-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2023-12-27
2022-12-14
2022-10-13
2022-10-08
2022-09-15
2022-08-15
2022-07-14
2022-06-20
Sama fabuła dość sztampowa jeśli chodzi o ten gatunek, co absolutnie nie odbiera przyjemności czytania. Sympatyzuję z bohaterami od pierwszych stron, a po przewróceniu ostatniej już zastanawiam się co u nich słychać. Rozumiem zasadność stworzenia serii i z miłym zaskoczeniem przyjęłam fakt, że losy bohaterów są kontynuowane. Sięgam po kolejną część!
Sama fabuła dość sztampowa jeśli chodzi o ten gatunek, co absolutnie nie odbiera przyjemności czytania. Sympatyzuję z bohaterami od pierwszych stron, a po przewróceniu ostatniej już zastanawiam się co u nich słychać. Rozumiem zasadność stworzenia serii i z miłym zaskoczeniem przyjęłam fakt, że losy bohaterów są kontynuowane. Sięgam po kolejną część!
Pokaż mimo to2022-03-17
Ten tom to tylko kolejny niezbity dowód na to jak dobre pióro ma Rowling. Od razu czuć, że napisała ją ta sama osoba, która stworzyła Pottera - kolejny raz kreując świat, w którym chce się przebywać jak najdłużej. Świat pełen skomplikowanych, subtelnych powiązań pięknie układających się w całość na końcu. Stworzyła bohaterów z krwi i kości, którzy jawią mi się jak bliscy przyjaciele, bohaterów z którymi sympatyzuję, którym kibicuję. Zaskoczyła mnie ilość subtelnych smaczków emocjonalnych i ważnych, poruszających spostrzeżeń na temat natury ludzkiego życia. Wahlarz emocji podczas czytania wciąż rozkłada się szerzej. Zgrabnie i nienahalnie przemycane geopolityczne fakty osadzające fabułę jeszcze realniej w miejscu. Fakt, książka wydaje się ciągnąć w nieskończoność, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. Czytałabym nawet gdyby stron było 1500. Z nowo wybudzoną niecierpliwością dawnego Potteromaniaka w sercu czekam na kolejną powieść. Szybciej!
Ten tom to tylko kolejny niezbity dowód na to jak dobre pióro ma Rowling. Od razu czuć, że napisała ją ta sama osoba, która stworzyła Pottera - kolejny raz kreując świat, w którym chce się przebywać jak najdłużej. Świat pełen skomplikowanych, subtelnych powiązań pięknie układających się w całość na końcu. Stworzyła bohaterów z krwi i kości, którzy jawią mi się jak bliscy...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-12
Mam problem z tą książką. Niby ważny przekaz, niby rozumiem przesłanie, ale czegoś mocno zabrakło. Bardzo męczący dyskurs, książkę ciężko się czyta i pomimo pozornego podziału na nieskończone mini-rozdziały, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czytam totalnie chaotyczne notatki zebrane zewsząd. Powiem więcej – czuję się jakbym czytała zbiór wyrwanych z kontekstu przykładów i teorii zaczerpniętych gdzieś z internetowych memów – mnóstwo frazesów, mowy-trawy, niczym niepopartych statystyk i „badań”. Wybierane są trywialne, łatwe do podważenia przykłady, żeby pasowały do danej teorii, a te bardziej wartościowe myśli są boleśnie upraszczane.
Bardzo mnie kłuje również ta wielowątkowość, przeskakiwanie z myśli na myśl, brak sensownego podziału i porządku tematycznego jakby cała książka była w sumie o tym samym. 330 stron, z czego ¼ to kolorowe czcionki i pretensjonalne zdjęcia, jakby grafika miała uatrakcyjnić książkę i zatuszować brak charakteru.
Z przykrością muszę stwierdzić, że pomimo najszczerszych intencji pani Agnieszka po prostu... nie potrafi pisać. W treści nie ma polotu, wieje grafomanią, a po oczach razi co chwilę wciskana reklama jej innych książek. Na siłę podawane odniesienia do wcześniejszych rozdziałów i tytułów jakby miał to być super skomplikowany podręcznik z wiedzą tajemną. No nie jest.
2 gwiazdki za w miarę dający się czytać fragment o poczuciu właśnej wartosci – widzę tu potencjał na coś wprowadzającego do tematu dla młodszych czytelników. Dla tych obczytanych z tematem: grafomania do potęgi entej. Marna kopia kopii poradników w tej tematyce. Szkoda czasu.
Mam problem z tą książką. Niby ważny przekaz, niby rozumiem przesłanie, ale czegoś mocno zabrakło. Bardzo męczący dyskurs, książkę ciężko się czyta i pomimo pozornego podziału na nieskończone mini-rozdziały, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czytam totalnie chaotyczne notatki zebrane zewsząd. Powiem więcej – czuję się jakbym czytała zbiór wyrwanych z kontekstu przykładów i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-05
2021-12-10
2021-12-02
2021-10-28
Niezaprzeczalna trudność tematu ujęta w najbardziej jasny i ciepły sposób z jakim dotychczas miałam okazję się spotkać. Miękko plasuje się po samym środku szalonego spektrum literatury tego gatunku począwszy od bezwzględnego pragmatyzmu kończąc na wyciskaczu łez z siłą rażenia emocjonalnej bomby atomowej. Ocena jak najbardziej subiektywna i takie też będą odczucia odbiorców - na etapie, w którym obecnie jestem, jest jak powrót do ciepłego domu po dlugiej wyczerpującej wędrówce.
Niezaprzeczalna trudność tematu ujęta w najbardziej jasny i ciepły sposób z jakim dotychczas miałam okazję się spotkać. Miękko plasuje się po samym środku szalonego spektrum literatury tego gatunku począwszy od bezwzględnego pragmatyzmu kończąc na wyciskaczu łez z siłą rażenia emocjonalnej bomby atomowej. Ocena jak najbardziej subiektywna i takie też będą odczucia odbiorców...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-24
2021-06-14
2021-06-06
2021-05-18
2021-02-21
2021-02-21
Piękną decyzją było wrócić do tej powieści po latach – za świadomego i dorosłego życia. Czytając ją jako dwudziestolatka widziałam ckliwie i sztampowe „love story” (no i umówmy się: Jima Sturgessa w ekranizacji), nic bardziej mylnego. Dawno żadna powieść nie rozpięła przede mną tak szerokiego wachlarza emocji, w których się odnajduję jako dorosła kobieta. Stworzyć dzieło, dzięki ktoremu czytelnik widzi siebie w obu protagonistach – chapeau bas. To książka o mnie, o moim życiu, o ludziach mojego życia. Wyję jak bóbr jednocześnie dziękując wszechświatowi za obdarzenie szczególną (acz wybiórczą) wrażliwością jakiejś frakcji społeczeństwa. To pisałam ja, zagorzały fan literatury faktu. Starzeję się czy jak?
Piękną decyzją było wrócić do tej powieści po latach – za świadomego i dorosłego życia. Czytając ją jako dwudziestolatka widziałam ckliwie i sztampowe „love story” (no i umówmy się: Jima Sturgessa w ekranizacji), nic bardziej mylnego. Dawno żadna powieść nie rozpięła przede mną tak szerokiego wachlarza emocji, w których się odnajduję jako dorosła kobieta. Stworzyć dzieło,...
więcej Pokaż mimo to