-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2009-01-01
2020-12-09
Przebywanie w Śródziemiu ciągle jest najwyższą formą relaksu i czytelniczej przyjemności. Obłędne uniwersum!
Przebywanie w Śródziemiu ciągle jest najwyższą formą relaksu i czytelniczej przyjemności. Obłędne uniwersum!
Pokaż mimo to2013-11-01
MISTRZOWSKO alegoryczna i chirurgicznie CELNA opowieść-bajka o rewolucji i jej światłych ideach oraz założeniach, a także o szybko rodzącemu się, bezwzględnie sprawnemu aparatowi władzy totalitarnej, zaprzepaszczającemu owe idee na potrzeby swe brutalnie własne.
Do głębi poruszająca i prawdziwa oraz ponadczasowo ostrzegająca to książeczka. ARCYDZIEŁO w małej, acz jakże WSZYSTKO mówiącej formie! Ciężko cokolwiek więcej pisać o tej pozycji - "Folwark Zwierzęcy" Orwella zwyczajnie MUSZĄ znać wszyscy. Absolutny MAJSTERSZTYK!
MISTRZOWSKO alegoryczna i chirurgicznie CELNA opowieść-bajka o rewolucji i jej światłych ideach oraz założeniach, a także o szybko rodzącemu się, bezwzględnie sprawnemu aparatowi władzy totalitarnej, zaprzepaszczającemu owe idee na potrzeby swe brutalnie własne.
Do głębi poruszająca i prawdziwa oraz ponadczasowo ostrzegająca to książeczka. ARCYDZIEŁO w małej, acz jakże...
2015-06-14
Tym razem się nie zawaham i stwierdzę wprost i od razu – obcować tu będziem z Arcydziełem gatunku!
Gdy 20 lat temu zdarzyło mi się po raz pierwszy wziąć do ręki "Głos Pana" i z lekturą tą spędzać dość mozolnie wakacyjny czas, wiedziałem już wtedy, że bez wątpienia mam tutaj do czynienia z jedną z najlepszych powieści Stanisława Lema!
A czytana dziś, nie straciła ona w mej opinii, ni uznaniu, absolutnie niczego, w dodatku odebrałem ją niemal identycznie!
Być może bogatszy co nieco w swe indywidualne doświadczenia życiowe, czy też czytelnicze, nieco łatwiej było mi się teraz przez nią przedzierać.
Trudności bowiem "Głos Pana" serwuje czytelnikowi chwilami niemałymi dosyć spore!
Już sam początek lektury do łatwych nie należy: niezwykle mozolny, wymagający porządnego skupienia, a nawet lekko zniechęcający! Autor, po kilkudziesięciu stronach wściekłego wycinania sobie czytelniczą maczetą drogi, przez słynne tutaj, słowne Lemowe chaszcze, wcale jednak nie pociesza i bólu naszych męczarni nijak nie koi!
Stwierdza bowiem jednoznacznie, a boleśnie jasno, iż dalej wcale lżej ani inaczej nie będzie!
Warto bardzo jednak pokonywać te trudniejsze w książce momenta - z pozoru tylko multidygresyjne - by móc w pełni doświadczyć sedna fabularnej problematyki powieści!
W „Głosie Pana” będą to mianowicie próby rozszyfrowania "listu z kosmosu" - odebranego sygnału typu neutrinowego - który to staje się potężną pożywką i łamigłówką dla sporej grupy głów naukowców, zaangażowanych w tytułowy, ściśle tajny projekt "Master's Voice".
Kto ów sygnał wysłał, co tak naprawdę wysłał i dlaczego to zrobił - na tych problemach skupią swe wybitne umysły bohaterowie projektu MAVO, przedstawionego i opisanego tutaj przez jednego z nich: profesora matematyki Piotra E. Hogartha.
W absolutnie mistrzowski sposób Lem rozprawia się z tym hipotetycznym tematem!
Miota nim we wszystkie strony i wywraca go na nice! Atakuje go precyzyjnie, ale i z rozmachem, dogłębnie i wyczerpująco, a na dodatek literacko: pasjonująco i przepysznie!
Zdecydowanie jednak jest to Lem dla zaawansowanych. Gdyż bardziej jest to prawdziwa orgia różnorakich przemyśleń, teorii, filozofii i spekulacji, niźli zwykła fabularna, sensacyjna opowieść. Ale o tym lojalnie przestrzega wszak Autor już na początku tej to historii!
Poziom Maestrii Mistrza jest tu jednak tak wysoki, że wszelkie czytelnicze niedogodności nie przeszkadzają mi tym razem ocenić tę pozycję inaczej niż na totalnego maxa! To po prostu: Mount Everest literatury SCIENCE Fiction! Mój pełen zachwyt, czyli: 10/10!
Tym razem się nie zawaham i stwierdzę wprost i od razu – obcować tu będziem z Arcydziełem gatunku!
Gdy 20 lat temu zdarzyło mi się po raz pierwszy wziąć do ręki "Głos Pana" i z lekturą tą spędzać dość mozolnie wakacyjny czas, wiedziałem już wtedy, że bez wątpienia mam tutaj do czynienia z jedną z najlepszych powieści Stanisława Lema!
A czytana dziś, nie straciła ona w mej...
2009-01-01
Kolejny IDEAŁ popełniony przez Sapkowskiego. Nie potrafię znaleźć jakiegokolwiek uzasadnienia by subiektywnie dać jej mniej niż MAX! Absurdalnie zachwycająca!
Kolejny IDEAŁ popełniony przez Sapkowskiego. Nie potrafię znaleźć jakiegokolwiek uzasadnienia by subiektywnie dać jej mniej niż MAX! Absurdalnie zachwycająca!
Pokaż mimo to2014-05-03
Nadal potężnie WYBITNA i nie widać nawet najmniejszych szans na to by było inaczej!
Prawdziwie ROZKOSZNIE czytelniczo przebywa się w świecie Westeros choć świat to jest co raz bardziej brutalny, krwawy i ponury. Przesiąknięty wojną, ociekający śmiercią, beznadzieją i niesprawiedliwością.
Historia opowiadana w drugiej części "Nawałnicy Mieczy" wciąga jednak NIEMIŁOSIERNIE! Każda ze składowych tej powieści wydaje się już ocierać o IDEAŁ! Fabuła, akcja, bohaterowie - trudno tutaj znaleźć jakikolwiek słaby punkt w tej historii, tej opowieści, tej fantastycznej Pieśni!
Książka do detalicznego smakowania i gwałtownego pożerania rozdziałami całymi! Do utonięcia w niej całą swą jaźnią i do prawdziwego bolesnego chwilami PRZEŻYCIA!
MISTRZOSTWO!!! Czyli tym razem ode mnie MAX! 10/10!
Nadal potężnie WYBITNA i nie widać nawet najmniejszych szans na to by było inaczej!
Prawdziwie ROZKOSZNIE czytelniczo przebywa się w świecie Westeros choć świat to jest co raz bardziej brutalny, krwawy i ponury. Przesiąknięty wojną, ociekający śmiercią, beznadzieją i niesprawiedliwością.
Historia opowiadana w drugiej części "Nawałnicy Mieczy" wciąga jednak...
2009-01-01
Nie będę się wahał, czyli nie bójmy się wielkich słów: ARCYDZIEŁO polskiej fantastyki. ROZKOSZ obcowania z tą prozą gwarantowana, jak zdobycie przez Messiego kolejnej Złotej Piłki!
Nie będę się wahał, czyli nie bójmy się wielkich słów: ARCYDZIEŁO polskiej fantastyki. ROZKOSZ obcowania z tą prozą gwarantowana, jak zdobycie przez Messiego kolejnej Złotej Piłki!
Pokaż mimo to2013-07-16
FANTASTYCZNA! - to rzecz jasna oczywista oczywistość.. WSPANIAŁA! - Lem z lat 60 to już klasa sama dla siebie! Absolutny MIÓD!
CUDOWNA! - w opisach Terminalu kosmicznego/ulderowego/rastowego i wizji utopijnego społeczeństwa przyszłości można się zwyczajnie zakochać - choć zapewne nie bez zastrzeżeń! Co za WIZJA, co za opisy!
ROMANTYCZNA? - genialny i niezwykły jak na Lema opis nagłego zauroczenia się głównego bohatera eteryczną Eri. SKRAJNE emocje targają zarówno Halem jak i czytelnikiem obcującym z tą szaloną historią!
WYBITNA! - ponad wszelką wątpliwość! Pomysł na betryzację społeczeństwa więcej niźli interesujący! Wyobcowanie astronautów na Ziemi przyszłości - porażające! I znów odczuwamy to RAZEM z bohaterem!
"Powrót z Gwiazd" Stanisława Lema to zdecydowanie jedna z jego sztandarowych dzieł - KANON TOTALNY światowej literatury SF. WSPANIALE, plastycznie napisana. Czyta się to niemal jednym tchem, a na dodatek bez "Lemowych" trudności. Początkujący MUSZĄ i będą zachwyceni!
Sam autor specjalnie jej nie cenił - a ja od lat kicham na to i niezmiennie ją UWIELBIAM! A ona mnie wciąż bez litości ZACHWYCA!
Obiektywnie to: 9/10. Subiektywnie: ABSURDALNY MAX!
FANTASTYCZNA! - to rzecz jasna oczywista oczywistość.. WSPANIAŁA! - Lem z lat 60 to już klasa sama dla siebie! Absolutny MIÓD!
CUDOWNA! - w opisach Terminalu kosmicznego/ulderowego/rastowego i wizji utopijnego społeczeństwa przyszłości można się zwyczajnie zakochać - choć zapewne nie bez zastrzeżeń! Co za WIZJA, co za opisy!
ROMANTYCZNA? - genialny i niezwykły jak na...
2018-03-13
Nie można się wahać przy ocenie tej pozycji – "Rok 1984" to arcydzieło światowej literatury.
Orwell w mistrzowski, bezkompromisowy i dobitny sposób przedstawia wizję systemu ultra-totalitarnego. W swej absolutnej wszechwładzy i kontroli nad jednostką, jak i całym społeczeństwem, system ów nie pozostawia żadnych złudzeń ani nadziei na wyrwanie się spod jego wściekle opiekuńczych skrzydeł. Wyrwanie się fizyczne, czy choćby emocjonalne.
Oko Wielkiego Brata widzi bowiem, a i słyszy wszystko! Jego ręce natomiast, w postaci Ministerstwa Miłości czy Policji Myśli, niemal paranoicznie sięgają aż do wnętrza głów i dusz swoich potężnie stłamszonych, zastraszonych i zindoktrynowanych na niespotykaną dotąd skalę obywateli – towarzyszy jedynie słusznej Partii.
Angsoc – doskonała w swej obłąkańczej postaci forma totalitarnego ciemiężenia społeczeństwa, nade wszystko ceni i kocha władzę. Dla samej władzy sprawowania. By ją utrzymać, bez zawahania, czy okiem nawet mrugnięcia, zrobi absolutnie wszystko. Nie szczędząc niepokornym jednostkom bezlitosnych, krwawych tortur, zabijając lub całkowicie krusząc i łamiąc je psychicznie, wymazując jednocześnie ze strumienia znanej powszechnie historii.
Świat Londynu z orwellowskiego "Roku 1984" to przerażająca i ostatecznie ponura rzeczywistość, gdzie permanentny stan zagrożenia, strach, paranoja i całkowity brak uczuć wyższych między ludźmi – poza jedynie słusznym uwielbieniem Wielkiego Przywódcy – ukazany jest przez Autora nad wyraz plastycznie. Czytelnik zatem bardzo szybko i z łatwością przesiąka ciężką atmosferą tej antyutopii.
Atmosferą, gdzie jedynym i nadzieję niosącym światełkiem są w pewnym momencie padające słowa: „KOCHAM CIĘ”. Zaskakujące, szokujące wręcz i całkowicie nielegalne. Czy uczucie dwojga ludzi, może zmienić ich samych i tak skonstruowany świat? Czy zdoła się w nim rozwinąć? I czy potrafi się choć ukryć przed omnipotentnym i litości nieznającym orężem Wielkiego Brata?
Niezmiernie i wciąż niezmiennie – dogłębnie poruszająca to powieść. Niepokojąco nadal też aktualna, chirurgicznie celna i ponadczasowo nas ostrzegająca. Ale nade wszystko, razem z równie znakomitym i genialnym "Folwarkiem zwierzęcym" – pozycja to absolutnie obowiązkowa! 10/10.
Nie można się wahać przy ocenie tej pozycji – "Rok 1984" to arcydzieło światowej literatury.
Orwell w mistrzowski, bezkompromisowy i dobitny sposób przedstawia wizję systemu ultra-totalitarnego. W swej absolutnej wszechwładzy i kontroli nad jednostką, jak i całym społeczeństwem, system ów nie pozostawia żadnych złudzeń ani nadziei na wyrwanie się spod jego wściekle...
Takie historie, tak świetne adaptacje w uniwersum oryginalnego Star Treka pragnę oglądać (J. K. Woodward) i czytać (bracia Tiptonowie)! Pełna satysfakcja, znakomitość, żądam więcej!
Takie historie, tak świetne adaptacje w uniwersum oryginalnego Star Treka pragnę oglądać (J. K. Woodward) i czytać (bracia Tiptonowie)! Pełna satysfakcja, znakomitość, żądam więcej!
Pokaż mimo to2021-06-13
Uczta absolutna dla każdego lemofila, jak i lemologa! Niech nikogo nie zraża owe 730 stron tej książki - miodność obcowania z całą masą żywych przemyśleń twórcy "Fiaska", a nade wszystko z jego wykwintną polszczyzną, powoduje, iż pozycję tę wręcz nieprzyzwoicie szybko (jak i satysfakcjonująco) się pożera!
Zapoznając się z tą obfitą korespondencją (widzianą tutaj tylko z pozycji Lema), z przykrością obserwowałem jak gaśnie w Pisarzu potrzeba i chęć jego dalszej, artystycznej misji - bo wszak tak traktował on (niemal) całą swoją dojrzałą twórczość.
Czym było to wtedy spowodowane? A czym zachwycił go Berlin Zachodni - miasto, w którym w pewnym okresie wcale nierzadko był przebywał? Czym (do licha!) był Gmach w "Pamiętniku znalezionym w wannie"?? Co sądził o Wielkiej Amerykańskiej Literaturze SF? I jak bardzo pragnął był Tronu Tytana Ghetta Fantastyki Naukowej? And last but not least - czy tytułowa "Sława i Fortuna" została w jego ówczesnym życiu urzeczywistniona?
Na te, jak i wiele innych pytań, ten epistolograficzny zapis myśli autora "Cyberiady" z czytelniczą rozpustą celnie Wam odpowie!
Uczta absolutna dla każdego lemofila, jak i lemologa! Niech nikogo nie zraża owe 730 stron tej książki - miodność obcowania z całą masą żywych przemyśleń twórcy "Fiaska", a nade wszystko z jego wykwintną polszczyzną, powoduje, iż pozycję tę wręcz nieprzyzwoicie szybko (jak i satysfakcjonująco) się pożera!
Zapoznając się z tą obfitą korespondencją (widzianą tutaj tylko z...
2016-03-13
Tym razem zacznę od końca, czyli od swojej subiektywnej oceny tego wypaśno-opasłego tomiszcza będącego Księgą Drugą cyklu "Archiwum Burzowego Światła".
Przez cały dłuuugi okres mego czytania "Słów Światłości" wahała się ona i fluktuowała pomiędzy wartościami: 9-9,5 a 10. Pozycja ta, w moim odczuciu, jednak jest na tyle i tak oryginalnie ZNAKOMITA, że postanowiłem dać jej od siebie TOTALNEGO BURZOWEGO MAXA!
Gdyż świat w niej przedstawiony, targany Arcyburzami świat Rosharu, jest już nam co nieco znany i zdecydowanie łatwiej nam się jest w nim odnaleźć. Rzeczy czy postaci, które poznawaliśmy w Księdze Pierwszej już nie irytują, nie przeszkadzają, nie są tak niezrozumiałe.
Od razu wpadamy w wir prześwietnych przygód Kaladina, Shallan, Dalinara czy Adolina. Sanderson systematycznie i po troszku, acz zawsze ZE SMAKIEM odkrywa przed czytelnikiem tajemnice i prawa rządzące Rosharem. Wiele rzeczy się zatem nam wyjaśni i nabierze sensu, parę innych pięknie dopełni, kolejne nas zaskoczą lub wprawią w mały zachwyt nad poprowadzoną fabułą tej nieprzeciętnej historii!
"Słowa Światłości" jest ZJAWISKOWĄ SF. Jak na nasze czasy, ale i nie tylko! Wielce oryginalną, bardzo spójną, niezmiernie interesującą, a przede wszystkim JESZCZE LEPSZĄ od swej poprzedniczki! I tutaj powrócę do swej oceny. 9,5 jest mi chyba najbliższą. Ale wszak sam przyznałem jej delikatną wyższość nad "Drogą Królów", a w dodatku.. no na Burze! Kimże ja jestem, by zaniżać jej tutejszą legendarną już średnią!
Zemstospreny by mi tego na bank nie darowały! Zatem z premedytacją ale i też z czystym sumieniem: 10/10 - BURZOWY MAX!
Tym razem zacznę od końca, czyli od swojej subiektywnej oceny tego wypaśno-opasłego tomiszcza będącego Księgą Drugą cyklu "Archiwum Burzowego Światła".
Przez cały dłuuugi okres mego czytania "Słów Światłości" wahała się ona i fluktuowała pomiędzy wartościami: 9-9,5 a 10. Pozycja ta, w moim odczuciu, jednak jest na tyle i tak oryginalnie ZNAKOMITA, że postanowiłem dać jej...
2013-01-23
NIESAMOWITA! Znakomicie napisana, cudownie odjechana, niepokojąca chwilami bardzo, rozszczepiająca rzeczywistość oraz drenująca mózg bez litości i bez pytania. 100% Dicka w Dicku!
Czyta się to wyśmienicie, wciąga totalnie, kręci akcją we wszystkie strony! Po latach książka zryła mi płaty czołowe o wiele mocniej niż przy pierwszych do niej podejściach. Po powtórnej lekturze zwyczajnie więcej z niej człek jest w stanie wyłowić i wyłuskać.
Czego chce i kim jest Palmer Eldritch? Bogiem, Szatanem, Obcym czy nadal tylko utalentowanym i bogatym przemysłowcem wracającym z Proximy ze swoim rewolucyjnym Chew-Z?
Powieść po brzegi same wypełniona jest fantastyką na wysokim poziomie, która nie wiedząc kiedy przechodzi już w mistykę. Tak ważną dla samego autora.
"Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha" wydaje się być chwilami bliźniaczo podobna do równie wspaniałego "Ubika". I tu i tam świat przedstawiony sypie się w gruzy i w pył, bez ostrzeżenia, a często i gęsto. Nie sposób już w nich później odróżnić twardej rzeczywistości od urojeń, czy halucynacji.
"Stygmaty" wydają się mieć jednak o krok dalej postawioną problematykę. Wyraźnie i mocniej zahaczającą o istotę i naturę samego Boga.
Lektura to obowiązkowa! I choć proza Dicka nie jest moją wybitnie ulubioną, to obiektywnie przyznać muszę, iż po raz kolejny obcować mi dane było z arcydziełem gatunku!
P.S. Uwaga na po-lekturowe sny...
NIESAMOWITA! Znakomicie napisana, cudownie odjechana, niepokojąca chwilami bardzo, rozszczepiająca rzeczywistość oraz drenująca mózg bez litości i bez pytania. 100% Dicka w Dicku!
Czyta się to wyśmienicie, wciąga totalnie, kręci akcją we wszystkie strony! Po latach książka zryła mi płaty czołowe o wiele mocniej niż przy pierwszych do niej podejściach. Po powtórnej lekturze...
2020-10-26
Znakomita, bogato ilustrowana pozycja, niezwykle szczegółowo i merytorycznie przedstawiająca sylwetkę, historię i eksploatację tej wspaniałej, naddźwiękowej srebrnej rury! MiG-19 był pierwszym samolotem w Polsce, który przekroczył barierę dźwięku (rok 1958), był też pierwszym myśliwcem wyposażonym w dwa silniki turboodrzutowe i uzbrojonym w kierowane pociski rakietowe.
Polskie Lotnictwo Wojskowe doposażone zostało łącznie (w latach 1957-1959) w ledwie 36 takich słodziaków, więc żadną miarą równać się popularnością, ni liczebnością one nie mogły z produkowanymi na licencji w kraju "piętnastkami" i "siedemnastkami", czy też zakupionymi później MiG-ami 21, a i tak na zawsze zapisały się one w annałach naszego lotnictwa! Naddźwiękową zgłoską - a raczej hukiem!
Znakomita, bogato ilustrowana pozycja, niezwykle szczegółowo i merytorycznie przedstawiająca sylwetkę, historię i eksploatację tej wspaniałej, naddźwiękowej srebrnej rury! MiG-19 był pierwszym samolotem w Polsce, który przekroczył barierę dźwięku (rok 1958), był też pierwszym myśliwcem wyposażonym w dwa silniki turboodrzutowe i uzbrojonym w kierowane pociski...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-13
40 tom "100 lat polskich skrzydeł" wyśmienicie przybliża nam sylwetkę pierwszego, seryjnie produkowanego śmigłowca w naszym kraju: SM-1, czyli licencjonowanego a radzieckiego Mil Mi-1.
Produkowano go w latach 1957-1965 w WSK PZL (Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Państwowych Zakładów Lotniczych) w Świdniku. Tamtejsze linie montażowe opuściło blisko 1600 sztuk tych epokowych maszyn - o 1/3 więcej, niż łącznie wyprodukowano w całym Kraju Rad!
Poza świetną merytoryką tego tomiku, bogato okraszoną fotografiami eSeMa, zapoznać się w nim również możemy z projektami i pierwszymi prototypami stricte polskich śmigłowców (BŻ-1 Gil i BŻ-4 Żuk), które to z ekonomiczno-politycznych przyczyn zostały skazane na porażkę i fizyczny niebyt, jak i dowiedzieć o pierwszych polskich kobietach, pilotkach, dumnie zasiadających za sterami śmigłowców.
Pasjonująca lektura, nostalgiczna podróż w pionierskie czasy wiropłatów, no normalnie... sam smak!
40 tom "100 lat polskich skrzydeł" wyśmienicie przybliża nam sylwetkę pierwszego, seryjnie produkowanego śmigłowca w naszym kraju: SM-1, czyli licencjonowanego a radzieckiego Mil Mi-1.
Produkowano go w latach 1957-1965 w WSK PZL (Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Państwowych Zakładów Lotniczych) w Świdniku. Tamtejsze linie montażowe opuściło blisko 1600 sztuk tych epokowych...
2019-05-03
Absurdalnie zachwycająca pozycja! Czternaście lat temu po raz pierwszy dane mi było zetknąć się z tą historią. Opowieścią o nieprawdopodobnych przygodach Artura Denta, jego nieziemskiego kumpla Forda Prefecta, szurniętego Prezydenta Imperialnego Rządu Galaktycznego Zaphoda Beeblebroxa, jego uroczej towarzyszki Trillian, oraz nade wszystko niezwykle sympatycznego, choć toczonego przez permanentną a głęboką depresję, robota Marvina. Zetknięcie owo nastąpiło wtedy poprzez niezwykle zachęcającą ekranizację tego dzieła.
Film ten utrwalił się w mej pamięci na tyle intensywnie i mocno, iż postanowiłem sięgnąć w końcu po jego literacki pierwowzór. Jakżeż rozkoszny był to powrót! "Autostopem przez Galaktykę" czyta się bowiem niezwykle lekko, szybko i z niekłamaną satysfakcją! O ile jest się fanem fantastyki i kocha się absurdalny angielski humor, najlepiej ten spod szyldu Monty Pythona. Jeśli tak, to zabawa przednia będzie tutaj murowana i gwarantowana!
Nie raz, ni dwa, parskałem głośno a soczyście śmiechem mym, przewracając kolejne strony tej przeuroczej opowieści! Jej fabuła nie ma być może zbyt wielkiego sensu, ani w zasadzie też znaczenia, wydaje się być bowiem utkana tylko po ty, by doprowadzać do kolejnych przezabawnych humorystycznych scenek, dialogów, czy dygresji. Bo to głównie w nich tkwi siła i połacie nieprzebranej przyjemności, które płyną z tej lektury.
Reasumując: "Autostopem przez Galaktykę" Adamsa to wspaniała, fantastyczna rozrywka, świetnie spędzony czas i rozkoszna kąpiel w cudownym, absurdalnym, brytyjskim humorze. Bawiłem się przy niej świetnie - POLECAM!
Absurdalnie zachwycająca pozycja! Czternaście lat temu po raz pierwszy dane mi było zetknąć się z tą historią. Opowieścią o nieprawdopodobnych przygodach Artura Denta, jego nieziemskiego kumpla Forda Prefecta, szurniętego Prezydenta Imperialnego Rządu Galaktycznego Zaphoda Beeblebroxa, jego uroczej towarzyszki Trillian, oraz nade wszystko niezwykle sympatycznego, choć...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-12
Powszechnie uważa się, iż "Boże Inwazje. Życie Philipa K. Dicka" Lawrence'a Sutina to najlepsza biografia twórcy "Valis", jaka do tej pory powstała. Nie wiem i pewnie w najbliższym czasie się nie dowiem, gdyż po lekturze tej właśnie pozycji nieśpieszno mi będzie do innych.
Wydana w 1989 roku, siedem lat po śmierci PKD, wydaje się bowiem być pracą nad wyraz kompletną i temat wyczerpującą. Czytelnik - zaznajomiony już z twórczością Phila, czy też taki, który pragnie się o nim dopiero dowiedzieć - natrafi tu na prawdziwą i nieocenioną skarbnicę wiedzy o tym niezwykle intrygującym autorze.
Biograf wzorowo, sumiennie, kompleksowo i z empatią podchodzi tutaj do podmiotu swego rzemiosła. Wybornie kreśli szczegółowy portret Dicka, jako pisarza (głównie) SF i człowieka, który pięciokrotnie się był ożenił. Portret fascynujący, szczery i dogłębny, a pozostawiający czytelnika finalnie zaspokojonym i prawdziwie sytym!
Jeśli ktoś szuka informacji o twórczości autora "Ubika" i pragnie się dowiedzieć, lub do prawdy takiej mocno się przybliżyć, skąd takie, a nie inne pomysły lęgły się w tej ze wszech miar niepośledniej głowie, to szczerze wątpię, by gdziekolwiek indziej mógł trafić na lepiej przyrządzone i podane czytelnicze danie. Albowiem tutaj jest: cudownie gruntownie i absolutnie pasjonująco! Po prostu wybitnie!
Powszechnie uważa się, iż "Boże Inwazje. Życie Philipa K. Dicka" Lawrence'a Sutina to najlepsza biografia twórcy "Valis", jaka do tej pory powstała. Nie wiem i pewnie w najbliższym czasie się nie dowiem, gdyż po lekturze tej właśnie pozycji nieśpieszno mi będzie do innych.
Wydana w 1989 roku, siedem lat po śmierci PKD, wydaje się bowiem być pracą nad wyraz kompletną i...
2013-09-10
REWELACYJNIE napisana! "Brudnopis" to oryginalna, wciągająca, zaskakująca i naprawdę świetnie opowiedziana historia SF. Łukjanienko jest tutaj znów mistrzem słowa!
Wspaniałe dialogi, po raz kolejny NIEBANALNE pomysły fabularne i mistrzowskie ich wykonanie! Świetne dygresje i ciekawe przemyślenia autora interesująco przedstawione ustami Kiryła oraz innych bohaterów tej znakomitej książki.
Tak, ta pozycja jest prawdziwą czytelniczą REWELACJĄ! Słowa tutaj płyną, wyobraźnia pracuje parą pełną w specyficznym dla tego autora fantastycznym klimacie. To WYSOKIEJ próby fantastyka, lekka w odbiorze choć zdecydowanie niebanalna!
Łukjanienko znów mnie zaskakuje. Nie jestem specjalnym fanem jego wykreowanych światów, gustuje w innym typie SF, faktem niezbitym jest jednak to, że tego autora czyta mi się WYŚMIENICIE!
Chylę czoła przed taką SF prozą! Kto nie zna - niech już leci po "Brudnopis"! Pożyczyć, a najlepiej kupić i mieć na półce! Wrócicie do tego na pewno! POLECAM ZDECYDOWANIE! 9/10.
A tym czasem lecę już szukać "Czystopisu"!
REWELACYJNIE napisana! "Brudnopis" to oryginalna, wciągająca, zaskakująca i naprawdę świetnie opowiedziana historia SF. Łukjanienko jest tutaj znów mistrzem słowa!
Wspaniałe dialogi, po raz kolejny NIEBANALNE pomysły fabularne i mistrzowskie ich wykonanie! Świetne dygresje i ciekawe przemyślenia autora interesująco przedstawione ustami Kiryła oraz innych bohaterów tej...
2016-05-25
"Cesarskie Miasto Wiedeń" to blisko 130-stronicowa książeczka-album OBFICIE ilustrowana przepięknymi fotografiami najważniejszych miejsc i budowli tego cudownego miasta!
POLECAM ją zdecydowanie każdemu turyście, gdyż poza zdjęciami znajdziemy tam również krótki, zwięzły informacyjno-historyczny rys konkretnych lokalizacji.
Książka jednocześnie sugeruje czytelnikowi, wobec których miejsc stolicy byłego Cesarstwa nie może on przejść obojętnie! Naprawdę ŚWIETNA, pięknie wydana pozycja, doskonale uzupełniająca standardowe przewodniki!
"Cesarskie Miasto Wiedeń" to blisko 130-stronicowa książeczka-album OBFICIE ilustrowana przepięknymi fotografiami najważniejszych miejsc i budowli tego cudownego miasta!
POLECAM ją zdecydowanie każdemu turyście, gdyż poza zdjęciami znajdziemy tam również krótki, zwięzły informacyjno-historyczny rys konkretnych lokalizacji.
Książka jednocześnie sugeruje czytelnikowi, wobec...
2022-09-19
Rozpisywał się nie będę - dla fanów Byków, Jordana, Jacksona, czy ogólnie maniaków NBA tamtych czasów, pozycja ta gwarantuje doznawanie czytelniczej rozkoszy w zakresach najwyższych!
Rozpisywał się nie będę - dla fanów Byków, Jordana, Jacksona, czy ogólnie maniaków NBA tamtych czasów, pozycja ta gwarantuje doznawanie czytelniczej rozkoszy w zakresach najwyższych!
Pokaż mimo to
Ulubiona, ba UKOCHANA nawet! Jedyna i niepowtarzalna! Pyszna, wytworna, perfekcyjna stylowo, chwilami bardzo wymagająca, magiczna dosłownie, cudowna! ARCYDZIEŁO.
Ulubiona, ba UKOCHANA nawet! Jedyna i niepowtarzalna! Pyszna, wytworna, perfekcyjna stylowo, chwilami bardzo wymagająca, magiczna dosłownie, cudowna! ARCYDZIEŁO.
Pokaż mimo to