-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Biblioteczka
Rzadko sięgam po eseje a tym bardziej po zbiorcze wydania takie jak te. Ale w tym przypadku było inaczej. Książka "Gdybym wiedziała" została napisana przez amerykańską publicystkę Barbarę Ehrenreich, której pracę znam i cenię. "Gdybym wiedziała" stanowi zbiór jej najsłynniejszych esejów i obejmuje blisko 40 lat jej dziennikarskiej działalności.
Barbara podejmuje różne tematy na przestrzeni różnych lat. Nie wszystkie z nich są nadal aktualne ale wciąż mogą być traktowane jako zapis poglądów, spraw, które kiedyś były ważne i o których kiedyś się dyskutowało.
Taki mamy świat - jaki opisuje Barbara i choć skupia się na USA i specyfice, nierównościach tego kraju to wiele problemów może mieć odzwierciedlenie też w innych państwach.
To, co najbardziej podoba mi się w pracy Ehrenreich to doskonała obserwacja współczesnego świata. Autorka porusza tematy takie jak: praca, zdrowie, kultura, rola kobiet, pozycja mężczyzn. Właściwie wszystkie ważne kwestie społeczne zostały przez nią zauważone i trafnie wypunktowane. Jej argumenty są mocne i w jasny sposób potrafi przedstawić swoje racje. Nie brakuje u niej humoru, ironii, niekiedy sarkazmu mimo poważnej tematyki.
Jeśli nie znacie twórczości Barbary Ehrenreich ten zbiór esejów będzie idealny do jej poznania. A jeśli już czytaliście coś od niej to "Gdybym wiedziała" będzie świetnym uzupełnieniem, klamrą łączącą wszystko to, co najistotniejsze w jej wieloletniej pracy dziennikarki.
Rzadko sięgam po eseje a tym bardziej po zbiorcze wydania takie jak te. Ale w tym przypadku było inaczej. Książka "Gdybym wiedziała" została napisana przez amerykańską publicystkę Barbarę Ehrenreich, której pracę znam i cenię. "Gdybym wiedziała" stanowi zbiór jej najsłynniejszych esejów i obejmuje blisko 40 lat jej dziennikarskiej działalności.
Barbara podejmuje różne...
Trzy różne dziewczyny, które łączy tylko jedno: każda z nich przeżyła masakrę. Quincy, Samantha i Lisa. Nie znają się i nigdy się nie spotkały, ale media nadały im wspólną nazwę: JEDYNE OCALAŁE.
Quincy jest "tą ocalałą" z Pine Cottage. 10 lat wcześniej razem ze znajomymi świętowała urodziny swojej przyjaciółki. Jednak ich imprezowy weekend zamienił się w koszmar. Tajemniczy mężczyzna zabija wszystkich obecnych uczestników i tylko Quincy cudem udaje się uciec i trafić na policyjny radiowóz. Obecnie Quincy ma normalne życie, chłopaka, blog kulinarny, ale nadal cierpi na ataki paniki i prawie nic nie pamięta z tamtej straszliwej nocy.
Lisa jest "tą ocalałą" z akademika, gdzie uniknęła ataku mordercy. Jako jedyna szerzy swoją historię w mediach i napisała książkę o tym, co przeżyła.
Z kolei Samantha jest "tą ocalałą" z masakry w hotelu. Niewiele wiadomo o jej życiu. Tak świetnie chroni swoją tożsamość, że nawet prasowi detektywi nie są w stanie jej namierzyć.
Kiedy Lisa zostaje znaleziona z podciętymi nadgarstkami, Quincy nie może uwierzyć, że mogła odebrać sobie życie. To tragiczne wydarzenie przyciąga do niej Sam. Tylko dlaczego Samantha tak nagle wyszła z ukrycia? Czego chce od Quincy i czy można jej w ogóle zaufać?
Quincy jeszcze nie wie, że spotkanie z tą zagadkową kobietą ściągnie na nią kłopoty.
Teraz zostały już tylko dwie ocalone i wygląda na to, że wcale nie są bezpieczne ...
Przyznam szczerze, że pierwsze rozdziały nie zapowiadały tak pokręconej historii, jaka ostatecznie miała miejsce w tej książce. Poza niektórymi za długimi i nie aż tak bardzo istotnymi aspektami w fabule (np. związek Quincy) "Jedyne ocalałe" prezentują intrygujący thriller, który trzyma w napięciu i miesza w głowie. To duża zasługa dwóch głównych bohaterek, których nie da się tak łatwo poznać i zrozumieć. Quincy i Sam stanowią toksyczny duet a ich znajomość ma destrukcyjny charakter. Są momenty, że nie wiemy czy można im wierzyć a one swoim zachowaniem tylko podsycają wątpliwości.
Dodatkowo, autor sprawnie manewruje podejrzeniami i do samego końca trudno jest wskazać prawdziwego zabójcę. Sprawa z przeszłości, tajemnice, napięcie i dreszczyk emocji - wszystko to znalazłam w tej książce. Polecam! 🔥
Trzy różne dziewczyny, które łączy tylko jedno: każda z nich przeżyła masakrę. Quincy, Samantha i Lisa. Nie znają się i nigdy się nie spotkały, ale media nadały im wspólną nazwę: JEDYNE OCALAŁE.
Quincy jest "tą ocalałą" z Pine Cottage. 10 lat wcześniej razem ze znajomymi świętowała urodziny swojej przyjaciółki. Jednak ich imprezowy weekend zamienił się w koszmar....
"Błędne koło" Anny Krystaszek to kolejny kryminał z cyklu "Siedem grzechów głównych". W tym razem motywem przewodnim jest grzech nieumiarkowania i dotyczy alkoholizmu.
Historia opiera się na dramacie kobiet, które są żonami alkoholików. Jedna z nich - Helena Deska podjęła decyzję, aby odejść od męża. Razem z dziećmi chce wyjechać w bezpieczne miejsce. Jednak w niedługim czasie, w jej dawnym mieszkaniu policja odkrywa zwłoki jej męża. Nie była to zwykła śmierć, a morderstwo w konkretny sposób zainscenizowane. Później dochodzi do kolejnej zbrodni, bardzo podobnej i w tej samej kamienicy. Szybko cień podejrzeń pada na żony alkoholików - te kobiety były przez lata dręczone i poniewierane i mogły mieć motyw ale czy były w stanie posunąć się do tak drastycznych czynów?
Sprawą zajmują się prokurator Hejda i komisarz Szulc i od początku zakładają, że była to zmowa skrzywdzonych żon. Jednak rozwiązanie wcale nie jest takie oczywiste.
"Błędne koło" - ten tytuł tak bardzo tutaj pasuje! Autorka przedstawia nam mroczny świat złożony z przemocy, strachu i ludzkich dramatów. Ofiarami zbrodni są mężczyźni, którzy wcześniej znęcali się nad swoimi żonami. I to właśnie one stają się głównymi podejrzanymi. Samo śledztwo nie jest jakieś skomplikowane a krąg podejrzanych bardzo wąski ale w tej książce przede wszystkim uwydatnione zostały problemy społeczne. Sprawa kryminalna rozbija się na kilka wątków i bez szczególnych zaskoczeń daje nam kompletną historię opartą na dramacie kobiet.
Gdy myślę o "Błędnym kole" Anny Krystaszek myślę o tym jak przemoc domowa wpływa na życie kobiet i dzieci. Jak problem alkoholizmu w Polsce jest na porządku dziennym.
Pod tym względem ta książka to nie tylko kryminał, ale również społeczny komentarz. Autorka porusza ważne tematy, skupiając się na funkcjonowaniu w przemocowym środowisku i ukazując, jak trudno jest wydostać się z tego kręgu.
"Błędne koło" Anny Krystaszek to kolejny kryminał z cyklu "Siedem grzechów głównych". W tym razem motywem przewodnim jest grzech nieumiarkowania i dotyczy alkoholizmu.
Historia opiera się na dramacie kobiet, które są żonami alkoholików. Jedna z nich - Helena Deska podjęła decyzję, aby odejść od męża. Razem z dziećmi chce wyjechać w bezpieczne miejsce. Jednak w niedługim...
Są takie książki, z których bije ciepło, których treść sprawi, że poczujesz się dobrze ...
"Tak wielu z nas musi oduczyć się słów, które wypowiadamy sami do siebie, wyswobodzić się z objęć wewnętrznych krytyków i stworzyć nowe słownictwo. Możemy zacząć od powiedzenia jednego życzliwego słowa".
"Jedno miłe słowo" to szczera opowieść Susan Verde - autorki książek dla dzieci ale tym razem napisała coś do dorosłych czytelników. Susan już w dzieciństwie czuła się bezwartościowa i to uczucie ciągnęło się za nią przez nastoletnie lata. Dopiero jako dorosła kobieta nauczyła się samoakceptacji i znalazła sposób na to, żeby czuć się ze sobą szczęśliwa.
To głos kobiety, matki, córki. Rozprawa o miłości, macierzyństwie, akceptacji. Może brzmi to banalnie ale warto o tym przypominać: czasami wystarczy jedni miłe słowo, jeden mały gest, aby rozjaśnić komuś dzień, albo żeby samemu poczuć się lepiej.
Ta książka kojarzy mi się z nadzieją i ciepłem. Przepełnia ją optymizm, pozytywne spojrzenie na świat i na drobiazgi codzienności.
"Jedno miłe słowo" przypomni Ci jak ważne jest dbanie o siebie, podniesie Cię na duchu, a może nawet zainspiruje do zmian 🧡.
Są takie książki, z których bije ciepło, których treść sprawi, że poczujesz się dobrze ...
"Tak wielu z nas musi oduczyć się słów, które wypowiadamy sami do siebie, wyswobodzić się z objęć wewnętrznych krytyków i stworzyć nowe słownictwo. Możemy zacząć od powiedzenia jednego życzliwego słowa".
"Jedno miłe słowo" to szczera opowieść Susan Verde - autorki książek dla dzieci...
5 ciał porzuconych na wysypisku śmieci. Na każdym z nich namalowana jest rzymska liczba. Morderca rozpoczął odliczanie.
Czy policji uda się go złapać zanim liczba ofiar sięgnie 20?
"Dwadzieścia" Sam Holland to mroczny kryminał, który zaprowadzi nas do brutalnego świata bezwzględnego seryjnego mordercy.
Sprawą zajmuje się detektyw Adam Bishop, który w całej swojej karierze nie widział czegoś podobnego. Zostaje w to uwikłana także doktor Romilly Cole, którą łączy z Bishopem skomplikowana relacja i która siłą rzeczy musi zmierzyć się z makabrycznymi morderstwami,
bo nawiązują one do strasznych wydarzeń z jej przeszłości. Adam i Romilly, aby powstrzymać mordercę będą musieli stanąć w obliczu prawdy, która będzie miała wpływ na ich życie.
"Dwadzieścia" śmiało można określić mianem intensywnego kryminału. Holland umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odkrywając przed nami sekrety bohaterów. Każdy z nich jest na swój sposób zbrukany, wadliwy, mierzy się z osobistymi problemami i tragediami.
Fabuła jest od początku do końca dobrze skonstruowana i poprowadzona, z odpowiednią ilością zwrotów akcji wywołujących zaskoczenie. Mroczny klimat powieści nadają brutalne opisy, sceny pełne przemocy, strachu, napięcia, udręki.
Był taki moment, w którym zaczęłam domyślać się kto stoi za zabójstwami i jak się potem okazało moje przypuszczenia były trafne.
To było dla mnie bardzo satysfakcjonujące ponieważ książka nie należy do łatwych, a historia jest naprawdę skomplikowana.
Oprócz tego, że jest to kawał dobrej kryminalnej historii, na uwagę zasługuje fakt, jak autorka sprawnie przedstawiła psychikę mordercy, ujawniając mroczne zakamarki ludzkiej psychiki. Książka dostarcza mocnych wrażeń i nie można się przy niej nudzić. Polecam 🔥.
5 ciał porzuconych na wysypisku śmieci. Na każdym z nich namalowana jest rzymska liczba. Morderca rozpoczął odliczanie.
Czy policji uda się go złapać zanim liczba ofiar sięgnie 20?
"Dwadzieścia" Sam Holland to mroczny kryminał, który zaprowadzi nas do brutalnego świata bezwzględnego seryjnego mordercy.
Sprawą zajmuje się detektyw Adam Bishop, który w całej swojej karierze...
"Znaki miłości" Carolyne Faulkner to przewodnik po nowoczesnej astrologii miłości. Autorka udowadnia, że nie ma czegoś takiego jak niekompatybilne znaki zodiaku. Niezależnie od tego, z jakim znakiem się łączymy, każdy z nich ma szansę stworzyć coś wyjątkowego, a każda relacja może przynieść nam wiele cennych nauk.
Ten przewodnik zapozna Cię ze wszystkimi znakami, pokaże ci, w jaki sposób wchodzą w relacje, i wyjaśni, jak działają - zarówno od tej dobrej, jak i złej strony. Może właśnie dzięki takiej wiedzy staniesz się bardziej zrównoważonym, wyrozumiałym i otwartym partnerem.
"Wszystkie relacje, nie tylko te miłosne, muszą przejść ten sam cykl, aby się ustabilizować tworzą się, przechodzą przez burze, a następnie, dzięki wyraźnemu zaznaczeniu granic, mogą istnieć w mniej egoistycznej, pełnej szacunku formie."
Książka składa się z dokładnego ale dość prostego do przyswojenia wprowadzenia do astrologii, analizy każdej pary znaków zodiaku oraz dodatkowych pytań kryjących się pod nazwą "miłosne notatki". Te notatki są świetnym punktem wyjścia do zastanowienia się nad różnymi aspektami naszej osobowości, naszych partnerów i naszych związków.
"Znaki miłości" to bardzo przyjemny przewodnik dla osób, które są otwarte na takie zagadnienia i chcą zgłębić wiedzę astrologiczną w kontekście miłości. Ja polecam ❤️.
"Znaki miłości" Carolyne Faulkner to przewodnik po nowoczesnej astrologii miłości. Autorka udowadnia, że nie ma czegoś takiego jak niekompatybilne znaki zodiaku. Niezależnie od tego, z jakim znakiem się łączymy, każdy z nich ma szansę stworzyć coś wyjątkowego, a każda relacja może przynieść nam wiele cennych nauk.
Ten przewodnik zapozna Cię ze wszystkimi znakami, pokaże...
Wzrok, węch, słuch, dotyk, smak stanowią podstawę do tego, abyśmy mogli normalnie funkcjonować i odbierać otaczający nas świat.
Tylko co jeśli nasze zmysły nas zawiodą? Gdy zmysły ulegną awarii?
Książkę na ten temat napisał Guy Leschziner - profesor neurologii i medycyny snu z Instytutu Psychiatrii, Psychologii i Neuronauki w King's Collage London. I zatytułował ją "Kobieta, która widziała zombie". Pod tym tytułem kryje się historia pewnej pacjentki, która wskutek choroby oczu zaczęła widzieć różne dziwne kształty a twarze bliskich przypominały jej zombie. Ale to dopiero jedna z historii, jakie poznamy w tej książce. Autor mający doświadczenie w leczeniu różnych neurologicznych przypadłości, opisuje przypadki swoich pacjentów, którzy utracili zmysły lub ich zmysły zostały uszkodzone.
Świat ludzkich zmysłów choć fascynujący i tajemniczy kryje w sobie wiele pułapek.
Halucynacje słuchowe, halucynacje wzrokowe, synestezja (łączenie i nakładanie się na siebie zmysłów, które zazwyczaj nie są ze sobą normalnie powiązane np. słuchu ze smakiem), afantazje (brak zdolności przywoływania obrazów mentalnych, utrata wyobraźni wizualnej) i wiele innych przypadłości mogą sprawić, że zmysły staną się naszym wrogiem.
W książce "Kobieta, która widziała zombie" znajdziemy zróżnicowane i niesamowite historie osób, które musiały zmierzyć się z utratą wzroku, słuchu czy innych zmysłów. Profesor nie tylko opisuje medyczne aspekty ich przypadłości ale również pokazuje ich stany, emocje, postępy, próbę przezwyciężenia ograniczeń. Pisze o ludziach, których życie bezpowrotnie się zmieniło, wskazując też czasem na totalną bezradność medycyny. W niektórych przypadkach te historie są naprawdę smutne i tragiczne.
Pomimo naukowego charakteru tej książki, treść jest bardzo przystępna i na swój sposób wciągająca.
Bez problemu możemy zgłębić się w tajemnice neurologii i poznać sekrety działania ludzkich zmysłów.
Czytając o przypadłościach pacjentów doktora Leschzinera nie obejdzie się bez refleksji nad własnym życiem i zdrowiem.
Warto docenić fakt, że możemy odbierać wszystkie zmysły bez zakłóceń.
Wzrok, węch, słuch, dotyk, smak stanowią podstawę do tego, abyśmy mogli normalnie funkcjonować i odbierać otaczający nas świat.
Tylko co jeśli nasze zmysły nas zawiodą? Gdy zmysły ulegną awarii?
Książkę na ten temat napisał Guy Leschziner - profesor neurologii i medycyny snu z Instytutu Psychiatrii, Psychologii i Neuronauki w King's Collage London. I zatytułował ją...
Noelle to młoda, miła i doświadczona sprzątaczka ale też hotelowa kleptomanka, która działa według określonego przez siebie schematu: zdobyć jak najwięcej bezwartościowych przedmiotów od gości,
nie wzbudzać podejrzeń, mieć dobre kontakty z innymi pracownikami. Jeśli już ktoś zgłosi na nią skargę ona użyje jedną ze swoich randomowych wymówek i odejdzie z pracy zanim zostałaby zwolniona. Tym sposobem przeszła przez 20 hoteli.
"Nie kradnę dla korzyści finansowej. Czyniłoby mnie to zwyczajną złodziejką, którą nie jestem. Zabieram rzeczy, których braku goście nie zauważą – a przynajmniej taką mam nadzieję. Polegam także na osobach, które wstydziłyby się głośno twierdzić, że sprzątaczka hotelowa ukradła im przykładowo klamrę do włosów lub pęsetę. Tym niemniej jest to ryzykowne, choć zarazem daje dreszczyk emocji. Podkradam fanty pod nosem gości i zachowuję je dla siebie."
Hotel "Magnolia" jest 21 hotelem w jej karierze. Noelle podchodzi do tej pracy tak jak zawsze. Szybko wpada w swoją rutynę i poznaje inne sprzątaczki: Phil, Mali, Gaby i Rose. Początkowo nic nie zapowiada tego, że hotel 21 miałby być dla niej szczególny a jednak tak się stanie. Noelle zakocha się, zdobędzie prawdziwe przyjaciółki i w końcu znajdzie odwagę, aby zmierzyć się ze swoimi demonami z dzieciństwa. Za sprawą dziewczyn z pracy wreszcie poczuje się częścią czegoś większego.
Książka "Hotel 21" jest historią o hotelowych sprzątaczkach ale w dużej mierze opowiada o czymś więcej. Dla mnie to historia o kobietach i relacjach między nimi. Najważniejszym aspektem jest z pewnością ukazanie silnej więzi między bohaterkami. Ich przyjaźń wykracza poza pracę. Stają się dla siebie rodziną i mogą na siebie liczyć w trudnych chwilach. Autorka pięknie pokazuje, jak bohaterki radzą sobie z przeciwnościami losu, wspierając się nawzajem. A problematyka tej powieści rozciąga się na różne tematy. Nie brakuje tu ciężkich momentów, jak chociażby wspomnienia Noelle o jej agresywnej matce i dysfunkcyjnej rodzinie, z której pochodziła. I nie tylko ona boryka się z problemami, inne bohaterki też na coś cierpią np. jedna ma chorobę dwubiegunową, inna syna narkomana.
"Hotel 21" tylko pozornie może wydawać się lekką i zabawną lekturą, a jest naprawdę ujmującą powieścią o 5 kobietach, kobiecej przyjaźni na dobre i na złe
oraz nieustającej sile, która pozwala im przejść przez życiowe trudności 💛
Noelle to młoda, miła i doświadczona sprzątaczka ale też hotelowa kleptomanka, która działa według określonego przez siebie schematu: zdobyć jak najwięcej bezwartościowych przedmiotów od gości,
nie wzbudzać podejrzeń, mieć dobre kontakty z innymi pracownikami. Jeśli już ktoś zgłosi na nią skargę ona użyje jedną ze swoich randomowych wymówek i odejdzie z pracy zanim...
❗Jedno z najgłośniejszych śledztw w historii Włoch.
❗Najmroczniejsza sprawa, jaką ostatnio było mi dane poznać.
❗Reportaż, który pozostawił mnie w kompletnym szoku i dezorientacji.
😱 "Diabły z Bassa Modenese" Pablo Trincia 😱
"Ta historia przypominała pokrytą pyłem mozaikę. Zobaczyłem jej fragment, który natychmiast przykuł moją uwagę. Postanowiłem ją odsłonić."
Dziennikarz śledczy Pablo Trincia odtwarza sprawę tzw. "diabłów z Bassa Modenese" - sekty, która w latach 1997-1998 miała urządzać satanistyczne obrzędy angażując w to małe dzieci oraz dokonywać rytualnych morderstw i czynów pedo********. A wszystko pod zezwoleniem a nawet okiem rodziców, na czele z miejscowym księdzem.
Zeznanie jednego chłopca uruchamia lawinę oskarżeń. Później pojawiają się kolejni małoletni świadkowie. Ogólnie 16 dzieci oskarżyło swoich rodziców o wykorzystywanie ich dla celów sekty. Dzieci te trafiły do rodzin zastępczych a przez lata dręczyło je echo tamtych wydarzeń.
Pablo Trincia zagłębia się w tę sprawę jeszcze bardziej. Nie tylko przedstawia oficjalną wersję wydarzeń, wraz z przesłuchaniami i procesami sądowymi. Ale przede wszystkim rzuca nowe światło na to, co wtedy się wydarzyło. Już sama historia "diabłów" była dla mnie szokująca, jednak to, co potem okazało się prawdą
pozostawiło mnie w totalnym osłupieniu.
"Ta historia była jak czarna dziura. Im bardziej się jej przyglądałem, tym mniej zdawała się odpowiadać społecznym i ludzkim normom zachowań oraz związkom przyczynowo-skutkowym, które do tej pory uważałem za oczywiste. Wyglądało to jak równoległy wszechświat, w którym wszystko było zniekształcone."
To coś nie do wyobrażenia, historia skomplikowana pod wieloma względami. Począwszy od strony kryminalnej, zeznań dzieci po działania psychologów powiązanych z tą sprawą. I właśnie kwestia psychologiczna okazuje się tutaj odgrywać ogromną rolę. Trincia poświęcił wiele czasu i energii, aby zebrać i wyśledzić wszystkie istotne informacje i to, co opisał w książce stanowi przykład świetnego reportażu i niepodważalnego wyniku dziennikarskiego śledztwa.
Lektura "Diabłów z Bassa Modenese" ze względu na tematykę jest bardzo ciężka i niewygodna. Książka potarga Waszymi emocjami, będą łapać Was wątpliwości, w trakcie pojawi się wiele pytań i silna potrzeba poznania odpowiedzi. Rozwiązanie sprawy totalnie zaskakujące. Polecam Waszej uwadze!
❗Jedno z najgłośniejszych śledztw w historii Włoch.
❗Najmroczniejsza sprawa, jaką ostatnio było mi dane poznać.
❗Reportaż, który pozostawił mnie w kompletnym szoku i dezorientacji.
😱 "Diabły z Bassa Modenese" Pablo Trincia 😱
"Ta historia przypominała pokrytą pyłem mozaikę. Zobaczyłem jej fragment, który natychmiast przykuł moją uwagę. Postanowiłem ją...
"Wyspa łotrów" Michała Wierzby to mocna, sensacyjna opowieść, która dotyczy aż siódemki bohaterów. Są wśród nich gangsterzy: Fifty i Glaca, emerytowany policjant Horst Miller oraz jego narzeczona Sirene.
Główną osią tej książki jest prywatne śledztwo Horsta dotyczące zaginięcia jego narzeczonej Sirene. Kobieta zniknęła w dziwnych okolicznościach dzień po zaręczynach. Zdesperowany mężczyzna jest gotów spełnić żądania porywaczy i zapłacić okup ze swoich całych oszczędności. W tym samym czasie gangsterzy ukrywają na wyspie kupę forsy ... na tę wyspę prowadzi też trop za Sirene.
Gdy chodzi o pieniądze, niektórzy są w stanie zrobić dla nich wszystko.
🔥🔥🔥
Różni bohaterowie, różne problemy i różne historie będą miały ujście na "Wyspie łotrów".
Największą zaletą tej książki są nieprzewidywalni bohaterowie. Nie przewidzisz ich ruchów ani zachowania. Wielokrotnie Cię zaskoczą. Podobało mi się to jak coraz bardziej historia robiła się zagmatwana oraz jak efektywny był sposób połączenia wszystkich postaci za sprawą pieniędzy i wyspy.
"Wyspa łotrów" to historia o bezwzględnych ludziach i ich pragnieniach. Trzeba przygotować się na brutalne sceny i opisy ale stanowią one charakter tej książki. Akcja toczy się w tempie, które nie zwalnia do samego końca. Jeśli szukacie mocnych wrażeń to tutaj je znajdziecie.
"Wyspa łotrów" Michała Wierzby to mocna, sensacyjna opowieść, która dotyczy aż siódemki bohaterów. Są wśród nich gangsterzy: Fifty i Glaca, emerytowany policjant Horst Miller oraz jego narzeczona Sirene.
Główną osią tej książki jest prywatne śledztwo Horsta dotyczące zaginięcia jego narzeczonej Sirene. Kobieta zniknęła w dziwnych okolicznościach dzień po zaręczynach....
"Być jak Caravaggio" to autobiograficzna opowieść napisana przez samego Tetro wspólnie z Giampiero Ambrosi. Tony Tetro (ur. 1950 r. w Fulton w stanie Nowy Jork) był samoukiem i pasjonatem sztuki. Już jako młody chłopak przejawiał talent do malowania, jednak jeszcze wtedy nie wiedział jak go wykorzystać. Podejmował się różnych prac, ciągle zarabiając zbyt mało, aby godnie żyć. Czuł, że jest stworzony do czegoś więcej. Najbardziej ciągnęło go do sztuki i pieniędzy. Aż w końcu wpadł na pomysł jak połączyć te dwie rzeczy ...
"Zawsze lubiłem angażować się w różne projekty, mieć coś, na punkcie czego bym bzikował, coś, co by mnie całkowicie pochłaniało. Nie uznawałem półśrodków. Tak jak ze sztuką - cokolwiek robiłem, chciałem to robić idealnie albo wcale."
Jego kariera rozpoczęła się w latach 70. XX wieku, kiedy poszedł do jednego z kalifornijskich domów aukcyjnych z repliką obrazu Amedeo Modiglianiego. Ekspert od razu zauważył podróbkę, ale mimo wszystko kupił obraz, by potem sprzedać zamożnym klientom. To był moment przełomowy w życiu Tetro. Zaczął współpracować z galeriami obrazów i domami aukcyjnymi, tworząc kopie dzieł sztuki najsłynniejszych malarzy i praktycznie każdego obrazu, jakiego mógł ktoś sobie zażyczyć. Zaczął także rozumieć wartość swojego talentu i to jak cenne mogą być jego prace.
Lata 70. i 80. były latami jego wielkiego sukcesu. Stworzył doskonałe kopie dzieł Daliego, Mirò, Chagalla, Rockwella, Caravaggia czy Rembrandta. Jest autorem obrazów z kolekcji wiszącej do dziś w siedzibie fundacji księcia Karola. Niesamowity talent, tempo pracy i łatwość w kopiowaniu sprawiło, że malował obraz za obrazem. Ale nie skończyło się tylko na obrazach. Tetro pokusił się nawet o skopiowanie auta Ferrari i próbował fałszować pieniądze. Pewność siebie przysporzyła mu jednak niebezpieczeństwa i kłopoty, w jakie się wpakował.
Obecnie Tetro uznawany jest za jednego z najlepszych fałszerzy dzieł sztuki a jego życie to gotowy scenariusz na film czy serial np. Netflixa.
Gdy czytałam tę książkę Tetro jawił mi się jako cwaniaczek, oszust ale przede wszystkim bardzo utalentowany gość. Jest to historia o mężczyźnie, który sam nauczył się malować i robił to w doskonały sposób. Sam też nabył wiedzę o sztuce i technikach malarskich wykorzystywanych przez słynnych malarzy. Jego kopie obrazów trudno odróżnić od oryginałów. Dla mnie to przykład niesamowitego talentu ale też geniuszu. I muszę przyznać, że z tej książki wyciągnęłam również wiele ciekawostek na temat historii sztuki. Oczywiście kwestią dyskusyjną jest sam fakt fałszowania obrazów i jak to wpływa na prawdziwość dzieł sztuki. Ale takie rzeczy miały miejsce wcześniej i nadal będą mieć ...
"Być jak Caravaggio" to autobiograficzna opowieść napisana przez samego Tetro wspólnie z Giampiero Ambrosi. Tony Tetro (ur. 1950 r. w Fulton w stanie Nowy Jork) był samoukiem i pasjonatem sztuki. Już jako młody chłopak przejawiał talent do malowania, jednak jeszcze wtedy nie wiedział jak go wykorzystać. Podejmował się różnych prac, ciągle zarabiając zbyt mało, aby godnie...
więcej Pokaż mimo to