-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-09-15
2020-03-20
Po prostu Mankell. Z całym typowym dla niego opisem społeczeństwa, ale także próbą interpretacji odczuć z którymi zmaga się człowiek, który nigdzie już się nie spieszy.
Po prostu Mankell. Z całym typowym dla niego opisem społeczeństwa, ale także próbą interpretacji odczuć z którymi zmaga się człowiek, który nigdzie już się nie spieszy.
Pokaż mimo to2020-01-19
Kiedy rozpoczynałem czytać "Labirynt duchów", ostatnią część tetralogii z rodziną Sempere w tle, zastanawiałem się, jak bardzo Zafon będzie potrafił wytworzyć we mnię tę aurę pochłaniania wykreowanej historii. Często o tym, jak odbierzemy daną książkę, decyduje środowisko w którym żyjemy. Mam tutaj na myśli naszą kondycję, dostępny czas wolny i wiele innych czynników, które mogą decydować o tym, czy wpadniemy w wir książki. A tutaj było w co wpadać, ponad 800 stron!
Carlos Ruiz Zafon stworzył kolejną wspaniałą opowieść, którą wplótł w historie znane nam z poprzednich tomów. Losy Alicji Gris można śmiało nazwać ukłonem w stronę klasycznego kryminału zapożyczonego wprost od Agaty Christie. "Labirynt duchów" nie ma jednego bohatera w postaci panienki Alicji. Mamy tutaj bowiem wielowątkowość, która dodaje kolorytu i nie daje się nudzić.
Wreszcie, jest to pewne zamknięcie opowieści, którą autor rozpoczął wraz z "Cieniem wiatru". Wątki rozpoczęte w każdej, z trzech pierwszych części, znajdują swoją pointe pod koniec części czwartej. I mimo, że między rozpoczęciem poznawania tej przygody, a jej zakończeniem minęło w moim życiu ponad 10 lat, to "Labirynt duchów" był dla mnie równie wyśmienitą, czytelniczą ucztą.
Kiedy rozpoczynałem czytać "Labirynt duchów", ostatnią część tetralogii z rodziną Sempere w tle, zastanawiałem się, jak bardzo Zafon będzie potrafił wytworzyć we mnię tę aurę pochłaniania wykreowanej historii. Często o tym, jak odbierzemy daną książkę, decyduje środowisko w którym żyjemy. Mam tutaj na myśli naszą kondycję, dostępny czas wolny i wiele innych czynników, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-28
Polacy uwielbiają czytać o Polsce i uczuciach. Parafrazując Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego, który sam o sobie mówi "Śpiewam już tylko o Polsce, i o złej miłości. Złe piosenki o złym systemie..", można dojść do wniosku, że ten sam stan osiągnął Zygmunt Miłoszewski. Autor doskonale znany fanom kryminałów dzięki serii książek o Teodorze Szackim. Znak rozpoznawczy? Kreatywny, charakterystyczny, z nieco ironicznym poczuciem humoru. Dla mnie bomba.
Ten sam Zygmunt Miłoszewski postanowił napisać książkę z nieco innego gatunku beletrystyki. Jak możemy przeczytać na okładce, "Jak zawsze" to komedia ironiczno-romantyczna. Czytając te słowa, a zarazem znając styl Miłoszewskiego oczekiwałem uczty. Dostałem ją, ale w formie, która przerosła moje oczekiwania.
Jak wspomniałem wyżej, lubimy (my, ludzie, Polacy) czytać o sobie samych, swoich losach, historii, ale także bardzo dużo czasu w swoich rozważaniach i myślach poświęcamy uczuciom, które tworzą relacje między nami. "Jak zawsze" to dla mnie opowieść o dwóch, przenikających się nawzajem sferach, które mógłbym nazwać cechami naszego narodu:
1. Obywatelska, ujęta w alternatywnej historii naszego narodu po II wojnie światowej. Sytuacja, w której nie jesteśmy pod dominacją ZSRR, ale jesteśmy quasi suwerennym państwem pozostającym w bardzo bliskich relacjach z Francją. Echa tej przyjaźni widać w funkcjonowaniu kraju, stopniu odbudowy zniszczonych w trakcie wojny miast i miasteczek, w wolności obyczajowej, wolności słowa, wolności rynku.. Słowem, mariaż na temat tego, co by było gdyby.. Gdyby Polska nie żyła za żelazną kurtyną, i miała szansę rozwijać się razem z Europą. Jednak z drugiej strony pojawiają się postaci bardzo dobrze znane z prawdziwej historii naszego kraju, tj. Gomułka czy Jaruzelski, którzy stanowią opozycje do rządzących. Opozycje, która odwraca się tyłem do Europy, a jest za krzewieniem postaw typowo narodowościowych, z kultywowaniem tożsamości narodowej i tradycji słowiańskiej. Jednym słowem, bardzo zgrabne (i przewrotne) przekręcenie ról w stosunku do tego co wydarzyło się naprawdę. A jaki wniosek płynie z tej historii? Jesteśmy narodem, który ciągle musi walczyć, w którym ciągle trwa przeciąganie liny między poszczególnymi elitami politycznymi, między ideami, wiarą, między tym czy moje jest ważniejsze niż twoje. A wszystko to okraszone brakiem wzajemnego szacunku do siebie i z wizją "Targowicy" w tle. Widzimy to jeszcze dobitniej w najnowszej historii Polski.
2. Strefa uczuć, miłości i relacji zbudowanej przez 50 lat małżeństwa przez głównych bohaterów książki. Dostają od losu szansę obudzenia się 50 lat wcześniej, w dniu w którym tak naprawdę rozpoczęli budowę swojego wspólnego życia. Mając bagaż doświadczeń i wiedzy, nt wszystkich lat, które udało im się przeżyć, stają co rusz przed pokusą zmiany swojej własnej historii. Miłoszewski w rewelacyjny sposób pokazuje konstrukcje naszych umysłów, pokazuje problemy codziennego życia. Trudność w podejmowaniu decyzji, szczególnie tych strategicznych, w których często musimy wybierać, i nie wiemy czy wskażemy odpowiednią bramkę. I w takim przypadku autor pokazuje historie ludzi, którzy wiedzą, z czym wiąże się podjęcie poszczególnych decyzji, z całym bagażem tej wiedzy. Konstrukcja relacji między Ludwikiem i Grażyną, która opiera się poza uczuciem, także na przyzwyczajeniu i obyciu ze sobą nawzajem w codziennym życiu, pokazuje jak jesteśmy skonstruowani. I ta konstrukcja nie jest wcale chwiejna, z marnym fundamentem. Mam wrażenie, że Miłoszewski pokazuje całkiem dosadnie, że pragniemy tego, czego nie mamy. W naszym życiu, nie mamy okazji, żeby spojrzeć na siebie z góry, znając jego dalszą historię i podsumować to stwierdzeniem, że pięknie jest widzieć i docenić to co nawzajem potrafimy razem stworzyć.
Pointą "Jak zawsze" poza samym sensem słów zawartych w tytule jest także refleksja, że nie da się przeżyć dwa razy swojego życia. Sposób w jaki przekazał to autor w ostatnich zdaniach powieści, jest smutnym, ale dzięki temu bardzo prawdziwym podsumowaniem historii, która spotkała Ludwika i Grażynę. Panie Zygmuncie, chapeau bas!
Polacy uwielbiają czytać o Polsce i uczuciach. Parafrazując Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego, który sam o sobie mówi "Śpiewam już tylko o Polsce, i o złej miłości. Złe piosenki o złym systemie..", można dojść do wniosku, że ten sam stan osiągnął Zygmunt Miłoszewski. Autor doskonale znany fanom kryminałów dzięki serii książek o Teodorze Szackim. Znak rozpoznawczy?...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-28
"Dygot" jest dla mnie balladą, w której poznajemy losy dwóch rodzin. Balladą o polskiej wsi, o codzienności, o tym jak przypadek rządzi naszym życiem. Małecki potrafił zgrabnie stworzyć świat i bohaterów, gdzie każdy kolejny klocek w układance, determinuje pozycję następnego.
"Dygot" to historia trzech pokoleń, dzięki temu śledzimy bohaterów zarówno w czasie międzywojnia, II wojny światowej, PRLu jak i współczesności. Osoby, których losy poznajemy to zwykli ludzie, borykający się z problemami codzienności. Ba, z problemami i bólu życia, gdy trzeba walczyć o przetrwanie, byt rodziny czy spokój swoich pożądań.
Ciekawy autor, z klasycznym podejściem do powieści.
"Dygot" jest dla mnie balladą, w której poznajemy losy dwóch rodzin. Balladą o polskiej wsi, o codzienności, o tym jak przypadek rządzi naszym życiem. Małecki potrafił zgrabnie stworzyć świat i bohaterów, gdzie każdy kolejny klocek w układance, determinuje pozycję następnego.
"Dygot" to historia trzech pokoleń, dzięki temu śledzimy bohaterów zarówno w czasie międzywojnia,...
2017-09-19
Jestem rozczarowany. Szukałem książki, która przybliży mnie do wyspy, którą darzę ogromnym sentymentem, i pozwoli mi wrócić oczami wyobraźni do miejsc, które widziałem i zapamiętałem. Przez więcej niż połowę książki autor w iście brytyjskim stylu starał się obrzydzić wyspę i życie na niej. Oczywiście nie zmienia to faktu, że żyć na Teneryfie, a pracować na Teneryfie to dwa odrębne światy, ale sam tytuł tego czytadła wskazywał na nieco inny charakter opowiedzianej historii. Z ręką na sercu, dopiero ostatnie 80 stron sprawiło, że zacząłem czytać z dużo większym zainteresowaniem. Być może osadzenie całej historii przeszło 30 lat temu sprawiło, że świat "Koktajlowych opowieści" jest taki różny od tego co miałem okazje poznać. Albo po prostu jest pokazany oczami Brytyjczyka ;)
Surfując po Internecie z zaskoczeniem odkryłem, że pub Smuggler's Tavern istnieje naprawdę. Z czystej ludzkiej ciekawości odwiedzę go, gdy będę miał okazję w przyszłości udać się raz jeszcze na tą kanaryską wyspę. A książka.. Czytadło na wakacje w sam raz, wtedy kiedy nie wymagacie od swojej głowy zbyt mocnego skupienia, oszołomionego nieco słońcem i ilością wypitego piwa lub drinków ;)
Jestem rozczarowany. Szukałem książki, która przybliży mnie do wyspy, którą darzę ogromnym sentymentem, i pozwoli mi wrócić oczami wyobraźni do miejsc, które widziałem i zapamiętałem. Przez więcej niż połowę książki autor w iście brytyjskim stylu starał się obrzydzić wyspę i życie na niej. Oczywiście nie zmienia to faktu, że żyć na Teneryfie, a pracować na Teneryfie to dwa...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-02
Niesamowite opisy Afganistanu, które dają wiele do myślenia w kontekście kultur, które kiedyś "żyły" normalnie. Ciśnie mi się na usta porównanie do Syrii jeszcze sprzed kilku lat.
Książka bardzo mocno nacechowana emocjami. Bohater jest typem bardzo emocjonalnego mężczyzny, który próbuje znaleźć i zaakceptować siebie. Obserwujemy jego losy od dzieciństwa, aż po moment dorosłego życia, w którym nie musi już mierzyć się ze swoimi demonami.
Niesamowite opisy Afganistanu, które dają wiele do myślenia w kontekście kultur, które kiedyś "żyły" normalnie. Ciśnie mi się na usta porównanie do Syrii jeszcze sprzed kilku lat.
Książka bardzo mocno nacechowana emocjami. Bohater jest typem bardzo emocjonalnego mężczyzny, który próbuje znaleźć i zaakceptować siebie. Obserwujemy jego losy od dzieciństwa, aż po moment...
2016-07-29
Co się z nami dzieje po śmierci? Istotą prawie każdej religii jest obietnica, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią fizyczną. Daniel, bohater powieści Houellebecq'a jest znanym satyrykiem, gwiazdą estrady francuskiej. Jego kariera, poczatkowo bogata i intensywna, wraz z wiekiem powoli zwalnia. Daniel jest mężczyzną o raczej stałym podejściu do kobiet, szczególnie w relacjach partnerskich. W międzyczasie, dzięki znajomym poznaje organizację Elohimitów, którą można śmiało nazwać sektą...lub też grupą wierzącą w Elohim, bóstwo które swoim wiernym nakazuje miłość, a dzięki replikacji kodu genetycznego gwarantuje... wieczność.
Książka ukazała się w latach, gdy Europę Zachodnią zalewały fale upałów, które bardzo mocno odbiły się na życiu i kondycji ludzi starszych. Porusza zresztą w jednym miejscu dosyć wyraźnie temat eutanazji. Wielowątkowość poruszana przez Houellebecq'a jest w "Możliwościach wyspy" bardzo widoczna. Autor ukazuje jak dużym narzędziem może być manipulacja, na przykładzie Proroka jego nauk i następców, degradując rolę rozmnażania i miłości cielesnej do przekazania kodu genetycznego i klonowania.
Daniel to bohater, który kruszy się wraz z postępem opowieści. Pewny siebie komik, ustatkowany i z trzeźwym poglądem nt swojej sytuacji i życia, po osobę zakochaną, boleśnie zakochaną, a na końcu zdruzgotaną, która w innym świecie lecz nadal ze sobą, widzi swoją przyszłość.
Michel Houellebecq mimo czasem nieco pornograficznego języka umie przykuć uwagę czytelnika przede wszystkim tematem i jego ekspozycją. Najczęściej oczami mężczyzny, wszak tak najłatwiej, wywołując tym samym swoimi komentarzami uśmiech na twarzy.
Z dotychczasowych, które przeczytałem tego autora, książka zdecydowanie najlepsza.
Co się z nami dzieje po śmierci? Istotą prawie każdej religii jest obietnica, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią fizyczną. Daniel, bohater powieści Houellebecq'a jest znanym satyrykiem, gwiazdą estrady francuskiej. Jego kariera, poczatkowo bogata i intensywna, wraz z wiekiem powoli zwalnia. Daniel jest mężczyzną o raczej stałym podejściu do kobiet, szczególnie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-16
Hiszpania sprzed wojny domowej. Madryt, gdzie poznajemy losy Anthony'ego Whitelandsa, specjalistę dzieł sztuki, który przyjechał do tegoż miasta z misją wyceny kilku obrazów należących do wysoko postawionej, hiszpańskiej rodziny.
Tło fabuły związane ze sztuką, a to co najciekawsze to losy kraju nękanego buntem i nadchodzącą rewolucją.
Spodobało mi się pomieszanie wątków kryminalnych z dosyć solidną informacją dotyczącą malarstwa hiszpańskiego, a zwłaszcza postaci Velazqueza. To ciekawy dodatek do przedstawionej historii. Postać głównego bohatera budzi pozytywne uczucia. Poczciwy, zakręcony na punkcie swojego zawodu, jednocześnie potrafiący docenić piękno nie tylko sztuki, ale i natury został uwikłany w grę, która może zmienić losy Hiszpanii. A związana jest z losami wielu europejskich krajów u progu II Wojny Światowej.
Czytelnicy zarzucają Mendozie, że gubi nieco klimat rozpisując zbyt obszernie wątki, który nie należą do ciekawych, ale to jest równocześnie atut tej książki. Nie chłoniemy, nie połykamy, a sączymy. A od czytelnika zależy ile z przekazanych informacji zapamięta i pozostawi niedopowiedzianymi...
Hiszpania sprzed wojny domowej. Madryt, gdzie poznajemy losy Anthony'ego Whitelandsa, specjalistę dzieł sztuki, który przyjechał do tegoż miasta z misją wyceny kilku obrazów należących do wysoko postawionej, hiszpańskiej rodziny.
Tło fabuły związane ze sztuką, a to co najciekawsze to losy kraju nękanego buntem i nadchodzącą rewolucją.
Spodobało mi się pomieszanie wątków...
2014-10-24
Wizja końca świata oparta nie na nagłej śmierci, lecz powolnym kroczeniu całej cywilizacji do tego, co nieuniknione. Mimo całej zdobytej wiedzy i próby przedłużenia normalnego życia.
Książka zaskakuje przede wszystkim refleksyjnością nad życiem człowieka na Ziemi. Myślę, że i my nieraz przeżyliśmy takie momenty, które - wydawałoby się - powinny zmienić nas, naszą codzienność. Karen Thompson Walker w bardzo płynny sposób potrafiła przedstawić element przyzwyczajenia się ludzi do sytuacji. Przyzwyczajenia, które z czasem jest coraz mniej możliwe.
Sytuacja związana ze spowolnieniem, ukazana jest oczami nastolatki, z jej własnymi życiowymi rozterkami, problemami jej znajomych, rodziny i sąsiadów. Z wątkami rozczarowania i miłości. Skłania do refleksji i zastanowienia nad sobą samym, nad światem, nad tym co niemożliwe tylko z pozoru. I nie tylko dlatego jest pozycją ciekawą, wartą przeczytania.
Wizja końca świata oparta nie na nagłej śmierci, lecz powolnym kroczeniu całej cywilizacji do tego, co nieuniknione. Mimo całej zdobytej wiedzy i próby przedłużenia normalnego życia.
Książka zaskakuje przede wszystkim refleksyjnością nad życiem człowieka na Ziemi. Myślę, że i my nieraz przeżyliśmy takie momenty, które - wydawałoby się - powinny zmienić nas, naszą...
2013-03-28
Powieść M.Vargas Llosy wywołała we mnie trochę sprzeczne uczucia. Z jednej strony chłonąłem kolejne strony książki, w oczekiwaniu na następne historie i przygody głównego bohatera - Ricardio Somocurcio. I ta miłość do "niegrzecznej dziewczynki", taka szczera i niepodważalna, szczególnie w pierwszych latach opowieści była motorem napędowym do zapoznania się z kolejnymi losami Peruwiańczyka.
Z czasem, gdy historia zaczęła niebezpiecznie się zapętlać, a Ricardo równie szybko co z miłości i namiętności, zaczął się zapadać w smutku z powodu kolejnych zniknięć "niegrzecznej dziewczynki" pojawił się żal oraz współczucie. A zarazem - o ironio! - również niezrozumienie i chęć wstrząśnięcia bohaterem.
Jest to książka, która wciąga. Potrafi dostarzyć przyjemności, by za chwilę wcisnąć igłę w te miejsce, gdzie najbardziej boli, odbierając tym samym zaczerpniętą radość. Siłą opowieści jest bardzo starannie dobrana otoczka: miejsc (Paryż, Londyn, Tokio, Madryd), ludzi (bliższi i dalsi przyjaciele Ricardo), uczuć (miłość dzika, miłość prawdziwa, nienawiść, pożądanie, oziębłość) i przewijających się w kolejnych latach zmian politycznych, kulturowych i społecznych.
Powieść M.Vargas Llosy wywołała we mnie trochę sprzeczne uczucia. Z jednej strony chłonąłem kolejne strony książki, w oczekiwaniu na następne historie i przygody głównego bohatera - Ricardio Somocurcio. I ta miłość do "niegrzecznej dziewczynki", taka szczera i niepodważalna, szczególnie w pierwszych latach opowieści była motorem napędowym do zapoznania się z kolejnymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-05-17
Czyta się szybko, przede wszystkim ze względu na nieskomplikowaną fabułę. Książka raczej dla kobiet, chociaż ukazująca pewne aspekty również oczami mężczyzny ;)
Dla wielbicieli Paryża i języka francuskiego tytuł do szybkiego pochłonięcia, jednak bez zbędnych emocji.
Czyta się szybko, przede wszystkim ze względu na nieskomplikowaną fabułę. Książka raczej dla kobiet, chociaż ukazująca pewne aspekty również oczami mężczyzny ;)
Dla wielbicieli Paryża i języka francuskiego tytuł do szybkiego pochłonięcia, jednak bez zbędnych emocji.
2013-10-11
Niczym mnie ta powieść nie zauroczyła, nie zaimponowała, ani nie zaciekawiła. Nie wychowałem się na książkach o Harrym Potterze, więc z tym większą ciekawością zabrałem się za czytanie książki pani Rowling. Niestety nie czułem się, jakbym czytał książkę "dla dorosłych". Na kilometry czułem swąd znany z tytułów dla młodzieży czytanych, gdy miałem lat 16 i mniej. Zgodzę się, że bardzo fajnie autorka zbudowała nić zależności łączących bohaterów=mieszkańców, dzięki czemu miałem niekiedy wrażenie że czytam urywek z życia prawdziwego miasteczka. Jednak zakończenie woła o pomstę do nieba, i dyskwalifikuje "Trafny wybór" jako pozycję wartą przeczytania w przysłowiowe "dwa dni".
Wymęczone 5/10
Niczym mnie ta powieść nie zauroczyła, nie zaimponowała, ani nie zaciekawiła. Nie wychowałem się na książkach o Harrym Potterze, więc z tym większą ciekawością zabrałem się za czytanie książki pani Rowling. Niestety nie czułem się, jakbym czytał książkę "dla dorosłych". Na kilometry czułem swąd znany z tytułów dla młodzieży czytanych, gdy miałem lat 16 i mniej. Zgodzę się,...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-08
Opowieść "drogi", gdzie główni bohaterowie szukają ścieżki mogącej wyprowadzić ich z własnych problemów. Bardzo sprawnie napisana opowieść tocząca się w Stanach Zjednoczonych, z bohaterami nakreślonymi grubymi, wyrazistymi kreskami.
Dodatkowy smaczek to scenografia, czyli w przeważającej części Nowy Jork, i opuszczony dom, squot na Sunset Park.
W tej książce każdy jest zagubiony, ale znajduje wyjście ze swojego zagmatwania.
Opowieść "drogi", gdzie główni bohaterowie szukają ścieżki mogącej wyprowadzić ich z własnych problemów. Bardzo sprawnie napisana opowieść tocząca się w Stanach Zjednoczonych, z bohaterami nakreślonymi grubymi, wyrazistymi kreskami.
Dodatkowy smaczek to scenografia, czyli w przeważającej części Nowy Jork, i opuszczony dom, squot na Sunset Park.
W tej książce każdy jest...
Nie ukrywam, że do przeczytania książki zainspirował mnie serial produkcji Canal+, którego jeszcze nie widziałem, ale słysząc pochlebne opinie, chciałbym zobaczyć. A ponieważ wolę najpierw przeczytać książkę, a później zabrać się za ekranizację, zrobiłem sobie małą podróż do tej pozycji Szczepana Twardocha.
Autora wcześniej nie znałem. W sensie, nie znałem stylu, twórczości. Imię i nazwisko obijało mi się o uszy. "Król" pokazał mi, że był to błąd. Że moja niewiedza nie była niczym dobrym. No ok, może przesadzam, ale na pewno trochę żałuję, że nie poznałem jego twórczości wcześniej.
Ciekawie nakreślona linia fabularna, z wątkiem multikulturowym, tak charakterystycznym dla XXlecia międzywojennego. Warszawa oczami Żydów, już klasyfikowanych i oddzielanych od reszty społeczeństwa. I w tym wszystkim poznajemy losy Jakuba Szapiro, takiego... Casanovy i Michaela Corleone w jednym.
Zresztą cały "Król" to trochę taka opowieść jak z Ojca Chrzestnego, tylko z bohaterami dostosowanymi do czasów i rejonu geograficznego. Jest tu przemoc, bitki, kobiety, alkohol, narkotyki i seks. Jest tutaj życie, takie samo kiedyś, jak pewnie i dziś.
Nie ukrywam, że do przeczytania książki zainspirował mnie serial produkcji Canal+, którego jeszcze nie widziałem, ale słysząc pochlebne opinie, chciałbym zobaczyć. A ponieważ wolę najpierw przeczytać książkę, a później zabrać się za ekranizację, zrobiłem sobie małą podróż do tej pozycji Szczepana Twardocha.
więcej Pokaż mimo toAutora wcześniej nie znałem. W sensie, nie znałem stylu,...