Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Muszę przyznać, że mnie książka nie zachwyciła. Męczyły mnie długie, nużące opisy. Zabrakło mi w niej czegoś, co sprawiłoby, że nie mogłabym się od niej oderwać. Owszem, przeczytać można, ale nie zapadła mi jakoś wyjątkowo w pamięć.

Muszę przyznać, że mnie książka nie zachwyciła. Męczyły mnie długie, nużące opisy. Zabrakło mi w niej czegoś, co sprawiłoby, że nie mogłabym się od niej oderwać. Owszem, przeczytać można, ale nie zapadła mi jakoś wyjątkowo w pamięć.

Cała seria książek jest naprawdę świetna! Czyta się ją jednym tchem. Autor opisuje wszystko z idealną nutą humoru. Pomysł, moim zdaniem, jak najbardziej trafny, szczególnie dla fanów mitologii. Bohaterowie idealnie przemyślani i wykreowani. Jednym słowem: idealna! I to nie tylko ta książka, ale cała seria. :)

Cała seria książek jest naprawdę świetna! Czyta się ją jednym tchem. Autor opisuje wszystko z idealną nutą humoru. Pomysł, moim zdaniem, jak najbardziej trafny, szczególnie dla fanów mitologii. Bohaterowie idealnie przemyślani i wykreowani. Jednym słowem: idealna! I to nie tylko ta książka, ale cała seria. :)

Musze przyznać, że będzie to post w obronie pani Meyer, nie tyle książki, co autorki. Osobiście nie jestem w stanie przyznać, że Stephenie Meyer nie ma talentu, o co bardzo dużo ludzi ją posadza... To istne szaleństwo, że ludzie oceniają autorkę tylko i wyłącznie na podstawie jednej książki i to w dodatku "skrzywdzonej" i przereklamowanej. Książka byłaby ukazana w o wiele lepszym świetle, gdyby osoba tłumacząca ją z języka angielskiego bardziej się postarała. Bo w książce jest dużo błędów i rozbieżności, przez co książka niewątpliwe traci na wartości. Myślę, że dużym problemem jest dotarcie książki do masowego grona odbiorców. Gdyby nie wrzeszczące fanki, zakochane w Edwardzie do potęgi i z przesadyzmem, książka i autorka byłyby lepiej postrzegane. Spore zamieszanie wywołała też ekranizacja. Mogłabym podać tu jeszcze kilka powodów, przez które pani Meyer jest posądzana o bycie beztalenciem... Uważam, że to absolutna nieprawda. Z resztą, każdy może się o tym przekonać, podchodząc do "Zmierzchu" z większym dystansem lub po prostu sięgnąć po "Intruza"; on jest namacalnym dowodem, ze Stephenie Meyer umie pisać.

Musze przyznać, że będzie to post w obronie pani Meyer, nie tyle książki, co autorki. Osobiście nie jestem w stanie przyznać, że Stephenie Meyer nie ma talentu, o co bardzo dużo ludzi ją posadza... To istne szaleństwo, że ludzie oceniają autorkę tylko i wyłącznie na podstawie jednej książki i to w dodatku "skrzywdzonej" i przereklamowanej. Książka byłaby ukazana w o wiele...