-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2015-06-23
2014-12-14
Kolejny raz przyszło mi brać udział w zwariowanym świecie Adriana Mole'a. Jego życie jest jeszcze bardziej przekombinowane, a on sam żyje w wiecznym świecie, gdzie liczą się tylko kobiety i pieniądze, które non stop wydaje aż w końcu zbiera sobie gigantyczne długi i masę odsetek. Wydaje mi się, że Adrian Mole'a jest jeszcze większym idiotą, niż wcześniej.
Kolejny raz przyszło mi brać udział w zwariowanym świecie Adriana Mole'a. Jego życie jest jeszcze bardziej przekombinowane, a on sam żyje w wiecznym świecie, gdzie liczą się tylko kobiety i pieniądze, które non stop wydaje aż w końcu zbiera sobie gigantyczne długi i masę odsetek. Wydaje mi się, że Adrian Mole'a jest jeszcze większym idiotą, niż wcześniej.
Pokaż mimo to2014-12-01
Uwielbiam przygody Adrian'a Mola! Autorka tej serii miała niesamowite poczucie humoru, bo do stworzenia takiej książki nie potrzeba tylko umiejętności pisania, ale również czegoś, co by zachęciło do dalszego pisania. Tu pani Sue się udało, powieść niesamowicie wciągająca!
Adrian Mole to strasznie pozytywna postać, chociaż ma swoje humory i jak na wiek dojrzewania jest niezwykle...dojrzały :) Rozumie więcej niż nie jeden dorosły. Te wszystkie historie, a także prymitywne wiersze, które wysyłał do BBC to kupa świetnej roboty. Z przyjemnością czyta się takie książki, a ta jest jedną z moich ulubionych.
Uwielbiam przygody Adrian'a Mola! Autorka tej serii miała niesamowite poczucie humoru, bo do stworzenia takiej książki nie potrzeba tylko umiejętności pisania, ale również czegoś, co by zachęciło do dalszego pisania. Tu pani Sue się udało, powieść niesamowicie wciągająca!
Adrian Mole to strasznie pozytywna postać, chociaż ma swoje humory i jak na wiek dojrzewania jest...
2014-12-11
Seria o Adrianie Mole'u, to najzabawniejsza powieść, jaką w życiu czytałam! Problemy dorosłego już tytułowego bohatera są przekomiczne, a jego tok myślenia porażający. Śledzenie jego przygód to tak, jakby stać się idiotą, jakim jest Mole. Nie mniej jednak książka bardzo ciekawa, polecam ją wszystkim! :)
Seria o Adrianie Mole'u, to najzabawniejsza powieść, jaką w życiu czytałam! Problemy dorosłego już tytułowego bohatera są przekomiczne, a jego tok myślenia porażający. Śledzenie jego przygód to tak, jakby stać się idiotą, jakim jest Mole. Nie mniej jednak książka bardzo ciekawa, polecam ją wszystkim! :)
Pokaż mimo to2014-12-28
"Nie ciesz się za wcześnie. To jeszcze nie koniec."
Postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i jeszcze raz zacząć czytać serię Pretty Little Liars. Tym razem uważnie śledziłam każdą stronę powieści "Bez skazy", aby wytropić -A. Jak się okazało, imię prześladowcy czterech przyjaciółek mamy podane na tacy, a wystarczy tylko bardziej skupić się na wskazówkach.
Uwielbiam PLL i nie byłabym sobą, gdybym nie zakochała się w tej części serii. Bardzo szybko się ją czyta, wciąga już przy pierwszej stronie. Uważam, że każdy powinien poznać historię o dziewczynach w Rosewood, aż szkoda by było, gdybym nigdy nie usłyszała o tej serii.
"Nie ciesz się za wcześnie. To jeszcze nie koniec."
Postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i jeszcze raz zacząć czytać serię Pretty Little Liars. Tym razem uważnie śledziłam każdą stronę powieści "Bez skazy", aby wytropić -A. Jak się okazało, imię prześladowcy czterech przyjaciółek mamy podane na tacy, a wystarczy tylko bardziej skupić się na wskazówkach.
Uwielbiam PLL i nie...
2014-03-05
Kocham tę lekturę! To zdecydowanie moja ulubiona powieść z dzieciństwa. Jest ona bardzo zabawna, cudowna w każdym słowie. Mimo, że jest książką dla dzieci, to teraz będąc już w gimnazjum lubię co jakiś czas "odświeżać" sobie pamięć, zagłębiając się ponownie w kartki "Dzieci z Bullerbyn". Astrid Lindgren to jedna z moich ulubionym pisarek, która nie tylko bawi w swoich książkach, ale także uczy. Doskonale wykreowała dzieci, które zamieszkiwały z trzech Zagrodach, świetnie opisała ich przygody. Polecam tę książkę każdemu, nie tylko tym najmłodszym! :)
Kocham tę lekturę! To zdecydowanie moja ulubiona powieść z dzieciństwa. Jest ona bardzo zabawna, cudowna w każdym słowie. Mimo, że jest książką dla dzieci, to teraz będąc już w gimnazjum lubię co jakiś czas "odświeżać" sobie pamięć, zagłębiając się ponownie w kartki "Dzieci z Bullerbyn". Astrid Lindgren to jedna z moich ulubionym pisarek, która nie tylko bawi w swoich...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-07-17
Brak mi słów, aby opisać tą jakże wspaniałą powieść. Suzanne Collins spisała się na medal! Matko, to jest tak świetna książka, że aż szkoda mi osób, które jeszcze nie spotkały się ze światem Kapitolu i Igrzyskami Śmierci, na które wysyłane są dzieci (!) i młodzież, aby tylko zapewnić rozrywkę tym bogatszym kreaturom Lady Gagi. Autorka tej trylogii doskonale wpasowała się w mój klimat, chociaż do czasu kiedy jeszcze nie wiedziałam o tej książce, czytałam zupełnie innego gatunku powieści. Ten świat biedniejszych i bogatszych został doskonale opisany i "zbudowany", a postacie są takie realistyczne, że cała trylogia wydaje się być zapowiedzią czegoś, co czeka nas w niedalekiej przyszłości. Wiele zdarzeń z książki przypomina te, które już były w naszym realnym świecie. To świetne, bo nie każdy pisarz tak potrafi, w dodatku Suzanne pod koniec każdego rozdziały buduje takie napięcie, że czym prędzej przekręca się kartę dalej, żeby tylko wiedzieć, co się za chwilę zdarzy.
Od razu polubiłam Katniss i Peetę, bardzo współczułam im trafienia na arenę, gdzie albo zabijasz, albo sam zostaniesz zabity. W ogóle Ci wszyscy, którzy trafili na Igrzyska nie zasłużyli sobie na to. No i mała Rue. "Była zbyt młoda. Zbyt młoda by umierać" jak to powiedziała Katniss w drugiej części - "W Pierścieniu Ognia". Pokochałam tą książkę. Pokochałam Suzanne. Oczywiście należę już do fandomu Igrzysk, jestem Trybutem, chociaż nie wiem, czy chciałabym trafić na pewną śmierć (błagam, w życiu nie zabiłabym człowieka!). Pani Collins należą się wielkie brawa, bo stworzyła coś pięknego, coś niesamowitego. Polecam "Igrzyska Śmierci" każdemu. Można się uzależnić!
Brak mi słów, aby opisać tą jakże wspaniałą powieść. Suzanne Collins spisała się na medal! Matko, to jest tak świetna książka, że aż szkoda mi osób, które jeszcze nie spotkały się ze światem Kapitolu i Igrzyskami Śmierci, na które wysyłane są dzieci (!) i młodzież, aby tylko zapewnić rozrywkę tym bogatszym kreaturom Lady Gagi. Autorka tej trylogii doskonale wpasowała się w...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-27
"Mniej więcej coś takiego napisałeś w liście przed samobójstwem. Że życie Twojej córki będzie lepsze bez Ciebie. Nie miałeś racji. To straszna wymówka kogoś, kto nie może znieść życia. Fatalny sposób na poczucie się lepiej, kiedy zostawia się kogoś, kto nie chce, żebyś odchodził. Kogoś, kto Cię potrzebuje."
"Kochani dlaczego się poddaliście?" zachęca do przeczytania już swoją okładką jak i tytułem. Natomiast prawdziwy skarb kryje się w środku.
Historia jak każda inna - nastolatka, która sama nie wie czego chce, a przede wszystkim nie wie, kim jest. Może dlatego tak bardzo ją polubiłam - ma wszystko, co posiadam i ja. Szuka właściwej drogi. Trudno jej jest odnaleźć się na świecie, ale jakoś sobie radzi. A przynajmniej próbuje.
Pomysł na książkę genialny. Uwielbiam czytać listy, a w tym przypadku miałam wrażenie, jakby bohaterka książki (mimo że pisała do zmarłych osób) tą swoją opowieść adresowała do mnie. Byłam tylko ja i ona, z chęcią czytałam co miała mi do opowiedzenia. Jestem pewna, że jeszcze nie raz ją przeczytam, ta książka warta jest pamiętania.
"Mniej więcej coś takiego napisałeś w liście przed samobójstwem. Że życie Twojej córki będzie lepsze bez Ciebie. Nie miałeś racji. To straszna wymówka kogoś, kto nie może znieść życia. Fatalny sposób na poczucie się lepiej, kiedy zostawia się kogoś, kto nie chce, żebyś odchodził. Kogoś, kto Cię potrzebuje."
"Kochani dlaczego się poddaliście?" zachęca do przeczytania już...
2014-08-20
Tyle się naczytałam recenzji o "Pretty Little Liars", że w końcu i mnie przyszedł czas ją kupić i przeczytać. Jak wrażenia? REWELACYJNA KSIĄŻKA! Uwielbiam ten tajemniczy klimat, dreszczyk emocji kiedy dziewczyny dostawały sms'y od -A. Można się uzależnić! Książka bardzo wciąga, każdą stronę normalnie pożerałam! To, co Sara robi z czytelnikiem jest niebywałe. Niby podała nam kilka informacji o Alison, mimo to od czasu jej zaginięcia domagałam się więcej. Czegoś, co pomogłoby mi lepiej poznać Ali. Gdzie jest, co się z nią działo i kim naprawdę jest ta dziewczyna. To, co potem odkryto na podwórku DiLaurentis'ów było dla mnie szokiem, chociaż po części się tego spodziewałam. Bo w końcu czym byłaby dobra książka bez śmierci i tej nucie tajemniczości jeśli chodzi o piękną, małą kłamczuchę? Naprawdę warto przeczytać "Pretty Little Liars". Kiedy zrobi się to raz, potem nie myśli się już o niczym innym, niż tym, kto jest -A i do czego jest zdolne. Mimo, że jestem wielką fanką tej serii od nie dawna, mogę się przyznać, że jestem absolutnie zakochana w tej historii, a Kłamczuchy są moimi książkowymi przyjaciółkami. Nawet to -A, które niby jest złe, w jakiś sposób mi imponuje i podziwiam osoby, które podejmowały się prześladowania dziewczyn (co jest złe i nie powinnam tego pochwalać). Czytajcie, bo warto!
Tyle się naczytałam recenzji o "Pretty Little Liars", że w końcu i mnie przyszedł czas ją kupić i przeczytać. Jak wrażenia? REWELACYJNA KSIĄŻKA! Uwielbiam ten tajemniczy klimat, dreszczyk emocji kiedy dziewczyny dostawały sms'y od -A. Można się uzależnić! Książka bardzo wciąga, każdą stronę normalnie pożerałam! To, co Sara robi z czytelnikiem jest niebywałe. Niby podała nam...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-31
"Ale nie, nie umrę dziś, jeszcze nie dziś. Nie, nie umrę dziś."
Ta seria posiada wszystko, co najlepsze. Co z tego, że po przeczytaniu czuje się ogromną pustkę. To uczucie jest tego warte. "Monument 14. Niebo w ogniu" wart jest każdej mojej łzy i każdego mojego smutku. Och, jak ja ich wszystkich kocham. Bohaterowie stali się moimi braćmi i siostrami. Są moją rodziną, którą tak strasznie nie chciałam opuścić!
Druga część jest jeszcze bardziej przerażająco dobra od pierwszej. Narracja podzielona na dwie osoby okazała się dobrym pomysłem, dzięki temu wiedziałam, co dzieje się u Alexa jak i Deana. Przez cały czas trzymałam kciuki za moją małą rodzinkę, która wyruszyła autobusem na lotnisko. W niektórych momentach miałam ochotę znaleźć się pośród nich i pomóc im w miarę moich możliwości. Jestem pewna, że nikt z nas nie chciałby takiego życia. My zazwyczaj mamy wygodę i poczucie bezpieczeństwa, oni natomiast nie mieli nic, żyli chwilą, bo przyszłość była jedną wielką niewiadomą. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.
"Ale nie, nie umrę dziś, jeszcze nie dziś. Nie, nie umrę dziś."
Ta seria posiada wszystko, co najlepsze. Co z tego, że po przeczytaniu czuje się ogromną pustkę. To uczucie jest tego warte. "Monument 14. Niebo w ogniu" wart jest każdej mojej łzy i każdego mojego smutku. Och, jak ja ich wszystkich kocham. Bohaterowie stali się moimi braćmi i siostrami. Są moją rodziną, którą...
2015-03-30
"Błysk, bądźmy błyskiem. Błyszcz, świeć. Błyszcz, żeby nasze rodziny mogły nas znaleźć. Błysk."
Nie sądziłam, że spotkam trylogię lepszą od "Więźnia Labiryntu", czy "Igrzysk Śmierci", a wtedy pojawił się "Monument 14." i zawładną moim sercem jak jeszcze żadna inna książka.
Chyba każdy z nas marzył, aby zostać zamkniętym w wielkim sklepie, do towarzystwa mielibyśmy najlepszego przyjaciela. Wszystko byłoby wielką zabawą, moglibyśmy bawić się i jeść bez końca. Życie młodzieży i dzieci własnie takie się stało. Tylko, że oni zostali pozbawieni wolności. Odcięci od świata.
Tak bardzo piękna, tak wzruszająca jak jeszcze żadna inna trylogia. Wszyscy bohaterowie wywarli na mnie bardo pozytywne wrażenie, polubiłam każdego z osobna. Odejście niektórych z nich bolało tak, jakbym rzeczywiście straciła ważną dla mnie osobę. Oni wszyscy zamknięci w wielkim sklepie z braku innych możliwości byli dla siebie jak rodzina. W połowie czytania uświadomiłam sobie, że są także moją rodziną. Ja też do nich należę. Przeżywałam wszystko tak jak oni, towarzyszyłam im na każdym kroku. Ich skażony świat stał się moim światem. Stałam się jedną z nich. To przerażająco cudowne. Za to własnie kocham "Monument 14. odcięci od świata". Nie można się oderwać, nie można ich opuścić. Wielkie brawa dla autorki tej trylogii, dokonała czegoś wielkiego.
"Błysk, bądźmy błyskiem. Błyszcz, świeć. Błyszcz, żeby nasze rodziny mogły nas znaleźć. Błysk."
Nie sądziłam, że spotkam trylogię lepszą od "Więźnia Labiryntu", czy "Igrzysk Śmierci", a wtedy pojawił się "Monument 14." i zawładną moim sercem jak jeszcze żadna inna książka.
Chyba każdy z nas marzył, aby zostać zamkniętym w wielkim sklepie, do towarzystwa mielibyśmy...
2015-04-19
"Nie bój się, jest we mnie coś, co sobie mnie ceni, chociaż nie wiem za co. Nie umrę jeszcze, poczekam, poczekamy razem; my umiemy przecież pięknie czekać, na życie, na śmierć, na cokolwiek..."
Po "Opowieść dla przyjaciela" sięgnęłam ze względu na wcześniej przeczytane cytaty. Tak pięknych fragmentów książki nigdy nie czytałam, chciałam więcej, pragnęłam poznać tę historię całą, od początku do końca.
Piękna, najpiękniejsza i wzruszająca. Ukazuje śmierć w zupełnie innym świetle. Główna bohaterka nie bała się tego, że ona może po nią przyjść w każdej chwili. Ona bała się zapomnienia, tego, że nie zdąży się pożegnać, bała się opuścić ludzi, do których zdążyła się przywiązać. Cieszę się z takiego zakończenia, cieszę się z tego, że taka książka w ogóle istnieje, a ja miałam przyjemność ją poznać.
"Nie bój się, jest we mnie coś, co sobie mnie ceni, chociaż nie wiem za co. Nie umrę jeszcze, poczekam, poczekamy razem; my umiemy przecież pięknie czekać, na życie, na śmierć, na cokolwiek..."
Po "Opowieść dla przyjaciela" sięgnęłam ze względu na wcześniej przeczytane cytaty. Tak pięknych fragmentów książki nigdy nie czytałam, chciałam więcej, pragnęłam poznać tę historię...
2014-12-02
"- Może umrzeć.
- Gorzej. Może to przeżyć."
Po drugim tomie trylogii "Więźnia Labiryntu" mam jeszcze więcej pytań, na które z chęcią poznałabym odpowiedzi. Niezwykle wciągająca powieść, świetnie wykreowani nowi bohaterzy, do tego ten "powiew" tajemniczości i mnóstwo kłamstw - uwielbiam to! ♥
Od początku nie ufałam organizacji, która stworzyła labirynt. Tacy Stwórcy nie mogą być dobrzy, skoro przyczyniają się do śmierci tylu niewinnych nastolatków, do tego stawiając im "świetny" wybór - idziesz albo giniesz. Mimo to w "Próbach ognia" zaczęłam się przekonywać do DRESZCZu, naprawdę uwierzyłam w to, że już będzie dobrze, odnajdą Bezpieczną Przystań i będą mogli zakończyć swój koszmar. Ku mojemu niezadowoleniu rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Czy się spodziewałam takiego zwrotu akcji? Nie, bo autor tej trylogii umie doskonale uśpić tę czujność czytelnika. Za to kocham takie książki!
Naprawdę lubiłam Teresę, serio. Uważałam ją za idealną dziewczynę dla Thomasa, a dopiero "Próby Ognia" pokazały mi jej prawdziwe oblicze. Ratuje własną skórę próbując zabić chłopaka, który żywi do niej uczucia i zdaje się, że ona również! Ja bym wolała zginąć, choć przyszłoby mi z to z trudem.
Podsumowując - "Próby Ognia" to idealna książka dla osób, które przeczytały "Igrzyska Śmierci", "Niezgodną". Podziwiam James'a Dashnera za stworzenie tak niesamowitej powieści. Na pewno jeszcze nie raz się z nią spotkam :) Polecam, bo warto! ♥
"- Może umrzeć.
- Gorzej. Może to przeżyć."
Po drugim tomie trylogii "Więźnia Labiryntu" mam jeszcze więcej pytań, na które z chęcią poznałabym odpowiedzi. Niezwykle wciągająca powieść, świetnie wykreowani nowi bohaterzy, do tego ten "powiew" tajemniczości i mnóstwo kłamstw - uwielbiam to! ♥
Od początku nie ufałam organizacji, która stworzyła labirynt. Tacy Stwórcy nie...
2015-07-21
"No jasne. to właśnie robią ludzie w tym chaotycznym świecie, świecie wolności i wyboru: odchodzą, kiedy chcą. Znikają, wracają, potem znowu znikają. a Ty zostajesz z tym sam i musisz się jakoś pozbierać."
To już trzecia i ostatnia część doskonałej trylogii "Delirium" i tylko myśl, że jest jeszcze dodatek, podtrzymuje mnie na duchu! Lauren Oliver po raz kolejny dała popis tego, co potrafi, a potrafi naprawdę dużo, bo dzięki niej śmiałam się i płakałam jak bóbr. Wystarczą zwykłe słowa, strony, całe rozdziały, żebym rozpadła się na małe kawałeczki. I w takich momentach tylko p. Lauren potrafiła, abym z powrotem się pozbierała. Zdecydowanie gra na emocjach, ale to dobrze. To oznacza, że książka jest arcydziełem - zupełnie jak ta!
"- Kochasz mnie? - odpowiada pytaniem, a ja jestem bliska łez. Mam ochotę wtulić twarz w jego pierś i oddychać nią, udawać, że nic się nie zmieniło, że wszystko będzie jak dawniej.
Ale nie mogę. Wiem, że nie mogę.
- Nigdy nie przestałam."
Było mi naprawdę przykro, kiedy przeczytałam ostatnią stronę "Requiem". To okropne, że to już koniec, bo mocno zżyłam się ze wszystkimi bohaterami, a Lenę pokochałam jak własną siostrę. Jestem jednak wdzięczna autorce za danie mi możliwości poznania zupełnie innego świata, gdzie miłość była chorobą. Przez trzy tomu towarzyszyłam im w próbie zmienienia ich świata na lepsze. Pomogłam im zburzyć mury.
"No jasne. to właśnie robią ludzie w tym chaotycznym świecie, świecie wolności i wyboru: odchodzą, kiedy chcą. Znikają, wracają, potem znowu znikają. a Ty zostajesz z tym sam i musisz się jakoś pozbierać."
To już trzecia i ostatnia część doskonałej trylogii "Delirium" i tylko myśl, że jest jeszcze dodatek, podtrzymuje mnie na duchu! Lauren Oliver po raz kolejny dała popis...
2015-04-21
"W moim świecie nic nie było tym, na co wyglądało. Zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie komukolwiek zaufać."
Ludzie z braku pieniędzy i domu są wstanie posunąć się do wielu rzeczy. Niektórzy proszą o pieniądze na ulicy, włamują się do opuszczonych domów, kradną. Inni zostali zmuszeni do wynajmu swojego ciała w zamian za wysokie wynagrodzenie. Niestety czasami coś idzie nie po naszej myśli, a wtedy trudno odkręcić to, co się zaczęło. Jest trudno.
Świetni bohaterowie - to jedno. Wykreowani zostali tak, aby choć jeden przypadł czytelnikowi do gustu. Różne charaktery, które w jakiś sposób się ze sobą łączą. Drugie - pomysł. Bank Ciał? Bingo! Z pozoru to takie proste - kilka miesięcy i jest się bogatym. Co z tego, że przez ten czas jakiś stary człowiek udaje młodą osobę. Ważne, że są pieniądze. Obie strony czerpią korzyści, chociaż nie dla wszystkich propozycja wynajmu młodego ciała przypadła do gustu, buntują się. Trudna sytuacja skłania jednak ludzi do różnych czynów. Główna bohaterka została w jakiś sposób zmuszona, nie miała innych możliwości. Rozumiem ją. Każdy by tak postąpił na jej miejscu.
"Starter" to świetna książka, wciąga już od samego początku. Naprawdę warto przeczytać, czekam z niecierpliwością na inne książki tej autorki.
"W moim świecie nic nie było tym, na co wyglądało. Zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie komukolwiek zaufać."
Ludzie z braku pieniędzy i domu są wstanie posunąć się do wielu rzeczy. Niektórzy proszą o pieniądze na ulicy, włamują się do opuszczonych domów, kradną. Inni zostali zmuszeni do wynajmu swojego ciała w zamian za wysokie wynagrodzenie. Niestety...
2012-08-02
"Nawet za sto lat nie będziesz na niego zasługiwała."
Po przeczytaniu pierwszej części trylogii "Igrzyska Śmierci", od razu zabrałam się za czytanie WPO. Spodziewałam się czegoś równie cudownego i tym razem również się nie zawiodłam!
Kilka pierwszych rozdziałów opisuje Tournee Zwycięzców, na jakie udała się Katniss i Peeta, co z resztą nie było zaskoczeniem, bo od początku było wiadomo, że to oni wygrają. Było to przykre nie tylko dla nich, ale i dla mnie - czytelnika. Odwiedzenie dystryktu 11, w którym mieszkała Rue, mała przyjaciółka Katniss...to było bardzo smutne, a przemowa zwyciężczyni rozkleiła mnie totalnie. Potem niespodziewany zwrot akcji, kolejne Igrzyska, kolejna pula nazwisk, tym razem z dotychczasowymi zwycięzcami, co mnie wprawiło w osłupienie. Nie dość, że Suzanne i tak uśmierciła już tyle osób, z którymi zdążyłam się zaprzyjaźnić, to teraz ponownie chciała to zrobić, ponownie z osobami, które wręcz pokochałam! Zakończenie...ach, no tego się nie spodziewałam! Arena zniszczona, Peeta i Johanna w Kapitolu, Katniss, Boggs i Finnick lecą do trzynastki, która rzekomo nie istnieje. Wielkie, wielkie zaskoczenie! Nie czytaliście jeszcze Igrzysk? Zróbcie to koniecznie, bo to najlepsza trylogia na całym świecie!
"Nawet za sto lat nie będziesz na niego zasługiwała."
Po przeczytaniu pierwszej części trylogii "Igrzyska Śmierci", od razu zabrałam się za czytanie WPO. Spodziewałam się czegoś równie cudownego i tym razem również się nie zawiodłam!
Kilka pierwszych rozdziałów opisuje Tournee Zwycięzców, na jakie udała się Katniss i Peeta, co z resztą nie było zaskoczeniem, bo od...
2014-11-17
Uwielbiam serię książek o Mikołajku, chociaż już dawno z nich wyrosłam. Mimo to zabawne przygody tytułowego bohatera zawsze potrafią mnie rozśmieszyć, nigdy mi się nie nudzą. Książka idealna dla każdego, kto nie ma za wiele czasu, albo nie jest w humorze. Język prosty, nie ma nic niezrozumiałego. Polecam! :)
Uwielbiam serię książek o Mikołajku, chociaż już dawno z nich wyrosłam. Mimo to zabawne przygody tytułowego bohatera zawsze potrafią mnie rozśmieszyć, nigdy mi się nie nudzą. Książka idealna dla każdego, kto nie ma za wiele czasu, albo nie jest w humorze. Język prosty, nie ma nic niezrozumiałego. Polecam! :)
Pokaż mimo to2014-11-17
"Pamiętam, że pamiętałam.[...] Uczucia. Emocje. Zupełnie jakbym miała w głowie półki opatrzone etykietą dla wspomnień i twarzy, które są teraz puste."
Jest to książka, którą czytałam bardzo długo. Ten natłok wrażeń, wydarzenia, które się w niej działy...nie do opisania, co wtedy czułam. To było genialne! Na początku wszystko jest dobrze, już się ma wrażenie, że nic się nie stanie, a tu bum! Wiadomość, która może być najgorszą z możliwych.
Thomas od razu wydał mi się inny. Ten jego upór, waleczność i to, że zaryzykował swoje życie wkraczając do labiryntu pełnego Bludożerców, aby tylko pomóc osobom, które tak naprawdę ledwo znał! W ogóle to, że przeżył i jednocześnie uratował dwie osoby jest godne podziwu, bo jak już było wymienione w tej książce - nikt nie przeżył w labiryncie nocy. Kocham "Więzienia Labiryntu"! Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę drugą część.
"Pamiętam, że pamiętałam.[...] Uczucia. Emocje. Zupełnie jakbym miała w głowie półki opatrzone etykietą dla wspomnień i twarzy, które są teraz puste."
Jest to książka, którą czytałam bardzo długo. Ten natłok wrażeń, wydarzenia, które się w niej działy...nie do opisania, co wtedy czułam. To było genialne! Na początku wszystko jest dobrze, już się ma wrażenie, że nic się nie...
2015-04-01
"Mówi, że musimy mieć nadzieję.
Mówi, że nie możemy się bać.
Nie wie, że się nie boję,
Póki on jest obok."
I tak oto moja przygoda z trylogią "Monument 14." dobiegła (niestety) końca. Ciężko mi się czytało ten tom, nie dlatego, że mnie przynudzał, był dziwnie napisany. Tak bardzo pokochałam wszystko, co związane jest z tą trylogią, że smutek na myśl, że to już będzie koniec, był nie do zniesienia.
"Wściekłe wiatry" to książka, o której myślałam bardzo dużo. Spodziewałam się, że bohaterowie ułożą na nowo swoje życie, odnajdą szybko rodziny, będą w końcu bezpieczni. Niestety zmuszeni byli na kolejne niebezpieczne przygody, znowu musieli walczyć o przetrwanie. Jestem naprawdę zadowolona, że wszystko skończyło się dobrze, a nadzieja, mimo przeciwności losu, nigdy nie opuściła żadnej osoby. Walczyli do końca - ja walczyłam z nimi. Nie sposób wyrazić w słowa co myślę o całości, nie da się. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką trylogią, jaką jest "Monument 14.", kocham całym sercem. Jestem pewna, że wrócę (i to nie raz) do ponownego przeczytania wszystkich trzech tomów.
"Mówi, że musimy mieć nadzieję.
Mówi, że nie możemy się bać.
Nie wie, że się nie boję,
Póki on jest obok."
I tak oto moja przygoda z trylogią "Monument 14." dobiegła (niestety) końca. Ciężko mi się czytało ten tom, nie dlatego, że mnie przynudzał, był dziwnie napisany. Tak bardzo pokochałam wszystko, co związane jest z tą trylogią, że smutek na myśl, że to już będzie...
2015-07-10
"Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kim dla niego jesteś. Maniakalnym ideałem, wymarzoną elfką albo czymś w tym stylu.-Zastanowił się przez chwilę.- Albo raczej psychotycznym demonem z sennego koszmaru. Rozumiesz, te klimaty."
Ostatni tom trylogii o Marze Dyer to zdecydowanie mój ulubiony! Sądząc po opiniach, jakie przeczytałam na temat tej książki, wydała się ona dla większości mocno przekombinowana, a pierwsze kilka rozdziałów to niczym niskobudżetowy horror. Mnie jak najbardziej to odpowiadało i chciałabym, aby powstało więcej książek w takim klimacie. Rzeczywiście - wydarzenia w szpitalu na wyspie to niezły horror, a natłok wrażeń był jeszcze większy niż w dwóch poprzednich tomach.
To książka, gdzie wszystko wybucha. Wszystkie uczucia, tajemnice... wszystko tak długo skrywane wreszcie wychodzi na jaw. Koniec był dla mnie genialny. Szczerze polecam zapoznać się z tą trylogią :)
"Chyba nie zdajesz sobie sprawy, kim dla niego jesteś. Maniakalnym ideałem, wymarzoną elfką albo czymś w tym stylu.-Zastanowił się przez chwilę.- Albo raczej psychotycznym demonem z sennego koszmaru. Rozumiesz, te klimaty."
Ostatni tom trylogii o Marze Dyer to zdecydowanie mój ulubiony! Sądząc po opiniach, jakie przeczytałam na temat tej książki, wydała się ona dla...
(...) uderza mnie, jak dziwni potrafią być ludzie. Widujesz ich każdego dnia - wydaje ci się, że ich znasz - a potem okazuje się, że nie znasz ich wcale."
Świat Sam Kingston jest idealny. Dziewczyna ma świetne przyjaciółki, chłopaka, popularność w szkole. Każda z nas marzy o takim życiu. Mimo to książka pokazuje, że nie wszystko trwa wiecznie, wystarczy chwila, żeby wszystkie plany, cała przyszłość stanęła pod znakiem zapytania.
Przyznam, że "7 razy dziś" to książka, która poruszyła mną do głębi. Niby zwykły młodzieżowy banał, kolejny "Dzień Świstaka", a jednak cała historia strasznie mnie wciągnęła. Bałam się, czy aby każdy dzień nie będzie tak samo opisany, ale nie - główna bohaterka mogła zmienić bieg wydarzeń (niestety nic jej to nie dawało), pozwalała sobie na wszystko! Dzień po dniu widać było, jak Sam się zmienia. To już nie była nieodpowiedzialna dziewczyna, która uważała, że popularność to całe jej życie, a najważniejszymi osobami są tylko przyjaciółki i chłopak. Zaczęła dostrzegać świat wokół niej, potrzeby innych. Zrozumiała własne uczucia, tragedia innej osoby skłoniła ją do pracy nad lepszym jutrem. Nie ważne, że rankiem znów będzie 12 lutego. Jej zależało na tym, żeby nie zmarnować ani jednego dnia.
Tę książkę i jej bohaterów zapamiętam na długi okres czasu. Historia opisana w "7 razy dziś" jest naprawdę godna zapoznania, może zmienić nastawienie do życia.
(...) uderza mnie, jak dziwni potrafią być ludzie. Widujesz ich każdego dnia - wydaje ci się, że ich znasz - a potem okazuje się, że nie znasz ich wcale."
więcej Pokaż mimo toŚwiat Sam Kingston jest idealny. Dziewczyna ma świetne przyjaciółki, chłopaka, popularność w szkole. Każda z nas marzy o takim życiu. Mimo to książka pokazuje, że nie wszystko trwa wiecznie, wystarczy chwila, żeby...