-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant29
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać372
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2015-05-18
2015-05-13
2015-05-13
2015-04-24
2013
2014
2012
2014
2015
2015
2015-03
2015-04-15
2015-04-26
2015-02-14
2015-02-09
2015-02-08
Czasami czytając książkę już od pierwszych stron ogarniamy, że to TA książka. Ta NASZA książka, której słowa wypełniające białe stronnice nie pozwalają nam zasnąć. Wracamy do nich jeszcze długo po przeczytaniu ostatnich stron.
Z ''Maybe Someday'' było inaczej. Książka zapowiada się...normalnie. Na luzie, spokojnie, zaczynałam już myśleć: "O Bożeee kolejny przewidywalny romans dla nastolatek, ten zdradził tamtą, tamta tego, ten jest lekiem na cały ból otaczającego świata, bla, bla i żyli długo i szczęśliwie.'' itd. Aż tu nagle...BUM! Jak bardzo się myliłam. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam książki z TAKIEJ perspektywy. Wielokrotnie doznałam szoku, na przemian płakałam i śmiałam się, byłam zła i szczęśliwa. Targała mną burza emocji i ten dreszczyk oczekiwania, a wszystko w akompaniamencie cichych brzdąknięć gitary. Ta książka niebezpiecznie wciąga, Hoover nie zawiodła.
Opowiada historię dwojga różnych, a zarazem tak bardzo pasujących do siebie ludzi: Sydney, studentki, dla której los nieźle zamącił w życiu (chłopak zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką) oraz Ridge'a - muzyka, który ma już wszystko: kochającą dziewczynę, przyjaciół, stałą pracę. Jedynym jego utrapieniem jest: brak weny. Co ich łączy? Muzyka. Ale czy tylko? Ich spotkanie na zawsze zmienia życie obojga. Serce musi przegrać z rozumem, przyjaźń z miłością, a w całej tej plątaninie bólu, choroby, pożądania, radości oraz cierpienia - jedyne czego jesteś pewien to muzyka, którą nie da się zarejestrować zmysłem słuchu, muzyka, której rytm nadaje bicie twojego własnego serca.
Książka daje wiele do myślenia, zmusza do refleksji, do wysunięcia wniosków, daje możliwość spojrzenia na życie z zupełnie innej perspektywy - i to nie są puste, pozbawione obiektywizmu słowa.
Czy możliwe jest kochać dwie osoby równocześnie mocno, nie raniąc je? Czy Sydney i Ridge pomimo przeszkód niemożliwych do pokonania, jest w stanie połączyć coś więcej niż wspólna pasja do muzyki? Szanse minimalistyczne, ale...
MAYBE SOMEDAY?
Czasami czytając książkę już od pierwszych stron ogarniamy, że to TA książka. Ta NASZA książka, której słowa wypełniające białe stronnice nie pozwalają nam zasnąć. Wracamy do nich jeszcze długo po przeczytaniu ostatnich stron.
Z ''Maybe Someday'' było inaczej. Książka zapowiada się...normalnie. Na luzie, spokojnie, zaczynałam już myśleć: "O Bożeee kolejny przewidywalny...
Tak...ta książka to zdecydowanie PIĘKNA KATASTROFA.
Jestem zawiedziona. Fajny pomysł, oryginalni bohaterowie. Szkoda tylko, że autor przesadził. Moim zdaniem wszystko jest chaotyczne, pomieszane, niedokończone wątki nie wnoszące nic do lektury - za dużo dramatyzmu, miałam wrażenie, że było to...sztuczne, ''na siłę''. Eh, nie tego się spodziewałam. Szkoda, na prawdę szkoda, gdyż mogła być z tego dobra książka.
Tak...ta książka to zdecydowanie PIĘKNA KATASTROFA.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJestem zawiedziona. Fajny pomysł, oryginalni bohaterowie. Szkoda tylko, że autor przesadził. Moim zdaniem wszystko jest chaotyczne, pomieszane, niedokończone wątki nie wnoszące nic do lektury - za dużo dramatyzmu, miałam wrażenie, że było to...sztuczne, ''na siłę''. Eh, nie tego się spodziewałam. Szkoda, na prawdę szkoda,...