-
Artykuły
Zakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant7 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać335 -
Artykuły
Historia jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1 -
Artykuły
Przygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
Bardzo przyjemna lektura. Zdecydowanie jedna z najlepszych jakie czytałem. Oby kolejne książki trzymały ten poziom!
Bardzo przyjemna lektura. Zdecydowanie jedna z najlepszych jakie czytałem. Oby kolejne książki trzymały ten poziom!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czy znacie to uczucie, kiedy po jakimś czasie wracacie do historii/książki/filmu/gry, lub po prostu do ogólnie pojętego tematu - uniwersum z dzieciństwa, czy też sprzed lat i już po chwili czujecie jak ten dreszczyk emocji was ogarnia, wracają wspomnienia i po prostu czujecie się świetnie?
Ja tak właśnie miałem otwierając ten komiks. Nagle wróciły wszystkie filmy, wszystkie te cudowne wspomnienia, które tak w mojej głowie pielęgnowałem przez te wszystkie lata. Klimat komiksu jest rewelacyjny, miejscami zaskakujący i po prostu - tak, Star Wars wraca! I ma się naprawdę dobrze.
Czy znacie to uczucie, kiedy po jakimś czasie wracacie do historii/książki/filmu/gry, lub po prostu do ogólnie pojętego tematu - uniwersum z dzieciństwa, czy też sprzed lat i już po chwili czujecie jak ten dreszczyk emocji was ogarnia, wracają wspomnienia i po prostu czujecie się świetnie?
Ja tak właśnie miałem otwierając ten komiks. Nagle wróciły wszystkie filmy,...
Jakub Ćwiek, autor książek, które przekonały mnie do polskiego rzemieślnictwa.
Ostatnim jego tytułem, po który sięgnąłem był "Grimm City". Klimat ciężki, mroczny i.… męczący. Bardzo chciałem dać się wciągnąć historii, bo to przecież Ćwiek. W końcu jednak, po długich bojach z książką – poddałem się. Stwierdziłem, że może kolejnym razem będzie lepiej. No i pojawił się "Szwindel”.
I naprawdę nie wiem - wyrosłem z Ćwieka, czy jego styl zmienił się na tyle mocno, że już do mnie nie przemawia. Książka określana jako thriller i kryminał absolutnie nie jest ani jednym, ani drugim. Bardziej przypomina średnie "heist story".
Tak, średnie. Bo dopiero w połowie książki dowiadujemy się o rzekomym planie na "przekręt stulecia", który bohaterowie próbują później zrealizować. Wszystko pięknie, ale problem jest taki, że cały czas nie do końca wiemy co się szykuje, niby dostajemy bardzo małe, rozmyte poszlaki, ale całość rozwiązuje się w ostatnich ~10% książki.
Może problemem jestem ja? Może dlatego, że spodziewałem się czegoś innego? Książkę wyobrażałem sobie jako podróż z oszustami przez wszelkiego rodzaju przekręty, które mogłyby się przytrafić mnie (jak opis książki mówił - "historia, która uświadamia, jak działają oszuści i jak łatwo paść ich ofiarą"). A dostaję właściwie jeden "mniejszy" przekręt, a kolejne są już na dość abstrakcyjne sumy pieniędzy, sięgające minimum kilkudziesięciu tysięcy złotych. I to też mnie zastanawia, ponieważ gdzieś na początku książki padają słowa (mniej więcej), że ta praca to fach, w którym działa się krok po kroczku, tysiąc do tysiąca, a nie robi się skoku na bank za grube miliony.
Wiecie co? Szkoda. Szkoda dlatego, że lubię Ćwieka. Otworzył mi świat polskiej twórczości, jest też ogromnym miłośnikiem popkultury, co również pokazuje w książce. Robi wiele nawiązań do kina i najnowszych trendów na rynku. A mimo to coś jest nie tak. Może jest trochę jak ze starymi przyjaciółmi – z jednymi tracimy kontakt całkowicie, z innymi rozmawiamy od czasu do czasu, ale to już nie to co kiedyś. I tym przyjacielem jest chyba pan Jakub...
Jakub Ćwiek, autor książek, które przekonały mnie do polskiego rzemieślnictwa.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOstatnim jego tytułem, po który sięgnąłem był "Grimm City". Klimat ciężki, mroczny i.… męczący. Bardzo chciałem dać się wciągnąć historii, bo to przecież Ćwiek. W końcu jednak, po długich bojach z książką – poddałem się. Stwierdziłem, że może kolejnym razem będzie lepiej. No i pojawił się...