Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Od samego początku książka jest wciągająca i szokuje wydarzeniami. Opowieść dotyczy tajemniczego samochodu oraz śmierci ojca głównego bohatera Ned’a Wilcox’a. Kiedy zapoznałam się z tą historią było mi bardzo szkoda chłopaka, ale byłam ciekawa co będzie dalej. Z każdym kolejnym słowem czułam, że muszę przeczytać więcej i więcej, ponieważ ciekawość nie dawała mi spokoju. To jak zareaguje Ned na te wiadomości, co tak naprawdę się wydarzyło… Czemu wszyscy tak reagują na to auto. Poznając tą historię miałam ciarki na plecach. Nie mogłam się oderwać od tego! To co znaleźli pewnego dnia w Baraku B… Sama się zastanawiałam co to jest i myślę, że gdybym tam była to chyba uciekałabym szybciej niż prędkość światła ha ha ha. A już na pewno po sytuacji z myszoskoczkiem. Byłam w wielkim szoku kiedy przeczytałam opowieść Phil’a.
Późniejsza akcja książki była niewiarygodna i powiem szczerze, że nie można było się oderwać. Co prawda brak czasu nie pozwalał mi szybko skończyć tej książki, ale to zrobiłam. Miałam takie samo wrażenie, jak chłopaki, że za wszystkim stoi ten samochód. Kiedy czytałam opowieść o tym ostatnim stworzeniu to aż mi się zrobiło szkoda Pana D. Nie tylko jego. Nie mogłam pojąć tego tak samo jak obecni tam. Powiem szczerze, że przez chwilę myślałam, że to zaginiony kolega zmieniony w takie dziwne coś.

Reasumując całość to książka podobała mi się. Akcja książki prócz ostatniego rozdziału rozgrywa się niby w jedno popołudnie, ale nie do końca. Wspomnienia tych ludzi fajnie są połączone z tym co dzieje się obecnie. Wydarzenia miały początek w realnym świecie. A jak to dowiadujemy się na końcu książki i powiem szczerze, że była delikatnie zaskoczona. Gdyby nie brak czasu to jestem pewna, że szybciej bym ją pochłonęła. Ogólnie oceniam ją 7/10.

Od samego początku książka jest wciągająca i szokuje wydarzeniami. Opowieść dotyczy tajemniczego samochodu oraz śmierci ojca głównego bohatera Ned’a Wilcox’a. Kiedy zapoznałam się z tą historią było mi bardzo szkoda chłopaka, ale byłam ciekawa co będzie dalej. Z każdym kolejnym słowem czułam, że muszę przeczytać więcej i więcej, ponieważ ciekawość nie dawała mi spokoju. To...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy sięgnęłam po tę książkę miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam czego się spodziewać po niej. Powiem szczerze, że jakoś motyw poruszony w tej książce do końca nie przekonywał mnie. Do momentu kiedy nie zaczęłam czytać. Beckett ukazuje fajnie jak chęć posiadania dziecka zmienia psychicznie człowieka. Widać tutaj też, że Kate jest dość ambitną osobą i wcale a wcale nie mam jej tego za złe, aczkolwiek nie wiedziałam czy podoła roli matki. Kate też miała takie wątpliwości, ale w końcu postanawia zajść w ciążę na swój sposób. Przyznam, że zaskoczyła mnie tym pomysłem zwłaszcza, że jej życie prywatne nie do końca było hmm.. Spokojne? Chyba tak to mogę ująć. Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie czy nie, ale od samego początku czułam, że coś będzie nie tak z pewnymi osobami w jej życiu i się nie pomyliłam. Nie rozumiałam tylko jej postępowania wobec tego człowieka. Ja bym już za pierwszym razem pokazała mu gdzie raki zimują. Chociaż później czytelnik dowiaduje się co tak naprawdę się z nim stało. A wracając do metody zajścia w ciążę przez naszą bohaterkę… Rozumiałam obawy jej przyjaciółki i gdybym to ja była na miejscu Kate podejrzewam, że bym posłuchała i zastanowiła się jeszcze raz na spokojnie robiąc wszystko za i przeciw. Zacznijmy od tego, że raczej nie zdobyłabym się na takie rozwiązanie. Natomiast nasza bohaterka owszem i pozostał problem kto to ma być. Sytuacja z ogłoszeniem mnie zaskoczyła i uważałam, że to był bardzo głupi pomysł, ponieważ Alex Turner nie wydawał mi się odpowiednim kandydatem. Coś od początku mi w nim nie grało. I niestety miałam rację, ale powód dla którego tak twierdziłam był naprawdę zaskakujący. Powiem szczerze, że się tego nie spodziewałam. Byłam bardzo ciekawa jak to wszystko wpłynie na Kate i na początku ją rozumiałam, mimo iż nie popierałam jej decyzji. Aczkolwiek bardzo się ucieszyłam z ostatecznego rozwiązania. Choć przyznam szczerze, że zagrała ryzykownie i bałam się o nią. Jak się okazało później były to chyba słuszne obawy. To jak się potem rozwinęły sytuacje było istną bombą i jestem strasznie zachwycona książką mimo początkowej niechęci!!! To było coś genialnego!! Polecam ją bardzo gorąco!!!

Kiedy sięgnęłam po tę książkę miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam czego się spodziewać po niej. Powiem szczerze, że jakoś motyw poruszony w tej książce do końca nie przekonywał mnie. Do momentu kiedy nie zaczęłam czytać. Beckett ukazuje fajnie jak chęć posiadania dziecka zmienia psychicznie człowieka. Widać tutaj też, że Kate jest dość ambitną osobą i wcale a wcale nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejną książką, którą chciałam przeczytać było właśnie ,,Joyland". Jest to opowieść o chłopaku, który ma złamane serce i w czasie wakacji chce o tym zapomnieć. Postanowił podjąć pracę w lunaparku, który nosił taką samą nazwę jak powieść. Devin był w tym czasie studentem. Jak wiemy pierwsza miłość niektórym zdarza się w różnym wieku, ale zazwyczaj boli tak samo. Według mnie temat złamanego serca jest oklepany, aczkolwiek u King'a taki nie jest. Jest dość pobocznym wątkiem, od którego wszystko się zaczęło. W jego przygodzie z Joyland'em towarzyszy mu wiele kobiet. Powiem szczerze, że myślałam iż z Erin coś będzie, ale niestety. Chociaż dzięki niej rozwiązał zagadkę. Byłam bardzo zaskoczona kiedy dowiedziałam się kto był zabójcą tych kobiet. Zakończenie książki mną wstrząsnęło i płakałam strasznie kiedy dowiedziałam się co spotkało Mike'a. Ten chłopiec na to nie zasłużył. Cieszyłam się, że w końcu nasz bohater zapomniał o dziewczynie przez którą cierpiał.

Książka wraz z zakończeniem bardzo mi się podobała. Była dość krótka w porównaniu z poprzednimi książkami Mistrza, które czytałam, ale nie brakowało w niej emocji. Był strach, radość, szok, niedowierzanie i łzy. Bardzo spodobało mi się miejsce, w którym działa się cała akcja. Fabuła też była genialna. Genialne były te małe znaczniki ala rozdziałów. Nawiązanie tematyczne i raczej nie spotykane w książkach. Na prawdę bombowe. King przedstawił również w bardzo ciekawy sposób dorastanie człowieka oraz to jak się starzeje. Ogólnie książkę polecam w 100% i daje jej maksymalną ilość gwiazdek!!! Jedna z najlepszych moim zdaniem książek King'a.

Kolejną książką, którą chciałam przeczytać było właśnie ,,Joyland". Jest to opowieść o chłopaku, który ma złamane serce i w czasie wakacji chce o tym zapomnieć. Postanowił podjąć pracę w lunaparku, który nosił taką samą nazwę jak powieść. Devin był w tym czasie studentem. Jak wiemy pierwsza miłość niektórym zdarza się w różnym wieku, ale zazwyczaj boli tak samo. Według mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejną powieścią, którą postanowiłam przeczytać było ,,Misery". Opowiada ona o pisarzu, który uległ wypadkowi. Budzi się w domu swojej "zagorzałej wielbicielki" co jest istnym koszmarem jak się możemy przekonać. Dlaczego? Na to pytanie znalazłam odpowiedzieć w całej książce. A więc...

Annie Wilkes jest wielbicielką powieści o Misery co możemy szybko zauważyć. Między innymi po tym co mówiłam do naszego głównego bohatera, który jest autorem tego cyklu. Jak czytelnik zauważy Annie jest osobą chorą psychicznie. I z tych powodów Paul napotka różne trudności. Bardzo współczułam Paul'owi, że trafił w jej ręce. To musiał być dla niego istny koszmar. I czytelnik przekonuje się o tym, kiedy Paul musi zapłacić dość wysoką cenę za lek, który go uzależnił. Możemy się domyślać, że ciężko będzie mu pozbyć się tego nałogu, ponieważ w leku tym jest silnie uzależniający składnik. Jest to po prostu narkotyk. Co prawda dzięki niemu mógł funkcjonować, ale za jaką cenę. Niestety musiał robić wszystko co zażyczyła sobie Annie, co jak się okazało nie było łatwe. I to nie tylko przez jej stan zdrowotny. Byłam bardzo ciekawa jak sobie będzie radził. Był w dość kiepskim położeniu i dostał takie zadanie... Przeczuwałam, że będzie z tym miał dość dużo problemów. Chociaż muszę przyznać, że krajobraz który mu towarzyszył był przepiękny. Mógł to wykorzystać aczkolwiek zamiast skupić się na tym co powinien robić zaczął za bardzo kombinować. Już w niedługim czasie miał się przekonać czy było to dobre. Zakończenie pierwszej części książki było zaskakujące i powiem szczerze, że zaczęłam go podziwiać za jego determinację i byłam bardzo ciekawa czy Annie zauważy to co się działo.

W drugiej części książki King nie zwalniał z akcją oraz ze swoją wyobraźnią. Byłam pełna podziwu dla autora że potrafił na raz tworzyć tyle historii, które były dobre. Chociaż nie każdemu one spasowały. Trochę rozumiałam to, aczkolwiek to jest autor. I tylko on wie co ma w głowie. Tak samo jak Annie. Przeraziłam się kiedy wpadła tak niespodziewanie do jego pokoju. Moim zdaniem nie musiała tego robić aczkolwiek strzeżonego Pan Bóg strzeże. Widać, że Paul był wystraszony, aczkolwiek sam też potrafił ją przerazić i to było też dobrze dograne przez autora książki. Tak samo jak odkrycie pewnego zbioru różnych, jak dla mnie, przerażających rzeczy. Wgniotło mnie to w fotel. Spodziewałam się różnych rzeczy po tej kobiecie, aczkolwiek to już przeszło granice mojego rozumu. Tak przynajmniej mi się wydawało. Musze się przyznać, że odłożyłam na trochę tę książkę, ponieważ nie mogłam. Nie trwało to długo, bo w przypadku tak genialnej książki słyszałam jak woła "czytaj mnie, czytaj". Trzeba przyznać, że wyobraźnia King'a nabierała tutaj coraz większego rozpędu i to bardzo mnie zafascynowało, więc czytałam dalej. Punkt kulminacyjny, który według mnie był punktem największej wyobraźni i masakry to zakończenie tej części. Nie chciałabym być na miejscu Paul'a. Płakałam jak dziecko kiedy to czytałam i w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że choroba Annie była na prawdę groźna i w jej stanie była nieprzewidywalna oraz bardzo niebezpieczna, nawet powiedziałabym, że przerażająca. W kolejnych rozdziałach czytelnik może nadziei, że piekło, które bohater przechodzi skończy się. Natomiast czy będą one złudne? Tego nikt nie wie do póki nie będzie czytał dalej. Zakończenie książki jest zaskakujące ze względu na determinacje, odwagę i wiadomości, które możemy zaobserwować oraz poniekąd szczęśliwe.

Reasumując całą książkę uważam, że jest ona na prawdę genialna i zasługuje na miano jednej z najlepszych książek autora. Ja jestem zachwycona po niej i daję jej 10 gwiazdek nie tylko za fabułę, ale za styl. Jak czytelnik może zauważyć książka znów jest podzielona części, które tworzą wspaniałą historię o cierpieniu, chorobach i uzależnieniach. Pojawiają się szczegółowe opisy miejsc oraz osób - możemy czuć się jakbyśmy tam byli i brali czynny udział w wydarzeniach. Swoją drogą szkoda, że nie miałam wpływu na wydarzenia, bo troszkę inaczej bym rozegrała pewne wydarzenia. No i to co mnie urzekło - mogłam zobaczyć chociaż troszkę problemy, z którymi boryka się pisarz pisząc swoje książki. Nie mówię tu o położeniu, ale o czynnikach strikte związanych z książkami jak na przykład pomysł na fabułę czy wena twórcza.

Kolejną powieścią, którą postanowiłam przeczytać było ,,Misery". Opowiada ona o pisarzu, który uległ wypadkowi. Budzi się w domu swojej "zagorzałej wielbicielki" co jest istnym koszmarem jak się możemy przekonać. Dlaczego? Na to pytanie znalazłam odpowiedzieć w całej książce. A więc...

Annie Wilkes jest wielbicielką powieści o Misery co możemy szybko zauważyć. Między...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Martwa strefa” King’a… Książka ta jest przeczytana przeze mnie już drugi raz, ponieważ postanowiłam przeczytać wszystkiego książki, które już pod wpływem tylu nowych powoli uciekają w zapomnienie. Może też dlatego, że gdy czytałam ją pierwszy raz byłam o wiele młodsza i nie bardzo rozumiałam o co tam chodzi… Ta książka ma dla mnie wartość sentymentalną i bardzo chciałabym jeszcze raz przeżyć tą przygodę grozy, ponieważ mamy do czynienia z Mistrzem Grozy.

No więc tak… Dzięki prologowi byłam wniebowzięta i nie mogłam od razu nie przejść do dalszej części książki. Po prostu musiałam czytać dalej, bo byłam strasznie ciekawa co będzie dalej.

Pierwsza część książki zaczyna się spokojnie, ale nie na długo bo zaraz jest wielkie BOOM w postaci szczęścia głównego bohatera! Też bym takie chciała mieć do wygranej. Było mi trochę szkoda Sary, aczkolwiek w końcu odważyła się i wypowiedziała te magiczne słowa. Już myślałam, że wszystko się dobrze skończy, a tu taki szok! Biedny Johnny… Współczułam bardzo jego rodzicom i Sarze, bo taka wiadomość … Nie chcę sobie nawet wyobrażać co oni czuli. To musiało być makabrycznie okropne. Z późniejszych stron czytelnik dowiaduje się co zaszło w życiu rodziny Smith, Sary i w Stanach Zjednoczonych. Gratulowałam Sarze, aczkolwiek myślałam, że to wszystko odbędzie się z udziałem kogoś innego. Niestety on nawet nie miał pojęcia co działo się wokół niego. Byłam bardzo zawiedziona. Minęło już tyle lat. Sama traciłam wiarę w to, że kiedyś się obudzi. Aż tu cud!! I to taki wielki. Kiedy wyznał Weizakowi to co wyznał to nie wiedziałam co mam powiedzieć! Jak zawsze Mistrz Grozy nas nie zawiódł i akcja zaczynała robić się pełna napięcia! Nie mogłam się oderwać od książki, ponieważ to było takie genialne!! Późniejsza akcja z dziennikarzem – BOMBOWE! Tylko nie długo to trwało, bo John dostał telefon od ojca i no.. Szkoda bardzo, ale może Weizak miał racje? Później kiedy już John wrócił do domu jego i jego życie zaczęło powoli przybierać normalny tryb musiał pojawić się ten darmozjad. Bardzo dobrze, że postąpił z nim tak. Później Sara.. Ach ta Sara… I w miarę normalne życie znów zostaje zaburzone przez telefon. Te telefony były chyba przeklęte. Na początku myślałam, że John nie zgodzi się na to wszystko i nie będzie ugięty. Tak było do czasu kiedy nie wrócił z pracy jego ojciec. Nie dziwię się, że zmienił zdanie. Sama bym tego zwyrodnialca powiesiła. Takich to.. Aż szkoda gadać i lepiej nie mówić, aby nie użyć niecenzuralnych słów. Byłam bardzo ciekawa czy John ma racje i jak na to zareaguje szeryf. Trochę nie dziwi mnie jego zachowanie, aczkolwiek nie powinien. W końcu zdecydował się na krok na jaki się zdecydował i… I rozpętało się piekło dla Johnny’ego. Boże jak mi go było szkoda. Masakra!!! No cóż.. Miałam nadzieje, że w kolejnej części będzie miał więcej szczęścia. Trzymałam gorąco za to kciuki. I nie myliłam się, ponieważ już w drugiej części możemy zobaczyć, że życie mu się ułożyło do pewnego momentu.. Do momentu Greg’a Stillson’a. Greg Stillson.. Byłam ciekawa co ta menda kombinuje. Nie wiedziałam wtedy co to miało być, ale nie miałam dobrych przeczuć. I to potwierdziło się u bankiera. Wyszła z niego ta prawdziwa szumowina tak samo jak na komisariacie. Czego nie robi się dla osiągnięcia celu… Ale nie traćmy przy tym zdrowego rozsądku! Gdzie uczciwość? Nawet John wiedział, że coś jest z nim nie tak. Powiem szczerze, że nie dziwiło mi to co czuł John i zastanawiałam się co zrobi dalej. Po tym wszystkim co stało się u Chatsworthów … Nie dziwię się, że postanowił zrobić tak jak zrobił. Chociaż później dowiadujemy się, że inny był tego powód. Już u nich sytaucja polityczna nie dawała mu spokoju. Jego zdolności okazały się przydatne, ale po pewnych wydarzeniach dały mu sporo do myślenia i byłam bardzo ciekawa jego wniosków i przemyśleń. Powiem szczerze, że to na co się zdobył wstrząsnęło mną i bardzo mnie zaskoczyło. Chociaż biorąc jego sytuację… Z jednej strony się nie dziwię aczkolwiek z drugiej… No nie wiem. Wiem jednak, że mimo wszystko ryczałam jak bóbr. Zakończenie książki było bardzo smutne, ale mam nadzieję, że dla bohaterów w pewnym sensie szczęśliwe.

Autor w książce za pomocą takiego bohatera jak Johnny Smith ukazuje, że los jest trochę jak gra kole fortuny. Można mieć szczęście, ale zaraz może paść to „podwójne zero” i człowiek przegrywa wszystko. John przegrał życie na 4,5 roku. Chociaż potem koło się odwróciło. Dzięki temu bohaterowi czytelnik może zobaczyć jakim cudownym narządem jest mózg ludzki. Niektórzy ludzie budzący się ze śpiączki nie zawsze pamiętają to co się wydarzyło wcześniej. Niektórzy nigdy nie odzyskują pamięci. A tutaj proszę… Nie dość, że pamiętał wszystko to jeszcze potrafił walczyć i wyjść na swoje. Możemy zauważyć, że John miał bardzo burzliwe życie emocjonalne. Ten bohater jest przykładem tego genialnego połączenia psychologii człowieka z elementami biologicznymi.

Reasumując całość… Książka jest podzielona na część co dość często zdarza się w twórczości King’a. Elementem ruchomym w tym wypadku jest słowo od autora, które mamy na początku książki (bywa, że jest na końcu – zależy od książki). Można zauważyć, że miasta i wydarzenia polityczne (m.in. kadencja Nixona) są rzeczywiste, co skutkuje bardzo dobrym połączeniem elementów rzeczywistych z fantastyką. Co prawda brakowało mi trochę tego słynnego horroru, aczkolwiek uważam, że i bez tego książka jest genialna. W tej pozycji występuje dużo polityki i jest ona przedstawiona moim zdaniem za pomocą przysłowia „Po trupach do celu”. Uważam tak dlatego, że patrząc na zachowanie całościowe bohatera Stillsona odniosłam takie wrażenie. Przykładem może być Bankier czy agent FBI. Patrząc też na niego niestety potwierdza się stereotyp polityka, który przed wyborami stwarza pozory idealnego kandydata a w rzeczywistości dba tylko o swój tyłek. Moim zdaniem jest to nieuczciwe wobec wyborców. Nie bardzo mi się to podobało, tak jak to, że King przedstawił w tym wątku politycznym negatywnie polskiego polityka i niektórzy bohaterowie książki oceniali tak wszystkich Polaków. Natomiast elementem, który mi się bardzo podobał to było drobiazgowe opisywanie bohaterów, ich uczuć i miejsc, w których bywali. Można było poczuć się jakby to czytelnik tam był i jego to dotyczyło. Przezywałam to wszystko razem z bohaterami. Dla mnie książka bardzo ciekawa. Co prawda nie było tego momentu kulminacyjnego, który wbijał by w fotel, ale czytało się miło, szybko i przyjemnie. Na początku niektóre elementy akcji nie pasowały mi, ale koniec końców wszystko miało ręce i nogi, czyli tak jak powinno mieć. Oceniam książkę 10/10 i polecam z całego serduszka dla osób, które chcą się odstresować i mieć małą odskocznię od tego co czytają obecnie. Mimo tego, że czytałam ją drugi raz to emocje były tak samo silne, a momentami jeszcze większe niż poprzednio. Dzięki przeczytaniu jej drugi raz zauważyłam pewne rzeczy, których nie widziałam wtedy. Mogę powiedzieć śmiało, że doszukałam się tego drugiego dna.


A niżej zapraszam do siebie na bloga:

https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2019/01/19-martwa-strefa-stephen-king.html

,,Martwa strefa” King’a… Książka ta jest przeczytana przeze mnie już drugi raz, ponieważ postanowiłam przeczytać wszystkiego książki, które już pod wpływem tylu nowych powoli uciekają w zapomnienie. Może też dlatego, że gdy czytałam ją pierwszy raz byłam o wiele młodsza i nie bardzo rozumiałam o co tam chodzi… Ta książka ma dla mnie wartość sentymentalną i bardzo chciałabym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Zapisane w wodzie” jest kolejną książką tej autorki, którą postanowiłam przeczytać. Przyznam szczerze, że byłam zniechęcona po wcześniejszej lekturze jaką była ,,Dziewczyna z pociągu”. No, ale jak to mówią nie powinniśmy zniechęcać się po jednej książce, prawda? Tutaj muszę też zaznaczyć, że dość ciężko przychodzi mi napisanie swojego zdania, ponieważ książka ma rozdziały opatrzone imieniem bohatera występującego w niej. Jest to ciekawe, ale za razem może być kłopotliwe, bo występuje tutaj ich wielu. Czasami się gubiłam w tym wszystkim. Ogólnie książka była fajna. 6/10 według mnie to sprawiedliwa ocena.
Książka zaczyna się od strasznej tragedii, którą każdy z bohaterów odczuwa inaczej. Czytelnik czytając opowieści z dzieciństwa Jules współczuje jej, ponieważ uchodziła za tą brzydszą. Była pulchniejsza i nie tylko Nel jej dokuczała z tego powodu. Dlatego też nie dziwię się, że przez tyle lat było tak jak było. Chociaż Lena tego nie wiedziała i obwiniała o to wszystko ciotkę, z którą niestety, ale musiała zamieszkać. Lena na pozór wulgarna dziewczyna wydawała się nieprzejęta tą sytuacją, aczkolwiek to były pozory o czym czytelnik może się szybko przekonać. Niestety tą dziewczynę dotknęły dwie tragedie i szczerze, to wcale a wcale nie dziwię się, że tak się zachowuje. Domyślałam się też Jules nie jest łatwo. Pierwsza część kończy się pogrzebem...

W drugiej części książki już na samym początku matka byłej przyjaciółki Leny doznaje szoku i czytelnik razem z nią. Na nowo jest rozgrzebywane to śledztwo i nie byłam do końca pewna czy matka tej dziewczyny ma racje. Z czasem dowiadujemy się co to były za substancje i jak się znalazły w posiadaniu Katie. I nawet w takich okolicznościach Lena zostaje nie ugięta. Chociaż już jej nie wiele brakuje i dzięki Josh'owi w końcu wszystko wychodzi na jaw. Była to dla mnie bardzo szokująca wiadomość i nie wiem co bym zrobiła gdyby to mnie dotyczyło. Aczkolwiek po raz pierwszy w tej części widać, że Jules i Lena nie traktują siebie jakby były zupełnie obcymi osobami dla siebie. Tutaj tej występuje wspólny mianownik między Nel a Katie. Z tym, że po tym co Lena powiedziała ciotce.. ŁAŁ ŁAŁ ŁAŁ!! Nie spodziewałam się czegoś takiego!! To co później wychodziło było na prawdę mocne. Nie wiem co mam powiedzieć. Bałam się bardzo o Lenę. Aczkolwiek nie potrzebnie chyba, ponieważ poradziła sobie idealnie. Znaczy prawie idealnie. Nie powinna tak postąpić w stosunku do swojego nauczyciela, ale nie miała wyboru. Obrona konieczna. Jakoś tak się to chyba nazywa. W dalszej części książki czytelnik odkrywa całą prawdę krok po kroku. Jak widać osoba, na pozór sprawiedliwa i dobra, okazała się tyranem i despotą. Wyrządził tyle zła dla tych kobiet i to dlaczego? Bo nie radził sobie z emocjami czy jak? To, że jego rodzina była zagrożona nie uprawniało go do takiego czynu. Aczkolwiek powiem szczerze, że sama wierzyłam, iż zrobiła to Helen. A jednak nie. Powiem szczerze, że historia ta wstrząsnęła mną trochę. Cieszyłam się jak przeczytałam, że Lena i Jules wyjechały i Lena mogła zacząć wszystko od nowa. To, że rodzina Katie też zmieniła miejsce zamieszkania też było dobrą decyzją. Może kiedyś matka dziewczyny wybaczy Lenie...

https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2019/01/18-zapisane-w-wodzie-paula-hawkins.html

,,Zapisane w wodzie” jest kolejną książką tej autorki, którą postanowiłam przeczytać. Przyznam szczerze, że byłam zniechęcona po wcześniejszej lekturze jaką była ,,Dziewczyna z pociągu”. No, ale jak to mówią nie powinniśmy zniechęcać się po jednej książce, prawda? Tutaj muszę też zaznaczyć, że dość ciężko przychodzi mi napisanie swojego zdania, ponieważ książka ma rozdziały...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już piąte podejście do tej „porywającej” książki. Powiem szczerze, że byłam do niej nastawiona bardzo pozytywnie. Zresztą jak za każdym razem. Książka jest napisana w kształcie pamiętnika, podzielona na tak jakby rozdziały. Każdy jest opatrzony imieniem jakiegoś bohatera oraz datami kiedy to się działo. Końcówka była emocjonująca, ale nie zaskakująca, ponieważ od około 1/3 wiedziałam już kto jest zabójcą. Ogólnie książkę oceniam słabo, ponieważ że tak powiem dupy nie urywa. I jestem nią rozczarowana. Jak już wspomniałam to było 5 podejście i na szczęście ostatanie.
No więc… Na samym początku dowiadujemy się trochę o bohaterce imieniem Rachel. Podróżuje ona do pracy codziennie tą samą drogą i zawsze o tej samej porze. Póki co nic mnie nie porwało tutaj. Pojawiają się dwa domy. Jeden obserwuje z utęsknieniem, a na drugi nie może patrzeć i ja jej się nie dziwię. Czytelnik widzi, że bohaterka ma pewien problem. Patrząc na ten jeden dom wymyśla imiona dla jego mieszkańców i to co oni robią lub jacy są. No i tu się pojawia pierwsze moje znużenie, ale… CZYTAŁAM DALEJ! Później dowiadujemy się, że coś zrobiła, ale nie wie co. Tutaj pojawił się cień ciekawości co to było, zwłaszcza po nagraniach jej byłego męża. No i czytając dalej dowiadujemy się od Pana detektywa inspektora co nieco. I tutaj można powiedzieć, że zaczęło robić się w miarę ciekawie. Aczkolwiek to padło kilka stron dalej. Niby to, że Rachel chce się dowiedzieć i pomaga w dość istotny sposób dla policji jest w jakiś sposób trzymające w napięciu, ale nie tak jak powinno. Niestety moim zdaniem za mało w tym emocji i jest to potraktowane dość nędznie. Bo to, że bohaterka pojawia się u Scotta i ich opowieści o życiu każdego z nich… Kurde myślałam, że chociaż to będzie ciekawe a tu dupa! Późniejsze wizyty u Scotta dawały nadzieje, że akcja się rozkręci i w pewnym momencie tak się dzieje! Powiem szczerze, że zaczynałam mieć nadzieje i wierzyłam, że w końcu przeżyję troszkę emocji. I tak też się stało!! To jakie napięcie towarzyszyło mi kiedy czytałam o tym co Scott zrobił Rachel… Łał Łał Łał. I jeszcze ta ciekawość co wspólnego z całą tą sytuacją ma obecna żona jej byłego męża. Kurde normalnie w końcu coś zaczęło się dziać! I była w dość dużym szoku kiedy przeczytałam co tak naprawdę Rach odkryła i jak można zbratać się z wrogiem.
Czytelnik między opowieściami Rachel poznaje też życie osób z domu, który obserwuje. Dowiadujemy się jak naprawdę nazywają się domownicy i co ich trapi. No i tu znowu pojawia się nuta ciekawości. Aczkolwiek szybko pryska, bo czytelnik czytając wydarzenia dobrze wie co się święci i wie, że Megan nie jest święta. Natomiast kiedy nadchodzą wydarzenia z początku lipca czytelnik powinien być pełen obaw o tą bohaterkę, aczkolwiek w moim przypadku tak nie było, ponieważ od razu wiedziałam jak te wydarzenia się zakończą i nie wzbudziły we mnie jakiegoś mega napięcia oraz szoku. Temat potraktowany bardzo nędznie i przyznam szczerze, że był bardzo oklepany. Nie powiem, bo w innych książkach on też występuje i czytałam ich już sporo, ale tutaj brakowało mi tego czegoś co trzyma w napięciu. Może sytuacja jest źle zbudowana nie wiem. W pewnym momencie dowiadujemy się o tym co gnębiło tyle lat Megan. Powiem szczerze, że to co przeczytałam było straszne. Tutaj pojawiły się pierwsze emocje. Nie mogłam uwierzyć w to. Z jednej strony rozumiałam ją, że była wyczerpana, ale z drugiej.. Gdzie jej odpowiedzialność?

Zapraszam też na swojego bloga. Link poniżej :
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/12/17-dziewczyna-z-pociagu-paula-hawkins.html

To już piąte podejście do tej „porywającej” książki. Powiem szczerze, że byłam do niej nastawiona bardzo pozytywnie. Zresztą jak za każdym razem. Książka jest napisana w kształcie pamiętnika, podzielona na tak jakby rozdziały. Każdy jest opatrzony imieniem jakiegoś bohatera oraz datami kiedy to się działo. Końcówka była emocjonująca, ale nie zaskakująca, ponieważ od około...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ta jest drugą pozycją tej autorki, po którą sięgnęłam. Byłam ciekawa czy będzie tak samo dobra jak poprzednia czy może nawet i lepsza. Teraz już wiem, że byłą również genialna. Podoba mi się budowa książki, ponieważ jest podzielona na rozdziały, które są opatrzone tytułem pokazującym czas w jakim dzieje się dane wydarzenie i to fajnie porządkuje fabułę. Wspomnienia i rzeczywistość. Coś pięknego. Styl pisania był bardzo fajny i szybko się czytało. Tak samo był oz poprzednią. Już od pierwszego rozdziału jest wielkie BOOM, które bardzo mi się podobało i miałam nadzieję, że będzie jeszcze cieplej i się nie myliłam! Zawał za zawałem! Tak samo pełno łez.

Piętnaście lat temu... To co się tam wydarzyło to... ŁAŁ! Piękny hotel, towarzystwo, mnóstwo atrakcji dla dzieci... CUDO! Romantyczna kolacja, która kończyła ten cudowny tydzień, niespodzianka rocznicowa... BOMBA!! Chociaż jak się później okazało nie koniecznie taka szczęśliwa. Tragedia, która miała miejsce w tym czasie była okropna. Nawet nie jestem wstanie wyobrazić sobie tego co czuli bohaterowie. Podejrzewam, że tylko osoba, która przeżyła podobną sytuację jest w stanie zrozumieć co czuli w tym momencie rodzice. Zachowanie policji w tamtym czasie, było beznadziejne. Ja rozumiem, że oni potem zaczęli wysuwać takie domysły, bo zachowanie Huntera faktycznie na to wskazywało, ale na litość boską! Jeszcze ta wiadomość, która pojawiła się w tamtym czasie. Sama zaczęłam wierzyć w nią! Potem pojawiają się pytania, które jak się okazuje na kolejnych kartkach powieści, są najmniejszym zmartwienie Caroline. Michelle, jej druga córka, pokazuje pazurki jako nastolatka. Rozumiem, że musiała odreagować pewnie rzeczy, ale to nie był dobry pomysł. Wiadomość, którą posłuchała, nie tylko wstrząsnęła nią, ale i jej matką, która niestety potem popełniła taki błąd. Jeszcze wtedy nie była świadoma, że to do niej wróci... Zabiłabym tego gościa..

A teraz przejdźmy do tego co działo się na bieżąco, bo to co opisałam wcześniej dotyczyło całych 15 lat wstecz. No więc... Rozmowa telefoniczna Caroline zaskoczyła tak bardzo, że nie wiedziałam co mam myśleć w tym momencie. I widać nie tylko mnie tak zaskoczyła. Decyzje, którą podjęły z Michelle uważałam za odważną, ale i trochę szaloną przyznam szczerze. Od początku było widać, że relacja między nimi jest trudna i myślałam, że rozmowa w pokoju hotelowym nawiązuje do nich, lecz myliłam się. Zachowanie Michelle uważam za dość dziwne, ponieważ tu się niby troszczy, ale ojcu wszystko opowiedziała, mimo iż matka ją prosiła. A jak się potem okazujemy był skończonym dupkiem. Dziewczyny wiele razy przeżywały dość burzliwe wymiany zdań. Niekiedy byłam wzburzona, a niekiedy zaskoczona. Chociaż nie tak jak po wiadomości, którą otrzymała od dawnego znajomego. Po tym pojawił się nagły okrzyk "O kurde blaszka!". Wywołał to fakt niezapowiedzianego gościa w domu Caroline i Michelle oraz wyznanie Mary. Powiem szczerze, że potem jak się okazało, że miała rację to stwierdzam, że cuda się zdarzają w takich sytuacjach i nie należy tracić wiary oraz nadziei. Płakałam jak bóbr kiedy zapadła ostateczna decyzja i potwierdziły się słowa pewnej babki. Na sam koniec Michelle zaskakuje czytelnika w takim stopniu, że do tej pory mogę uwierzyć w to co przeczytałam, a piszę tą opinię po kilku godzinach od skończenia. Łał łał łał.. Zakończenie zaskoczyło mnie totalnie! Także książkę oceniam 10/10

Zapraszam na bloga:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/12/16-nie-ma-jej-joy-fielding.html

Książka ta jest drugą pozycją tej autorki, po którą sięgnęłam. Byłam ciekawa czy będzie tak samo dobra jak poprzednia czy może nawet i lepsza. Teraz już wiem, że byłą również genialna. Podoba mi się budowa książki, ponieważ jest podzielona na rozdziały, które są opatrzone tytułem pokazującym czas w jakim dzieje się dane wydarzenie i to fajnie porządkuje fabułę. Wspomnienia...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Teraz przyszedł czas na tą pozycję. Książka od samego początku robi wielkie BOOM co bardzo mi się podoba. Czytanie upłynęło mi bardzo przyjemnie i szybko, ponieważ autorka ma fajny styl pisania oraz potrafi sprawić, że czytelnik czeka w napięciu co będzie dalej. Książka jest napisana dość prostym stylem, bez żadnych dziwnych sformułowań. Podoba mi się wstawka z dziennikiem, która tworzy zajebistą wspólną całość z resztą. Dla mnie zakończenie było strzałem w dziesiątkę, ponieważ zaskakuje czytelnika w milionie procent. Ogromne brawa dla autorki!! Nic tylko złożyć ukłon. Dla mnie książka 10/10.
Już pierwszy rozdział doprowadził mnie do palpitacji serca. Jak na ironię losu byłam bardzo zachwycona akcją zwłaszcza, że uwielbiam strasznie kryminały i bardzo mi podpasowało coś takiego. Zaczęłam się zastanawiać co kieruje tym człowiekiem oraz w co on gra. Nie wiem czy tylko ja miałam takie wrażenie, ale wydawało mi się, że jakaś ładna dziewczyna musiała go kiedyś skrzywdzić. Momentami przerażał mnie. Współczułam tym porwanym dziewczynom, ale jednocześnie zastanawiałam się czy porywacz popełni jakieś błędy, dzięki którym wymiar sprawiedliwości dosięgnie go. Po jego zapiskach miałam dwie tezy, ale nie wiedziałam wtedy która z nich jest słuszna. Kiedy czytałam o sytuacji na szkolnym korytarzu pomyślałam przez chwilę, że zabójcą był nauczyciel dramatu, ponieważ opis by pasował do niego. Aczkolwiek mógł być to po prostu zbieg okoliczności.
Później zaczyna się poszukiwanie pierwszej zaginionej dziewczyny w tym miasteczku, czyli Candy. Z opisu wychodzi, że jest to ładna dziewczyna. Wychodzi wtedy również zaginięcie jeszcze jednej nastolatki. Tak samo jak szeryf zaczęłam się zastanawiać czy te dwa zniknięcia mają ze sobą coś wspólnego. A na dodatek dowiadujemy się też o (jak się później okazało) chwilowym zniknięciu matki Dee tzn. Kerri. Kiedy szeryf zaczął to łączyć ze sobą szczerze mówiąc nie widziałam tego, ponieważ ona trochę nie pasowała do tej układanki. Chociaż kto wie co pasuje do układanki zabójcy. Chyba on sam jeden to wie. Powiem szczerze, że kiedy Kerri przyszła z tą szklanką i przekazała kolejną wiadomość pomyślałam, że to Cal stoi za tym wszystkim. Zwłaszcza, że wyglądało na to, że znęca się nad swoją żoną. Chociaż czytając zapiski pojawił się kolejny podejrzany i sama już zgłupiałam. Muszę stwierdzić, że w pewnym momencie nawet mu współczułam. Przeszedł piekło z ciotką i w sumie nie dziwię się, że jej tak bardzo nienawidził. Lecz to co zrobił… Szok!!! I po tym następuje sytuacja w domu Pań Franklin, która znów daje na podejrzanego właściciela „U Chestera”. Kurde balszka jakie to jednak jest skomplikowane!!! Z kolejnymi zapiskami z dziennika zabójcy byłam już na 80% pewna kto stoi za tym wszystkim i miałam ochotę zabić tego bydlaka! A żeby spotkała go taka sama kara jak te biedne niczemu winne dziewczyny!! Najgorsze jest to, że z każdą stroną wiedziałam coraz bardziej kto będzie następną ofiarą tego zwyrodnialca… Tak zaczęłam się o nią bać, że chłonęłam książkę jak gąbka wodę.
Z biegiem czasu pojawia się kolejna zaginiona dziewczyna - Liana Martin, popularna i lubiana przez wszystkich. Wszyscy jej szukali. Przyznałam trochę racji Sandy, ponieważ taka rodzina a dziewczyna nosiła takie koszulki. To co się z nią działo czytelnik wie z zapisków, aczkolwiek mnie informacja, którą dostała Megan i tak zasmuciła. Ciekawa byłam jak szybko wymiar sprawiedliwości odkryje co tak naprawdę się stało i kto za tym stoi.
Kolejnym wątkiem jest małżeństwo Państwa Crosbie, a raczej to co z niego zostało. Biedna Sandy… Powiem szczerze, że kiedy czytałam sceny z ta bohaterką to poczułam do niej pewien rodzaj sympatii i bardzo jej współczułam, że wyszła za takiego kogoś jak Ian. Jak można zrobić coś takiego? Jak już tak bardzo chciał to mógł sam się tam przenieść a nie z całą rodziną. Ciekawe czy pomyślał o dzieciach. Dobrze, że zostało zorganizowane to czuwanie i że Rita wyciągnęła Sandy z domu. Ciekawiło mnie bardzo jak rozwinie się sytuacja z nieznajomym. I powiem szczerze bardzo mocno się na nim zawiodłam… Okazał się takim pustakiem.. Matko jedyna, a miałam wyobrażenie, że nie będzie jak niektórzy faceci, którym w głowie tylko jedno. Powiem szczerze, że zaczęłam się obawiać wtedy o Megan… Dziewczyna poszła z bratem na to czuwanie, ale … Nie sądziłam, że zachowa się tak nierozsądnie. Nie wiem czy to dlatego, że uczucia wzięły górę. Ważne, że dostała karę taką jaką dostała. Szczerze to jej matce też taka kara by się przydała. Jeżeli chodzi jeszcze o Megan to nie dziwię się, że przy drugim spotkaniu ze swoim wybrankiem zachowała się tak a nie inaczej. Nie wiem jak ja bym postąpiła, ale coś czuje, że nie tak łagodnie jak ona. Najgorsze było zachowanie tego dupka na imprezie.. Biedna Megan!! I to co się potem wydarzyło zmroziło mi krew w żyłach. A wracając do rodzeństwa… Chłopak martwił się o siostrę, która źle ulokowała uczucia. Może jemu się poszczęści, bo chyba wpadł komuś w oko. A propo uczuć. Niezłych rzeczy się dowiadujemy o Panu doktorze Crosbie’m. Ale cóż. Kto raz zrobił coś takiego zrobi to znowu. Takie jest MOJE ZDANIE tylko.
Kolejną osobą, która chwyciła mnie za serce był Brian Hensen. Biedny Brian... Kiedy czytałam jego historię byłam bardzo wzruszona. Chłopak nie miał łatwo. A jeszcze spotkała go taka tragedia. To na prawdę musiało być dla niego bardzo ciężkie.. Najgorsze jest to, że w szkole też nie miał za wesoło..
Jest jeszcze jedna osoba.. Pan Lipsman. Dość dziwny typ. Takie było moje wrażenie, zwłaszcza po tym jak przeczytałam co on ma w domu. Aż tyle kotów?! Przyznam szczerze, że podejrzewałam go o to wszystko. Plotki plotkami, ale w nich podobno zawsze jest ziarnko prawdy. I coraz bardziej byłam przekonana, że to on. Aczkolwiek… To kto okazał się faktycznym zabójcą było BOMBOWE!! Aż nie wiem co mam na pisać. Nie spodziewałam się. Te okrzyki, które się ze mnie wydobyły. Przyznam szczerze, że musiałam na chwilę odłożyć książkę, aby ochłonąć. Zadawałam sobie mnóstwo pytań czemu tak i czemu akurat ta postać… Łał.

Po więcej zapraszam na mojego bloga. Link poniżej:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/11/15-zabojcze-piekno-joy-fielding.html

Teraz przyszedł czas na tą pozycję. Książka od samego początku robi wielkie BOOM co bardzo mi się podoba. Czytanie upłynęło mi bardzo przyjemnie i szybko, ponieważ autorka ma fajny styl pisania oraz potrafi sprawić, że czytelnik czeka w napięciu co będzie dalej. Książka jest napisana dość prostym stylem, bez żadnych dziwnych sformułowań. Podoba mi się wstawka z dziennikiem,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna pozycja, za którą postanowiłam się wziąć to właśnie ,,Światło nad oceanami” autorstwa M.L. Stedman. Książka ta opowiada o małżeństwie i ich odkryciu na plaży, a mianowicie o trupie i niemowlęciu, które odmieni ich życie na zawsze. Na samym początku dowiadujemy się trochę faktów o Isabel i jej mężu Tom’ie. Wiemy, że Tom walczył na froncie podczas wojny. Zaznaczę w tym miejscu, iż akcja książki dzieje się w 1920 roku, czyli 2 lata po zakończeniu wojny. Autorka przytacza różne postaci i sytuacje, które ukazują nam różne oblicza ludzi po wojnie. Była jedna taka sytuacją, która zapadła mi w pamięć i wydarzyła się na statku. Zakład oraz zachowanie mężczyzny, który brał w nim udział był bardzo nie stosowny. Postawa Tom’a w takiej sytuacji była godna podziwu. Dowiadujemy się również co nieco o latach dzieciństwa Tom’a. Ojciec jest ukazany jako tyran i despota. Bardzo mu współczułam takiego traktowania przez jednego z rodziców i nie chciałabym być w jego skórze. Jestem w pełni podziwu dla niego, że nie czerpał wzoru z niego. Chociaż nie tylko to wzbudziło moje współczucie dla tego bohatera, ponieważ sytuacja z jego mamą, a właściwie z miejscem oraz sposobem w jaki żyła był również okropny. Powiem szczerze, że już myślałam, iż będzie happy end a tu taka przykra niespodzianka. Aż sama uroniłam łzy. Spokój, który zachował w tamtym momencie był tak szokujący, że aż zaniemówiłam. Pełno skrajnych dla siebie emocji doświadczyłam kiedy czytałam historię miłości naszych bohaterów. Sytuacja, w której się poznali była dość zabawna i pisząc ta opinię na samo wspomnienie dalej się śmieje. Chciałabym zobaczyć minę Tom’a kiedy zobaczył Isabel w tym domu. Późniejsze decyzje, które podejmowali były dość spontaniczne, ale i przemyślane. Dla niektórych mogły się wydawać dość bulwersujące ze względu na różnicę wieku, która występuje między zakochanymi. Ja osobiście twierdzę, że wiek to tylko liczba w obliczu prawdziwej miłości, ponieważ to uczucie sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Jak to mówią – miłość nie wybiera, a serce nie sługa. W wielu sytuacjach widzimy, że mimo takiej różnicy wieku ich miłość jest prawdziwa. Przykładem tego może być owoc, który niestety stracili. Bardzo szkoda było mi Isabel i nie wyobrażam sobie co ona czuła. Patrząc na te wydarzenia nie dziwię się jej reakcji na tajemniczego gościa, które sprowadził na wyspę jej mąż. Aczkolwiek jej reakcja kiedy dowiedziała się prawdy. BEZCENNNA!! Ta sytuacja znowu ukazuje, że Tom bardzo kocha Isabel. Ta część wyjaśnia nam trochę sytuację z pierwszych kartek powieści.
Właśnie.. Sytuacja z trupem i dzieckiem… Powiem szczerze, że nie wiem co bym zrobiła na miejscu Tom’a. Przepisy przepisami, ale patrząc na sytuację, która miała miejsce w ich życiu.. No nie zazdroszczę wyboru w takiej sytuacji, ale Tom w końcu wybrał. Ciężko mi ocenić czy dobrze zrobił, bo z jednej strony rozumiem go, ponieważ kocha swoją żonę i to co się z nią działo… Ale z drugiej strony może mieć rację, że gdzieś tam ktoś czeka na ta malutką istotę. Dobrze, że chociaż pochował tego mężczyznę.. Później czytamy o świętach w rodzinnym domu Isabel. Nie spodziewałam się, że w tym domu też odbyła się bardzo smutna tragedia. Poryczałam się jak bóbr czytając o tym. Nie dziwię się, że wnuczka była całym światem dla dziadków. Widać, że nie tylko w życiu rodziców pojawiła się radość i promyk szczęścia. Co narodziny dziecka potrafią zrobić z ludźmi… Śmierć tak samo.. Ale w ogromne osłupienie wprawiła mnie wieść, która wyszła przed chrztem Lucy!! MATKO BOSKO co to ma być??!! Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Nie wiem co o tym myśleć i co małżeństwo powinno zrobić. To był wielki szok dla mnie jako dla czytelnika. Od tego momentu nie mogłam się już w ogóle oderwać od książki, bo byłam ciekawa co z tymi wiadomościami zrobią nasi bohaterowie. Łał łał łał… JEST MOC!! W międzyczasie pojawia się opowieść o Hannah i Frank’u. Jest ona spowodowana pewnym listem, który… Hm.. Podejrzewałam kto go dostarczył do tej bohaterki. Powiem szczerze, że popłakałam się czytając o tym jak to się stało, że Frank z córką znaleźli się na morzu.
Później na wyspę przypływa łódź. Tutaj widzimy, że nasza mała Lucy nie jest już taka mała i wykonuje takie prace jak zbieranie jajek czy ziemniaków. Przyjęcie urodzinowe Tom’a i prezent od córki. Fajna dedykacja. Chociaż nie wiem czy tak naprawdę spodobała się naszemu latarnikowi, ponieważ chyba miał mieszane uczucia. Aczkolwiek sama nie wiem. A już zgłupiała totalnie po pytaniach Bluey’a. Wprawiły mnie w nie małe osłupienie tak jak przemowa Tom’a w dzień tej pięknej uroczystości. A tak nawiasem mówiąc byłam bardzo ciekawa jak Tom i Isabel będą żyć z obrazem Hannah zwłaszcza, że ją poznali osobiście. A niektórzy to przypomnieli ją sobie. Kolejna sytuacja, która przyprawiła mnie o strach i łzy było zniknięcie jednej z bohaterek. Myślałam, że to spowodowała kłótnia między bohaterami, ale jednak nie. Aż nie chcę myśleć co by się stało gdyby te skorpiony ją ugryzły… Skubana odważna jest. Z tym, że na Janus nie ma takich stworzeń to też ciężko aby wiedziała jak one faktycznie wyglądają. A dwa… Jak Tom sam stwierdził tam jest wszędzie blisko do domu. Byłam w szoku kiedy przeczytałam o tym co Tom zrobił. Jak on mógł?!! Zwłaszcza, że sam się zgodził…. Najbardziej szkoda mi Izz. Płakałam jak głupia kiedy czytałam to wszystko. Wiem, że zasłużył na to, ale tam przecież było dziecko!!! Isabel jest mściwa i zdesperowana. Pewnie wykorzysta to wszystko i Tom nie powinien mieć jej tego za złe, ponieważ sam do tego doprowadził. Działanie za plecami partnera nie jest dobrym pomysłem. Szczególnie w takiej sprawie. Bardzo żal mi było Izz, bo przeżywała męczarnie. Lecz najbardziej w tym wszystkim cierpiała Lucy. Boże co było winne to małe dziecko?!! Biedactwo małe… Bardzo nie spodobał mi się podstęp Septimus’a. Niestety mała Lu dała się nabrać. Bardzo też mi nie pasowało, że wszyscy nazywali ją Grace.. TO BYŁA LUCY!! Dobrze, że jeszcze jest Gwen. Po sytuacji u krawcowej chyba ją ruszyło. Sytuacja w parku… Kurde ryczałam jak bóbr. Jak można było to zniszczyć.. Co ten Tom najlepszego zrobił… Tak bardzo skrzywdzić dwie najważniejsze kobiety w swoim życiu…Później zaginięcie Lucy, co przyprawiło mnie prawie o zawał. To wydarzenie bardzo wpłynęło na bieg akcji w książce. To, że Hannah postanowiła wstawić się za małżeństwem musiało ją wiele kosztować, ale postąpiła słusznie. Najwięcej łez towarzyszyło mi już przy końcówce kiedy dowiedziała się, że Izz jest chora na to paskudztwo oraz kiedy Tom doświadczył spotkania, które prawdopodobnie jeszcze na kilka lat da mu światełko na szczęśliwe życie.
Reasumując nie spodziewała się takiego zakończenia. Cała książka od początku łapie za serce i dostarcza mnóstwa emocji. Płacz, smutek, radość, nerwy, złość… To wszystko idzie znaleźć na kartkach tej pozycji. Super fabuła ukazująca, że prawdziwa miłość potrafi przetrwać nawet najgorsze piekło. Bardzo podobało mi się to, że są tak bogate opisy miejsc i różnych zjawisk. Jeżeli chodzi o budowę książki to jest ona podzielona na części, które współgrają ze sobą fajnie i tworzą piękną opowieść. Styl autorki też jest fajny i szybko się czytało. Dla mnie ogólnie bomba i polecam każdemu kto chce trochę popłakać i szuka wzruszającego aż do bólu dramatu z motywem miłości.

Zapraszam na mojego bloga : https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/11/14-swiato-miedzy-oceanami-mlstedman.html

Kolejna pozycja, za którą postanowiłam się wziąć to właśnie ,,Światło nad oceanami” autorstwa M.L. Stedman. Książka ta opowiada o małżeństwie i ich odkryciu na plaży, a mianowicie o trupie i niemowlęciu, które odmieni ich życie na zawsze. Na samym początku dowiadujemy się trochę faktów o Isabel i jej mężu Tom’ie. Wiemy, że Tom walczył na froncie podczas wojny. Zaznaczę w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka zaczyna się bardzo dobrze. Od razu chciałam więcej i więcej. Wprowadzenie do sytuacji sugerowało, że będzie to naprawdę świetna powieść. Poznajemy też historię głównego bohatera, pisarza Raphaёl’a. Bardzo podobała mi się jego postawa i to, że jednak syn był dla niego naprawdę ważny. Dał radę. Aczkolwiek ciekawiło mnie czy da radę z tym o czym dowiedział się od Anny i to co znalazł w jej mieszkaniu…. SZOK!! A jeszcze większy kiedy dowiedziałam się kim jest naprawdę Anna Becker. Tego to jeszcze nie grali. A zwłaszcza tego kim była naprawdę według policyjnych karotek… Łał.. Szok!! Czytając dalej już zaczęłam się domyślać czemu taki tytuł powieści. I no powiem szczerze, że jak zawsze ktoś musiał namieszać.

Raphaёl i Marc prowadzą na własną rękę dwa dochodzenia. Jeden w Paryżu drugi… To jest słodka tajemnica hihihi. Jeden i drugi odkrywa naprawdę sporo rzeczy na temat dziewczyny. W końcu wyjaśnia się też sprawa worka oraz potwierdzają się przypuszczenia bohaterów. Jestem w tak ogromnym szoku, że sama zaczynam bać się o Annę.. A może o .. Hm.. To już zostawię Wam o kogo 😊
Ciekawe jest też to co Raphaёl dostał od Gladys. Swoją drogą ciekawe do czego doprowadzą go te klucze i czy uda się uratować Annę, ponieważ śledztwo, które prowadzi Marc … No to jest BOMBA! Ciekawe komu zależy na tym, aby nikt nie odkrył jego tożsamości i nie znalazł dziewczyny.

Sytuacją, która wywołała we mnie współczucie, łzy oraz smutek była opowieść pewnej młodej nastolatki. To co ona musiała przeżywać... Nie mogę tego sobie wyobrazić. To musiało być potworne, okropne… Powiem szczerze, że ucieszyłam się jeszcze bardziej z losu, który spotkał tego psychola.. Lecz muszę też zwrócić na odwagę tej małej. Starała się radzić sobie i udawało jej się. A po tym jak się wydostała… SUPER!!

Odkrycia byłego gliniarza i pisarza są zaskakujące, ale nasuwają czytelnikowi pewne wnioski. Dzięki temu czytelnik może poczuć jakby sam musiał to rozwiązać. Powiem szczerze, że sama zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać i miałam parę typów kto mógł to zrobić. Z tym, że niektóre fakty nie pasowały mi do niektórych osób, bo jak? Zadawałam sobie pytania po co mieliby to zrobić albo jaki mieli związek między sobą. To co wydedukował Raphaёl razem z Alanem… BOMBA!! Od początku czułam, że to tak się skończy i moje domysły były słuszne! I ta wiadomość.. Byłam bardzo, ale to bardzo ciekawa co z tego wyniknie.

Czytając zakończenie książki strasznie się popłakałam, ponieważ nie wiedziałam co mam powiedzieć. To co czytałam o bohaterach… Najbardziej poruszyła mnie historia Marc’a i jego córki, ponieważ to było coś okropnego. Nie mogę sobie nawet wyobrazić co czuł ten biedny policjant. Nikt nie zasłużył no coś takiego. Kiedy to czytałam pojawiły się pytania „Dlaczego on?” , „Czemu on był winny?”. Bardzo mu współczułam i byłam smutna razem z nim.

Reasumując całość to oceniam książkę dość wysoko. Miła i przyjemna lektura. Czytało się szybko i spokojnie. Narracja w pierwszej osobie liczby pojedynczej pomieszana z narratorem, który jest wszystkowiedzący. Prosty i czytelny spis treści. Bardzo fajną rzeczą są różne, często dość trafne, cytaty zaczynające rozdziały. Książka ma klimat, są elementy przy których serce potrafi na stanąć i kiedy czytelnik myśli, że to już nagle jest miłe rozczarowanie, ponieważ zaczyna dziać się jeszcze więcej!! Były też łzy i sytuacje, w których czytelnik nie do końca się zgodzi z tym wszystkim. Dla mnie książka jest dobra. Co prawda liczyłam na bardziej emocjonujące uwolnienie, ale te też było fajne.


Zapraszam na mojego bloga <3 ! Link poniżej:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/10/13-dziewczyna-z-brooklynu-guillaume.html

Książka zaczyna się bardzo dobrze. Od razu chciałam więcej i więcej. Wprowadzenie do sytuacji sugerowało, że będzie to naprawdę świetna powieść. Poznajemy też historię głównego bohatera, pisarza Raphaёl’a. Bardzo podobała mi się jego postawa i to, że jednak syn był dla niego naprawdę ważny. Dał radę. Aczkolwiek ciekawiło mnie czy da radę z tym o czym dowiedział się od Anny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam książkę pod tytułem ,, Koniec warty”. Tytuł mógł wskazywać na różne rzeczy. Nie spodziewałam się, że na aż taką wskaże. Książka budową przypomina pierwszy tom serii, ale nie tylko budową. Okładka idealnie nawiązuje do treści książki. Jest naprawdę rewelacyjna. W końcu zostają wprowadzone elementy paranormalne z czego słynie nasz Mistrz Grozy, ponieważ i w tej książce okazały się zarąbczaste! Jak dla mnie były przerażające i fascynujące jednocześnie. Został tu poruszony ważny wątek, który chyba dalej jest przerażający a mianowicie samobójstwa. W tej książce widzimy, że różne są powody tego zjawiska oraz różne osoby to dotyka. Nie tylko nastolatki. Jest to dość poważny problem czego nie można lekceważyć. Pojawiają się też sporo rzeczy, które mogą czytelnika naprowadzić o kogo chodzi i kto stoi za tym wszystkim. Powiem szczerze, że sama byłam w szoku. Pierwszy szok, który przeżyłam to kiedy dowiedziałam się co potrafi Brandy. Potem to co stało się z tą pielęgniarką… Kurcze może to dziwne, ale dla mnie okazało się mistrzostwem! O mało zawału nie dostałam!! Zabójca z Mercedesa cały czas był zaskakującą i nieprzewidywalną postacią co widzimy również i w tej pozycji. Był moment kiedy popłakałam się jak bóbr. Krzyczałam, że to nie może się tak skończyć z Det. Em., no bo jak tak można.. Zaczęłam martwić się o Barbarę… Miejsce, w którym się znalazła było odrażające… Nie sądziłam, że gdzieś tak może być.. Sytuacja, którą ją spotkała była bardzo dramatyczna i myślałam, że skończy się bardzo źle, ale jak to u Kinga bywa było cudowne zaskoczenie! Zaskoczeniem dla mnie również było to co zrobił Pete w taj jakby trzeciej części książki. Bardzo byłam tez ciekawa jaki związek mają różowe rybki z ludźmi… Bo faktem jest, że za każdym razem trochę inaczej się zachowywały.. Ciekawe było też to co na to wypływało. Kolejna sprawa to Brady. Jak czytałam książkę nie mogła uwierzyć w to co czytam. Do tej pory nie mogę uwierzyć. To co on wyczyniał to było naprawdę chore. I to jest bardzo łagodne określenie na to żeby nie używać wulgaryzmów. Dawno czegoś takiego nie czytałam u King’a. Zachowanie tego bohatera potwierdza to, iż był on osobą niezrównoważoną psychicznie oraz miał jakieś dziwne nazwijmy to hobby. Możemy też zobaczyć jak tworzyły się takie postaci jak Z-Boy czy Doktor Z. Kto by pomyślał, że to może opierać się o jedną osobę i jedną grę. Następne co wywołało u mnie głośne „Że co proszę?!” to prośba Bill’a skierowana do Freddi (postać z ,,Pana Mercedesa). Ja rozumiem, że wszystko jest dla ludzi, ale w tej sytuacji nie wiem czy to był dobry pomysł. Skoro lekarz przepisał coś innego może nie warto eksperymentować z czymś takim. Aczkolwiek zdania na ten temat do dnia dzisiejszego są podzielone. Ja bym osobiście nie zrobiła czegoś takiego. Kiedy czytałam już o ostatecznym spotkaniu Holly i Bill’a z Brady’m a raczej z ciałem, którym był.. LUDZIE MYŚLAŁAM, ŻE ZEJDĘ NA ZAWAŁ I TAKI JAKICH MAŁO!! Poryczałam się jak bóbr i krzyczałam, że to tak nie może być. Aż pies się wystraszył co się stało… A zakończenie książki mi się nie podoba! Hodges nie może tak skończyć!!! NIE ZGADZAM SIĘ!!!! Uryczałam się jak bóbr i kac książkowy murowany…..

Zapraszam też do siebie na bloga gdzie opisałam troszkę więcej niż tutaj:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/09/12-koniec-warty-stephen-king.html

Przeczytałam książkę pod tytułem ,, Koniec warty”. Tytuł mógł wskazywać na różne rzeczy. Nie spodziewałam się, że na aż taką wskaże. Książka budową przypomina pierwszy tom serii, ale nie tylko budową. Okładka idealnie nawiązuje do treści książki. Jest naprawdę rewelacyjna. W końcu zostają wprowadzone elementy paranormalne z czego słynie nasz Mistrz Grozy, ponieważ i w tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Znalezione nie kradzione" autorstwa Stephen'a King'a... Skończyłam ją dzisiaj i nie wiem co mam powiedzieć. Czuje pewien nie dosyt, który powoduje, że zaraz sięgam po następny tom!!! KSIĄŻKA ZARĄBCZASTA!!! Wiele razy dostałabym palpitacji serca. Nawet uroniłam zły kiedy czytałam historię Morris'a. Ale zasłużył sobie na to w sumie. Peter'owi współczułam od samego początku. Aczkolwiek kiedy znalazł co znalazł od razu czułam, że będą z tego na prawdę spooore kłopoty i nie myliłam się. Boże jak ja się o niego bałam kiedy spotkał się z Andy'm.. Masakra.. Wstrząsające wiele razy dla mnie było zachowanie Morris'a. Okazało się, że Tina oraz Peter nie są głupi. Banda Det.Em'a reaktywowana i spisała się znowu rewelacyjnie.. Cóż tu więcej mówić.. Kolejne mistrzostwo tego autora!! Po szerszą opinię zapraszam na bloga:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/09/11-znalezione-nie-kradzione-stephen-king.html

,,Znalezione nie kradzione" autorstwa Stephen'a King'a... Skończyłam ją dzisiaj i nie wiem co mam powiedzieć. Czuje pewien nie dosyt, który powoduje, że zaraz sięgam po następny tom!!! KSIĄŻKA ZARĄBCZASTA!!! Wiele razy dostałabym palpitacji serca. Nawet uroniłam zły kiedy czytałam historię Morris'a. Ale zasłużył sobie na to w sumie. Peter'owi współczułam od samego początku....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

,,Pan Mercedes" Stephen King - jest to pierwszy tom z serii Bill Hodges. Książka nie zawiera spisu treści, ale jest podzielona na części. Ich tytuły są związane z wydarzeniami tam opisanymi. Już na samym początku akcja nabiera tempa, gdyż tu poznajemy sytuację, która będzie wyjaśniana w trakcie trwania książki. Poznajmy głównego bohatera ZWANEGO Det. Em., który we mnie wzbudził już na samym początku wielką ciekawość i sympatię. Przez czas trwania powieści wiele razy spowodował, że dostawałam palpitacji serca a nawet krzyczałam! Co mi się nie zdarza przy czytaniu swoją drogą. Poznajemy też Pana Mercedesa, którego historia i poczynania dosłownie wbijały w fotel. Współczułam mu jego przeszłości.. To musiało być bardzo okropne!! Ale z każdą stroną coraz mniej... Fajny był wątek miłosny, który zakończył się bardzo zaskakująco i naprawdę czytelnik nie spodziewa się takiego obrotu spraw. Wielkie brawa dla autora za pomysł !! Im dalej tym goręcej jak to mówią. I tutaj to sprawdza się w 100%!! Czytając tą pozycję czytelnik może się przekonać, że cały czas trzyma w napięciu i chce się coraz więcej, ale także można wczuć się w akcję. Czytając czułam się jakbym tam była i sama musiała rozwiązać tą zagadkę.. Uroniłam także łzy przy opowieści o Olivii oraz przy wydarzeniu przed domem pogrzebowym i na samym zakończeniu. W książce pojawia się trochę humoru jeżeli chodzi o postać Jerome. Ogólnie książka super, polecam w 100%.

Po więcej zapraszam na mojego bloga: https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/08/10-pan-mercedes-stephen-king.html

Pozdrawiam cieplutko!!!!

,,Pan Mercedes" Stephen King - jest to pierwszy tom z serii Bill Hodges. Książka nie zawiera spisu treści, ale jest podzielona na części. Ich tytuły są związane z wydarzeniami tam opisanymi. Już na samym początku akcja nabiera tempa, gdyż tu poznajemy sytuację, która będzie wyjaśniana w trakcie trwania książki. Poznajmy głównego bohatera ZWANEGO Det. Em., który we mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Właśnie przeczytałam tą książkę i jestem zachwycona. Jest to pozycja, któa na pewno trafi na moją listę książek, które trzeba przeczytać obowiązkowo, ponieważ jest rewelacyjna! Bardzo podoba mi się fabuła,tempo akcji i jej przedstawienie. Podoba się graficzne umieszczanie listów oraz akcentowanie pierwszych liter danego rozdziału.

Fabuła przedstawia dwie siostry i ich odmienność charakterów. Przez okres trwania książki widzimy, że Scarlett jest gotowa zapłacić najwyższą cenę za odzyskanie siostry. Przeżyłam kilkukrotny zawał, który był związany z różnymi przygodami bohaterki. Wielokrotnie uroniłam sporo łez... No bomba! Nie bardzo też wiem co mam napisać, bo czuję niedosyt i tzw. kaca książkowego... Po szczegółową opinię zachęcam do sięgnięcia na mojego bloga, gdzie link znajdziecie poniżej.


https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/08/9-caraval-chopak-ktory-smakowa-jak.html

Właśnie przeczytałam tą książkę i jestem zachwycona. Jest to pozycja, któa na pewno trafi na moją listę książek, które trzeba przeczytać obowiązkowo, ponieważ jest rewelacyjna! Bardzo podoba mi się fabuła,tempo akcji i jej przedstawienie. Podoba się graficzne umieszczanie listów oraz akcentowanie pierwszych liter danego rozdziału.

Fabuła przedstawia dwie siostry i ich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Właśnie skończyłam tą pozycję. Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś lepszego. Mamy tutaj babcię cierpiącą na demencję, która w jakiś sposób jest zamieszana w całą tą zagadkę oraz wnuczka, który pragnie to rozwiązać. Ogólnie po ,,Prologu" spodziewałam się, że akcja będzie trochę lepsza, aczkolwiek nie była zła, gdyż pomysł z chorą babcią, pracą komputerów i pamięcią ludzką jest na prawdę oryginalny i jest super. To do czego mogę się przyczepić to to, iż faktyczna akcja, która się działa zaczęła się w połowie książki jak dla mnie. Wcześniej się działo coś, budowało napięcie i nagle to znikało nie wiadomo gdzie. Nie ukrywam, że niekiedy poczułam rozczarowanie. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Jest w książce plus w postaci pojawienia się scen humorystycznych, które pozwalały rozładować troszkę naruszone nerwy. Ogólnie książka jest dobra, aczkolwiek mnie nie porwała jakoś specjalnie. Końcówka owszem trzymała mnie w napięciu i chłonęłam ją gąbka wodę, ale reszta szła mi jak krew z nosa, dlatego książka dostaje mocne 5 gwiazdek ode mnie!


Pełna opinia na moim blogu : https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/07/8-zabawka-diaba-matt-richtel.html

Właśnie skończyłam tą pozycję. Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś lepszego. Mamy tutaj babcię cierpiącą na demencję, która w jakiś sposób jest zamieszana w całą tą zagadkę oraz wnuczka, który pragnie to rozwiązać. Ogólnie po ,,Prologu" spodziewałam się, że akcja będzie trochę lepsza, aczkolwiek nie była zła, gdyż pomysł z chorą babcią, pracą komputerów i pamięcią...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kadziu. Siatkówka & rocknroll Łukasz Kadziewicz, Łukasz Olkowicz
Ocena 7,5
Kadziu. Siatkó... Łukasz Kadziewicz,&...

Na półkach: ,

Właśnie skończyłam czytać i jestem pod ogromnym szokiem co się wydarzyło. Książka jest ogólnie przyjemna i fajnie napisana. Szybko dość się czyta i ma bardzo fajny pomysł, a mianowicie wkładkę ze zdjęciami. Jest to prawdę dobra sprawa, ponieważ możemy zobaczyć zdjęcia z jego własnego archiwum. Fajnie, że możemy przeczytać o tym jak układała mu się kariera, co działo się w Olsztynie, Rosji czy też we Włoszech. Kolejną rzeczą, która bardzo spodobała mi się to to jak opisał kolegów z reprezentacji. Zrobił to pokazując swoje odczucia do ich osoby, tak samo jak do osoby trenera Raula. Możemy tutaj poznać takie historie, o których wiadomo że w mediach się mówi. Składam też wielkie gratulacje i ogromny szacunek dla Pana Łukasza za to, że się nie poddawał i walczył, mimo iż było to destrukcyjne jak sam potem przyznał. Ogólnie uważam, że napisanie tej książki to bardzo dobry pomysł, bo będzie to swego rodzaju ostrzeżeniem dla młodych siatkarzy i siatkarek. Może im w niektórych momentach pomoże podjąć decyzję? Kto to wie? Jak dla mnie gorące 10/10 dla tej pozycji!!

Po resztę opinii zapraszam na swojego bloga :
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/07/7-kadziu-siatkowka-rocknroll-ukasz.html

Właśnie skończyłam czytać i jestem pod ogromnym szokiem co się wydarzyło. Książka jest ogólnie przyjemna i fajnie napisana. Szybko dość się czyta i ma bardzo fajny pomysł, a mianowicie wkładkę ze zdjęciami. Jest to prawdę dobra sprawa, ponieważ możemy zobaczyć zdjęcia z jego własnego archiwum. Fajnie, że możemy przeczytać o tym jak układała mu się kariera, co działo się w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Bezlitosne kobiety Monika Batko, Angelika Wylęgała
Ocena 7,5
Bezlitosne kob... Monika Batko, Angel...

Na półkach: ,

Książka bardzo dobra, fajnie napisana. I to naprawdę taka dość hm.. życiowa? No nie wiem jak to dokładnie ująć. Jest bardzo ciekawa i porusza wiele wątków, które każda kobieta w każdym wieku przeżywa. Pokazuje jak są postrzegane silne i niezależne kobiety przez mężczyzn, ale i także przez nas - kobiety. Świetna sprawa także okazała się z dekalogiem Bezlitosnych Kobiet! Zgadzam się z tym w 100 %. Bardzo dobrze moim zdaniem również zostało opisane zagadnienie związków oraz rozstania. Każda kobieta przeżywa lub przeżywała coś takiego i ciężko było jej się pogodzić ze swoim losem. Uważam, że dzięki tej pozycji możemy sobie poradzić ze wszystkim. Osobiście pomogła mi bardzo w pewnych kwestiach i jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się przeczyta ten prezent. Ciekawym pomysłem jest wypisywanie różnych rzeczy na kartkach i potem podpowiedzi co z nimi zrobić. Nie jest to typowy poradnik, ale coś w stylu dobrej rady. Ja to tak przynajmniej odebrałam. Strzał w dziesiątkę dla kobiet potrzebujących wsparcia w trudnych chwilach. Polecam gorąco!!
Poniżej pełna opinia na temat tej książeczki :)


https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/06/6-seks-miosc-i-inne-cierpienia.html

Książka bardzo dobra, fajnie napisana. I to naprawdę taka dość hm.. życiowa? No nie wiem jak to dokładnie ująć. Jest bardzo ciekawa i porusza wiele wątków, które każda kobieta w każdym wieku przeżywa. Pokazuje jak są postrzegane silne i niezależne kobiety przez mężczyzn, ale i także przez nas - kobiety. Świetna sprawa także okazała się z dekalogiem Bezlitosnych Kobiet!...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skończyłam tą książkę.. Ciągle nie mogę się otrząsnąć z emocji, które we mnie wzbudziła. Płakałam wielokrotnie i to strasznie. Sama mam Goldena więc ta historia dotknęła mnie bardziej, bo wyobraziłam sobie co by czuł mój maluszek w takiej sytuacji. Zdałam sobie sprawę, że też będę musiała zrobić tak jak Ethan zrobił.. W książce jest ukazany pies jako bohater, lojalny przyjaciel i kochająca gadzina. Bardzo pięknie opisana historia, w której jest ukazany sens życia psa. Ciekawy sposób opisania, bo z perspektywy właśnie tego zwierzątka... NO cóż.. Na więcej o książce zapraszam na mojego bloga! Link poniżej:
https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/06/5-by-sobie-pies-william-bruce-cameron.html

Skończyłam tą książkę.. Ciągle nie mogę się otrząsnąć z emocji, które we mnie wzbudziła. Płakałam wielokrotnie i to strasznie. Sama mam Goldena więc ta historia dotknęła mnie bardziej, bo wyobraziłam sobie co by czuł mój maluszek w takiej sytuacji. Zdałam sobie sprawę, że też będę musiała zrobić tak jak Ethan zrobił.. W książce jest ukazany pies jako bohater, lojalny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem właśnie po przeczytaniu ostatniej książki z serii o Kubie Sobańskim. Miłość jest zgubna. To widzimy w tej części. W całej serii możemy to zobaczyć. Ciężko mi jest napisać sensowną opinię, gdyż jestem bardzo zszokowana zakończeniem. Sonia w najistotniejszym momencie okazała się bezsilna i bezradna. Przez jej głupotę i chęć spełniania ucierpiał człowiek, który ją pokochał i chciał jej pomóc. Dwie ofiary na raz.. No tego w tej serii jeszcze nie było. Kuba musiał prowadzić dwie obserwacje na raz. Sytuacja była bardzo ciekawa. Od samego początku towarzyszyła mi ciekawość jak poradzi sobie z tym i z wciąż dorastającym demonem osiemnastoletniej Sonii. Gdzie swoją droga Sonia pokazała charakter... Jak już jesteśmy przy Sonii.. Jej ofiara.. No cóż jak wcześniej wspomniałam postąpiła dość głupio. Przez jej błędy ta sytuacja od początku nie mogła dobrze się skończyć. Trzeba jej przyznać, że dobrze kombinowała, ale bez Kuby.. Gdyby Kuba od początku wiedział o wszystkim można było tego uniknąć. Jak na Kubę przystało wiedział co zrobić i zjawił się w hm.. No powiedzmy, że odpowiednim momencie. Wielki podziw za to co zrobił dla niej.. No niestety na marne. Biedny liczył, że wszystko jednak da się naprawić. Ja też tak myślałam po pierwszym ataku Sonii, która wykonała go według wskazówek Kuby. Widać było, że zależy im na wolności.. Jednak wolność Sonii była dla niej ważniejsza. Niestety poświęcając się powrócił dramat z dzieciństwa i choć Klara towarzyszyła mu przez cały czas w tym obskurnym miejscu dała znać o sobie najbardziej. Dzięki niespodziewanej wizycie bliskiej kiedyś osoby Kuba nie musiał tego przeżywać znowu. Kiedy czytałam ich rozmowę zastanawiałam się jak i dlaczego. Bardzo fajna sprawa, że autor nie zostawił tego wątku i pokazał jak dalej sprawy sie potoczyły. Ogólnie uważam, że książka jak i cała seria jest strzałem w dziesiątkę i w mojej opinii możemy nazwać Pana Adriana Bednarka naszym polskim Mistrzem grozy. Na bardziej szczegółową opinię zapraszam na mojego nowo utworzonego bloga : https://ksiazk-mojezycie.blogspot.com/2018/06/4-wyrok-diaba-adrian-bednarek.html

Jestem właśnie po przeczytaniu ostatniej książki z serii o Kubie Sobańskim. Miłość jest zgubna. To widzimy w tej części. W całej serii możemy to zobaczyć. Ciężko mi jest napisać sensowną opinię, gdyż jestem bardzo zszokowana zakończeniem. Sonia w najistotniejszym momencie okazała się bezsilna i bezradna. Przez jej głupotę i chęć spełniania ucierpiał człowiek, który ją...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to