Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ironiczne poczucie humoru pana Pratchetta nieodmiennie od lat pomaga mi znosić trudy życia, a takie książki jak Kosiarz mają w tym największą zasługę. Trzeba być strasznym ponurakiem by nie dać się rozbawić tej opowieści o tym jak to Śmierć, nazywający się teraz Bill Brama, zostaje zwolniony z posady, staje się śmiertelny i rusza w pole na sianokosy. A już przy scenach z magami z Niewidzialnego Uniwersytetu można płakać ze śmiechu. Aż ręka nie nadąża z zapisywaniem najtrafniejszych na świecie cytatów!:)
Tę fabułę znałam wcześniej, a teraz, dzięki ukazaniu się audiobooka w Audiotece, mogłam ją sobie odświeżyć i odkryć zupełnie nowe rzeczy, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi. Jestem pewna, że nawet najbardziej zagorzałym fanom spodoba się interpretacja głosowa Macieja Kowalika.

Ironiczne poczucie humoru pana Pratchetta nieodmiennie od lat pomaga mi znosić trudy życia, a takie książki jak Kosiarz mają w tym największą zasługę. Trzeba być strasznym ponurakiem by nie dać się rozbawić tej opowieści o tym jak to Śmierć, nazywający się teraz Bill Brama, zostaje zwolniony z posady, staje się śmiertelny i rusza w pole na sianokosy. A już przy scenach z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Międzymorze to fascynująca lektura, szczególnie dla kogoś, kto niewiele wie o tym, co się dzieje w państwach sąsiadujących z Polską i jak jesteśmy do siebie. Szczerek (piszący wciąż w typowy dla siebie szczery i barwny sposób) rusza w trasę po ościennych regionach, tropiąc w każdym z nich cywilizacyjne różnice i podobieństwa. Czym jest słowiańskość? Po czym poznać, że jakiś kraj pozostaje bardziej pod wpływem Niemiec niż Rosji? Dlaczego tak wiele państw wypiera się słowiańskiego pochodzenia na rzecz nawet skandynawskości? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie w tym znakomitym zbiorze reportaży z Międzymorza.

Międzymorze to fascynująca lektura, szczególnie dla kogoś, kto niewiele wie o tym, co się dzieje w państwach sąsiadujących z Polską i jak jesteśmy do siebie. Szczerek (piszący wciąż w typowy dla siebie szczery i barwny sposób) rusza w trasę po ościennych regionach, tropiąc w każdym z nich cywilizacyjne różnice i podobieństwa. Czym jest słowiańskość? Po czym poznać, że jakiś...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zdrowy jak japońskie dziecko William Doyle, Naomi Moriyama
Ocena 6,1
Zdrowy jak jap... William Doyle, Naom...

Na półkach:

Zawsze chętnie czytam wszelkie poradniki mające w tytule coś japońskiego, a ten okazał się naprawdę ciekawy, bo nie był o urodzie ani japońskim dizajnie. Autorka w ciekawy sposób zestawia naukowe dowody na to, że japońskie dzieci są najzdrowsze na świecie, mają przewidywalna najdłuższą długość życia, a do tego są szczupłe, co jest wyjątkiem na skalę światową. Polskie dzieci, podobnie jak brytyjskie czy amerykańskie, do szczuplasków nie należą i spodziewam się, że z tego względu ten poradnik będzie hitem nad Wisłą. Który rodzic nie chciałby by jego dziecko było zdrowe, szczupłe a do tego nie miało cukrzycy czy astmy?
Z tej książki dowiemy się nie tylko jak jedzą Japończycy, jakie formy aktywności fizycznej uprawiają i jakie style wychowawcze stosują, ale także jak samodzielnie ugotować zdrowe potrawy w stylu japońskim we własnej kuchni. Dostajemy mnóstwo przepisów, z których każdy z pewnością wybierze coś dla siebie,nawet jeśli nie jest rodzicem czy pasjonatem azjatyckich atrakcji.

Zawsze chętnie czytam wszelkie poradniki mające w tytule coś japońskiego, a ten okazał się naprawdę ciekawy, bo nie był o urodzie ani japońskim dizajnie. Autorka w ciekawy sposób zestawia naukowe dowody na to, że japońskie dzieci są najzdrowsze na świecie, mają przewidywalna najdłuższą długość życia, a do tego są szczupłe, co jest wyjątkiem na skalę światową. Polskie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Próba przełożenia języka telewizyjnego tasiemca na język powieści (i to takiej z ambicjami) naprawdę się Ewie Madeyskiej udała. Już po kilkunastu stronach dałam się wciągnąć bez reszty. To nietypowa saga rodzinna, w której losy bohaterów stają się coraz bardziej pogmatwane, a wręcz dziwaczne, w miarę jak odkrywamy kolejne warstwy dręczącej ich wojennej przeszłości. Z wieloma bohaterami naprawdę się zżyłam, a kobiece postaci uważam za wyjątkowo ciekawie napisane. Choć Opolscy to elita swojego małego miasteczka, można poczuć, że są żywymi ludźmi z krwi i kości, szarymi obywatelami jak my.
Bardzo spodobały mi się wszystkie telewizyjne zabiegi zastosowane w powieści, a także drobiazgowo odwzorowane realia życia w socjalistycznym państwie. Serdecznie polecam!

Próba przełożenia języka telewizyjnego tasiemca na język powieści (i to takiej z ambicjami) naprawdę się Ewie Madeyskiej udała. Już po kilkunastu stronach dałam się wciągnąć bez reszty. To nietypowa saga rodzinna, w której losy bohaterów stają się coraz bardziej pogmatwane, a wręcz dziwaczne, w miarę jak odkrywamy kolejne warstwy dręczącej ich wojennej przeszłości. Z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Najdłuższa noc Marek Bukowski, Maciej Dancewicz
Ocena 6,4
Najdłuższa noc Marek Bukowski, Mac...

Na półkach:

Książka znacznie lepsza niż serial, którego pierwszy odcinek oglądaliśmy niedawno. Ciekawa, wciągająca intryga kryminalna i w wiarygodny sposób oddane realia epoki. Można się dowiedzieć nie tylko tego, jak mordowano na początku XX wieku, ale także jak podróżowano, jakie były mody, co czytano i na co chodzono do teatru. Szczególnie zaintrygowały mnie nowoczesne metody badawcze wykorzystywane w kryminalistyce. Jeśli ktoś lubi serial Ripper Street, to ta powieść też mu się spodoba.
W tym przypadku lepiej czytać niż oglądać.

Książka znacznie lepsza niż serial, którego pierwszy odcinek oglądaliśmy niedawno. Ciekawa, wciągająca intryga kryminalna i w wiarygodny sposób oddane realia epoki. Można się dowiedzieć nie tylko tego, jak mordowano na początku XX wieku, ale także jak podróżowano, jakie były mody, co czytano i na co chodzono do teatru. Szczególnie zaintrygowały mnie nowoczesne metody...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapomnijcie o wszelkich rankingach. To jest najlepsza książka roku, choć ten się dopiero zaczął. Osadzona w konkretnym czasie (lata 50' i 60') i miejscu (węgierska wieś) opowieść małego chłopca staje się pradawną, archetypiczną opowieścią o prawach rządzących ludzką gromadą. Narrator, choć jest małych chłopcem, mówi do nas z obiektywną surowością, zarówno jeśli chodzi o innych, jak i o siebie. Ogromna dawka przemocy, jakiej dopuszczają się mieszkańcy tej wyklętej wsi sprawia, że nie jest to lektura dla każdego, ale ci, którzy odważą się podjąć wyzwanie, szybko zrozumieją, że w Wykorzenionych kryje się Wielkie Piękno.

Zapomnijcie o wszelkich rankingach. To jest najlepsza książka roku, choć ten się dopiero zaczął. Osadzona w konkretnym czasie (lata 50' i 60') i miejscu (węgierska wieś) opowieść małego chłopca staje się pradawną, archetypiczną opowieścią o prawach rządzących ludzką gromadą. Narrator, choć jest małych chłopcem, mówi do nas z obiektywną surowością, zarówno jeśli chodzi o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to książka dla każdego. Ostatnia powieść mistrza literatury japońskiej to wyrafinowana fabuła, z początku XX wieku, opisująca kilka dni z życia młodego małżeństwa, mającego problemy zdrowotne (mąż) i finansowe (oboje). Pełno opisów skomplikowanych relacji społecznych i dialogów aż nazbyt kulturalnych i uprzejmych jak na mój prosty gust. Warto się jednak z powieścią zapoznać, szczególnie jeśli jest się wielbicielem japońskiej kultury i historii. Pod tym względem Światło i mrok to prawdziwa skarbnica wiedzy.

Nie jest to książka dla każdego. Ostatnia powieść mistrza literatury japońskiej to wyrafinowana fabuła, z początku XX wieku, opisująca kilka dni z życia młodego małżeństwa, mającego problemy zdrowotne (mąż) i finansowe (oboje). Pełno opisów skomplikowanych relacji społecznych i dialogów aż nazbyt kulturalnych i uprzejmych jak na mój prosty gust. Warto się jednak z powieścią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie można wybrać lepszej książki na początek roku. Życie zaczyna się w piątek to kryminał historyczny z elementami fantasy, którego bohaterami są mieszkańcy Bukaresztu z przełomu XIX i XX wieku. W ich życiu zdarza się coś niezwykłego, gdyż kilka dni przed Bożym Narodzeniem nie wiadomo skąd na obrzeżach miasta zostaje znaleziony ktoś, kogo wszyscy mają (włącznie z nim samym) za przybysza z przyszłości. Fabuła jest rozpisana na kilka różnych głosów, każdy z wielu bohaterów dzieli się z nami swoim poglądem na tę sprawę, a także myślami i obserwacjami dotyczącymi całej masy innych zagadnień, takich jak ówczesna polityka czy literatura.
Szczerze polecam tę powieść. Klimat trochę jak z Anny Kareniny Tołstoja, choć czuć też powiew nowoczesności.

Nie można wybrać lepszej książki na początek roku. Życie zaczyna się w piątek to kryminał historyczny z elementami fantasy, którego bohaterami są mieszkańcy Bukaresztu z przełomu XIX i XX wieku. W ich życiu zdarza się coś niezwykłego, gdyż kilka dni przed Bożym Narodzeniem nie wiadomo skąd na obrzeżach miasta zostaje znaleziony ktoś, kogo wszyscy mają (włącznie z nim samym)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tej powieści. Z jednej strony naprawdę nie lubię tego, w jaki sposób pisze Szczepan Twardoch, a z drugiej chciałabym znać jego twórczość, bo rozumiem, że jest ważna i literacko obiektywnie dobra. Wyjściem z tej sytuacji okazał się audiobook czytany przez Macieja Stuhra. Okazuje się, że jeśli bardzo nieprzyjemną prozę czyta inteligentny aktor z poczuciem humoru, to słuchanie staje się prawdziwą przygodą, na która czeka się codziennie z utęsknieniem.
W Królu Twardoch opisuje przedwojenne warszawskie gangi, całą scenę polityczną, a także okrutne podziały na Żydów i Polaków. Głównymi bohaterami są wzorowani na prawdziwych postaciach bojownicy PPS, dzięki czemu ta mroczna powieść pełna przemocy, alkoholu i seksu, staje się także zapadającą w pamięć lekcją historii.

Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tej powieści. Z jednej strony naprawdę nie lubię tego, w jaki sposób pisze Szczepan Twardoch, a z drugiej chciałabym znać jego twórczość, bo rozumiem, że jest ważna i literacko obiektywnie dobra. Wyjściem z tej sytuacji okazał się audiobook czytany przez Macieja Stuhra. Okazuje się, że jeśli bardzo nieprzyjemną prozę czyta inteligentny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Heniek Wcisło, chłopak z ulicy, niezły cwaniak i protegowany samego króla kasiarzy, Szpicbródki, ucieka z kraju. Po zmianie nazwiska na Hass i błyskawicznej nauce języka, Heniek staje się nie tylko prawdziwym Amerykaninem, ale i rasowym gangsterem. Mamy końcówkę lat 20-tych, czyli czasy prohibicji, nocnych klubów i jazzu, w czym doskonale odnajduje się nasz bohater. Szybko uczy się nowego gangsterskiego rzemiosła, wpasowuje się w klimat i staje się jednym z zaufanych ludzi samego Ala Capone. Chicago, Nowy Jork, Atlantic City, samochody, samoloty i sterowce, a to wszystko doskonale plastycznie uchwycone. Jeśli tęskniliście za serialem Zakazane Imperium, to w trzecim tomie Śmierci frajerom macie jego godne zastępstwo.

Heniek Wcisło, chłopak z ulicy, niezły cwaniak i protegowany samego króla kasiarzy, Szpicbródki, ucieka z kraju. Po zmianie nazwiska na Hass i błyskawicznej nauce języka, Heniek staje się nie tylko prawdziwym Amerykaninem, ale i rasowym gangsterem. Mamy końcówkę lat 20-tych, czyli czasy prohibicji, nocnych klubów i jazzu, w czym doskonale odnajduje się nasz bohater. Szybko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele osób narzeka na tę książkę, a mnie się bardzo podobała. Sama staram się jak autorka jeść zdrowo i unikam mięsa, dlatego doskonale rozumiem jej dylematy. Naprawdę zdziwiło mnie to, jak trudno jest w Japonii dostać coś nietoksycznego do jedzenia, szczególnie, że stereotypowo myślimy o Japończykach jako o najzdrowszych ludziach na świecie. Uważam, że to dobrze, że ktoś opisał także mniej przyjemne cechy tego narodu zapracowujących się na śmierć pedantów, którzy cenią to co dobre dla grupy, a nie żadną tam zachodnią indywidualność czy oryginalność. W dodatku to znakomity poradnik pozwalający się dobrze przygotować do wyprawy, jeśli jednak zdecydujemy się odwiedzić Kraj Kwitnącej Wiśni.

Wiele osób narzeka na tę książkę, a mnie się bardzo podobała. Sama staram się jak autorka jeść zdrowo i unikam mięsa, dlatego doskonale rozumiem jej dylematy. Naprawdę zdziwiło mnie to, jak trudno jest w Japonii dostać coś nietoksycznego do jedzenia, szczególnie, że stereotypowo myślimy o Japończykach jako o najzdrowszych ludziach na świecie. Uważam, że to dobrze, że ktoś...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Hygge. Duński przepis na szczęście. Najskuteczniejsza filozofia wychowania Jessica Alexander, Iben Dissing Sandahl
Ocena 6,9
Hygge. Duński ... Jessica Alexander, ...

Na półkach:

Bardzo interesujący poradnik, który zachęca do tego by dosłownie wskoczyć do samolotu lub na prom, popłynąć do Danii i tam założyć rodzinę. Autorki tej niesamowitej książki przyglądają się bliżej duńskiemu fenomenowi, związanemu z tym, że Duńczycy od czterdziestu lat wygrywają w światowym rankingu szczęścia. Obie panie doszły do wniosku, że to zasługa nie tylko hygge (umiejętności cieszenia się towarzystwem bliskich w miłej atmosferze), ale i specyficznych metod wychowawczych, dzięki którym duńskie dzieci wyrastają na szczęśliwych obywateli. Ten poradnik przyda się nie tylko młodym rodzicom, ale też każdemu, kto chciałby zacząć żyć szczęśliwiej jako realistyczny optymista w duńskim stylu.

Bardzo interesujący poradnik, który zachęca do tego by dosłownie wskoczyć do samolotu lub na prom, popłynąć do Danii i tam założyć rodzinę. Autorki tej niesamowitej książki przyglądają się bliżej duńskiemu fenomenowi, związanemu z tym, że Duńczycy od czterdziestu lat wygrywają w światowym rankingu szczęścia. Obie panie doszły do wniosku, że to zasługa nie tylko hygge...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Umarły las Tomasz Samojlik, Adam Wajrak
Ocena 7,9
Umarły las Tomasz Samojlik, Ad...

Na półkach:

Umarły las to komiks nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Fabuła jest jak z westernu, bo do leśnego miasteczka przybywa nowy ptasi szeryf, który musi się zmierzyć z demonicznym szpakiem. Szwarccharakter próbuje przekonać inne ptaki, że życie w martwym lesie nie jest dobre i lepiej im będzie w nowoczesnej, żywej i uporządkowanej plantacji drzew. Komiks westernowy w wyraźny sposób odnosi się do obecnej sytuacji eko-politycznej, bardzo trafnie punktując zwolenników dobrej zmiany w przemyśle leśnym. Jeśli jakimś cudem ktoś jeszcze wierzy w niebezpieczne korniki czy w bezużyteczność Puszczy Białowieskiej jako umarłego lasu, powinien czym prędzej zakupić tę publikację.
Jej wielką zaletą jest urozmaicenie fabuły ciekawymi mini lekcjami biologi (całkiem na poważnie) oraz zabawni i sympatyczni bohaterowie. Młodszym i starszym amatorom komiksów z pewnością przypadnie do gustu także oryginalna kreska Tomasza Samojlika. Komiks idealny dla początkujących ornitologów.

Umarły las to komiks nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Fabuła jest jak z westernu, bo do leśnego miasteczka przybywa nowy ptasi szeryf, który musi się zmierzyć z demonicznym szpakiem. Szwarccharakter próbuje przekonać inne ptaki, że życie w martwym lesie nie jest dobre i lepiej im będzie w nowoczesnej, żywej i uporządkowanej plantacji drzew. Komiks westernowy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tokimeki to druga część poradnikowej serii uroczej Japonki Marie Kondo. Dowiemy się z tej książki wszystkiego, co ważne, by w naszym domu zapanował ład i porządek. Autorka dzieli się z czytelnikami tajnikami swego oryginalnego systemu KonMari, polegającego m.in. na tym, by zachowywać jedynie te rzeczy (książki, ubrania, przybory kuchenne, produkty spożywcze, zdjęcia), które wzbudzają w nas radość, wprost iskrzą radością.
W przeciwieństwie do pierwszej części, w Tokimeki jest bardzo wiele ilustracji z wykresami, pokazującymi jak krok po kroku złożyć spodnie czy koszulę, jak powinna wyglądać idealna garderoba lub jak iskrzy radością perfekcyjnie uporządkowana łazienka.
Idealny poradnik dla bałaganiarzy i nie tylko. Jeśli nie wiecie, jak się zorganizować i posprzątać raz a dobrze, Marie Kondo z pewnością pomoże.

Tokimeki to druga część poradnikowej serii uroczej Japonki Marie Kondo. Dowiemy się z tej książki wszystkiego, co ważne, by w naszym domu zapanował ład i porządek. Autorka dzieli się z czytelnikami tajnikami swego oryginalnego systemu KonMari, polegającego m.in. na tym, by zachowywać jedynie te rzeczy (książki, ubrania, przybory kuchenne, produkty spożywcze, zdjęcia), które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeden z najlepszych poradników jakie przeczytałam, bo zalecane w nim sposoby na rozmaite codzienne kłopoty są proste, sprawdzone i skuteczne. Nie wymaga się tu od nas żadnej wiedzy tajemnej czy robienia egzotycznych zakupów. Kasia Dyna napisała sympatyczną książkę o tym jak być bardziej gospodarnym, czyli oszczędnym, zaradnym, ekologicznym domowym człowiekiem. Znajdziecie tu porady jak zdrowo i szybko posprzątać dom przy użyciu głównie octu, szarego mydła i sody oczyszczonej, jak gotować by niczego nie zmarnować, a potem jeszcze doczyścić gary, a także jak zadbać o siebie przy użyciu domowej roboty maseczek, pillingów i płukanek do włosów.
Jak dla mnie ta książka to rewelacja. Od zawsze uważam, że babcine sposoby są najlepsze. No i wielkim plusem książki jest też oprawa graficzna, będąca dziełem autorki:) Bardzo polecam.

Jeden z najlepszych poradników jakie przeczytałam, bo zalecane w nim sposoby na rozmaite codzienne kłopoty są proste, sprawdzone i skuteczne. Nie wymaga się tu od nas żadnej wiedzy tajemnej czy robienia egzotycznych zakupów. Kasia Dyna napisała sympatyczną książkę o tym jak być bardziej gospodarnym, czyli oszczędnym, zaradnym, ekologicznym domowym człowiekiem. Znajdziecie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W trzeciej części cyklu Cztery żywioły Saszy Załuskiej, nasza bohaterka jedzie do Łodzi, w której grasuje bomber i podpalacz. Od razu wszystkim nasuwają się skojarzenia z Ziemią obiecaną Reymonta oraz z czyścicielami kamienic, ale prawda okaże się znacznie bardziej skomplikowana.
Śledząc postępy w śledztwie, a także dylematy osobiste profilerki, jednocześnie poznajemy Łódź z wielu różnych perspektyw. Patrzymy na miasto z lotu ptaka, z kanałów i podziemnych tajnych przejść, ale przede wszystkim z poziomu ulicy. Przyglądamy się postaciom alkoholików i bezdomnych, awangardowym artystom i poszukiwaczom skarbów, podczas gdy trwa wyścig policji z czasem, a kolejne kamienice idą z dymem.
W tym kryminale Katarzyna Bonda udowadnia, że jest naprawdę dobrym stylistą, potrafiącym po mistrzowsku wykorzystywać specyficzną miejską gwarę. Autorka znakomicie buduje też klimat, pachnący nieprzetrawionym alkoholem, wilgocią i spalenizną, rozbrzmiewający rytmami gniewnego i pompatycznego łódzkiego papu.

W Lampionach wspaniale nakładają się na siebie różne plany historyczne, ścierają się różne religie i splatają się pojedyncze ludzkie historie. Duże wrażenie robi także bardzo aktualny wątek muzułmańskich imigrantów przyjeżdżających do Polski.

Kryminał idealny na jesienne wieczory.

W trzeciej części cyklu Cztery żywioły Saszy Załuskiej, nasza bohaterka jedzie do Łodzi, w której grasuje bomber i podpalacz. Od razu wszystkim nasuwają się skojarzenia z Ziemią obiecaną Reymonta oraz z czyścicielami kamienic, ale prawda okaże się znacznie bardziej skomplikowana.
Śledząc postępy w śledztwie, a także dylematy osobiste profilerki, jednocześnie poznajemy Łódź...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem zupełnie obiektywna, gdyż po lekturze trzeciego tomu Mojej walki czuję, że cokolwiek w swoim małym realizmie Knausgard by nie napisał, mnie by się to podobało. Nie inaczej jest w przypadku Jesieni, która jest fascynującym przedsięwzięciem literacko-rodzinnym. Autor postanowił pisać do swoją córki, która ma przyjść na świat dopiero za sześć miesięcy. Nim mała Anne (czwarte dziecko pisarza) będzie w stanie cokolwiek przeczytać, tato pokataloguje jej świat.
Jesień to zbiór trzech Listów do nienarodzonej córki oraz krótkich esejów na temat rzeczy i wrażeń, wspomnień i tego co w życiu najważniejsze. Guziki, butelki, żaby i osy, wstawanie o świcie, jedzenie jabłek i podziwianie zachodów słońca, czyli to co składa się na codzienność twórcy, zostały opisane w wyjątkowy i właściwy tylko jemu sposób.
Oprócz opisów domowego życia, relacji ojciec-dziecko i mnóstwa miłości, są tu również rozważania czysto intelektualne, a także masa kontrowersyjnych tematów. Nie obyło się bez naturalistycznych opisów odchodów i wydzielin, sytuacji krępujących i żenujących (głownie dla autora), ale to w końcu cały Knauskard. Już się nie mogę doczekać pozostałych pór roku.
Wielkim plusem jest także wyjątkowa oprawa graficzna, czyli obrazy Vanessy Baird. To prawdziwa przyjemność obcować z tak wydaną książką.

Nie jestem zupełnie obiektywna, gdyż po lekturze trzeciego tomu Mojej walki czuję, że cokolwiek w swoim małym realizmie Knausgard by nie napisał, mnie by się to podobało. Nie inaczej jest w przypadku Jesieni, która jest fascynującym przedsięwzięciem literacko-rodzinnym. Autor postanowił pisać do swoją córki, która ma przyjść na świat dopiero za sześć miesięcy. Nim mała Anne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W czwartym tomie Mojej walki (który spokojnie mógłby uchodzić za współczesne W cieniu zakwitających dziewcząt) autor pokazuje nam swój portret z czasów, kiedy jego wnętrze nie prezentował się zbyt atrakcyjnie. Obserwujemy go (i on sam się obserwuje) w wieku od 16 do 19 lat. Matka właśnie rozwiodła się z ojcem, Karl Ove zaczyna karierę jako recenzent muzyczny, a wszystko zaczyna zalewać morze alkoholu. Mamy wreszcie okazję przyjrzeć się pijackim początkom wyczynów Ojca, ale też narratora, który naprawdę nie oszczędza siebie w tych okrutnych opisach. Karl Ove pije na zabawach z przyjaciółmi, podczas tradycyjnych okołomaturalnych imprez i po nich. Naprawdę jednak nurkuje w nałóg na północy, w małej wsi, gdzie przez rok pracował jako nauczyciel.
W podobnym stopniu jak o alkoholowych zamroczeniach, kacu i utratach pamięci, jest to też książka o inicjacji seksualnej i o narodzinach pisarza. W osiemnastoletnim chłopaku hormony szaleją, spełnienie (z powodów fizjologicznych) jest niemożliwe, a do tego rodzi się pomysł na zostanie artystą.
Ani pierwsze próby pisarskie, ani tym bardziej podboje uczuciowe, nie są tu czymś, czym przeciętny człowiek (czyli nie będący autorem Mojej walki) chciałby się chwalić. Wstydliwe wypadki w łóżku, żenujące pomysły na opowiadania, bardzo haniebne prowadzenie się młodego nauczyciela - tym w skrócie jest opowieść z 4 tomu. Ale niech was nie zrazi ogrom żenujących sytuacji, historie oscylujące wokół przedwczesnych wytrysków, nocnych polucji i brudnych gatek zbuntowanego nastolatka. Moja walka to nadal najmocniejsza powieść z jaką się zetkniecie w najbliższych latach. Tego nie można ominąć.

W czwartym tomie Mojej walki (który spokojnie mógłby uchodzić za współczesne W cieniu zakwitających dziewcząt) autor pokazuje nam swój portret z czasów, kiedy jego wnętrze nie prezentował się zbyt atrakcyjnie. Obserwujemy go (i on sam się obserwuje) w wieku od 16 do 19 lat. Matka właśnie rozwiodła się z ojcem, Karl Ove zaczyna karierę jako recenzent muzyczny, a wszystko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to może jakieś wiekopomne dzieło, ale na pewno sprawnie napisana rzecz dla konkretnego grona czytelników, czyli dla młodych kobiet chcących przeczytać historię miłosną, ale taką z głębszym przesłaniem. Wiecie, taką z tych, żeby nie było wstydu pochlipać nad ostatnimi stronami. Zdecydowanie nie ma się jednak co aż tak zachwycać.
Podoba mi się w tej opowieści to, że postaci są dopracowane, a rodzinie głównej bohaterki poświęca się tyle samo czasu co jej życiu uczuciowemu. Czasem jest też zabawnie.
Nie podoba mi się przesłanie, że bieda jest gorsza niż kalectwo, bo jak nie stać cię na te wszystkie przygody, to nie ma po co żyć. No i cała wymowa finału, bazującego na tym, że żyć warto tylko po swojemu i dokładnie tak jak się zamarzyło, a jak nie to się wymeldujemy, strasznie razi hipokryzją. Jestem ciekawa co myślą o tej książce osoby uwięzione na wózku i nie dysponujące takimi zasobami co Will.
Rozumiem dlaczego tak wielu czytelniczkom podoba się ta opowieść, u mnie jednak wywołała zmieszanie i lekko depresyjny nastrój.

Nie jest to może jakieś wiekopomne dzieło, ale na pewno sprawnie napisana rzecz dla konkretnego grona czytelników, czyli dla młodych kobiet chcących przeczytać historię miłosną, ale taką z głębszym przesłaniem. Wiecie, taką z tych, żeby nie było wstydu pochlipać nad ostatnimi stronami. Zdecydowanie nie ma się jednak co aż tak zachwycać.
Podoba mi się w tej opowieści to, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepszy poradnik dla kociarzy, jaki czytałam, a czytałam wiele. Beata Pawlikowska z wielką empatią, inteligencją i czułością dla swych dwóch kocich pupili, snuje opowieść o tym jak przez lata wypracowywała system najlepszej nad nimi opieki. Jest tu wiele praktycznych porad, w dodatku dotyczących nie tylko opieki nad kotem, ale i ludzkich problemów. Można się wzruszyć i naprawdę wiele nauczyć.
Książkę polecam szczególnie tym, którzy dopiero zastanawiają się nad przygarnięciem pupila oraz tym, którzy mają z kocimi przyjaciółmi jakiekolwiek problemy (behawioralne lub zdrowotne). To jedyny koci poradnik, jakiego potrzebujecie:)

Najlepszy poradnik dla kociarzy, jaki czytałam, a czytałam wiele. Beata Pawlikowska z wielką empatią, inteligencją i czułością dla swych dwóch kocich pupili, snuje opowieść o tym jak przez lata wypracowywała system najlepszej nad nimi opieki. Jest tu wiele praktycznych porad, w dodatku dotyczących nie tylko opieki nad kotem, ale i ludzkich problemów. Można się wzruszyć i...

więcej Pokaż mimo to