-
ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
-
ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
-
ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
-
Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Biblioteczka
2024-03-10
2024-03-05
Zemsta jest słodka jest kolejną książką autora po jaką sięgnąłem mając nadzieje na zabawny kryminał ze zwrotami akcji potraktowany z przymrużeniem oka. Zapowiadał się ciekawie i chciałem dostać książkę z absurdalnymi wydarzeniami na dokładkę. Dotychczas nie zawiodłem się na jego kryminałach potraktowanych często z humorem, przy których miło spędziłem czas. Dlatego z wielką chęcią sięgnąłem po kolejną jego książkę oczekując dobrej zabawy w czasie czytania. Trzy dawno nie widzące się przyjaciółki dowiadują się o planach swoich mężów, które dotyczą rozwodu z nimi. Porzucone i zdradzone przez nich poprzysięgają zemstę za wszystkie lata, aby popamiętali swoją decyzje do końca życia. Układają plan w tym celu, lecz kiedy zostaje zamordowany mąż jednej z nich do akcji wkracza komisarz Darski próbujący odkryć prawdę i ująć mordercę.
Książka Zemsta jest słodka jest historią zdradzonych małżonek jakie dowiadują się w różny sposób o niewierności mężów. Rozwód czeka na znaną piosenkarka, uwielbianą przez uczniów nauczycielkę i spokojna prowadząca dom gospodynie. Jednak nie odpuszczają planując dać do wiwatu niewiernym mężom, którzy mają dostać lekcje za wszystkie spędzone razem lata. Autor w książce przedstawia obraz zdradzonych żon gotowych na wiele, aby tylko dopiec byłemu mężowi. Nie pozbawionych wyobraźni i metod do wdrożenia planu zemsty jaki zaczyna kiełkować w ich umysłach. Trzy zdradzone kobiety mają wspólny cel i nie cofną się przed niczym, aby go zrealizować. Wszystko przedstawione zostało w oparach absurdu i niecodziennych sytuacji w jakie wplątują się bohaterki. Nie brakuje tutaj potraktowania fabuły z przymrużeniem oka i w krzywym zwierciadle przez autora, który wprowadza czarny humor do książki. Przy ironicznym spojrzeniu i gagów sytuacyjnych bawiących w czasie czytania. Więcej miejsca poświęca na warstwę obyczajową i relacje między przyjaciółkami. Mające dociekliwe dzieci, przed którymi nic nie może ukryć się i próbujące wsiąść sprawy w swoje ręce. Wprowadzając swój plan w realizacje wywołują powszechne zamieszanie wokół siebie przyprawiając innych o zawał. Jeszcze morderstwo na niewiernym mężu jednej z nich kładzie się cieniem na ich planach zemsty. Poznajemy pomału pewne sekrety i tajemnice jakie skrywają bohaterowie mogące przynieść nieco światła na wydarzenia w jakie zostają wplątani wszyscy. Kryminalny watek jaki pojawia się w tym przypadku jest prowadzony umiejętnie i był ciekawy. Komisarz Darski nie ma łatwego życia od samego początku próbując dowiedzieć albo wyciągnąć coś ze świadków. Każdy jest przez niego podejrzewany i może być sprawcą morderstwa. Autor nie odkrywa za szybko wszystkiego tylko podsuwa pomału pewne poszlaki jakie wychodzą w trakcie dochodzenia lub relacji miedzy postaciami. Dlatego trudno mi było odgadnąć kto za tym stoi i jakimi kieruje się motywami. Podsuwanie fałszywych tropów, stosowanie zmyłek i poszlak utrudnia zadanie odgadnięcia prawdy. Dopiero wraz z rozwojem wydarzeń i wychodzących informacji w czasie śledztwa mamy możliwość poznania elementów układanki z jakiej składa się fabuła. Nie brakuje zwrotów akcji w czasie czytania zmieniających wiele i potrafiących nieraz zaskoczyć. Książka jest połączeniem powieści obyczajowej z kryminałem potraktowanych z przymrużeniem oka, gdzie wiele dzieje się w czasie czytania.
Książka Zemsta jest słodka ma bardzo dobrze zarysowanych bohaterów, których można polubić i poczuć sympatie do nich. Mających swoje zachowanie, cechę charakteru i dokonujących wyborów. Posiadają własne kłopoty, problemy i tajemnice. Dlatego stają się dla nas ciekawi, posiadający głębie i niejednowymiarowi. Autor potrafi stworzyć sylwetki bohaterów w kilku zdaniach, aby byli pod względem psychologicznym bardzo dobrze przedstawieni. Głównymi bohaterkami zrobił trzy kobiety zdradzone przez mężów mające pomysłowe dzieci. Znana piosenkarka Patrycja jest postacią żywiołową i martwiącą się o możliwość wykonania swoich piosenek. Karolina jest nauczycielką uwielbianą przez uczniów, której spokojne i ciekawe życie legło w gruzach za sprawą rozwodu. Ostatnia jest Marzena będąca zoną wpływowego polityka, która postanawia zawalczyć o swoją przyszłość z powodu zdrady jakiej się dopuścił mąż. Trzy przyjaciółki spotykają się razem planując wendetę na winnych zaistniałej sytuacji. Nie wiedząc, ze dzieci postanawiają również dołożyć cegiełkę do zemsty. Pozostałe postacie jakie spotykamy na kartach książki wypadają dobrze i dają się nawet polubić. Mają do odegranie rolę na drugim, a nawet dalszym planie przewidzianą przez autora. Jednocześnie nie dostałem papierowych bohaterów, ale mających głębie i świetnie zarysowanych. Posiadających różne odcienie szarości w sobie i dokonujących wyborów w sytuacjach w jakich znaleźli się. Autor przerysowuje postacie na przykład polityka wychodzącego na niezłego oszołoma robiącego wszystko dla swojej partii. Bohaterowie przedstawieni w krzywym zwierciadle, nie pozbawionych wad i zalet potrafiły mnie bawić w czasie czytania w absurdalnych sytuacjach w jakich znaleźli się przez przypadek. Relacje pomiędzy nimi są świetnie ukazane i potraktowane z przymrużeniem oka. Pojawiający się w nich lekkim dystansem do wszystkiego, ironiczne spojrzenie na zdarzenia i humor potrafił spowodować, ze bawiłem się świetnie podczas czytania. W czasie rozmów, jakiś docinków, poważniejszych momentów lub zabawnych sytuacji w jakie wpadają trzy bohaterki. Dialogi świetnie napisane, iskrzące się humorem, potraktowane ironią, absurdalnymi tekstami i wciągające od samego początku.
Książka Zemsta jest słodka jest powieścią obyczajową z kryminalnym zacięciem potraktowaną z absurdalnymi wydarzeniami i ukazaną w krzywym zwierciadle. Dlatego lubię sięgać po książki autora, przy których bawię się dobrze jak w tym przypadku. Historia o zdradzonych żonach chcących zemścić się na niewiernych mężach obfituje w humorystyczne momenty i przedstawia siłę trzech bohaterek ogarniętych furią dającą im siłę do walki. Niefortunne wydarzenia jak morderstwo jednego z mężów rzuca cień na realizację planów jakie mieli. Nie wszystko wydaje się takie oczywiste i nawet wtedy, gdy do akcji wkracza komisarz Darski nie brakuje zabawnych omyłek i ciętych ripost bohaterów powodujących uśmiech w czasie czytania. Autor stworzył ciekawą, wielowątkową fabułę, która wciąga niczym bagno i skupiając się na perypetiach bohaterek potrafił przedstawić w przerysowany sposób ich przygody jakie przezywają. Takim sposobem od samego początku nie brakuje humoru i dobrej zabawy. Jednocześnie oprócz tego dostajemy wątki związane z dziećmi chcącymi pomóc za wszelką cenę we własny sposób. Do wszystkiego nie zabrakło śledztwa prowadzonego przez komisarza Darskiego, które wydaje się nie takie oczywiste i pełne tajemnic. Tło obyczajowe stworzone przez autora wciągnęło mnie i często nie brakowało w nim humoru na przykład podczas relacji bohaterów. Potraktowanie z przymrużeniem oka wydarzeń dopełniało obrazu całości. Wszystko zostało umiejętnie połączone ze sobą tworząc ciekawą i zabawną opowieść o zemście na niewiernych mężach. Jednak nie mogło zabraknąć pewnych niuansów jakie pojawiły się. Śledztwo prowadzone przez komisarza Darskiego pod koniec przechodzi w odstawkę na dalszy tor względem skupienia się na relacjach bohaterek. Byłem takim obrotem sprawy zdziwiony, bo spodziewałem się normalnego prowadzenia dochodzenia do samego końca i wyjaśnienia kim jest sprawca. Zadziwiła mnie sytuacja z ofiarą, która normalnie rozpłynęła się w powietrzu. Zdziwienie pozostało na długi czas. Czasami działania dzieci wydawały się zastanawiające w pewnych sytuacjach w jakich znaleźli się. Może jeszcze drobne potknięcia pojawiły się w czasie czytania, na które nie zwróciłem jakieś wielkiej uwagi. Pojawienie się wątku romansowego między bohaterką i jej wybrankiem nie był przesłodzony lukrem jak oczekiwałem. Zgrabnie wpasuje się w opowieść i nie przeszkadzał mi w czasie czytania za mocno. Nie wychodzi na pierwszy plan, ale stanowi dodatkowy poboczny wątek w całej historii. Fabuła książki jest wciągającą, zabawną historią, którą czyta się świetnie i bawiłem się przy niej znakomicie. Zakończenie mogło by być lepsze i bardziej ukierunkowane na rozwiązanie śledztwa przez komisarza Darskiego niż skupione na relacjach bohaterek. Jednak finał jaki dostałem spodobał mi się. Nie odgadłem kim był sprawca do samego końca, bo autor kluczył i rzucał cień podejrzenia na każdego. Wyjaśnienie motywów działalności i tożsamości mordercy zaskoczyła mnie w zupełności.
Książka Zemsta jest słodka jest zabawnym kryminałem połączony z powieścią obyczajową, która dzięki relacjom między bohaterami, gagami sytuacyjnymi, absurdalnymi wydarzeniami i humorem jaki pojawia się czyta się świetnie. Autor stworzył wciągającą i potraktowaną z przymrużeniem oka historie z trzema bohaterkami postawionymi przez faktem dokonanym jakim jest rozwód. Intryga jaką dostałem trzymała w napięciu i wiele w niej dzieje się podczas czytania. Akcja została poprowadzona szybko do przodu i nie zwalnia ani na moment. Dzięki temu zostajemy wciągnięci w wir zdarzeń od samego początku i trzyma nas w napięciu przez cały czas. Za sprawą humoru, zabawnych sytuacji, przyjemnych oraz zabawnych relacji między bohaterami, przerysowanych zdarzeń i absurdów dnia codziennego. Wydarzenia zostały poprowadzone szybko do przodu i wiele działo się w czasie czytania. Dlatego nie nudziłem się i wciągnęła mnie historia od samego początku do końca. Sięgając po Zemsta jest słodka nie spodziewałem się tak dobrego i zabawnej książki, przy której mogłem się pośmiać w pewnych sytuacjach, być zadziwiony zwrotami akcji i wyjaśnieniem zagadki kryminalnej. Autor stworzył wciągającą, pełną humoru opowieść jaką czyta się szybko i przyjemnie od samego początku. Spędziłem z książką miło czas świetnie bawiąc się podczas czytania przy poznawaniu przygód bohaterek i ich zawirowań w życiu jakie przytrafia się z powodu rozwodów. Zabarwione humorem, przerysowaniem, lekko podane i nieraz przedstawionych w krzywym zwierciadle wydarzeniach w jakich biorą udział.. Kolejna książka autora, po którego uwielbiam sięgać w ciemno i nie zawiodłem się na razie. Jego powieści zapewniające miłą odskocznie, sprawiają mi sporo frajdy i dobrej zabawy podczas czytania. W przypadku Zemsta jest słodka dostałem wszystko na co liczyłem i jestem zadowolony z sięgnięcia po nią. Z chęcią zapoznam się i przeczytam kolejne jego książki jak trafię coś nowego, co jeszcze nie czytałem.
Zemsta jest słodka jest kolejną książką autora po jaką sięgnąłem mając nadzieje na zabawny kryminał ze zwrotami akcji potraktowany z przymrużeniem oka. Zapowiadał się ciekawie i chciałem dostać książkę z absurdalnymi wydarzeniami na dokładkę. Dotychczas nie zawiodłem się na jego kryminałach potraktowanych często z humorem, przy których miło spędziłem czas. Dlatego z wielką...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-27
Szpital Filomeny jest najnowszą propozycją od autora, którego książki Manitou, Wyklęty i wiele innych wspominam bardzo dobrze. Miałem nadzieje, że kolejny horror wciągnie mnie, przestraszy lub wywoła dreszczyk w czasie czytania. Zapowiadał się ciekawie i osadzenie akcji w zamkniętym szpitalu było świetnym pomysłem. Dlatego chcąc dowiedzieć się co przygotował autor sięgnąłem po najnowszy horror jaki wydał.
Okazała rezydencja będąca szpitalem przyciąga uwagę Lilian Chesterfield, której firma w jakiej pracuje zainwestowała sporo pieniędzy. Sama kupuje i sprzedaje po remoncie nabyte posiadłości często za grube pieniądze. Dawny szpital wojskowy ma stać się luksusowym miejscem i przyciągnąć uwagę potencjalnych kupców. Jednak w czasie pobytu staje się coś przerażającego z jednym z mierniczy jaki pozostaje sam w rezydencji. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy i niepokojące zjawiska. Lilian postanawia odkryć prawdę mimo, ze nie wierzy w duchy i przekonać się kto albo co stoi za tym wszystkim.
Książka Szpital Filomeny jest powieścią grozy o opuszczonym, niszczejącym i zapomnianym szpitalu wojskowym, którego burzliwa przeszłość może dać o sobie znać. Niektóre miejsca z tragiczną historią lepiej omijać szerokim łukiem. Autor sięgnął po naprawdę ciekawy i mający wielki potencjał pomysł osadzając swoją opowieść w zamkniętym od lat szpitalu będącym świadkiem przerażających wydarzeń jakie kiedyś tutaj się odbywały. Zresztą sam motyw szpitala i osób w nim leczonych już mnie zaciekawił od samego początku. Historie o duchach i nawiedzonych miejscach są dobrym pomysłem na udaną książkę o tematyce grozy jaką chciałem w tym przypadku dostać. Bohaterka uwikłana w sprawę niesamowitych zdarzeń, nie wierząca w duchy i twardo stąpająca po ziemi podchodzi sceptycznie do wszystkiego co zaczyna się tutaj dziać. Niewyjaśnione przypadki, latające noże, wysypane rzeczy z szuflad i krzyki rozbrzmiewające wśród korytarzy nie robią na niej wrażenia. Świetnym pomysłem było osadzenie akcji w miejscu z ogromną historią, w zabytkowej rezydencji otoczonej sporego rozmiaru parkiem, który sprawia wrażenie mrocznego i skrywającego wiele tajemnic. Szpital również wypada strasznie i czuć w wydarzeniach dziejących się w nim pewną atmosferę upiorności. Za sprawą opustoszałych korytarzy, sal dla pacjentów, oddziałów jakie w nim funkcjonowały, gdzie kiedyś leczono żołnierzy wracającej z misji w Afganistanie i ponurej przeszłości jaka wisi nad całą posiadłością mimo zamknięcia placówki. Klimat jakieś tajemnicy jest obecny przez cały czas jak akcja dzieje się w szpitalu lub na terenie posiadłości, w której dochodzi do wielu niewytłumaczalnych sytuacji. W przerażające zdarzeniach w jakich uczestniczą bohaterowie nie można odmówić im atmosfery grozy i pewnego odczuwalnego napięcia . Czasami przyprawiający o dreszcz lub niepokój w czasie czytania. Przygody Lilian i pozostałych postaci w książce są przedstawione ciekawie i nie brakuje w nich atmosfery wyczuwalnej grozy związanej z tym miejscem. Niektóre domy lub posiadłości powinny pozostać opuszczone i w przypadku szpitala wojskowego Filomeny tak powinno stać się. Niestety Lilian kupuje i inwestuje w miejsce jakie pozostało zapomniane przez wszystkich do tej pory. Mające własne tajemnice i mroczną przeszłość nie wydaje się dobrym pomysłem na luksusową rezydencję. Autor oprócz historii o nawiedzonym szpitalu wojskowym sięga jak zwykle po motywy wierzeń z odległego kraju, które tutaj są ze sobą zgrabnie połączone. Wpasowując się dobrze w fabułę, gdzie nieraz potrafi zaskoczyć zwrotami akcji. W książce znajdziemy kilka makabrycznych scen dobrze opisanych i wątek śledztwa prowadzonego przez policje w sprawie niecodziennych zdarzeń do jakich dochodzi. Klimat zagęszcza się coraz bardziej i atmosfera staje się niepokojąca od samego początku wywołując dreszczyk. Nieprzewidywalne zdarzenia wciągają w fabułę i powiewa w nich groza związaną z tym opuszczonym miejscem jaką odczułem w czasie czytania.
Książka Szpital Filomeny wprowadza autor szereg postaci dobrze zarysowanych pod względem psychologicznym. Mające swoje zachowania, cechy charakteru i wybory jakich dokonują. Niektóre można polubić jak Lilian lub Mosesa i nawet możną poczuć nić sympatii do nich. Inne sprawiają wrażenie bohaterów dla jakich autor przewidział rolę w fabule jaką mają odegrać w historii o nawiedzonym szpitalu. Jednocześnie zarysowując ich sylwetki nie dostałem papierowych i nie ciekawych postaci. Każdy z nich został dobrze wykreowany i wypada ciekawie. Sceptycznie nastawiona Lilian do wszystkiego co dzieje się w szpitalu próbuje racjonalnie wyjaśnić zdarzenia za wszelką cenę. Prowadząc własne śledztwo nie przypuszcza, ze trafiła do naprawdę nawiedzonego miejsca w swojej karierze. Komisarz prowadzący sprawę przedziwnych morderstw jest policjantem starający się odkryć prawdę za wszelką cenę. Pojawienie się tutaj osób związanych ze szpitalem i ich opowieści potrafią zasiać niepokój w czasie czytania. Autor stworzyć ciekawych i niejednowymiarowych bohaterów jakich spotykamy na kartach książki. Za niektóre postacie trzymałem kciuki i kibicowałem im w czasie trudniejszych momentów. Relacje pomiędzy nimi zostały dobrze przedstawione i wypadają ciekawie od samego początku. Wiele potrafi się w nich dziać i nie ma miejsca na nudę. Dialogi bardzo dobrze napisane i wciągają.
Książka Szpital Filomeny jest najnowszym horrorem z dorobku pisarza, po którego książki lubiłem zawsze sięgać. Tematykę nawiedzonych miejsc autor poruszał wielokrotnie w swoich powieściach jakie czytałem. Osadzenie swojej akcji w miejscu, gdzie kiedyś funkcjonował szpital i opowiedzenie o nim historii mającej swój mroczny klimat jaki potrafi wzbudzić niepokój w czasie czytania było świetnym pomysłem. Początek zapowiada się ciekawie i przynosi nadzieje na powieść grozy w starym stylu historii o duchach. Jednak autor nie byłby sobą, aby nie dodać jakiś wierzeń do tego wszystkiego i sprawdza się w tym bardzo dobrze. Pomału wyjaśnienie działania nieznanej siły w budynku szpitala wychodzi w miarę rozwoju akcji w jaką zostali wciągnięci bohaterowie. Próbują zrozumieć kolejne zdarzenia i dowiedzieć się kto lub co jest za to odpowiedzialny. Autor sięgając po motywy działalności w Afganistanu, wywodzących się stamtąd wierzeń i przeszłości niektórych bohaterów tworzy historie wielowątkową opartą o motywy nawiedzenia. W zwyczajne życie bohaterów wkracza coś nie z tego świata pomału wprowadzając grozę do toczących się wydarzeń. Nie została pozbawiona klimatu niepokoju w czasie czytania i przerażających zdarzeń. Wszystko pomału zaczyna się ze sobą wiązać i wychodzące na światło dzienne tajemnice sprawiają, że szpital staje się areną walki bohaterów z czymś nadprzyrodzonym. Nie mogło zabraknąć makabry i krwawych scen stworzonych z wyczuciem przez autora, który w takich klimatach również czuje się bardzo dobrze. Zostały opisane ze szczegółami i nie było tutaj taryfy ulgowej pod tym względem. Kiedy pojawiają się robią świetne wrażenie i potrafią wnieść atmosferę niepokoju w czasie czytania. Śledztwo prowadzone przez policje jest kolejnym wątkiem jaki zostaje wprowadzony do fabuły. Komisarz nie ma łatwego życia jeżeli chodzi o sprawę najeżoną trudnościami i niejasnościami jakie wychodzą w trakcie dochodzenia. Niezwykłe zgony i makabryczne znaleziska dopełniają obrazu całości. Pozbawione jakiś poszlak i śladów z miejsc zbrodni utrudniają poznanie prawdy. Wszystko staje się nie takie oczywiste i nawet tutaj jest kilka zwrotów akcji mogących nieraz zaskoczyć. Niestety książka posiada również mankamenty jakie spotkałem w czasie czytania. Na pewno w drugiej połowie czasami siada akcja i zabrakło mi nieraz większej ilości mrocznego klimatu podczas czytania na jaki liczyłem w najnowszym horrorze autora. Chodziło o zagęszczenie wydarzeń i stworzenie namacalnego klimatu grozy w tej części książki. Czasami w czasie czytania w drugiej części miałem wrażenie dostania opowieści przypominającej relacje z toczących się wydarzeń w jakich uczestniczą bohaterowie zastosowanej przez autora w swojej powieści. Śledztwo policyjne w pewnych momentach zostało przesunięte na drugi plan i brakowało mi wzięcia większego udziału w fabule niż dostałem. Może jeszcze jakieś drobne potknięcia i niuanse by znalazły się. Jednocześnie dobrze bawiłem się w czasie czytania i nie można historii odmówić niepokojącej atmosfery przez cały czas obecnej. Finał książki uważam za udany, nie pozbawiony mroku i nawet zaskakujący pod pewnym względem. Spodziewałem się szybkiego zakończenia, ale autor ładnie wszystko wyjaśnił i nie za szybko. Jednak końcówka już po wszystkim była zastanawiająca i jednocześnie zaskakująca.
Książka Szpital Filomeny jest horrorem o nawiedzonej posiadłości skrywającej nie jeden sekret. Wojskowy szpital położony na odludziu w ogromnym parku, gdzie kiedyś leczono ludzi jest świetnym miejscem na powieść grozy. Akcja została poprowadzona dobrze i nie zwalnia ani na moment. Nawet skupiając się na budowaniu klimatu nie odbiera przy tym tempa samej historii i wiele potrafi dziać się w czasie czytania. Przedziwne sytuacje, niesamowite zdarzenia i tajemnica jaką skrywa szpital potrafiła mnie zaciekawić od początku jak zacząłem czytać. Wydarzenia zostały poprowadzone bardzo dobrze i nie wieje nudą w czasie czytania. Historia posiada swój mroczny klimat i atmosferę niepokoju. W pierwszej części książki powiało nieraz grozą w pewnych momentach. W drugiej części spotykamy atmosferę niepokoju, ale miałem wrażenie czytania czasami relacji ze zdarzeń jakie występują. Jednocześnie bawiłem się przy książce dobrze i miło spędziłem przy niej czas. Sięgając po Szpital Filomeny miałem swoje obawy i duże nadzieje na klimatyczną powieść grozy o nawiedzonej posiadłości. Pomimo pewnych niuansów jakie wystąpiły dostałem mroczną opowieść o opuszczonym i niszczejącym szpitalu wojskowym, gdzie kiedyś trafiali żołnierze po walkach z odniesionymi ranami. Mające swoje sekrety rozbrzmiewające w ścianach budynku, który mroczna siła sobie upodobała. Dobra powieść grozy o nawiedzonym miejscu, która ma swój klimat i ciekawych bohaterów. Szpital Filomeny jest horrorem łączącym w sobie również thriller, dobrze zarysowane tło obyczajowe z kryminalnym śledztwem na dodatek. Autor wszystko ładnie połączył ze sobą w całość tworząc tym razem historie wielowątkową z atmosferą niepokoju, z dozą makabry i przerażających zdarzeń. Najnowsza propozycja mimo wszystko wypada bardzo dobrze i udanie. Dlatego chętnie sięgnę po inne jego książki jak będę miał sposobność lub po coś nowego jak u nas ukaże się.
Szpital Filomeny jest najnowszą propozycją od autora, którego książki Manitou, Wyklęty i wiele innych wspominam bardzo dobrze. Miałem nadzieje, że kolejny horror wciągnie mnie, przestraszy lub wywoła dreszczyk w czasie czytania. Zapowiadał się ciekawie i osadzenie akcji w zamkniętym szpitalu było świetnym pomysłem. Dlatego chcąc dowiedzieć się co przygotował autor sięgnąłem...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-29
Szkoła przy cmentarzu jest cyklem książek grozy skierowany do młodego czytelnika, gdzie wszystko jest możliwe, a uczniowie doświadczają przedziwnych zdarzeń. Na kolejną swoją przygodę wybrałem Autobus widmo, który kiedyś dawno temu czytałem i postanowiłem do niego powrócić. Mając nadzieje na dreszczyk w czasie czytania i niezwykłą historie podszytą grozą zabrałem się do lektury.
Książka Autobus widmo jest opowieścią o Skipie zamieszkującym stary dom, do którego wprowadzili się nie tak dawno. Już na samym początku spotyka go dziwna sytuacja w drodze do szkoły. Postanawia dowiedzieć się co dzieje się i odkryć prawdę o miejscu w jakim zamieszkał. Autor kolejny raz zaprasza w podróż do Szkoły przy cmentarzu, gdzie dzieją się niesamowite i straszne rzeczy. Uczniowie przyzwyczaili się do zjaw, upiorów, przedziwnych sytuacji i potworów jakie mogą tutaj spotkać. Najwięcej czują respektu przed pojawiającą się znienacka demoniczną pani dyrektor i boją się spotkania z nią. Jednak w tym przypadku Skip musi poznać prawdę o miejscu w jakim zamieszkał i odkryć tajemnicę związaną z tym miejscem. Śledztwo prowadzone w tym kierunku jest dobrze prowadzone przez autora, który wprowadza kilka zwrotów akcji i klimat grozy do tego wszystkiego. Zaczyna się od przedziwnego i niesamowitego zdarzenia. Później atmosfera pomału zagęszcza się wywołując dreszczyk. Przygody Skipa zostały tak ukazane, że gęsia skórka jest nieunikniona podczas czytania. Przerażające wydarzenia splatają się ze szkolnymi problemami uczniów i tworzą razem wspaniałą atmosferę grozy. W czasie czytania czuć do kogo jest skierowana książka, lecz także starszy czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie. Historia o autobusie widmo jest klimatyczna i wciągająca od samego początku. Sceny grozy są budowane przez wykreowanie atmosfery niepokoju, przerażających sytuacji i wykorzystywanie rekwizytów do straszenia przez autora w świetny sposób. Przygody Bohatera uwikłanego w sprawę niesamowitych zdarzeń z jego udziałem wzbudziła moją ciekawość. Opowieść o nawiedzonym autobusie i duchach jakie w tym przypadku dostałem była wciągającą historią grozy od samego początku, którą czyta się przyjemnie. Nie brakuje ze dwóch zabawnych momentów mających na celu rozluźnienie sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie. Dlatego bawiłem się podczas czytania świetnie i nie zabrakło dreszczyku podczas lektury książki. Zakończenie jakie dostałem było podszyte grozą i zaskakującą do samego końca. Finał mroczny i nie za szybko poprowadzony sprawdził się w tym przypadku świetnie. Dlatego spodobał mi się i wypadł strasznie. Przyjemna powieść grozy w klimatach szkolnych, która wypada bardzo dobrze jako powieść grozy dla młodych czytelników.
Książka Autobus widmo jest kolejną z cyklu Szkoły przy cmentarzu, która okazała się powieścią grozy skierowaną do młodego czytelnika. Mającą w sobie umiejętnie budowany klimat niepokoju i strasznych wydarzeń w jakich uczestniczy Skip. Autor świetnie poprowadził akcję, która nie zwalnia ani na chwilę i sporo dzieje się w czasie czytania. Nie brakuje atmosfery niepokoju i przedziwnych zdarzeń po drodze. Wydarzenia toczą się szybko i nie nudziłem się w czasie czytania. Bohaterowie występujący w książce zostali zarysowani dobrze pod względem psychologicznym. Główną postacią jest Skip komentujący zdarzenia nieraz w sarkastyczny sposób, z pewną ironią i lekkim podejściem. Polubiłem go właśnie za to i sympatycznie mimo wszystko wypada. Jego przygody mnie wciągnęły i nie pozwoliły oderwać się od czytania trzymając w napięciu. Oprócz niego spotykamy wiele postaci na dalszych planach mających do odegrania rolę w fabule lub pojawiających się na moment jak zajdzie potrzeba. Spotykamy starych znajomych z poprzednich części lub nowe postacie wprowadzone przez autora. Jednak nakreśleni zostali bardzo dobrze i nie dostajemy papierowych bohaterów. Dlatego większość można polubić i wypadają sympatycznie. Relacje między nimi zostały świetnie ukazane. Nie pozbawione sarkazmu w przypadku Skipa, docinków, przekomarzania i strachu przed panią dyrektor. Dialogi sprawnie napisane przez autora i dobrze czyta się od samego początku. Może jakieś drobne potknięcia znalazły się tutaj, ale nie przeszkodziły w czasie czytania świetnie bawić się przy niej. Autobus widmo okazał się bardzo dobrą powieścią grozy dla młodego czytelnika. Nie pozbawiony klimatu niepokoju i atmosfery grozy jaka pojawia się często w tym przypadku. Czasami z lekkimi zabawnymi sytuacjami przypominającymi proste gagi potrafiące bawić w czasie czytania. Nie przeszkadzają i dobrze komponują się z całością. Kolejna część przygód uczniów z cyklu Szkoła przy cmentarzu za mną i miło spędziłem z nią czas. Dostałem powieść grozy dla młodego czytelnika. Od samego początku wywołuje dreszczyk i niepokój podczas czytania aż do bardzo dobrego zakończenia. Spodobało mi się, bo znalazłem w nim grozę i niepokojące wydarzenia w jakie zostaje uwikłany bohater. Po książki autora sięgam w ciemno i zawsze przyjemnie spędzam czas czytając następną pozycje z cyklu bawiąc się przy niej dobrze. Dlatego z chęcią zapoznam się z kolejnymi pozycjami cyklu jeśli będę miał okazje do tego.
Szkoła przy cmentarzu jest cyklem książek grozy skierowany do młodego czytelnika, gdzie wszystko jest możliwe, a uczniowie doświadczają przedziwnych zdarzeń. Na kolejną swoją przygodę wybrałem Autobus widmo, który kiedyś dawno temu czytałem i postanowiłem do niego powrócić. Mając nadzieje na dreszczyk w czasie czytania i niezwykłą historie podszytą grozą zabrałem się do...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-23
Powrót do książek z cyklu Szkoły przy cmentarzu był w moich planach i kolejny raz postanowiłem się zapoznać z jedną z nich pod tytułem Zachłanne pnącze. Liczyłem na opowieść z dreszczykiem lub nawet grozy oczywiście skierowaną do młodego czytelnika i miałem nadzieje taką dostać. Zapowiadała się ciekawie, klimatycznie i na niezwykle niepokojącą opowieść. Dlatego po nią sięgnąłem i liczyłem na dobrą zabawę w klimatach grozy skierowaną do młodego czytelnika.
Książka Zachłanne pnącze jest opowieścią o zbitej szybie przez Jaxa, który dostaje ultimatum od Piwnicznego Barta. Niezbyt szczęśliwe dla niego, bo grożącej poważnymi konsekwencjami jak nie dotrzyma słowa. Kolejna powieść z cyklu Szkoły przy cmentarzu, gdzie niemożliwe staje się możliwe i przytrafiające się przedziwne przypadki uczniom nie wywołują zaniepokojenia rodziców. Pani dyrektor pilnująca szkoły jest postacią demoniczną, wszędobylską i pojawiającą się w najmniej oczekiwanym momencie. Każdy z uczniów boi się spotkania z nią i zawsze bierze nogi za pas jak tylko nadarzy się okazja. Piwniczny Bart jest kolejną postacią wywołującą ciarki na plecach swoim pojawieniem się. Wzbudza przerażenie pośród uczniów i skrywa wiele tajemnic. Jednocześnie szkoła znajdująca się koło cmentarza przyciąga jak magnes niepokojące wydarzenia i niesamowite przygody na uczących się w niej uczniów. Autor w swojej kolejnej książce z cyklu wykorzystuje znany nam pomysł z zaczarowanymi fasolkami jakie uzyskuje Jax nie zdając sobie z tego sprawę. Przygodowy charakter historii jest połączony z dreszczykiem w przypadku pojawienia się na widnokręgu dyrektorki i samego Piwnicznego Barta. Czasami niepokojąca opowieść z dobrze wykreowanym mrocznym klimatem i przygodami bohatera próbującego uratować się od niechybnej śmierci z rąk dyrektorki połączono razem bardzo dobrze. Nie brakuje tutaj niepokoju w czasie czytania i zabawy pomysłem po jaki sięga autor. Trochę inna opowieść niż zazwyczaj dostałem, ale również ciekawa i wciągająca. Wykorzystanie motywu bajki z zaczarowanymi fasolkami w opowieści skierowanej do młodego czytelnika wychodzi w tym przypadku świetnie. Podczas czytania bawiłem się znakomicie i nieraz wkradały się mroczniejsze momenty dodające urokliwości samej historii. Nie można jej odmówić klimatu niepokoju, przygody i niezwykłych wydarzeń w jakich uczestniczy bohater. Wszystko podane w lekki i przyjemny sposób przez autora. Zakończenie było dobre i ciekawe. Jednocześnie sama końcówka po finale mnie zaskoczyła tym co dostałem. Nie spodziewałem się takie obrotu sprawy i ujęcia bajki z innej strony niż przypuszczałem. Dlatego historia Jaxa i zaczarowanej fasoli okazała się wciągającą, ciekawą, zaczarowaną, niepokojącą i niezwykłą opowieścią jaką dostałem od autora.
Książka Zachłanne pnącze jest skierowaną do młodego czytelnika nową wersją opowieści o zaczarowanej fasolce, która spodobała mi się po przeczytaniu. Napisaną w lekki, przyjemny sposób przez autora potrafi wzbudzić czasami dreszczyk i bawić w czasie czytania. Sięgając po kolejny tom cyklu Szkoły przy cmentarzu nie spodziewałem się trochę innej opowieści niż dotychczas dostawałem, ale również świetnej i ciekawej. Pełnej przygód bohatera i przedziwnych wydarzeń jakie stają na jego drodze. Akcję poprowadzono szybko do przodu i wiele dzieje się w czasie czytania. Nie brakuje czasami zwrotów akcji i niebezpiecznych sytuacji, lecz wykorzystanie pomysłu z zaczarowanymi fasolkami wyszło autorowi świetnie. Wydarzenia są prowadzone w szybkim tempie i nie można nudzić się w żadnym razie podczas czytania. Bohaterowie występujący w książce zostali bardzo dobrze nakreśleni przez autora i zazwyczaj miło wypadają dając się polubić od samego początku. Głównym bohaterem jest Jax i jego nie wesołe przygody w jakie wpada wybijając szybę w oknie. Oprócz niego występujące tutaj postacie mają do odegrania przewidzianą rolę w fabule i pojawiają się jak zajdzie potrzeba. Inne wzbudzają niepokój jak pani dyrektor lub Piwniczny Bart w razie pojawienia się w książce. Jednocześnie nie dostałem papierowych bohaterów, ale mających dobrze zarysowane sylwetki bohaterów. Relacje między nimi zostały świetnie przedstawione i wciągają od samego początku. Dialogi dobrze napisane. Nie pozbawione szczypty humoru, niepokoju i zabawy w czasie czytania. Może jakieś drobne niuanse na siłę można by było doszukiwać się, ale spędziłem miło, przyjemnie i dobrze bawiąc się czas. Podczas czytania czuć do kogo jest adresowana książka i nie przeszkadzało mi to w zupełności. Nawet starszy znajdzie tutaj coś dla siebie wspominając znaną bajkę osadzoną we współczesnej rzeczywistości w innej aranżacji i wariacji jaką tutaj dostajemy. Kolejna część cyklu Szkoły przy cmentarzu za mną i chociaż inna niż spodziewałem się dostać, to bawiłem się przy niej świetnie. Lubię czytać książki z tego cyklu, po które w przyszłości jeszcze nieraz sięgnę i przeczytam. Zachłanne pnącze jest pozycją ciekawą, bardziej fantastyczną, pełną przygód z lekkim klimatem niepokoju jaki znajdziemy w czasie czytania.
Powrót do książek z cyklu Szkoły przy cmentarzu był w moich planach i kolejny raz postanowiłem się zapoznać z jedną z nich pod tytułem Zachłanne pnącze. Liczyłem na opowieść z dreszczykiem lub nawet grozy oczywiście skierowaną do młodego czytelnika i miałem nadzieje taką dostać. Zapowiadała się ciekawie, klimatycznie i na niezwykle niepokojącą opowieść. Dlatego po nią...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-21
Dusze spopielone są moim kolejnym spotkaniem z inspektorem Redfernem, na które czekałem z niecierpliwością. Mając nadzieje na kolejny wciągający kryminał z wieloma zwrotami akcji potrafiących zaskoczyć w czasie czytania. Zapowiadał się ciekawie i mając na uwadze poprzednie tomy byłem zainteresowany w jakim kierunku wszystko pójdzie. Dlatego chętnie i z pewną nadzieją zabrałem się do czytania.
Inspektor David Redfern zostaje przydzielony do sprawy podwójnego morderstwa ofiar znalezionych w samochodzie. Rozpoczyna śledztwo w celu wyjaśnienia i zagłębia się w wir kłamstw oraz tajemnic schowanych za zasłoną milczenia. Poszlaki prowadzą do zabytkowego toru wyścigowego w Brooklands. Jednocześnie postanawia rozwikłać i odkryć prawdę w swojej sprawie w jakiej prowadzi dochodzenie we własnym zakresie.
Książka Dusze spopielone są kryminałem, w którym po raz kolejny spotykam się z jej bohaterem inspektorem Redfernem uwikłanym w sprawę podwójnego morderstwa znalezionych w samochodzie ofiar. Śledztwo prowadzone przez niego natyka na wiele trudności i gmatwa się wraz z rozwojem sytuacji. Brakuje większej ilości poszlak i śladów z miejsc zbrodni mogących wskazać trop w tej sprawie. Stawiając na powolną pracę policji i sprawdzenie wszystkiego powoli odkrywają prawdę. Autorka w kolejnej części potrafiła wciągnąć mnie w nieoczywistą zagadkę kryminalną, w której sekrety nie mogą ujrzeć światła dziennego. Redfern musi wraz z zespołem przebić się przez mur milczenia, brudnych i nie wygodnych kłamstw, spisków pozostałych postaci i zdobytych informacji, aby móc chociaż trochę przybliżyć się do prawdy. Szukając odpowiedzi przesłuchują świadków i próbują zdobyć poszlaki mogące przynieść cegiełkę do rozwiązania sprawy. Nie brakuje mylenia i podsuwania fałszywych tropów kierujących nasze podejrzenia w różne kierunki. Nieraz prowadząc w ślepe zaułki na jakie natrafia inspektor z innymi. Wychodzące wraz z postępami śledztwa tropy nie ułatwiają zadania i gmatwają fabułę. Rzucając podejrzenia na różnych bohaterów nie odgadłem mimo moich podejrzeń kim jest sprawca i jakimi motywami kierował się. Dopiero pod koniec wszystko wyjaśnia się i ładnie spina się ze sobą. Autorka nie odkrywając za szybko wszystkich kart nie ułatwia zadania w poszukiwaniu odpowiedzi i poznaniu prawdy. Potrafi kluczyć, wprowadzać poszlaki i mieszać gmatwając fabułę. Dlatego nie byłem wszystkiego pewny do samego końca. Wychodzące powiązania między bohaterami, snute przez nich intrygi, odkrywanie podwójnego życia i brudnych kłamstw nie ułatwia zadania. Każdy ma swoje tajemnice większe i mniejsze skrywane za murem milczenia. Mogące stanowić o motywie morderstwa i prowadzić do odkrycia elementów zagadki kryminalnej. Świetnie wypadają powiązania między postaciami, które przynoszą wiele niespodzianek i sekretów do odkrycia. Przedstawiając poszczególne relacje bohaterów i zawiłości w nich jakie występują autorka kreśli obraz niejednoznaczny i wielowątkowy. Poznając wraz z rozwojem prowadzonego dochodzenia pewnych informacji, poszlak i dowodów stawia nas w trudnej sytuacji jeśli chodzi o nasze podejrzenia. Wszystko może mieć znaczenie i Redfern wie, że dopiero pozbieranie rozrzuconych elementów układanki w całość i upewnieniu się w swoich podejrzeniach będzie potrafił rozwiązać pogmatwaną sprawę. Kryminalny watek wciąga od początku i nie pozwala się oderwać do samego końca.
Książka Dusze spopielone oprócz ciekawej i wielowątkowej intrygi kryminalnej posiada również toczącą się w sprawie nieuchwytnego Palacza śledztwo prowadzone prywatnie przez inspektora Redferna. Autorka podsuwa jakieś poszlaki i informacje, lecz nie przybliżają do odgadnięcia kim jest poszukiwany sprawca wypadków z poprzednich części. Dlatego lepiej czytać po kolei, aby w tym przypadku nie zagubić się. Skierowany na drugi plan i odgrywający w życiu inspektora pewne miejsce wątek sprawdza się dobrze, lecz brakuje w nim pewnej dynamiki i czegoś świeżego. Miałem nadzieje, ze coś więcej tutaj znajdę na ten temat, ale bardziej pojawia się sporadycznie ustępując miejsca toczącemu się w sprawie podwójnego morderstwa dochodzenia kierowanego przez Redferna. Mam nadzieje, ze w kolejnych częściach będzie rozwijał się szybciej i znacznie ciekawie niż do tej pory stając się nie tylko tłem dla prowadzonych spraw kryminalnych przez bohatera. Oprócz tego nie brakuje oczywiście relacji między dziadkiem i Davidem jakie dostajemy. Warstwa obyczajowa w tym przypadku wypada ciekawie i wciąga od samego początku. Ukazanie powiązań między bohaterami, zawiłości w relacjach, ich życia jakie prowadzą, skrywanych sekretów, kłamstw, intryg, nieoczywistych wyborów i tajemnic potrafi być intrygująca. Nawet relacja Davida z odnalezioną Martą są dobrze poprowadzone. Książka to nie tylko kryminał, ale autorka potrafiła nakreślić tło obyczajowe, które potrafi wciągnąć i wywołać niekiedy emocje w czasie czytania przy poznawaniu prawdy.
Książka Dusze spopielone posiada bardzo dobrze nakreślone postacie bohaterów występujących na kartach powieści. Mają swoje grzeszki, kłamstwa, sekrety i tajemnice mogące przynieść rozwiązanie zagadki kryminalnej. Dokonują własnych wyborów, przez które są odbierane przez nas w różny sposób. Mające własne zachowanie i cechy charakteru stają się postaciami wyrazistymi. Autorka potrafiła nakreślić bardzo dobrze obraz każdego z nich i sylwetkę pod względem psychologicznym. Dlatego niektóre można polubić od razu, poczuć nić sympatii do nich, a niektóre wywołują mieszane odczucia przy poznawaniu ich sekretów jakie posiadają wychodzące na światło dzienne w czasie prowadzonego śledztwa. Inspektor Redfern jest postacią ciekawą, wielobarwną i sympatyczną. Doskonały śledczy z nosem do wyciągania skrywanych tajemnic, nie odpuszczając do samego końca i grzebiący w poszukiwaniu prawdy. Mający własne demony w postaci nieuchwytnego Palacza, który czai się nie daleko niego. Zawsze podczas czytania trzymałem kciuki w trudnych chwilach i w czasie zagrożenia. Kolejną osobą jest dziadek bohatera, którego swojskość, zamartwianie się o Davidka i porady wzbogacają relacje między nimi. Sympatyczna postać od samego początku, którą polubiłem od razu. Jest jeszcze pies Bandit i jego psie przygody. Pojawiający się od czasu do czasu przynosząc wiele zabawnych i niecodziennych sytuacji. Pozostali bohaterowie wypadają bardzo dobrze i dobrze w zależności od roli przewidzianych dla nich przez autorkę. Jednak dostałem postacie mające głębie, nie jednowymiarowe i ciekawe od początku. Mających kłopoty, problemy dnia codziennego, dylematy i swoje za uszami. Dlatego można nieraz polubić, poczuć nić sympatii lub mieć mieszane odczucia w ich przypadku w czasie czytania w zależności od wyborów jakich dokonują. Relacje jakie łączą poszczególnych bohaterów zostały świetnie przedstawione i wciągają od początku. Są wielobarwne, ciekawie podane i wciągają. Nie zabrakło w nich poważnych rozmów, docinków, zawiłości, niewygodnych kłamstw i muru milczenia. Dialogi bardzo dobrze napisane, żywe, nieraz z dozą humoru, uderzające w poważne tony i dobrze wypadające.
Książka Dusze spopielone jest pozycją z dalszymi przygodami inspektora Redferna, które zapowiadały się ciekawie. Mamy klasyczną zagadkę kryminalną dotyczącą morderstwa jakie zostaje popełnione na parze jadącej na swój ślub. Zawiłe losy poszczególnych bohaterów, ślepe uliczki tropów, wyskakujące poszlaki, sekrety do odkrycia, brudne kłamstwa i odkrywanie informacji w czasie dochodzenia potrafią pogmatwać fabułę. Autorka świetnie sobie radzi z prowadzeniem głównego i pobocznych wątków. Jednocześnie brakowało mi większych emocji w czasie wizyty w szpitalu bohatera w wątku, który nie okazał się taki do końca zajmujący jak spodziewałem się dostać. Dochodzenie prowadzone w sprawie nieuchwytnego przeciwnika Redferna, który niczym ninja wyskakuje czasami na scenę przynosząc same pytania niż odpowiedzi też nie odegrał większej roli. Mozę w następnej części wszystko zostanie potraktowane lepiej i więcej będzie dziać się w tym temacie niż otrzymałem obecnie. Trochę mnie zdziwiło wydarzenie związane z Summer i Redfernem w pewnej chwili, bo tego nie spodziewałem się dostać. Mam nadzieje, ze ich relacja ewoluuje w jeszcze bardziej i stający nieco na rozdrożu inspektor podejmie ważne decyzje w swoim życiu. Oprócz tego może pojawiły się jakieś drobne niuanse w czasie czytania lub lekkie potknięcia w niektórych momentach, lecz dostałem kryminał ciekawy, wielowątkowy z zagadką do rozwiązania wzbudzającą moje zainteresowanie. Nawet tło obyczajowe zostało dobrze zarysowane i wciągnęło mnie od samego początku. Nieraz potrafi przy odkrywaniu sekretów zaskoczyć niezłymi twistami. W fabule nie zabrakło zwrotów akcji zmieniającej nasze podejrzenia i kierujących śledztwo na inne tory. Dlatego nie możemy być pewni niczego do samego końca. Zakończenie jakie otrzymujemy jest świetne, nie poprowadzone za szybko i potrafiące zaskoczyć zwrotami akcji jakie w nim znalazły się. Finał wyjaśnia wszystko i poznajemy tożsamość sprawcy morderstwa. Nie spodziewałem się tego co dostałem, bo miałem inne typy w czasie czytania. Końcówka jak zwykle pozostawia furtkę do kontynuacji wątków zaczętych już wcześniej i mam nadzieje, ze będą rozwijały się w ciekawy sposób i nie zostaną potraktowane po macoszemu.
Książka Dusze spopielone jest kolejnym kryminałem z wieloma wątkami i dobrze zarysowanym tłem obyczajowym. Przygody inspektora Redferna są nadal ciekawe i wciągają wraz z następną sprawą do rozwiązania, prowadzonym własnym śledztwem i życiem bohatera. W czasie czytania akcja nie zwalnia i wiele dzieje się podczas czytania. Nie brakuje tutaj zwrotów akcji mogących zaskoczyć i zmienić nasze podejrzenia kierując je na inne tory niż byśmy mogli oczekiwać. Intryga kryminalna jest wciągająca i nie taka oczywista od samego początku jak może wydawać się. Potrafiła trzymać w napięciu i nie pozwalała oderwać się od czytania. Wydarzenia poprowadzono szybkim tempem do przodu i nie zwalniają do samego końca. Dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Może ma swoje niuanse i pewne drobne potknięcia, to jednak spędziłem miło czas w czasie czytania. Wciągnęła mnie nie tylko zagadka kryminalna, ale również przedstawienie relacji między bohaterami, ich problemy, dylematy i kłopoty jakimi stawiali czoła. Kolejny tom przygód inspektora Redferna okazał się dobrym kryminałem z ciekawą fabułą. Dusze spopielone mnie zaciekawiły i wzbudziły ciekawość dalszymi losami bohatera, po które na pewno sięgnę chcąc dowiedzieć się jakie niespodzianki przygotowała autorka w następnej części.
Dusze spopielone są moim kolejnym spotkaniem z inspektorem Redfernem, na które czekałem z niecierpliwością. Mając nadzieje na kolejny wciągający kryminał z wieloma zwrotami akcji potrafiących zaskoczyć w czasie czytania. Zapowiadał się ciekawie i mając na uwadze poprzednie tomy byłem zainteresowany w jakim kierunku wszystko pójdzie. Dlatego chętnie i z pewną nadzieją...
więcej mniej Pokaż mimo to
Diagnoza jest trzecią częścią z cyklu Wyleczeni, który coraz bardziej wciąga mnie mimo połączenia kryminału z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Kolejny tom zapowiadał się również ciekawie i miałem nadzieje na dobrą kontynuacje przygód bohaterów. Dlatego sięgnąłem po książkę chcąc dowiedzieć się co przygotowała autorka w najnowszej odsłonie cyklu, który coraz bardziej rozkręca się i wypada ciekawie.
W Warszawie zaczynają ginąć lekarze zajmujący się medycyną alternatywną i prowadzące prywatne kliniki mające swój udział w nabieraniu pacjentów. Do sprawy zostaje przydzielony komisarz Michał Łazowski, któremu pomaga lekarka Marta Wolska. Niebezpieczna tajemnica łącząca dwójkę bohaterów zostaje poddana próbie, gdy otrzymują anonimową wiadomość od nieznanego adresata. Zagłębiając się w sprawie muszą poznać prawdę kto wie o ich tajemnicach i poprowadzić śledztwo w sprawie ginących lekarzy mających swoich pacjentów, gdzie wśród nich może ukrywać się morderca.
Książka Diagnoza jest kolejną częścią przygód dwójki bohaterów uwikłanych w pełne niebezpieczeństwa przygody. W trzeciej części poznajemy świat medycyny alternatywnej i klinik czerpiących profity ze swojej działalności nabierając zgłaszających się do nich ludzi. Autorka przedstawia szokujący obraz medycyny wykorzystywanej do zarabiania pieniędzy kosztem pacjentów za wszelką cenę w prywatnym sektorze medycznym. Lekarzy lub podających się za nich zajmujących się liczeniem zysków niż kierowania się dobrem pacjenta, który przy odpowiednim leczeniu szybko by wyzdrowiał. Śledztwo prowadzone przez komisarza wraz z lekarką Martą Wolską jest jak zwykle rozwojowe i obfituje w zwroty akcji. Wykorzystując swoją pozycje dociekają prawdy kto stoi za morderstwami lekarzy wykorzystującej fikcje medyczną i wmawianie ludziom chorób lista podejrzanych jest bardzo długa. Każdy mógł być sprawcą w tej sytuacji od nabieranych pacjentów po pokrzywdzone osoby korzystających z usług wątpliwej reputacji klinik. Nie ułatwiają niczego brak jakiś poszlak lub śladów mogących doprowadzić na jakiś trop. Autorka zręcznie prowadzi dochodzenie nie odkrywając za szybko kart i wraz z rozwojem sytuacji dostajemy obraz drugiego dna takich fałszywych klinik oferujących swoje usługi. Szokujących ze względu na wyciągnięcie pieniędzy od ludzi i znajdywania nawet nie istniejących chorób niż prawdziwego leczenia. Nie brakuje podsuwania fałszywych i próby ich mylenia tropów prowadzących w ślepe zaułki. Wyskakujące informacje w trakcie dochodzenia i zawirowania w śledztwie nie ułatwiają zadania. Zwroty akcji pojawiające się w fabule potrafiły zaskoczyć i skierować w inne kierunki akcję niż możemy przewidzieć. Dlatego do samego końca nie byłem niczego pewny i nawet mimo swoich przypuszczeń do sprawcy nie zgadłem kto nim był. Nie mogło zabraknąć pewnych wydarzeń podczas czytania dotyczących wymierzenia sprawiedliwości przestępcom, którzy powinni pozostać za murami więzienia lub powinni zostać wyeliminowani ze społeczeństwa. W tym przypadku również znajdziemy kilka metod uśmiercania ludzi jaką stosuje nasz duet do pozbycia się najgorszych z nich. Autorka ze swoją wiedzą medyczną już poprzednio dała wyraz swojej wiedzy na ten temat ładnie wszystko wyjaśniając. Obecnie opisywanie zdolnych wywołać śmierć z przyczyn naturalnych drobnoustrojów powoduje dreszczyk jak łatwo ktoś z taką wiedzą może doprowadzić do zgonów. Początek jaki dostajemy był mocny i sugestywny ze względu na zaistniałą sytuacje kieszonkowców, którym wymierzono karę za kradzież. Później również robi się ciekawie i kolejne zdarzenia utwierdzają, ze znów wymiar sprawiedliwości kolejny raz zawiódł. Bohaterka uwikłana w sprawę wyjścia na wolność z więzienia przestępcy zostaje poproszona o pomoc w zajęciu się sprawą. Jednak pojawienie się listu sugerującego, że ktoś zna tajemnicę Wyleczonych wprowadza niepokój wśród bohaterów doprowadzając do śledztwa w tym kierunku. Autorka ładnie wszystko połączyła ze sobą dodając tło obyczajowe i ukazując mechanizmy działania prywatnych klinik gotowych na czerpanie zysków niż leczenia pacjentów. Dlatego świetnie czytało mi się książkę. Fabuła była ciekawa od samego początku wciągając mnie i trzymając w napięciu.
Książka Diagnoza oprócz wątku kryminalnego posiada rozbudowaną warstwę obyczajową dotyczącą obrazu relacji międzyludzkich, nie codziennych wydarzeń w szpitalu lub wewnętrznych kłopotów Marty z ordynatorem. Bohaterowie jakich spotkałem na kartach książki zostali świetnie zarysowani pod względem psychologicznym. Mające swoje zachowania, cechy charakteru i dokonują wyborów wypadają ciekawie. Autorka stworzyła wyraziste postacie, które mają swoje kłopoty, problemy dnia codziennego, czasami dylematy i własne tajemnice. Wszystko sprawia, ze możemy nimi zainteresować się od samego początku. Lekarka Marta Wolska jest postacią lubiącą doniczkowe kwiaty, spokojną, metodyczną, mająca niezłe pomysły i angażującą się. Świetna lekarka z wiedzą gotowa do poświeceń i pomagania ludziom za wszelką cenę. Drugą główną postacią jest komisarz Michał Łazowski, który jest dla Marty kimś więcej i razem tworzą znakomity duet. Zawsze spokojny, uważny, przewidujący, potrafiący poświęcić wiele dla swoich przekonań i skrywający wiele tajemnic. Podczas czytania kolejnego tomu zawsze ich relacja ewoluuje w ciekawy i wciągający sposób. Nie ma tutaj przesłodzenia i tony lukru, ale autorka bardziej skupia się zamiast na romansie na ukazaniu ich relacji w zwyczajny sposób co spodobało mi się od razu od pierwszej części. Czuć tutaj więź między nimi, fascynacje i cieszenie się mimo pewnych problemów dnia codziennego lub skrywanej tajemnicy sobą. Oprócz nich spotykamy całą plejadę postaci na drugim lub dalszym planie pojawiające się już wcześniej w poprzednich częściach albo nowe jakie zostały tutaj wprowadzone. W większości do nich można poczuć nić sympatii i dają się polubić. Oprócz może ordynatora i jakich drobniejszych wypływających na moment, którzy mają do odegrania role w fabule wzbudzających mieszane odczucia w czasie czytania. Autorka stworzyła wyrazistych bohaterów, nietuzinkowych, ciekawych i niezwykle dopracowanych. Znakomicie wypadających pod każdym względem, niejednowymiarowych i niejednoznacznych. Mających w sobie różne odcienie szarości różniące ich od innych postaci jakie występują w książce. Nie pozbawione zalet i wad stają się bliżsi i ciekawi na tyle, ze zainteresowałem się nimi od samego początku. Wiele wnosi nie tylko rozbudowa tła obyczajowego, ale również relacji między postaciami, które ewoluują w trakcie czytania jak w przypadku Marty i Michała jakim autorka poświęca sporo miejsca w swojej książce. Wszystko podane zostało w taki sposób, ze płynie się przez fabułę w szybki sposób bez problemu. Ukazanie życia szpitala i lekarzy leczących w nim było pokazane obrazowo. Pacjentów przywiezionych na oddziały, obchody lekarzy, leczenie ludzi, wewnętrzne animozje między lekarzami i kłopoty każdego dnia. Świetnie wpasowywały się w żywy obraz życia szpitala i relacji pomiędzy postaciami. Dialogi jakie dostajemy są lekko podane z dozą humoru, przekomarzań, docinków, ironii i czasami na poważnie.
Książka Diagnoza jest moim trzecim spotkaniem z autorką, która coraz bardziej rozkręca się i serwuje wciągające kolejne tomy przygód lekarki z własnym poczuciem sprawiedliwości Marty Wolskiej i komisarza Michał Łazowski ukrywającego wiele tajemnic. Kluczem jest relacja ich łącząca i nieformalna grupa zajmująca się wymierzaniem sprawiedliwości na własna rękę w sposób nie wzbudzający podejrzeń. W swoich książkach autorka wykorzystuje wiedzę na temat środowiska medycznego, przedstawia różne przekręty i możliwie czerpie z doświadczenia ukazując świat za zasłoną nie taki piękny jak nam wydaje się. Pełen pokus zarobkowych, potężnych firm działających nie kierujących się dobrem pacjenta, wykorzystujących naiwność ludzką i nie wiedzę na temat chorób. Fabuła jest połączeniem powieści obyczajowej, kryminalnej zagadki i thrillera medycznego w całość. Takim sposobem dostajemy rozbudowaną warstwę obyczajową związaną z perypetiami głównych bohaterów i życia szpitala podanych w świetny sposób. Wychodzące powiązania między sprawami i relacjami dodają historii realizmu od samego początku. Wiele dzieje się w takich momentach i nie mogłem się oderwać od czytania. Śledztwo prowadzone jest umiejętnie i wyczuciem. Pojawiają się w nim poszlaki, drobne ślady, informacje i ślepe zaułki powodują, że nie wiadomo kto za wszystkim stoi. Tajemnica listu i poszukiwanie osoby odpowiedzialnej za jego wysłanie dodaje smaczku fabule gmatwając już nie tylko śledztwo w sprawie morderstw, ale również skrywanych tajemnic przez bohaterów. Nie wszystko okazuje się takie oczywiste i wiele zaskoczeń miałem w czasie czytania przy zwrotach akcji jakie zostają wprowadzone przez autorkę. Thriller medyczny pojawia się przy tej części fabuły dziejącej się w szpitalu lub wykorzystywanie wiedzy medycznej do leczenia pacjentów, a może nawet do próby wymierzania sprawiedliwości za wszelką cenę. Odmalowując żywy obraz szpitala z jego wadami i zaletami. Czuć tutaj czerpanie z własnego doświadczenia przez autorkę w ukazaniu pracy szpitala. Przeciążeni lekarze pracujący ponad siłę, pojawienie się lekarki z zagranicy, wzbudzający mieszane odczucia aroganckim zachowaniem ordynator i sznur pacjentów do leczenia. Świetnie wszystko wypada razem i wciągając trzyma w napięciu przez cały czas. Finał książki był świetny, ciekawy i zaskakujący. Wyjaśnienie kim był sprawca i motywów jego działania spodobał mi się. Oczywiście zakończenie wypada bardzo dobrze i nie jest potraktowane na szybko. Jednocześnie pozostawia furtkę do kontynuacji, po jaką sięgnę na pewno, bo polubiłem bohaterów i jestem ciekawy dalszych ich przygód jakie może przyszykować autorka w kolejnej części.
Książka Diagnoza jest propozycją dla fanów thrillera medycznego, kryminału lub powieści obyczajowej. Autorka świetnie, a nawet znakomicie sobie radzi w zabieraniu nas za zasłonę potężnych firm farmaceutycznych, przekrętów, powiązań ze światem lekarskim, naciskom jakimi są poddawani i prywatnym klinikom chcących zarobić na nieświadomości ludzi szukając chorób za wszelką cenę. Wszystko podane zostało w przystępny i lekki sposób przez autorkę, której styl pisania jest przyjemny i nie rozwlekły. Akcja została przez nią poprowadzona szybko i przez cały czas wiele dzieje się w czasie czytania. Rozbudowując warstwę obyczajową wzbogacając o kryminał i thriller medyczny dostałem świetną pozycję, która trzyma w napięciu i szybko czyta się. Przez historie płynie się bez problemów, zatorów lub męczących opisów. Wciąga od pierwszych stron i nie pozwala oderwać się od niej. Wydarzenia prowadzone są w szybkim tempie i nie brakuje w nich zwrotów akcji. W czasie czytania zostałem wciągnięty w wir zadziwiających zdarzeń i codziennego życia bohaterów od samego początku przy tym bawiąc się świetnie. Dlatego nie nudziłem się i miło spędziłem z książką czas. Może posiada jakieś drobne niuanse, lecz najbardziej byli irytujący dwójka pacjentów jacy pojawiają się w fabule. Intryga jaką zaserwowała autorka wciągnęła mnie i nie pozwalała się oderwać. Świetny styl pisania, z lekkością podana fabuła i ciekawi bohaterowie. Wszystko to znalazłem w kolejnym tomie Wykluczonych, który przeczytałem szybko. Diagnoza jest trzecią pozycją cyklu i lepiej czytać po kolei śledząc kolejne przygody bohaterów. Nie brakuje odniesień do poprzednich tomów cyklu i widać wtedy rozwój relacji między Martą i Michałem. Autorka świetnie sobie radzi z kontynuacją i ponownie dostałem tematykę wymierzania sprawiedliwości, która zawodzi często w obliczu przestępców wychodzących na wolność. Zżyłem się z bohaterami i wiele razy kibicowałem im w czasie trudniejszych sytuacji. Książka dla każdego bez wyjątku jak ktoś lubi powieści obyczajowe, kryminały lub nawet thrillery medyczne. Autorka tworzy fabułę przez którą płynie się szybko, wciąga i świetnie czyta się. Dlatego chętnie sięgnę po następną część ich przygód jak będę miał okazje, aby przekonać się jak potoczą się losy Marty i Michała w następnej części.
Diagnoza jest trzecią częścią z cyklu Wyleczeni, który coraz bardziej wciąga mnie mimo połączenia kryminału z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Kolejny tom zapowiadał się również ciekawie i miałem nadzieje na dobrą kontynuacje przygód bohaterów. Dlatego sięgnąłem po książkę chcąc dowiedzieć się co przygotowała autorka w najnowszej odsłonie cyklu, który coraz bardziej...
więcej Pokaż mimo to