła na mnie duże wrażenie.
„Kiedy bliscy odchodzą, pamiątki są potrzebne. Lepsze to niż nic.”
„W samą porę” Katarzyny Busłowskiej to zdecydowanie bardzo dobrze napisana powieść. Wiele w niej wątków miłosnych, romantycznych, przepełnionych uczuciami, ale są także zdrady i smutne historie. Zdarzają się również niespodziewane wydarzenia, przez co można powiedzieć, że ta książka jest wielobarwna, nie znudzi się po kilku pierwszych rozdziałach, a gdyby jednak nudziła – natychmiast pojawia się sytuacja, której nigdy byśmy się niespodziewani. Chociaż dla mnie najbardziej nieprzewidywalny był epilog. W połowie książki chyba za bardzo się rozmarzyłam i zamiast takiego zakończenia wyobraziłam sobie zakończenie otwarte, z dużym prawdopodobieństwem na ciąg dalszy… Chociaż, mimo wszystko, może ciąg dalszy jest jeszcze możliwy? Chyba za bardzo polubiłam bohaterów, bo chętnie przeczytałabym o nich więcej.
W samą porę Katarzyna Busłowska
6,5
Czytając w opisie, że głównym bohaterem jest gwiazda rocka, większość pewnie spodziewa się historii spod znaku popularnych ostatnio powieści erotycznych. Te osoby przeżyją zawód lub przyjemną niespodziankę. „W samą porę” nie jest opowieścią o Sinnersach w wersji 2.0.
Ostatnie dziesięć lat życia przeleciało Karolinie przez palce. W biznesie udało jej się osiągnąć wszystko, co było do osiągnięcia. Ciężko pracowała na swoją pozycje zawodową i opinię twardej kobiety interesu. Wśród współpracowników wzbudza jednocześnie szacunek i trwogę. Karolina jednak nie zapomniała o tym, co jest tak naprawdę ważne w życiu. Choć każdego dnia wraca do domu ze świadomością, że czeka na nią tylko pies, nie czuje się samotna. Zawsze może liczyć na przyjaciółki, które gotowe są wydrapać oczy każdemu, kto zrobi jej krzywdę. Karolina również bardzo mocno bierze sobie do serca powiedzenie: „Wrogowie moich przyjaciół są moimi wrogami”.
Czy może być coś bardziej ekscytującego niż życie gwiazdy rocka? Odkąd Craig Peterson przyjął Janka do swojego zespołu, jego wizja przyszłości bezpowrotnie uległa zmianie. Nie było już mowy o studiach i kontynuowaniu rodzinnej adwokackiej tradycji. Wraz z nowym imieniem Johnny Madness otrzymał od przyjaciela nowe życie i przez kilkanaście lat czerpał z niego całymi garściami.
Znalezienie bratniej duszy wbrew pozorom nie jest takie łatwe. Niektórym nie udaje się tego dokonać przez całe życie. Inni odnajdują więcej niż jedną. Więź, jaka łączyła Janka i Craiga to coś więcej niż przyjaźń, więcej nawet niż braterstwo. Strata kogoś tak bliskiego może poważnie namieszać w psychice człowieka.