-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2019-06-02
2020-06-13
2020-06-15
Ciekawa książka, uświadamiająca, jak wiele naszego rozumienia świata zależy od naszych zmysłów, przez które postrzegamy rzeczywistość. Christopher Priest na kartkach swojej powieści przeprowadza bardzo interesujący eksperyment myślowy, dzięki któremu czytelnik zrozumie swoje uzależnienie od zmysłów i bodźców zewnętrznych. Podsumowując, warto "Odwrócony świat" przeczytać, bo pomysł miał autor nader ciekawy.
Ciekawa książka, uświadamiająca, jak wiele naszego rozumienia świata zależy od naszych zmysłów, przez które postrzegamy rzeczywistość. Christopher Priest na kartkach swojej powieści przeprowadza bardzo interesujący eksperyment myślowy, dzięki któremu czytelnik zrozumie swoje uzależnienie od zmysłów i bodźców zewnętrznych. Podsumowując, warto "Odwrócony świat"...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-17
Zaskakująco aktualna, poruszająca ważne tematy, szczególnie związane z ekologią i środowiskiem. Ogólnie wariacja na temat: w którą stronę zmierza świat. Biorąc pod uwagę fakt, że powieść została napisana prawie 50 lat temu, to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Co prawda czarne wizje autora jeszcze się nie ziściły, więc może nie eksploatujemy środowiska aż tak bardzo jak autor przewidywał, ale zobaczymy za kolejne 50 lat... Czas pokaże, na ile wizja Brunnera okazała się trafna.
Zaskakująco aktualna, poruszająca ważne tematy, szczególnie związane z ekologią i środowiskiem. Ogólnie wariacja na temat: w którą stronę zmierza świat. Biorąc pod uwagę fakt, że powieść została napisana prawie 50 lat temu, to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Co prawda czarne wizje autora jeszcze się nie ziściły, więc może nie eksploatujemy środowiska aż tak bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-25
Wiele już powiedziano i napisano o tej powieści, więc może skupię się na rzeczy, która najbardziej mnie uwierała, a mianowicie: rola kobiet. Wydawałoby się że jedyną ambicją większości postaci kobiecych przedstawionych w tej książce jest albo zajść w ciążę, albo chodzić do łóżka z mężczyznami w zamian za lokum i puste rozrywki. To tak jakby kobiety dzieliły się tylko na stateczne "matki polki" (czy bardziej w wydaniu autora, "matki amerykanki") oraz puste lalunie, które jedyne czego chcą to imprezki i facet, który może być byle jaki, ale ważne żeby był.
Ta wizja uwiera szczególnie dlatego, że świat przedstawiony w książce zmaga się z okropnym przeludnieniem, a żeby posiadać dziecko trzeba mieć na to zgodę organów państwowych. Więc jaka w tym logika, że kobiety tak uparcie chcą zajść w ciążę i nie mają żadnych innych ambicji czy zainteresowań? I nie żeby wiązała się z tym jakaś głębsza psychologiczna potrzeba czy ogromna tęsknota za wyczekanym dzieckiem (to mogłabym zrozumieć), ale nie, kobiety u Brunnera chcą mieć dzieci, bo taka moda, no i dzieci mieć wypada. Bo wszyscy mają, to muszę mieć i ja. A potem te dzieci traktują trochę jak lalki, a trochę jak zwierzątka domowe. No nie wiem, mnie ta wizja nie przekonywuje, wychowanie dzieci to ogromna odpowiedzialność za drugiego człowieka, więc takie spłycenie roli rodzicielstwa jest dla mnie nie do przyjęcia.
Jeśli chcecie przeczytać jakąś powieść tego autora, bardziej polecam "Ślepe stado", które otrzymało ode mnie 7 gwiazdek. Mam wrażenie, że pisanie o problemach typu ekologia czy zmiany klimatu wyszły Brunnerowi znacznie lepiej, niż pisanie o przeludnieniu i jak by ono wpłynęło na społeczeństwo.
Wiele już powiedziano i napisano o tej powieści, więc może skupię się na rzeczy, która najbardziej mnie uwierała, a mianowicie: rola kobiet. Wydawałoby się że jedyną ambicją większości postaci kobiecych przedstawionych w tej książce jest albo zajść w ciążę, albo chodzić do łóżka z mężczyznami w zamian za lokum i puste rozrywki. To tak jakby kobiety dzieliły się tylko na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To druga już powieść Waltera Tevisa, która trafiła w moje ręce. "Człowiek, który spadł na ziemię" był rewelacyjną lekturą, ale wzbudził we mnie sporo smutku i poczucia beznadziejności, więc do czytania "Przedrzeźniacza" zabierałam się ze sporą dawką ostrożności. Okazało się, że niepotrzebnie, gdyż jest to książka o nieco mniej depresyjnym ładunku emocjonalnym, z odrobinką "światła w tunelu" pośród całej beznadziejności opisywanego świata.
Trochę przypominał mi "Przedrzeźniacz" inne powieści sci fi, a mianowicie "Gdzie dawniej śpiewał ptak" Kate Wilhelm oraz "451 stopni Fahrenheita" Raya Bradbury'ego. Wszystkie te powieści są antyutopiami i godnymi reprezentantami literatury post-apokaliptycznej, zanim jeszcze post-apo stało się modne. Fanom sci-fi polecam przeczytać wszystkie wymienione tytuły, bo pomimo upływu lat są one nadal wartościowe i nie zestarzały się tak, jak inne powieści z lat 70-tych/80-tych.
Polecam.
To druga już powieść Waltera Tevisa, która trafiła w moje ręce. "Człowiek, który spadł na ziemię" był rewelacyjną lekturą, ale wzbudził we mnie sporo smutku i poczucia beznadziejności, więc do czytania "Przedrzeźniacza" zabierałam się ze sporą dawką ostrożności. Okazało się, że niepotrzebnie, gdyż jest to książka o nieco mniej depresyjnym ładunku emocjonalnym, z odrobinką...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to