Czytamy w weekend
Tak, dobrze widzicie, dzisiaj ostatni dzień września. To znaczy, że od jutra wszyscy tak jak Ania Shirley będziemy mogli mówić: „jakże się cieszę, że żyję na świecie, w którym istnieje październik”. Jednak to dopiero jutro, teraz macie ostatnie chwile na domknięcie wrześniowych spraw, w tym wypełnienie wrześniowego wyzwania czytelniczego. A w naszym zespole typowo jesienne lektury na ten weekend. Iza sięgnie po „intymny i subtelny, a jednocześnie pełen humoru portret Thomasa Manna”, z kolei Ania zatopi się w kolejnym tomie serii kryminalnej. Natomiast historyczna część zespołu w powietrzu czuje już cynamon i goździki, więc ruszy śladem historii przypraw. A z jakimi pozycjami zakończą wrzesień i rozpoczną październik użytkownicy i użytkowniczki lubimyczytać.pl?
Kiedy trafiam na literackie arcydzieło, to lubię wyobrażać sobie proces jego powstawania. Jak autor zbierał materiały, ile czasu poświęcał na pisanie, jakie miał dziwne nawyki, które pielęgnował, co go inspirowało, a co powodowało odrywanie od pracy. Często sięgam po biografie pisarzy oraz pisarek, aby rozszerzyć sobie kontekst danej powieści. Nie każdą książkę rozpatruję oczywiście w takim kontekście, bo czasami lepiej bliżej nie poznawać twórcy, aby powieść nie straciła na atrakcyjności. I tu na pewno każdy czytelnik potrafi wymienić wspaniałe dzieła ludzi, którzy nie zachwycali równie wspaniałymi osobowościami. Autor „Czarodzieja” widocznie też podobnie do literatury podchodzi, bo zebrał mnóstwo materiałów o Thomasie Mannie i… ożywił w swojej powieści autora. Fikcję pomieszał z prawdą i dostaliśmy książkę, która w zbeletryzowany sposób przybliża nam postać autora „Czarodziejskiej góry”. Nie wiem, czy taka forma będzie mi odpowiadała. Nie znam na tyle biografii Manna, aby ocenić, co się wydarzyło naprawdę, a co jest wymysłem Tóibína, ale może dla odbioru powieści to nawet i lepiej. Co ciekawsze, będzie to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z irlandzkim pisarzem Colmem Tóibínem, którego aż trzy powieści były nominowane do Nagrody Bookera. Dom Wydawniczy Rebis opublikował jeszcze jego powieść „Mistrz” (poświęconą Henry’emu Jamesowi), po którą zapewne sięgnę, jeśli zachwyci mnie opowieść o jednym z moich ulubionych pisarzy – Thomasie Mannie.
Nadeszła jesień, a wraz z nią czas, w którym mam – pewnie jak większość czytelników – większą niż zazwyczaj ochotę na sięgnięcie po powieść kryminalną. Najbliższy weekend mam więc zamiar spędzić z „W imię wiecznej przyjaźni” Nele Neuhaus. To już dziesiąta odsłona cyklu z Pią Sander i Oliverem von Bodensteinem w rolach głównych. Zdążyłam przeczytać już wszystkie poprzednie książki z tej serii, a na kolejne powieści Neuhaus czekam zawsze z ogromną niecierpliwością, mam więc nadzieję, że i tym razem nie będę zawiedziona.
A wydaje mi się, że nie, ponieważ – jak widziałam na podstronie książki w lubimyczytać.pl – powieść ma wysoką średnią ocen 8,4/10. Poza tym jej akcja rozgrywa się w świecie osób jeśli nie kochających książki, to po prostu pracujących w branży wydawniczej. W powieści dochodzi bowiem do zabójstwa redaktorki, która przez 30 lat pracowała w prestiżowym wydawnictwie Winterschield. Potem została jednak zwolniona, a na dodatek wyjawiła, że jeden z najbardziej cenionych niemieckich autorów popełnił plagiat. Kobieta odeszła więc w atmosferze skandalu, a osób, które teoretycznie mogłyby chcieć ją zamordować, wcale nie ma tak mało… Po tym, jak zmarła Heike, dochodzi do kolejnego zabójstwa, a Pia i Oliver, aby rozwiązać zagadkę współczesnych morderstw, będą musieli wrócić do wydarzeń, które miały miejsce wiele lat temu we Francji. Brzmi intrygująco, myślę więc, że czeka mnie ciekawy czytelniczo weekend.
Czy dodając kiedyś cynamon do jesiennej kawy, zastanawialiście/zastanawiałyście się nad jego historią? Nie? To przedstawiam wam książkę, która na pewno to zmieni! W najbliższy weekend sama do niej wracam, aby wyszperać kolejne historyczne ciekawostki! Cudownie jesienny czas spędzę z książką Aleksandra K. Smakosza „Historia naturalna przypraw”.
Czego się z niej dowiecie? Ano na przykład, że cynamon znany był już w najstarszych cywilizacjach. Wzmianki o nim znaleziono na przykład na ścianach świątyni Hatszepsut. To właśnie z tego źródła dowiadujemy się, że przyprawę tę przywieziono z krainy Puntu.
Co ciekawe, starożytni Egipcjanie używali cynamonu w trakcie jednego z ważniejszych rytuałów. Był on składnikiem mieszanki, którą wykorzystywano podczas mumifikacji zwłok.
Cynamon od starożytności traktowany był jako jeden z kluczowych surowców w lecznictwie. W XIII wieku „woda cynamonowa” wykorzystywana była do leczenia dżumy. A to tylko nieliczne opowieści, które znajdziecie w książce „Historia naturalna przypraw”. A Aleksander K. Smakosz zebrał w niej aż 12 przypraw!
Książka ta jest tak wartościowa i ciekawa, że objęłam nawet nad nią patronat! Polecam gorąco zwłaszcza na jesienne wieczory!
A o szesnastowiecznych kuchennych rewolucjach przeczytacie na stronie Ciekawostki Historyczne!
[kk]
komentarze [228]
Brida w trakcie. A w planie
Siedmiu mężów Evelyn Hugo :)
Ja właśnie rozpoczynam lekturę książki, którą od dawna chciałam przeczytać. Książką tą jest Pajęczyna utkana z ciemności, którą napisał Karl Edward Wagner . Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJak mogę dodać,to naprawdę wspaniała książka. Powiem więcej ,jeżeli spodoba się tobie, to wydawnictwo Vesper planuje w 2023 wydać w nowej szacie graficznej i w porządnym tłumaczeniu wszystkie opowiadania Wagnera.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA bodaj ci nóżka spuchła, czyli co nas śmieszyło i śmieszy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postÓsme życie (dla Brilki). Tom 1, Rebeka, Dolores Claiborne
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zaczynam Igrając z ogniem
Miłego czytania :)