-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-06
2024-03-08
Ella Fields w swojej powieści "Krwawy Król i Łabędź" prezentuje czytelnikowi świat pełen napięcia i tajemnic, jednakże nie udaje się jej w pełni wykorzystać potencjału tego konceptu. Głównymi bohaterami są Król wilków, uważany za bestialskiego potwora, oraz Opal, tajemnicza księżniczka faerie z królestwa Seashellu. Choć idea fabuły wydaje się intrygująca, wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Autorka przedstawia interesujący świat, w którym rozgrywa się walka między dwoma potężnymi postaciami. Niestety, narracja jest czasem niepłynna, a wydarzenia wydają się niezgrabnie połączone, co utrudnia czytelnikowi pełne zanurzenie się w historii. Postacie, zwłaszcza Krwawy Król i Opal, pozostają nieco płaskie i pozbawione głębi emocjonalnej, co ogranicza możliwość związania się z nimi przez czytelnika.
Mimo tych mankamentów, powieść ma swoje momenty. Kilka scen jest naprawdę poruszających, a świat przedstawiony przez autorkę zawiera unikalne elementy. Niestety, ogólny brak spójności i rozwinięcia sprawiają, że czytanie staje się męczące, a satysfakcja z lektury nie jest pełna.
Plusy:
+ Interesujący świat przedstawiony przez autorkę.
+ Kilka poruszających momentów w fabule.
+ Unikalne elementy w konstrukcji świata powieści.
Minusy:
- Narracja czasem niepłynna, co utrudnia zanurzenie się czytelnika w historię.
- Słabo rozwinięte postacie, zwłaszcza Krwawy Król i Opal, ograniczają możliwość związania się z nimi emocjonalnie.
- Brak spójności w fabule oraz słabe połączenie wydarzeń sprawiają, że czytanie staje się męczące.
Ella Fields w swojej powieści "Krwawy Król i Łabędź" prezentuje czytelnikowi świat pełen napięcia i tajemnic, jednakże nie udaje się jej w pełni wykorzystać potencjału tego konceptu. Głównymi bohaterami są Król wilków, uważany za bestialskiego potwora, oraz Opal, tajemnicza księżniczka faerie z królestwa Seashellu. Choć idea fabuły wydaje się intrygująca, wykonanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-25
Książka "Skrucha" autorstwa Marka Stelara przenosi czytelnika w malownicze, choć niepozbawione mrocznych tajemnic, zakątki polskiej prowincji. Główny bohater, aspirant Dominik Przeworski, zostaje wysłany jako dzielnicowy do spokojnej miejscowości, ale szybko zostaje wplątany w zagadkowe wydarzenia z przeszłości.
Stelar zgrabnie buduje atmosferę tajemnicy i napięcia, wplatając w fabułę elementy kryminalne oraz retrospekcje, które stopniowo odsłaniają zawiłe powiązania między bohaterami a tragedią sprzed lat. Sposób, w jaki autor snuje wątki śledztwa, trzyma czytelnika w napięciu i skłania do zgłębiania kolejnych warstw historii.
Jednakże, mimo wciągającej fabuły, "Skrucha" nie unika pewnych pułapek. Narracja czasami wydaje się nieco chaotyczna, a niektóre wątki pozostają niedopowiedziane lub rozwiązane w sposób zbyt łatwy. Ponadto, postacie drugoplanowe mogłyby zostać bardziej wyeksponowane, aby lepiej zrozumieć ich motywacje i działania.
Podsumowując, "Skrucha" to solidna propozycja dla miłośników kryminałów z lokalnym kolorem. Pomimo pewnych niedociągnięć, książka oferuje interesującą historię i wartką akcję, która trzyma czytelnika w napięciu do samego końca.
Plusy:
1. Dobrze wykreowana atmosfera tajemnicy i napięcia.
2. Wciągająca fabuła, która skłania do zgłębiania kolejnych zagadek.
3. Malownicze, realistyczne przedstawienie polskiej prowincji.
Minusy:
1. Czasami chaotyczna narracja.
2. Niedopowiedziane lub zbyt łatwe rozwiązania niektórych wątków.
3. Słabsze wyeksponowanie postaci drugoplanowych.
Książka "Skrucha" autorstwa Marka Stelara przenosi czytelnika w malownicze, choć niepozbawione mrocznych tajemnic, zakątki polskiej prowincji. Główny bohater, aspirant Dominik Przeworski, zostaje wysłany jako dzielnicowy do spokojnej miejscowości, ale szybko zostaje wplątany w zagadkowe wydarzenia z przeszłości.
Stelar zgrabnie buduje atmosferę tajemnicy i napięcia,...
2024-02-20
Akademia Ellinghama to nie zwykła szkoła. Pełna łamigłówek, tajemniczych zakamarków i ekscentrycznych uczniów, kusi miłośników zagadek i kryminałów. To właśnie tam, w 1936 roku, dochodzi do zniknięcia żony i córki założyciela, a sprawa staje się jedną z największych nierozwikłanych tajemnic w historii USA.
Wiele lat później Stevie Bell, uczennica pierwszego roku Akademii, zafascynowana mroczną przeszłością miejsca, postanawia odkryć prawdę o tamtych wydarzeniach. Wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi, Stevie staje przed wyzwaniem rozwiązania skomplikowanej układanki, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a mroczne sekrety skrywają się za każdym rogiem.
Maureen Johnson skonstruowała intrygującą fabułę, umiejętnie łącząc wątki historyczne z współczesnymi. Atmosfera tajemnicy i napięcia gęstnieje z każdą stroną, a liczne zwroty akcji nie pozwalają na nudę. Autorka bawi się konwencją kryminału, igrając z oczekiwaniami czytelnika i serwując zaskakujące rozwiązania.
"Nieodgadniony" to nie tylko wciągająca historia kryminalna. To również opowieść o dorastaniu, przyjaźni i odkrywaniu siebie. Stevie Bell jest postacią, z którą łatwo się utożsamić. Jej determinacja, odwaga i błyskotliwy umysł budzą podziw i zachęcają do kibicowania jej w rozwiązywaniu zagadki.
Niestety, książka nie jest pozbawiona wad. Niektóre wątki wydają się niedopracowane, a tempo akcji miejscami zwalnia. Pojawiają się również dłużyzny, które mogą zniechęcić mniej cierpliwych czytelników.
Mimo pewnych mankamentów, "Nieodgadniony" to książka warta przeczytania. Szczególnie polecam ją miłośnikom kryminałów i młodzieżowych powieści z nutką tajemnicy. To pozycja, która wciąga i bawi, zmuszając do wytężenia szarych komórek i snucia własnych hipotez.
Ocena: 6/10
Plusy:
Intrygująca fabuła
Atmosfera tajemnicy i napięcia
Ciekawie skonstruowane postacie
Połączenie wątków historycznych i współczesnych
Minusy:
Niedopracowane wątki
Zmienne tempo akcji
Pojawiające się dłużyzny
Dla kogo:
Miłośników kryminałów
Fanów młodzieżowych powieści z nutką tajemnicy
Czytelników szukających wciągającej i zaskakującej historii
Akademia Ellinghama to nie zwykła szkoła. Pełna łamigłówek, tajemniczych zakamarków i ekscentrycznych uczniów, kusi miłośników zagadek i kryminałów. To właśnie tam, w 1936 roku, dochodzi do zniknięcia żony i córki założyciela, a sprawa staje się jedną z największych nierozwikłanych tajemnic w historii USA.
Wiele lat później Stevie Bell, uczennica pierwszego roku Akademii,...
2024-02-09
"Divine Rivals: Pojedynek bogów" to książka, która obiecuje bogate wątki mitologiczne i intrygujący konflikt, jednak niestety nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Pomimo interesującej koncepcji walki bogów, autorka Rebecca Ross nie zdołała stworzyć bohaterów, którzy byliby w stanie wzbudzić nasze emocje czy zaangażowanie.
Główna bohaterka, Iris Winnow, mimo że stara się bronić swojej rodziny w czasach wojny bogów, pozostaje nijaką postacią bez głębszych motywacji czy cech charakteru. Jej relacja z Romanem Kitem, chociaż miała potencjał, była niewiarygodna i płaska. Brakowało im chemii, która mogłaby uczynić ich związek przekonującym i wartościowym dla czytelnika.
Fabuła, choć w założeniu pełna emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji, nie była w stanie utrzymać zainteresowania czytelnika ze względu na powierzchowność przedstawionych wydarzeń i słabo rozwinięte postaci.
Jedynym elementem, który można uznać za pozytywny, jest pomysł na magiczne listy łączące bohaterów, jednak nawet ta koncepcja została źle wykorzystana i nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Mimo prób wplecenia wątków miłosnych, walki o przetrwanie i tęsknoty za zaginionym bliskim, "Divine Rivals: Pojedynek bogów" pozostaje powierzchowną opowieścią, która nie potrafi zaciekawić czytelnika ani poruszyć go głębiej. Z tego powodu, przyznaję tej książce ocenę 4/10.
"Divine Rivals: Pojedynek bogów" to książka, która obiecuje bogate wątki mitologiczne i intrygujący konflikt, jednak niestety nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Pomimo interesującej koncepcji walki bogów, autorka Rebecca Ross nie zdołała stworzyć bohaterów, którzy byliby w stanie wzbudzić nasze emocje czy zaangażowanie.
Główna bohaterka, Iris Winnow, mimo że stara się...
2024-01-28
"Dom trzepoczących skrzydeł" Olivia Wildenstein to książka, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Pomimo kilku ciekawych elementów w fabule, nie mogę dać tej powieści wyższej oceny niż 5/10. Głównym powodem tego umiarkowanego osądu jest irytująca postać głównej bohaterki, Fallon.
Historia rozgrywa się w świecie pełnym magii, zaklęć i intratnych sojuszy między różnymi rasami. Pomimo tej obiecującej koncepcji, główna bohaterka, Fallon, nie potrafi w pełni przekonać czytelnika. Jej postać jest nieco jednowymiarowa, a jej decyzje czasem zdają się być irracjonalne i trudne do zrozumienia.
Opowieść o próbie przebicia się przez ograniczenia narzucone przez społeczeństwo i wywalczenie królewskiej roli ma potencjał, ale niestety, sposób, w jaki została przedstawiona, nie oddaje pełni tej idei. Fallon wydaje się być zbyt zagubiona i niepewna, pomimo że miała szansę na rozwinięcie swojego charakteru w fascynujący sposób.
Dodatkowo, wątek miłosny między Fallon a Dante Regio, księciem Luce, nie wnosi nic nowego do gatunku. Ich romans jest przewidywalny i pozbawiony głębszych emocji, co sprawia, że trudno się z nim utożsamić. Wprowadzenie skrzydlatego demona jako twistu fabularnego wydaje się być zbyt sztuczne i mało przemyślane.
Mimo tych krytycznych uwag, niektóre fragmenty książki są naprawdę interesujące, a świat stworzony przez autorkę posiada potencjał do rozbudowy i eksploracji. Jednakże, aby pełnię tego potencjału osiągnąć, konieczne byłoby bardziej rozbudowane i złożone przedstawienie postaci oraz bardziej intrygujący rozwój wątków.
W skrócie, "Dom trzepoczących skrzydeł" to powieść, która może przypaść do gustu miłośnikom fantasy, ale irytująca główna bohaterka i przewidywalne elementy wątku miłosnego sprawiają, że nie jest to lektura, którą można jednoznacznie polecić. Oceniam ją na 5/10, z nadzieją, że przyszłe prace autorki będą bardziej przemyślane i złożone.
"Dom trzepoczących skrzydeł" Olivia Wildenstein to książka, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Pomimo kilku ciekawych elementów w fabule, nie mogę dać tej powieści wyższej oceny niż 5/10. Głównym powodem tego umiarkowanego osądu jest irytująca postać głównej bohaterki, Fallon.
Historia rozgrywa się w świecie pełnym magii, zaklęć i intratnych sojuszy między różnymi...
Zacznijmy od pozytywnych aspektów. Co sprawia, że "Elantris" jest warta uwagi? Przede wszystkim, świat stworzony przez Sandersona jest niezwykle bogaty i dopracowany. Od samego początku czytelnik zostaje zanurzony w świecie Elantris, w którym magiczne systemy, historia i kultura są starannie przemyślane i skomponowane. Nie brakuje także odniesień do religii i mitologii, co dodaje głębi i autentyczności opowieści. Wizja miasta Elantris, które kiedyś było symbolem potęgi i świetności, a teraz popadło w ruinę i zaniedbanie, jest naprawdę poruszająca i malownicza.
Kolejnym pozytywnym aspektem są postacie. Sanderson wykreował bohaterów, którzy są złożeni i pełni życia. Główna bohaterka, księżniczka Sarene, jest niezależną i odważną kobietą, która stara się odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Książę Raoden, chociaż początkowo nieobecny, pozostawia po sobie silne wrażenie, gdy w końcu poznajemy jego historię i determinację. Dodatkowo, pojawiają się także postaci poboczne, które dodają różnorodności i głębi opowieści.
Jednakże, mimo tych pozytywnych aspektów, istnieją pewne elementy, które utrudniły mi pełne zanurzenie się w historii. Najbardziej zauważalnym z nich jest tempo narracji. W niektórych momentach akcja wydaje się być rozciągnięta, a fabuła traci dynamikę. Czasami czytelnik może odczuwać stagnację w rozwoju wątków, co może być frustrujące dla tych, którzy oczekują szybszego tempa.
Podsumowując, "Elantris" to pozycja, która warta jest uwagi dla fanów fantasy, szczególnie tych, którzy cenią sobie głębokie i kompleksowe światy oraz skomplikowane intrygi polityczne. Pomimo pewnych niedociągnięć w tempie narracji, książka oferuje fascynujący świat i interesujące postaci, które pozostają w pamięci czytelnika po zakończeniu lektury.
Plusy:
Bogaty, dopracowany świat fantasy.
Skomplikowane postacie o silnych osobowościach.
Wiarygodne intrygi polityczne i konflikty.
Minusy:
Tempo narracji może być zbyt wolne w niektórych momentach.
Niektóre wątki mogą wydawać się rozciągnięte, co wpływa na dynamikę fabuły.
Zacznijmy od pozytywnych aspektów. Co sprawia, że "Elantris" jest warta uwagi? Przede wszystkim, świat stworzony przez Sandersona jest niezwykle bogaty i dopracowany. Od samego początku czytelnik zostaje zanurzony w świecie Elantris, w którym magiczne systemy, historia i kultura są starannie przemyślane i skomponowane. Nie brakuje także odniesień do religii i mitologii, co...
więcej Pokaż mimo to