-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-08-17
Słyszałem wiele naprawdę pięknych rozważań Drogi Krzyżowej, ale rozważania Arcybiskupa to ścisła czołówka. Nie wiem, może to tylko ja jestem tak wrażliwy, ale nie umiałem powstrzymać łez. Krótkie, celne, chwytające za serce i skłaniające do refleksji. Nawet kiedy weźmie się tę książeczkę i potraktuje jako pozycję do przeczytania, to nie da się tego ot tak po prostu przeczytać. Słowa, które Sheen wypowiada, sposób w jaki to robi, po prostu sprawiają, że siłą rzeczy rozważasz te teksty.
Ciekawa rzecz, że Sheen rozważa Stacje, w których Pan Jezus upada pod krzyżem, w odniesieniu do trzech prób kuszenia Jezusa przez szatana na pustyni. Nigdy nie rozważałem tego pod tym kątem, przyznam.
Polecam bardzo rozważania Sheena, pomagają wiele zrozumieć i na wiele rzeczy spojrzeć inaczej.
Słyszałem wiele naprawdę pięknych rozważań Drogi Krzyżowej, ale rozważania Arcybiskupa to ścisła czołówka. Nie wiem, może to tylko ja jestem tak wrażliwy, ale nie umiałem powstrzymać łez. Krótkie, celne, chwytające za serce i skłaniające do refleksji. Nawet kiedy weźmie się tę książeczkę i potraktuje jako pozycję do przeczytania, to nie da się tego ot tak po prostu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKażdy mężczyzna powinien przeczytać tę książkę. Również żony wyniosą z tej lektury wiele. Jestem przekonany, że wielu facetom pomoże ona na nowo odkryć to, co być może gdzieś kiedyś zakopali i uznali, że to nie dla nich. Świat dziś prezentuje odmienną od rzeczywistego stanu rzeczy wizję mężczyzny. Facet jest przedstawiany często, jako robot, który ma działać według schematów: to wolno, a tego nie. Rób to, a tego nie rób. John Eldredge w mądry sposób pomaga nam zrozumieć naturę mężczyzny oraz to, że marzenia mężczyzn z okresu dzieciństwa wcale nie muszą być zwykłym fantazjowaniem, ale wynikają z tego, jakie jest serce mężczyzny i do czego ono tęskni. "Dzikie serce" jest oparte na wartościach chrześcijańskich, ale każdy człowiek, bez względu na przekonania może i zapewne znajdzie coś dla siebie.
Każdy mężczyzna powinien przeczytać tę książkę. Również żony wyniosą z tej lektury wiele. Jestem przekonany, że wielu facetom pomoże ona na nowo odkryć to, co być może gdzieś kiedyś zakopali i uznali, że to nie dla nich. Świat dziś prezentuje odmienną od rzeczywistego stanu rzeczy wizję mężczyzny. Facet jest przedstawiany często, jako robot, który ma działać według...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To jest zdecydowanie arcydzieło kryminału. Bezdyskusyjny klasyk. Czytałem tę powieść dwa razy i naprawdę nie potrafię wyjść z podziwu nad geniuszem, jaki Christie zaprezentowała tutaj. Podczas czytania kombinowałem jak koń pod górkę nad rozwiązaniem zagadki i odgadnięciem tożsamości mordercy. Oczywiście ani razu nie trafiłem i autorka z łatwością wpuściła mnie w maliny ;)
Niemal od samego początku czuć niepewność, grozę. W miarę upływu czasu przeradza się to w panikę i przerażenie, które udziela się również czytelnikowi. Nie uświadczymy tutaj Poirota, panny Marple, ani Tommy'ego i Tuppence. Osoba czytająca jest tutaj detektywem i jest to fantastyczny zabieg, który niesamowicie buduje klimat i dostarcza zarazem świetnej zabawy.
Jeśli jesteś fanem kryminału i jakimś cudem nie było Ci dane przeczytać tej powieści, jak najszybciej nadrób zaległości. Nie pożałujesz ani sekundy spędzonej nad tym cudem literatury kryminalnej.
To jest zdecydowanie arcydzieło kryminału. Bezdyskusyjny klasyk. Czytałem tę powieść dwa razy i naprawdę nie potrafię wyjść z podziwu nad geniuszem, jaki Christie zaprezentowała tutaj. Podczas czytania kombinowałem jak koń pod górkę nad rozwiązaniem zagadki i odgadnięciem tożsamości mordercy. Oczywiście ani razu nie trafiłem i autorka z łatwością wpuściła mnie w maliny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020
Swoje rozważania zaczyna Arcybiskup od zwrócenia naszej uwagi na pewne zjawsko, które, mam wrażenie, dzisiaj jest szczególnie zauważalne: ludzie, którzy nie wierzą ani w istnienie piekła, ani w istnienie diabła, bardzo chętnie wysyłają tam innych ludzi, których z różnych przyczyn nie lubią lub darzą niechęcią. Jakże często przecież słyszymy: "idź do diabła!" lub "idź do piekła!"; z drugiej zaś strony, życzenia drugiemu nieba są rzadkością.
Książka, jak sam tytuł wskazuje, jest drogowskazem. Jest ona również swego rodzaju zachętą do tego, abyśmy w ogóle wybrali się w drogę do nieba. Tematycznie jest różnorodna, czcigodny sługa Boży Fulton porusza w niej tematy stricte duchowe, jednak nie brakuje w tej książce również na przykład apologetyki. Autor posługuje się tak dobranymi przykładami, by z ich pomocą można było wyjaśnić jakieś zagadnienia, problemy.
"Idź do Nieba!" to także, a może przede wszystkim, bolesną diagnozą człowieka i społeczeństwa, bo choć pierwsze wydanie niniejszej pozycji ukazało się w roku 1949, spostrzeżenia Sheena są, uważam, przeraźliwie wręcz aktualne i pasujące do czasów obecnych. Sheenowi jednak bardzo zależy na tym, by człowiek doszedł do nieba i się zbawił, więc proponuje on lekarstwo. A przecież nie można podać lekarstwa bez uprzedniego zdiagnozowania choroby, jakkolwiek bolesna by ona nie była.
To, co charakterystyczne dla Arcybiskupa Sheena, to umiejętność dokładnego wskazania na istotę problemu w jednym zdaniu. W tej książce jest to także świetnie widoczne.
Zdarza się, że spotykam się z wątpliwościami ze strony innych osób, czy Sheen na pewno był zachwycony Bogiem. Jego często filozoficzne podejście do tematów wiary rodzi u niektórych ludzi takie pytania.
Wydaje mi się czymś zupełnie nieprawdopodobnym, by kapłan, który od początku kapłaństwa, aż do końca życia codziennie adorował Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, który zmarł w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu, który z olbrzymią mocą głosił Ewangelię, nie był zachwycony Bogiem.
Książka zawiera także cały rozdział poświęcony Maryi. Rozdział ten nazywa się "Rola Maryi w Kościele". Myślę, że powinien on dostarczyć argumentów do dyskusji z tymi, którzy Maryję odrzucają; są także ludzie, którzy deklarują się katolikami i choć odmawiają różaniec i nie pomijają Maryi w swoich modlitwach, to chyba jednak nie do końca rozumieją, na czym polega Jej rola i, proszę wybaczyć potoczne słownictwo, po co Ona tak właściwie jest. Mam nadzieję, że rozdział będzie pomocny dla obu grup ludzi. Powiedziałem o całym rozdziale, choć Sheen rolę Maryi podkreśla tak naprawdę w całej książce.
Oprócz wyżej omówionych przeze mnie treści, Autor wyjaśnia także kwestie nieba, czyśćca i piekła. Przekonacie się również o tym, że z monotonii można czerpać radość w życiu, jak i znajdziecie wskazówki dotyczące życia rodzinnego i małżeństwa.
Książkę gorąco i z serca polecam.
Swoje rozważania zaczyna Arcybiskup od zwrócenia naszej uwagi na pewne zjawsko, które, mam wrażenie, dzisiaj jest szczególnie zauważalne: ludzie, którzy nie wierzą ani w istnienie piekła, ani w istnienie diabła, bardzo chętnie wysyłają tam innych ludzi, których z różnych przyczyn nie lubią lub darzą niechęcią. Jakże często przecież słyszymy: "idź do diabła!" lub...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jak słusznie zauważyli pozostali recenzenci tutaj, książka porywa tak, że można stracić poczucie czasu. Historia niezwykłego, niesamowitego kapłana, który pomimo prześladowań nigdy nie porzucił Kościoła. Bardzo mi przypomina Św. Ojca Pio, który bardzo szanował księdza Ruotolo. Ojciec Pio też był prześladowany, z tym że czas przez jaki Zakonnik z San Giovanni Rotondo był odsunięty od pełnienia posługi kapłańskiej wynosił dziesięć lat; w przypadku bohatera niniejszej książki trwało to prawie dziewiętnaście lat. Ks. Dolindo pozostawił po sobie liczne teksty stanowiące komentarze biblijne, a także opracowania teologiczne, mistyczne itd.
Polecam książkę, jest to bardzo dobry sposób na to, by zapoznać się z osobą tego kapłana. Na końcu książki są modlitwy do wycięcia. :)
Jak słusznie zauważyli pozostali recenzenci tutaj, książka porywa tak, że można stracić poczucie czasu. Historia niezwykłego, niesamowitego kapłana, który pomimo prześladowań nigdy nie porzucił Kościoła. Bardzo mi przypomina Św. Ojca Pio, który bardzo szanował księdza Ruotolo. Ojciec Pio też był prześladowany, z tym że czas przez jaki Zakonnik z San Giovanni Rotondo był...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Jeśli ktoś przychodzi na Mszę Świętą i widzi tylko krzyż, świece, księdza, Ołtarz, a nie widzi tu Chrystusa, to Msza Święta jest najnudniejszym spektaklem na świecie." - ks. Piotr Pawlukiewicz.
Maleńka książka Arcybiskupa Fultona J. Sheena, którą powinien przeczytać każdy katolik. Niekatolik też. Arcybiskup w sposób prosty, zrozumiały, z właściwą sobie umiejętnością, czy raczej darem głoszenia wyjaśnia, czym jest Msza Święta. Książeczka liczy sobie 100 stron, z czego treść zajmuje 95, pozostałych kilka zajmują słowniczek, życiorys Arcybiskupa, oraz modlitwy.
Autor wyjaśnia znaczenie poszczególnych momentów Mszy Świętej. Robi to w siedmiu punktach, tyle bowiem części składa się Msza. Oprócz wyjaśnienia istoty samej Mszy, Arcybiskup poświęca też trochę miejsca Maryi. Matka Boża jest traktowana niechętnie, pogardliwie, a często nawet nienawistnie odrzucana i wyśmiewana przez osoby nie będące w Kościele Katolickim, a które określają się jako chrześcijanie. Rola Maryi jest tutaj wyjaśniona w bardzo piękny sposób; podobnie jak fałszywe przekonanie, że katolicy traktują Ją na równi z Bogiem.
Uczestniczymy we Mszy Świętej, ale wielu z nas nie wie, w czym tak naprawdę bierzemy udział. Ta skromna objętościowo, ale przebogata treścią książka jest pomocą w zrozumieniu, a nawet w odkryciu na nowo, czym jest Msza Święta.
Mam nadzieję, że będzie ona taką pomocą dla każdego, kto po tę książkę sięgnie. A zachęcam naprawdę szczerze i z serca.
Jako że jest to, najprawdopodobniej, ostatnia recenzja przed Świętami, wszystkim życzę błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego. :)
"Jeśli ktoś przychodzi na Mszę Świętą i widzi tylko krzyż, świece, księdza, Ołtarz, a nie widzi tu Chrystusa, to Msza Święta jest najnudniejszym spektaklem na świecie." - ks. Piotr Pawlukiewicz.
Maleńka książka Arcybiskupa Fultona J. Sheena, którą powinien przeczytać każdy katolik. Niekatolik też. Arcybiskup w sposób prosty, zrozumiały, z właściwą sobie umiejętnością, czy...
Jestem pewny, że gdyby Św. Jan Maria Vianney żył w dzisiejszych czasach, stałby się jednym z najbardziej opluwanych, krytykowanych, znienawidzonych księży. Nie owija w bawełnę i mówi prosto z mostu.
Książka zawiera kazania tak mocne, bezpośrednie i dobitne, że aż ciarki po plecach przechodzą. Skłaniają do poważnej refleksji nad życiem i do próby zweryfikowania hierarchii własnych wartości.
Św. Ojciec Pio mawiał, że największym nieszczęściem duszy jest przesadna ufność w jej własne możliwości. Św. Jan Maria Vianney potrafi sprowadzić człowieka do parteru, kiedy ogarnia nas takie poczucie, że jestem super, wszystko mi się udaje itd. Ten zbiór kazań bardzo jasno pokazuje, że człowiek sam z siebie jest mocno ograniczony.
Warto wspomnieć, że Św. Jan Maria Vianney swoje kazania pisał przed Najświętszym Sakramentem. Nie był to też człowiek wykształcony. Miał poważne problemy z nauką, przez które o mały włos nie został wyrzucony z seminarium.
Świetny zbiór mądrych kazań, które mam nadzieję trafią do wielu serc. :)
Jestem pewny, że gdyby Św. Jan Maria Vianney żył w dzisiejszych czasach, stałby się jednym z najbardziej opluwanych, krytykowanych, znienawidzonych księży. Nie owija w bawełnę i mówi prosto z mostu.
Książka zawiera kazania tak mocne, bezpośrednie i dobitne, że aż ciarki po plecach przechodzą. Skłaniają do poważnej refleksji nad życiem i do próby zweryfikowania hierarchii...
Arcybiskup każdą swoją książkę dedykował Maryi. Ta publikacja cała jest o Niej. Powiem tak: prościej o Maryi powiedzieć się chyba nie da.
Maryja jest mi, jako katolikowi, bardzo bliska. Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie swojej wiary, swojego katolicyzmu, bez Niej. Po lekturze tej książki stała się dla mnie jeszcze bliższa, gdyż zwyczajnie lepiej rozumiem Jej rolę oraz to, czemu nie należy Jej pomijać w drodze do Boga. Jeśli chodzi o Maryję, to obserwuję następujące zjawisko: problem z Matką Bożą ma wielu katolików. Ok, jest Różaniec, litanie do Matki Bożej, kult maryjny, ale gdy przychodzi do takiego głębszego zastanowienia, to wiele osób nie wie tak na dobrą sprawę, po co ten kult, jaka jest rola Maryi, ani nawet czemu ja mam mieć z Nią relację. Ani jak tę relację budować.
O podejściu protestantów do Maryi nie ma nawet sensu się zbytnio rozwodzić, więc ograniczę się tylko do tego: z moich obserwacji (a ostatnimi czasy mam częstą styczność z protestantami) mogę powiedzieć, że gdy tylko wspomni się o Matce Bożej, to oni dostają jakiegoś szału.
Arcybiskup Sheen wyjaśnia w tej książce, jaka jest rola Maryi, do czego Ona jest nam potrzebna oraz obala mity, które z taką lubością powtarzają niektóre środowiska. Na przykład ten, że katolicy traktują Ją jak Boga. Wyjaśnienia Sheena są charakterystyczne dla niego: pełne porównań, mówione bardzo prostym językiem.
Książkę tę powinni przeczytać katolicy, szczególnie ci, którzy mają kłopot ze zrozumieniem roli Matki Bożej, a także niekatolicy - też w celu zrozumienia tego, po co i dlaczego Maryja jest tak istotna. Polecam bardzo.
Arcybiskup każdą swoją książkę dedykował Maryi. Ta publikacja cała jest o Niej. Powiem tak: prościej o Maryi powiedzieć się chyba nie da.
Maryja jest mi, jako katolikowi, bardzo bliska. Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie swojej wiary, swojego katolicyzmu, bez Niej. Po lekturze tej książki stała się dla mnie jeszcze bliższa, gdyż zwyczajnie lepiej rozumiem Jej rolę oraz to,...
To dzieło zostało napisane, kiedy Karol Wojtyła był jeszcze biskupem. Jako Papież Jan Paweł II poświęcił mnóstwo miejsca na omawianie tematów związanych z małżeństwem i rodziną. Przez pięć pierwszych lat pontyfikatu, podczas każdej środowej audiencji mówił na powyższe tematy. Jest autorem niesamowitego zdania, że "Małżeństwo powinno być komunią osób na wzór Komunii Osób Boskich". Przed Janem Pawłem II słowo "Komunia" było zarezerwowane tylko dla Sakramentu Eucharystii. Użycie tego słowa w odniesieniu do małżeństwa pokazuje, jak wielką wartość stanowi rodzina oparta na zdrowych i trwałych fundamentach.
Niniejsza książka nie jest kolejną tylko do przeczytania. Treści w niej zawarte powinny być wprowadzane w życie. "Miłość i odpowiedzialność" stanowi cenne źródło informacji na temat miłości w różnych jej wymiarach, miłości, która jest dzisiaj przez wielu błędnie pojmowana i niesamowicie spłycana. Polecam.
To dzieło zostało napisane, kiedy Karol Wojtyła był jeszcze biskupem. Jako Papież Jan Paweł II poświęcił mnóstwo miejsca na omawianie tematów związanych z małżeństwem i rodziną. Przez pięć pierwszych lat pontyfikatu, podczas każdej środowej audiencji mówił na powyższe tematy. Jest autorem niesamowitego zdania, że "Małżeństwo powinno być komunią osób na wzór Komunii Osób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Myśli Arcybiskupa zawarte w tej książce pomagają zrozumieć lepiej istotę wiary, podejście Boga do człowieka, a także sprawy natury społecznej. To co mnie fascynuje w tym kapłanie, a co jest nad wyraz widoczne w sentencjach tu zawartych, to prostota jego nauk, głęboka mądrość i ponadczasowa aktualność. Diagnozy stawiane przez Sheena 50-60 lat temu, można powiedzieć bez cienia przesady, opisują dzisiejszy świat. Nic, ale to nic nie tracą one na aktualności.
Do książki dołączony jest godzinny film dokumentalny na DVD - "Arcybiskup Fulton J. Sheen. Sługa wszystkich". Po seansie byłem głęboko poruszony i wzruszony. Arcybiskup stał się dla mnie jeszcze bliższy. Warto się zaopatrzyć w tę książkę. Warto słuchać Sheena i starać się wprowadzać jego nauczanie w życie.
Myśli Arcybiskupa zawarte w tej książce pomagają zrozumieć lepiej istotę wiary, podejście Boga do człowieka, a także sprawy natury społecznej. To co mnie fascynuje w tym kapłanie, a co jest nad wyraz widoczne w sentencjach tu zawartych, to prostota jego nauk, głęboka mądrość i ponadczasowa aktualność. Diagnozy stawiane przez Sheena 50-60 lat temu, można powiedzieć bez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ponadczasowe dzieło. To, o czym pisał Dmowski jest aktualne po dziś dzień. Błędy, o których pisał niestety też. Publicyści endeccy z czasów Romana Dmowskiego dokonywali rozróżnienia na żywioł narodowy i naród. Żywioł narodowy jest czymś mniej niż naród. Do mnie bardzo przemawia wyjaśnienie tego zagadnienia, które często przedstawia Rafał Ziemkiewicz. On tłumaczy to w ten sposób: "Ludzie reprezentujący żywioł narodowy czują wspólnotę w chwilach podniosłych, na przykład kiedy Polscy piłkarze wygrają mecz, polski skoczek narciarski wygra zawody". To jest jednak za mało, by można było mówić o narodzie. My musimy mieć poczucie, że wszystkich nas łączy wspólny interes, że wszystkim nam tak samo jest potrzebna Polska. Krótko mówiąc, Roman Dmowski w "Myślach nowoczesnego Polaka" usiłuje przekonać nas, że nam potrzeba siły. A skąd się bierze siła narodu. Z jego zorganizowania. Wspomniany wcześniej Rafał Ziemkiewicz często powtarza, że powinniśmy, wzorem Amerykanów, poświęcać przynajmniej kilka godzin dziennie na sprawy społeczne. Na początku na szczeblu lokalnym.
Naprawdę szkoda, że książka Dmowskiego jest taka krótka. Jest to świetna analiza polskiej sytuacji, która pomimo przeszło sto lat od jej wydania jest nadal aktualna.
Po lekturze "Myśli nowoczesnego Polaka" Dmowskiego polecam sięgnąć po "Myśli nowoczesnego endeka" Rafała Ziemkiewicza. :)
Ponadczasowe dzieło. To, o czym pisał Dmowski jest aktualne po dziś dzień. Błędy, o których pisał niestety też. Publicyści endeccy z czasów Romana Dmowskiego dokonywali rozróżnienia na żywioł narodowy i naród. Żywioł narodowy jest czymś mniej niż naród. Do mnie bardzo przemawia wyjaśnienie tego zagadnienia, które często przedstawia Rafał Ziemkiewicz. On tłumaczy to w ten...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-20
W końcu ukazał się kolejny, dwunasty już tom cyklu o Harrym Hole. Mając w pamięci to, jak życie Harry'ego wyglądało w poprzedniej części, byłem zadowolony, że nasz bohater w końcu jest w życiu szczęśliwy i stara się tego nie zepsuć. Było co prawda widać, że nie do końca potrafi się w tym "nowym" życiu odnaleźć, ale naprawdę cieszyłem się z tego jak to wszystko wygląda. Harry zwyczajnie na to zasłużył. Biorąc jednak pod uwagę, co los gotował komisarzowi Hole we wcześniejszych powieściach, można było się spodziewać, że sielanka prędzej czy później się skończy.
No i się skończyła. W "Nożu" wszystko się Harry'emu posypało. I to dosłownie. Rakel wyrzuciła go z domu, nie odbiera niego telefonów. Bohater wrócił do picia, nie ma pieniędzy, by wrócić do swojego poprzedniego mieszkania, więc wynajmuje od kolegi. Ale to nie jest jedyne zmartwienie policjanta. Wkrótce bowiem zostanie zmuszony, by zmierzyć się z czymś, na co nie był przygotowany...
Zakończenie "Pragnienia" było bardzo otwarte, w związku z tym kwestią czasu było pojawienie się na rynku kolejnej części. Akcja "Noża" ma miejsce półtora roku po wydarzeniach z tomu jedenastego. Życie policjantów z Wydziału Zabójstw w Oslo, jak i paru innych osób, uległo pewnym zmianom. Po zapowiedziach przedpremierowych, informacjach, jakie na temat książki dostawałem z newslettera na skrzynkę, wywiadach z Nesbø na temat najnowszej części, spodziewałem się kryminału najbrutalniejszego z całej serii. Czy to dostałem? I tak, i nie. Już tłumaczę, co mam na myśli.
"Nóż" jest książką nieco inną niż poprzednie tomy cyklu. Autor brutalnie potraktował Harry'ego, tak, jak zapowiadał. Nie chodzi tu jednak o brutalność fizyczną, o przemoc. Choć właśnie tego się spodziewałem. Brutalność wobec Harry'ego w tej powieści opiera się przede wszystkim na tej emocjonalnej, uczuciowej, psychicznej. A nawet na namieszaniu bohaterowi w głowie. Przemoc fizyczna oczywiście też jest tu obecna, lecz została ona zepchnięta na dalszy plan. Nie jest jej aż tak dużo. Mam wrażenie, że w tomie numer dwanaście Nesbo zdecydował się pójść bardziej w stronę thrillera psychologicznego. Ostatnimi czasy bardzo często czytam thrillery psychologiczne, więc bardzo szybko zauważyłem ten zwrot w najnowszej książce Norwega. "Nóż" nie jest takim typowym policyjnym kryminałem. Czy to źle? Absolutnie nie. Już kiedyś pisałem, że nie mam nic przeciwko temu, żeby pisarz eksperymentował z gatunkiem. Książka, pomimo tego co przed chwilą napisałem, zawiera wszystko to, czego oczekuje się od serii z Harrym Hole. Powieść jest bardzo starannie i dokładnie przemyślana, zaplanowana. Nesbø doskonale wie, jak chce prowadzić czytelnika, jakie tropy mu podrzucać na poszczególnych etapach śledztwa. W trakcie lektury typowałem bardzo wiele osób. Każdej z nich starałem się przypisać jakiś pasujący motyw. W pewnym momencie podejrzewałem nawet Harry'ego. Wszystkie moje podejrzenia były błędne. Autor po raz kolejny umiejętnie zwracał moją uwagę na tropy, które skutecznie odwróciły moją uwagę od właściwego winowajcy.
O bohaterach nie powiem nic nowego ponad to, co pisałem w recenzjach poprzednich książek z cyklu. Dodam jedynie, że tym razem bohaterów nie ma zbyt wielu, a zatem krąg podejrzanych jest dosyć wąski. Na kartach książki spotykamy też pewną postać, którą uważni czytelnicy całego cyklu powinni bez trudu rozpoznać.
Cóż jeszcze mogę dodać? Końcówka najnowszej części zostawia nas w, hmm... ciekawym miejscu, jeśli można użyć tego słowa, biorąc pod uwagę to, co spotkało tym razem głównego bohatera. Ciekaw jestem, jak dalej potoczą się losy Harry'ego. Jestem mianowicie pewien, że tom trzynasty nie jest kwestią czy, tylko kiedy.
Książkę oczywiście polecam. Jo Nesbø jak zwykle mnie nie zawiódł i skutecznie przykuł mnie do lektury na długie godziny. Czekam na więcej.
W końcu ukazał się kolejny, dwunasty już tom cyklu o Harrym Hole. Mając w pamięci to, jak życie Harry'ego wyglądało w poprzedniej części, byłem zadowolony, że nasz bohater w końcu jest w życiu szczęśliwy i stara się tego nie zepsuć. Było co prawda widać, że nie do końca potrafi się w tym "nowym" życiu odnaleźć, ale naprawdę cieszyłem się z tego jak to wszystko wygląda....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-26
Tak, wiem. Ostatnio piszę coraz krótsze recenzje. No ale w przypadku takich dzieł, jak Ojciec Chrzestny nie ma co się rozpisywać. Jednym słowem: Arcydzieło! :)
Tak, wiem. Ostatnio piszę coraz krótsze recenzje. No ale w przypadku takich dzieł, jak Ojciec Chrzestny nie ma co się rozpisywać. Jednym słowem: Arcydzieło! :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Chyba najszybciej przeczytana przeze mnie książka. Skończyłem w kilka godzin dosłownie. Ten wywiad rzeka jest przede wszystkim świadectwem kapłana. Kapłana, który doświadczył w życiu wiele. I dobrego, i złego. Ksiądz Jarosław Cielecki jest największym popularyzatorem kultu Św. Charbela w Polsce. Nie tylko w Polsce zresztą, ponieważ jeździ on po całym świecie, a gdzie ksiądz Jarosław, tam i Charbel. Nie jest to jednak opowieść tylko o cudach. Te oczywiście też w tej rozmowie są, jednak ten wywiad jest o wszystkim. O życiu księdza, jego drodze do kapłaństwa, Matce Bożej, przyjaźni ze Św. Janem Pawłem II, Benedyktem XVI, bp. Pawłem Hnilicą, no i oczywiście ze Św. Charbelem. Także o cudach, momentach ciężkich, takich jak choroba nowotworowa, ale i tych radosnych, jak cudowne z niej uzdrowienie.
Przede wszystkim jednak, z tej rozmowy bardzo silnie daje się odczuć niesamowicie głębokie podejście księdza Jarosława do kapłaństwa, ale i do ludzi. Podejście szczere, pełne zrozumienia i miłości. Znakomita rozmowa z niezwykłym kapłanem. Rozmowa, która wiele daje do myślenia, która wywołuje na twarzy uśmiech, ale i łzy. Polecam gorąco.
Chyba najszybciej przeczytana przeze mnie książka. Skończyłem w kilka godzin dosłownie. Ten wywiad rzeka jest przede wszystkim świadectwem kapłana. Kapłana, który doświadczył w życiu wiele. I dobrego, i złego. Ksiądz Jarosław Cielecki jest największym popularyzatorem kultu Św. Charbela w Polsce. Nie tylko w Polsce zresztą, ponieważ jeździ on po całym świecie, a gdzie ksiądz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-18
Rafał Ziemkiewicz to człowiek, którego bardzo cenię i szanuję. Publicysta barwny, lekko kontrowersyjny i często bezczelny. Jednak mówi jak jest. Po prostu.
Niniejsza książka sprowadziła na autora gromy. Pewne środowiska bardzo się obraziły twierdząc, że "obraża Polaków". Nie, nie obraża.
Sam wielokrotnie powtarza, że gdyby Polaków obrażał, to zbiłby na tym sporą kasę.
"Polactwo" jest książką do bólu szczerą. I pewnie dlatego tak zajadle w niektórych kręgach krytykowaną. Łatwo bowiem jest krytykować, zwłaszcza gdy prawda, którą słyszymy jest dla nas niewygodna.
Między innymi za to właśnie cenię i szanuję Rafała Ziemkiewicza. Człowiek ten niczego nie ubarwia, nie koloryzuje. Ta książka jest tego dowodem.
Polecam gorąco, to dzieło to już klasyk :)
Rafał Ziemkiewicz to człowiek, którego bardzo cenię i szanuję. Publicysta barwny, lekko kontrowersyjny i często bezczelny. Jednak mówi jak jest. Po prostu.
Niniejsza książka sprowadziła na autora gromy. Pewne środowiska bardzo się obraziły twierdząc, że "obraża Polaków". Nie, nie obraża.
Sam wielokrotnie powtarza, że gdyby Polaków obrażał, to zbiłby na tym sporą...
Wielokrotnie już wyrażałem swoją sympatię dla twórczości Jo Nesbo, zatem nie będę się tutaj powtarzał; ci, którzy mnie znają, bądź czytają moje recenzje tutaj wiedzą, jak bardzo go cenię.
Udało się, skończyłem wszystkie dotychczasowe tomy z Harrym Hole przed marcową premierą tomu jedenastego - "Pragnienie". Do tej pory za najlepszą książkę cyklu uważałem "Upiory", choć bardzo ciężko jest wskazać tę najlepszą, ponieważ cały cykl jest naprawdę znakomity. Po przeczytaniu "Policji" twierdzę, że Nesbo przebił samego siebie. Dziesiąty tom stawia poprzeczkę szalenie wysoko i aż się nie mogę doczekać tego dnia, w którym kurier przywiezie mi mój egzemplarz "Pragnienia", a ja usiądę i nie przeczytam, tylko po prostu pochłonę go z wypiekami na twarzy.
Morderca poluje na policjantów. Zabójstwa mają związek z wcześniejszymi sprawami, które nie zostały rozwiązane. Harry znowu wraca. Znowu jest potrzebny. Znowu policja sobie bez niego nie radzi.
Powieść, która jak zwykle nie pozwala się oderwać. Ciągle coś się dzieje, fabuła została doskonale skonstruowana. Jest mrocznie, tajemniczo, klimatycznie. Czyli cały Nesbo po prostu. Oczywiście Norweg gra z Czytelnikiem, zwodzi, miesza. Jest w tym mistrzem. Przyjąłem taką zasadę przy czytaniu kryminałów, że nie prowadzę własnego śledztwa w trakcie lektury i nie staram się dotrzeć do prawdy przed głównym protagonistą. Po prostu idę za nim. W przypadku Jo Nesbo i Harry'ego Hole jest to niesamowita przyjemność dawać się wodzić za nos i być robionym w konia. Właśnie to uwielbiam w kryminałach.
Bohaterowie tradycyjnie są bardzo dobrze wykreowani, niejednoznaczni. Skrywają sekrety, kłamią, mataczą, kręcą. A czas leci, kolejni policjanci giną. Oprócz morderstw i spraw czysto kryminalnych jest tu również bardzo dobry wątek obyczajowy. Postaci mają swoje problemy, troski i codzienne sprawy, którymi żyją.
Słowem, doskonały kryminał, który pokazuje w całej krasie kunszt i geniusz Nesbo. "Policja" rozbudziła mój apetyt na więcej przygód Harry'ego, bo to się nie mogło skończyć w ten sposób.
Kiedy Nesbo ujawnił, że pracuje nad kolejną książką z komisarzem Hole zapowiedział dwa nowe tomy z cyklu. Jeden z nich już w marcu. Byle do premiery.
Tymczasem "Policję" bardzo gorąco polecam.
Wielokrotnie już wyrażałem swoją sympatię dla twórczości Jo Nesbo, zatem nie będę się tutaj powtarzał; ci, którzy mnie znają, bądź czytają moje recenzje tutaj wiedzą, jak bardzo go cenię.
Udało się, skończyłem wszystkie dotychczasowe tomy z Harrym Hole przed marcową premierą tomu jedenastego - "Pragnienie". Do tej pory za najlepszą książkę cyklu uważałem "Upiory", choć...
Nowa powieść Jo Nesbo była jedną z dwóch, na które czekam w tym roku naprawdę bardzo mocno. Przed premierą moje gorączkowe wyczekiwanie podsycały niesamowicie entuzjastyczne recenzje przedpremierowe. Miałem ich nie czytać, żeby się nie nakręcać, ale nie wytrzymałem i wiadomo jak to się skończyło. Wreszcie nadszedł ten dzień. Harry Hole powrócił i to w stylu godnym króla.
Zanim "Pragnienie" się ukazało miałem nie ukrywam pewne obawy w związku z powrotem jednego z moich ulubionych śledczych w literaturze. Po pierwsze, od czasu premiery fenomenalnej "Policji" minęły trzy lata. Zastanawiałem się, czy ten czas nie wpłynie negatywnie i na Nesbo i na historię, którą opowie w jedenastym już tomie. Po drugie, zakończenie "Policji". Z jednej strony wydawałoby się, że to się nie mogło tak skończyć, a z drugiej Jo Nesbo z pewnością musiał włożyć sporo finezji i wysiłku, żeby umożliwić powrót Harry'ego w godnym dla całej serii stylu i w taki sposób, żeby Czytelnik ani przez moment nie pomyślał, że kolejna powieść z niepokornym śledczym nie jest tylko skokiem na kasę ani czymś w tym rodzaju.
Czytając przedpremierowe recenzje zauważyłem, że nie ja jeden miałem takie zmartwienia. Autor wybrnął jednak z tej sytuacji bardzo dobrze i sprytnie. Harry wraca i daje się wciągnąć w mroczną, brutalną, krwawą czy wręcz, jak głosi hasło na okładce, demoniczną grę z wyrachowanym mordercą. Jest bardzo krwawo, bardzo brutalnie i mrocznie. Jo Nesbo jak zwykle myli tropy, podsuwa mylące wskazówki i wodzi Czytelnika za nos. Jak zwykle jednak robi to w tak wiarygodny i przekonujący sposób, że mamy wrażenie w trakcie lektury, że wiemy wszystko, trafiliśmy na rozwiązanie przed Harrym. A potem nagle następuje zwrot, który rozwala w drobny mak wszystko, co do tej pory zbudowaliśmy i zostawia nas z otwartymi ze zdziwienia ustami.
Godna uwagi jest tematyka powieści. Fabuła jest bardzo współczesna. Można by powiedzieć, że książka jest swego rodzaju przestrogą przed zbytnim zaufaniem w Internecie, szczególnie podczas randek internetowych. Z resztą Jo Nesbo otwarcie powiedział, że większą część książki napisał w knajpie w Oslo, kiedy to mógł śledzić rozmowy ludzi myśląc z początku, że są to rozmowy o pracę, dopiero potem uświadomił sobie, że to randki internetowe. Zadziwiające i niesamowite, jak wielka potrafi być wyobraźnia pisarza.
Co się tyczy bohaterów, nie powiem nic odkrywczego. Są świetnie stworzeni. Niejednoznaczni, skrywający tajemnice, kłamią. Oczywiście w wiarygodny sposób.
Trzeba też jeszcze parę słów powiedzieć o samym Harrym. W "Pragnieniu" jest to odmieniony człowiek, a jednocześnie wciąż działający niekonwencjonalnie śledczy. Jego życie się zmieniło (kto nie czytał "Policji" ten się dowie o co chodzi, kiedy przeczyta). Obiecał sobie, że już koniec z pracą policjanta, koniec z ryzykowaniem życia. Postanowienia są czasem jednak bardzo trudne do zrealizowania i nawet mając takie priorytety, jakie teraz ma Harry Hole, ulegamy pokusie obiecując sobie, że to już naprawdę ostatni raz.
Końcówka jest bardzo mocna i wciągająca, a jednocześnie zmuszająca do refleksji.
Podsumowując, wspaniale znów widzieć Harry'ego. Wspaniale tym bardziej, że jest to powrót w niesamowitym stylu. Dobra wiadomość dla tych, którzy jeszcze nie zaczęli czytać cyklu z norweskim policjantem. Spokojnie możecie zacząć od "Pragnienia". Oczywiście dobrze jest znać przynajmniej kilka wcześniejszych tomów, żeby się bardziej orientować w sytuacji, ale jeśli ktoś nie miał jeszcze ku temu okazji, to i tak bez problemów powinien dać się wciągnąć w ten mroczny świat Harry'ego Hole i wiedzieć, o co chodzi. Polecam z całego serca. Znakomity kryminał, który pokazał, że czas potrafi działać na korzyść. :)
Nowa powieść Jo Nesbo była jedną z dwóch, na które czekam w tym roku naprawdę bardzo mocno. Przed premierą moje gorączkowe wyczekiwanie podsycały niesamowicie entuzjastyczne recenzje przedpremierowe. Miałem ich nie czytać, żeby się nie nakręcać, ale nie wytrzymałem i wiadomo jak to się skończyło. Wreszcie nadszedł ten dzień. Harry Hole powrócił i to w stylu godnym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFenomenalna książka, jak wszystkie od Arcybiskupa Sheena. Bardzo ciekawe podejście do tematu grzechów głównych, bowiem omawia on je w odniesieniu do ostatnich słów Chrystusa na krzyżu. Jako katolik praktykujący jestem oczywiście świadomy, że istnieje grzech, że niesie on za sobą konsekwencje, ale gdyby nie ta książka, nie spojrzałbym na problematykę siedmiu grzechów głównych w taki sposób, w jaki uczynił to w tej publikacji Arcybiskup. Książka pomogła mi bardziej zrozumieć pewne sprawy i rozszerzyła mój kąt widzenia tematu. Bardzo potrzebne, pożyteczne dzieło. Polecam.
Fenomenalna książka, jak wszystkie od Arcybiskupa Sheena. Bardzo ciekawe podejście do tematu grzechów głównych, bowiem omawia on je w odniesieniu do ostatnich słów Chrystusa na krzyżu. Jako katolik praktykujący jestem oczywiście świadomy, że istnieje grzech, że niesie on za sobą konsekwencje, ale gdyby nie ta książka, nie spojrzałbym na problematykę siedmiu grzechów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Powie ktoś: 'Jestem grzesznikiem, Bóg mnie nie wysłucha'. Jeżeli Bóg nie wysłuchuje ludzi grzesznych, dlaczego Jezus pochwalił celnika kryjącego się na tyłach świątyni, który bił się w piersi ze słowami: 'Boże, miej litość dla mnie, grzesznego' (Łk 18, 13)? Po obu stronach naszego Pana na Kalwarii ukrzyżowano dwóch złoczyńców. Jeden ocalał, bo poprosił o ocalenie. Czy Zbawiciel nie powiedział: 'Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście' (Mt 11, 28)? A kto jest bardziej obciążony niż grzesznik? Chrześcijaństwo, w przeciwieństwie do innych religii, przede wszystkim szuka grzesznika - w pewnym sensie zaczyna się od ludzkiej beznadziei. Religie na ogół dopuszczają do siebie tylko ludzi dobrych, chrześcijaninem natomiast zostaje się przy założeniu, że dobrym człowiekiem się nie jest". - fragment książki.
Arcybiskup Sheen regularnie mnie zaskakuje. Lektura tej książki także była zaskoczeniem.
Amerykański duchowny dokonuje tutaj czegoś, co wydaje się bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Zestawia siedem słów, które Maryja wypowiedziała ZANIM Chrystus rozpoczął publiczną działalność z siedmioma słowami Jezusa z Kalwarii. Zadanie, jak już wspomniałem, wydaje się być ciężkie, no bo przecież jak można zestawić ze sobą słowa Maryi: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" (Łk 1, 34) ze słowami Chrystusa: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34)? Sheen wykazuje, że można. Ta publikacja nie jest li tylko zaprezentowaniem znaczenia poszczególnych słów Jezusa i Maryi. Arcybiskup idzie głębiej i pokazuje nam wyjątkową korespondencję pomiędzy Synem i Matką. Korespondencję mającą bardzo silne i aktualne przełożenie na życie człowieka współczesnego. Książka, pomimo swej niewielkiej objętości, jest dziełem wielotematycznym. Jest to przedstawienie kondycji dzisiejszego świata i człowieka na płaszczyźnie intelektualnej, moralnej i duchowej. Czytając tę książkę dotarło do mnie, że Sheen tak naprawdę zdiagnozował także mnie. Nie będę jednak tego wątku rozwijał.
Poruszone zostały tutaj takie kwestie jak: rola Maryi, ważność odmawiania różańca, przewaga człowieka wierzącego nad tym, który tej wiary nie ma, czy chrześcijaństwo a inne religie. Wszystko to podane w zwięzłej, treściwej formie i w zrozumiałym dla każdego języku.
Dla kogo jest ta książka? Ponownie: dla każdego. Gorąco polecam.
"Powie ktoś: 'Jestem grzesznikiem, Bóg mnie nie wysłucha'. Jeżeli Bóg nie wysłuchuje ludzi grzesznych, dlaczego Jezus pochwalił celnika kryjącego się na tyłach świątyni, który bił się w piersi ze słowami: 'Boże, miej litość dla mnie, grzesznego' (Łk 18, 13)? Po obu stronach naszego Pana na Kalwarii ukrzyżowano dwóch złoczyńców. Jeden ocalał, bo poprosił o ocalenie. Czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo ważna i przydatna dla mnie książka, jako dla osoby wierzącej, która pragnie w, mam nadzieję niedalekiej, przyszłości założyć rodzinę. Pozycja bogata w cenne i wartościowe rady, które są przydatne nie tylko dla małżeństw i rodzin, lecz również dla tych, którzy dopiero te rodziny założą. Święty Papież Jan Paweł II pierwszych pięć lat swojego pontyfikatu poświęcił rodzinie. Coś nieprawdopodobnego.
Warto sięgnąć po ten tytuł, wiele osób znajdzie w nim przydatne wskazówki. :)
Bardzo ważna i przydatna dla mnie książka, jako dla osoby wierzącej, która pragnie w, mam nadzieję niedalekiej, przyszłości założyć rodzinę. Pozycja bogata w cenne i wartościowe rady, które są przydatne nie tylko dla małżeństw i rodzin, lecz również dla tych, którzy dopiero te rodziny założą. Święty Papież Jan Paweł II pierwszych pięć lat swojego pontyfikatu poświęcił...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to