-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-05-05
2024-05-03
2024-05-02
2024-04-27
Szybka i łatwa lekturka. Nie znalazłam tu nic odkrywczego ani emocjonalnego. Bohaterowie niezbyt skomplikowani a ich relacja jak dla mnie bardziej przyjacielska niż miłosna.
To idealna książka na lekkie i miłe popołudnie do przeczytania na raz.
Szybka i łatwa lekturka. Nie znalazłam tu nic odkrywczego ani emocjonalnego. Bohaterowie niezbyt skomplikowani a ich relacja jak dla mnie bardziej przyjacielska niż miłosna.
To idealna książka na lekkie i miłe popołudnie do przeczytania na raz.
2024-04-26
Książka z motywem drugiej szansy? Tak, choć w tej zabrakło mi chemii między bohaterami. Absolutnie jej nie czułam dla mnie było tu emocjonalnie nijako. Moim zdaniem brakowało również nieco bardziej rozbudowanej „pierwszej części” ich znajomości czy to na początku czy gdzieś później np. w retrospekcjach. Wtedy było by super. A tak ot miłe czytadełko jak dla mnie bez opcji na powtórkę.
Książka z motywem drugiej szansy? Tak, choć w tej zabrakło mi chemii między bohaterami. Absolutnie jej nie czułam dla mnie było tu emocjonalnie nijako. Moim zdaniem brakowało również nieco bardziej rozbudowanej „pierwszej części” ich znajomości czy to na początku czy gdzieś później np. w retrospekcjach. Wtedy było by super. A tak ot miłe czytadełko jak dla mnie bez opcji na...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-22
Sama nie wiem… czy ta książka męczyła mnie czy ja męczyłam tę książkę.
Lekturę „Rzeźbiarza łez” miałam w planie od jakiegoś czasu i przyznam, że o przeczytaniu jej teraz zadecydowała ekranizacja (a tak na marginesie, film jest tak słaby, że gdybym obejrzała go jako pierwszy nigdy nie przeczytała bym książki 🙁).
A jeśli chodzi o książkę to przez 70 % czytania dłużyła mi się niemiłosiernie. Za dużo to dla mnie przemyśleń głównej bohaterki, za dużo achów i ochów na temat piękna Rigiela. Brakowało mi większej ilości dialogów.
Książka sama w sobie jest dość smutna. Pokazuje niełatwe życie w sierocińcu, zawiera czasami ciekawe przemyślenia na temat adopcji.
Mamy tu poranionych emocjonalnie bohaterów oraz wątek rozwijającego się uczucia pomiędzy głównymi bohaterami który był dość pokręcony i nieco rozwleczony.
Sam pomysł na książkę bardzo fajny, slow burn bardzo proszę ale coś gdzieś się rozjechało (moim zdaniem).
Może gdyby książka miała nieco mniej stron oraz kwiecistych opisów to akcja była by bardziej wartka ?
Poza tym nie rozumiem dlaczego perspektywa Nici była pisana w pierwszej osobie a Rigiela w trzeciej (było to dla mnie nieco dziwne 🤨)
Po tak wysokich ocenach i tylu pochlebnych opiniach spodziewałam się czegoś chyba innego.
Moim zdaniem 6,5 gwiazdki to odpowiednia ocena dla tej książki.
Sama nie wiem… czy ta książka męczyła mnie czy ja męczyłam tę książkę.
Lekturę „Rzeźbiarza łez” miałam w planie od jakiegoś czasu i przyznam, że o przeczytaniu jej teraz zadecydowała ekranizacja (a tak na marginesie, film jest tak słaby, że gdybym obejrzała go jako pierwszy nigdy nie przeczytała bym książki 🙁).
A jeśli chodzi o książkę to przez 70 % czytania dłużyła mi się...
W takim momencie nie kończy się książki !!! To była moja pierwsza myśl po zakończeniu lektury.
Choć czytając „Iron flame” miałam wrażenie, że książka miejscami nieco mi się dłużyła. A czytanie na co drugiej stronie o otwieraniu i zamykaniu przez Violet jej mentalnych drzwi archiwów było dla mnie męczące i zbędne. Poza tym bardzo fajna i udana kontynuacja.
Już nie mogę doczekać się stycznia kiedy to kolejny tom trafi w moje ręce 😁
W takim momencie nie kończy się książki !!! To była moja pierwsza myśl po zakończeniu lektury.
więcej Pokaż mimo toChoć czytając „Iron flame” miałam wrażenie, że książka miejscami nieco mi się dłużyła. A czytanie na co drugiej stronie o otwieraniu i zamykaniu przez Violet jej mentalnych drzwi archiwów było dla mnie męczące i zbędne. Poza tym bardzo fajna i udana kontynuacja.
Już nie mogę...