-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-18
2024-04-27
2024-04-27
2024-04-25
post na ig: https://www.instagram.com/p/C6MQacZtR01/
W Malibu to ja nigdy nie byłam, a po przeczytaniu bardzo bym chciała, choć może niekoniecznie w czasie gdy płonie. Myślę, że rodzeństwo Riva też nie było zadowolone jak dom Niny stanął w płomieniach, w przy okazji wyszła na jaw masa tajemnic i brudów z przeszłości ich rodziny 😶🌫️
Historia zatoczyła koło. Jaka matka taka córka byście powiedzieli, bo poza główną linią fabularną rodzeństwa, dostajemy też smaczki z przeszłości ich rodziców. Łatwo jest więc zauważyć pewne schematy i podobieństwa pokoleniowe. Równie łatwo jest poczuć litość dla Niny, obserwując co musiała przejść i co poświęcić, żeby utrzymać wszystko w ryzach jako najstarsza siostra. Mimo wszystko przewrotny los postanowił zrobić z niej gwiazdę, dokładnie jak z jej ojca. Jednak nie zapominajmy o reszcie ferajny, bo czymże byłaby ta książka bez rozterek Huda, ambicji Jaya czy tajemnic Kit. Każdy z nich dostaje swoją małą historię, co nadaje trochę więcej barw 🌈
Książka z pozoru obyczajowa, lekka i prosta, a jednak z trudnymi emocjami i ładnym przesłaniem. Miłość i poświęcenie dla rodziny to jedno, a własne dobro i szczęście to drugie. Gdzie jest ta granica i kiedy powiedzieć „nie”, żeby nie zatracić siebie? Nina nie wiedziała, i chyba dalej do końca nie wie, ale właśnie nadszedł jej czas 🌊
Całość czytało mi się fantastycznie. Uwielbiam ten klimat małej społeczności, gdzie każdy każdego zna, tę ironię i sarkazm czy nieidealność postaci. Konstrukcja książki dobrze buduje napięcie i angażuje. Nie jest może to jakoś niezwykle porywająca czy odkrywcza pozycja, ale na pewno można się przy niej świetnie bawić 🩷
post na ig: https://www.instagram.com/p/C6MQacZtR01/
W Malibu to ja nigdy nie byłam, a po przeczytaniu bardzo bym chciała, choć może niekoniecznie w czasie gdy płonie. Myślę, że rodzeństwo Riva też nie było zadowolone jak dom Niny stanął w płomieniach, w przy okazji wyszła na jaw masa tajemnic i brudów z przeszłości ich rodziny 😶🌫️
Historia zatoczyła koło. Jaka matka...
2024-04-03
2024-03-27
2024-03-22
post na ig: https://www.instagram.com/p/C7EIOiWt3dF/?img_index=1 - znajdziecie tam trochę ciekawostek z książki :)
Pingwiny kupiłam właściwie pod wpływem impulsu, bo akurat dowiedziałam się o Dniu Pingwina jak byłam w sklepie (25 kwietnia jak coś). Bałam się, że znajdę w niej tylko suche fakty i naukowy język, którego mam już dość po ostatnich 5 latach studiów 😂 ale na szczęście styl okazał się być całkiem powieściowy.
Całość jest podzielona na dwie części. W pierwszej Kooyman opowiada o historii swoich wypraw na Antarktydę, logistyce, organizacji, lokalizacjach stad pingwinów, sprzęcie, którego używał do ich monitorowania czy warunkach jakie panowały w tym odklejonym od reszty świata miejscu (te były przerażające 🥶). Fajnie mi się to czytało, bo widziałam też wiele podobieństw do ekspedycji polarnej, w której sama brałam udział (tyle że do Arktyki, na północ jak coś 😜). W ten sposób autor też buduje swój autorytet w oczach czytelnika i miejscami może się nawet delikatnie chwali. Ale no ma facet czym, więc dla mnie spoko. Druga część książki z kolei jest już skupiona na tytułowych bohaterach - słodkich, choć często niezbyt zgrabnych, nielotach. Tutaj pojawia się trochę więcej słownictwa naukowego, szczególnie w kwestiach przystosowań fizjologicznych do głębokich nurkowań, ale wciąż jest to język zrozumiały. Wymaga tylko większego skupienia 😛
Poza autorem i pingwinami występuje tu też trzeci bohater. Antarktyka sama w sobie. Absolutnie fascynujące miejsce ze skrajnymi warunkami środowiskowymi. Wiedzieliście, że temperatura odczuwalna może tam przekraczać nawet -80 stopni?! Kooyman pięknie nam opisuję tę krainę, z dużą dozą szacunku i podziwu, choć sam przyznawał że miejscami i on był przerażony 😆
Książkę czytałam z dużą ciekawością. Bardzo fajnym elementem były fotografie w środku książki i link do nagrań z zachowaniami pingwinów, do których odnosił się tekst. Mega plus za to 🤗 Dodatkowo możemy też poczytać o innych zwierzakach takich jak weddelki (nie, nie chodzi o małe czekoladki Wedla) czy orki. Jedyne co to polecam, żeby mieć mapę pod ręką przy fragmentach opisujących lokalizacje. Daje to trochę szerszy pogląd na dostępność niektórych miejsc i odległości jakie przebywają pingwiny.
post na ig: https://www.instagram.com/p/C7EIOiWt3dF/?img_index=1 - znajdziecie tam trochę ciekawostek z książki :)
więcej Pokaż mimo toPingwiny kupiłam właściwie pod wpływem impulsu, bo akurat dowiedziałam się o Dniu Pingwina jak byłam w sklepie (25 kwietnia jak coś). Bałam się, że znajdę w niej tylko suche fakty i naukowy język, którego mam już dość po ostatnich 5 latach studiów 😂 ale na...