-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz1
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-06-12
2023-05-20
2017-09-09
2014-09-09
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Krótko o trzeciej części: to była moja ulubiona część serii ze względu na zakończenie i na to, że choć raz to nie Voldemort był głównym przeciwnikiem, ale też i przez nieco szersze pokazanie świata czarodziejów niż w pierwszych dwóch częściach.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Krótko o szóstej części: wynagradza trochę ciężką atmosferę piątej części, gdyż Hogwart na nowo staje się miejscem takim, jakim był wcześniej - a przynajmniej na tyle, na ile to możliwe w czasie wojny.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Krótko o drugiej części - podobała mi się mniej niż pierwsza, a Zgredek i Lockhart doprowadzali mnie do szału, niemniej jednak nadal książka sprawiała przyjemność.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Krótko o siódmej części: w większości akcja dzieje się poza Hogwartem, przez co nie była dla mnie już tak porywająca, jak wcześniejsze serie i przeczytałam ją przede wszystkim po to, by dowiedzieć się, jak zakończyła się ta historia. Prawdopodobnie to ja już z książki wyrosłam, nim ukazała się ta ostatnia część, bo patrząc obiektywnie historia nie jest nudna i pokazane są także negatywne emocje bohaterów, co przy zadaniu, które ich czekało, musiało mieć miejsce. Najbardziej do gustu przypadło mi radio nadające prawdziwe wiadomości o tym, co się dzieje w społeczeństwie, w którym te informacje były tuszowane przez zwolenników Voldemorta. Sama wielka bitwa, a wcześniej ostatnie etapy poszukiwań horkruksów pisane były chyba nieco na siłę, miałam wrażenie, jakby historia zbyt się rozbudowała na początku, po czym resztę trzeba było szybko skończyć, żeby nie przesadzić z objętością.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się, że mój kuzyn, dotychczas czytający jedynie komiksy i gazety, zaczytany jest w tej książce. To był impuls do tego, by książkę przeczytać i zobaczyć, co to jest. Gdy już zaczęłam pochłonęłam ją bardzo szybko, a także kolejne części Harry'ego, gdyż ostatecznie przeczytałam całą serię.
Cały szum wokół książki i jej złego wpływu na dzieci jest bardzo przesadzony. Jest tu trochę zapożyczeń z innych dzieł, ale zgrabnie połączonych w całość.
Bohaterowie nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia, zwłaszcza Ci główni - jednak byli tacy, że dawali się lubić, sama od początku lubiłam także Snape'a. Fabuła dla mnie także nie była szczególnie mocno interesująca i nowatorska, ale wystarczająca, by książkę przeczytać z przyjemnością.
Tym, co największe wrażenie zrobiło w książce był oczywiście Hogwart z jego Wielką Salą, portretami, Zakazanym Korytarzem, błoniami i lekcje, na które uczęszczali uczniowie.
Choć może wyrosłam już z tej książki i nigdy nie uważałam jej za wielkie arcydzieło, to jednak uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza, gdy nie czytało się do tej pory niczego. Za to zaś, że książka skłoniła do czytania mojego kuzyna, który później poszedł i w dużo ambitniejszą literaturę (od Wiedźmina zaczynając idąc do Kafki i wielu innych) zawsze będę ją uważała za dobrą.
Oby skłoniła jeszcze więcej ludzi do czytania.
Krótko o piątej części: początkowo nie podobała mi się w ogóle, zaczyna się tu naprawdę ciężka atmosfera najpierw przez posępny dom Syriusza, a później przez nową nauczycielkę czarnej magii, która zaczyna uczyć w szkole. Scena, w której Fred i George urządzają w szkole piekło i zachowanie Irytka wobec nich wynagrodziła jednak tę atmosferę i jest najlepszą sceną wg mnie w całej serii. To sprawia, że oceniłam książkę wyżej, mimo tego, co już napisałam i niezbyt radosnego zakończenia.
Całe zamieszanie z Harrym Potterem do mnie nie dotarło - książki czytam te, które jakoś same wpadną mi w oko lub w ręce i rzadko kiedy wiem przed przeczytaniem książki, że jest na nią jakiś boom. Harry'ego do domu przyniosła moja mama, gdyż miała go u siebie w sklepie i słyszała, że jest to dobra książka, wtedy mnie jednak nie zainteresował.
Po jakimś czasie okazało się,...
Książka o przygodach Zoji i o tym, jak przestała próbować być Księżniczką, a zaczęła doceniać siebie i prawdziwych przyjaciół.
Czyta się jednym tchem, humorystyczna i wciągająca opowieść zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców. Opuszczony i pusty Dom nad Jeziorem, znikające kapcie, gadająca papuga Ola, śledztwo w sprawie kapci i bitwy powinny zainteresować wszystkich. Do tego odczuwalny wakacyjny vibe i bardzo fajne postawy obojga rodziców Zoji.
Niesie kilka przesłań odnośnie wpisywania się w oczekiwania innych, dobrego rodzicielstwa i tego, że warto wyjaśniać źródła nieporozumień.
Książka o przygodach Zoji i o tym, jak przestała próbować być Księżniczką, a zaczęła doceniać siebie i prawdziwych przyjaciół.
więcej Pokaż mimo toCzyta się jednym tchem, humorystyczna i wciągająca opowieść zarówno dla dziewczynek, jak i dla chłopców. Opuszczony i pusty Dom nad Jeziorem, znikające kapcie, gadająca papuga Ola, śledztwo w sprawie kapci i bitwy powinny zainteresować wszystkich....