Czas potęgi Ewa Kassala 7,6

ocenił(a) na 84 tyg. temu Eksponująca barwnie oddany okres rozwoju nauk kościoła na ziemiach państwa polskiego. Napełniająca intrygującą wiedzą o słowiańskim dziedzictwie, które stanowi cenną lekcję w realiach współczesności. Będąca swoistą podróżą w czeluść pradawnej wiary i towarzyszących jej tradycji oraz obyczajów.
„Czas potęgi” to iście fascynująca powieść historyczna, której treść osadzono w czasach społecznego niepokoju determinowanego zderzeniem się wierzeń pogańskich i kultu jednego Boga. Ewa Kassala uczyniła coś naprawdę zachwycającego i nieprawdopodobnego – w monotonne fakty, utrwalone zazwyczaj w szkolnych podręcznikach, z pasją tchnęła życie, ekspresyjnie ożywiając zapisane w dziejach ludzkości wydarzenia i nadając im wyraźnego kolorytu oraz zajmującego posmaku. Z kart książki wybrzmiewają bowiem autentyczne emocje, wyrażane przez równie realne kreacje poddane psychologicznej analizie ich poczynań. Z rzetelnością i zapierającą oddech wiedzą, autorka tka obraz nieokiełznanej kobiecej magii, który zanurza w esencji ich siły. Plastycznym piórem odmalowuje scenerie zakorzenione w latach pierwszych Piastów, a przy tym szkicuje sylwetki jawnie i ukradkowo rządzących tymi terenami trzech kapłanek. To świadomie podkreślone panowanie potężnego Mieszka I, ale i jego rozprzestrzeniającej się władzy w istocie podszytej inteligencją, sprytem i błyskotliwością płci pięknej o własnych wytyczonych celach.
Od pierwszych stron odbiorca zatraca się w odmętach wciąż praktykowanych przez wyznawców przebrzmiałych bogów i bogiń czarów – to bowiem rytuał usilnych prób połączenia krzyża i lunuli w kształcie półksiężyca inicjuje nakreśloną tu opowieść, a zarazem kontynuację poprzedniego tytułu spod pióra Ewy Kassali, którą można śmiało zgłębiać bez znajomości pierwszego tomu. Treść sukcesywnie przenika egzystencję słowiańskiego księcia, który pragnie odziać swą głowę koroną, rozdartego między wciąż kuszącym, ale i zatrważającym zemstą wyznaniem swoich przodków a obiecującym niczym nieskrępowaną kontrolę nad ludem imperium chrześcijańskim. Kreację Mieszka I zaakcentowano niewątpliwie kontrastami – ukazano go jako dzielnego woja, któremu marzy się pokój, naznaczonego spokojem, ale niestroniącego od knowań, a przy tym oddanego poślubionej, ale wciąż pełnego namiętności i żądnego uciech cielesnych w innym łożu. Na fundamencie rodzimej wiary, zuchwale eksplorowanej przez kolejne pokolenia, pisarka przypomina nakrytą całunem zapomnienia panoramę krwawych zmagań wojennych, wydzieranej sobie władzy, ale i miłosnych porywów serca, które stają się często nośnikiem zguby, a przy tym katalizatorem najcięższych bitew – z własnymi pragnieniami i narzuconymi powinnościami. I roztacza ją z podkreśleniem najdrobniejszych detali, budujących fabularną przestrzeń z finezją, której przekonującej toni nie sposób się nie poddać.
Tu uczucia niesione są szczerym słowem, ale i przybierają postać sugestywnie niecnej magii, dojmujące tęsknoty tłumione są w imię wyższych doznań, a słabości kamuflowane pod wizerunkiem wyzutych emocji i niepowstrzymanych intencji – nawet mozaika doświadczeń wszak nie określa, kto przyjaciel, a kto wróg. To powieść nad wyraz emocjonująca, ale przy tym wymownie sensoryczna, pozwalająca na mimowolne wniknięcie w otchłań inspirujących kobiet i czerpania z ich mądrości. Zarazem absorbująca i wymagająca skupienia oraz wielowymiarowa w obliczu wyeksponowanych fabularnych nici. I wreszcie odzierająca historyczną materię z prostoty, ale i toporności, nadając jej lekkości i ujmującego piękna, wręcz otulającej zmysły wzniosłości, z którą obcowanie wdzięcznie napawa dumą. Ewa Kassala, posługując się widowiskową, a fragmentarycznie nawet poetycką narracją, przybliża pradawną codzienność, skrzętnie skrywane w niej tajemnice, głośno wykrzykiwane hasła potrzeb i wyszeptywane zaklęcia. Zatem referuje o wycinku historii, który machinalnie nasuwa na myśl gatunek fantasy. To jednak nasza spuścizna – wzniesiona na filarze przyrody i żywiołów, osnuta naturalną magią, a przede wszystkim ukierunkowana kobiecą walecznością i odwagą.