Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Abstrakcja pasuje jak ulał. Opowieści są krótkie epizodyczne. Fajnie się to czyta, ale - powtarzalność sytuacji, żartów, zakończeń, etc., chociaż jest zamierzonym działaniem Autora, jednak powoduje, że czytanie ciurkiem męczy. Książkę czytałem długo - po przeczytaniu kilku opowieści odstawiałem, żeby za jakiś tam czas zajrzeć ponownie do wsi obok i dowiedzieć się co słychać.

Abstrakcja pasuje jak ulał. Opowieści są krótkie epizodyczne. Fajnie się to czyta, ale - powtarzalność sytuacji, żartów, zakończeń, etc., chociaż jest zamierzonym działaniem Autora, jednak powoduje, że czytanie ciurkiem męczy. Książkę czytałem długo - po przeczytaniu kilku opowieści odstawiałem, żeby za jakiś tam czas zajrzeć ponownie do wsi obok i dowiedzieć się co słychać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie wiem skąd te okrzyki o Bestselerze. Książka dość nierówno napisana poruszająca ważny aspekt Ziem Zachodnich, czy też stosując starszą nomenklaturę: "Ziem Odzyskanych". Może dla czytelników spoza Ziem Zachodnich dywagacje autora są objawieniem. Jeżeli ktoś się nie zastanawiał nad powojennymi losami Wrocławia, Gdańska, Wałbrzycha czy Zielonej Góry - warto sięgnąć. Na pewno urzekające jest rozdzielenie przeszłości dosłownie na troje: "(...)jedna przeszłość objawia się w trzech osobach na raz - z bogiem historii, synem pamięci i zapładniającym ludzi duchem świętym propagandy, powstaje trójca święta, trójjedyna prawda". Jednak pojedyncze smaczki, które są, nie robią z "Odrzani" odkrywczego bestselera.

Nie wiem skąd te okrzyki o Bestselerze. Książka dość nierówno napisana poruszająca ważny aspekt Ziem Zachodnich, czy też stosując starszą nomenklaturę: "Ziem Odzyskanych". Może dla czytelników spoza Ziem Zachodnich dywagacje autora są objawieniem. Jeżeli ktoś się nie zastanawiał nad powojennymi losami Wrocławia, Gdańska, Wałbrzycha czy Zielonej Góry - warto sięgnąć. Na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Słabsza niż część pierwsza. Niestety.

Słabsza niż część pierwsza. Niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cmentarz zapomnianych książek, jest tylko tłem, jednak czy na pewno tłem, czy bardziej duchem... Podobnie jak w pozostałych częściach jest ta lekka, nieuchwytna nuta, sam nie wiem - magii, zapętlonych wydarzeń, które już przecież tyle razy się wydarzały na kartach różnych książek, a jednak opowiadane na nowo, w zmienionym szyku, dekoracjach, otoczeniu po raz kolejny nabierają czytelnika, tak - nabierają na swoją aurę. Od czasu do czasu, dobrze dać się tak uwieść...

Cmentarz zapomnianych książek, jest tylko tłem, jednak czy na pewno tłem, czy bardziej duchem... Podobnie jak w pozostałych częściach jest ta lekka, nieuchwytna nuta, sam nie wiem - magii, zapętlonych wydarzeń, które już przecież tyle razy się wydarzały na kartach różnych książek, a jednak opowiadane na nowo, w zmienionym szyku, dekoracjach, otoczeniu po raz kolejny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie po tej książce sięgnę po kolejne Jakuba Żulczyka, i wypada obejrzeć serial. Prawidłowa kolejność zachowana.

Zdecydowanie po tej książce sięgnę po kolejne Jakuba Żulczyka, i wypada obejrzeć serial. Prawidłowa kolejność zachowana.

Pokaż mimo to

Okładka książki Europa. Opowieści podróżne Anna Arno, Dorota Chojnowska, Piotr Jagielski, Jarosław Klejnocki, Marcin Kydryński, Robert Makłowicz, Jarosław Mikołajewski, Katarzyna Nizinkiewicz, Marek Pernal, Małgorzata Rejmer, Michał Rusinek, Andrzej Stasiuk, Witold Szabłowski, Krzysztof Varga, Adam Wajrak, Paulina Wilk
Ocena 6,5
Europa. Opowie... Anna Arno, Dorota C...

Na półkach: , , , ,

Zbiór reportaży. Kwalifikowanych jako podróżne i publikowanych wcześniej w "Kontynentach" Antologia taka, znaczy się. Lepsze i gorsze. Jednak przeważają te słabsze.

Zbiór reportaży. Kwalifikowanych jako podróżne i publikowanych wcześniej w "Kontynentach" Antologia taka, znaczy się. Lepsze i gorsze. Jednak przeważają te słabsze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka lepsza niż film, chociaż to film zainspirował do przeczytania.

Książka lepsza niż film, chociaż to film zainspirował do przeczytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pada w owej książce taki cytat: "Maigret jest dramatycznie banalny" cóż, w moim odczuciu to samo mogę powiedzieć o Musso...

Pada w owej książce taki cytat: "Maigret jest dramatycznie banalny" cóż, w moim odczuciu to samo mogę powiedzieć o Musso...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najlepsza część cyklu. Jak dotąd...

Najlepsza część cyklu. Jak dotąd...

Pokaż mimo to

Okładka książki Azja. Opowieści podróżne Anna Alboth, Katarzyna Boni, Max Cegielski, Natasza Goerke, Tomasz Grzywaczewski, Wojciech Jagielski, Robert "Robb" Maciąg, Piotr Malczewski, Arun Milcarz, Piotr Milewski, Marek Pernal, Paweł Smoleński, Krzysztof Środa, Andrzej Stasiuk, Ziemowit Szczerek, Paulina Wilk
Ocena 6,7
Azja. Opowieśc... Anna Alboth, Katarz...

Na półkach: , , ,

Nierówne. Od dobrych po przeciętne, ale dla tych kilku dobrych - warto.

Nierówne. Od dobrych po przeciętne, ale dla tych kilku dobrych - warto.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak do tej pory, na półmetku, to najlepsza część cyklu. Jest w niej magia, a o to przecież chodziło...

Jak do tej pory, na półmetku, to najlepsza część cyklu. Jest w niej magia, a o to przecież chodziło...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko uwierzyć, że napisał to W. Ł. - zajrzałem do niego po długiej przerwie, bodaj kapitalny "Statek" był ostatni, a tu taki zonk...

Ciężko uwierzyć, że napisał to W. Ł. - zajrzałem do niego po długiej przerwie, bodaj kapitalny "Statek" był ostatni, a tu taki zonk...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Sięgnąłem po N. Daviesa z ciekawością - nagradzany angielski historyk, którego pasjonuje historia Polski. Gdzieś w tle przewijające się tytuły: "Boże Igrzysko", czy "Powstanie 44". Wybrałem coś neutralnego - podróże połączone z historią, żeby ocenę sobie wyrobić. I wyrobiłem. Książka napisana według przepisu: "co zrobić, żeby historia była nudna". Zdanie umieszczone na obwolucie: "Efekt zapiera dech w piersiach" wypadałoby zamienić na: "Skuteczny środek nasenny, dla obytych z melisą". Książka w założeniu popularyzatorska upaćkana jest zestawieniami statystycznymi, definicjami z Wikipedii, dywagacje o różnicach w akcentach Australijczyków i Nowozelandczyków, a w tym wszystkim bardzo mało osobistych przeżyć z tytułowej: "Podróży Historyka". Jak w każdej chyba książce jest kilka fragmentów interesujących, z ciekawymi wnioskami i spostrzeżeniami oraz szerokim horyzontem, którego nie można autorowi odebrać, ale czy z tego powodu warto brnąć przez 800 stron? Nie jestem przekonany. Ja profesorowi D. podziękuję za pozostałe, mam nadzieję, że dużo ciekawsze książki, a pozostałym nie polecam rozpoczynania przygody z dorobkiem słynnego historyka od tejże pozycji. ;)

Sięgnąłem po N. Daviesa z ciekawością - nagradzany angielski historyk, którego pasjonuje historia Polski. Gdzieś w tle przewijające się tytuły: "Boże Igrzysko", czy "Powstanie 44". Wybrałem coś neutralnego - podróże połączone z historią, żeby ocenę sobie wyrobić. I wyrobiłem. Książka napisana według przepisu: "co zrobić, żeby historia była nudna". Zdanie umieszczone na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

PPsychofan jednego autora. Utożsamia się z głównym bohaterem (kto tak kiedyś nie miewał?). Zawirowania pod czaszką prowadzące do zbrodni i kradzieży z pożądania. W tym momencie powinno się skończyć, ale rzecz jasna nic z tego – zbiegi okoliczności, przypadkowość (czy, aby na pewno?), zrządzenia losu, które niczym dobry ścieg splatają się w materię opowieści. Czytam i z jednej strony mówię sobie – ależ to naiwne i prostoduszne, a z drugiej – nie mogę się oderwać, bo wciąga niczym rzeczny wir, coraz głębiej i głębiej. Odkładam po skończeniu i błyskawicznie kupuję trzecią część trylogii. Czy to już oznaki zarazy czytelniczej, która dosięgła dwóch głównych bohaterów książki?

PPsychofan jednego autora. Utożsamia się z głównym bohaterem (kto tak kiedyś nie miewał?). Zawirowania pod czaszką prowadzące do zbrodni i kradzieży z pożądania. W tym momencie powinno się skończyć, ale rzecz jasna nic z tego – zbiegi okoliczności, przypadkowość (czy, aby na pewno?), zrządzenia losu, które niczym dobry ścieg splatają się w materię opowieści. Czytam i z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

S. Kinga dawkuję sobie od dawna. Jedna książka, później pół, albo rok przerwy. King debiutuje w powieści detektywistycznej, napisali na okładce, dobrze, że nie w kryminalnej, bo gdzie byłoby miejsce dla "Misery"? Sięgnąłem. Banał. Standard. Stary policjant. Ten zły to psychopata. Tyle już tego było, że aż się nie chce... Jak coś, co było opowiadane setki, jeśli nie tysiące razy opowiedzieć dobrze? Zapytajcie Pana S. Ten "banał", tak mnie wciągnął i tak dobrze się czytał, że mój półroczny rozbrat z Kingiem słabo widzę. Słabo, bo to trylogia. Polecam.

S. Kinga dawkuję sobie od dawna. Jedna książka, później pół, albo rok przerwy. King debiutuje w powieści detektywistycznej, napisali na okładce, dobrze, że nie w kryminalnej, bo gdzie byłoby miejsce dla "Misery"? Sięgnąłem. Banał. Standard. Stary policjant. Ten zły to psychopata. Tyle już tego było, że aż się nie chce... Jak coś, co było opowiadane setki, jeśli nie tysiące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy lata temu przeczytałem książkę Wallraffa "Na samym dnie", gdzie autor wcielił się w postać tureckiego gastarbeitera byłem zafascynowany. Obserwacja uczestnicząca połączona z błyskotliwym reportażem opisującym coś, czego trzeba doświadczyć, żeby być wiarygodnym. Kunszt. W przypadku "Nowego wspaniałego świata" mam uczucia mieszane. Kiedy autor charakteryzuje się na Somalijczyka, żeby udowodnić niemiecki rasizm i swoim zachowaniem dosłownie prowokuje kibiców wracających z meczu piłkarskiego, czy próbując w knajpie poderwać dziewczynę, którą stara się poderwać inny "biały" facet, to zastanawiam się co nim powodowało? Czy nie było to odgrzewanie czegoś, co nieźle zadziałało 20 lat temu? Inna sprawa, że poruszane problemy takie jak działalność naciągaczy ze sprzedaży telefonicznej, piekarni wypiekającej tylko dla sieci LIDL, czy bezdomnego w bezpośredni sposób pokazują brzydkie mechanizmy, które tak samo działają w Polsce. Druga część gdzie oddał głosy innym ludziom również warta jest uwagi. Książka nie jest odkrywcza, ale daje do myślenia, dlatego pomimo zastrzeżeń - przeczytać warto.

Kiedy lata temu przeczytałem książkę Wallraffa "Na samym dnie", gdzie autor wcielił się w postać tureckiego gastarbeitera byłem zafascynowany. Obserwacja uczestnicząca połączona z błyskotliwym reportażem opisującym coś, czego trzeba doświadczyć, żeby być wiarygodnym. Kunszt. W przypadku "Nowego wspaniałego świata" mam uczucia mieszane. Kiedy autor charakteryzuje się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Biografia Jacka Londona – kapitalna sprawa, pomyślałem i sięgnąłem po książkę mając w pamięci czytaną dawno temu biografię Irvinga Stonea: „Żeglarz na koniu”. Ładnie wydane rozczarowanie, to najkrótsze określenie pasujące do książki. Autor wszystko co chciał ważkiego o Londonie powiedzieć zawarł w prologu, którego zdania wkomponowane są bezpośrednio w dalsze rozdziały. Dzięki temu uzyskał niewątpliwy efekt stwierdzenia: „ja już to czytałem”. Bodajże trzy razy przyczepił się do swojego poprzednika Stona, że ten ostatni podlizywał się rodzinie, żeby napisać biografie Londona. Co w tym złego? Podlizał się na tyle skutecznie, że jego „żeglarza” czyta się z wypiekami na twarzy. Jednak pomijając pozostałe kwestie, najbardziej irytowało mnie „artystowskie środowisko” – nie wiem, czy to dar od autora, czy tłumacza, ale brzmi tak szkaradnie, że bolą zęby. Kolejny kwiatek, to jakże częsty brak odmiany „wół roboczy”, w książce London mówi: „nie chcę być więcej wołu roboczy” i to dosyć często. Skąd, na Boga to wzięto? Może Jack specjalnie, tak gwarowo przekręcał, ale wtedy wypadałoby ująć to gdzieś, żeby czytelnik nie miał wrażenia niechlujstwa językowego. Reasumując – jeżeli ktoś nie czytał biografii Londona, to polecam „Żeglarza na koniu” wydanego w 1938 roku. Dużo ciekawszy.

Biografia Jacka Londona – kapitalna sprawa, pomyślałem i sięgnąłem po książkę mając w pamięci czytaną dawno temu biografię Irvinga Stonea: „Żeglarz na koniu”. Ładnie wydane rozczarowanie, to najkrótsze określenie pasujące do książki. Autor wszystko co chciał ważkiego o Londonie powiedzieć zawarł w prologu, którego zdania wkomponowane są bezpośrednio w dalsze rozdziały....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Staram się S. Kinga dawkować. Czytam jedną, dwie książki w roku, bo na dłuższą metę powtarzalność wielu pomysłów wieje monotonią. Zbiór czterech minipowieści długo macerował się na półce w domu zanim po niego sięgnąłem. Niestety, czas może nie stracony, ale rozczarowanie spore. Gdzież tam się równać z "Zieloną milą" - większość przewidywalna od początku. Zaczyna się od trzęsienia ziemi, a później napięcie już tylko spada. Dla mnie najlepsze w tym mini zbiorze jest "Dobrane małżeństwo". Ciekawe zagadnienie i człowiek sam się zastanawia co zrobiłby i jak się zachował w danej sytuacji. Nie myślałem, że kiedyś napiszę coś takiego, ale tej książki S.K. zwyczajnie nie polecam.

Staram się S. Kinga dawkować. Czytam jedną, dwie książki w roku, bo na dłuższą metę powtarzalność wielu pomysłów wieje monotonią. Zbiór czterech minipowieści długo macerował się na półce w domu zanim po niego sięgnąłem. Niestety, czas może nie stracony, ale rozczarowanie spore. Gdzież tam się równać z "Zieloną milą" - większość przewidywalna od początku. Zaczyna się od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wspomnienia Bronisława Szatyna, Żyda o blond włosach, który w czasie okupacji hitlerowskiej ukrywa się w Polsce czyta się przyjemnie. Narracja jest wartka, a autor potrafi przenieść czytelnika w epokę. Jednak kilka spraw nie pasuje; autor ma zawsze fenomenalne szczęście, działa brawurowo w trosce o swoich bliskich, kieruje się inteligencją i sprytem – nie ma sprawy, jednak Niemcy są przedstawiani jako mało inteligentni, niczego się nie domyślają, niemal nic nie sprawdzają, to zgoła odmienny obraz od tych, które można spotkać w innych książkach wspominkowych. Kolejna rzecz, która zadziwia, to fotograficzna wręcz pamięć do miejsc, nazwisk, warunków pogodowych, etc., a przecież w trakcie wojny nie prowadził dzienników, co jednak nie przeszkadza blisko 40 lat po wojnie usiąść do pisania i odtwarzać najdrobniejsze szczegóły – cóż, godne pozazdroszczenia. Jednak pomimo kilku z wymienionych zastrzeżeń książka sprawia dobre wrażenie. Polecam.

Wspomnienia Bronisława Szatyna, Żyda o blond włosach, który w czasie okupacji hitlerowskiej ukrywa się w Polsce czyta się przyjemnie. Narracja jest wartka, a autor potrafi przenieść czytelnika w epokę. Jednak kilka spraw nie pasuje; autor ma zawsze fenomenalne szczęście, działa brawurowo w trosce o swoich bliskich, kieruje się inteligencją i sprytem – nie ma sprawy, jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Thriller historyczny z elementami powieści płaszcza i szpady (…) II połowa XVIII wieku staje się widownią serii tajemniczych zbrodni inspirowanych bajkami Jeana de La Fontaine’a” – tekst z okładki skłonił mnie do zakupu książki. Wszak epoka ciekawa, dworskie intrygi i jeszcze te zbrodnie oparte na symbolice bajek. Nie wiem jak inne książki autora, ta ciągnęła się niczym weneckie spaghetti. Nawiązania do tradycji Dumasa miałkie, fabuła przewidywalna, ot ciężkawe to wszystko. Niewątpliwym plusem były opisy, zarówno symbolika wersalskich ogrodów, jak i przepych koronacji, to fragmenty przy których warto było się zatrzymać. Jednak delikatnie rzecz ujmując od thrillera oczekuje się więcej.

„Thriller historyczny z elementami powieści płaszcza i szpady (…) II połowa XVIII wieku staje się widownią serii tajemniczych zbrodni inspirowanych bajkami Jeana de La Fontaine’a” – tekst z okładki skłonił mnie do zakupu książki. Wszak epoka ciekawa, dworskie intrygi i jeszcze te zbrodnie oparte na symbolice bajek. Nie wiem jak inne książki autora, ta ciągnęła się niczym...

więcej Pokaż mimo to