Czytamy w weekend
Wrzesień, wrzesień - wrzesień ach to Ty - chciałoby się sparafrazować popularny szlagier Marka Grechuty. Czy w was też początek jesieni, to słynne polskie babie lato, kiedy dni są jeszcze ciepłe, ale poranki i wieczoru już przyjemnie rześkie, budzi nostalgię? Czy wy też patrzycie wtedy w przestrzeń i czujecie cichy zew czegoś nowego? Jakiejś nieznanej przygody, jakiejś tęsknoty za bliżej nieuświadomionym czymś? Może za nową książką do czytania w weekend...
Jakiś czas temu na Facebooku z okazji rocznicy urodzin Andrzeja Zajdla przypominaliśmy felieton przybliżający jego twórczość (jeśli nie czytaliście, możecie go nadrobić tutaj). Michał Cetnarowski pośród piątki najpopularniejszych książek pisarza wymienia Limes Inferior, które opowiada o kilku jednostkach w świecie certyfikowanej stratyfikacji społecznej, opartej o zdolności intelektualne obywateli. Jeżeli chodzi o powieści antyutopijne, nie trzeba mnie dwa razy namawiać. Zwłaszcza, że ostatnio coraz bardziej wkręcam się w polską fantastykę socjologiczną, więc sięgnięcie po Zajdla to oczywista oczywistość w trakcie zagłębiania się w ten nurt. A to co Cetnarowski dodaje na końcu felietonu sprawiło, że klamka ostatecznie zapadła:
Co odróżnia wizję Zajdla od tej Orwella i spółki: podczas gdy powieści klasyków pokazują przede wszystkim antyutopie spełnione, Zajdel nie tylko opisuje taką dystopię, ale potem dodatkowo stara się ją rozmontować: pokazać od środka, że taki system nie ma prawa funkcjonować samodzielnie, bez energii dostarczanej z zewnątrz. (…) Co więcej, po latach książki jak „Limes Inferior” przekonują, że społeczne zniewolenie to nie tylko przebrzmiała pieśń przeszłości, a aksamitny totalitaryzm zależności finansowych w ustrojach kapitalistycznych jest także niebezpieczeństwem, na które musimy cały czas uważać.
Jak zwykle w przypadku książek, kierowana impulsem kupiłam używany egzemplarz, decydując się na wydanie z 1982 roku. Od tygodnia powoli podczytuję w drodze do pracy, ciesząc się, że w ten sposób nie skończę jej zbyt szybko. Czuję jednak, że napięcie nie pozwoli mi przeczekać weekendu i wiedziona ciekawością doczytam ją w najbliższych dniach do końca.
Słyszałem kiedyś anegdotę o Romanie Polańskim, wg której miał on stwierdzić, że geniuszu filmów Ingmara Bergmana upatruje w tym, że po seansie absolutnie nic z nich nie rozumie, ale wie, że to tylko i wyłącznie jego własna wina. Otóż, miałem podobnie z „Dziećmi północy” Rushdiego, które udało mi się kilka dni temu dokończyć. Niby potrafię dostrzec i docenić literacki kunszt tej powieści, ale gdzieś po drodze zabrakło mi kompetencji kulturowych, żeby wyciągnąć z niej wszystko, co miała do zaoferowania.
No trudno. Zmęczony lekturą muszę odpocząć przy czymś lżejszym.
Od wielkiego dzwonu zdarza mi się przeczytać kryminał. Poprzednio była to „Kobieta w klatce” Jussi Adlera-Olsena. Dlaczego by więc nie wrócić do perypetii Carla Mørcka i kierowanego przez niego Departamentu Q? Najbliższy weekend spędzę zatem z Zabójcami bażantów.
A jak zapowiada się Wasz weekend?
komentarze [198]
Zbliżam się po mału ku końcowi Pragnienie
A dziś zaczęłam Kroniki kota podróżnika i jestem zauroczona! :D
Jak "Kroniki kota podróżnika"? Bo tytuł strasznie zachęca. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWłaśnie skończyłam i dawno książka aż tak mnie nie ujęła! Piękna, zabawna i bardzo wzruszająca przypowieść o życiu i przyjaźni a koci narrator genialny ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO jacie, to z pewnością po tą książkę sięgnę :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPonad połowa Uczeń architekta za mną i na razie do "Honoru" nawet się nie umywa :( Może to kwestia tłumaczenia, a może cała historia nie do końca w moich klimatach...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKirke Traktuję powieść jak uzupełnienie mitologii. Chwilami jest komiczna, dobrze się przy niej bawię, odpoczywam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkończyłem Pachinko i nie uznam tej podróży za udaną. Może dlatego, że niemal cały zeszły tydzień spędziłem ...w podróży. Przeczytałem - trochę na siłę - właściwie tylko dlatego, że nie miałem nic innego pod ręką podczas niemal 12 godzinnego powrotu do domu. Historia, która mogłaby poruszyć opowiedziana pobieżnie, bez polotu, wręcz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Szkoda, że "Pachinko" Ci się nie spodobało, bo kupiłam ją sobie, z nadzieją - wiadomo! - że będzie dobra.
Napisz proszę jaką stertę książek chcesz zabrać nad Adriatyk, to może pomożemy Ci wybrać ... mniejszą kupkę :-) Albo urządź losowanie. Co za przyjemna chwila, taki wybór.
Łączę się z Tobą w żalu.Dla mnie Pachinko było równie rozczarowujące.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZabierz sobie kilka lub kilkanaście e-booków na czytniku. Wtedy, gdy Ci się jedna nie spodoba, możesz czytać następną. Nie istnieje też ryzyko, że skończą Ci się książki do czytania. A prawie nic nie waży! Na urlop- idealny.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dziewczyna z Krakowa
SUPER KSIĄŻKA, POLECAM KAŻDEMU...
Moja ochota na klasykę nie mija, więc będę czytać na przemian Wielkie nadzieje i Do latarni morskiej oraz słuchać audiobooka W 80 dni dookoła świata :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Doczytam Kot, który nie polubił czerwieni ,
a później w zależności od nastroju, albo zabiorę się za kolejną książeczkę o Koko, albo za właśnie zdobytą książkę Karin Bojs Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat .
Obecnie Zgromadzenie cieni, a jak się uda skończyć jutro to kolejna część Wyczarowanie światła.
A od poniedziałku urlop i trochę więcej czasu na czytanie.
kończę Banita a następnie przechodzę do Za zamkniętymi drzwiami
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post