-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-01
Najpierw obejrzałam zwiastun. I gdy tylko się dowiedziałam, że film jest na podstawie książki, wiedziałam, iż muszę ją przeczytać. Już na podstawie pierwszych kilku stron zrozumiałam, że będzie to fantastyczna opowieść, która na długo ze mną pozostanie. I nie pomyliłam się.
Auggie to chłopiec, który robi zwykłe, normalne rzeczy. Ale pomimo tego i tak wyróżnia się z tłumu. Przeszedł już 27 operacji twarzy, choć ma dopiero 10 lat. Gdy we wrześniu idzie po raz pierwszy do publicznej szkoły, nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo wypłynie to na jego życie.
Książka jest podzielona na krótkie rozdziały, a każdy z nich opowiada zdarzenia widziane z perspektywy kolejnych osób. Poznajemy punkt widzenia siostry Auggiego i jego przyjaciół. Przez to, całą książkę czyta się bardzo szybko.
August jest zabawnym, sympatycznym chłopcem. Nie da się go nie polubić. Ani razu podczas czytania całej książki nie było mi go żal. Kiedy ktoś się z niego wyśmiewał, rzucał mu strachliwe i pełne obrzydzenia spojrzenia byłam z niego dumna. Najczęściej dotykało go to głęboko, ale on za każdym razem stawał się silniejszy i bardziej odporny. Mógł liczyć na wsparcie rodziny, która stała za nim murem. Uderzające jest to, jaką metamorfozę przeszedł w ciągu roku. Czego się nauczył, jakich przyjaciół zdobył. To w tej historii jest najpiękniejsze.
Wątkiem najbardziej poruszającym jest historia siostry Auggiego - Olivii. Całe życie stała w cieniu brata i choć rozumiała powagę sytuacji, w głębi serca pragnęła zostać dostrzeżona. Ukazuje ona, że nie tylko osoba poszkodowana ma ciężko. Bliscy takiej osoby muszą również wiele poświęcić. Zarówno swój czas jak i samych siebie.
Jestem zachwycona tą powieścią. Nie sądziłam, że aż tak do mnie dotrze i coś we mnie poruszy. Każdy powinien ją przeczytać - ku głębszej refleksji lub po prostu dla rozrywki. Ten czytelniczy rok rozpoczął się bardzo dobrze. Już nie mogę się doczekać filmu w kinach :)
Najpierw obejrzałam zwiastun. I gdy tylko się dowiedziałam, że film jest na podstawie książki, wiedziałam, iż muszę ją przeczytać. Już na podstawie pierwszych kilku stron zrozumiałam, że będzie to fantastyczna opowieść, która na długo ze mną pozostanie. I nie pomyliłam się.
Auggie to chłopiec, który robi zwykłe, normalne rzeczy. Ale pomimo tego i tak wyróżnia się z tłumu....
2017-11-08
na całą recenzję zapraszam: www.strefabrunetki.blogspot.com
Jak ja tęskniłam za Fjallbacką, Eriką i nawet tym irytującym Mellbergiem! Po świetnym „Pogromcy lwów” ogromnie się niecierpliwiłam i ciągle sprawdzałam, kiedy w Polsce wyjdzie nowa powieść Camilli Lackberg. I oto jest! Powraca ona ze swoją nową książką „Czarownica”. I wiecie co? Jest to bardzo udany powrót.
W tym małym, szwedzkim miasteczku popełniono już wiele zbrodni. I zapewne wydarzy się w nim jeszcze wiele złego. Tym razem ginie czteroletnia Nea. Nikt nie wie co się stało, nie ma żadnych świadków. Jedynymi podejrzanymi są dwie kobiety, oskarżone trzydzieści lat temu o zabicie małej Stelli. Obie sprawy są do siebie bliźniaczo podobne, ale czy na pewno wiążą się ze sobą? I co do tego wszystkiego mają siedemnastowieczne polowania na czarownice?
Na początku mamy ogólne wprowadzenie do całej historii. Dowiadujemy się co się dzieje u naszych bohaterów, zostają wplecone wątki poboczne , które dostarczają nam informacji o całkowicie nowych osobach. O ile w poprzednich powieściach autorka łączyła wydarzenia przeszłe z teraźniejszymi, to teraz przenikają się 3 płaszczyzny czasowe. Sprawa Stelli, Nei i Elin (nie będę tłumaczyć kto to jest, bo nie chcę zdradzać szczegółów) . Mimo takiej rozbieżności, wszystko na końcu dopasowuje się do siebie, poszczególne elementy układanki trafiają na właściwe miejsca. Jak to jest w każdym tomie, nie skupiamy się tylko na sprawie kryminalnej, ale też na życiu prywatnym pisarki, jej rodziny i przyjaciół. Pani Lackberg miała bardzo dobry pomysł na dalsze losy naszych bohaterów. Występują oni w tym samym składzie co wcześniej, choć pojawia się też nowa postać, która prawdopodobnie zagości na dłużej. Podsumowując, jestem bardzo zadowolona po przeczytaniu tej lektury. Dostałam to, na co tak długo czekałam i nie zawiodłam się. Cały przebieg śledztwa jest bardzo dobrze skonstruowany i mamy wszystko to, co powinno znaleźć się w dobrym kryminale- enigmatyczna zagadka, tropy prowadzące donikąd oraz kilkoro podejrzanych. Camilla nadal jest moją królową szwedzkiego kryminału, i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Gorąco zachęcam do lektury, jeśli szukacie dobrego kryminału lub jeśli po prostu lubicie autorkę, jej styl i powieści :)
na całą recenzję zapraszam: www.strefabrunetki.blogspot.com
Jak ja tęskniłam za Fjallbacką, Eriką i nawet tym irytującym Mellbergiem! Po świetnym „Pogromcy lwów” ogromnie się niecierpliwiłam i ciągle sprawdzałam, kiedy w Polsce wyjdzie nowa powieść Camilli Lackberg. I oto jest! Powraca ona ze swoją nową książką „Czarownica”. I wiecie co? Jest to bardzo udany powrót.
W tym...
2018
Zaczynając z wysokiego C, mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepsza książka młodzieżowa tego roku i jedna z najlepszych w całym moim życiu. I serio, nie przesadzam. Czytało się ją fantastycznie, a historia Lary całkowicie mnie pochłonęła. Nie potrafiłam oderwać się od czytania, a zastój czytelniczy, który towarzyszył mi od dłuższego czasu, zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
W książce Jenny Han, humor i zwariowana akcja miesza się z tematem podejmowania trudnych decyzji. Autorka dobrze wiedziała, jak wyważyć wszystkie emocje, aby nie było ani zbyt głupkowato ani zbyt poważnie. Sama Lara Jean jest bohaterką, którą pokochałam od pierwszej chwili. Jej nieprzewidywalność sprawiała, że kompletnie nie wiedziałam, jaki będzie jej kolejny krok i na jaki pomysł wpadnie. Aż mnie skóra świerzbi z ciekawości, jak aktorka odda temperament tej dziewczyny w filmie. Powinnam również wspomnieć o Peterze, ponieważ występuje w przeważającej części książki. Świetne jest to, że autorka subtelnie ukazała jego inną twarz, tak bardzo różną od oblicza szkolnej, popularnej gwiazdy. A jego poczucie humoru? Wielbię! Chłopak naprawdę potrafi czarować i rozbrajać :D
Jeśli szukacie czegoś oryginalnego, zabawnego i poruszającego na ten drugi miesiąc wakacji, to zdecydowanie polecam Wam książkę "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Może i sama historia nie wzbudzi u Was tak wielkiego zachwytu jak u mnie, ale jestem stu procentowo pewna, że umili Wam czas i PRAWIE stuprocentowo pewna, że wpisze się w wasze gusta i po prostu się spodoba. Jeśli miałabym okazję, to na pewno objęłabym ją swoim patronatem. Myślę, że taka rekomendacja powinna wystarczyć. Czytajcie, naprawdę gorąco polecam! ♥
Zaczynając z wysokiego C, mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepsza książka młodzieżowa tego roku i jedna z najlepszych w całym moim życiu. I serio, nie przesadzam. Czytało się ją fantastycznie, a historia Lary całkowicie mnie pochłonęła. Nie potrafiłam oderwać się od czytania, a zastój czytelniczy, który towarzyszył mi od dłuższego czasu, zniknął jak za dotknięciem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trochę bałam się tej książki, gdyż ciągle gdzieś mi się przewijała w internecie, na instagramie. Mój strach wynikał głównie z obawy przed rozczarowaniem. Jednak w końcu się zebrałam i zaczęłam czytać. I powiem Wam, że przepadłam. Ta książka była moim numerem 1 w 2017 roku. Maas stworzyła niesamowity, barwny świat, któremu nie sposób się oprzeć. Nawet gdy odkładałam na bok tę książkę, moje myśli ciągle do niej powracały.
Historia zaczyna się niepozornie. Poznajemy Feyrę która mimo swojego młodego wieku jest głową całej rodziny. Aby zapewnić jej pożywienie musi polować. I właśnie w ciągu jednej z takich wypraw zabija ogromną, nadzwyczajną bestię. Kilka dni później w jej chacie zjawia się mężczyzna pod postacią wilka, który żąda od niej zadośćuczynienia i zabiera ją ze sobą na swój Dwór. Feyra poznaje nowy, całkiem obcy świat. Jej relacje z Tamlinem zaczynają się zmieniać. Czy nienawiść przerodzi się w miłość?
Na początku wydarzenia toczą się spokojnym rytmem. Jednak z każdym kolejny rozdziałem akcja przyspiesza, a Maas funduje nam multum nieprzewidzianych wydarzeń. Nie miałam choćby cienia szansy na domysły, co się stanie w następnej kolejności. Nie można się od niej dosłownie oderwać.
Chemię między Tamlinem a Feyrą czuć od pierwszych rozdziałów. Mimo wzajemnej niechęci jest między nimi fascynacja, której żadne z nich nie próbuje zaprzeczyć. Obydwoje mają silne charaktery i stawiają czoła niebezpieczeństwu. Autorka stworzyła miłość wyważoną, która nie przytłacza.
Rhys. Tajemniczy książe Nocy, który pomimo że pojawia się raczej epizodycznie ma wielki wpływ na fabułę. Z pozoru to negatywna postać, ale czy aby na pewno? W drugiej części na pewno wiele namiesza.
Zdecydowanie warta przeczytania. Jest to świetna powieść fantastyczna, która obezwładnia swoim czarującym urokiem. Jeśli jeszcze się nie zdecydowaliście, to czym prędzej czytajcie :)
Trochę bałam się tej książki, gdyż ciągle gdzieś mi się przewijała w internecie, na instagramie. Mój strach wynikał głównie z obawy przed rozczarowaniem. Jednak w końcu się zebrałam i zaczęłam czytać. I powiem Wam, że przepadłam. Ta książka była moim numerem 1 w 2017 roku. Maas stworzyła niesamowity, barwny świat, któremu nie sposób się oprzeć. Nawet gdy odkładałam na bok...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01
"Dwór mgieł i furii" był fantastycznym zakończeniem całej historii. Feyra po wydarzeniach w Hybernii wraca z Tamlinem na Dwór Wiosny w roli szpiega. Ma uzyskać informacje potrzebne do wygrania nadciągającej wojny. Jeden mały błąd dziewczyny może przynieść zgubę jej samej oraz Rhysandowi. Musi więc działać niezwykle ostrożnie i rozważnie. Czy uzyska sojuszników w tej krwawej walce?
O ile poprzednia część Dworów skupiała się na poznawaniu przez Feyrę Dworu Nocy, Rhysa oraz jego przyjaciół, o tyle ostatni tom obraca się głównie wokół wojny. Każde wydarzenie jest z nią w jakiś sposób związane lub nią umotywowane. Nie myślcie sobie jednak, że przez to cała historia zrobiła się nudna lub jest brzydka i bez magii Velaris. Miasto gwiazd pojawia się sporadycznie, a wszystkie intrygi między Dworami czy szukanie sojuszników naprawdę dostarczają wielu wrażeń. Maas jak zwykle wprowadza mnóstwo zwrotów akcji, powodując częste palpitacje serca. Miłość Rhysa i Feyry jest jeszcze gorętsza, ale również dojrzalsza i intymniejsza. Nie sądziłam, iż jeszcze mocniej mogę pokochać Rhysa... Pojawia się również wiele nowych postaci, między innymi pozostali książęta Dworów. Wprowadzają wiele świeżości do historii. Niektórzy od razu wzbudzają sympatię, a innych chciałoby się omijać szerokim łukiem. Całą opowieść czyta się jednym tchem. Jest ona przepełniona emocjami i bardzo fajnie, że autorka zwróciła większą uwagę na postacie poboczne i ich uczucia. Dowiadujemy się o nich wielu nowych informacji, często szokujących (Mor, Kasjan, Azriel - już za wami tęsknię!). Podsumowując, jest to kawał dobrej książki. Zaskakuje, chwyta za serce, wciąga na długie godziny. Nawet gdy odłożysz ją na bok, twoje myśli i tak będą do niej wracały. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to samo zakończenie. Po Maas spodziewałam się czegoś szokującego i takie po części było, ale jednak niedosyt pozostał. Mimo tego czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie.
"Dwór mgieł i furii" był fantastycznym zakończeniem całej historii. Feyra po wydarzeniach w Hybernii wraca z Tamlinem na Dwór Wiosny w roli szpiega. Ma uzyskać informacje potrzebne do wygrania nadciągającej wojny. Jeden mały błąd dziewczyny może przynieść zgubę jej samej oraz Rhysandowi. Musi więc działać niezwykle ostrożnie i rozważnie. Czy uzyska sojuszników w tej krwawej...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02
Po przeczytaniu "Dworu mgieł i furii" wprost przebierałam rękami i nogami z niecierpliwości, aż w moje ręce trafi 3 tom. I kiedy nadeszła długo oczekiwana paczka, rzuciłam wszystko i zatopiłam się w cudownym świecie wykreowanym przez Maas. Autorka po raz kolejny nie zawodzi i wzbudza ogromny zachwyt.
O ile w poprzednim tomie wydarzenia rozgrywały się wokół więzi Rhysa i Feyry, poznawaniu przez dziewczynę Dworu nocy i przyjaciół księcia, o tyle fabuła tej części skupia się na nadchodzącej wojnie. Wszystkie poczynania bohaterów są z nią w jakiś sposób związane i umotywowane. Jednak nie myślcie sobie, że Maas obdarła tę historię z wszelkiego piękna - niebiańskie Velaris pojawia się, choć sporadycznie, a uczucie dwójki bohaterów jest jeszcze dojrzalsze i głębsze.
Pojawia się wiele nowych postaci, jedne z nich polubiłam, a inne mnie irytowały. Pisarka bardziej skupiła się również na pobocznych, aczkolwiek ważnych bohaterach. Ukazuje ich emocje, uczucia i wyjaśnia pewne sprawy, które ich dotyczą. Jest to ogromną zaletą tej historii. Akcja pędzi na łeb na szyję już od pierwszych stron, intryga jest bardzo dobrze skonstruowana, a liczne plot twisty nie pozwalają oderwać się od czytania. Podczas zakończenia czułam niedosyt, ale było to głównie spowodowane smutkiem, że muszę się rozstać z tą opowieścią. Zdecydowanie polecam wszystkim, nie tylko fanom gatunku fantasy :)
Po przeczytaniu "Dworu mgieł i furii" wprost przebierałam rękami i nogami z niecierpliwości, aż w moje ręce trafi 3 tom. I kiedy nadeszła długo oczekiwana paczka, rzuciłam wszystko i zatopiłam się w cudownym świecie wykreowanym przez Maas. Autorka po raz kolejny nie zawodzi i wzbudza ogromny zachwyt.
O ile w poprzednim tomie wydarzenia rozgrywały się wokół więzi Rhysa i...
"Cień wiatru" jest już swoistą klasyką, którą po prostu wypadałoby znać. W końcu przyszła na nią także moja kolej. I po lekturze mogę z całkowitą pewnością przyznać, iż jestem nią zachwycona. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Historia zaintrygowała mnie już od pierwszych stron, a mroczny i gotycki klimat Barcelony wciągnął mnie na dobrych kilka godzin. Bohaterzy stworzeni przez Zafona są niezwykle reali, przez co dość często miałam wrażenie, iż sama jestem uczestniczką wydarzeń i biorę udział w rozwiązywaniu z nimi zagadek. Sam Daniel jest postacią bardzo dojrzałą jak na swój wiek, choć popełniającą wiele błędów. Nie poddaje się jednak i dąży do prawdy. Zagadka jest mistrzowsko skonstruowana. Wiele wątków oraz intryg przeplata się ze sobą i łączy, by na końcu dać nam rozwiązanie i pełny obraz całej sprawy. "Cień wiatru" jest połączeniem wielu gatunków, dlatego każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. To opowieść pełna tęsknoty, żalu o odkrywaniu samego siebie. Bardzo, ale to bardzo polecam.
"Cień wiatru" jest już swoistą klasyką, którą po prostu wypadałoby znać. W końcu przyszła na nią także moja kolej. I po lekturze mogę z całkowitą pewnością przyznać, iż jestem nią zachwycona. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Historia zaintrygowała mnie już od pierwszych stron, a mroczny i gotycki klimat Barcelony wciągnął mnie na dobrych kilka godzin....
więcej Pokaż mimo to