-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2019-07-01
2018-12-29
Książka na temat której naprawdę nie mam zielonego pojęcia co napisać. Nie wiem nawet jak ją ocenić. Z jednej strony jestem odrobinę zawiedziona. Nie ma tu trzymającej w napięciu akcji ani klasycznego dochodzenia. Przez to ten utwór miał najpierw wylądować na półce ''Wielkie rozczarowania''. Jednak książka nie pozwalała mi o sobie zapomnieć i pewnie wywoła u mnie książkowego kaca. Z niewiadomego dla mnie powodu ten kryminał przyciągał mnie jak magnes. Zresztą, nie jestem do końca pewna czy można tę opowieść nazwać kryminałem. ''Czarne jak moje serce'' nie jest typową powieścią kryminalną ze Skandynawii. Miałam wrażenie, że czytam dramat napisany prozą. Historia napisana przez Tuomainena wywołała we mnie uczucia, których nawet nie umiem zdefiniować.
Każdą książkę którą czytam przyporządkowuję w głowie do ''skali'' o odpowiednim kolorze, na kryminały przypada kolor niebieski. Kryminały lekkie, które nie potrafią mnie poruszyć/wciągnąć trafiają na kolor jasnoniebieski a te najmocniejsze na kolor granatowy/prawie czarny. Im bardziej intensywniejszy kryminał tym ciemniejszy ''odcień''. O ile większość kryminałów nie zmienia znacząco swojego ''odcienia'' w trakcie czytania, o tyle ''Czarne jak moje serce'' zrobiło to dosyć drastycznie. Z lektury, która mnie nudziła (i była ''jasnoniebieska'') nagle stała się utworem, który nie pozwolił mi złapać tchu(czyli zrobiła się''granatowa''). Jest to chyba ledwie druga książka w tym roku, która zrobiła na mnie takie wrażenie. Piszę tę recenzję na drugi dzień po skończeniu tej książki i nadal mam problem by ubrać tę recenzję w słowa. Zakończenie powieści wstrząsnęło mną. Nigdy nie obstawiłabym tej osoby na mordercę. Ostatnie trzy strony miały tak bardzo ponury klimat, że cieszyłam się, że to już koniec. Ta książka miała dwa ''elementy'', które normalnie by mnie denerwowały: narrację pierwszoosobową oraz przeskoki czasowe w fabule. Tutaj jednak nie powodowały u mnie rozdrażnienia. Nie miałam problemu by orientować się w przeskokach czasowych. Oj, chyba długo jeszcze będę pod wrażeniem...
Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę a teraz niech stanie na półce z ulubionymi książkami...
Książka na temat której naprawdę nie mam zielonego pojęcia co napisać. Nie wiem nawet jak ją ocenić. Z jednej strony jestem odrobinę zawiedziona. Nie ma tu trzymającej w napięciu akcji ani klasycznego dochodzenia. Przez to ten utwór miał najpierw wylądować na półce ''Wielkie rozczarowania''. Jednak książka nie pozwalała mi o sobie zapomnieć i pewnie wywoła u mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-28
Na początku niezbyt mi się podobało. Ale z każdą kolejną stroną wciągałam się coraz bardziej i bardziej. Nie jest to kryminał w ścisłym tego słowa znaczeniu - "Człowiek, który umarł" jest bardziej kryminalną historyjką na wesoło niż dreszczowcem z maniakalnym mordercą. Książka ta zapadła mi w pamięć i kiedyś na pewno do niej wrócę.
Na początku niezbyt mi się podobało. Ale z każdą kolejną stroną wciągałam się coraz bardziej i bardziej. Nie jest to kryminał w ścisłym tego słowa znaczeniu - "Człowiek, który umarł" jest bardziej kryminalną historyjką na wesoło niż dreszczowcem z maniakalnym mordercą. Książka ta zapadła mi w pamięć i kiedyś na pewno do niej wrócę.
Pokaż mimo to2019-04-24
Nie wiem do końca jak ocenić tę książkę. Na początku nie chciała mnie wciągnąć ale końcówkę czytałam już z zapartym tchem. Fabuła nie przekonała mnie. Wydała mi się naciągana i udziwniona a narracja pierwszoosobowa nie ułatwiała mi czytania. Wiem, że fińskie kryminały są specyficzne, nawet na tle innych skandynawskich historii tego typu ale ''Uzdrowiciel'' przebił chyba wszystko co czytałam rodem ze Skandynawii.
Nie wiem do końca jak ocenić tę książkę. Na początku nie chciała mnie wciągnąć ale końcówkę czytałam już z zapartym tchem. Fabuła nie przekonała mnie. Wydała mi się naciągana i udziwniona a narracja pierwszoosobowa nie ułatwiała mi czytania. Wiem, że fińskie kryminały są specyficzne, nawet na tle innych skandynawskich historii tego typu ale ''Uzdrowiciel'' przebił chyba...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-05
Nie było źle chociaż trochę się nudziłam. Autor silił się na jakiś tam humor ale trochę mu nie wyszło. Sprawa morderstwa trochę się rozmywała w trakcie wprowadzania innych wątków, których dla mnie było chyba trochę za dużo. Są lepsze książki.
Nie było źle chociaż trochę się nudziłam. Autor silił się na jakiś tam humor ale trochę mu nie wyszło. Sprawa morderstwa trochę się rozmywała w trakcie wprowadzania innych wątków, których dla mnie było chyba trochę za dużo. Są lepsze książki.
Pokaż mimo to
Czegoś mi tu brakowało. Na pewno nie klimatu bo ten jest bardzo mocno zarysowany. Brakowało mi raczej jakiegoś dobrze wykreowanego głównego bohatera. Miałam wrażenie, że jest on niezdecydowany, nie wie czego naprawdę chce. Historia przedstawiona w tej powieści niestety nie pochłonęła mnie zbyt mocno. Niektóre fragmenty czytałam trochę na siłę. Nie było to do końca to czego oczekiwałam. Została mi jeszcze jedna powieść tego autora ale raczej prędko po nią nie sięgnę.
Czegoś mi tu brakowało. Na pewno nie klimatu bo ten jest bardzo mocno zarysowany. Brakowało mi raczej jakiegoś dobrze wykreowanego głównego bohatera. Miałam wrażenie, że jest on niezdecydowany, nie wie czego naprawdę chce. Historia przedstawiona w tej powieści niestety nie pochłonęła mnie zbyt mocno. Niektóre fragmenty czytałam trochę na siłę. Nie było to do końca to czego...
więcej Pokaż mimo to