rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Sporo wody upłynęło od kiedy skończyłem 3 tom Archiwum Burzowego Światła i przez kilka pierwszych stron czułem się trochę nieswojo. Przypominało to trochę spotkanie ze starymi znajomymi. Wydają się trochę obcy, ale początkowa niepewność szybko mija. Z przyjemnością dałem się porwać kolejnej barwnej opowieści o ludziach, Sprenach i Odpryskach. Czapki z głów Panie Sanderson, że udało Ci się stworzyć tak pojemne uniwersum, które wciąż skrywa tak wiele tajemnic przed czytelnikiem. Co tu dużo mówić, Brandon Sanderson jest jednym z moich ulubionych pisarzy fantasy i po raz kolejny udowadnia, że nawet te krótsze powieści wychodzą mu zgrabnie i z polotem.

Sporo wody upłynęło od kiedy skończyłem 3 tom Archiwum Burzowego Światła i przez kilka pierwszych stron czułem się trochę nieswojo. Przypominało to trochę spotkanie ze starymi znajomymi. Wydają się trochę obcy, ale początkowa niepewność szybko mija. Z przyjemnością dałem się porwać kolejnej barwnej opowieści o ludziach, Sprenach i Odpryskach. Czapki z głów Panie Sanderson,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba jeszcze nigdy nie zdażyło mi się skończyć książkę o poranku, ale to równie dobra pora jak każda inna. Przechodząc szybko do samej powieści - dokładniej zbioru luźno powiązanych ze sobą opowiadań, muszę przyznać, że ma coś w sobie. Nie potrafiłem przeczytać jej „na raz”. Trochę to trwało, od kiedy zdecydowałem się poznać przedstawiona w niej opowieść. Myśle, że było to spowodowane nie tylko sposobem prowadzenia fabuły, ale także nierównym poziomem poszczególnych rozdziałów. Nie każda opowiadana przez pielgrzymów historia była na tyle interesująca, abym chciał dowiedzieć się jak się skończy, co było dalej. Doceniam nieszablonowe pomysły, rozmach i wizje światów przedstawionych w Hyperionie, ale nie była to do końca rozrywka jakiej oczekiwałem. Mrok, defetyzm i gesty klimat potrafią przytłoczyć, zamiast pozwolić się zrelaksować samą lekturą. ⭐️⭐️⭐️⭐️

Chyba jeszcze nigdy nie zdażyło mi się skończyć książkę o poranku, ale to równie dobra pora jak każda inna. Przechodząc szybko do samej powieści - dokładniej zbioru luźno powiązanych ze sobą opowiadań, muszę przyznać, że ma coś w sobie. Nie potrafiłem przeczytać jej „na raz”. Trochę to trwało, od kiedy zdecydowałem się poznać przedstawiona w niej opowieść. Myśle, że było to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Diuna. Książka, za która zbierałem się bardzo długo, trochę przez niesłuszne przeczucie, że lektura nie sprawi mi przyjemności, trochę z obawy, że będę zmuszał się do jej przeczytania. Chociaż ostatnio zdecydowanie mniej czasu poświęcam na tego typu rozrywkę, to radość z poznawania świetnych historii jest u mnie równie duża, jak z jazdy na rowerze. Zdawać by się mogło, że losy chłopca rzuconego w wir wydarzeń na niebezpiecznej, pustynnej planecie nie przyciągną mojej uwagi, a jednak Arrakis ze swoimi czerwiami, mistycyzmem i nietuzinkowa wizja przyszłości, rozpaliło moja wyobraźnię. Jestem dość wybrednym czytelnikiem, dlatego bardzo często współczesne powieści nie potrafią zapewnić mi odpowiedniej rozrywki, nieudolnie kopiując motywy znane z innych tytułów, tworząc bohaterów bez wyrazu, głębi. W Diunie znalazlem to wszystko co sprawia, że czas spędzony na lekturze tej historii był tzw. ucztą czytelnicza. Ciekawie zarysowani bohaterowie, a wśród nich silne i niezalezne postacie kobiece, to tylko jeden z powodów dla których polecam tą książkę każdemu. Teraz i ja rozumiem dlaczego uważana jest za arcydzieło i czekam na film, który ma się ukazać prawdopodobnie jeszcze w tym roku.

Diuna. Książka, za która zbierałem się bardzo długo, trochę przez niesłuszne przeczucie, że lektura nie sprawi mi przyjemności, trochę z obawy, że będę zmuszał się do jej przeczytania. Chociaż ostatnio zdecydowanie mniej czasu poświęcam na tego typu rozrywkę, to radość z poznawania świetnych historii jest u mnie równie duża, jak z jazdy na rowerze. Zdawać by się mogło, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Diuna. Książka, za która zbierałem się bardzo długo, trochę przez niesłuszne przeczucie, że lektura nie sprawi mi przyjemności, trochę z obawy, że będę zmuszał się do jej przeczytania. Chociaż ostatnio zdecydowanie mniej czasu poświęcam na tego typu rozrywkę, to radość z poznawania świetnych historii jest u mnie równie duża, jak z jazdy na rowerze. Zdawać by się mogło, że losy chłopca rzuconego w wir wydarzeń na niebezpiecznej, pustynnej planecie nie przyciągną mojej uwagi, a jednak Arrakis ze swoimi czerwiami, mistycyzmem i nietuzinkowa wizja przyszłości, rozpaliło moja wyobraźnię. Jestem dość wybrednym czytelnikiem, dlatego bardzo często współczesne powieści nie potrafią zapewnić mi odpowiedniej rozrywki, nieudolnie kopiując motywy znane z innych tytułów, tworząc bohaterów bez wyrazu, głębi. W Diunie znalazlem to wszystko co sprawia, że czas spędzony na lekturze tej historii był tzw. ucztą czytelnicza. Ciekawie zarysowani bohaterowie, a wśród nich silne i niezalezne postacie kobiece, to tylko jeden z powodów dla których polecam tą książkę każdemu. Teraz i ja rozumiem dlaczego uważana jest za arcydzieło i czekam na film, który ma się ukazać prawdopodobnie jeszcze w tym roku.

Diuna. Książka, za która zbierałem się bardzo długo, trochę przez niesłuszne przeczucie, że lektura nie sprawi mi przyjemności, trochę z obawy, że będę zmuszał się do jej przeczytania. Chociaż ostatnio zdecydowanie mniej czasu poświęcam na tego typu rozrywkę, to radość z poznawania świetnych historii jest u mnie równie duża, jak z jazdy na rowerze. Zdawać by się mogło, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uczciwe 8/10. Nigdy nie byłem w Ameryce, co więcej - nie zapowiada się abym w najbliższym czasie miał/mógł się tam wybrać. Ta książką jest poniekąd taka laurką. Zarówno dla tej całej "amerykańskości" jak również globalnej popkultury. Cała masa nawiązań, ukrytych mniej lub bardziej smaczków dot. naszej cywilizacji, konsumpcjonizmu, pędzącego jak lokomotywa świata. Sam bohater był dla mnie trochę nijaki, ale polubiłem Cienia. Jednym z najciekawszych wątków jest ten związany z Lakeside i nawet jeśli ktoś nie szczególnie przepada za mitologią, to dla zagadki jakie skrywa to miejsce warto się zapoznać z tym tytułem.

Uczciwe 8/10. Nigdy nie byłem w Ameryce, co więcej - nie zapowiada się abym w najbliższym czasie miał/mógł się tam wybrać. Ta książką jest poniekąd taka laurką. Zarówno dla tej całej "amerykańskości" jak również globalnej popkultury. Cała masa nawiązań, ukrytych mniej lub bardziej smaczków dot. naszej cywilizacji, konsumpcjonizmu, pędzącego jak lokomotywa świata. Sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę mi zajęło przeczytanie tych opowiadań, ale tylko dlatego, że ostatnimi czasy inne priorytety rządzą moim wolnym czasem. Jeśli chodzi o zawartość, to bardzo solidne polskie fantasy! Z przyjemnością poznam dalsze losy bohaterów.

Trochę mi zajęło przeczytanie tych opowiadań, ale tylko dlatego, że ostatnimi czasy inne priorytety rządzą moim wolnym czasem. Jeśli chodzi o zawartość, to bardzo solidne polskie fantasy! Z przyjemnością poznam dalsze losy bohaterów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię tego gościa. Być może jeszcze za wczas na biografię, skoro jego kolarska historia nadal się pisze, ale sam fakt zdobycia 3 razy tytułu mistrza świata na pewno jest czymś wartym opowiedzenia. To trochę taki osobisty pamiętnik z różnych kolarskich zawodów. Autor zwraca często uwagę na fakt, że zawsze jest to jedna historia z wielu, które piszą się równocześnie podczas Tour de France i innych wyścigów.

Lubię tego gościa. Być może jeszcze za wczas na biografię, skoro jego kolarska historia nadal się pisze, ale sam fakt zdobycia 3 razy tytułu mistrza świata na pewno jest czymś wartym opowiedzenia. To trochę taki osobisty pamiętnik z różnych kolarskich zawodów. Autor zwraca często uwagę na fakt, że zawsze jest to jedna historia z wielu, które piszą się równocześnie podczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to jest, że gdy sięgam po jakąś młodzieżówkę, zazwyczaj narzekam, na płytkich, lub zachowujących się zbyt dorośle nastolatków, a kiedy mam styczność z tego typu książką napisaną przez Brandona Sandersona, kupuję ten świat, postacie i całą otoczkę budowaną wokół głównej fabuły, nawet jeśli autor wykorzystuje motywy znane z innych tytułów, przerobione i dostosowane do potrzeb opowiadanej historii. Z początku myślałem, że bardzo szybko rozgryzłem główną zagadkę, a jednak pod koniec miło się zaskoczyłem i z przyjemnością zabiorę się za kontynuację jeśli kiedyś się pojawi. Ciszy mnie fakt, że potrafię czerpać frajdę z opowiadanej historii, nawet jeśli nie jest kierowana do takiego faceta jak ja, a do trochę młodszej publiki. Polecam

Jak to jest, że gdy sięgam po jakąś młodzieżówkę, zazwyczaj narzekam, na płytkich, lub zachowujących się zbyt dorośle nastolatków, a kiedy mam styczność z tego typu książką napisaną przez Brandona Sandersona, kupuję ten świat, postacie i całą otoczkę budowaną wokół głównej fabuły, nawet jeśli autor wykorzystuje motywy znane z innych tytułów, przerobione i dostosowane do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opinia w trakcie budowy, "work in progress", zbieranie myśli :)

Opinia w trakcie budowy, "work in progress", zbieranie myśli :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudna ale potrzebna! Nie siedzę zbyt głęboko w tym gatunku, natomiast mam wrażenie, że dzisiejsze sience-fiction to w zdecydowanej większości fantasy rozgrywające się w kosmosie. Z niejaką ulgą stwierdzam, że się myliłem i są książki, dla których przyklejenie takiej łatki byłoby bardzo krzywdzące. Cholera, tutaj pod koniec jest nawet bibliografia, która tylko utwierdza mnie w przekonaniu, jak dobra jest to powieść. Coś co wydaje się na pierwszy rzut oka wymysłem autora, okazuje się, że ma mocne podstawy w nauce i wcale nie jest tak nieprawdopodobne. Pozostaje również kwestia rozważań autora na temat samoświadomości. Świetna!

Trudna ale potrzebna! Nie siedzę zbyt głęboko w tym gatunku, natomiast mam wrażenie, że dzisiejsze sience-fiction to w zdecydowanej większości fantasy rozgrywające się w kosmosie. Z niejaką ulgą stwierdzam, że się myliłem i są książki, dla których przyklejenie takiej łatki byłoby bardzo krzywdzące. Cholera, tutaj pod koniec jest nawet bibliografia, która tylko utwierdza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak jak wspomniałem już pod moją opinią dotyczącą książki „Imię wiatru”, byłem pewien, że sięgnę po kontynuację przygód Kwothe. Całe szczęście nie upłynęło tak wiele czasu od przeczytania pierwszego tomu, zatem z łatwością odnalazłem się na nowo na Uniwersytecie i śledziłem poczynania niesfornego studenta arkanów magicznych.

Będąc na chorobowym nie miałem większych problemów aby w pełni oddać się lekturze i dać się porwać opowiadanej historii. Znowu się powtórzę, ale czytanie rozdziałów dotyczących studiów Kwothe, przypomina trochę lekturę „Harrego Pottera” przystosowanego do starszego czytelnika. Z łatwością idzie się przywiązać do bohaterów, przez co wielokrotnie traciłem poczucie czasu, lub dopadał mnie syndrom jeszcze jednego rozdziału. Nadal nie miałem przyjemności zapoznać się z „Czarnoksiężnik z Archipelagu” Pani Le Guin, jednak przypuszczam, że również miłośnicy tej pisarki będą zachwyceni. Jest coś niezwykle pociągającego w tajemnicy, zagadce dotyczącej Chandrian, którą próbuje rozwiązać Kwothe. „Strach mędrca” został podzielony na dwie części, ale na szczęście nie przerwano aż tak brutalnie żadnego z aktualnie toczących się w książce wątków i jestem usatysfakcjonowany po skończonej lekturze.


Nadal nie wiem dlaczego seria nazywa się kroniki królobójcy i co doprowadzi do tego, że po latach, dorosły Kwothe musi ukrywać swoje prawdziwe imię i grać rolę zwykłego karczmarza w niewielkiej wiosce, ale póki co opowieść skupia się na młodzieńczych latach bohatera, które i tak są wystarczająco interesujące.

Tak jak wspomniałem już pod moją opinią dotyczącą książki „Imię wiatru”, byłem pewien, że sięgnę po kontynuację przygód Kwothe. Całe szczęście nie upłynęło tak wiele czasu od przeczytania pierwszego tomu, zatem z łatwością odnalazłem się na nowo na Uniwersytecie i śledziłem poczynania niesfornego studenta arkanów magicznych.

Będąc na chorobowym nie miałem większych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku podchodziłem do tej książki sceptycznie. Spodziewałem się bardzo schematycznej powieści o drodze do wolności zniewolonego ludu, podobnej do wielu innych, różniącej się jedynie konstrukcja świata, wcale zresztą nie tak oryginalnego. Steampunk co by nie mówić nawet jeśli nie jest szczególnie popularny, zakorzeniony jest w naszej świadomości, znany z popkultury. A jednak było to bardzo przyjemne odświeżające doznanie. Spora zaleta jest ograniczenie liczby głównych bohaterów do trójki, przez co czytelnik szybko ich poznaje i zaczyna darzyć sympatią. Doceniam również to jak z biegiem czasu wszystkie wątki ładnie zaczynają się ze sobą łączyć, nawet jeśli jest to trochę naciągane, że Berenice i Jax tak szybko na siebie wpadają. Podobały mi się również rozważania dotyczące wolnej woli i tego czym jest dusza. Polecam

Na początku podchodziłem do tej książki sceptycznie. Spodziewałem się bardzo schematycznej powieści o drodze do wolności zniewolonego ludu, podobnej do wielu innych, różniącej się jedynie konstrukcja świata, wcale zresztą nie tak oryginalnego. Steampunk co by nie mówić nawet jeśli nie jest szczególnie popularny, zakorzeniony jest w naszej świadomości, znany z popkultury. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Samego ebooka miałem już od jakiegoś czasu, ale dopiero niedawno udało mi się wreszcie za niego zabrać. Co tu dużo mówić, książka jest wyśmienita! Praktycznie od samego początku naszpikowana akcją, co było fajnym, świeżym doznaniem. Przyzwyczajony do specyficznego, powolnego budowania napięcia w powieściach Brandona Sandersona, byłem ciekaw czy w „Obietnicy Krwi”, będzie w ogóle coś takiego jak punkt kulminacyjny. Zadanie było trudne, jednak ostatnie rozdziały nie zwiodły, zatem autor podołał wyzwaniu, które sam sobie stworzył. Należy jednak zaznaczyć, że cała fabuła jest rozpisana na więcej niż jedną książkę, zatem brakowało mi pod koniec trochę bardziej wyraźnego zamknięcia i jest to zauważalne. W tej książce również jest oryginalny system magiczny, choć nie tak bardzo rozbudowany jak w książkach Sandersona. Mam namyśli wyłącznie magię prochową, ponieważ czary Uprzywilejowanych i voodoo Ka-Poel to w zasadzie coś co już znamy, w trochę innym opakowaniu. Ciekaw jestem kontynuacji, do czego jeszcze są zdolni Naznaczeni. Na koniec przyznam się, że chętnie spróbowałbym tych wszystkich potraw przyrządzanych przez Mihaliego. Polecam!

Samego ebooka miałem już od jakiegoś czasu, ale dopiero niedawno udało mi się wreszcie za niego zabrać. Co tu dużo mówić, książka jest wyśmienita! Praktycznie od samego początku naszpikowana akcją, co było fajnym, świeżym doznaniem. Przyzwyczajony do specyficznego, powolnego budowania napięcia w powieściach Brandona Sandersona, byłem ciekaw czy w „Obietnicy Krwi”, będzie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książką, którą odsłuchałem, wykorzystując możliwość pobrania darmowego audiobooka na audioteka.pl. Zastanawiam się czy gdybym przeczytał ją na moim kindle ocena byłaby wyższa, jednak to nie pierwszy raz kiedy mam problem z młodzieżówkami. Nie zrozumcie mnie źle, sama fabuła jest całkiem dobrze skonstruowana i to naprawdę wciągająca książką (gdyby było inaczej ocena byłaby o połowę niższa) ale ponownie wiek bohaterów wybijał mnie z rytmu. Mówimy o siedemnastolatkach, którzy przez ten krótki okres dojrzewania, przeżyli tak wiele, nabyli talentów, umiejętności, doświadczenia w złodziejskim fachu, które to raczej przypisałbym grupie zbirów będących dobrze po 30-tce, a nie dopiero co wchodzącym w dorosłość dzieciakom. Nie znaczy to, że nie byłem wstanie ich polubić. Wręcz przeciwnie. Zjawa, Jesper i Kaz byli moimi ulubieńcami w tej książce. Rozdziały z ich perspektywy wydają mi się najciekawsze. Nie wiem jeszcze czy sięgnę po kontynuację. Zapewne ponownie ta wesoła banda będzie musiała zmierzyć się z prawie niewykonalnym zadaniem, tak jak to było w przypadku włamania do Lodowego Dworu, które swoją drogą było trochę naciągane. Sięgając po książkę, którą możną zaliczyć do fantasy, nie oczekuję realizmu. Przede wszystkim chcę się dobrze bawić, jednak braku logiki nie wybaczam. Szóstka Wron" choć przyjemna w odbiorze, jak dla mnie momentami bywała absurdalna, przez co nie potrafię ocenić jej wyżej.

Książką, którą odsłuchałem, wykorzystując możliwość pobrania darmowego audiobooka na audioteka.pl. Zastanawiam się czy gdybym przeczytał ją na moim kindle ocena byłaby wyższa, jednak to nie pierwszy raz kiedy mam problem z młodzieżówkami. Nie zrozumcie mnie źle, sama fabuła jest całkiem dobrze skonstruowana i to naprawdę wciągająca książką (gdyby było inaczej ocena byłaby o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele niesamowitych osób mijamy, na swojej drodze. Bywa również, że osoby które dokonują czegoś wyjątkowego, nie mają wystarczającego rozgłosu aby dotrzeć do szerzej publiki, zachwycić świat. To udało się Jerzemu Górskiemu, choć przyznam, że sam dotychczas nie miałem bladego pojęcia o jego sukcesach. Pierwsza biografia, którą przeczytałem i od razu strzał w 10-tkę. O ile nie potrzebowałem wcześniej dodatkowych bodźców aby zacząć zmieniać coś w swoim życiu (w tym roku pierwsza samotna wyprawa rowerem nad morze, w 5 dni 752 km) to nie ukrywam, że dokonania bohatera inspirują do dalszego działania, podejmowania ryzykownych decyzji, które jednak finalnie są dla nas korzystne. Życie mamy tylko jedno, trzeba brać i dawać innym jak najwięcej, zwłaszcza, że nigdy nie jest za późno. Mam ogromny szacunek do Pana Jerzego. Podnieść, się z takiego dna i jeszcze zostać przy tym mistrzem świata. Coś pięknego! Polecam!

Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele niesamowitych osób mijamy, na swojej drodze. Bywa również, że osoby które dokonują czegoś wyjątkowego, nie mają wystarczającego rozgłosu aby dotrzeć do szerzej publiki, zachwycić świat. To udało się Jerzemu Górskiemu, choć przyznam, że sam dotychczas nie miałem bladego pojęcia o jego sukcesach. Pierwsza biografia, którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ostatnia podróż. Ostatni skok. Na szczęście obyło się bez choroby głębinowej, a ja opuszczam pokład „Wstążki” dumny, że miałem przyjemność towarzyszyć bohaterom w ich pełnej przygód podróży po Wypalonej Galaktyce. Jeśli chodzi o literaturę, nie przypominam sobie abym czytał wcześniej coś z tego gatunku. Tym lepiej, że udało mi się zacząć od tak przyjemnego w lekturze cyklu. Patrząc na dorobek polskich autorów, cieszę się, że obok genialnego Pana Lodowego Ogrodu, jest to kolejna czteroczęściowa seria, na najwyższym poziomie. Nie będę się rozpisywał, jeżeli ktoś czyta tą opinie, prawdopodobnie podobały mu się wcześniejsze tomy na tyle aby poznać zakończenie tej kosmicznej podróży i walki o przetrwanie całej galaktyki. Książka trzyma poziom poprzedniczek i jest napakowana akcją. A zatem ostatni raz. CHWALMY BLADEGO KRÓLA!

Ostatnia podróż. Ostatni skok. Na szczęście obyło się bez choroby głębinowej, a ja opuszczam pokład „Wstążki” dumny, że miałem przyjemność towarzyszyć bohaterom w ich pełnej przygód podróży po Wypalonej Galaktyce. Jeśli chodzi o literaturę, nie przypominam sobie abym czytał wcześniej coś z tego gatunku. Tym lepiej, że udało mi się zacząć od tak przyjemnego w lekturze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zanim przejdę do zachwytów, wyleję tutaj swoją frustrację na temat wydania wersji elektronicznej. Po raz kolejny dostajemy ebooka, w którym nawigacja pomiędzy poszczególnymi rozdziałami to koszmar, dla kogoś kto lubi wracać do danych fragmentów, szukać nawiązań, ukrytych smaczków. Czytasz na Kindle i twoje urządzenie mówi ci, że do końca rozdziału zostało 12 godzin 43 min... Zamiast podziału na rozdziały, mamy podział na akty... Zarówno w pierwszej i drugiej części musiałem "skazić" e-booka ustawiając sobie linkowanie do poszczególnych rozdziałów, tak aby miało to ręce i nogi. Nie rozumiem, dlaczego dla wydawcy to taki problem, skoro sam plik jest w zasadzie do tego przystosowany i jednym kliknięciem, można wygenerować działający spis treści. Rozumiem konieczność podzielenia wydania papierowego na dwie części, jednak byłoby naprawdę miło gdyby e-book, teraz kiedy całość jest już u nas dostępna, został wydany jako jedna pełną historia z poprawioną nawigacją po rozdziałach.

Przechodząc wreszcie do samej fabuły, po raz kolejny zostałem wciągnięty w niesamowity świat sprenów, świetlistych rycerzy, odprysków. Myślałem, że po dość długiej przerwie, będzie mi ciężko wciągnąć burzowe światło, czerpać satysfakcję z powrotu do tego uniwersum. To Sanderson. Czy mogło być inaczej? w ciągu jednego dnia przeczytałem drugą połowę drugiego tomu. Ten autobus emocji nie zatrzymuje się na żądanie. Nie mogłem się oderwać, napięcie budowane przez 3/4 książki, znalazło ujście w kolejnym, wzruszającym, pełnym wrażeń finale. Trochę smutno, że to już koniec, ale znowu jest na co czekać ;) Podróż ponad celem!

[Edit: Zbieram myśli, być może będę chciał o czymś jeszcze wspomnieć]

Zanim przejdę do zachwytów, wyleję tutaj swoją frustrację na temat wydania wersji elektronicznej. Po raz kolejny dostajemy ebooka, w którym nawigacja pomiędzy poszczególnymi rozdziałami to koszmar, dla kogoś kto lubi wracać do danych fragmentów, szukać nawiązań, ukrytych smaczków. Czytasz na Kindle i twoje urządzenie mówi ci, że do końca rozdziału zostało 12 godzin 43...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie pamiętam daty przeczytania, nie traktuję tego tomu jako odrębnej książki. Dzisiaj udało mi się skończyć drugą cześć i jeżeli ktoś chce poznać moją opinię na temat Dawcy Przysięgi, to właśnie tam ją znajdzie.

Nie pamiętam daty przeczytania, nie traktuję tego tomu jako odrębnej książki. Dzisiaj udało mi się skończyć drugą cześć i jeżeli ktoś chce poznać moją opinię na temat Dawcy Przysięgi, to właśnie tam ją znajdzie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie będę kłamał. Świat World of Warcraft poznałem przede wszystkim dzięki strategii oraz mmo rpg na PC, lata temu, kiedy to mój pierwszy komputer miał problem z przetworzeniem tak dużej ilości danych, w ostatniej misji kończącej podstawową wersję gry Warcraft III. Jest to jakaś część moich wspomnień z czasów szkolnych. Miło mi się kojarzy, zwłaszcza ze względu na możliwość integracji z innymi ludźmi, porozmawiania dzięki komunikatorom głosowym. Myślę, że młodsze pokolenia mają teraz trochę łatwiej. Gry internetowe nie są tak szykanowane jak to było choćby 10 -15 lat temu. Nie ma się czego wstydzić. Najważniejsze to znać umiar. Dzisiaj World of Warcraft nadal ma się bardzo dobrze, a ja, znacznie starszy postanowiłem sięgnąć po książkę.
Jak to mam już w zwyczaju, staram się na każdym kroku wykorzystywać mojego Kindle Paperwhite III, zatem oczywistym było dla mnie kupno e-booka, a nie wersji papierowej. Nie mogę się wypowiedzieć na temat fizycznego wydania tej książki, jednak śmiało mogę polecić wersję elektroniczną. Znalazłem tylko kilka literówek, a podział na rozdziały, jak i sam tekst prezentuje się na czytniku bardzo ładnie. Jeżeli miałbym wymienić jakaś wadę, to należy wspomnieć o tym, że surowy plik .mobi, wysłany bezpośrednio na urządzenie, trafia do nas w starym formacie a nie .kf8(azw3). Warto zatem wygenerować sobie nowy z .epub-a którego również dostajemy przy kupnie w dowolnej e-księgarni. To na tyle jeśli chodzi o technikalia.
Przechodząc z kolei do fabuły, myślę, że dla osób nie znających tego uniwersum, lub tych którzy widzieli tylko film z 2016 roku, pomocna będzie informacja, że książkę można uważać za prolog do wydarzeń, które przeniesiono na wielki ekran. Czyta się lekko i przyjemnie, ale książka na pewno nie jest dla każdego. Miałem wrażenie, że czasami przydałyby się jakieś dodatkowe opisy dla fauny i flory Draenoru, bo skąd do licha ktoś nowy będzie wiedział jak wygląda taki np. talbuk. Nikt jednak nie ukrywa tego, że jest to książka skierowana przede wszystkim dla graczy, osób które chociaż w niewielkim stopniu miały styczność z tym uniwersum. Książka jest świetna ale tylko w swojej kategorii, czyli książek które mają wzbogacić świat stworzony na potrzeby gier, filmów, komiksów. Nie ma sensu porównywać jej do innych wysoko ocenianych książek fantasy, bo z tymi nie może się równać. Miło spędziłem czas na lekturze i chyba to jest najważniejsze. Zapewne w przyszłości zapoznam się z innymi powieściami napisanymi przez Christie Golden.

Nie będę kłamał. Świat World of Warcraft poznałem przede wszystkim dzięki strategii oraz mmo rpg na PC, lata temu, kiedy to mój pierwszy komputer miał problem z przetworzeniem tak dużej ilości danych, w ostatniej misji kończącej podstawową wersję gry Warcraft III. Jest to jakaś część moich wspomnień z czasów szkolnych. Miło mi się kojarzy, zwłaszcza ze względu na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koniec długiej majówki to dla mnie również koniec przygody z książką "Siewca Wiatru". Miło było wrócić do świata stworzonego w opowiadaniach przez Panią Kossakowską, tym razem w jednej spójnej historii. Podobnie jak w przypadku książek Jacka Piekary, niektórzy mogą czuć się oburzeni poruszaniem spraw religijnych. Anioły są poniekąd obdarte ze swojej świętości, bardzo dobrze dogadują się z demonami i w ogóle znacznie bliżej im do ludzi, niż nieskazitelnych istot niebiańskich. Ja nie mam z tym problemu. Powiem więcej, nie miałbym nic przeciwko gdyby "rzeczywistość" prezentowała się tak, jak nam to zostało przedstawione w książce. Zwłaszcza ciekawie prezentuje się Głębia. Nie jest to takie standardowe piekło, które kojarzy nam się z udręką i cierpieniem. Można tutaj spotkać upadłe anioły, istoty magiczne czy też najzwyklejszych dezerterów i banitów, w ramach politycznych zagrywek niebiańskich. Pan, dał swoim aniołom wybór. Po prostu niektórzy nie chcieli razem z nim tworzyć nowego porządku, ale są jego dziećmi tak samo jak skrzydlaci cieszący się jego łaską. Prawdziwym złem nie są zatem mieszkańcy tej krainy, a pustka, cień będący wszystkim tym co u zarania dziejów Pan zdecydował się odrzucić.
Powieść czyta się bardzo szybko, i płynnie. Szkoda, że zagrożenie jakiemu muszą stawić czoło bohaterowie, z biegiem czasu coraz mniej mnie obchodziło, stało się czymś oczywistym, a ostatnia bitwa i jej finał przewidywalny. Gdyby nie to, myślę, że spokojnie mógłbym dołożyć jeszcze jedną gwiazdkę.

Koniec długiej majówki to dla mnie również koniec przygody z książką "Siewca Wiatru". Miło było wrócić do świata stworzonego w opowiadaniach przez Panią Kossakowską, tym razem w jednej spójnej historii. Podobnie jak w przypadku książek Jacka Piekary, niektórzy mogą czuć się oburzeni poruszaniem spraw religijnych. Anioły są poniekąd obdarte ze swojej świętości, bardzo dobrze...

więcej Pokaż mimo to