Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Will Langstrom- piekielnie przystojny trener ma mnóstwo obowiązków. Po ojcu odziedziczył upadające ranczo i masę długów, a na co dzień walczył o swój burzliwy związek. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje, jest zbuntowana dziewczyna, która przeniosła się do jego drużyny lekkoatletycznej.

Olivia Finnegan- piękna i niepokorna nastolatka ucieka od przeszłości, a bolesne tajemnice skrywa za postawą graniczącą z bezczelnością i za mocnym prawym sierpowym. Ostatnią osobą, od której oczekuje pomocy, jest zarozumiały trener, którego nigdy nie może zadowolić.


Olivia jest swoim najgorszym wrogiem, ale kiedy Will odkrywa, że za trudną naturą dziewczyny kryje się coś więcej, postanawia pomóc jej za wszelką cenę. Jednocześnie musi się oprzeć budzącemu się w nim uczuciu, które mogłoby zniszczyć ich oboje. Jak Will potraktuje Olivię? Czy Olivia jest w stanie otworzyć się na nowe środowisko? Czy błędy z przeszłości dogonią dziewczynę w nowym miejscu? Czy Will pomoże Olivię i czy ona przyjmie tę pomoc? Czy Olivia przebudzi się z bolesnej przeszłości?

Cytat z książki:


"Coś drga w kąciku jej ust. I nagle zdaje mi się, że warto było tyle się z nią naużerać, byle tylko zobaczyć, jak prawie się uśmiecha."

Moja ocena: 8,5/10

Do przeczytania tej książki sięgnęłam dzięki propozycji od Wydawnictwa Kobiecego do jej zrecenzowania, a opis mnie zaintrygował.
Po zakończeniu tej historii nie żałuję, że zapoznałam się z jej treścią. Wiele już było podobnych książek o podobnej fabule i podobnym wątku. Aczkolwiek raz na czas jako przerywnik pomiędzy kryminałami, lubię sięgnąć po taką historię, by odstresować się od świata zwłok i ciągłego dochodzenia kto jest sprawcą. Lubię wtedy zapoznać się z książką w której wszystkie problemy idzie rozwiązać, a wszystkie przeszkody zwinnie przeskoczyć.
Prosty i nieskomplikowany język sprawia, że książkę czyta się zdecydowanie szybko, a krótkie rozdziały jeszcze potęgują ten fakt, że książka z zatrważającą szybkością maleje. Narracja postaci na przemian tylko potęgowała uczucie, że tempo akcji rośnie z minuty na minutę.
Bohaterowie tak samo jak istnieją książki o podobnej fabule, tak samo i bohaterowie mocno wchodzą w szablon takich książek. On okazał się bardzo niezdecydowany, a ona- trudno określić osobę z wadami, który zostały ukazywane jako jej zalety. Fabuła pomimo wielu podobnych, jakie już się ukazały, ciekawa i miło jest się przy niej odstresować.
Nie ma co się wiele rozpisywać, lepiej samemu się przekonać czytając tę historię.
Polecam osobom, które lubią romansidła z bolesną przeszłością jednego z bohaterów. Polecam również osobom, które lubią zimowe wieczory pod kocykiem z herbatką w ręku- można się zrelaksować. Nie trzeba wiele myśleć, ani knuć intryg, wszystko toczy się swoim torem, a dodatkowym atutem jest fakt, że szybko się czyta i czas upływa bardzo szybko i nim się obejrzymy książka jest już przeczytana.
Warto spróbować!

Jednym słowem


Bieg uczuć

Will Langstrom- piekielnie przystojny trener ma mnóstwo obowiązków. Po ojcu odziedziczył upadające ranczo i masę długów, a na co dzień walczył o swój burzliwy związek. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje, jest zbuntowana dziewczyna, która przeniosła się do jego drużyny lekkoatletycznej.

Olivia Finnegan- piękna i niepokorna nastolatka ucieka od przeszłości, a bolesne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się uroczemu spojrzeniu brązowych ślepi i chociaż nigdy nie miał zwierzęcia domowego, postanawia przygarnąć psiaka.

Kiedy na świat przychodzi pięć niesfornych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska. Tam poznaje uroczą i kochającą zwierzęta Kerri, która z zapałem uczy go, jak dbać o psią rodzinkę. Wspólnie przygotowują szczeniaki do adopcji w ramach świątecznego programu szukania nowych domów psiakom ze schroniska.
Wraz z upływem czasu Josh zaczyna darzyć dziewczynę coraz cieplejszym uczuciem. Im bardziej zakochuje się w Kerri, tym bardziej przywiązuje się do futrzaków, które wniosły w jego życie mnóstwo miłości.


Czy Josh poradzi sobie z nowymi obowiązkami? Jak poradzi sobie w roli opiekuna czworonogów? Co szczeniaki wniosą do życia Josha? Kim w życiu Josha będzie Kerri?
Kiedy zbliżają się święta i nieuchronny termin oddania szczeniaków, Josh zastanawia się, czy będzie w stanie bez nich żyć?

Cytat z książki:

"Pielęgnuj wspomnienie o chwilach, które razem spędziliśmy,
zamiast żałować, że minęły."

Moja ocena: 7/10

Najnowsza powieść znanego nam już autora książki, która stała się bestsellerem "Był sobie pies". Josh to z pozoru zwyczajnym człowiekiem. W momencie w którym go poznajemy jest w trudnym okresie swojego życia, ponieważ rzuciła go dziewczyna. Lecz pewnego dnia za sprawą sąsiada, jego życie wywraca się do góry nogami. Powierzył mu pod opiekę suczkę- Lucy, która jak się okazało była ciężarna. Piątka szczeniąt, która przyszła na świat, zawładnęła życiem Josha. Dzięki nim poznaje Kerii, która wspomaga go w opiece nad szczeniętami.
Opisana historia w książce, ukazuje nam ciepłą i wzruszającą o'powieść. Lecz z drugiej strony ukazuje ludzi i zwierzęta oraz ich relacje między sobą. Pokazuje jak posiadanie własnego czworonoga może mieć wpływ na życie i relacje między ludźmi oraz budowanie tych relacji. Idealna książka na ciepły zimowy wieczór z herbatką w ręku. Osobom wrażliwym gwarantowane wzruszenie i nie jedna łezka, która w oku się zakręci. Same szczeniaki rozczulą nawet najtwardsze serce i dla Josha staną się najlepszym lekarstwem na złamane serce.
Styl w książce prosty. Szybko się czyta.
Jak dla mnie miła i przyjemna lektura, którą czytałam właśnie w zimowy wieczór.
Książka przeznaczona dla osób, którym poprzednia książka tego autora przypadła do gustu. Idealna dla osób, która lubią wzruszające i pełne ciepła opowieści. Również świetna propozycja na ciepły zimowy wieczór.

Jednym słowem


Przywiązanie

Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się uroczemu spojrzeniu brązowych ślepi i chociaż nigdy nie miał zwierzęcia domowego, postanawia przygarnąć psiaka.

Kiedy na świat przychodzi pięć niesfornych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska. Tam poznaje uroczą i kochającą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Udało mi się unieść głowę na tyle, by zobaczyć, jak skręcają mi się kończyny. Przywodziły na myśl kurczący się, topiony w wysokiej temperaturze plastik. Po chwili znowu znieruchomiałem, nie mogłem już poruszyć głową. Syk przerodził się w kolejne słowa. Tym razem wypowiadał je nie jeden obcy głos, ale kilka. Nakładały się na siebie, drgały nieprzyjemnym tembrem i było w nich coś szalonego. Coś demonicznego.
- Et super cornua eius decem diademata...- rozległo się.- Et super capita eius nomina blasphemiae!
Skurcz pojawił się także w mięśniach twarzy. Czułem, że usta układają mi się w szeroki, upiorny uśmiech, jakby ktoś rozciągał mi na bok kąciki. Głowa zaczęła się obracać, a kark strzelił. Targnęło mną coś nieokreślonego, coś wypływającego jednocześnie z mojej duszy, z jej najmroczniejszych zakamarków, ale także z zupełnie innego miejsca. Odległego. Miejsca, które powinno być niedostępne.


Boeing 747 irlandzkich linii lotniczych miał wylądować w Tel Awiwie o trzeciej w nocy. Nigdy nie dotarł na miejsce, a kontakt z maszyną utracono gdzieś nad Morzem Śródziemnym.
Na pokładzie znajdowało się 520 osób, w tym narzeczona Filipa, która miała odbyć pielgrzymkę do Bazyliki Grobu Świętego.
Przez pierwsze godziny Filip wierzy, że samolot się odnajdzie. Nic nie wskazuje na zamach, straż przybrzeżna nie odnajduje wraku, a co jakiś czas do kontroli lotów dociera sygnał z transpondera.

Co stało się z boeingiem? Jaki związek ma jego zniknięcie z podobnymi zdarzeniami? I jakie znaczenie ma obraz Matki Bożej, nazywany Czarną Madonną? Co wspólnego ma Filip z obrazem? Czy Filip wierzy?

Cytat z książki:

"Vigilate itaque, quia nescitis diem neque horam. Czuwajcie zatem, bo nie znacie dnia ani godziny."

Moja ocena: 8/10

Mróz. Mróz. Wszędzie Mróz. Boję się, że niebawem wyskoczy mi on z lodówki. A to może grozić zamarznięciem.
Do rzeczy, czas porozmawiać, a raczej wygłosić monolog mój własny na temat powyższej książki.
Czarna madonna, jak na początku się dowiedziałam o premierze (nie czytając opisu książki), pomyślałam, że Mróz i religia to intrygujące połączenie do tematyki książki. Myślałam, że kolejny thriller prawniczy, ale tym razem związany ze sprawami religijnymi. Potem zajrzałam, a tu fantasy. To był szok.
Opis? Zaginiony samolot, utracony sygnał i obraz Matki Bożej. Zaspokoiłam swoją ciekawość. I dobrze zrobiłam!
Czytałam wiele opinii jedne pochlebne drugie mniej i byłam ciekawa, po której stronie ja stanę.
Po "Behawioryście" miałam mieszane uczucia, że nic oprócz serii o Chyłce mi się nie spodoba. A jednak.
To było coś innego, niby fantasy z domieszką horroru, a ja w nocy nie umiałam spać, bo się najzwyczajniej w świecie bałam. (Nie jestem fanką horrorów, nie lubię ich wręcz. Omijam je szerokim łukiem).
Akcja szybka, wydarzenia następują po sobie jedno po drugim, aż ciężko się oderwać od książki.
Bohaterowie wykreowani w punkt, chociaż czasami wydają się zbyt wyidealizowani. Filip wierzył, że samolot się znajdzie. Ja na jego miejscu od razu bym się załamała, ale to Filip w książce żadne bariery nie obowiązują.
Fabuła pomieszanie fikcji z elementami rzeczywistości. Czasami się traci, czy to co się czyta zdarza się naprawdę, czy tylko są to pozory.
Książkę czyta się szybko, 4 podróże w pociągu i wieczorne czytanie i w dwa dni koniec. Nie potrafiłam się oderwać. A czcionka sprawiała, że naprawdę uciekała strona za stroną.
Jeśli kogoś fascynują samoloty, katastrofy samolotowe lub lubi tematykę około religijną z przymrużeniem oka, przy sytuacjach nadprzyrodzonych to ta książka jest dla niego.
Książka dla kogoś kto jest fanem książek Mroza, mimo iż wiem, że niektórym się ona nie spodoba, ale mimo wszystko myślę, że czasami warto się oderwać od Chyłki, bądź Forsta i poznać co ta Czarna Madonna nabroiła.

Nie wiem co Mróz bierze, ale niech powie albo niech da chociaż namiary!

Jednym słowem:

JAL123

Udało mi się unieść głowę na tyle, by zobaczyć, jak skręcają mi się kończyny. Przywodziły na myśl kurczący się, topiony w wysokiej temperaturze plastik. Po chwili znowu znieruchomiałem, nie mogłem już poruszyć głową. Syk przerodził się w kolejne słowa. Tym razem wypowiadał je nie jeden obcy głos, ale kilka. Nakładały się na siebie, drgały nieprzyjemnym tembrem i było w nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Uklęknijcie w zdobnym muzejonie świętej wiedzy
i tam, uszy swe do ziemi przyłożywszy,
wsłuchajcie się w kropel kapiących dzwony...
...aby w głąb zatopionego pałacu wyruszyć...
Tamże, w mrokach, bestia chtoniczna się ukrywa,
w krwistych wodach zanurzona...
w lagunie, w której nie przejrzały się gwiazdy."

Światowej sławy specjalista od symboli, Robert Langdon powraca. Langdon powraca do Włoch, tym razem jest to Florencja. Budzi się na szpitalnym łóżku w zupełnie obcym miejscu. Nie pamięta, jak i dlaczego znalazł się w szpitalu. Nie potrafi też wyjaśnić, w jaki sposób wszedł w posiadanie tajemniczego przedmiotu, który znajduje we własnej marynarce. Czasu na rozmyślania nie ma niestety zbyt wiele. Ledwie na dobre odzyskuje przytomność, ktoś próbuje go zabić, on nie wie dlaczego i co takiego wydarzyło się, że znalazł się we Florencji. W towarzystwie młodej lekarki Sienny Brooks Langdon opuszcza w pośpiechu szpital. Ścigany przez nieznanych wrogów przemierza uliczki Florencji, próbując odkryć powody niespodziewanego pościgu i tego jak znalazł się we Florencji. Podąża śladem tajemniczych wskazówek ukrytych w słynnym poemacie Dantego… Czy jego wiedza o tajemnych sekretach, które skrywa historyczna fasada miasta wystarczy, by umknąć nieznanym oprawcom? Czy zdoła rozszyfrować zagadkę i uratować świat przed śmiertelnym zagrożeniem? Czym okaże się tajemniczy przedmiot? Czym w tym wszystkim okaże się poemat Dantego? Czy to okaże się prawdziwe "Inferno"?


Cytat z książki:


"Decyzje podjęte w przeszłości kształtują naszą teraźniejszość"


Moja ocena: 10/10

Bardzo lubię cykl z Robertem Langdonem. Myślę, że tym razem Dan Brown wspiął się na wyżyny swojej twórczości. Dostajemy kolejną świetną historię ze specjalistą od symboli w roli głównej. A tutaj symboli co niemiara. Książka od której nie idzie się oderwać od pierwszej strony. Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej kartki. A akcja jest wartka, jak mikser chodzący na najwyższych obrotach.
Autor dopracował fabułę tak, że podczas czytania nie idzie się nudzić. Dostajemy kolejną porcję "przygód" Langdona, który nadal boi się ciemnych i małych pomieszczeń z powodu urazu z dzieciństwa oraz nosi zegarek Myszki Miki, chociaż go tym razem gdzieś zapodział. Język i styl w jakim autor pisze jest nadal niezmienny i kolejny raz dostajemy ciekawe opisy miejsc, symboli. Tego się nie da opisać. To po prostu styl Browna i tego nie da się opisać, to trzeba przeczytać.
Każdy z bohaterów jest idealnie nakreślony. Każdy ma przydzielone swoje miejsce i idealnie odgrywa swoją rolę. Jedni pomagają Langdonowi, a jedni uprzykrzają mu rozwiązanie zagadki.
Podczas czytania, były sytuacje, które sprawiały, że się uśmiechałam pod nosem. Lecz były momenty, gdy robiłam wielkie oczy ze zdziwienia i przerażenia.
Idealna lektura dla osób, które ciekawią się historią i różnymi zagadkami historycznymi. Ciekawe jest się dowiedzieć różnych nowych informacji. Poznać tym razem bliżej Dantego.
Osobiście nie jestem zwolennikiem książek historycznych. Ale coś takiego jak Brown nam serwuje podoba mi się. Mamy tu wymieszane gatunki: kryminał, sensacja, troszkę historii. Tego nie sposób nie polubić.
Dodatkowo dla osoby, która tak jak ja uwielbia Włochy i wszystko co związane z tym krajem. To ta książka będzie swego rodzaju wycieczką po Florencji.
Polecam tę książkę osobom, które lubią twórczość Browna, bo kolejny raz się nie zawiodą. Polecam osobom, które lubią takie gatunki mieszane. Polecam tym, którzy interesują się zagadkami historycznymi, bo tutaj tego pod dostatkiem. Polecam każdemu, kto jest ciekawy tej historii.



Jednym słowem:


Piekło

"Uklęknijcie w zdobnym muzejonie świętej wiedzy
i tam, uszy swe do ziemi przyłożywszy,
wsłuchajcie się w kropel kapiących dzwony...
...aby w głąb zatopionego pałacu wyruszyć...
Tamże, w mrokach, bestia chtoniczna się ukrywa,
w krwistych wodach zanurzona...
w lagunie, w której nie przejrzały się gwiazdy."

Światowej sławy specjalista od symboli, Robert Langdon powraca....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Erika nie mogła pojąć, jak to jest, że mężczyźni, w normalnych okolicznościach przyznający się, że na patelni nie umieliby usmażyć kotleta, uważają się za absolutnych wirtuozów pieczenia na ruszcie ustawionym na wolnym powietrzu. Kobietom powierzają co najwyżej przygotowywanie dodatków albo przynoszenie piwa."


Akcja Kaznodziei, również rozgrywa się we Fjällbace, niewielkiej, malowniczo położonej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Pewnego letniego ranka mały chłopiec w czasie zabawy w wąwozie leżącym nieopodal Fjällbacka odnajduje nagie zwłoki młodej dziewczyny. Tym razem Patrik Hedström i jego koledzy z komisariatu w Tanumshede stają przed skomplikowaną zagadką. Próbują odkryć, jaki związek może mieć morderstwo młodej kobiety, ze sprawą zaginięcia dwóch dziewczyn przed dwudziestu pięciu laty. Prawda okazuje się okrutniejsza, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać…
Co ma z tym wszystkim wspólnego pokolenie pewnej rodziny? Czy każda z zaginionych dziewczyn jest ze sobą w jakiś sposób powiązana? Czy zaginie ktoś kolejny? Kim okaże się Kaznodzieja?


Cytat z książki:


,,Gra się takimi kartami, jakie się ma, nawet jeśli są kiepskie."


Moja ocena: 10/10

Drugi tom tej autorki i dostajemy kolejną wspaniałą książkę. Godną polecenia i godną ponownego przeczytania.
Do czystego kryminału "Kaznodziei" zaliczyć nie można. Jest tutaj dużo thrillera. Autorka od początku stawia na tajemniczość, powoduje napięcie i czytelnik do samego końca jest niepewny tego, kto za tym wszystkim stoi.
Czytając co chwile zmieniałam zdanie, kto jest "Kaznodzieją", kto jest zabójcą, a kto jest tym dobrym. Nie wiedziałam nic, dopóki nie doczytałam do końca. A wtedy jak się dowiedziałam to było takie "No tak" i nagle taka retrospekcja wszystkich wydarzeń, czy rzeczywiście są powody podejrzewać tę osobę. Autorka kolejny raz sprytnie to wszystko uknuła i za tą ją podziwiam. Nie mogę się doczekać, aż dobiorę się do kolejnego tomu.
Bohaterowie fantastycznie dobrani. Początkowo się trochę myliłam, bo ta cała rodzina przedstawiona w książce to było tyle osób, że nie wiedziałam kto jest kto. Lecz z biegiem czasu zaczęłam się orientować. Dobry zabieg wykonany przez autorkę, gdy wprowadziła tylu bohaterów. To dla czytelnika jest naprawdę szeroki wachlarz dotyczący tego kto jest "Kaznodzieją".
Czytając książkę, dzięki tej tajemniczości i podtrzymywaniu napięcia przez autorkę, otwierałam oczy ze zdumienia i chciałam więcej i więcej, przez co nie umiałam się oderwać od czytania.
Związek Ericki i Patrika kwitnie, wiele się zmieniło ich w życiu. W tej książce Erica jest bardziej pogodna, jest szczęśliwa, a pewien incydent sprawił, że się roześmiałam w głos. Tego się po niej nie spodziewałam. Myślę, że więcej dodawać nie trzeba. Warto przeczytać.
Polecam wszystkim, którzy lubią kryminalno-thrillerowe zagadki. Polecam tym, którzy lubią twórczość tej autorki. Polecam każdemu, kto zbiera się już od jakiegoś czasu do przeczytania książek tej autorki, bo naprawdę warto. Polecam wszystkim.



Jednym słowem:


Z pokolenia na pokolenie

"Erika nie mogła pojąć, jak to jest, że mężczyźni, w normalnych okolicznościach przyznający się, że na patelni nie umieliby usmażyć kotleta, uważają się za absolutnych wirtuozów pieczenia na ruszcie ustawionym na wolnym powietrzu. Kobietom powierzają co najwyżej przygotowywanie dodatków albo przynoszenie piwa."


Akcja Kaznodziei, również rozgrywa się we Fjällbace,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Chodzi raczej o to, czego nie da się zrozumieć, jeśli się nie jest matką, o to,

że widzi się przed sobą nie dorosłego człowieka – nieokrzesanego, zarośniętego, niedomytego, bezczelnego potomka –z jego mandatami, brudnymi butami i skomplikowanym życiem uczuciowym. Widzi się wszystkich ludzi, jakimi kiedykolwiek był, złożonych w całość. Patrzyłam na Willa i widziałam niemowlę, które trzymałam kiedyś w swoich ramionach, ogarnięta pierwotnym zachwytem, nie mogąc uwierzyć, że stworzyłam ludzką istotę. Widziałam przedszkolaka, który łapie mnie za rękę, ucznia, który wyciera łzy wściekłości, bo dał się upokorzyć jakiemuś starszemu chłopakowi. Widziałam słabości, miłość, całą jego historię. A teraz prosi mnie, żebym unicestwiła to wszystko – nie tylko mężczyznę, ale i małe dziecko – całą tę miłość, całą tę historię.

Co robisz, jeśli chcesz uszczęśliwić osobę, którą kochasz, ale wiesz, że to złamie twoje serce?

Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna dwudziestosześciolatka Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Lou nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat.
Will Traynor wie, że wypadek motocyklowy odebrał mu chęć do życia. Wszystko wydaje mu się teraz błahe i pozbawione kolorów. Wie też, w jaki sposób to przerwać. Nie ma jednak pojęcia, że znajomość z Lou wywróci jego świat do góry nogami i odmieni ich oboje na zawsze.


Co tak naprawdę jesteście w stanie zrobić, aby uszczęśliwić osobę, która przeżyła niedawno tragedię? Jak sprawicie, aby ona miała chęć do życia? Czy jest coś co sprawi, że życie tej osoby się odmieni? Czy życie osoby niepełnosprawnej jest cokolwiek warte? Czy potrafisz walczyć?


Cytat z książki:

"Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da."


Moja ocena: 8,5/10

Wzruszająca książka. Historia, która może się wydarzyć w świecie rzeczywistym. Książka, która wywołuje skrajne emocje. Od śmiechu po łzy wzruszenia i smutku.
Książka pokazuje z jednej strony relację między dwojgiem ludzi, a z drugiej ciężkie życie osoby niepełnosprawnej. Niesie przesłanie, że ciężkie jest życie z niepełnosprawnością oraz, że osoby bliskie mają twardy orzech do zgryzienia, opiekując się osobą niepełnosprawną. I, że takie osoby jak Lou są aniołami i są niezbędne, by pomagać i próbować wszczepić chociaż odrobinę optymizmu osobom niepełnosprawnym.
Autorka zabiera nas w podróż po małym miasteczku. Jej bohaterowie są różnorodni, są dobrze wykreowani. Każdy z nich charakteryzuje się inną cechą. Widać to najbardziej między Lou, a Willem. Inna klasa społeczna, inne postrzeganie świata, inny styl życia. Lou i Will prowadzący rozmowę, ona stara się być miła i uprzejma, on sarkastyczny. Lecz z biegiem czasu się to zmienia. Akcja raz nabiera tempa, raz jest powolna. Dobra jest taka różnorodność. To pozwala nam nie zwariować.
Jest to lektura idealna na każdą porę roku. Nie jest wcale taka lekka jak się wydaje, ale trzeba dostrzec drugie dno tej historii, które sprawia, że człowiek zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem i doceniać to co ma.
Czytając ją wiele razy dostawałam blokady, mówiłam "STOP" i zamykałam książkę, aby po upływie 10 minut do niej powrócić. Nie trzyma napięcia jak porządny kryminał, czy thriller (czyt. Mróz). Lecz jest coś w niej takiego, że nie potrafisz zapomnieć o tej książce. Miałam wiele momentów w których śmiałam się oraz wiele momentów w których zbierało mi się na płacz. A nie raz chciałam rzucić książką mówiąc "Do cholery Will ogarnij się w końcu!". Tak właśnie na mnie działał, ale mimo wszystko go lubię.
Oczekiwałam dużo od tej książki i się nie zawiodłam. Jestem ciekawa czy film mi się tak samo spodoba i czy będzie dużo nieścisłości w porównaniu z książką.
Także, kto nie czytał niech żałuje.
Polecam Wam wszystkim książkę z tego względu aby się zaczytać i odnaleźć "drugie dno" tej książki. Tym, którzy czytali, a go nie znaleźli, może to czas aby się nad tym zastanowić i może wtedy znajdziecie to przesłanie.



Jednym słowem:



"Drugie życie"

Chodzi raczej o to, czego nie da się zrozumieć, jeśli się nie jest matką, o to,

że widzi się przed sobą nie dorosłego człowieka – nieokrzesanego, zarośniętego, niedomytego, bezczelnego potomka –z jego mandatami, brudnymi butami i skomplikowanym życiem uczuciowym. Widzi się wszystkich ludzi, jakimi kiedykolwiek był, złożonych w całość. Patrzyłam na Willa i widziałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Monika poczuła rękę Roberta w swojej dłoni. Wraz z nią pewność, że teraz będzie dobrze, lepiej, że teraz- teraz!- zaczyna się prawdziwe życie.- Nareszcie będę szczęśliwa.
To był piękny ślub. Nie zawahali się składając przysięgę, to na szczęście. Monika mówiła pewnie, Robert nie był bardzo przejęty. O Monice marzył od dawna, była z innego świata, możliwie najdalsza od wielkomiejskiego zamieszania.
Był dobrem, wakacjami pachnącymi słomą...


Monika nie wierzy własnemu szczęściu. Wystawny ślub, którego zazdrości jej cała wieś, bogaty i przystojny mąż oraz wspaniałe życie w okazałej willi teściów na warszawskim Żoliborzu. Wielkie miasto otwiera przed dziewczyną nowe możliwości, ale kryje też wiele pokus. Coraz częściej ulega im Robert, który nawet w oczach żony przestaje być księciem z bajki. Młodych łączy jednak marzenie o dziecku. Gdy więc w wigilijny wieczór Monika ujawnia rodzinie wynik testu ciążowego, nic jeszcze nie zapowiada tragedii…
„Pozytywka” to słodko-gorzka opowieść o marzeniach, które potrafią się spełniać w zaskakujący sposób. O samotności pośród ludzi, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wreszcie o stracie, która wyzwala najgorsze instynkty, ale też wielką siłę.

Prosta dziewczyna ze wsi- Monika. Wykształcony i bogaty mężczyzna- Robert. Czy oboje będą ze sobą szczęśliwi? Czy Monika zrzuci z siebie łatkę "prostej dziewczyny ze wsi" i pozostanie tylko Moniką? Co zmieni w życiu Moniki tragedia, która ją spotka?
Czy jesteście gotowi na z pozoru "zwykłą" historię? Czy jesteście gotowi poznać historię, która pozwoli odkryć przekaz płynący z niej? Czy chcecie poznać jakie dźwięki wydaje ta konkretna "Pozytywka"?


Cytat z książki:

"Teraz walczyła, ale nie wygrała tego, co sobie upatrzyła."


Moja ocena: 8,5/10

Z pozoru "zwykła" historia. Dziewczyna ze wsi wychodzi za mąż za bogatego mężczyznę z miasta. Ma siedzieć w domu i nic nie musi robić. Lecz jak się potem okazuje, historia od samego początku niesie przesłanie, co zalicza ją do historii niezwykłych.
Autorka doskonale wiedziała co robi pisząc tę historię, bowiem chodziło jej o to aby czytelnik właśnie odkrył o co tak naprawdę chodzi z tą "Pozytywką".
Książka sama w sobie, jest nie tyle co lekką, a przyjemną lekturą, którą czytało się bardzo szybko. Autorka pisze prostym językiem, a co najważniejsze pisze w taki sposób, że wiemy co każdy z bohaterów myśli, gdyż specjalnie są one zaznaczone kursywą. Bardzo mi się to spodobało, bo wiemy i możemy się przekonać jacy są bohaterowie w środku, nie to co jest pokazywane na zewnątrz, bo to potrafi być mylne.
Sami bohaterowie dobrze wykreowani, każdy z nich ma określoną rolę w życiu Moniki. Nie polubiła Roberta, bo to straszny buc. Chociaż w pewnej sytuacji miał rację i to pomogło Monice. Sama dziewczyna była na początku nieśmiałą, zamkniętą osobą w dużym mieście. Lecz z biegiem czasu otworzyła się na tyle, że się wywyższała, ociekała pewnością siebie i wiele osób jej wręcz nie znosiło, bo wiejska dziewczyna weszła do wielkiego miasta i się panoszy, ale również to było zamierzone.
Przez wiele lat właśnie to Monika była tą " Pozytywką", gdyż otwierało się jej wieko i grały ciągle te same dźwięki. Automatyczny mechanizm i tak też postępowała Monika, non stop robiła to samo.
Dopiero poluzowanie się "śrubki" pozwoliło się w porę zorientować i naprawić postępowanie Moniki. Zmienić otoczenie "Pozytywki", która zmieniła swoje dźwięki i z każdym otwarciem wydawała inny dźwięk, adekwatny do sytuacji. Pozwoliło to Monice dojrzeć i odnaleźć siebie.
Przesłanie jest jasne i klarowne. Lecz każdy z nas wyniesie go w innym stopniu, bo każdy z nas jest inny.
To książka przy której nie pośmiejemy się, prędzej będziemy smutni lub lekko przygnębieni historią, po to aby na sam koniec na naszej twarzy zagościł uśmiech. Ja osobiście tak miałam i opłacało się.
Dziękuję za tę historię, która pozwoliła odnaleźć przesłanie i się do niego zastosować.
Polecam osobom, które lubią książki niosące przesłanie. Polecam osobom, które chcą się przekonać, o co dokładnie chodzi z tą "Pozytywką". Polecam wszystkim, które jeszcze nie czytały i nie znają tej historii.



Jednym słowem:



Prawdziwe życie

Monika poczuła rękę Roberta w swojej dłoni. Wraz z nią pewność, że teraz będzie dobrze, lepiej, że teraz- teraz!- zaczyna się prawdziwe życie.- Nareszcie będę szczęśliwa.
To był piękny ślub. Nie zawahali się składając przysięgę, to na szczęście. Monika mówiła pewnie, Robert nie był bardzo przejęty. O Monice marzył od dawna, była z innego świata, możliwie najdalsza od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy opowieść, która zaczyna się od trzęsienia ziemi, może mieć szczęśliwe zakończenie?


Sabinie ostatnio wszystko wywraca się do góry nogami.
Sterta życiowych problemów ma swój początek w... kryzysie twórczym. Sabina jest pisarką. I to nie byle jaką, bestsellerową! Bestsellery grzmoci jeden za drugim, a znudzone życiem gospodynie domowe wykupują je na pniu. Cóż z tego, skoro poczytna autorka ma tylko dwa marzenia: raz na zawsze skończyć ze szczęśliwymi zakończeniami i napisać powieść przez duże P – głęboką i dramatyczną.
Marzenia kosztują, więc luksusowe życie Sabiny rozsypuje się jak domek z kart, a ona sama ląduje w zrujnowanym domu nad morzem. Może wszystko się ułoży…
Niektórym dopiero po czterdziestce przychodzi skosztować życia.


Wyobraź sobie siebie jako znaną pisarkę. Na koncie masz 6 bestsellerów. Umowa podpisana na kolejny tom cyklu. Umowa podpisana na ekranizację kolejnej części serii o Amelii- wedding plannerce. A tu? Czarna dziura, pisarska niemoc, kryzys twórczy jak stąd na Antarktydę. A Ty co robisz? Właśnie! Wiele osób by się poddało, rzuciło wszystko, dodatkowo z niewywiązania się z umowy na głowę spada jeszcze prawnik. Media huczą, wrzawa, szum, totalny armagedon.
Nasza bohaterka Sabina, nic sobie nie robi z tego i postanawia się przeprowadzić do zrujnowanego jak się okazuje domku nad morzem. Przeciągający się remont sprawia, że Sabina poznaje Kasię i jej męża Greka, którzy wspólnie prowadzą pensjonat Afrodyta. Kobiety się zaprzyjaźniają, Sabina pomaga Kasi w trudnych chwilach. Pojawia się tajemniczy Borys z którym kobieta nawiązuje romans. Co się wydarzy nad morzem? Kim jest Mariusz? Jak Sabina rozwiąże swój twórczy kryzys?


Cytat z książki:


"Zawsze trzeba mieć w tyle głowy, że twoje szczęśliwe życie, do którego przywykłaś i nie wyobrażasz już sobie żadnego innego, może się skończyć. W jednej sekundzie. I mieć jakiś plan awaryjny."

Moja ocena: 8/10

Pierwszy raz miałam styczność z autorką piszącą pod tajemniczym pseudonimem Vera Falski. Zastanawiałam się kto tak naprawdę kryje się pod tą tajemniczą "nazwą". Być może są to dwie osoby w jednej. Może kiedyś się tego dowiemy.
Przechodząc do samej książki. Zachęcona zostałam opisem. Książka o perypetiach pisarki, która zmaga się z pisarską niemocą, to musi być ciekawe. I tak też jest. Czyta się tę opowieść lekko i przyjemnie. To kolejna książka idealna na wakacje. Są oczywiście małe niedociągnięcia, ale można na nie przymknąć oko.
Autorka miała dobry pomysł co do samej fabuły. Fakt, może i takich książek jest jak grzybów po deszczu, ale są one potrzebne właśnie na wakacje.
Język jest prosty, wręcz banalny, co sprawia, że książkę czyta się szybko.
Sami bohaterowie dobrze wykreowani. Momentami główna bohaterka mogła irytować. Lecz zaraz potem prym wiodła jej córka, która po krótkim pobycie w Nowym Jorku zachowuje się jak rdzenna Amerykanka.
Książka, która sprawiła, że momentami wybuchałam śmiechem, a z drugiej strony, momentami łezka kręciła się w oku.
Opowieść, która może się zdarzyć w rzeczywistości, bo każdy pisarz, bądź prawie każdy przynajmniej raz w swojej twórczości przeżywa brak weny.
Jeśli ktoś szuka książki lekkiej, idealnej na lato to właśnie to jest ta książka.
Polecam to osobą, które szukają książki lekkiej i przyjemniej, idealnej na odmóżdżenie. Polecam każdemu, kogo ciekawi ta historia i to jak autorka sobie z nią poradziła.


Jednym słowem:



Książka o książce

Czy opowieść, która zaczyna się od trzęsienia ziemi, może mieć szczęśliwe zakończenie?


Sabinie ostatnio wszystko wywraca się do góry nogami.
Sterta życiowych problemów ma swój początek w... kryzysie twórczym. Sabina jest pisarką. I to nie byle jaką, bestsellerową! Bestsellery grzmoci jeden za drugim, a znudzone życiem gospodynie domowe wykupują je na pniu. Cóż z tego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

-Co znowu? - syknęła.
-Zachowujesz się jak idiotka - wycedził Chaol przez zęby, uśmiechając się do tłumu.
-To one się tak zachowują! - oznajmiła i uśmiechnęła się tak samo jak on.
-Cicho bądź i zachowuj się normalnie - rozkazał jej.
Czuła jego gorący oddech na plecach.
-Mam zachowywać się normalnie? (...) Czyli zeskoczyć z konia i w okamgnieniu zniknąć wśród tłumu?
-Jasne - mruknął Westfall. - Zniknęłabyś z trzema strzałami w plecach.
-Rozkoszna rozmowa.



Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.
Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.

Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się nie spodziewała.



Cytat z książki:

"-Masz straszne blizny-rzekł cicho.
Zabójczyni oparła dłoń na biodrze i podeszła do drzwi garderoby.
-Wszyscy nosimy blizny, Dorian. Jedyna różnica polega na tym, że moje są bardziej widoczne od innych."


Moja ocena: 9/10

Tyle osób zachwalało tę serię, że w końcu musiałam się przekonać na własnej skórze jak będzie ze mną. I się udało!
"Czerwona królowa" mi się nie podobała, ale to? Mistrzostwo! Już mam ochotę zabrać się za drugą część, bo mnie dalej ciekawią losy Zabójczyni.
Styl autorki i fabuła godne pozazdroszczenia przez innych autorów. Coś co Aveyard nie do końca wyszło, tutaj się udało. Dobrze zarysowana fabuła, bohaterowie dobrze wykreowani.
Książka nie posiada zawiłych opisów, co sprawia, że łatwo się ją czyta. Akcja szybka, ciągle się coś dzieje. A bohaterów nie jest na tyle dużo, aby mieć problem z zapamiętaniem ich.
Wydarzenia są na tyle ciekawe, że czyta się i czyta, by przekonać się co dalej się wydarzy.
Były sytuacje śmieszne, ale też takie które sprawiały, że robiło się przykro. Jednym słowem książka z humorem i odrobiną smutku.
Każdy z bohaterów miał określone miejsce w książce. Główną bohaterkę darzyłam sympatią, ale były sytuacje w których chciałoby się rzec: "Do cholery! Celaena ogarnij się!". Wiadomo na początku Celaena była typową "bad ass", ale szybko się to zmieniło. Były momenty w których się ją kochało, ale były też takie w których się wręcz jej nienawidziło. Ale i to sprawiało, że jeszcze bardziej przyciągało mnie do książki, by się dowiedzieć co będzie dalej.
Książka jest godna uwagi i szybko się ją czyta.
Polecam wszystkim, którzy lubią tematykę podobną do "Czerwonej Królowej". Polecam tym, którzy są ciekawi losów Celaeny. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać tej książki, bo naprawdę warto. Przekonajcie się sami.


Jednym słowem:



Krwawy turniej

-Co znowu? - syknęła.
-Zachowujesz się jak idiotka - wycedził Chaol przez zęby, uśmiechając się do tłumu.
-To one się tak zachowują! - oznajmiła i uśmiechnęła się tak samo jak on.
-Cicho bądź i zachowuj się normalnie - rozkazał jej.
Czuła jego gorący oddech na plecach.
-Mam zachowywać się normalnie? (...) Czyli zeskoczyć z konia i w okamgnieniu zniknąć wśród...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Otworzyłam oczy. Okno było uchylone, firana powiewała. Letnie poranki mają w sobie coś niezwykłego. Wydają się tak pełne możliwości. Dziś może wszystko się zdarzyć - wykorzystaj to - szepczą wprost do ucha. To właśnie te szepty zrywają mnie zwykle latem bardzo wcześnie z łóżka. Słońce zagląda do okna i czuję, że muszę wyjść na podwórko, na świeże powietrze, bo tam czeka na mnie całe mnóstwo możliwości."

Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę nad swoją najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u tajemniczej kobiety, zwanej przez miejscowych Szarą. Już pierwsze chwile pobytu u gospodyni pokazują dobitnie, że zarówno dom, jak i cała wieś kryją w sobie wiele sekretów.
Równolegle do fabuły prowadzonej na jawie czytelnik zostaje wprowadzony w świat niezwykle realistycznych snów pisarki. Pojawiają się w nich niby ci sami bohaterowie, których spotyka w świecie rzeczywistym, a jednak zupełnie odmienni od postaci rzeczywistych. Sny prowadzą pisarkę dalej niż jej dociekania na jawie. Podążając ich tropem, główna bohaterka zaczyna odkrywać zarówno tajemnice pobliskiego wzgórza, jak i sekrety skrywane przez mieszkańców całej wsi.
Pisarka pochłonięta swoimi dociekaniami nie zauważa nawet, że jej najnowsza powieść zaczyna pisać się sama. Każdy kolejny sen przynosi nowy rozdział, a zagadki rozwiązują się zarówno podczas jawy, jak i w czasie snu.

Ostatecznie główna bohaterka będzie musiała odpowiedzieć na pytania: Co wydarzyło się naprawdę, a co jej się tylko śniło? Kto jest bohaterem powstającej powieści? Czy przypadkiem nie jest tak, że pisarka to tylko postać z własnej książki?


Cytat z książki:

"Tworzenie czegoś z niczego to największa tajemnica świata..."


Moja ocena: 7,5/10

Na początek chciałam wspomnieć, że ta książka była egzemplarzem recenzenckim i opisu książki nie zawierała. Ja pierwszy raz również go nie szukałam na internecie. Szłam na żywioł, bo jak się okazuje tutaj były to sny, w których pojawiają się niby ci sami bohaterowie co w świecie rzeczywistym. Ja na początku odbierałam te sny jako coś zupełnie innego. Jakieś boskie stworzenia itp., wcale nie łączyłam ich z losami bohaterów. Dopiero z czasem zauważyłam powiązania, które pozwoliły mi stwierdzić, że to na pewno losy bohaterów przedstawione w inny sposób. Ale odkrywanie tego było frajdą i dobrze zrobiłam, że opisu nie przeczytałam, bo wszystko bym sobie popsuła.
Historia może się wydawać bardzo prosta. Jak takie np. Ranczo Wilkowyje, itp. Ale jednak tutaj na naszej bohaterce leży ważne zadanie i nie została ona do tej wioski sprowadzona przypadkiem. W tej książce nic nie dzieje się przez przypadek, każda rzecz/ sytuacja ma swoje zadanie.
Autorka dostarcza nam wiele ciekawych opisów, czy to miejsc w których przebywa, czy też to co sama odczuwa. Każdy z bohaterów ma swoje ustalone zadanie w książce i widać, że autorka bardzo się skupiła na tym elemencie i można to zauważyć na każdym kroku. Główna bohaterka specyficzna, ale pełna uroku. Ma swoje widzimisię, ale to sprawia, że do tej fabuły pasuje z tą swoją "innością". Język i styl prosty, ale jednocześnie magiczny.
Powróćmy do tych snów. Na początku podobały mi się, można było zobaczyć inny, magiczny, ale niezbyt kolorowy świat, usiany złem. Potem coraz bardziej niepotrzebne wydawały mi się te wstawki w postaci snów, bo one od normalnego tekstu były oddzielone. Jakoś wydawało mi się to zbędne i jakoś nie bardzo mi było to potrzebne później. Ale nie ja pisałam tę książkę, więc nie oceniam. Może nie odnalazłam tego głębokiego sensu, który autorka zawarła w tej książce.
Są momenty w książce gdy czytasz z zapartym tchem, a innym razem po kilku stronach masz ochotę zamknąć książkę i do niej nie wrócić.
Magiczna książka, która ma w sobie coś, co każdy z nas powinien indywidualnie odkryć.
Polecam osobom, które lubią magiczny świat poplątany z realnym. Polecam wszystkim, którzy lubią autorkę i jej styl. Polecam tym, którzy są ciekawi tej historii.


Jednym słowem:


Klątwa/Przekleństwo

http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/2016/07/recenzja-marta-alicja-trzeciak.html

"Otworzyłam oczy. Okno było uchylone, firana powiewała. Letnie poranki mają w sobie coś niezwykłego. Wydają się tak pełne możliwości. Dziś może wszystko się zdarzyć - wykorzystaj to - szepczą wprost do ucha. To właśnie te szepty zrywają mnie zwykle latem bardzo wcześnie z łóżka. Słońce zagląda do okna i czuję, że muszę wyjść na podwórko, na świeże powietrze, bo tam czeka na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"-Alberto, możesz mi powiedzieć, co do chol...- Umilkł, widząc wściekłość malującą się na twarzy podkomisarza i jego wzniesioną nagle dłoń. Drugą ręką policjant dociskał słuchawkę do ucha, potakując raz po raz komuś, kto wedle dochodzących Dragosavalija dźwięków miał na nim spore używanie.
-Oczywiście, panie sekretarzu- powiedział w końcu Alberto. -Tak, właśnie zgłosił się podejrzany, dlatego... tak, jak najbardziej, jak tylko czegoś się dowiemy.
Podejrzany? Dragosavalij mimowolnie sięgnął ręką do czoła, a potem odwrócił w stronę Morta. Z twarzy lokaja jak zwykle nie sposób było niczego wyczytać, za to jego własna, był tego pewien, wyrażała teraz całą gamę emocji- od zdumienia przez krótką chwilę niepokoju po nawracającą ze zdwojoną siłą falę wściekłości. Czuł, że koniuszki jego uszu zaczynają go parzyć, że na twarzy rozkwitają mu plamy czerwieni, oczy zasnuwają się różową mgłą, a ślina nabiera gorzkawo-metalicznego posmaku. I już otwierał usta, by wrzasnąć, gdy nagle Alberto odłożył słuchawkę na widełki, wyprostował się w fotelu i powiedział jedno słowo:
-Wolf.
Dragosavalij zamknął usta i potrząsnął głową, jakby właśnie się obudził.
-Co z nim?- zapytał."

Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Bracia Grimm. Coś Wam to mówi? To nie jest bajka dla dzieci, to bajka tylko dla dorosłych. Olbrzymem, na którym zbudowano miasto jest Tomcio Paluch. A jego każdy zna. Mamy do czynienia tutaj z gatunkiem zwanym noir czyli Supermen, Batman i inne. A to każdemu jest również znane. Co wydarzy się w mieście Grimm? Co ma z tym wspólnego Alfie? Kim tak naprawdę jest Dragosavalij? Co kryje mroczne miasto napędzane smolistą krwią olbrzyma? Przekonajcie się sami.


Cytat z książki:


"Doprawdy, chłopcze, nie wiesz, że brodę noszą tylko ci, co inaczej nie potrafią udowodnić swej męskości?"


Moja ocena: 6/10

To była moja pierwsza przygoda z twórczością Pana Jakuba Ćwieka. Pierwsza, ale nieudana. Niestety, męczyłam się z tą książką strasznie. Mimo, że opis mnie bardzo zachęcił, a także sama postać autora, na którego spotkaniu autorskim miałam okazję być i posłuchać. Nie wiem co sprawiło, że nie potrafiłam wciągnąć się w książkę. Czy to był może gatunek noir? A przecież Supermena lubię... Historia sama w sobie ciekawa, napisana w prosty sposób.
Autor miał pomysł na książkę i go wykorzystał. Zresztą, żeby napisać taką książkę to trzeba "mieć łeb". I za to podziwiam autora. Potrafi zaciekawić czytelnika i słuchacza (biorąc pod uwagę spotkanie autorskie). A mimo wszystko nie była to książka do której w przyszłości wrócę.
Każdy z bohaterów miał określone miejsce w tej książce. Każdy z nich na swój sposób był ważny.
Doceniam autora za styl jakim pisze, bo widać, że nie obawia się stwierdzeń, które są uważane za niekulturalne lub też wulgaryzmy. Widać, że książka dzięki temu staje się oryginalna, a styl autora charakterystyczny tylko dla niego.
W książce znajdują się opisy zarówno o funkcjonowaniu miasta przeplatane opisami wydarzeń, które się toczą.
Dla mnie czytanie książki dłużyło się w nieskończoność i nie raz zamykałam ją i odkładałam, bo nie miałam ochoty. Lecz znowu po jakimś czasie do niej wracałam i czytałam. Było to czytanie małych partii książki, aż w końcu udało mi się ją zakończyć i mogłam powiedzieć uff.
Nie była to książka wybitna tak, żebym mogła ją bez końca wychwalać, ale również nie była to najgorsza książka, która ma same wady. Doceniam autora za pomysł i nie przekreślam go, gdyż będzie okazja to spróbuję zapoznać się innymi jego książkami i może tam ocena będzie inna.
Polecam osobom, którym noir nie jest obcy, a Supermen to codzienność. Polecam tym, którzy lubią książki autora. Polecam reszcie, która jest mimo wszystko ciekawa tej historii.


Jednym słowem:


Taryfiarz

"-Alberto, możesz mi powiedzieć, co do chol...- Umilkł, widząc wściekłość malującą się na twarzy podkomisarza i jego wzniesioną nagle dłoń. Drugą ręką policjant dociskał słuchawkę do ucha, potakując raz po raz komuś, kto wedle dochodzących Dragosavalija dźwięków miał na nim spore używanie.
-Oczywiście, panie sekretarzu- powiedział w końcu Alberto. -Tak, właśnie zgłosił się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

– Chryste! Znowu się spóźnię – syknęła Oliwia, dwukrotnie uderzając dłońmi o kierownicę. – Jak ja nienawidzę tego miasta – dodała, tym razem waląc w kierownicę głową.
Wystukała esemesa do Szymona. Już widziała jego minę. Pewnie znowu się wścieknie, ale w tej chwili mało ją to obchodziło.
To tylko durne kino, a nie sprawa życia i śmierci – pomyślała zirytowana.
Już prawie przejechała najgorszy odcinek. Wystarczyło jeszcze przemknąć przez ostatnie światła. Wcisnęła gaz i już miała wjeżdżać na przejście dla pieszych, gdy ktoś nagle zajechał jej drogę. Czarne volvo wepchnęło się tuż przed nią. Oliwia zatrzymała się na kolejne kilka minut, które w tej chwili były dla niej niezwykle cenne. Tak ją to rozsierdziło, że zdrowy rozsądek pofrunął w siną dal wraz z tumanem kurzu pozostawionym przez czarne volvo. Nie zwracając uwagi na czerwone światło, docisnęła pedał gazu i wjechała na skrzyżowanie, licząc, że zdąży.
Nagle na pasach pojawił się człowiek. Oliwia zahamowała tak gwałtownie, że poczuła zapach palonej gumy. Chłopak zamiast odskoczyć, stanął. Trwało to tylko kilka sekund, ale dla Oliwii całe zdarzenie rozciągnęło się w czasie, zamieniając sekundy w długie minuty. W zwolnionym tempie widziała swoją nogę, która wciska hamulec. Potem twarz młodego chłopaka, który z szeroko otwartymi oczami wpatruje się w szybę jej samochodu, a potem zastyga w bezruchu. W końcu poczuła, jak samochód w niego uderza, a on upada wprost pod koła.


Zwykła dziewczyna, zwykły chłopak, niezwykła miłość.
Niektórym może się wydawać, że Oliwii niczego nie brakuje – przystojny chłopak, świetne studia, wieczory spędzane w warszawskich klubach. Ale gdy los stawia na jej drodze Dominika, w jego bursztynowych oczach dziewczyna dostrzega coś, czego nie dał jej wcześniej nikt inny.
Dominik mieszka w obskurnej kamienicy na Pradze i musi zajmować się młodszym rodzeństwem. W jego życiu nie ma miejsca na rozrywki ani nawet na marzenia.
Choć pochodzą z dwóch różnych światów, wkrótce okazuje się, że nie mogą bez siebie żyć. On przynosi jej długo oczekiwany spokój, ona jest dla niego jak powietrze.
Ale czy taka miłość ma szanse przetrwać? Czy Dominik potrafi odciąć się od bolesnej przeszłości? Czy da się żyć bez powietrza?

Cytat z książki:

"(...) Jesteś moim powietrzem."


Moja ocena: 10/10

Polska autorka, pierwsza polska powieść New Adult. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i to było coś niesamowitego. Zakochałam się w tej historii i czuję niedosyt, bo chętnie przeczytałabym kolejne 500 stron.
Lekka i przyjemna lektura idealna na lato. Przyjemna jak morska bryza, gdy jest czujemy ją na sobie, gdy jej nie ma tęsknimy za nią. Ta książka właśnie jest taka. Jak ją czytamy czujemy ją wewnątrz siebie, gdy przerywamy od razu tęsknimy.
Autorka pisze książkę z dwóch punktów widzenia. To znaczy, że dostajemy odczucia bohaterów najpierw widziane z jednej strony, a potem z drugiej i jak się okazuje często oboje myślą to samo, a to sprawia, że czytelnik uśmiecha się pod nosem, bo widzi że bohaterowie czują to samo, a o tym nie wiedzą.
Autorka pisze prostym językiem, krótkimi zdaniami i to właśnie sprawia, że książka jest niezwykła i nie można się od niej oderwać. To tak jakby sama autorka siedziała obok i opowiadała tę historię. Taka naturalna historia , bez idealnych bohaterów, każdy z nich ma jakieś wady. W końcu nie dostajemy przedstawionego idealnego świata, jest on poprzetykany złem i bólem. Każdy z bohaterów doznał czegoś przykrego w życiu. Od pierwszych stron polubiłam Oliwię i Dominika.
Osobiście w sobie rozpoznałam kilka cech Oliwii i czytając książkę czułam się jakbym ja przeżywała to razem z nią ( plus taki Dominik to nam się po nocach może śnić).
Sama czytając uśmiałam się tyle razy, bo ta książka jest przepełniona tyloma uczuciami. Tak samo były momenty gdy się denerwowałam lub wzruszałam, gdyż sytuacja tego wymagała.
Ta książka jest jak lek przeciwbólowy. Czytasz to przestaje boleć, lecz jak przestajesz, nagle zaczyna boleć.
Zapomniałam dodać, że ta okładka jest po prostu piękna i odzwierciedla to co znajdziemy w środku.
Polecam osobom, które lubią powieści New Adult, bo dostrzegą w tej książce tę wyjątkową historię. Polecam osobom, które znają już tę autorkę i wiedzą, że nie zawiodą się na jej powieści. Polecam wszystkim gdyż warto docenić, że to polska autorka i pierwsze polskie New Adult.

Jednym słowem:

Niezwykła miłość

– Chryste! Znowu się spóźnię – syknęła Oliwia, dwukrotnie uderzając dłońmi o kierownicę. – Jak ja nienawidzę tego miasta – dodała, tym razem waląc w kierownicę głową.
Wystukała esemesa do Szymona. Już widziała jego minę. Pewnie znowu się wścieknie, ale w tej chwili mało ją to obchodziło.
To tylko durne kino, a nie sprawa życia i śmierci – pomyślała zirytowana.
Już prawie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Chodzi mi o to, że wszystkie te rzeczy, w które się angażujecie, to plotki. To ludzie obgadujący się nawzajem za swoimi plecami. Do tego właśnie sprowadza się ogromna większość tych mediów społecznościowych, wszystkie te recenzje, wszystkie komentarze. Wasze narzędzia zrobiły z plotki, pogłoski i domysłu główny nurt komunikacji. A poza tym to przecież cholernie durne.


Gdy Mae Holland zostaje zatrudniona w Kręgu, najpotężniejszej na świecie firmie internetowej, czuje, że otrzymała życiową szansę. Kobieta jest zafascynowana nowoczesnością i rozmachem, z jakim działa firma, otwartymi przestrzeniami biurowymi, przytulnymi sypialniami dla pracowników spędzających noce w pracy, licznymi atrakcjami, całonocnymi imprezami, zajęciami sportowymi, nawet akwarium z egzotycznymi rybami. Mae zdaje się nie dostrzegać zagrożenia nawet wtedy, gdy życie poza firmowym campusem staje się coraz bardziej odległe, a jej rola w Kręgu ewoluuje w niepokojący sposób.
To, co zaczyna się jako urzekająca historia o ambicjach i idealizmie młodej kobiety, szybko staje się przyprawiającą o dreszcze powieścią, poruszającą kwestie pamięci, historii, prywatności, demokracji oraz granic ludzkiej wiedzy.
W jakim społeczeństwie żyjemy? Czy Internet jest najważniejszą sferą życia publicznego i prywatnego? Czy nie mamy prawa mieć odrobinę prywatności? Co się kryje za postępem technologicznym? Czy jest tutaj ukryte podwójne dno?

Wyobraźcie sobie, że dostajecie pracę w największej internetowej firmie na świecie. Czy to nie jest już dla Was podejrzane? Zaczynacie pracę od najniższego stanowiska. Lecz z dnia na dzień spływa na Was masa obowiązków. Dodatkowo macie dokumentować każdą chwilę z życia, macie należeć do społeczności "Kręgu" i ogólnie macie się udzielać, bo inaczej coś jest nie tak i spadacie w rankingu popularności. Szefostwo widząc, że się nie udzielacie daje reprymendę i każde wręcz, abyście teraz, zaraz, zaczęli funkcjonować w społeczności "Kręgu". A wy jako zwykli ludzie myślicie sobie ok, fakt, nie udzielaliśmy się, a jak każą to trzeba to zrobić. Poznajecie dziwne osoby, Wasza przyjaciółka Annie Wam pomaga, ale to i tak za mało. Kolejne tygodnie i coraz to nowe, wręcz dziwne rzeczy. Czy aby tak miała wyglądać ta praca? Czy na pewno wszyscy w tej firmie są zdrowi? Czy pracownicy zdają sobie sprawę z uzależnienia się od pracy i od Internetu? Co wy ostatecznie zrobicie? Czy to jest odpowiednia praca dla Was? Czy należycie do "Kręgu"?


Cytat z książki:

"Staniemy się wszystkowidzący i wszystkowiedzący."


Moja ocena: 8/10

To było dziwne. Nie wiem jak określić tę książkę. To co wyprawia się w tej firmie to straszne, ja osobiście nie chciałabym w niej pracować. A wy?
Autor porusza tematy o których jest głośno we współczesnym świecie. Pracoholizm i uzależnienie od Internetu to bardzo poważne "nałogi". I książka pokazuje jak to wszystko wygląda od wewnątrz od strony pracownika.
Krąg firma niby najlepsza na świecie, czy aby na pewno? Nie chciałabym w niej pracować, to co się tam wyprawia to jest straszne. Zero prywatności, zero wolnego czasu, bo masz pisać co robisz w każdej minucie swojego życia, a jeśli tego nie zrobisz to od razu jest z Tobą coś nie tak. Przecież to nie jest normalne. Dodatkowo firma znajduje się na wielkim kampusie i zapewnia swoim pracownikom wszystko. Nocleg, prototypy nowych rzeczy, siłownia, koncerty, etc., wszystko po to aby najlepiej z tej pracy, z kampusu nie wychodzić.
W dzisiejszych czasach społeczeństwo walczy z uzależnieniem od Internetu wśród młodych ludzi, rzadko się słyszy o osobach starszych. A tutaj w tej firmie jest wiele milionów ludzi na całym świecie i młodych i starych, którzy przez uzależnienie pracą są uzależnieni od Internetu.
Co z relacjami z ludźmi? To się wszystko zatraca, wszystko odbywa się teraz przez Internet. Wszystko jest monitorowane. Idąc na randkę jest włączona transmisja live, żeby inni ludzie oglądali i dokładnie widzieli co robisz z drugą osobą na randce. A to nie wszystko. Każdy film, każde zdjęcie i post są przechowywane w chmurze czyli każdy tak naprawdę ma do tego dostęp.
Bohaterzy są dobrze wykreowani, mają jasno określone zadanie. Główna bohaterka Mae również na początku nie może się przyzwyczaić do nowej roli. Chwała jej za to jest normalna, do czasu...
Poznaje różne dziwne osoby. O co w tym wszystkim chodzi?
Autor wręcz miażdży tą książką. Ma pewne niedociągnięcia typu: zbyt długie opisy różnych miejsc albo opisy funkcjonowania poszczególnych rzeczy w firmie. Ale z drugiej strony można to uznać za zaletę książki, gdyż szczegółowo wiemy jak wszystko w tej firmie jest pokręcone. Wchodzisz do firmy raz i już z niej nie wychodzisz. Wpadasz w sidła, we wnyki jak zwierzęta w lesie i istnieje małe prawdopodobieństwo, że się z nich uwolnisz.
Książka niesie przesłanie i przestrogę. Dla osób, które "żyją" w internecie, że wszystko co opublikują jest dla wszystkich widoczne, nawet jeśli to skasują to w sieci pozostaje ślad.
Drugie przesłanie jest takie, że Internet to nie wszystko, istnieje również inny lepszy świat realny, w którym większość rzeczy powinna się odbywać. Nie zamykajmy się na świat wirtualny, który może kiedyś zniknąć, bo co się stanie jak na całym świecie padłby Internet. Ludzie nie wiedzieliby jak się porozumiewać z drugim człowiekiem, bez emotikonek i innych rzeczy. Nie pozwólmy na to i walczmy z tym.
Książka Cię w tym uświadomi.
Polecam książkę każdemu, kto chce się przekonać, że Internet i praca uzależnia. Polecam tym, którzy mają problem i nie potrafią żyć bez Internetu. Polecam osobom, które chcą się przekonać, że "Krąg" jest zamknięty i nierozerwalny.

Jednym słowem:

Uzależnienie

Chodzi mi o to, że wszystkie te rzeczy, w które się angażujecie, to plotki. To ludzie obgadujący się nawzajem za swoimi plecami. Do tego właśnie sprowadza się ogromna większość tych mediów społecznościowych, wszystkie te recenzje, wszystkie komentarze. Wasze narzędzia zrobiły z plotki, pogłoski i domysłu główny nurt komunikacji. A poza tym to przecież cholernie durne.


Gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

- Wyglądasz jak śmierć - oznajmił, gdy ruszyli w kierunku gościńca.
- I o to chodzi, Zordon.
- Hę?
- Zaczynamy grę pozorów.
- Nie rozumiem.
- I gwarantuję ci, że dwóch sukinsynów znanych ci jako Aronowicz i Kosmowski również nie będzie rozumiało - powiedziała z naciskiem. - Koniec pomiatania kancelarią Żelazny & McVay. Przystępujemy do kontrataku.
- I jak mamy zamiar go wyprowadzić?
- Kultywując najszlachetniejsze tradycje naszej firmy.
- Będziemy łgać, przeinaczać fakty, naginać prawdę, stosować manipulacje i zastraszać ludzi?
- Lepiej bym tego nie ujęła.


Trzyletnia dziewczynka znika bez śladu z domku letniskowego bogatych rodziców. Alarm przez całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte. Śledczy nie odnajdują żadnych poszlak świadczących o porwaniu i podejrzewają, że dziecko nie żyje.

Doświadczona prawniczka, Joanna Chyłka, i jej początkujący podopieczny, Kordian Oryński, podejmują się obrony małżeństwa, któremu prokuratura stawia zarzut zabójstwa. Proces ma charakter poszlakowy, mimo to wszystko zdaje się wskazywać na winę rodziców – wszak gdy wyeliminuje się to, co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, musi być prawdą…

Duet Chyłka & Zordon znowu w akcji. Stara znajoma Joanny z liceum dzwoni i prosi, aby to właśnie ona broniła ją i męża w sądzie. A sprawa jest paskudna. Trzeba rozwiązać tajemnicę nagłego zaginięcia ich córki. A jakichkolwiek śladów, brak. Trudne zadanie przed Chyłką i Zordonem. Z dnia na dzień wynikają nowe okoliczności. I nie wiadomo, czy wszyscy mówią prawdę. Co przyniesie prowadzone śledztwo? Kto jest winny za zniknięcie córki? Czy to zniknięcie było celowe? Kto w to wszystko jest tak naprawdę zamieszany? Co z Chyłką i Zordonem, czy wygrają te sprawę?


Cytat z książki:

"- Macie przesrane - ciągnął Kordian.- Zaraz zjawią się tutaj ABW, CBŚ i wszelkie inne agencje, od których można utworzyć skrót. Łącznie z ZUS-em, a oni są najgorsi."


Moja ocena: 10/10

Ach, czy ja muszę coś tutaj dodawać? Ocena chyba mówi wszystko. To jest Mróz, to nie jest książka, to styl życia!
Kolejny raz ( w sumie dopiero drugi) przekonuję się o talencie autora. To co stworzył to totalny majstersztyk. Po raz kolejny mamy tutaj do czynienia z duetem Chyłka & Zordon (mój ulubiony duet obecnie) i znowu widzimy ich talent. Po prostu oni się tak dopełniają. Chyłkę to po prostu kocham. Jest tak przebojowa, fakt irytuje, ale to właśnie sprawia, że ją uwielbiam. A Zordon, no cóż on się coraz bardziej rozkręca, umie przygadać swojej patronce. A co za tym idzie czytelnik może się dzięki temu nie raz uśmiać. Mimo wszystko Chyłka "show must go on".
Biorąc pod uwagę 'Kasację", a "Zaginięcie", widać, że w bohaterach nastąpiła lekka zmiana. Nikt by nie przypuszczał, że Chyłka kiedykolwiek da mu bez obaw i krytyki, poprowadzić swoją "iks piątkę". Dalej się droczą i sobie docinają, ale gdyby tego nie było, ten duet nie tworzyłby tak świetnej i zgranej paczki.
Autor po raz kolejny stawia na niebanalną fabułę i powoduje, że ze strony na stronę następuje obrót o 180 stopni i akcja nagle zmierza w innym kierunku. Tak się dzieje przez całość książki. A to sprawia, że książka wciąga tak, że aż zapominamy o bożym świecie.
Czytając książkę, co chwilę zmieniałam zdanie kto jest winny, kto jest zamieszany w całą sytuację. Czułam się wręcz rozdarta i tylko łapałam się za głowę z myślą, co to będzie na sam koniec.
A gdy skończyłam to w głowie tylko "Mróz co Ty żeś znowu zrobił?!". Istny kosmos. Nigdy bym nie powiedziała, że tak mi te książki (Mróz) zawrócą w głowie.
Kac książkowy murowany, a mnie już rwie do "Rewizji". A tam aż się boję, co się będzie działo. Książka rozwaliła mnie od środka.
Jak żyć? Ja się pytam Panie Mrozie jak żyć?
Polecam wszystkim. Kto zna autora, ten doskonale wie o czym mówię. Ja osobiście sama dookoła wszystkim polecam Mroza i jak na razie, wszyscy mi za to dziękują (tak Aga mówię m.in. o Tobie), a co za tym idzie coś w tym jest.
Polecam osobom, które wręcz zapierają się rękami i nogami przed thrillerem prawniczym, sama nie przepadałam, ale teraz zmieniam zdanie. Uwierzcie, czegoś takiego jeszcze nie czytaliście.

Jednym słowem:

Pomieszanie z poplątaniem

- Wyglądasz jak śmierć - oznajmił, gdy ruszyli w kierunku gościńca.
- I o to chodzi, Zordon.
- Hę?
- Zaczynamy grę pozorów.
- Nie rozumiem.
- I gwarantuję ci, że dwóch sukinsynów znanych ci jako Aronowicz i Kosmowski również nie będzie rozumiało - powiedziała z naciskiem. - Koniec pomiatania kancelarią Żelazny & McVay. Przystępujemy do kontrataku.
- I jak mamy zamiar go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

- Gdzie jest mój palec?! - krzyczy Olivia.(...)
- Gepard go zjadł.
Oczy Olivii robią się tak ogromne, że boję się, iż zaraz wyskoczą z orbit.
- Gepard. Zjadł. Mój. Palec.(...) Co chcecie mi powiedzieć? Że pandora Jaxona zjadła mały palec mojej prawej ręki? Ręki, którą piszę?
- Szczerze mówiąc, zabrał go M-4.(...) Walczyli o niego.



W życiu 16-letniej Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest umierający, a gdy kilkunastu lekarzy nie może ustalić, co mu dolega, rodzice decydują się zamieszkać w „Zapadłej Dziurze w Montanie”, by Cody miał „świeże powietrze”. Tella traci ukochane życie w Bostonie i przyjaciół, rodzice doprowadzają ją do szału, jej brat jest bliski śmierci, a ona – kompletnie bezradna…

…dopóki nie znajduje tajemniczego urządzenia i nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Ale wszyscy uczestnicy pragną leku dla kogoś, kogo kochają, i walczą zaciekle – nie ma gwarancji, że Tella (lub ktokolwiek inny) przetrwa wyścig. Może liczyć tylko na swoją pandorę – zwierzątko, które powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie, a nawet… czy w ogóle je ma.
Wyprawa jest mordercza, zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy. Czy może zaufać przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać wyścig, czy będzie przyczyną jej klęski?


Cytat z książki:

"Każdy z nas ma w domu jakiś powód, dla którego walczy (...)."

Moja ocena: 6,5/10

Czytałam wiele opinii na temat tej książki. Odczucia były różne. Jednym się książka podobała, a innym nie. Mimo wszystko postanowiłam sięgnąć po nią i zobaczyć czy mnie czymś oczaruje. Wiele osób porównuje ją do "Igrzysk śmierci" (która to już książka, która jest do Igrzysk porównywana?!!). Mimo wszystko ja tutaj bardziej widzę podobieństwa z "Endgame" (swoją drogą jeśli nie czytaliście, żałujcie, to dopiero jest książka!).
Piekielny wyścig, jeden zwycięzca, skomplikowany wątek miłosny (choć tak naprawdę nie widzę tutaj nic AŻ tak skomplikowanego), zaufanie. Mamy tu wszystko co tak naprawdę jest ostatnio w każdej książce, która jest porównywana do "Igrzysk śmierci".
Akcja niby jest szybka, ale ja jakoś jej nie czuje. Brakuje mi tutaj jakiegoś zaskoczenia, trzymających w napięciu sytuacji, czy nawet zwrotów akcji, których czytelnik się nie spodziewa. A niestety co mamy? Bajkę dla dużych dzieci. Uczestnicy niby walczą między sobą, ale jest to tak jakby łagodną wersją walki albo raczej "przekomarzania się" dzieci.
Autorka miała dobry pomysł na fabułę, stworzenie wyścigu, bo akcja tocząca się w czterech ekosystemach, tego jeszcze nie grali. Ale wydaje mi się, że autorka nie wykorzystała swojego potencjału tak do końca, a szkoda, bo mogło być z tego coś naprawdę wielkiego.
Co do bohaterów. Cóż... Tella nie jest zła, ale jest za bardzo ckliwa jak na Piekielny Wyścig. Natomiast Guy, odgrywa twardziela, a w środku jest tak naprawdę wrażliwym młodzieńcem. Bardzo polubiłam Harper, to taka baba z jajami i to dosłownie. Zresztą przekonajcie się sami.
Według mnie książkę czyta się szybko i przyjemnie, mimo tego, że jest przeciętna. Jest ona lekka i idealna na wakacje, na czas w którym szukamy przygód.
Okładka jest wręcz piękna, ale za nic nie oddaje treści książki. Troszkę się jednak zawiodłam, bo spodziewałam się czegoś ciut lepszego.
Mimo wszystko polecam osobom, których nie zraża te kilka niedociągnięć i lubią książki, które są porównywane z "Igrzyskami śmierci". Polecam tym, którzy są żądni przygód i szukają takich lektur w wakacje.

- Gdzie jest mój palec?! - krzyczy Olivia.(...)
- Gepard go zjadł.
Oczy Olivii robią się tak ogromne, że boję się, iż zaraz wyskoczą z orbit.
- Gepard. Zjadł. Mój. Palec.(...) Co chcecie mi powiedzieć? Że pandora Jaxona zjadła mały palec mojej prawej ręki? Ręki, którą piszę?
- Szczerze mówiąc, zabrał go M-4.(...) Walczyli o niego.



W życiu 16-letniej Telli Holloway...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Tamtej nocy Glass długo stał na wysokich umocnieniach fortu, słuchając szumu Missouri i wpatrując się w gwiazdy. Rozmyślał nad miejscami, w których woda bierze swój początek, nad potężnymi górami Big Horn, których szczyty dane mu było widzieć, lecz nigdy do nich dotrzeć. Zdumiewał się gwiazdami i nieboskłonem, znajdując w ich nieskończoności pociechę wobec małych spraw swego niewielkiego świata.


W roku 1823 trzydziestosześcioletni Hugh Glass zaciąga się do oddziału formowanego przez Kompanię Futrzarską Gór Skalistych, który wyrusza na niebezpieczną wyprawę przez dziewicze, niezbadane terytoria. Pewnego dnia zostaje straszliwie poturbowany przez niedźwiedzia grizzly i oddany pod opiekę dwóch ludzi z oddziału – Johna Fitzgeralda, bezwzględnego najemnika oraz młodego Jima Bridgera, przyszłego "Króla ludzi gór". Gdy do ich obozowiska zbliżają się Indianie, Fitzgerald i Bridger pozostawiają Glassa na pastwę losu. Co gorsza, zabierają rannemu broń i całe wyposażenie – wszystko to, co dawałoby mu jakąś szansę na samodzielne przeżycie. Opuszczony, bezbronny i wściekły, Glass składa samemu sobie obietnicę, że przetrwa. I że dokona zemsty.

Poznajcie Hugh Glass trapera, który należy do Kompanii Futrzarskiej Gór Skalistych. Natrafia na swojej drodze grizzly. Glass nie wychodzi ze spotkania cało, ledwo uchodzi z życiem. Jego towarzysze nie dają mu szans na przeżycie. A dalsza droga z noszami i nieprzytomnym Glassem nie ma sensu. Kapitan oddziału pozostawia dwóch ludzi do opieki nad Glassem do czasu kiedy umrze. Fitzferald i Bridger po kilku dniach zostawiają go na pastwę losu, gdy nieopodal natrafiają się na plemię Indian. Zabierają mu wszystko i próbują dogonić swój oddział, któremu wmówili, że Glass zmarł i zdążyli mu wykopać grób. Jak się okazuje wściekłość Glassa bierze nad nim górę i chce się zemścić na ludziach, którzy go opuścili. Napotyka na swojej drodze wiele trudności, ale czy uda mu się dotrzeć do swojego oddziału i dokonać zemsty? Czy "Zjawa" okaże się tragiczna w skutkach?


Cytat z książki:

"Najbardziej głuchy jest ten, kto nie chce słuchać."


Moja ocena: 8/10


Złożyło się tak, że miałam okazję widzieć najpierw film, a dopiero teraz czytałam książkę. Staram się zawsze robić odwrotnie. Tutaj już jako głównego bohatera widziałam postać DiCaprio. W sumie może to i dobrze, bo "odwalił" kawał świetnej roboty w tym filmie. Przecież w końcu dostał Oscara za rolę w tym filmie. Ale dzisiaj nie o tym.
Książka opowiada o walce człowieka z trudnościami różnego rodzaju. Z własnym zdrowiem, niebezpieczeństwem, które staje na drodze Glassa, a przede wszystkim walkę człowieka z samym sobą. Nie jeden człowiek będąc w miejscu głównego bohatera poddałby się, po takim starciu z grizzly, gdy szanse na przeżycie równają się zeru. W książce zostały pokazane ciężkie czasy XIX wieku, zarówno życie ludzi jak i panującą wtedy porą roku.
Jestem zachwycona tym jak szczegółowo autor opisał każdą sytuację, każde nawet najmniejsze drzewo, tylko po to aby czytelnik zdał sobie sprawę jak na tamtych terenach było ciężko. A co dopiero przetrwanie Glassa po starciu z niedźwiedziem. Nawet w teraźniejszości człowiek bez opieki medycznej nie przeżyłby.
Realistyczne opisy walki z grizzly czy też obrażenia jakie odniósł Hugh przyprawiają o gęsią skórkę. Momentami zamykałam oczy, gdyż te opisy były straszne.
Również w filmie są momenty gdzie po prostu gęsia skórka w kilka sekund się pojawia. Wszystko zostało tak odwzorowane, że naprawdę bije pokłony dla reżysera. Oczywiście między książką, a filmem są różnice, ale to jeszcze bardziej ukazuje sens tytułowej "Zjawy".
Ciężka lektura, a przede wszystkim niosąca przesłanie, że warto walczyć i się nie poddawać, bez względu na to jakie przeciwności spotykamy na swojej drodze.
Polecam osobom o mocnych nerwach. Polecam tym, którzy są ciekawi tytułowej "Zjawy". Bo można odkryć aż trzy różne znaczenia "Zjawy". Polecam osobom, które widziały film, bo książka jest równie mocna.


Jednym słowem:

Przetrwanie

Tamtej nocy Glass długo stał na wysokich umocnieniach fortu, słuchając szumu Missouri i wpatrując się w gwiazdy. Rozmyślał nad miejscami, w których woda bierze swój początek, nad potężnymi górami Big Horn, których szczyty dane mu było widzieć, lecz nigdy do nich dotrzeć. Zdumiewał się gwiazdami i nieboskłonem, znajdując w ich nieskończoności pociechę wobec małych spraw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?

Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic. Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?


Znacie osobę z którą rozumiesz się bez słów? Czy wystarczy jedno spojrzenia i wiesz o co chodzi drugiej osobie? Stop. Zacznijmy od początku. Poznajcie Archera- odlutka, samotnika i pustelnika, który unika ludzi, a oni jego. Miejscowi są do tego przyzwyczajeni, a każdy kto o niego zapyta wywołuje falę szeptów. Gdy do miasteczka sprowadza się Bree, wszystko może się zmienić. Kim jest dziewczyna? Wybrała to miasteczko, aby zaznać spokoju, by zapomnieć o duchach przeszłości. A konkretnie tragedii, która rozegrała się na jej oczach. Gdy spotyka pierwszy raz Archera, chłopak ją przeraża, lecz przechodzi to w zafascynowanie. Co połączy dwie zupełnie obce sobie osoby? Czy ból i smutne zdarzenia z przeszłości opuszczą Bree i Archera? Czy potrafią porozumiewać się bez słów?


Cytat z książki:

"Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."

Moja ocena: 10/10

To moja pierwsza przeczytana książka autorki Mii Sheridan. I już wiem, że chętnie sięgnę po kolejną jej książkę. Zdobyła moją sympatię. To nie jest zwykły romans według znanego nam schematu. Tutaj można utonąć w morzu emocji. Czytelnik przeżywa tę książkę. Raz śmiejąc się, raz płacząc jak bóbr. Nie żartuję. Sama myślałam, że to kolejny romans według znanego nam schematu. Dodatkowo ta okładka? "Kaloryfer" mężczyzny i las?! Lecz treść szybko reflektuje nam tą nie do końca trafioną okładkę.
Co tam się dzieje, aż trudno opisać. Niepozorny mężczyzna, samotnik skrywający w sobie tyle pokładów uczucia. Zraniony w dzieciństwie, zamknął się w sobie i dopiero Bree, która sama szuka spokoju, by odpędzić się od demonów z przeszłości, sprawia, że Archer się otwiera, rozmawia z Bree, a w końcu zakochuje się w niej. Tak naprawdę nie wiedząc z czym to się tak naprawdę je i czym jest miłość, bo nie było mu dane jej zaznać. Bree dzięki Archerowi zapomina o tragedii, która spotkała ją w przeszłości. Oboje odkrywają się kawałek po kawałku,
To opowieść o zaufaniu, o zrozumieniu i rozmowie, która na pierwszy rzut oka nie jest prosta. Opowieść o odkrywaniu siebie i drugiego człowieka. Historia, która opowiada o tym, że istnieją na świecie ludzie, którzy nie potępiają osób niepełnosprawnych oraz że tacy ludzie również zasługują na szczęście, czasami bardziej niż pełnosprawni.
Autorka pięknie zobrazowała człowieka, który nie jest obojętny na krzywdę innych. Stworzyła historię, która porusza trudny temat, który wiele osób woli unikać.
Jestem bardzo wrażliwą osobą i książka wręcz mnie złamała. Ryczałam jak bóbr, cała byłam pełna współczucia dla Archera, który został tak skrzywdzony przez niefortunny wypadek i przez otaczających go ludzi.
Książka zachwyca i nawet przerywniki w postaci wątków erotycznych mnie nie odstraszyła. Książka, która niesie w sobie przesłanie, ale każdy z osobna wyniesie co innego z tej książki.
Polecam każdemu kto lubi New Adult i romanse, które odbiegają od znanego schematu. Polecam osobom, które są wrażliwe na ludzką krzywdę. Polecam WSZYSTKIM!


Jednym słowem:

Zrozumienie

Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?

Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Miłość, seks i tajemnicza zbrodnia.


Nudne i uporządkowane życie studentki psychologii, Ashlyn Drake, zmienia się nieoczekiwanie, gdy dziewczyna natrafia na idealny obiekt badawczy- mężczyznę, który nie pamięta nic ze swojej przeszłości, nawet morderstwa, o które jest oskarżony. Kim tak naprawdę jest ten tajemniczy mężczyzna? Troskliwym oddanym kochankiem czy brutalnym mordercą? Czy ten związek ma szansę na przetrwanie?

Współczesna powieść erotyczna z dreszczykiem. Ashlyn natrafia przypadkiem na perfekcyjny obiekt badawczy do swojej pracy doktoranckiej. Po pewnym czasie znajomość ewoluuje. Choć Ashlyn wie, że przekracza dozwolone granice, nie potrafi przestać o nim myśleć. Może dlatego, że Logan jest niewiarygodnie przystojny i nawet przykuty kajdankami do szpitalnego łóżka mógłby wystąpić jako model w reklamie męskiej bielizny? A może dlatego, że ma już dość bycia samej i chciałaby znów poczuć, jak smakuje pożądanie? Ashlyn nie zważa na konsekwencje i chce pomóc Loganowi odzyskać utraconą pamięć. Próbuje łączyć elementy układanki, mając za podpowiedź jedynie jego zagadkowe tatuaże i obrazy, z których wyłania się mroczna przeszłość. Kim jest tajemniczy chłopak? Czy Ashlyn grozi niebezpieczeństwo? Co się stanie gdy chłopak odzyska pamięć?


Cytat z książki:


- Jesteś pijana.Chodź,proszę.Zabiorę cię do łóżka.
- O tak ... - zamruczałam z zadowoleniem.
- W sensie,że położę cię spać.


Moja ocena: 4/10

Nuda, nuda, nuda. Autorka może i miała pomysł na książkę. Ale wykonanie paskudne. Najlepszym określeniem tej książki jest słowo przeciętność. Ile to już podobnych książek zostało wydanych. I tu czytając po raz kolejny podobny schemat jest po prostu nudno. Miał być dreszczyk, ale ja go nie zauważyłam. Podczas czytania miałam wrażenie, że zaraz zasnę. Moim zdaniem to jest taka baja dla dorosłych, bo mamy tutaj sporo scen łóżkowych. Taka bajka rodem z Disneya. Bohaterom brakuje tylko królewskiego pochodzenia.
Książka, której zakończenie można przewidzieć na samym początku. Przeciętna Ashlyn i przystojny, tajemniczy chłopak. No nie sposób się domyśleć co będzie dalej. Bohaterowie są nudni, nie ma między nimi chemii. Są za to puste słowa, które nie wywołują w czytelniku nic oprócz znużenia.
Cztery punkty na dziesięć za pomysł pisania pracy doktoranckiej z amnezji.
Jeśli więc ktoś szanuje swój czas to odpuście sobie tą książkę, bo stracicie cenny czas, które można było przeznaczyć na bardziej wartościową lekturę.


Jednym słowem:

Bajka dla dorosłych

Miłość, seks i tajemnicza zbrodnia.


Nudne i uporządkowane życie studentki psychologii, Ashlyn Drake, zmienia się nieoczekiwanie, gdy dziewczyna natrafia na idealny obiekt badawczy- mężczyznę, który nie pamięta nic ze swojej przeszłości, nawet morderstwa, o które jest oskarżony. Kim tak naprawdę jest ten tajemniczy mężczyzna? Troskliwym oddanym kochankiem czy brutalnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Dobro i Zło mają to samo oblicze, wszystko zależy jedynie od momentu, w którym staną na drodze człowieka..."- Paulo Coelho



Według eksperymentu Philipa Zimbardo złymi ludźmi czynią nas okoliczności w jakich się znajdujemy. Anioł stał się Diabłem i dopiero jako zło, podkreślił czym jest dobro. Zło i dobro, które nie mogą bez siebie istnieć. Podobnie jak Tymon Dantej i Adam Wrona. Dwa sprzeczne charaktery walczą o jedno ciało, badają sprawę "Hymnu samobójców" i psychopaty, który zasmakował w ludzkim ciele. Z uśmiechem odcina on część nogi swojej ofiary, wrzuca ją do zupy i uznaje to za… kostkę rosołową. Krwawe kulinarne popisy tego osobnika nie pozwalają nikomu spać spokojnie, a sam Diabeł uznał, że jedno piekło to za mało – postanowił zabawić się na ziemi.

Główny bohater cierpi na rozdwojenie jaźni. Posiada w sobie dwie osobowości- Tymon Dantej/Adam Wrona. Nie zna dnia ani godziny, kiedy ten drugi przejmuje kontrolę nad pierwszym. Obaj mają ważne zadanie. Mają pomóc w znalezieniu i pojmaniu psychopaty- Kanibala/ Organisty. Tymon Dantej to spokojny, były policjant,napisał książkę, która do bestsellerów nie należała. Nie znosi pić alkoholu i rozpacza po rodzinnej tragedii z przeszłości. Adam Wrona to detektyw, całkowite przeciwieństwo tego pierwszego. Pali, pije i zabawia się z kobietami, robiąc na złość Dantejowi. W obliczu ważnej sprawy trafia na komisariat i tam poznaje komisarza Iwana i jego córkę Sonię.Tymon Dantej jak i Adam Wrona podejmują współpracę, godząc się na rozwikłanie zagadki o psychopacie, który zasmakował sobie ludzkie ciało. Powracają również demony przeszłości. W książce autor w postaci retrospekcji ukazuje nam wydarzenia, które miały miejsce kilka lat temu. Kto tutaj jest tytułowym Lucyferem? Kto miał defekt? A kto chciał osiągnąć zamierzony efekt? Która osobowość przejmie kontrolę nad Tymonem Dantejem, on sam czy Adam Wrona? Dla kogo Sonia okaże się ważna? Czy Tymon odetnie się od przeszłości, by zacząć nowe życie?


Cytat z książki:

"-Ależ oczywiście. Tańczycie, jak wam zagram, więc pomyśl i zarecytuj w głowie wraz ze mną. 'Deszcze niespokojne, potargały sad, a my na tej wojnie ładnych parę lat. Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy psa. Przed nocą zdążymy, tylko zwyciężymy, a to ważna gra. Na niebie obłoki, po wsiach pełno bzu, gdzież ten świat daleki, pełen dobrych snów. Powrócimy wierni, my czterej pancerni.'"


Moja ocena: 8/10

Rozdwojenie jaźni jako główny wątek książki wysuwa się na pierwszy plan. Na drugi plan przesuwa się wątek kryminalny. Możemy tutaj dostrzec walkę człowieka, w którym uwięzione są dwie dusze. Tymon Dantej spokojny człowiek i Adam Wrona, bardzo irytujący, wiecznie zdenerwowany i nieszczędzący słów na swojego alter ego. Dwa przeciwieństwa, ale w jednym ciele.
Wrona irytuje, ale zyskał sobie dzięki temu moją sympatię. I z każdą kolejną stroną śmiałam się do rozpuku słysząc kolejny "szalony" tekst Wrony. Nie jest wiadomo kiedy ten drugi przejmuje kontrole, dzieje się to nagle. Jeden drugiemu robi na złość, by ostatecznie zacząć współpracować nad znalezieniem psychopaty- Kanibala/ Organisty. Wtedy, gdy autor pokazywał poczynania psychopaty łapałam się za głowę z przerażenia. Szok i niedowierzanie w jednym. Trudno było domyśleć się kto za tym wszystkim stoi i za to plus dla autora.
Dodatkowo autor pisze krótkimi zdaniami, ułatwiając czytelnikowi śledzenie dalszych losów bohaterów. Osoby drugoplanowe często są opisane w kilku słowach, po czym nagle okazuje się, że stają się ważne.
Wysoka ocena, bo doceniam kryminał i swego rodzaju metaforę w nazwie powieści. Bo tak naprawdę i efekt i defekt w tej książce się znajduje, a sam Lucyfer maczał w tym palce. I każdy czytelnik po przeczytaniu zrozumie czym autor się sugerował nadając właśnie tytuł "dEfekt Lucyfera".
Mam jedynie zastrzeżenie co do pośpiechu. Czasami były małe niedopowiedzenia i miałam wrażenia, że się gubię w tym, co jest prawdą, a co tak naprawdę się stało.
Polecam osobom, które lubią doceniać autorów mniej znanych. Polecam osobom, które są ciekawe co kryje w sobie nazwa powieści "dEfekt Lucyfera". Polecam tym, którzy liczą na dobry kryminał, a dodatkowo z bohaterem, który cierpi na rozdwojenie jaźni.


Jednym słowem:


Kostka rosołowa

"Dobro i Zło mają to samo oblicze, wszystko zależy jedynie od momentu, w którym staną na drodze człowieka..."- Paulo Coelho



Według eksperymentu Philipa Zimbardo złymi ludźmi czynią nas okoliczności w jakich się znajdujemy. Anioł stał się Diabłem i dopiero jako zło, podkreślił czym jest dobro. Zło i dobro, które nie mogą bez siebie istnieć. Podobnie jak Tymon Dantej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dwunastoletnia Summer jest jedną z najpopularniejszych młodych aktorek w Hollywood. Występuje u boku wielkich sław i zarabia miliony...


Pewnego dnia wyrusza w podróż do Australii na plan kolejnej superprodukcji, jednak nie dolatuje na miejsce. Z samolotem dzieją się dziwne rzeczy - maszyna zaczyna znikać. Summer wyskakuje ze spadającego samolotu (pomaga jej w tym tajemniczy nieznajomy), nie wpada jednak do wody lecz upada na twardą powierzchnię i mdleje. Po odzyskaniu świadomości odkrywa, że wraz z dziewięcioletnią spryciulą z niespotykanie wysokim IQ oraz trzynastoletnim szalonym mechanikiem znalazła się na niewidzialnej wyspie. Kiedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy, Summer odkrywa, że posiada moc.

Ale to dopiero początek niespodzianek...


3 bohaterów, zupełnie sobie obcych, po katastrofie samolotu znajdują się na jednej wyspie. Summer, Jack, Lily.Znaleźli się sami na niewidzialnej wyspie. Po pewnym czasie odkrywają, że ta wyspa jest magiczna. A każdy z nich posiada moc. Czeka ich wiele przygód i nowych odkryć. Co zrobią z tym mali przyjaciele? Co zrobią jak odkryją prawdę? Czy podołają wyzwaniu jakie mają przed sobą?


Cytat z książki:


"Postanowiłam wypróbować moją zdolność. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu odpowiedniego przedmiotu. Nie miałam ochoty stracić świadomości po raz czwarty, więc musiałam dokonać słusznego wyboru. Żałowałam, że nie wzięliśmy z plaży żadnych kokosów, ponieważ pragnienie nie ułatwiało mi myślenia. Po kilku minutach wpadłam na genialny plan."



Moja ocena: 8/10
Ta książka to debiut młodej autorki. I od razu czytelnik dostaje coś na wysokim poziomie. Książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Mimo iż bohaterami są dzieci, nie czułam się jakbym czytała książkę dla dzieci czy młodzieży. Na początku książka przypominała znany serial Lost. Normalnie aż zatęskniłam i chętnie obejrzę go jeszcze raz.
Potem zrobiło się bardziej magicznie, a przygody bohaterów z dnia na dzień coraz ciekawsze. Autorka miała pomysł na fabułę i w 100% plan wykonany. Było tutaj wszystko. Nutka tajemniczości, zaskoczenie, rozbawienie. Ta książka to naprawdę dobra przygodowa opowieść.
Wspominając postacie, każda z nich została wykreowana idealnie. Mieliśmy tu 3 bohaterów, z których każdy miał inny charakter i każdy "zajmował" się czymś innym.
Można podkreślić tutaj ilość informacji, które autorka nam przekazuje i jej ogromny zasób wiedzy. Jestem pod wrażeniem. Osobiście nie miałam problemu, żeby wgryźć się w książkę. Były to przyjemne chwile, które spędziłam razem z książką. Momentami czułam się jakbym stała obok Lily, Summer i Jacka i przyglądała się co nowego wymyślą.
Polecam Wam tę lekturę! Kto lubi serial Lost, znajdzie tutaj coś dla siebie. Kto lubi książki przygodowe, myślę, że nie zmarnuje czasu czytając tą książkę. Kto jest ciekawy jak młoda autorka poradziła sobie z napisaniem książki? Niech sam się przekona, że warto!


Jednym słowem:


Ahoj przygodo!

Dwunastoletnia Summer jest jedną z najpopularniejszych młodych aktorek w Hollywood. Występuje u boku wielkich sław i zarabia miliony...


Pewnego dnia wyrusza w podróż do Australii na plan kolejnej superprodukcji, jednak nie dolatuje na miejsce. Z samolotem dzieją się dziwne rzeczy - maszyna zaczyna znikać. Summer wyskakuje ze spadającego samolotu (pomaga jej w tym...

więcej Pokaż mimo to