-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać417
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
Jest to druga część trylogii. Jak wiadomo, pisząc opowieść, która będzie składała się z tomów, trzeba pisać tak, żeby każdy kolejny był bardziej wciągający, a przynajmniej tak samo jak pierwszy. W żadnym wypadku mniej. Moim zdaniem ta część jest ciekawsza i bardziej żywa od pierwszej.
Z każdą kolejną serią stron moje zainteresowanie biegiem wydarzeń stawało się coraz bardziej intensywne a potrzeba czytania bardziej paląca.
BOHATEROWIE
Niezwykle nieprzeciętni, z bogatym profilem psychologicznym, niebanalnym podejściem do życia, charakterystyczni, charyzmatyczni, uzupełniający się. Dzika Pani Salander i stonowany pan Blomkvist.
Ponadto pojawiają się szerzej rozbudowani bohaterowie poboczni, tacy jak dziennikarze oraz złoczyńcy.
INTRYGA
Jak przystało na dobry kryminał intryga jest niebanalna i wielopoziomowa. Nie spotykamy się tu z zagadką typu "W pokoju jest X, Y i Z. X jest martwy. Kto zabił?" ale z naprawdę dobrze skonstruowaną intrygą która wraz z rozwojem zdarzeń nie klaruje się a przeciwnie- zagęszcza jeszcze bardziej a co za tym idzie- jeszcze bardziej wciąga.
W porównaniu z pierwszą częścią, w tej mamy szerszy obraz na losy Salander, a także bogatszą akcję, która nie rozgrywa się wokół jednego wątku, a kilku mniej lub bardziej ze sobą powiązanych.
FABUŁA
Wiele tego typu pozycji opiera się tylko i wyłącznie na motywie zbrodni i jemu poświęca całą uwagę. Ta książka zdecydowanie taka nie jest. Tu rządzą bohaterowie i ich życie. To w ich życie wkrada się zbrodnia. W ich życie wkradają się sukcesy i porażki, a wszystko dzieje się w ten sposób, że czytelnik również wkrada się w ich życie i śledzi krok po kroku.
CO MI SIĘ NIE PODOBA
Książka jest skonstruowana naprawdę świetnie, o czym poświadczyć może wysoka średnia ocen. Ale niezmniernie drażnił mnie fakt rozwiązłości seksualnej bohaterów. Nie ma chyba rozdziału, w którym nie dochodziłoby do poruszenia tego wątku. I po co to? I Blomkvist, i Salander, i ich przyjaciele. Ta sprawa przesądziła kwestię mojej sympatii bądź antypatii do głównych bohaterów na zdecydowany minus.
Jest to druga część trylogii. Jak wiadomo, pisząc opowieść, która będzie składała się z tomów, trzeba pisać tak, żeby każdy kolejny był bardziej wciągający, a przynajmniej tak samo jak pierwszy. W żadnym wypadku mniej. Moim zdaniem ta część jest ciekawsza i bardziej żywa od pierwszej.
Z każdą kolejną serią stron moje zainteresowanie biegiem wydarzeń stawało się coraz...
"Rewelacyjna... Pierwsza książka o której nie mogłam przestać myśleć, która mnie głęboko wzruszyła..."
Minęły dwa latach odkąd w swojej opinii napisałam to zdanie. Dziś minął dzień w którym ponownie przeczytałam Złodziejkę Książek. Nie wzruszyła mnie już. Nie poruszyła głęboko. Wciągnęła tak jak za pierwszym razem, ale nie podeszłam do niej aż tak emocjonalnie. Postrzeganie tej książki zależy w dużej mierze od wewnętrznej wrażliwości i podatności na pewne sugestie, a tych w tej książce niemało. Pewne przesłanki mające taki a nie inny wpływ na umysł i uczucia, wywołujące potok myśli i łez...
Bądź co bądź Złodziejka jest niesamowitą książką z rodzaju tych, które czyta się do późnej nocy i nie poprzestaje, aż nie zatrzaśnie się okładki.
"Rewelacyjna... Pierwsza książka o której nie mogłam przestać myśleć, która mnie głęboko wzruszyła..."
Minęły dwa latach odkąd w swojej opinii napisałam to zdanie. Dziś minął dzień w którym ponownie przeczytałam Złodziejkę Książek. Nie wzruszyła mnie już. Nie poruszyła głęboko. Wciągnęła tak jak za pierwszym razem, ale nie podeszłam do niej aż tak emocjonalnie. Postrzeganie...
Na początku czytanie jej było tylko czytaniem. Z każdą kolejną serią stron moje zainteresowanie biegiem wydarzeń stawało się coraz bardziej intensywne a potrzeba czytania bardziej paląca.
BOHATEROWIE
Niezwykle nieprzeciętni, z bogatym profilem psychologicznym, niebanalnym podejściem do życia, charakterystyczni, charyzmatyczni, uzupełniający się. Dzika Pani Salander i stonowany pan Blomkvist.
INTRYGA
Jak przystało na dobry kryminał intryga jest niebanalna i wielopoziomowa. Nie spotykamy się tu z zagadką typu "W pokoju jest X, Y i Z. X jest martwy. Kto zabił?" ale z naprawdę dobrze skonstruowaną intrygą która wraz z rozwojem zdarzeń nie klaruje się a przeciwnie- zagęszcza jeszcze bardziej a co za tym idzie- jeszcze bardziej wciąga.
FABUŁA
Wiele tego typu pozycji opiera się tylko i wyłącznie na motywie zbrodni i jemu poświęca całą uwagę. Ta książka zdecydowanie taka nie jest. Tu rządzą bohaterowie i ich życie. To w ich życie wkrada się zbrodnia. W ich życie wkradają się sukcesy i porażki, a wszystko dzieje się w ten sposób, że czytelnik również wkrada się w ich życie i śledzi krok po kroku.
Na początku czytanie jej było tylko czytaniem. Z każdą kolejną serią stron moje zainteresowanie biegiem wydarzeń stawało się coraz bardziej intensywne a potrzeba czytania bardziej paląca.
BOHATEROWIE
Niezwykle nieprzeciętni, z bogatym profilem psychologicznym, niebanalnym podejściem do życia, charakterystyczni, charyzmatyczni, uzupełniający się. Dzika Pani Salander i...
Dla mnie? Niesamowita.
Historia Lisey to tak właściwie historia Serca. Nieważna jest tam fabuła, nieważne są dialogi i wartkość akcji. Ważna jest magia tekstu. Tekstu, który rzeczywiście dużo mówi o miłości i nie robi tego infantylnie w przesłodzony sposób a okazuje tą prawdziwą, głęboką miłość, to uczucie które jest dojrzałe i gotowe by cieszyć się i cierpieć.
Czytając napotkałam wiele zdań i cytatów nad którymi musiałam się zatrzymać i pomyśleć "tak, to prawda!" aczkolwiek przyznać muszę również, że czyta się ją dość ciężko.
Dla mnie? Niesamowita.
Historia Lisey to tak właściwie historia Serca. Nieważna jest tam fabuła, nieważne są dialogi i wartkość akcji. Ważna jest magia tekstu. Tekstu, który rzeczywiście dużo mówi o miłości i nie robi tego infantylnie w przesłodzony sposób a okazuje tą prawdziwą, głęboką miłość, to uczucie które jest dojrzałe i gotowe by cieszyć się i cierpieć.
Czytając...
Trylogia. Część trzecia- ostatnia, była dla mnie częścią pierwszą.
Obawiałam się, że bez znajomości dwóch pierwszych tomów nie będę w stanie odnaleźć się w fabule i wtopić w książkę. Na początku było ciężko, bohaterowie o dość podobnych imionach mylili się, akcja była niezrozumiała. Po niedługim czasie wszystko stało się klarowne, a mój umysł wpadł głęboko w opisywaną krainę i niemal spoił z nią w jedno.
Na tym polega dobra książka- wciąga w swój świat i nie pozwala z niego wyjść. Polecam nawet tym, którzy nie znają poprzednich części, godna uwagi.
Trylogia. Część trzecia- ostatnia, była dla mnie częścią pierwszą.
Obawiałam się, że bez znajomości dwóch pierwszych tomów nie będę w stanie odnaleźć się w fabule i wtopić w książkę. Na początku było ciężko, bohaterowie o dość podobnych imionach mylili się, akcja była niezrozumiała. Po niedługim czasie wszystko stało się klarowne, a mój umysł wpadł głęboko w opisywaną...
Świat opanowany przez (chociaż nie pada to słowo) zombie.
Zombie opanowani przez impuls.
I kilku ludzi walczących o wolność.
Historia wciąga, wywołuje dreszcz grozy, nie samą fabułą ale ogólnym przytłaczającym klimatem gdyż z łatwością można wyobrazić sobie świat, gdzie nie ma już ludzi. Świat, w którym trzeba walczyć z potworami, których niegdyś znaliśmy.
Otwarte zakończenie zarówno przemawia do mnie jak i nie. Przemawia na korzyść grozy, ponieważ nie opuszcza ona nawet po zamknięciu ostatniej strony. Nie przemawia- bo lubię klarowne sytuacje, bez domysłów, to w końcu autor tworzy historie, i jak dla mnie on powinien ją zakończyć
Świat opanowany przez (chociaż nie pada to słowo) zombie.
Zombie opanowani przez impuls.
I kilku ludzi walczących o wolność.
Historia wciąga, wywołuje dreszcz grozy, nie samą fabułą ale ogólnym przytłaczającym klimatem gdyż z łatwością można wyobrazić sobie świat, gdzie nie ma już ludzi. Świat, w którym trzeba walczyć z potworami, których niegdyś znaliśmy.
Otwarte...
Czytając książki Stephena Kinga zastanawiam sięzawsze, czy to co trzymam w rękach nadaje się dla kogoś kto dopiero zaczyna z Kingiem czy dla jego fana. Większą satysfakcję odnoszę stwierdzając pierwszą opcję (choć druga też nie jest bez znaczenia: dzieło przemawiające tylko dla tych którzy znają się z autorem lepiej) bo znaczy to, że coś jest tak doskonałe, że nie sposób podać tego nowemu czytelnikowi i nie powiedzieć "zobacz jak pisze King." Bazar zdecydowanie nie jest flagowym, sztandarowym dziełem autora, opowiadania moim zdaniem są bardzo zróżnicowane, jednak cieszę się, że mogłam się z nim wkońcu zaznajomić.
Mimo to, że opowiada różnią się jakością, książka jest doskonałym uzupełnieniem twórczości Kinga który raz jeszcze ukazuje, że nie stracił swojego talentu a jedynie wzniósł go na nowy pułap. Bardziej dojrzały i mniej makabryczny, wręcz obyczajowy. Mi osobiście podoba się ta zmiania, ponieważ jego prace wciąż przetykane są starym dobrym Kingiem. Dla mnie książka ta składa się z dwóch części. Pierwszej nieco przygnębiajacej, uderzającej w tony które poruszają rwżliwych ludzi. Druga natomiast, bardziej humorystyczna i obyczajowa, znakomicie wyważa oba te zestawienia.
Co najbardziej przypadło mi do gustu? Opowiadanie o specu od reklamy i jego chorej żonie posiadających psa który przeżuwa pod łóżkiem, historia o życiu po życiu, bo wyjaśnienie śmierci oraz zjawiska deja vu było bardzo oryginalne oraz opowiadanie o końcu świata, z racji tego, że klimat apokaliptyczny jest jednym z moim ulubionych tematów filmów i książek.
Czytając książki Stephena Kinga zastanawiam sięzawsze, czy to co trzymam w rękach nadaje się dla kogoś kto dopiero zaczyna z Kingiem czy dla jego fana. Większą satysfakcję odnoszę stwierdzając pierwszą opcję (choć druga też nie jest bez znaczenia: dzieło przemawiające tylko dla tych którzy znają się z autorem lepiej) bo znaczy to, że coś jest tak doskonałe, że nie sposób...
więcej Pokaż mimo to