Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

🪞🦋Reflection🦋🪞

Romans z psychologiem, age gap, problemy z akceptacją siebie i niechęć do sięgnięcia po pomoc. To wszystko łączy się na jedną przepiękną książkę - Reflection.

Matka Ruby od zawsze była nie zadowolona z córki. Ta źle się ubierała, za dużo jadła, zbyt mało się starała. Do tego dochodziły też trudności w szkole, które składały się na wyśmiewanie dziewczyny i strojenie sobie z niej żartów. Ale w końcu ojciec Ruby zapisuje ją do specjalisty, który ma jej pomóc z jej największym lękiem - nie dopuszczaniem do siebie tego, że coś jest nie tak.

Tristan na samym początku widzi w Ruby swoją zmarła siostrę, która zmagała się z podobnymi kłopotami w szkole. Za wszelką cenę pragnie jej pomóc, aby tym razem nie doszło do tragedii. Jednakże to co czuje przy Ruby wychodzi zupełnie poza relację pacjent - lekarz.

Ja pióro Angeliki uwielbiam i dzięki Narzeczonej na zamówienie czy Miłości ponad prawem, ale Reflection jest inne. Ta książka daje nam o wiele więcej emocji i to zupełnie innych niż czułam przy poprzednich 3 książkach Angeliki. Tutaj jest dużo bólu, dużo niezrozumienia i szukania jakiegokolwiek punktu zaczepienia, który chociaż w jednym procencie da nam szczęście. Tristan okazuje się być dla Ruby kimś bezpiecznym, osobą przy której ona się otwiera i przekonuje do tego, że jest warta czegoś dobrego.

Reflection przeczytałam na raz, bo jak już się zacznie, to po prostu chce się wiedzieć jak to się skończy. Oczywiście kończy się plot twistem więc czekam na część drugą. Wszystko w tej książce było cudowne ( jeśli cudowna może być tak smutna opowieść😭). Jedynym minusem było dla mnie zbyt szybkie wyznanie sobie uczuć pomiędzy bohaterami - spotkali się tylko parę razy i niestety nie poczułam między nimi aż tak wielkiej chemii jak - być może - powinnam. Mimo tego, uważam że połączył ich wspólny ból i tragedie jakie ich spotkały.

Reflection jest pełne przygnębiających momentów ale i chwil radości, które na pewno pozostawiają uśmiech na twarzy! 4/5⭐️🩷

🪞🦋Reflection🦋🪞

Romans z psychologiem, age gap, problemy z akceptacją siebie i niechęć do sięgnięcia po pomoc. To wszystko łączy się na jedną przepiękną książkę - Reflection.

Matka Ruby od zawsze była nie zadowolona z córki. Ta źle się ubierała, za dużo jadła, zbyt mało się starała. Do tego dochodziły też trudności w szkole, które składały się na wyśmiewanie dziewczyny i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

🌌💜Spotkajmy się o północy 💜🌌

Nowa książka autorki „Lato złamanych zasad”. Idealna na wiosenny czy letni okres, ponieważ jej akcja dzieje się w czasie zakończenia szkoły. W szkole do której uczęszcza Lily (córka jednej z nauczycielek) panuje tradycja. Co roku wybierany jest Błazen - osoba, która pod koniec szkoły planuje psikusy. Zawsze jest to ktoś z ostatniej klasy. Tym razem jednak to Lily dostaje list wycięty z różnych czasopism, zapraszający ją do współpracy z Błaznem. Czy Lily podejmie wyzwanie i złamie zasady?

Spotkajmy się o północy to przede wszystkim ultra komfortowy romans YA. Mamy tu motyw drugiej szansy, jest przygoda, dużo rozważań na temat dorosłości i postrzegania swojej przyszłości. Bawiłam się świetnie! Swego czasu (gdy jeszcze byłam nastolatką) czytywałam multum takich powieści, więc ta książka pozwoliła mi na powrót w znajome, miłe tereny. Dodatkowo jest to historia inspirowana piosenkami Taylor Swift, którą ja osobiście UWIELBIAM, więc jest to niezła gradka dla fanów w doszukiwaniu się nawiązań! Bardzo podobało mi się przedstawienie choroby głównego bohatera, dobrze czytać jednak o postaciach, które nie są nieskazitelne, wręcz ludzkie, tak jak i my.

Spotkajmy się o północy jest prostą książka ale niezwykle miłą i przyjemną. Naprawdę serdecznie polecam, jeśli czujecie że potrzeba wam nowej komfortowej młodzieżówki, to przeczytajcie tę książkę! Nie raz, nie dwa, na pewno się uśmiechniecie! 3/5⭐️

🌌💜Spotkajmy się o północy 💜🌌

Nowa książka autorki „Lato złamanych zasad”. Idealna na wiosenny czy letni okres, ponieważ jej akcja dzieje się w czasie zakończenia szkoły. W szkole do której uczęszcza Lily (córka jednej z nauczycielek) panuje tradycja. Co roku wybierany jest Błazen - osoba, która pod koniec szkoły planuje psikusy. Zawsze jest to ktoś z ostatniej klasy. Tym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

🎨📝Mascarade 📝🎨

Wzięcie pod patronackie skrzydła kolejnej powieści Madzi Szponar to następne bookmediowe spełnione marzenie. Kocham to jak Magda pisze ale Mascarade wyszło jej wprost fenomenalnie.

Mascarade to książka w książce, więc na prawie 700 stronach zawartych mamy aż dwie historie miłosne. Romans współczesny i romans XIX wieczny osadzony w Anglii. Ja zaczęłam czytanie od tej współczesnej części, ponieważ nasza główna bohaterka Leah jest pisarką (jeśli czytaliście Milestones to na pewną kojarzycie ją jako przyjaciółkę Very mającej debiutować w jej nowym wydawnictwie - Desired Books). Leah pisze książkę, która jest naszym drugim romansem - tym kostiumowym, dlatego ten sposób czytania dla mnie był atrakcyjniejszy! Gdy Leah poznaje pewnego mężczyzne, Keitha, jej życie drastycznie się zmienia. Keith to były arystokrata, łamacz serc, model i ten typ o złej reputacji, którego towarzystwa powinno się wystrzegać. Ale jak to bywa w miłości, to co niebezpieczne i nieznane, smakuje najlepiej!

Mascarade jest świetne! Humoru jak zawsze u Madzi nie brakuje (tutaj dzięki postaci Tony’ego i Willa). Mascarade wzrusza i wciąga. Jeśli kochacie niebanalne historie i dobrze skrojonych bohaterów, którzy nie są szablonowi, to sięgnijcie po tę książkę! Romans, age gap, grumpy x sunshine, slow burn, hate-love i pióro Magdy Szponar. Czego chcieć więcej? A i jest to pozycja 18+ (on robi jej dokładnie to, o czym ona pisze w swojej książce 🛐)….

♾️/5⭐️

🎨📝Mascarade 📝🎨

Wzięcie pod patronackie skrzydła kolejnej powieści Madzi Szponar to następne bookmediowe spełnione marzenie. Kocham to jak Magda pisze ale Mascarade wyszło jej wprost fenomenalnie.

Mascarade to książka w książce, więc na prawie 700 stronach zawartych mamy aż dwie historie miłosne. Romans współczesny i romans XIX wieczny osadzony w Anglii. Ja zaczęłam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, której po prostu nie dałam rady odłożyć. Jak już się w nią wkręciłam, to od razu się zakochałam. Dwie królowe. Jedna narodziła się po to aby zniszczyć świat. Została nazwana Krwawą Królową. Druga, zrodziła się z furii, ze światła - ta, która ma ten świat uratować.

Jestem zakochana w tym świecie, w historii dwóch dziewczyn, Rielle i Eliany i tym jak ich historie ostatecznie okazały się połączone. Książka ciekawie się zaczęła racząc nas prologiem z perspektywy Szalonej Królowej, która dopuściła się śmierci swojego męża. Do tego urodziła dziecko, córkę, którą przekazuje pewnemu chłopcowi, aby uciekł z nią jak najdalej się da i pomógł jej przeżyć. Potem rozpoczyna się rozdział 1 w którym cofamy się dwa lata i okazuje się, że Rielle jest zwykła nastolatką, zakochaną i pełną życia. Obdarzona mocą zostaje wystawiona do prób, w których pokazać ma przed królestwem, że jest w stanie ją opanować. Jak to się stało, że z normalnej dziewczyny, staje się Krwawą Królową?

Nie zaprzeczę, że rozdziały o Rielle o wiele bardziej mnie ciekawiły. Myślę, że fakt o jej tak szybkiej przemianie i chęci poznania odpowiedzi na pytanie: dlaczego?, tak bardzo nakręca tę historię. Dla mnie 5/5. Była epicka, fantastyczna, świetna.

Książka, której po prostu nie dałam rady odłożyć. Jak już się w nią wkręciłam, to od razu się zakochałam. Dwie królowe. Jedna narodziła się po to aby zniszczyć świat. Została nazwana Krwawą Królową. Druga, zrodziła się z furii, ze światła - ta, która ma ten świat uratować.

Jestem zakochana w tym świecie, w historii dwóch dziewczyn, Rielle i Eliany i tym jak ich historie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham Marianę Zapatę! Jej książki są tak prawdziwe. Czytanie ich jest jak siedzenie z przyjaciółką na kawie, która opowiada od A do Z swoją historię miłości. Bohaterowie Zapaty naprawdę wydają się być tak realistyczni. Głównie dzięki temu, że opisuje ona ich tak dokładnie, każdą ich zalete i wade, ich problemy, lęki czy słabości.

Luna to historia o dziewczynie, której życie proste nigdy nie było. Mając 17 lat uciekła z domu, schronie znalazła w warsztacie Coopera, u którego zaczynała pomagać, żeby potem tam pracować i lakierować auta. Musiała opowiekować się swoimi trzema siostrami, aby wyrwać je z domu pełnym agresji, używek i braku miłości. Pewnego dnia jej nowym szefem zostaje facet idealny - Ripley. Wielki, wytatuowany, piękny. 100% jej typ. No może poza tym, że jest bardzo gburowaty i nie lubi jak ktoś popełnia w pracy błędy. Luna wzdycha do niego już 3 lata, ale dopiero pewna przysługa zbliża ich do siebie…

Jest to przede wszystkim opowieść o dziewczynie, która tak wiele musiała poświęcić a mimo tego codziennie szuka powodów na to aby cieszyć się z życia. Przeczytałam tę książkę w idealnym momencie, bo tak jak Luna, potrzebowałam szukać szczęścia w najbardziej błahych rzeczach - nawet w jej ulubionych pączkach czy wiśniowym placku. Mimo, że Zapata uwielbia pisać długie rozdziały, to i tak jej książki się pochłania na raz. Zachowania Ripa, pomoc której udzialał Lunie i schronienie, którym się dla niej stał - uwielbiam to. I jest to naprawdę bardzo potężny slow burn, bo dopiero w ostatnich rozdziałach (serio ostatnich, ostatnich) możemy liczyć na jakiekolwiek zbliżenie się bohaterów (nawet prawdziwy pocałunek🫨).

Na pewno nie jest to moja ulubiona historia od Zapaty, ale i tak kocham ją bardzo mocno! Nic nie pobije Od Lukova z miłością i Zaczekaj na to. Dla Luny 3/5⭐️

Kocham Marianę Zapatę! Jej książki są tak prawdziwe. Czytanie ich jest jak siedzenie z przyjaciółką na kawie, która opowiada od A do Z swoją historię miłości. Bohaterowie Zapaty naprawdę wydają się być tak realistyczni. Głównie dzięki temu, że opisuje ona ich tak dokładnie, każdą ich zalete i wade, ich problemy, lęki czy słabości.

Luna to historia o dziewczynie, której...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugq część serii „Z ciała i ognia”, w której nie brakuje - oj nie brakuje - Nyktosa wraz z waleczną Serą i jej nie odłącznym sztyletem.

Mimo, że Nyktos odkrył misję Serapheny (rozkochaj go i zabij), to wciąż bardzo mocno się nią opiekuje i o nią martwi. Ich zaufanie lekko się zachwiało. Sera dowiaduje się, że Nyktos już nigdy nie obdarzy nikogo prawdziwą miłością. Jej Ascendecja zbliża się nieubłaganie, a przejście jej grozi śmiercią. Tak czy siak Sera nie porzuca planu i pragnie zabić Koliosa, Fałszywego Króla Bogów.

W tej części mam wrażenie, że nie było aż tak dużo akcji jak w poprzedniej. Dopiero pod koniec trochę się zadziało ale ŚWP skupia się głównie na sferze romantyczno/erotycznej. Dostałam sporo zbliżeń, sporo głębokich rozmów i przekonywania Sery, że naprawdę zależy jej na Pierwotnym Śmierci. Zakończenie lekko spodziewane (czułam, że za gładko im idzie ukrywanie prawdziwej mocy chowającej się w Seraphenie), chociaż nie mogę doczekać się co będzie dalej i jak to wszystko się rozwiąże. Świetnie się bawiłam (jak zawsze z Armentrout), ale zauważyłam jej wielką miłość do przedłużania fabuły długimi, często powtarzającymi się opisami, które lekko mnie nużyły.

Na pewno Nyktos skradał całe show. Jego opiekuńczość ale też stanowczość sprawiała, że serce nie raz czy dwa zabiło mocniej. Nadal podtrzymuje, że tę parę lubię o wiele bardziej niż Poppy i Casteela chociaż brakuje mi ich już trochę🗡️🩷4/5⭐️

Drugq część serii „Z ciała i ognia”, w której nie brakuje - oj nie brakuje - Nyktosa wraz z waleczną Serą i jej nie odłącznym sztyletem.

Mimo, że Nyktos odkrył misję Serapheny (rozkochaj go i zabij), to wciąż bardzo mocno się nią opiekuje i o nią martwi. Ich zaufanie lekko się zachwiało. Sera dowiaduje się, że Nyktos już nigdy nie obdarzy nikogo prawdziwą miłością. Jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie trylogii Jeszcze raz w naprawdę dobrym stylu. Wracamy do Reno (po raz ostatni), do Ellie, Ashera, małego Maxa i problemów, które wciąż krążą nad bohaterami.

Bardzo mocno cieszę się, że Ola w swoich książkach tak konsekwentnie skupia się na problemach psychicznych swoich postaci. Ellie wciąż mierzy się z atakami paniki ale dzięki terapii i pomocy Ashera coraz lepiej sobie radzi. Asher natomiast zmaga się z problemami rodzinnymi, ojcem, do którego na nowo zdobywa zaufanie; i matką, która pojawia się ale czy znów nie zniknie?

Przyjemnie czytało mi się to zakończenie JRPO. Cała trylogia jest dla mnie comfort readem. Jakbym znała tych bohaterów, niezmiennie im kibicuje i przeżywam ich relacje, współodczuwam ich walki o lepsze jutro czy denerwuje się wtedy kiedy oni. Jedyne czego mi zabrakło to postać Ayli. Przewijała się w rozmowach, to prawda, ale polubiłam jej osobę w JRP i liczyłam na więcej. Dostaliśmy za to sporo rozdziałów z perspektywy Maxa! I nawet epilog, który fantastycznie zakończył nam całą opowieść.

Jeśli szukacie książek, przy których będziecie płakać, wkurzać się ale i cieszyć się i współodczuwać całą historię to sięgnijcie po Jeszcze raz! 4/5⭐️

Zakończenie trylogii Jeszcze raz w naprawdę dobrym stylu. Wracamy do Reno (po raz ostatni), do Ellie, Ashera, małego Maxa i problemów, które wciąż krążą nad bohaterami.

Bardzo mocno cieszę się, że Ola w swoich książkach tak konsekwentnie skupia się na problemach psychicznych swoich postaci. Ellie wciąż mierzy się z atakami paniki ale dzięki terapii i pomocy Ashera coraz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od tego, że jestem wielką fanką Moniki Rutki. Zaczynałam od Spark, które wkręciło mnie wieloma niedwiadomymi, tajemnicami i kłamstwami. Potem przeczytałam The Wave, które skradło moje serce starym klimatem Wielkiej Brytanii i kobiecą bohaterką Florence. A PLJ? Czułam taki spokój czytając tę książkę.

Jane trafia do nowej rodziny. Po śmierci Wandy, która opiekowała się nią po wypadku rodziców, dziewczyna na nowo musi odnaleźć się wśród nowych ludzi. Nie są dla niej co prawda obcy, ale mimo to Jane nie czuje się wśród nich chciana.

Przystań to piękna historia o rodzinie, która nie wywodzi się tylko z pokrewieństwa. O rodzinie, którą sami sobie wybieramy. O bratnich duszach i poczuciu osamotnienia, które uleczyć może inny człowiek.

Przede wszystkim podobała mi się postać Jane Miller. Jej usposobienie, spokój ducha, wyobcowanie, słowa które wypowiadała. Cała ona. Poczułam z nią jakąś magiczną więź. Przepiękna scena, o której do tej pory wciąż myślę to moment ogolenia głów przez chłopaków (niezwykle wzruszający moment). Kolejnym ciekawym zagraniem były podkreślone w słowa, które na sam koniec książki składały się w jedną, cudowną sentecję dotyczącą rodziny. Zbieranie guzików przez główną bohaterkę i zarażenie tym młodszego brata Luke’a? Przepadłam.

To co na pewno wyróżnia PLJ to wątek romantyczny, który mogłabym wręcz rzecz, jest poboczny. Ta książka w głównej mierze skupia się na Jane, jej przemyśleniach, radzenia sobie ze stratą. A Hayden jest miłym dodatkiem, uzupełnieniem postaci Jane.

Nie zawsze spotyka sie takie książki, które zabierają ci kawałek duszy i już na zawsze o nich pamietasz. Przystań lepszego jutra jest właśnie taką książką. 5/5⭐️

Zacznę od tego, że jestem wielką fanką Moniki Rutki. Zaczynałam od Spark, które wkręciło mnie wieloma niedwiadomymi, tajemnicami i kłamstwami. Potem przeczytałam The Wave, które skradło moje serce starym klimatem Wielkiej Brytanii i kobiecą bohaterką Florence. A PLJ? Czułam taki spokój czytając tę książkę.

Jane trafia do nowej rodziny. Po śmierci Wandy, która opiekowała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część była… lepsza, mocniejsza i rozwojowa. Relacja Briany i Reeda weszła zupełnie na nowy poziom. Ich rozmowy, wspólne spędzanie czasu i zrozumienie jakim się obdarzali, rozkochało mnie w TSOA.

Nawet nie wiem jakim cudem zaczęłam tę książkę a ona tak szybko się skończyła. Mój ulubiony rozdział to 32 oraz wszystkie dodatkowe. Jestem do tej pory wciąż w tak wielkiej miłości. Czasem tak po prostu jest, że przywiązujecie się do bohaterów. I tak było ze mną i dylogią Science.

Zakazany romans, studentka i wykładowca, różnica wieku, szwedzkie (i nawet niemieckie) wstawki językowe. KOCHAM!

Ogromnie mocno zżyłam się z bohaterami w TSOA. W TSOT to nie było aż tak widoczne, przynajmniej z mojej strony. Ale ta część pozwoliła mi bliżej poznać Brianę i Reeda, wejść do ich głowy, poznać ich najskrytsze sekrety i obawy. I myślę, że właśnie dlatego, dzięki tej prywatności, miałam wrażenie, że czytam o ludziach, którzy serio istnieją. 5/5⭐️

Niecierpiliwie czekam na książce o Torrencie. Uwielbiam gościa! ❤️

Ta część była… lepsza, mocniejsza i rozwojowa. Relacja Briany i Reeda weszła zupełnie na nowy poziom. Ich rozmowy, wspólne spędzanie czasu i zrozumienie jakim się obdarzali, rozkochało mnie w TSOA.

Nawet nie wiem jakim cudem zaczęłam tę książkę a ona tak szybko się skończyła. Mój ulubiony rozdział to 32 oraz wszystkie dodatkowe. Jestem do tej pory wciąż w tak wielkiej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest naprawdę niesamowite jak Tracy Wolff sprawia, że z każdym kolejnym tomem jestem jeszcze bardziej zakochana w serii Crave. 🩸🩸🩸

Każde wydarzenie angażowało mnie w tej książce w 100%. Historia Grace i Hudsona (ich pierwszy pocałunek🛐), wyprawa po koronę, szukanie kowala, odwiedzenie matrony i poznanie prawdziwej historii powstania gargulców, Wywerniskarb, dostanie się do więzienia i rozwijająca się miłość głównych bohaterów. Wszystko to sprawiło, że nieźle bawiłam się na tej części. Czasem miałam ochotę rzucić tą cegłą (autorka ma niebywale wielki talent do rozwijania wątków na paredziesiąt stron, a czasem nie jest to potrzebne). Czasem natomiast chciałam przytulać Covet, uśmiechać się i płakać z bohaterami (końcówka?!☠️).

Przede wszystkim jednak to za co kocham te książki to wątek found family. Mimo utraty rodziców, Grace odnalazła rodzinę w swoich przyjaciołach. Hudson, Jaxon, Flint, Macy… nawet Remy poznany w więzieniu (swoją drogą, uwielbiam gościa) stają się dla niej tymi osobami, za których Grace jest w stanie oddać swe życie. Których kocha, o których dba. A oni odwdzięczają się jej tym samym.

„Ponieważ miłość Hudsona do mnie jest nieskończona”. 🥹😭

Uwielbiam te książki, naprawdę. Potrzebuję już kolejnej części. Moje oddanie Akademii Katmere i ciągłych dram i plot twistów nie zna granic.

To jest naprawdę niesamowite jak Tracy Wolff sprawia, że z każdym kolejnym tomem jestem jeszcze bardziej zakochana w serii Crave. 🩸🩸🩸

Każde wydarzenie angażowało mnie w tej książce w 100%. Historia Grace i Hudsona (ich pierwszy pocałunek🛐), wyprawa po koronę, szukanie kowala, odwiedzenie matrony i poznanie prawdziwej historii powstania gargulców, Wywerniskarb, dostanie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety jest to książka na której okropnie się zawiodłam. Była nudna i zupełnie nie rozumiem co jest jej głównym motywem.

Opis obiecywał mi, że dostanę opowieść o chłopaku, od którego wszyscy trzymają się z dala, ponieważ został oskarżony o zamordowanie swojej poprzedniej dziewczyny. Główna bohaterka, Celeste, miała być jedną z takich osób a już w trzecim rozdziale zapomniała chyba o tym, że miała unikać się tego chłopaka. Gdzie ten motyw zabójstwa? Oliver dostaje jakieś listy, które niby są związane z tą sprawą i Renesme ale ten wątek zrzucony jest na dalszy plan.

Cała ta książka to wzdychanie Celeste do tego złego chłopaka, który pali papierosy, pisze wiersze i cały czas - NON STOP - ją obraża. Ona zbywa to śmiechem, godzą się i potem znów on mówi jej coś przykrego. I tak w kółko. Książka ta miała być manifestem niezadowolenia ze współczesnego świata i tak, odczułam tę niechęć. Ale czas akcji dzieje się ponoć (jeśli dobrze zrozumiałam) po zakończeniu XXIw., a oprócz porozumiewania się przez hologramy, uznania Harrego Pottera za książki zakazane i zapomnienia kim była Britney Spears to w tej książce nic nowego się nie dzieje. Kobiety wciąż są „gorsze” od mężczyzn, jedynie wspomagają ich swoją miękkszą naturą. Aranżowane małżeństwa, tematy aborcji… to wszystko już znam…

Jedyny plus? Listy, które wymieniają między sobą główni bohaterowie. Zostawiają je w powieściach Szekspira. Gdyby nie była to współpraca to zrobiłabym DNF. Niezwykle się męczyłam. Bohaterowie cały czas zmieniają zdania, nie umieją się zdecydować na nic konkretnego. Celeste i Olivier… ta ich miłość to chyba znikąd się pojawiła. Gdzie ten obiecany fake dating? Nie wiem. 1/5⭐️

Niestety jest to książka na której okropnie się zawiodłam. Była nudna i zupełnie nie rozumiem co jest jej głównym motywem.

Opis obiecywał mi, że dostanę opowieść o chłopaku, od którego wszyscy trzymają się z dala, ponieważ został oskarżony o zamordowanie swojej poprzedniej dziewczyny. Główna bohaterka, Celeste, miała być jedną z takich osób a już w trzecim rozdziale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Romans hokejowy ze świetnym humorem i opisami problemów z którymi na pewno niektórzy z nas sami się mierzą.

Od pierwszych stron pokochałam Stevie, która zostaje nową stewardesą na pokładzie samolotu pewnej drużyny hokejowej. W składzie tej drużyny Stevie poznaje Zandersa, dupkowatego i niemiłego faceta, który od pierwszego spojrzenia zaczął uprzykrzać życie dziewczyny.

Mile High początkowo brałam za zwykły spicy romans ale tak naprawdę jest to wspaniała opowieść o walce z własnymi demonami. Pokazała mi, że gdy mamy dookoła siebie właściwych ludzi to wszystko jest mniej przerażające, a wstawanie z kolan po upadku jest o wiele łatwiejsze, gdy ktoś podaje ci pomocną dłoń. I Stevie i Zanders borykali się z pewnymi problemami. Stevie nie czuła się dobrze w swoim ciele a Zanders bał się obdarzyć kogoś miłością oraz poczuć tę miłość od kogoś innego. Myślał, że na to nie zasługuje. Ale razem stali się silniejsi. I to było najpiękniejszym przekazem tej książki🩷 Zabawna, wzruszająca i przepełniona mądrymi scenami!!! No i do tego jest to romans sportowy a wiadomo, że ja kocham takie romanse! Serdecznie polecam✈️

Romans hokejowy ze świetnym humorem i opisami problemów z którymi na pewno niektórzy z nas sami się mierzą.

Od pierwszych stron pokochałam Stevie, która zostaje nową stewardesą na pokładzie samolotu pewnej drużyny hokejowej. W składzie tej drużyny Stevie poznaje Zandersa, dupkowatego i niemiłego faceta, który od pierwszego spojrzenia zaczął uprzykrzać życie dziewczyny....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezwykle potrzebna. Piękna i bolesna prawda o dojrzewaniu, niezrozumieniu, poczuciu beznadziei i dorosłych decyzjach, których tak bardzo się boimy.

Niezliczę ile razy w moich oczach pojawiały się łzy. Ile razy miałam ochotę przytulić naszą szóstkę głównych bohaterów i powiedzieć im: rozumiem. Po jej skończeniu - ale również i w trakcie - czułam się niebywale przygnębiona i smutna. Smutna dlatego, że to co czytałam jest prawdą, jest zespoleniem realnych emocji, realnego strachu, bólu i próby przekonania samego siebie o tym, że nie potrzebujemy pomocy, gdy to jedyne czego w głębi duszy pragniemy. Oparcia, rozmowy, zrozumienia.

Jest to dla mnie książka, która na pewno pojawi się w mojej topce pod koniec tego roku (a mamy dopiero luty). Polecam ją serdecznie. Przeznaczona jest dla czytelników 16+, porusza bardzo ale to bardzo poważne problemy więc warto zapoznać się z TW. Jedyny minus to ciągłe palenie papierosów (każdy bohater, czy to pierwszoplanowy czy poboczny palił i non stop mnie to irytowało. Tak samo jak ciągłe podkreślanie niebieskości oczu - prawie każdy bohater był jasnym blondynem i miał niebieskie oczy). Ale to zupełnie nie wpłynęło na moją ocenę, raczej zauważyłam powtórzenia i tyle💙 5/5⭐️

Książka niezwykle potrzebna. Piękna i bolesna prawda o dojrzewaniu, niezrozumieniu, poczuciu beznadziei i dorosłych decyzjach, których tak bardzo się boimy.

Niezliczę ile razy w moich oczach pojawiały się łzy. Ile razy miałam ochotę przytulić naszą szóstkę głównych bohaterów i powiedzieć im: rozumiem. Po jej skończeniu - ale również i w trakcie - czułam się niebywale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak pięknym i poetyckim pisaniem o miłości. Jessa Hastings po prostu wie co czuje się, gdy miłość twojego życia, bez której nie możesz oddychać, rani cię tak mocno, że nie wiesz czy lepszym byłoby go zostawić czy przebaczyć.

Po raz trzeci mogłam zostać patronką i wspierać całym moim złamanym sercem historię o bogatych dzieciakach, która stała się dla moim domem. Chyba jeszcze nigdy nie płakałam aż tak mocno jak na zakończeniu tego tomu. Aż do ostatniej strony miałam nadzieję na chociaż odrobinę szczęśliwsze zakończenie, ale Jessa uwielbia dramatyzm i rozwaliła mnie na łopatki.

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak pięknym i poetyckim pisaniem o miłości. Jessa Hastings po prostu wie co czuje się, gdy miłość twojego życia, bez której nie możesz oddychać, rani cię tak mocno, że nie wiesz czy lepszym byłoby go zostawić czy przebaczyć.

Po raz trzeci mogłam zostać patronką i wspierać całym moim złamanym sercem historię o bogatych dzieciakach, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny wciągajacy i gorący romans od Any Huang! Jeśli czytaliście serie Twisted i polubiliście Kłamstwa, to Dante i Vivian również was w sobie rozkochają.

Aranżowane małżeństwo, różnica wieku, on jest miliarderem a jej rodzina dopiero wchodzi w bogate towarzystwo - to brzmi jak świetny romans i OMG taki jest! A i zapomniałam dodać - to enemies to lovers❤️‍🔥

Jest to dopiero pierwsza część serii Władcy Grzechu ale już teraz wiem, że może konkurować z Twisted (chociaż wiadomo, Rhysa nikt nie pokona!!!). Przeczytałam tę książkę w niecałe 24 godziny, bo po pierwsze tak się wkręciłam, a po drugie tyle tam się działo, że tej książki nie da się odłożyć! Pamiętajcie - Ana Huang pisze powieści dla dorosłych! I być może nie zbyt przepadam za spicy scenami, które (przez tłumaczenie myślę) jakieś ciekawe i dobrze opisane nie są, tak reszta historii to dla mnie 5/5! Bardzo podobało mi się przekomarzanie głównych bohaterów, walka Dantego o Vivian, wspieranie jej w postawieniu się rodzicom i byciu prawdziwą sobą. Relacja Dantego ze służbą i sceny zazdrości!! Kochaam to! 💍😍 Dodatkowo Kai - przyjaciel Dantego - aaaaa! chce już przeczytać o nim książkę🛐💅🏻

Kolejny wciągajacy i gorący romans od Any Huang! Jeśli czytaliście serie Twisted i polubiliście Kłamstwa, to Dante i Vivian również was w sobie rozkochają.

Aranżowane małżeństwo, różnica wieku, on jest miliarderem a jej rodzina dopiero wchodzi w bogate towarzystwo - to brzmi jak świetny romans i OMG taki jest! A i zapomniałam dodać - to enemies to lovers❤️‍🔥

Jest to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedyne co przychodzi mi na myśl, gdy widzę Sztukę kłamania to słowo: Arcydzieło. Nie sądziłam, że książka, którą zainteresowałam się ot tak, stanie się jedną z moich ulubionych.

Luc Moreau. Biedak, pracujący na wiele etatów, niespełniony artysta. Brooklyn Astley, policjantka, która utknęła w wydziale fałszerstw, pragnąca dostać większą sprawę aby się wykazać. Kilka skradzionych dzieł sztuki, idealne fałszerstwo i ucieczka tuż pod nosem policji. Tak ścierają się ścieżki francuskiego złoczyńcy z młodą detektyw. Kto złapie kogo?

Moje zaangażowanie w czytaniu tej książki wyszło z siebie. Serio. Przez cały czas zastanawiałam się komu kibicować, kto jest tak naprawdę tą dobrą postacią, kto wpadł w obsesje tej drugiej. Kto pierwszy się zakochał i kto pierwszy przez to przepadnie. Jestem zachwycona fabułą, kłamstwami i bohaterami. Wszystko ze sobą współgrało, prawda zacierała się z oszustwem, a zakończenie? Czekam na nową odsłonę pani detektyw. Szukacie książki, która was pochłonie? Polecam Sztukę kłamania. Po jej przeczytaniu nie będziecie wiedzieć, komu tak naprawdę ufać🖤 Dla mnie 5/5⭐️

Jedyne co przychodzi mi na myśl, gdy widzę Sztukę kłamania to słowo: Arcydzieło. Nie sądziłam, że książka, którą zainteresowałam się ot tak, stanie się jedną z moich ulubionych.

Luc Moreau. Biedak, pracujący na wiele etatów, niespełniony artysta. Brooklyn Astley, policjantka, która utknęła w wydziale fałszerstw, pragnąca dostać większą sprawę aby się wykazać. Kilka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Romans biurowy w wydawnictwie, slow burn i 10letnia różnica wieku doprawiona nutą romantyzmu (🔥) i aroganckiego Kane’a Callana. To wszystko znalazłam w Milestones. Książce przy której odnalazłam mój komfort i cudowny humor dopełniony świetnymi wielowarstwowymi postaciami.

Milestones zaczyna się od pogrzebu. Ojciec Very umiera, pozostawiając jej dokładne wytyczne w testamencie co do jej roli w wydawnictwie, które nosi jego nazwisko. Vera pewna jest tego, że od razu zostanie prezesem (okazuje się, że nie tak szybko😅). Aby tego dokonać mają minąć 3 miesiące podczas których dziewczyna ma odbyć praktyki pod okiem wspólnika jej ojca. Faceta, którego nie darzy wielką sympatią.

Pióro Magdy jest lekkie i przepada się dla niego od pierwszego rozdziału. Milestones to świetna rozrywka, taka przy której uśmiech nie schodził mi z twarzy. A dodatkowo mamy tutaj zalążek pewnej tajemnicy związanej z testamentem ojca, która powoli odkrywa się z każdą kolejną stroną. Pokochałam Verę, jest charyzmatyczna, pewna siebie i dla mnie jest idealnym przykładem kobiety sukcesu. Uwielbiam ją! Kane to typowy arogancki facet, który tak naprawdę pod tą całą skorupą starego gościa skrywa dużo dobroci, sympatii i troski o kobietę, którą kocha od lat. Ojciec Very to niezły manipulant, chociaż chce dla córki jak najlepiej to zawiruje trochę całą zabawą z odkrywaniem testamentu krok po kroku.

Romans biurowy w wydawnictwie, slow burn i 10letnia różnica wieku doprawiona nutą romantyzmu (🔥) i aroganckiego Kane’a Callana. To wszystko znalazłam w Milestones. Książce przy której odnalazłam mój komfort i cudowny humor dopełniony świetnymi wielowarstwowymi postaciami.

Milestones zaczyna się od pogrzebu. Ojciec Very umiera, pozostawiając jej dokładne wytyczne w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy tom nowej trylogii od Oli Muraszki! Książka ma około 570 stron ale tak szybko się ją czyta. Wręcz pochłania! Myślę, że jedna z najlepiej rozplanowanych i rozpisanych - pod względem postaci - powieść Oli.

Swallow to opowieść o dziewczynie, która bała się umrzeć. I chłopaku, który pragnął śmierci. I to dosłownie jest opis tej książki. Haelyn (JAKIE TO IMIĘ JEST CUDNE, kojarzy mi się bardzo z Witch i z Hay Lin, która była moją ulubioną czarodziejką!) jest nieśmiała, nie lubi przebyć w dużym skupisku ludzi, czuje się troszkę samotna. Co prawda ma przyjaciółkę, ale po śmierci rodziców to nie jest ten sam rodzaj miłości jakiej pragnie. Haelyn redaguje książki - jest książkarą!! I romansiarą!! W akcie złości po pewnej sytuacji kopie śmietnik na ulicy, a do tej skandalicznej akcji dołącza się przypadkowy chłopak - Rion (kolejne świetne imię❤️‍🩹). Tak poznają się nasi główni bohaterowie, ale zanim w ogóle się polubią to minie bardzo sporo czasu!

Swallow to smutna książka. Jest w niej bardzo dużo bólu, złości i niezrozumienia. Mimo zabawnych momentów i naprawdę świetne poprowadzonych humorystycznych scen, to ten smutek nie daje o sobie zapomnieć. Niezwykle wrażliwa, emocjonalna ale piękna opowieść o szukaniu powodów do życia, nawet tych najmniejszych. Filarem całej tej książki jest jednak najpiękniejsza przyjacielska relacja o jakiej czytałam. Miley i Haelyn, Rion i James. To co ci ludzie dla siebie robią… jest przepiękne. Bardzo doceniam właśnie rodzinną czy przyjacielską miłość, jest zazwyczaj silniejsza i trwalsza niż ta romantyczna. I to znajdziecie w Swallow. To i złamane serce… gwarantuje wam.

Pierwszy tom nowej trylogii od Oli Muraszki! Książka ma około 570 stron ale tak szybko się ją czyta. Wręcz pochłania! Myślę, że jedna z najlepiej rozplanowanych i rozpisanych - pod względem postaci - powieść Oli.

Swallow to opowieść o dziewczynie, która bała się umrzeć. I chłopaku, który pragnął śmierci. I to dosłownie jest opis tej książki. Haelyn (JAKIE TO IMIĘ JEST...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie od dziś zachwycam się piórem Natalii Fromuth. Każda nowa historia którą poznaję staje się od razu moją ulubioną, ale jak to z książkami Natalii bywa, łamiącą mi również serce. Zawsze już chyba będę w wielkim szoku jak w tak prosty sposób można zawrzeć w opowieści tak wiele prawdy, bólu, ale i nadziei.

Tęskniajki są drugą częścią wymarzonej dylogii Natalki🩵 i została napisana w przepiękny sposób. Jest to bezpośrednia kontynuacja Każdego lata płakałam. W pierwszej części poznałam Dianę, zakochaną w teatrze dziewczynę, której marzeniem było wystawić własną sztukę. Druga natomiast… była pełna smutku i to smutek w niej dominował. Książka napisana jest z perspektywy Charliego, który po rozstaniu z Dianą jeszcze bardziej zamyka się w swojej skorupie, nie czuje szczęścia, nie ma siły na wstanie z łóżka i nic nie daje mu tyle satysfakcji aby czuć się silnym. Albowiem wszystko przypomina mu Dianie, która to szczęście mu przekazywała.

Charlie pisze do Diany listy, których nigdy nie zamierza do niej wysłać. Jednak pewnego dnia ona staje przed drzwiami jego mieszkania trzymając właśnie te pokryte tęsknymi słowami kartki.

Ta książka zupełnie mnie złamała. Ale potrafiła też poskładać moje serce z tych drobnych kawałeczków w jedną całość. Płakajki to historia o uczuciach, o walce z niezrozumieniem, o próbie zagrzebania swoich demonów głęboko i zapomnienia o nich. O ruszaniu naprzód, o pogodzeniu się z tym kim jesteśmy, o słabościach i silnych stronach. Ale przede wszystkim jest to opowieść o silnej miłości, takiej która nas ratuje, takiej która sprawia, że chcemy być prawdziwi i nie skrywamy się za wykreowanymi maskami, bo w takiej relacji nikt nas nie ocenia. 5/5⭐️

Nie od dziś zachwycam się piórem Natalii Fromuth. Każda nowa historia którą poznaję staje się od razu moją ulubioną, ale jak to z książkami Natalii bywa, łamiącą mi również serce. Zawsze już chyba będę w wielkim szoku jak w tak prosty sposób można zawrzeć w opowieści tak wiele prawdy, bólu, ale i nadziei.

Tęskniajki są drugą częścią wymarzonej dylogii Natalki🩵 i została...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo czekałam na kontynuację. Po Koronie ze złoconych kości, a jeszcze bardziej po Cień w żarze. Kocham Armentrout całym sercem, ale czy to nie jest już za wiele? 730 stron które ciągnęły mi się niemiłosiernie. 4 dni czytania tej książki i musiałam się lekko zmusić żeby ją skończyć.

Ale od początku…

Pierwsze 300/400 stron było… ciężkie. Bardzo podobała mi się postawa Poppy, jej zmiana i to, że czuje się prawowitą królową, ma władze i chce z niej korzystać. Podbijanie miast w drodze do Carsadonii było świetnym rozwiązaniem, bo pokazało siłę armii Poppy jak i jej dobroć (bo podbijała ale nie chciała zabijać). Do porwanego i torturowanego Casteela dziewczyna wybiera się wraz z Kieranem (uwielbiam ich razem) i drakenem Reaverem. I dopiero w momencie dotarcia ich do Krwawej Królowej zaczęła się główna akcja (czyli tak od około 380 strony).

Jestem bardzo ciekawa co Jennifer wymyśli w kolejnych częściach i jak jeszcze bardziej rozbuduje wątki, które mogły zakonczyć się już w tym tomie. Nie zaprzeczę, że historia Sery i Nyktosa z Cienia w żarze bardziej mnie zaciekawiła i to na ich książkę czekam bardziej. W Wojnie niestety sceny 18+ miały być mocniejsze więc liczyłam na coś wow, a dostałam znów to samo co w poprzednich tomach wzbogacone o dodatkową postać. Gdyby usunąć sceny 🌶️ i ślinienie się Casteela do Poppy to książka byłaby również o wiele krótsza (oczywiście moim zdaniem to zupełnie nie poruszało fabuły do przodu a tylko ją opóźniało).

To co mi się podobało to konfrontacje Krwawej Królowej z Poppy, pojawienie się postaci Millicent oraz objaśnienie tego jak związana jest postać Malika z Poppy. Mnóstwo MNÓSTWO zwrotów akcji, dużo intryg i walk. Czekam oczywiście na kolejne części a tej daje 3,75/5⭐️

Bardzo czekałam na kontynuację. Po Koronie ze złoconych kości, a jeszcze bardziej po Cień w żarze. Kocham Armentrout całym sercem, ale czy to nie jest już za wiele? 730 stron które ciągnęły mi się niemiłosiernie. 4 dni czytania tej książki i musiałam się lekko zmusić żeby ją skończyć.

Ale od początku…

Pierwsze 300/400 stron było… ciężkie. Bardzo podobała mi się postawa...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to