-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2017-08-04
O tej książce usłyszałam, będąc zaledwie dzieckiem, gdy kuzynka najlepszej przyjaciółki zapytała mnie czy czytałam ''Cień wiatru'' niejakiego Zafona. I tak jak główny bohater tejże właśnie powieści przez lata rozmyśla tylko o tym jednym ukochanym dziele, tak mi cały czas po głowie chodziło, aby w końcu je nabyć. I mogę z dumą stwierdzić, że w czerwcu bieżącego roku na moją półkę trafił ''Cień wiatru'' Carlosa Ruiza Zafona.
Pewnego ranka w powojennej Barcelonie dziesięcioletni Daniel wyrusza wraz z ojcem na Cmentarz Zapomnianych Książek, gdzie odnaleźć ma Tą Jedyną Książkę, która na zawsze odmieni jego życie. Zostaje nią ''Cień wiatru'' autorstwa Juliana Caraxa. Chłopiec, zauroczony do głębi duszy książką, próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o poznanym pisarzu i jego dziełach. Jednak bez skutku. O Caraxie niewiele jest wiadomo, jego książki wydawane w nielicznych nakładach znikają od pewnego czasu w niewyjaśnionych okolicznościach i nikt nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego. Przez lata Daniel dojrzewa, a żądza poznania tajemnic ulubionego autora stale w nim narasta. Kiedy nadarza się okazja rozwikłania ich, osiemnastolatek nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką cenę będzie musiał zapłacić za to, że w 1945 na Cmentarzu Zapomnianych Książek odnalazł powieść Juliana Caraxa.
Już od pierwszych stron wiedziałam, że ''Cień wiatru'' jest dla mnnie Tą Książką, tak jak dla Daniela było nią dzieło Barcelończyka. Wszystko w tej powieści mnie urzekło. Od fabuły i głównych bohaterów, po płynne opisy Barcelony i styl, w jakim pisze Carlos Ruiz Zafon. I pomimo tego, że z przyjaciółką, której kuzynka poleciła mi ''Cień wiatru'', nawet nie utrzymuje już dzisiaj kontaktu, to chciałabym nadal być tą dziewczynką, mającą nadzieję na przeczytanie tej książki po raz pierwszy.
I na koniec najważniejsze: kto przeczytał "Cień wiatru'', już na zawsze zmieni swoją opinię na temat książek i tego jaką moc mają zawarte w nich słowa.
O tej książce usłyszałam, będąc zaledwie dzieckiem, gdy kuzynka najlepszej przyjaciółki zapytała mnie czy czytałam ''Cień wiatru'' niejakiego Zafona. I tak jak główny bohater tejże właśnie powieści przez lata rozmyśla tylko o tym jednym ukochanym dziele, tak mi cały czas po głowie chodziło, aby w końcu je nabyć. I mogę z dumą stwierdzić, że w czerwcu bieżącego roku na moją...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ostatnio spędziłam w księgarni długie godziny, zastanawiając się, jaką książkę mam zakupić. Zatrzymałam się przy półce, na której leżały powieści autorstwa Maggie Stiefvater. Chociaż ''kruczy cykl'' czytałam dopiero w tym roku, wspominam go z nieskrywaną sympatią. Nagle zapragnęłam przeczytać inną serię autorki pod tytułem ''Wilkołaki z Mercy Falls'', jednak brakowało na półce brakowało pierwszej części tej trylogii. Wtedy sięgnęłam po ''Wyścig śmierci'' i po krótkim opisie stwierdziłam, że historia o konikach wodnych to być może coś nie dla mnie. Jednak okładka książki była tak piękna, ciemny ogier wijący się we wszystkich odcieniach czerwieni, że coś we mnie drgnęło i powędrowałam do kasy.
Na biednej i słabo zaludnionej wyspie Thisby co roku w listopadzie odbywa się Wyścig Skorpiona, dzięki któremu wyspa ta staje się wyjątkowa a zarazem krwiożercza. Wtedy właśnie Morze Skorpiona pochłania swe ofiary dzięki each uisce, czyli mięsożernym koniom wodnym. Na Thisby żyje jednak chłopak, który kocha te bestie i może dzięki temu udaje mu się od kilku lat wygrywać słynny wyścig. Mimo tego wygrana Seana w tym roku nie jest taka pewna, dzięki Puck Conolly, rudowłosej i pyskatej dziewczynie, której niegdyś each uisce odebrały rodziców. Aby zatrzymać rodzinny dom, Puck będzie chciała wygrać Wyścig Skorpiona, startując w nim jako pierwsza kobieta, w dodatku na swojej klaczy lądowej - Dove. Stawką Seana w tym roku jest utrata jego ukochanego ogiera Corra, jednak czy oboje będą w stanie myśleć o zwycięstwie, kiedy w ich sercach zagości miłość?
Powiem wam jedno czego zdążyłam się przez ten krótki okres nauczyć o Maggie Stiefvater: każda z jej postaci zawiera coś szczególnego, coś co przyciąga nas do nich, pozwala kochać nawet tych bohaterów, których nie powinniśmy kochać. Dzięki wyrazistym postaciom świat przedstawiony jej powieści staje się wyjątkowy, tak jakby spłynęła na niego kropelka magii. Być może się powtarzam, bo wydaje mi się, że o tej ''magii'' wspominałam już przy recenzji innej książki tej autorki, ale w końcu bohaterka jednej z powieści Maggie powiedziała kiedyś, że czas jest kołem a nie linią prostą. Więc mam nadzieję na to, że jeszcze nie raz będzie mi dane zakochać się w świecie, który zaoferuje mi pani Stiefvater. I tych którzy szukają opinii przed rozpoczęciem lektury, nie obawiajcie się tych ''koników wodnych''. To całkiem sympatyczne stworzenia, nawet gdy przybierają twarz złowieszczych bestii.
Ostatnio spędziłam w księgarni długie godziny, zastanawiając się, jaką książkę mam zakupić. Zatrzymałam się przy półce, na której leżały powieści autorstwa Maggie Stiefvater. Chociaż ''kruczy cykl'' czytałam dopiero w tym roku, wspominam go z nieskrywaną sympatią. Nagle zapragnęłam przeczytać inną serię autorki pod tytułem ''Wilkołaki z Mercy Falls'', jednak brakowało na...
więcej Pokaż mimo to