-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-01-03
2020-12-31
2020-12-26
2020-12-25
Zdaje sobie sprawę, że to jest Kult przez duże K, spora grupa osób ten komiks ma położony na misternie przygotowanych domowych ołtarzykach traktując Szninkiela (Szninkla?) jako świętość. Dla mnie jednak Szninkiel troszeczkę się zestarzał. Ale tylko troszeczkę. Tak ociupinkę. Do tego dochodzi jeszcze faktor sentymentalny, który równa się zeru, gdyż dopiero teraz po trzydziestce przeczytałem po raz pierwszy ten komiks. I stąd nie wystawiam maksymalnej noty na jaką ta pozycja z pewnością zasługuje.
To jest wybitne! I nie mam w zasadzie więcej pytań.
* Oczywiście czytałem czarno-białe I wydanie Orbitowskie. Rewelacja.
Zdaje sobie sprawę, że to jest Kult przez duże K, spora grupa osób ten komiks ma położony na misternie przygotowanych domowych ołtarzykach traktując Szninkiela (Szninkla?) jako świętość. Dla mnie jednak Szninkiel troszeczkę się zestarzał. Ale tylko troszeczkę. Tak ociupinkę. Do tego dochodzi jeszcze faktor sentymentalny, który równa się zeru, gdyż dopiero teraz po...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-27
Od tej części przygody Thorgala (teraz już na kilka następnych zeszytów Shaigana) zaczynają zjazd w dół niczym po pochylni. "Niewidzialna Forteca" to jeszcze komiks na wysoką ocenę, ze zmieniająca się jak w kalejdoskopie akcją, miejscem fabuły wyróżniającym się na tle wszystkich innych zeszytów oraz bardzo dobrym pomysłem na rozliczeniem się z przeszłością głównego bohatera. Kreska już nie ta ale trudno, żeby była taka jak w poprzednich kultowych częściach... To co broni "Fortece" to ciekawy koncept, a pojawienie się dobrze znanych postaci z innych części jest osobiście dla mnie bardzo satysfakcjonujące.
Od tej części przygody Thorgala (teraz już na kilka następnych zeszytów Shaigana) zaczynają zjazd w dół niczym po pochylni. "Niewidzialna Forteca" to jeszcze komiks na wysoką ocenę, ze zmieniająca się jak w kalejdoskopie akcją, miejscem fabuły wyróżniającym się na tle wszystkich innych zeszytów oraz bardzo dobrym pomysłem na rozliczeniem się z przeszłością głównego...
więcej mniej Pokaż mimo toMieszkańcy kraju Aran to chyba wczesna zapowiedź The Walking Dead, Jadawin to prawdopodobnie najbardziej znienawidzony przeze mnie Thorgalowy antagonista, (rywalizuje z nim łeb w łeb Volsung de Nichor), "Trzy Bramy" to jedno z najbardziej epickich miejsc naprawde działających na wyobraźnie podobnie jak półnaga strażniczka kluczy... a plansza z wojami z dosłownie wszystkich stron świata wykrzykujących słowa gotowości do wzięcia udziału w turnieju to zdecydowane moja ulubiona ze wszystkich przeczytanych przeze mnie zeszytów. Genialny komiks.
Mieszkańcy kraju Aran to chyba wczesna zapowiedź The Walking Dead, Jadawin to prawdopodobnie najbardziej znienawidzony przeze mnie Thorgalowy antagonista, (rywalizuje z nim łeb w łeb Volsung de Nichor), "Trzy Bramy" to jedno z najbardziej epickich miejsc naprawde działających na wyobraźnie podobnie jak półnaga strażniczka kluczy... a plansza z wojami z dosłownie wszystkich...
więcej mniej Pokaż mimo toMój pierwszy Thorgal, miałem wówczas chyba 6 lat.... Niesamowicie wciągająca i zakręcona fabuła nie do ogarnięcia przez dzieciaka (nawet teraz czytając odkrywam nowe smaczki), świetne dialogi i kreska. Do tego jeszcze dochodzi wartość sentymentalna. Ten komiks to istne arcydzieło!
Mój pierwszy Thorgal, miałem wówczas chyba 6 lat.... Niesamowicie wciągająca i zakręcona fabuła nie do ogarnięcia przez dzieciaka (nawet teraz czytając odkrywam nowe smaczki), świetne dialogi i kreska. Do tego jeszcze dochodzi wartość sentymentalna. Ten komiks to istne arcydzieło!
Pokaż mimo to
Gdybym tak zrecenzował dwie pierwsze cześci (ok trzecią też) Funky'ego to został bym posądzony o herezje a co gorliwsi fani serii zapewne domagali by się w stosunku do mojej osoby łamania na kole. Ale w przypadku czwartej części Funky Kovala tj. "Wrogiego Przejęcia" myślę, że mam prawo to napisać: NIE PODOBA mi się ten komiks bo jest zwyczajnie SŁABY a powyższa ocena jest już i tak maksymalnie naciągnięta. Szkoda. Ale tak to przeważnie bywa z tzw. Wielkimi Powrotami.
Gdybym tak zrecenzował dwie pierwsze cześci (ok trzecią też) Funky'ego to został bym posądzony o herezje a co gorliwsi fani serii zapewne domagali by się w stosunku do mojej osoby łamania na kole. Ale w przypadku czwartej części Funky Kovala tj. "Wrogiego Przejęcia" myślę, że mam prawo to napisać: NIE PODOBA mi się ten komiks bo jest zwyczajnie SŁABY a powyższa ocena jest...
więcej Pokaż mimo to