Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Prawdziwa uczta dla umysłu i serca.

Literacki debiut Anny H. Niemczynow przebił moje najśmielsze oczekiwania. Autorka zgotowała mi podróż po pięciolinii uczuć. Mimo iż jest to powieść obyczajowa, moje emocje sięgały zenitu niczym przy naprawdę dobrym thrillerze.

Główna bohaterka - Matylda, śniła marzenia zwyczajnej, można by rzec typowej kobiety. Pragnęła miłości, szacunku. Chciała spełniać się zawodowo, a przy tym prowadzić dom i być perfekcyjną żoną i matką. W którym momencie zatraciła w tym wszystkim siebie? Kiedy obrała złą drogę? Czy to ona przyciągała do siebie niewłaściwych ludzi, czy oni obierali ją sobie za cel?

“W maratonie życia” jest książką, która powinna trafić w ręce każdej kobiety. Niesamowicie realistyczna historia, stanowi cząstkę każdej z nas. Tak, każdej, bo w każdej z nas zakorzenione są marzenia i lęki Matyldy. Każda z nas, doznała bólu rozstania, goryczy porażki, straty ukochanej osoby, czy też bezcelowego szamotania się z myślami.

Jest to książka od której nie sposób się oderwać. Razem z główną bohaterką biegniemy maraton, by odkryć w jaki sposób uporała się z kłodami życia. Zaliczamy z nią dołki, wznosimy się do nieba, czasem razem z nią rozkładamy z niemocy ramiona, smakując spływającą do ust, samotną łzę.

Autorka stworzyła historię, która dogłębnie mną poruszyła i na pewno na długo zagości w mojej pamięci. Niesamowicie piękna, wstrząsająca i wyzwalająca.

Prawdziwa uczta dla umysłu i serca.

Literacki debiut Anny H. Niemczynow przebił moje najśmielsze oczekiwania. Autorka zgotowała mi podróż po pięciolinii uczuć. Mimo iż jest to powieść obyczajowa, moje emocje sięgały zenitu niczym przy naprawdę dobrym thrillerze.

Główna bohaterka - Matylda, śniła marzenia zwyczajnej, można by rzec typowej kobiety. Pragnęła miłości,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakże to było PIĘKNE!

Pragnę polecić Wam książkę, która powinna być wydawana na receptę każdemu człowiekowi, bez względu na płeć, wiek, czy wyznawaną wiarę. Wszyscy bowiem znajdą tu lekarstwo na swoje traumy, boleści, niespełnione marzenia i przykurzone nadzieje. Anna Niemczynow nie tylko przekazuje złoty środek na bolączki życia, ale bardzo świadomie ukazuje jak wielki wpływ mają nasze przekonania, wartości, idee na życie innych ludzi.

“Bluszcz” od pierwszych stron wije się i oplata, nie pozostawiając wolnej przestrzeni naszym umysłom. Ukazuje losy dwóch przyjaciółek, w których wciąż żyją głosy babcinych prawd. Pomimo swojego wieku, zdobytej wiedzy i doświadczenia, bez końca zastanawiają się co wypada, czy im wolno.

Mimo, iż na początku powieści miałam ochotę potrząsnąć bohaterkami i wykrzyczeć im w twarzy, by wzięły się w garść, z każdą kolejną stroną obdarzałam je coraz większą sympatią i zrozumieniem. Dawno nie przeczytałam tak pozytywnej historii, przesyconej dobrą energią, dodającej wsparcia i odwagi.

Pozycja obowiązkowa nie tylko dla kobiet. Powinien sięgnąć po nią każdy, kto pragnie czułego przytulenia, podania pomocnej dłoni, czy zapewnienia, że wszystko będzie dobrze.

Jakże to było PIĘKNE!

Pragnę polecić Wam książkę, która powinna być wydawana na receptę każdemu człowiekowi, bez względu na płeć, wiek, czy wyznawaną wiarę. Wszyscy bowiem znajdą tu lekarstwo na swoje traumy, boleści, niespełnione marzenia i przykurzone nadzieje. Anna Niemczynow nie tylko przekazuje złoty środek na bolączki życia, ale bardzo świadomie ukazuje jak wielki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Często sięgacie po powieści szpiegowskie?

Przyznaję, że rzadko sięgam po tego typu literaturę. Jednakże przeczytałam ostatnio niezwykłą pozycję należącą do tego właśnie gatunku. Mam na myśli oczywiście najnowszą powieść Marcina Falińskiego “Ostatni azyl”.

Wspomniana lektura to nie tylko znakomita, nieodkładalna rozrywka, ale również prawdziwe historie okraszone fabularnymi elementami, poruszające ważne kwestie zaginionych dokumentów i dzieł sztuki. Autor ukazuje pracę służb wywiadowczych, biorących udział w międzynarodowym pościgu o odnalezienie złotych medalionów, ikon i fragmentu Bursztynowej Komnaty.

Książka pozwala na poznanie blasków i cieni życia oficerów wywiadu, tych pełniących służbę, jak i tych, którzy przeszli już na emeryturę. Daje okazję do wbicia się w ich tok rozumowania, podejmowania ryzyka i odpowiedzialności za współtowarzyszy.

“Ostatni azyl” jest pozycją angażującą do cna. Marcin Faliński stworzył wiarygodną, piekielnie wciągającą historię, nie do przewidzenia. Na stronicach książki nie zabraknie opisów historycznych, geograficznych i kulinarnych. Tych ostatnich niewątpliwie najwięcej znajdziemy w akcjach rozgrywających się na Seszelach. Ponadto, przeróżnymi środkami transportu, dostaniemy się w tajemnicze zakątki Polski, Ukrainy, Danii oraz Niemiec.

Powieść ta jest niezwykle ciekawym doznaniem intelektualnym.

Często sięgacie po powieści szpiegowskie?

Przyznaję, że rzadko sięgam po tego typu literaturę. Jednakże przeczytałam ostatnio niezwykłą pozycję należącą do tego właśnie gatunku. Mam na myśli oczywiście najnowszą powieść Marcina Falińskiego “Ostatni azyl”.

Wspomniana lektura to nie tylko znakomita, nieodkładalna rozrywka, ale również prawdziwe historie okraszone...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Remigiusza Mroza na stałe rozgościły się w mojej biblioteczce i wciąż zapraszają do niej nowo wydane tytuły. Seria o opolskim behawioryście wiedzie oczywiście prym, a Gerard Edling stał się moim ulubionym bohaterem literackim.

Mimo, iż premiera "Kabalisty" miała miejsce kilkanaście miesięcy temu, musiałam dojrzeć do tego, by się z nią oswoić. Odciągałam jednak ten moment, tak długo, jak tylko mogłam.

Tym razem wiedza i spostrzegawczość Gerarda Edlinga zostają wystawione na próbę przez jasnowidza. Niestety walka nie jest wyrównana. Behawiorysta ma zbyt dużo do stracenia, by wyjść z prowadzonej przez siebie sprawy z twarzą. Nowy związek, konflikt z przełożoną, wyjazd syna i upór Gochy wprowadzają niemały chaos w jego życie.

Tak jak miało to miejsce w poprzednich tomach, "Kabalista" przesiąknięty jest niespodziewanymi zwrotami akcji i burzą emocji. Przedstawione wydarzenia niewątpliwie budzą kontrowersję i niedowierzanie.

Mimo, iż we mnie burzyła się krew, Mróz stopniowo wprowadzał fakty i wyjaśniał zagwostki, jakby z premedytacją unikał napięcia, jakie wzbudza w czytelniku. Po przeczytaniu lektury, zrozumiałam, że miał w tym swój ukryty cel. Chociaż nie potrafię pogodzić się z zakończeniem, a w mojej głowie wciąż tli się nadzieja na znalezienia złotego środka, muszę przyznać, że autor rozegrał to po mistrzowsku. Jak zawsze, Mróz dopilnował każdego szczegółu, zadbał o najdrobniejszy detal, po czym wyszedł z pożaru w nienagannie czystym garniturze, z szyderczym uśmiechem na twarzy.

Książki Remigiusza Mroza na stałe rozgościły się w mojej biblioteczce i wciąż zapraszają do niej nowo wydane tytuły. Seria o opolskim behawioryście wiedzie oczywiście prym, a Gerard Edling stał się moim ulubionym bohaterem literackim.

Mimo, iż premiera "Kabalisty" miała miejsce kilkanaście miesięcy temu, musiałam dojrzeć do tego, by się z nią oswoić. Odciągałam jednak ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, skąd Karolina Wójciak czerpie inspiracje do tworzenia swoich historii, ale przy każdej z jej powieści głowa pęka mi od kontrowersyjnych treści i gwałtownych zwrotów akcji. Mój umysł nie jest w stanie ogarnąć przedstawionych intryg, skrywanych latami tajemnic i misternie skonstruowanych rozrachunków.

Nad “Zamiecią” autorka pracowała dwanaście dni, a każdy ze szczegółów został perfekcyjnie dopracowany. Karolina Wójciak zadbała, o swoich czytelników, aby nie zabrakło im dreszczyku emocji, zaskoczenia, niedowierzania i konsternacji. Z właściwą sobie bezwstydnością sterowała czytelnikiem niczym marionetką, by obierał narzucony mu kierunek i podejmował błędny trop.

Tłem przedstawionej historii są prawdziwe wydarzenia jakie rozegrały się szpitalu w Riverview. Przebywanie w tymże ośrodku było istnym horrorem dla pacjentów. Pisząc tę książkę autorka starała się ukazać jak samotny może być człowiek, niezależnie od tego gdzie się znajduje i iloma osobami jest otoczony. Z powieści płynie także cenna nauka, że nie każdy człowiek, który doświadczył zła, staje się zły.

Sięgając po tę pozycję, na pewno nie przeżyjesz wzniosłych, wzruszających momentów. Czeka Cię nieprzespana noc. Będziesz wybałuszać oczy ze zdziwienia, obgryzać paznokcie i wyrywać włosy z głowy. Ta historia jest jednak tego warta.

Nie wiem, skąd Karolina Wójciak czerpie inspiracje do tworzenia swoich historii, ale przy każdej z jej powieści głowa pęka mi od kontrowersyjnych treści i gwałtownych zwrotów akcji. Mój umysł nie jest w stanie ogarnąć przedstawionych intryg, skrywanych latami tajemnic i misternie skonstruowanych rozrachunków.

Nad “Zamiecią” autorka pracowała dwanaście dni, a każdy ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor wspomniał w posłowiu, że ma nadzieję na zbudowanie z czytelnikami wyjątkowej relacji. Dzięki tej książce nie tylko udało mu się nawiązać szczególną więź, ale wręcz przywiązać do siebie pożeraczy książek.

Historia wciąga już od pierwszej strony. Zaciąga do owianego tajemnicami, małego, mrocznego miasteczka. Cała narracja prowadzona jest w dusznym, wręcz psychodelicznym klimacie. Autor bezczelnie podsuwa błędne tropy i wodzi czytelnika za nos.

Powieść obnaża skomplikowane relacje społeczne i rodzinne. Znajdziemy tu wątek depresji poporodowej, homoseksualizmu, uprowadzenia i zmiany tożsamości. Autor bardzo szczegółowo opisał zasady funkcjonowania Kościoła Wewnętrznej Światłości i jego destrukcyjny wpływ na życie członków sekty.

Na pochwałę zasługują także kreacje bohaterów. White pokusił się o drobiazgowe przedstawienie każdej postaci. Stosując ten zabieg, już na wstępie dał czytelnikowi możliwość opowiedzenia się za “dobrymi” i “złymi” charakterami. O, biedny czytelniku! Jakież będzie twoje rozczarowanie, gdy finalnie, każdy okaże się być kimś zupełnie innym niż sądziłeś.

Książka absolutnie wybitna, zasługująca na przeczytanie.

Autor wspomniał w posłowiu, że ma nadzieję na zbudowanie z czytelnikami wyjątkowej relacji. Dzięki tej książce nie tylko udało mu się nawiązać szczególną więź, ale wręcz przywiązać do siebie pożeraczy książek.

Historia wciąga już od pierwszej strony. Zaciąga do owianego tajemnicami, małego, mrocznego miasteczka. Cała narracja prowadzona jest w dusznym, wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedenaście opowiadań. Jedenaście ludzkich istnień. Jedenaście wołań o pomoc.

Sylwia Chutnik w swojej najnowszej książce “Dintojra” przedstawia losy ludzi nękanych przez widma życia. Każdego dnia podejmują walkę ze swoimi demonami. Żyją w osamotnieniu, poczuciu winy, chorobie, niezrozumieniu i bólu duszy. Bohaterowie pochodzą z różnych środowisk, przedstawiają różne historie, a tym co ich łączy jest niezgoda na to, co dzieje się wokół nich.

“Największą zemstą jest po prostu przeżyć. Na własnych zasadach, wbrew trudnościom, nie pytając o zgodę.”

Delektowałam się moim pierwszym spotkaniem z autorką tak długo jak tylko mogłam. Dozowałam sobie każdą ze stron, zatracając się w bólu, odrzuceniu i niesprawiedliwości. Każde z opowiadań było niczym ostrze przeszywające poczucie godności. Jednak to nie historie bohaterów mnie dobiły, a reakcje ludzi z ich otoczenia i to jak nagle zdałam sobie sprawę, że właściwe niewiele mnie od nich dzieli. Najsmutniejsze w tej książce, jest uświadomienie sobie, jak niewiele jest w nas empatii, współodczuwania i chęci zrozumienia innych.

Dawno nie czytałam tak szczerej do bólu książki. Mimo bijących z niej smutku i rozgoryczenia, książka absolutnie piękna.

Jedenaście opowiadań. Jedenaście ludzkich istnień. Jedenaście wołań o pomoc.

Sylwia Chutnik w swojej najnowszej książce “Dintojra” przedstawia losy ludzi nękanych przez widma życia. Każdego dnia podejmują walkę ze swoimi demonami. Żyją w osamotnieniu, poczuciu winy, chorobie, niezrozumieniu i bólu duszy. Bohaterowie pochodzą z różnych środowisk, przedstawiają różne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stephena Kinga albo się kocha albo nienawidzi.
Przez kilka lat ubóstwiałam napisane przez niego książki i pochłaniałam je, bez wcześniejszego wczytywania się w opis na okładce. Kilka słabszych pozycji spowodowało, że zrobiłam sobie przerwę nie tylko od autora, ale w ogóle od powieści grozy.
Wznowione wydanie “Instytutu” popchnęło mnie w stronę biblioteki, a po wypożyczeniu pozycji, nie mogłam się od niej oderwać.

Tym razem Stephen King zatopił się w temat telepatii i telekinezy. W owianym tajemnicą ośrodku, dzieci posiadające wyjątkowe umiejętności poddawane są torturom i bolesnym eksperymentom. Byli żołnierze bez skrupułów wykorzystują nieletnich do nikczemnych celów, obdzierając ich z poczucia bezpieczeństwa i niewinności. Całości dopełnia spisek na międzynarodową skalę.

Jak to u Stephena Kinga bywa w “Instytucie” nie zabrakło klimatu grozy, dusznej atmosfery i dreszczyku emocji. Mimo, że akcja rozkręca się powoli, mnożą się tajemnice, niedopowiedzenia i wątpliwości, czy stanęliśmy po właściwej stronie. Znajdziemy tu także obrazowe, szczegółowe opisy, przez co bez trudu przeniesiemy się na wybrany poziom ośrodka, by stanąć oko w oko z ofiarą, czy też katem.

Niesamowicie hipnotyzująca opowieść.

Stephena Kinga albo się kocha albo nienawidzi.
Przez kilka lat ubóstwiałam napisane przez niego książki i pochłaniałam je, bez wcześniejszego wczytywania się w opis na okładce. Kilka słabszych pozycji spowodowało, że zrobiłam sobie przerwę nie tylko od autora, ale w ogóle od powieści grozy.
Wznowione wydanie “Instytutu” popchnęło mnie w stronę biblioteki, a po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli w tym momencie zastanawiacie się, po jaką książkę sięgnąć, to z pełną odpowiedzialnością polecam Wam najnowszą powieść Piotra Kościelnego "Nielat". Historię, która wstrząśnie Waszym życiem, zdetonuje sposób postrzegania świata, dla której stracicie i głowę i serce, a przy tym zarwiecie noc i zaliczycie książkowego kaca.

Niezwykle przenikliwa, ostra i bezlitosna historia, osadzona w latach dziewięćdziesiątych. Autor w bestialski sposób ujawnia skandaliczne zło tego świata. Bez upiększeń i zbędnej kurtuazji przedstawia dramat dorastającego człowieka, mierzącego się z alkoholizmem rodziców, brakiem poczucia bezpieczeństwa, wykorzystywaniem seksualnym i poczuciem odpowiedzialności za młodsze rodzeństwo. Demaskuje przy tym pracę i układy policji.


Zdecydowana większość czytelników, a przynajmniej Ci, którzy nie mieli dotąd do czynienia z twórczością Piotra Kościelnego (jeśli takowi istnieją), zostaną zmuszeni do przekroczenia swojej strefy komfortu. Staną się bowiem obserwatorami jednych z najbardziej traumatycznych przeżyć, jakich może doświadczyć człowiek. Realizm przedstawionych wydarzeń poraża ludzką bezwzględnością, zamiataniem problemów pod dywan i niemym wołaniem o pomoc.

"Nielat" wywołuje szereg skrajnych emocji, wkrada się do najgorszych ludzkich wyobrażeń i zmusza do dokładnej ich wizualizacji. To absolutnie trudna tematycznie historia, dogłębnie wciągająca i szokująca, a przy tym tak przerażająco dobra.

To zdecydowanie moja ulubiona pozycja Piotra Kościelnego. Nie wiem, co ten autor w sobie ma, co takiego mają w sobie jego książki, że tak absolutnie uzależniają.

Czytajcie!

A ja z niecierpliwością czekam na kolejne książki autora.

Jeżeli w tym momencie zastanawiacie się, po jaką książkę sięgnąć, to z pełną odpowiedzialnością polecam Wam najnowszą powieść Piotra Kościelnego "Nielat". Historię, która wstrząśnie Waszym życiem, zdetonuje sposób postrzegania świata, dla której stracicie i głowę i serce, a przy tym zarwiecie noc i zaliczycie książkowego kaca.

Niezwykle przenikliwa, ostra i bezlitosna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obawiałam się tej historii jak żadnej innej. Uwielbiam pióro Remigiusza Mroza. Jednakże daleko mi do powieści YA. Dlatego też trudno jest mi przyrównać "Inne tonacje ciszy" do poprzednich książek autora. To, co przydarzyło się Aspen i Graysonowi jest tak młodzieńcze, niewinne i świeże, że aż dziw bierze, że napisał to Mróz. Ten Mróz, który z premedytacją rozlewa krew, morduje, gwałci i okrada na kartach powieści.

Cieszę się, że Remigiusz Mróz zadał sobie trud, by napisać przedmowę i niejako wyjaśnić okoliczności powstania historii Aspen i Graysona. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo trudno jest ocenić tę książkę. Autor powołał do życia całą gromadę bohaterów. Żaden z nich nie wzbudza jednak zaufania, sympatii, czy nawet współczucia. O akcji również nie można napisać, że jest wartka i wciągająca. Bywały momenty, że strony dłużyły się, bądź też musiałam wracać kilka kartek wstecz, bo moje myśli odbiegły od fabuły.

W "Innych tonacjach ciszy" zdecydowanie lepiej odnajdą się osoby w wieku licealnych. Może być to dla nich lekka odskocznia od przygotowań do matury. W książce zawarty jest także ważny przekaz dla dorastających osób. Wszakże to wśród nich odsetek samobójstw jest najwyższy. Dla mnie bohaterowie okazali się zbyt młodzi, bym mogła wkraść się w ich emocje i zrozumieć podejmowane decyzje. Ja nadal pozostaje w teamie Edlinga.

Obawiałam się tej historii jak żadnej innej. Uwielbiam pióro Remigiusza Mroza. Jednakże daleko mi do powieści YA. Dlatego też trudno jest mi przyrównać "Inne tonacje ciszy" do poprzednich książek autora. To, co przydarzyło się Aspen i Graysonowi jest tak młodzieńcze, niewinne i świeże, że aż dziw bierze, że napisał to Mróz. Ten Mróz, który z premedytacją rozlewa krew,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak dobrze znamy swoich najbliższych, z którymi dzielimy dom, łóżko i wspólne życie?"

Ewa Przydryga należy do grona autorów, na których widok przyspiesza moje serca. Kiedy trzymam w dłoniach jej książkę, wszystko inne traci na wartości. Jestem tylko ja i napisana przez nią historia.

"Mursz" to kolejny przykład mistrzowskiego połączenia powieści grozy z powieścią psychologiczną. Uczucie napięcia i niepokoju towarzyszy czytelnikowi od pierwszej strony, nie opuszczając go na krok. Autorka stworzyła historię, przy której czujemy dreszcz nadciągającego niebezpieczeństwa. Słyszymy dźwięk łamanych gałęzi, czujemy wilgoć starych bunkrów i dławiący od środka ból. Duchny Las wciąga i dusi, oplatając mroczną historią.

Co to za książka!

Ewa Przydryga kolejny raz dała mi prztyczka w nos, wyprowadzając w pole. Nie udało mi się przewidzieć ani zakończenia, ani wytypować sprawców zabójstwa. W ogóle się tym jednak nie przejmuję. Czekam na więcej.

"Jak dobrze znamy swoich najbliższych, z którymi dzielimy dom, łóżko i wspólne życie?"

Ewa Przydryga należy do grona autorów, na których widok przyspiesza moje serca. Kiedy trzymam w dłoniach jej książkę, wszystko inne traci na wartości. Jestem tylko ja i napisana przez nią historia.

"Mursz" to kolejny przykład mistrzowskiego połączenia powieści grozy z powieścią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opinia o książce - Niewybaczalne
Opinia napisana przez: Marlena Walisiewicz
Izabela Janiszewska znana jest z tworzenia makabrycznych historii, owianych tajemnicą i nasączonych złem.

"Niewybaczalne" jest książką, która od pierwszej strony wciąga i intryguje. Uczucie niepewności i niepokoju nie pozwala o sobie zapomnieć. Jednocześnie narasta frustracja i obezwładnia smutek. To nie jest lekka i przyjemna lektura. To historia, która budzi lęk, ból, niezrozumienie.

Wybitnie skonstruowana zagadka kryminalna, w której autorka wodzi nas za nos. Czytelnik nie jest w stanie przewidzieć zakończenia. Potrafi za to znakomicie wcielić się w los ofiary i bohatera, który w jednej chwili stracił sens życia.

Autorka utkała historię, w której nic nie jest jasne i oczywiste. Czytając "Niewybaczalne" miałam wrażenie jakby autorka wkradała się do mojej duszy i poruszała każdym z jej elementów.

Opinia o książce - Niewybaczalne
Opinia napisana przez: Marlena Walisiewicz
Izabela Janiszewska znana jest z tworzenia makabrycznych historii, owianych tajemnicą i nasączonych złem.

"Niewybaczalne" jest książką, która od pierwszej strony wciąga i intryguje. Uczucie niepewności i niepokoju nie pozwala o sobie zapomnieć. Jednocześnie narasta frustracja i obezwładnia smutek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opinia o książce - Osiemnastka
Opinia napisana przez: Marlena Walisiewicz
Odkąd przeczytałam debiutancką powieść autorki, zostałam wierną wielbicielką tworzonych przez nią historii. To, trzecie już spotkanie było równie emocjonalne, muśnięte smutkiem po stracie ukochanej osoby i okraszone wybaczeniem.

Mimo, iż bohaterowie książki są fikcyjni, stali się przedstawicielami milionów osób, które obezwładnione przez widma przeszłości, nie potrafią odnaleźć się w obecnym świecie. Dorota Glica wyspecjalizowała się w tworzeniu opowieści o oswajaniu poczucia winy i cierpienia po stracie najbliższych.

Tak jak wspomniałam, było to moje trzecie spotkanie z twórczością autorki, domyślałam się więc, czego mogę się spodziewać. Czy to dostałam? Oczywiście. "Osiemnastka" to wciągająca, niesamowicie emocjonalna, charakteryzująca się nietuzinkową fabułą powieść, którą połyka się w ciągu jednego dnia. W powieści Doroty Glicy nie znajdziecie gęstej atmosfery, brutalności, ociekających krwią historii. Odnajdziecie natomiast całą pięciolinię uczuć. Z każdej strony wylewa się mnóstwo bólu, poczucia winy i niesprawiedliwości, lęku przed ujawnieniem prawdy i walki o wyrwanie z marazmu.

Doskonała historia na styczniowy, spokojny weekend. Możecie mi wierzyć, że dostarczy Wam ona wiele intensywnych emocji.

Opinia o książce - Osiemnastka
Opinia napisana przez: Marlena Walisiewicz
Odkąd przeczytałam debiutancką powieść autorki, zostałam wierną wielbicielką tworzonych przez nią historii. To, trzecie już spotkanie było równie emocjonalne, muśnięte smutkiem po stracie ukochanej osoby i okraszone wybaczeniem.

Mimo, iż bohaterowie książki są fikcyjni, stali się przedstawicielami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Nie każdy pisarz ma coś na sumieniu, ale ci, którzy mają, piszą najlepiej.”

Nie wiem, co na sumieniu ma Karolina Wójciak, ale biorąc pod uwagę jej umiejętności tworzenia historii, na pewno ma wiele do ukrycia. W towarzystwie jej książek zawsze przecieram oczy z niedowierzania, czytam kilka razy to samo zdanie upewniając się, że na pewno dobrze zrozumiałam jej przekaz i zawalam obowiązki dla jeszcze jednego rozdziału.

Karolina w bardzo umiejętny sposób wyprowadza czytelników w pole. Tworzy zaskakujące, trudne do przewidzenia historie. Dodatkowo zakończenia jej książek wybiegają poza zasięgi wyobraźni, wprost nie mieszcząc się w głowie. Czytając jej książki można być pewnym jedynie tego, że nie da się przewidzieć kolejnych zdarzeń.

“Oszukana”, jak pozostałe książki autorki, wbija w fotel, a podniesienie się z niego nie jest łatwe. Kłamstwa, sekrety i intrygi wylewają się od pierwszych stron. Każdy z bohaterów skrywa tajemnice, przez co wszyscy są podejrzani i nie ma się pewności kto jest tym dobrym, a kto złym. Dodatkowo mamy do czynienia z tworzeniem książki w książce i możemy dostrzec chociaż namiastkę życia wybitnej pisarki.

W “Oszukanej” nie wiadomo do końca, kto został właściwie oszukany. Wielokrotnie zmieniałam typy, by na końcu przyznać, że w tej historii to ja najbardziej zostałam wykołowana. Kolejny raz przeżyłam SZOK.

“Nie każdy pisarz ma coś na sumieniu, ale ci, którzy mają, piszą najlepiej.”

Nie wiem, co na sumieniu ma Karolina Wójciak, ale biorąc pod uwagę jej umiejętności tworzenia historii, na pewno ma wiele do ukrycia. W towarzystwie jej książek zawsze przecieram oczy z niedowierzania, czytam kilka razy to samo zdanie upewniając się, że na pewno dobrze zrozumiałam jej przekaz i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Uwięzione” to zdecydowanie najbardziej przerażająca historia, jaką udało mi się ostatnio przeczytać. Już dawno żadna pozycja nie wzbudziła we mnie tyle strachu i nie przyprawiła o deszcze. Wspomniane zło wydziera się już od pierwszych stron.


Autorka bardzo wnikliwie prześwietliła postać głównego sprawcy porwań. Człowiek, który wiedzie z pozoru normalne, nudne życie, potrafi przeobrazić się w potwora wymierzającego sprawiedliwość w swoim “idealnym” życiu. Ten, który panicznie boi się brudu i zarazków jest do szpiku przesiąknięty złem. Czytelnik ma okazję obserwować jak kiełkowało i kwitło w nim okrucieństwo i utopijna wizja świata.


W bardzo ciekawy, zasługujący na wspomnienie sposób, zostali przedstawieni pozostali bohaterowie książki. Są oni do tego stopnia realni, że z kartek przebijają ich emocje. Bez trudu można wyczuć ich lęk, wściekłość, bezradność, rozpacz. Czytając ich relacje, miałam wrażenie, że stoję tuż przy nich, współuczestnicząc w planowaniu ucieczki, czy poszukiwaniach zaginionej nastolatki.


Obok tej pozycji nie sposób przejść obojętnie. Historia uwięzionych wdziera się w umysł nakłaniając do przemyśleń w trakcie czytania i już po zakończeniu. Daj się jej uwięzić.

“Uwięzione” to zdecydowanie najbardziej przerażająca historia, jaką udało mi się ostatnio przeczytać. Już dawno żadna pozycja nie wzbudziła we mnie tyle strachu i nie przyprawiła o deszcze. Wspomniane zło wydziera się już od pierwszych stron.


Autorka bardzo wnikliwie prześwietliła postać głównego sprawcy porwań. Człowiek, który wiedzie z pozoru normalne, nudne życie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy licealna miłość może być tą na całe życie?

Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w najnowszej książce Patrycji Pelicy “Namaluj mnie”. Opowiadanie, które znalazło się w ścisłym gronie laureatów prestiżowego konkursu Empiku i Maszyny do pisania przerodziło się w słodko-gorzką powieść nasyconą emocjami i tajemnicą.

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Autorka przenosi nas w lata dziewięćdziesiąte, gdzie ambitni uczniowie Liceum Sztuk Plastycznych imienia Artura Grottgera zdobywają swoje pierwsze doświadczenia, odnoszą sukcesy i przełykają smak porażki. Wsłuchując się w słowa piosenek Maanamu, T.Love oraz Nirvany poznajmy nieśmiałe i te bardziej odważne pragnienia bohaterów. Równocześnie mamy okazję sprawdzić, w jakim stopniu udało im się zrealizować cele, osiemnaście lat po ukończeniu szkoły.

Autorce wykreowała barwnych i jakże różnorodnych bohaterów. Aleksander od razu zyskał moją sympatię. Otrzymał bowiem cechy mężczyzny, o jakich marzy większość kobiet. Ten zdolny, inteligentny, odpowiedzialny, obdarzony poczuciem humoru dziewiętnastolatek zakochał się jednak w owianej tajemnicą Tatarce. Ida wzbudzała jednak we mnie niechęć swoją zazdrością i przede wszystkim niezdecydowaniem. Czy dwoje tak młodych i różnych od siebie ludzi mogło stworzyć trwały związek?

Bardzo spodobało mi się przeniesienie akcji do lat dziewięćdziesiątych. Czytanie o dojrzewaniu bez telefonów komórkowych, dostępu Internetu i mediów społecznościowych było ciekawym doświadczeniem. Odniosłam wrażenie, że młodzież w tamtych czasach mniej skupiała się na kombinowaniu, przykuwając większą wagę do wykształcenia, samodoskonalenia i stosunków z rówieśnikami. Świetnym pomysłem było także wprowadzenie do historii Tatarów. Przyjemnie czytało się o ich tradycjach, zasadach i historii. Trochę zabrakło mi jednak rozwinięcia wątków rodzinnych głównych bohaterów, zwłaszcza wyjaśnienia relacji Idy z rodzicami.

Dajcie się zaprosić do Supraśla, by wniknąć w wir tajemnic i namiętności. Może na kartach tej powieści znajdziecie odpowiedź na nurtujące Was pytania…

Czy licealna miłość może być tą na całe życie?

Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w najnowszej książce Patrycji Pelicy “Namaluj mnie”. Opowiadanie, które znalazło się w ścisłym gronie laureatów prestiżowego konkursu Empiku i Maszyny do pisania przerodziło się w słodko-gorzką powieść nasyconą emocjami i tajemnicą.

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znacie twórczość Hanny Greń?

Pytanie niektórym wyda się dość drażliwe, ale mam wrażenie, że tylko ja nie poznałam żadnej z historii stworzonych przez wspomnianą pisarkę.


Po przeczytaniu wielu wybitnych opinii o książkach Hanny Greń z wielkim entuzjazmem podeszłam do jej najnowszej powieści “Pięć i pół śmierci”. Piękna okładka i oryginalny tytuł tylko spotęgowały moją ekscytację. Z przekory, a także z nadziei na większe zaskoczenie, nie przeczytałam jednak opisu znajdującego się z tyłu, na okładce.


Jak można się było spodziewać po tytule, autorka już na wstępie rzuca nam trupa pod nogi. A każda kolejna strona uśmierca następną postać. Nie byłam jednak w stanie przewidzieć podstępnych kroków Hanny Greń, całkowicie uległam jej manipulacjom.


Bardzo zaskoczyła mnie mnogość wątków i bohaterów. Chociaż każda z postaci jest świetnie wykreowana, bywało, że zastanawiałam się w jakim celu została wprowadzona do historii. Wszystko zaczęło się wyjaśniać, gdy przedstawione osoby zaczęły mieć ze sobą coraz więcej wspólnego.


Zdziwiła mnie też ogromna rola przypadku, jaki towarzyszy rozwiązywaniu wszelkich problemów. To głównie traf, a nie droga dedukcji wpływa na znalezienie podejrzanych. Przez to też niestety dość kiepsko wypadają śledczy. Czasami miałam wręcz ochotę nimi potrząsnąć, wytrącić z ręki papierosa i palcem wskazać sprawcę. Nie wiem, czy autorka celowo chciała wytknąć nieudolność policjantów, czy wyszło to przez przypadek…


Podsumowując, z książką “Pięć i pół śmierci” spędziłam bardzo sympatyczne chwile. Autorka potrafiła mnie rozbawić, przestraszyć, zirytować i wprowadzić w osłupienie. Nie dziwi mnie już liczba ocen i genialnych recenzji jej powieści. Jestem na siebie zła, że tak późno odkryłam twórczość Hanny Greń. Z przyjemnością sięgnę po inne książki jej autorstwa.

Znacie twórczość Hanny Greń?

Pytanie niektórym wyda się dość drażliwe, ale mam wrażenie, że tylko ja nie poznałam żadnej z historii stworzonych przez wspomnianą pisarkę.


Po przeczytaniu wielu wybitnych opinii o książkach Hanny Greń z wielkim entuzjazmem podeszłam do jej najnowszej powieści “Pięć i pół śmierci”. Piękna okładka i oryginalny tytuł tylko spotęgowały moją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwaga! Książka przeznaczona jest dla osób o mocnych nerwach.

Piotr Kościelny znany jest z dość brutalnego ukazywania rzeczywistości. W przypadku “Szymka” czytelnik zostaje znokautowany już na pierwszych stronach powieści. Późniejsze wydarzenia tylko odcinają dopływ powietrza i spychają go w przepaść.

We Wrocławiu, na początku lat dziewięćdziesiątych, piętnastoletni Szymon rzuca się pod pociąg. Kilka dni później jego starszy brat Tomek skacze z dachu wieżowca. Chcąc wytłumaczyć tak radykalne postępowanie braci Dąbrowskich, autor ukazuje ówczesne życie młodych ludzi wychowujących się na blokowiskach, utożsamiających się z różnymi subkulturami. Mimo braku dostępu do telefonów komórkowych i Internetu, w takim samym stopniu zagubionych, samotnych i niezrozumianych jak dzisiejsza młodzież. Któż w drodze do dorosłości nie zmagał się z chęcią zaimponowania innym, strachem przed przeciwstawieniem się rówieśnikom, nazwaniem własnych uczuć i emocji, a także potrzebą przynależności do grupy?

Bardzo ważną rolę w przedstawionej historii odgrywa zrozumienie i przyznanie się do popełnionych błędów. Na szczególne miejsce zasługuje w tym miejscu postać komisarza Piotra Żmigrodzkiego. Mężczyzna stara się zatopić w kieliszku poczucie winy i zapomnieć o wyrządzonej innym krzywdzie. Jest to bardzo charakterystyczny bohater. Od razu wzbudził moje zaufanie i do ostatniej strony kibicowałam mu w przezwyciężaniu nałogu. O dziwo, nawet nie przeszkadzało mi jego nadużywanie przekleństw.

“Szymek” to świetnie skrojona historia, która nie pozwala się odłożyć nawet na chwilę. Powoduje natłok myśli, paraliżuje strachem i przyspiesza bicie serca. Żadna z przeczytanych przeze mnie książek nie wzbudziła we mnie tylu emocji.

“Szymek” to pierwsza napisana przez Piotra Kościelnego powieść, którą miałam przyjemność przeczytać. Nie jest już tajemnicą, że będąc w środku historii, zamówiłam dwie kolejne powieści autora.

Uwaga! Książka przeznaczona jest dla osób o mocnych nerwach.

Piotr Kościelny znany jest z dość brutalnego ukazywania rzeczywistości. W przypadku “Szymka” czytelnik zostaje znokautowany już na pierwszych stronach powieści. Późniejsze wydarzenia tylko odcinają dopływ powietrza i spychają go w przepaść.

We Wrocławiu, na początku lat dziewięćdziesiątych, piętnastoletni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na książkę "Dom po drugiej stronie jeziora" Rileya Sagera musiałam dość długo oczekiwać w bibliotecznej kolejce. Lista czytelników, którzy chcieli poznać historię wydawała się nie mieć końca.

Mimo świetnych recenzji i obiecującego opisu na okładce, powieść nie porwała mnie od pierwszych stron. Rozwiązanie zagadki wydało mi się zbyt oczywiste i przewidywalne, przez co straciłam zapał, do zagłębiania się w historię. Wszystko zmieniło się w połowie książki. Akcja nabrała tempa, a rozwiązanie, które wzięłam za niepodważalne, zbiło z tropu.

Główną bohaterką powieści jest Casey Fletcher. Aktorka, która po śmierci męża zaczęła nadużywać alkoholu, wraca do rodzinnego domu nad jeziorem. Mimo szczerych chęci i ogromnego współczucia, nie obdarzyłam tej kobiety sympatią. Od pierwszych stron drażniło mnie jej użalanie się nad sobą, rozpamiętywanie przeszłości, rozgoryczenie i wieczne niezadowolenie. Nie potrafiłam wczuć się w jej emocje. Niechęć do Casey pogłębiało jej wieczne upijanie się i podglądanie sąsiadów. Bohaterowie epizodyczni również wydali mi się słabymi, pozbawionymi charakteru. Jednak z każdą przeczytaną stroną, zaczęli oni nabierać wyrazistości i temperamentu.

Autor kompletnie zaskoczył mnie rozwojem akcji i zakończeniem. Z przykrością muszę przyznać, że dałam się zwieść na manowce. Nie czytałam innych książek Rileya Sagera, więc nie mogę stwierdzić, że to jego stała zagrywka. Z przyjemnością jednak sięgnę po jego inne powieści.

Na książkę "Dom po drugiej stronie jeziora" Rileya Sagera musiałam dość długo oczekiwać w bibliotecznej kolejce. Lista czytelników, którzy chcieli poznać historię wydawała się nie mieć końca.

Mimo świetnych recenzji i obiecującego opisu na okładce, powieść nie porwała mnie od pierwszych stron. Rozwiązanie zagadki wydało mi się zbyt oczywiste i przewidywalne, przez co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W Nowy Rok wkroczyłam z debiutancką powieścią Aleksandry Lewenhaupt. Mimo, iż rzadko sięgam po romanse mafijne, skuszona recenzjami książkocholików dałam się w ciągnąć w wir intryg, kłamstw i namiętności.

"Pętla czasu" odsłania kulisy "idealnego" życia. Poznajemy losy Oli, która właśnie poślubiła miłość swojgo życia - Jacka. Jesteśmy świadkami wewnętrznej przemiany małżonków, upadku dotychczasowych wartości i zmiany statusu społecznego. W ich poukładany świat pewnym krokiem wkracza Borys. Mężczyzna pozbawiony wszelkich uczuć i skrupułów. Pewny tego, iż zawsze dostaje to czego pragnie, nie waha się zamarzyć o pięknej blondynce.

Jak to zwykle w romansach bywa, mamy tu do czynienia z pięknymi bohaterami o nieskazitelnych sylwetkach. Pewna siebie, wyrafinowana ONA i niewyobrażalnie bogaty, władczy i zazdrosny ON. To jednak tylko niewinne tło dla ujawnienia prawdziwych demonów. Tych dwoje łączy mroczna tajemnica z przeszłości.

Historia przedstawiona jest z perspektywy kilku osób, co pozwala na dogłębne poznanie ich uczuć i intencji. Bohaterowie nie są jednorodni, ulegają przemianom, popełniają błędy.

Aleksandra Lewenhaupt stworzyła trzymającą w napięciu historię. Mimo, iż mamy do czynienia z mafijnym tłem, autorka posłużyła się przyjemnym, prostym językiem, nie nadużywając wulgaryzmów.

Z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki.

W Nowy Rok wkroczyłam z debiutancką powieścią Aleksandry Lewenhaupt. Mimo, iż rzadko sięgam po romanse mafijne, skuszona recenzjami książkocholików dałam się w ciągnąć w wir intryg, kłamstw i namiętności.

"Pętla czasu" odsłania kulisy "idealnego" życia. Poznajemy losy Oli, która właśnie poślubiła miłość swojgo życia - Jacka. Jesteśmy świadkami wewnętrznej przemiany...

więcej Pokaż mimo to