-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać292
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2015-09-29
2018-08-09
Moja przygoda z Gwiezdnymi Wojnami zaczęła się w dzieciństwie gdy po raz pierwszy w telewizji obejrzałem „Imperium Kontratakuje” film zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że od razu się zakochałem. Pamiętam to jak dzisiaj, mały ja siedzący na fotelu wgapiony w ekran telewizora obserwujący z zapartym tchem całą akcję, byłem jak zahipnotyzowany wyrywany z tego stanu tylko na czas reklamy kiedy to zajadałem się herbatnikami maczanymi w herbacie :). To wtedy po raz pierwszy zainteresowałem się fantastyką, to wtedy rozwinęła się moja wyobraźnia, która do dzisiaj jest bardzo wybujała, dzięki czemu jestem osobą dość kreatywną. I może trochę przesadzę ale ten film miał wpływ na całe moje żęcie i sprawił, że dzisiaj jestem tym kim jestem. Pewne się stało, że wcześniej czy później sięgnę po więcej. I dziś ten dzień nastąpił na swoim kacie mam całą sagę Gwiezdnych Wojen obejrzaną, nawet nie zliczę ile razy, gry komputerowe, kolekcje gadżetów i pierwszą przeczytaną książkę „Darth Bane: Droga Zagłady”. I muszę przyznać, że jestem zły i rozczarowany ale nie książką a sobą że dopiero teraz zdecydowałem się po nią sięgnąć. Książka jest rewelacyjna, napisana prostym jeżykiem a fabuła po prostu wciąga na długie godziny. Opowiada ona o górniku imieniem Des, który w wyniku rządzenia losy trafił do Akademii Sithów , gdzie zgłębiał arkana Ciemnej Strony Mocy by wkrótce stać się najpotężniejszym Lordem Sithów, znanym jako Darth Bane. Poznając coraz dogłębniej Ciemną Stronę Mocy dostrzega on zgubną filozofię Mrocznych Lordów i postanawia ratować Zakon Sithów sprowadzając go na drogę zagłady.
Książkę naprawdę polecam wszystkim nie tylko fanom GW, choć oni pewnie najbardziej docenią możliwość zapoznania się z tą drugą, Ciemną Stroną Mocy.
Pozdrawiam
„May the Force be with you”
Moja przygoda z Gwiezdnymi Wojnami zaczęła się w dzieciństwie gdy po raz pierwszy w telewizji obejrzałem „Imperium Kontratakuje” film zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że od razu się zakochałem. Pamiętam to jak dzisiaj, mały ja siedzący na fotelu wgapiony w ekran telewizora obserwujący z zapartym tchem całą akcję, byłem jak zahipnotyzowany wyrywany z tego stanu tylko na...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-14
„Przetrwać da się wszystko , oprócz tego ostatniego”.
Jest to jeden z moich ulubionych cytatów pochodzących z tej książki. Dlaczego akurat ten? Nie wiem. Może, dlatego że ja również uważam że jako ludzie jesteśmy w stanie przetrwać wszystko, stawić czoła najgorszym przeciwieństwom jakie rzuca na nas los ale w końcu przychodzi moment gdy nie jesteśmy już wstanie walczyć, gdy już po prostu nie mamy siły i się poddajemy bo nie potrafimy znieś „tego ostatniego”, „tego ostatniego” które wcale nie musi być czymś wielkim, może to być mała rzecz ale mająca na nas ogromy wpływ.
Czytając tą książkę musiałem również przetrwać wiele rzeczy które mnie w tej książce wkurzały, jak na przykład zachowanie Q, który był tak zapatrzony w Margo, że nie interesował się zbytnio przyjaciółmi („nie wykazujesz zainteresowania niczym innym oprócz Margo Roth Spiegelman, praktycznie nigdy mnie nie pytasz, jak mi się układa z moją dziewczyną”). Wykurzało mnie zachowanie Margo gdy w końcu Q i reszcie ekipy udało się ją odnaleźć. Ale jak mówi cytat przetrwać da się wszystko. I podobnie jest z tą książką, pomimo tego ze niektóre zachowania nas denerwują czy też irytują czytamy dalej bo książka jest ciekawa, bo przyjemnie się ją czyta, bo są momenty gdy uśmiechamy się od ucha do ucha i wybuchamy śmiechem i tak strona za stroną, kartka za kartką dochodzimy do końca książki i to jest właśnie ten moment którego nie możemy znieś. Nie możemy znieś tego, że to już koniec, że już więcej nie przeczytamy o Q i Margo, o Benie i Radarze.
Moim zdanie cytat ten pasuje do wielu książek, które przeczytałem w swoim życiu bo pomimo tego że są w nich rzeczy lub osoby które nas wkurzają to jesteśmy je wstanie znieś, ale jest jedna rzecz której nie możemy przetrwać, nie możemy przetrwać tego że książka się kończy.
Książkę oczywiście POLECAM
„Przetrwać da się wszystko , oprócz tego ostatniego”.
Jest to jeden z moich ulubionych cytatów pochodzących z tej książki. Dlaczego akurat ten? Nie wiem. Może, dlatego że ja również uważam że jako ludzie jesteśmy w stanie przetrwać wszystko, stawić czoła najgorszym przeciwieństwom jakie rzuca na nas los ale w końcu przychodzi moment gdy nie jesteśmy już wstanie walczyć,...
2017-03-02
2016-12-21
„Więzień Labiryntu” zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i stał się dla mnie jedną z tyk książek które odkłada się na półkę z wielkim smutkiem, książką na którą spoglądam co jakiś czas z utęsknieniem, zastanawiając się czy aby nie jest za wcześnie by znów po nią sięgnąć. Niestety z wielkim bólem serca stwierdzam, że to jeszcze nie ta chwila, że wspomnienia są jeszcze zbyt wyraźne i lepiej będzie jeszcze trochę poczekać aż „wyblakną” gdzieś w pamięci. I nagle cały plan bierze w łeb gdy przypadkowo, przeglądając ofertę jednej z internetowych księgarni trafiam na nią „Kod Gorączki” i nagle wszystkie wspomnienia odżywają a ja zastanawiam się jakim cudem mogłem nie wiedzieć o jej istnieniu.
Gdy zaczynałem czytać, mimo wielkiej radości że znów będę mógł się spotkać z ulubionymi bohaterami zastanawiałem się czy nie będzie to kolejna książka napisana na siłę tylko po to by wykorzystać „dobre imię” więźnia labiryntu i sprzedać kolejne miliony egzemplarzy, jak to już wcześniej bywało w przypadku innych tytułów. Na szczęście Pan James Dashner mnie nie zawiódł i stworzył książkę napisaną z pasją, równie dobrą co poprzednie. W swym najnowszym dziele autor opisuje nam początki powstania Dreszczu, opisuje jak doszło do stworzenia labiryntu, przybliża nam postaci głównych bohaterów. Jednym słowem otrzymujemy odpowiedzi na niezliczoną liczbę pytań które stawialiśmy czytając całą serię. I jak by tego wszystkiego było mało, gdy już znamy wszystkie odpowiedzi i myślimy że nic nas już nie jest w stanie zaskoczyć, autor wywraca nam cały świat do góry nogami pisząc jedno tylko zdanie …. po którym w myślach analizujemy wszystko począwszy od pierwszego tomu, zastawiając się czy to w ogóle jest możliwe, czy cokolwiek wskazywało na taki obrót spraw.
Podsuwając uważam, jeśli komuś podobały się poprzednie części to i ta przypadnie wam do gustu a ostatnie zdania sprawią, że będziecie zbierać szczękę z podłogi.
„Więzień Labiryntu” zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i stał się dla mnie jedną z tyk książek które odkłada się na półkę z wielkim smutkiem, książką na którą spoglądam co jakiś czas z utęsknieniem, zastanawiając się czy aby nie jest za wcześnie by znów po nią sięgnąć. Niestety z wielkim bólem serca stwierdzam, że to jeszcze nie ta chwila, że wspomnienia są jeszcze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nikogo pewnie nie zdziwi to co powiem, bo co innego można powiedzieć o tej książce niż to, że jest dobra a nawet bardzo dobra, że przyjemnie się ją czyta, że potrafi wciągnąć czytającego do swojego świata i trzymać go tam przez ładnych parę godzin. Owszem to wszystko prawda, co zresztą potwierdza wysoka ocena i naprawdę spora liczba pozytywnych opinii.
Więc co więcej mogę dodać ze swojej strony, chyba tylko tyle że dzięki tej trylogii miałem możliwość po raz pierwszy zapoznać się z twórczością Pani Trudi Canavan i musze przyznać, że bardzo podoba mi się jej styl pisania jest „lekki” (w przeciwieństwie do objętości jej książki), bardzo szczegółowy i ma w sobie coś co przyciąga i zachęca do czytania. Dlatego uważam że autorka z cała pewnością zasługuje na tytuł Wielkiej Mistrzyni.
Jak dla mnie cała trylogia Czarnego Maga jest bardzo dobrze napisana i cieczę się że zdecydowałem się po nią sięgnąć, teraz mam tylko nadzieję że trylogia Zdrajcy okaże się równie dobra.
Jednakże nie daje mi spokoju jedna sprawa, o której ktoś już wspomniał w swojej opinii, dlaczego kolory szat magów na okładce nie zgadzają się z tytułem książki. Może to i błahostka ale trochę mnie denerwuje fakt że nie wiem dlaczego ktoś tak uczynnił. Czy zrobił to przez przypadek czy może rozmyślnie, pewnie nigdy się już nie dowiem.
KSIĄŻKĘ JAK I CAŁĄ TRYLOGIĘ GORĄCO POLECAM
Nikogo pewnie nie zdziwi to co powiem, bo co innego można powiedzieć o tej książce niż to, że jest dobra a nawet bardzo dobra, że przyjemnie się ją czyta, że potrafi wciągnąć czytającego do swojego świata i trzymać go tam przez ładnych parę godzin. Owszem to wszystko prawda, co zresztą potwierdza wysoka ocena i naprawdę spora liczba pozytywnych opinii.
więcej Pokaż mimo toWięc co więcej mogę...