-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2013-10-18
2013-07-07
Przy pierwszym podejściu zrezygnowałam, ale za drugim razem, chociaż książka szła mi chwilami mozolnie, już ją pokochałam, przede wszystkim za główną bohaterkę oraz drugiego mojego ulubionego bohatera, jej ojca. Elizabeth Bennet jest dla mnie wzorem do naśladowania - rozsądna, bystra i w dodatku pełna wdzięku...ach!
Zaletą książki są też rewelacyjne, ciekawe dialogi. Nikt już się tak w dziesiejszych czasach nie wysławia. Dialogami byłam po prostu zachwycona.
I oczywiście cała reszta - fabuła, trudny, aczkolwiek bardzo dobry styl pisania, charakterystyka bohaterów... genialna książka!
Przy pierwszym podejściu zrezygnowałam, ale za drugim razem, chociaż książka szła mi chwilami mozolnie, już ją pokochałam, przede wszystkim za główną bohaterkę oraz drugiego mojego ulubionego bohatera, jej ojca. Elizabeth Bennet jest dla mnie wzorem do naśladowania - rozsądna, bystra i w dodatku pełna wdzięku...ach!
Zaletą książki są też rewelacyjne, ciekawe dialogi. Nikt...
2013-05-10
Zupełnie inna, ale bardzo dobra.
Uwielbiam Cejrowskiego. To człowiek inteligentny, pełen humoru i nie brak mu odwagi w poszukiwaniu nowych przygód, które potem tak ciekawie opowiada, również na żywo, a miałam okazję siedzieć dwie godziny i zwijać się ze śmiechu patrząc co on wyprawia, o czym mówi i w jaki sposób. A potem zakończył wszystko zachęceniem do obejrzenia filmu "Christiada". Wszystkie poglądy Cejrowskiego są bardzo radykalne i opierające się na religii. I te poglądy są niezwykle ciekawe.
Ta książka powiększyła też moją wiedzę o świecie(i zrobione to zostało znacznie ciekawiej niż na lekcjach geografii). Jeszcze niedawno sądziłam, że nie ma już zakątka na świecie, do którego nie dotarłaby cywilizacja, a jednak! Są jeszcze miejsca, gdzie człowiek pogodzony jest z naturą.
I niech tak pozostanie.
Zupełnie inna, ale bardzo dobra.
Uwielbiam Cejrowskiego. To człowiek inteligentny, pełen humoru i nie brak mu odwagi w poszukiwaniu nowych przygód, które potem tak ciekawie opowiada, również na żywo, a miałam okazję siedzieć dwie godziny i zwijać się ze śmiechu patrząc co on wyprawia, o czym mówi i w jaki sposób. A potem zakończył wszystko zachęceniem do obejrzenia filmu...
2013-03-15
2013-02-16
Jedna duża wada - bardzo przewidywalna, jak każda część Jeżycjady. Ale bardzo mi się podobała, szczególnie wątek Laury :). Dobrze, że się zmieniła. A Ignacy Grzegorz również uległ poprawie. A postacią Łucji jestem wręcz oczarowana.
Jedna duża wada - bardzo przewidywalna, jak każda część Jeżycjady. Ale bardzo mi się podobała, szczególnie wątek Laury :). Dobrze, że się zmieniła. A Ignacy Grzegorz również uległ poprawie. A postacią Łucji jestem wręcz oczarowana.
Pokaż mimo to2013-01-18
Z parą Laury i Wolfganga mocno skojarzyła mi się Natalia z Nerwusem, dlatego z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Trochę szkoda. Ale cieszę się bardzo, że Róży i Fryderykowi wyszedł ten ślub, zakończenie było bardzo zaskakujące, aż śmiałam się na głos :). Zabawne.
Bodziu - osoba, która mnie niesamowicie drażniła, naprawdę! W tym tomie niezwykle irytował mnie jeszcze Ignacy Borejko, który nie raz okazywał się nieco snobowaty i wyniosły. Dobrze, że Mila w końcu wróciła...
Daria, w której zakochał się Miągwa(z wzajemnością) również, była tak mało inteligentna, że bardzo dziwię się Ignasiowi, iż mu się podobała. Chwaliła go za mądrość, to mu pochlebiało, ale przecież on nie będzie miał z nią o czym rozmawiać! Właśnie tak to jest w życiu codziennym...
Za to polubiłam wcześniej drażniącą mnie odrobinę Łusię. Józinek zaś - no, jego to już uwielbiam!
Z parą Laury i Wolfganga mocno skojarzyła mi się Natalia z Nerwusem, dlatego z góry wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Trochę szkoda. Ale cieszę się bardzo, że Róży i Fryderykowi wyszedł ten ślub, zakończenie było bardzo zaskakujące, aż śmiałam się na głos :). Zabawne.
Bodziu - osoba, która mnie niesamowicie drażniła, naprawdę! W tym tomie niezwykle irytował mnie jeszcze...
2012-12-28
Czy można zupełnie zmienić człowieka w jedną noc, w tą wyjątkową noc, kiedy przyszedł na świat Bóg-człowiek przynoszący zbawienie? Po raz kolejny przyszedł, tym razem do serca naszego bohatera, a i do nas przychodzi by na nowo się narodzić, w naszej duszy. Dlatego w Boże Narodzenie jesteśmy życzliwsi, mówimy sobie "Wesołych Świąt!", staramy się być lepsi. "W końcu są święta! To Boże Narodzenie" - mówimy. Szkoda, że odradzanie się naszych serc jest wypierane przez stres, mycie okien i gotowanie. Ale wracając do książki; jest to moja pierwsza książka Dickensa. I na pewno nie ostatnie! Tak bardzo żałuję, że ta opowieść była tak krótka! Chętnie dowiedziałabym się jak potoczył się dalszy los bohaterów, o pomocy jaką niósł Scoorge. Radość ze stron ostatniego rozdziału w magiczny sposób przelała się do mojego serca! Chyba będę czytać go codziennie!
Książka prosta i przewidywalna, ale w tym przypadku zupełnie to dla mnie nieważne. Wspa - nia - ła!
Czy można zupełnie zmienić człowieka w jedną noc, w tą wyjątkową noc, kiedy przyszedł na świat Bóg-człowiek przynoszący zbawienie? Po raz kolejny przyszedł, tym razem do serca naszego bohatera, a i do nas przychodzi by na nowo się narodzić, w naszej duszy. Dlatego w Boże Narodzenie jesteśmy życzliwsi, mówimy sobie "Wesołych Świąt!", staramy się być lepsi. "W końcu są...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-11-11
2012-10-24
2012-10-24
Trochę bajki, trochę prawdy. Mimo wstępu, w którym Schmitt mówi, że woli z tajemnic robić jeszcze większe tajemnice, a nie je wyjaśniać, wytłumaczył kilka rzeczy w bardzo pomysłowy sposob. To były szczegóły, których już nie pamiętam, ale zaskoczyła mnie jego kreatywność.
Nie wiem nadal jaki dokładnie cel miała ta książka. Może nie miała większego celu? Może miała to być tylko taka opowieść z kilkoma istotniejszymi szczególami?
Trochę bajki, trochę prawdy. Mimo wstępu, w którym Schmitt mówi, że woli z tajemnic robić jeszcze większe tajemnice, a nie je wyjaśniać, wytłumaczył kilka rzeczy w bardzo pomysłowy sposob. To były szczegóły, których już nie pamiętam, ale zaskoczyła mnie jego kreatywność.
Nie wiem nadal jaki dokładnie cel miała ta książka. Może nie miała większego celu? Może miała to być...
2012-09-17
"Kamienie na szaniec" - opowieść o trzech, pozornie zwyczajnych, a tak nieprzeciętnych ludziach, którzy się przyjaźnili. Zazdroszczę im - w ich czasach słowo "przyjaźń" było prawdziwe i niezakłamane, patriotyzm był normą. Czasy były ciężkie, ale wzajemna lojalność i przyjaźń wynagradzała im to.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej spodobał mi się Rudy. Intelektualista, odważny, lojalny, drobny i niepozorny. Gdy tylko spojrzałam na jego zdjęcie na okładce książki, wydawał mi się bardzo sympatyczny i już lubiłam go najbardziej z całej trójki. Był niesamowity - nieugięty, gdy wróg tak brutalnie chciał odebrać od niego informacje. Od zdania "Rudy i Alek umarli tego samego dnia" resztę książki czytałam przez łzy.
Najlepsze książki, scenariusze pisze życie, szkoda, że tak często są one brutalne i smutne. Właśnie - najgosza jest ta świadomość, że to wszystko naprawdę miało kiedyś miejsce. Aż trudno sobie to wyobrazić co zdziałać potrafiła na okrutnych Niemcach tzw. psychologia tłumu.
"Kamienie na szaniec" - opowieść o trzech, pozornie zwyczajnych, a tak nieprzeciętnych ludziach, którzy się przyjaźnili. Zazdroszczę im - w ich czasach słowo "przyjaźń" było prawdziwe i niezakłamane, patriotyzm był normą. Czasy były ciężkie, ale wzajemna lojalność i przyjaźń wynagradzała im to.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej spodobał mi się Rudy. Intelektualista,...
2012-09-05
Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym Jezusem. Syn Władcy-zza-Mórz - Syn Boga.
W pierwszej częśći głównym dowodem na to jest to, że Aslan bez wahania oddał swoje życie za grzech Edmunda, ale powracając do życia w pełni chwały i to dzięki starym czarom. Stary czarny były odpowiednikiem sposobu, w jakim zbawił nas Chrystus, również oddając swoją niewinną krew za ludzi i również Zmartwychwstając.
Część druga - Ryczypisk stracił ogon. Dzięki miłości, jaką darzą go jego towarzysze, Aslan sprawił, że otrzymał nowy. By Ryczypisk nie poczuł się zhańbiony, jego przyjaciele chcieli również odciąć sobie ogony - największą mysią dumę. Aslan widząc, jak bardzo kochają swojego towarzysza, błogosławił mu.
W "Podróż Wędrowca do Świtu" bohaterowie docierają do krańca świata, gdzie jest królestwo Aslana. A co mówi Aslan, gdy Łucja i Edmund dowiadują się, że więcej nie powrócą do Narnii? Mniej więcej coś takiego: "W waszym świecie noszę inne imię. Będziecie musieli się go nauczyć."(wersja z filmu)
W "Srebrne Krzesło" Aslan daje Julii wskazówki - przykazania. Niestety, Julia z początku nie zważa na nie i źle na tym wychodzi. Tak samo jest w naszym, rzeczywistym świecie.
"Koń i jego chłopiec" - Lew jest z nimi cały czas! Lewis w tej części na wierzch wysuwa pojęcie: Opatrzność. Aslan czuwał nad losem swoich dzieci, pod postacią kota pilnował Szastę przed szakalami, opowiada innym ich własne historie.
"Siostrzeniec Czarodzieja" - tu Wielki Lew stwarza Narnię śpiewając, daje życie zwierzętom, a niektóre wybiera i daje im dar mowy oraz rozumu. Wysyła również małego Digoriego do raju po jabłko, które ma uzdrowić jego matkę.
I ostatnia część, gdzie przedstawiony jest koniec dziejów Narnii. Brzmi smutno, ale wcale tak nie jest, bo Aslan zabiera wszystkich do lepszej Narnii, a potem jeszcze lepszej Narnii, aż w końcu do swojego domu. Cała seria lepiej chyba skończyć się nie mogła - wszyscy żyli potem już pod zupełną opieką Aslana. Inni, którzy Mu nie ufali i nie chcieli mieć z Nim nic wspólnego, ginęli z własnej woli w Jego cieniu.
A o czym mówi ostatnia strona całej "Opowieści z Narnii"? O tym, że Aslan "przestał wyglądać jak Lew, ale to, co działo się potem było tak piękne, że nie mogę o tym pisać"
Powyżej przedstawiłam te większe dowody na boskość Aslana, ale te drobne wątki, Jego słowa, rady - to wszystkie co chwila przeplata się z dziejami bohaterów.
Może dla niektórych wydaje się to oczywiste, ale nieraz widziałam w recenzjach, że niektórzy nie rozumieją niektórych wątków, albo im się one nie podobały.
Chociaż pisana prostym, dziecięcym językiem z przewidywalną zazwyczaj akcją, "Opowieści z Narnii" są dla mnie wielkim, wspaniałym dziełem. Jest niepowtarzalna, oryginalna i cudowna.
Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym...
2012-09-05
Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym Jezusem. Syn Władcy-zza-Mórz - Syn Boga.
W pierwszej częśći głównym dowodem na to jest to, że Aslan bez wahania oddał swoje życie za grzech Edmunda, ale powracając do życia w pełni chwały i to dzięki starym czarom. Stary czarny były odpowiednikiem sposobu, w jakim zbawił nas Chrystus, również oddając swoją niewinną krew za ludzi i również Zmartwychwstając.
Część druga - Ryczypisk stracił ogon. Dzięki miłości, jaką darzą go jego towarzysze, Aslan sprawił, że otrzymał nowy. By Ryczypisk nie poczuł się zhańbiony, jego przyjaciele chcieli również odciąć sobie ogony - największą mysią dumę. Aslan widząc, jak bardzo kochają swojego towarzysza, błogosławił mu.
W "Podróż Wędrowca do Świtu" bohaterowie docierają do krańca świata, gdzie jest królestwo Aslana. A co mówi Aslan, gdy Łucja i Edmund dowiadują się, że więcej nie powrócą do Narnii? Mniej więcej coś takiego: "W waszym świecie noszę inne imię. Będziecie musieli się go nauczyć."(wersja z filmu)
W "Srebrne Krzesło" Aslan daje Julii wskazówki - przykazania. Niestety, Julia z początku nie zważa na nie i źle na tym wychodzi. Tak samo jest w naszym, rzeczywistym świecie.
"Koń i jego chłopiec" - Lew jest z nimi cały czas! Lewis w tej części na wierzch wysuwa pojęcie: Opatrzność. Aslan czuwał nad losem swoich dzieci, pod postacią kota pilnował Szastę przed szakalami, opowiada innym ich własne historie.
"Siostrzeniec Czarodzieja" - tu Wielki Lew stwarza Narnię śpiewając, daje życie zwierzętom, a niektóre wybiera i daje im dar mowy oraz rozumu. Wysyła również małego Digoriego do raju po jabłko, które ma uzdrowić jego matkę.
I ostatnia część, gdzie przedstawiony jest koniec dziejów Narnii. Brzmi smutno, ale wcale tak nie jest, bo Aslan zabiera wszystkich do lepszej Narnii, a potem jeszcze lepszej Narnii, aż w końcu do swojego domu. Cała seria lepiej chyba skończyć się nie mogła - wszyscy żyli potem już pod zupełną opieką Aslana. Inni, którzy Mu nie ufali i nie chcieli mieć z Nim nic wspólnego, ginęli z własnej woli w Jego cieniu.
A o czym mówi ostatnia strona całej "Opowieści z Narnii"? O tym, że Aslan "przestał wyglądać jak Lew, ale to, co działo się potem było tak piękne, że nie mogę o tym pisać"
Powyżej przedstawiłam te większe dowody na boskość Aslana, ale te drobne wątki, Jego słowa, rady - to wszystkie co chwila przeplata się z dziejami bohaterów.
Może dla niektórych wydaje się to oczywiste, ale nieraz widziałam w recenzjach, że niektórzy nie rozumieją niektórych wątków, albo im się one nie podobały.
Chociaż pisana prostym, dziecięcym językiem z przewidywalną zazwyczaj akcją, "Opowieści z Narnii" są dla mnie wielkim, wspaniałym dziełem. Jest niepowtarzalna, oryginalna i cudowna.
Baśniowa Biblia...
Clive Staples Lewis był teologiem. Kiedyś dopadły go wątpliwości, stał się ateistą, ale nawrócił się, a "Opowieści z Narnii" są dowodem na to, że był człowiekiem mądrym, żyjącym przy Bogu, ufającym Mu i sławiącym Go różnymi sposobami, na przykład napisaną książką.
Aslan - dobry, odważny, dumny, pełen miłości i troski lew nie miał być nikim innym jak samym...
2012-09-05
Zaczęło się trochę nudno: ucieczka, podróż, spotkanie z Arawis i Hwin... ale potem, mniej więcej od trafienia do Taszbaanu(nie jestem pewna, ale chyba tak nazywało się to miasto w Kalormenie) zaczęło się spotkanie z Narnią, i kiedy po raz drugi pojawił się Aslan. Za pierwszym razem, gdy się pojawił, nie domyśliłam się, że to On, dopiero za drugim, gdy czuwał pod postacią kota przy Szaście.
Aslan pojawiał się bardzo często i to w tej części jest najlepsze. Jego czuwanie nad każdym bohaterem z osobna było odpowiednikiem Opatrzności.(Oto w końcu chodzi w "Opowieści z Narnii" - jest jednym, wielkim podtekstem, nazwałabym ją Biblią pod postacią Baśni, albo po prostu Baśniową Biblią.) I byli oczywiście Wielcy Królowie, była Łucja i nawet pan Tumnus.
Wydarzenia w powieści toczyły się bardzo szybko. Lewis nie opisywał bitwy bardziej szczegółowo, ani otoczenia, zamków, komnat, ludzi... i uważam to za plus. Nie lubię, gdy autor cały rozdział poświęca na opisywaniu przyrody czy czegoś jeszcze innego.
Wspaniała baśń!
Zaczęło się trochę nudno: ucieczka, podróż, spotkanie z Arawis i Hwin... ale potem, mniej więcej od trafienia do Taszbaanu(nie jestem pewna, ale chyba tak nazywało się to miasto w Kalormenie) zaczęło się spotkanie z Narnią, i kiedy po raz drugi pojawił się Aslan. Za pierwszym razem, gdy się pojawił, nie domyśliłam się, że to On, dopiero za drugim, gdy czuwał pod postacią...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-07-09
Myślałam, że "Dziecko Noego" będzie o okrucieństwach, jakie Niemcy wyrządzali podczas II wojny światowej. Jednak dzieje historyczne stały się tylko tłem.
Jakie są podobieństwa i różnice pomiędzy wiarą chrześcijańską a żydowską? Między miłością a szacunkiem? I czy można je pogodzić? Okazuje się, że tak.
Myślałam, że "Dziecko Noego" będzie o okrucieństwach, jakie Niemcy wyrządzali podczas II wojny światowej. Jednak dzieje historyczne stały się tylko tłem.
Jakie są podobieństwa i różnice pomiędzy wiarą chrześcijańską a żydowską? Między miłością a szacunkiem? I czy można je pogodzić? Okazuje się, że tak.
2011-09-20
Jak świat wyobrażali sobie straożytni ludzie? Świat ziemski i pozagrobowy? Kogo czcili? Kogo się bali, a komu powierzali swe największe troski? Jak obchodzili swoje święta? Jak wyobrażali sobie stworzenie świata i innych rzeczy wpływających na ich życie? Na te wszystkie pytania odpowiada Jan Parandowski w znakomitym zbiorze wiadomości o wierzeniach dawnych Greków i Rzymian. Autor potrafi w sposób wciągający i interesujący przedstawić na czym polegała ich religia i na czym się opierała. Z poznanych wcześniej informacji wyciąga najciekawsze kształtując swoją wersję i rewelacyjną, fascynującą książkę.
Jak świat wyobrażali sobie straożytni ludzie? Świat ziemski i pozagrobowy? Kogo czcili? Kogo się bali, a komu powierzali swe największe troski? Jak obchodzili swoje święta? Jak wyobrażali sobie stworzenie świata i innych rzeczy wpływających na ich życie? Na te wszystkie pytania odpowiada Jan Parandowski w znakomitym zbiorze wiadomości o wierzeniach dawnych Greków i Rzymian....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-08-21
Tytuł nie jest zachęcający, okładka tym bardziej, jednak chcąc odpocząć od cięższej literatury, sięgnęłam po "Jestem jaka jestem", która leżała u mnie na półce nieruszana odkąd ją dostałam. Byłam pozytywnie zaskoczona. Przyjemnie się czyta, duże litery, fabuła też całkiem niezła, ale niektóre motywy po prostu zwaliły mnie z nóg. Po pierwsze: to jest NIEMOŻLIWE, żeby ktokolwiek nauczył się grać "Dla Elizy" Beethovena w dwa tygodnie i zachwycił tym całą publiczność na konkursie talentów. W dodatku nie znając wcześniej dźwięków i pięciolinii. Sama pamiętam moje początki na fortepianie - to były utwory o fakturze monofonicznej lub też uni sono. Dopiero za jakieś dwa, trzy tygodnie grałam pierwszy utwór dwugłosowy. W przypadku mojej siostry zaś trwało to dłużej, gdyż najpierw musiała poznać dźwięki i nauczyć się czytać nuty i to w dwóch kluczach. Tak więc opisany talent trzynastolatki jest absurdlany.
Ale mimo tego książka jest dobra, szybko się czyta i można też od czasu do czasu się pośmiać. Niektóre fragmenty chwytały za serce, w jeszcze innych odczuwałam stres i napięcie. Polubiłam Hershey za jej ironiczne teksty i osobowość:). I podziwiam Phoebe za to, jaką jest przyjaciółką.
Tytuł nie jest zachęcający, okładka tym bardziej, jednak chcąc odpocząć od cięższej literatury, sięgnęłam po "Jestem jaka jestem", która leżała u mnie na półce nieruszana odkąd ją dostałam. Byłam pozytywnie zaskoczona. Przyjemnie się czyta, duże litery, fabuła też całkiem niezła, ale niektóre motywy po prostu zwaliły mnie z nóg. Po pierwsze: to jest NIEMOŻLIWE, żeby...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-07-26
Piętnasty tom Jeżycjady - część, którą czytając śmiałam się częściej niż przy innych powieściach pani Musierowicz :).
Tym razem głównym bohaterem stał się Józinek Pałys, syn Idy, którego bardzo polubiłam: konkretny, silny, odważny chłopak. W panu Orabessie to się zakochałam - prawie po każdym jego wypowiedzianym zdaniu śmiałam sie na głos :). Trochę smutno się ta część skończyła - ale mam nadzieję, że Trolla wyzdrowieje i wróci.
Piętnasty tom Jeżycjady - część, którą czytając śmiałam się częściej niż przy innych powieściach pani Musierowicz :).
Tym razem głównym bohaterem stał się Józinek Pałys, syn Idy, którego bardzo polubiłam: konkretny, silny, odważny chłopak. W panu Orabessie to się zakochałam - prawie po każdym jego wypowiedzianym zdaniu śmiałam sie na głos :). Trochę smutno się ta część...
2012-05-13
Powiem tak: od pierwszej strony "Igrzysk Śmierci" śnią mi się one CODZIENNIE!
Powiem tak: od pierwszej strony "Igrzysk Śmierci" śnią mi się one CODZIENNIE!
Pokaż mimo to2012-07-17
Świetnie napisane dzieje Krystyny Żywulskiej w obozie koncentracyjnym w Auswitch, która trafia tam jako więźniarka z warszawskiego Pawiaka. Podziwiam ją za chęć przetrwania i za odwagę, podczas gdy tyle ludzi chciało popełnić samobójstwo. Dzięki nadziei autorki oraz szczęściu, jakie jej towarzyszyło przy całej tej tragedii(szczególnie pod sam koniec książki), udało jej się przeżyć i napisać o tym co widziała, przeżyła, o wszystkich okrucieństwach wyrządzanych niewinnym ludziom. I choć żadna książka nie opisze tego wszystkiego tak, jak to było naprawdę, żadna nie da tego wszystkiego odczuć, to "Przeżyłam Oświęcim" chociaż uświadamia nam, że nigdy sobie tego nie wyobrazimy. I na tym polega tej wielkość.
Świetnie napisane dzieje Krystyny Żywulskiej w obozie koncentracyjnym w Auswitch, która trafia tam jako więźniarka z warszawskiego Pawiaka. Podziwiam ją za chęć przetrwania i za odwagę, podczas gdy tyle ludzi chciało popełnić samobójstwo. Dzięki nadziei autorki oraz szczęściu, jakie jej towarzyszyło przy całej tej tragedii(szczególnie pod sam koniec książki), udało jej się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka jest genialna. Są w niej rzeczy, których powinien być świadomy każdy chrześcijanin. Nie jest to "wiedza zakazana" która może otwierać na Złego, ale zupełnie zdrowe spojrzenie na... jak najbardziej realny świat. Ojciec Jose ma wielką wiedzę i doświadczenie. Opowiada wszystko w bardzo przejrzysty, logiczny sposób.
Książka jest genialna. Są w niej rzeczy, których powinien być świadomy każdy chrześcijanin. Nie jest to "wiedza zakazana" która może otwierać na Złego, ale zupełnie zdrowe spojrzenie na... jak najbardziej realny świat. Ojciec Jose ma wielką wiedzę i doświadczenie. Opowiada wszystko w bardzo przejrzysty, logiczny sposób.
Pokaż mimo to