comebook

Profil użytkownika: comebook

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
147
Przeczytanych
książek
215
Książek
w biblioteczce
46
Opinii
343
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| Nie dodano
"Czy­tanie książek to naj­piękniej­sza za­bawa, jaką so­bie ludzkość wymyśliła. " ~Wisława Szymborska

Opinie


Na półkach:

Ludzie mają to do siebie, że bardzo chętnie czytają smutne historie, po których mogą pomyśleć "to nie ja mam najgorzej". Wiedzą o tym producenci filmowi i pisarze, w tym Luke Allnutt, twórca powieści "Niebo na własność". Jego pomysł na książkę był dobry, nawet bardzo dobry i mógł gwarantować sukces, ale w którymś momencie pojawiły się szereg problemów. Czy Allnutt podołał? Czy jego "Niebo na własność" to pozycja, z którą warto się zapoznać?

Fabuła tej powieści opiera się na prostym schemacie- on, ona i syn Jack. Rob jest świetnym informatykiem, Anna poukładaną sekretarką. Poznali się na studiach i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Po kilku nieudanych próbach doczekali się synka, Jack'a, który jest ich oczkiem w głowie. I tu autor mógłby zamknąć ich historię, kończąc ją "i żyli długo i szczęśliwie". Tak niestety się nie dzieje. W wieku pięciu lat Jack zaczyna się zachowywać dziwnie, ma problemy z chodzeniem, mową, mimo tego, że wcześniej był aktywnym, sprawnym dzieckiem. Okazuje się, że chłopiec jest chory na raka. Rodzice staczają zaciętą walkę z czasem i chorobą chłopca.

"Siedzieliśmy w parku i staraliśmy się nie myśleć o powolnym upływie czasu. Kiedy żyje się w spokoju i ma się przyziemne zmartwienia, czas płynie niezauważalnie niczym działająca w tle aplikacja. Teraz jednak nie sposób było go zignorować: złowieszczo odliczał sekundy jak najmniejsza wskazówka na gigantycznym Orwellowskim zegarze."

Brzmi zachęcająco, prawda. Lubię czytać o walce ludzi z chorobą, z losem. Jednak w "Niebie na własność" pojawia się jeden problem- autor ma świetny zamysł na kawałki historii, ale absolutnie żadnego pomysłu jak te kawałki ze sobą posklejać. I tak od porodu przenosimy się do momentu kiedy Jack ma 5 lat, w kolejnych rozdziałach też skaczemy w czasie, co powodowało, że historia nie była spójna. Przyznam szczerze, że nie do końca mi to grało, bo miałam wrażenie, że Luke Allnutt sam nie wie co powinien uczynić z naszymi bohaterami. Na prawie 400 stronach chce opisać zdecydowanie za dużo, więc akcja jest dosyć nieregularna. Niektóre części historii dzieją się zbyt szybko, mimo tego, że był w nich potencjał, a inne są niepotrzebnie rozwleczone. Mimo ciężaru jaki niesie za sobą historia, jest ona okraszona banałami. Miłość od pierwszego wejrzenia osób, które zupełnie do siebie nie pasują (o czym później), alkoholizm, z którego wychodzi się z dnia na dzień. To mi niestety nie grało, chociaż nie są to wady, przez które odradzałabym komuś przeczytanie "Nieba na własność".


"Ludzie lubią opowiadać historie o śmierci, nieszkodliwe bajania o tym, że widzieli duszę opuszczającą pokój. jednak w Ashbourne House wszystko wyglądało dokładnie tak jak przedtem. Nie było łuny światła ani delikatnego drżenia parapetu."


Kolejną sprawą są nasi główni bohaterowie. Anna i Rob. Para, która w realnym życiu nigdy nie miałaby prawa ze sobą być. Owszem, przeciwieństwa się przyciągają, ale raczej w kontekście przelotnego romansu, a nie małżeństwa. Rob jest lekkoduchem, wierzy, że zawsze wszystko się uda i zawsze będzie dobrze. Bywa też zbytnio roszczeniowy wobec osób bliskich. Anna natomiast jest poukładana aż do przesady, jej dzień jest podporządkowany planowi, nic co robi, nie jest przypadkowe. Do tego, małżeństwo w momencie gdy pojawiają się problemy nie rozmawia o tym. Milczą, zamiast się wspierać, dlatego nie dziwie się, że ich związek zaczął się sypać.


Był jeden wątek, który bardzo mi się podobał i chodzi tu o klinikę doktora Sladovskiego i forum internetowe. Tych fragmentów historii wyczekiwałam najbardziej i czytałam z największą przyjemnością.

"Niebo na własność" to nie jest zła książka. Pomysł- jak zwykle w przypadku tego typu historii- był dobry, ale samo wykonanie mogłoby być lepsze, bardziej dopracowane. Pewne niedociągnięcia sprawiały, że nie jestem w stanie Wam jej w pełni zarekomendować, ale mimo tych wad, nie mogę powiedzieć, że czuję się zawiedziona. Ta pozycja jest klasycznym przykładem obyczajówki na lato, przy której się wzruszycie i spędzicie z nią przyjemnie czas.

Ludzie mają to do siebie, że bardzo chętnie czytają smutne historie, po których mogą pomyśleć "to nie ja mam najgorzej". Wiedzą o tym producenci filmowi i pisarze, w tym Luke Allnutt, twórca powieści "Niebo na własność". Jego pomysł na książkę był dobry, nawet bardzo dobry i mógł gwarantować sukces, ale w którymś momencie pojawiły się szereg problemów. Czy Allnutt podołał?...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Rochelle i Lee. Przyjaciele od zawsze. Nie mają przed sobą żadnych tajemnic, wspierają się w swoich problemach, wszystko robią razem. Podobnie jest w przypadku zorganizowania atrakcji na szkolny festyn. Łącząc swoje siły, wpadają na pomysł stworzenia tytułowej budki do całowania. I tu zaczynają się problemy. A właściwie problem, którym jest starszy brak Lee- Noah. Jest on "tym bohaterem", którego znamy ze wszystkich młodzieżówek- zabójczo przystojny, na jego widok dziewczynom miękną kolana, a z kieszeni automatycznie wyciągają błyszczyk. Swojego czasu również Rochelle nie była umiała walczyć z jego urokiem. Czy jej uczucie całkowicie zgasło? Czy może po pewnym incydencie znów wybuchnie niczym uśpiony wulkan?

Sięgając po "The kissing booth" spodziewałam się typowej książki młodzieżowej, opartej na stereotypach, przewidywalnej. I fakt, dostałam to czego się spodziewałam, dlatego nie mogę powiedzieć, że ta pozycja mnie zawiodła. Największym problemem w tej pozycji jest główna bohaterka, która wydaje się bardzo niedojrzała jak na siedemnastolatkę. Jest ona oczywiście bardzo sympatyczną postacią, jednak czasami miałam wrażenie, że najpierw coś robi lub mówi, a dopiero później myśli. Co ciekawe- sama Rochelle doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wielokrotnie "dziwiła się, że jakieś słowa wyszły z jej ust". No cóż, każdemu się zdarza, chociaż jej wyjątkowo często. Możemy też spotkać się z jej irracjonalnymi zachowaniami, które jednoznacznie wskazują na istnienie pewnego stanu, co do którego główna bohaterka ma wątpliwości (nie piszę o co mi konkretnie chodzi, nie chce Wam zdradzać fabuły). Nie jest to bohaterka, którą pokochamy tak jak Larę Jean z "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Dodatkowo, nasza Shelly nie ma żadnej pasji, żadnej swojej szczególnej cechy. Jest po prostu blada, niewyróżniająca się. Tak jak możemy przeczytać na tyle książki "ładna, popularna dziewczyna, która jeszcze nigdy się nie całowała"- to cechy, które ją "wyróżniają". Podobnie jest z innymi bohaterami. Poznajemy ich wyłącznie przez wygląd (ktoś był megaseksowny, megaprzystojny), ponieważ autorka nie przybliża nam charakteru postaci, przez co mamy niewielką szansę, aby się do nich przywiązać.

Język w tej pozycji też nie należy do najlepszych, ale nie spodziewajmy się pięknego, kwiecistego języka po książce po młodzieży. Niektóre określenia (być może w oryginale brzmiały lepiej) - "megaciacho", "ultraprzystojniak", "chodzenie z kimś"- dla kogoś, kto tak nigdy nie mówił (no, oprócz "chodzenia") były odrobinę śmieszne.

Jak widzicie, "The kissing booth" to nie jest książka idealna. Sporo w niej niedorzeczności, pojawia się też brak logiki w myśleniu bohaterów. Ale sięgnęłam po nią w odpowiednim momencie, kiedy byłam zmęczona ogromem nauki, który się na mnie zwalił, co sprawiło, że była dla mnie środkiem do zrelaksowania, mimo swoich wad. Nie potrafię powiedzieć, że to pozycja beznadziejna, bo tak nie jest. Wiedziałam, co od niej dostanę i przekonałam się, że raczej nie jestem jej docelowym odbiorcą. Mam jednak pewność, że osoby młodsze będą się dobrze bawić podczas lektury, bo problematyka tej książki jest im na pewno bliższa.

Jeśli potrzebujecie młodzieżówki, która porusza ważny temat, a główna bohaterka to dziewczyna pełna pasji, to raczej szukajcie w innym miejscu. Ale gdy szukacie książki, która pozwoli Wam się oderwać od swoich problemów, pośmiać, zrelaksować i nieco odmóżdżyć, to ta historia przypadnie Wam go gustu.

Rochelle i Lee. Przyjaciele od zawsze. Nie mają przed sobą żadnych tajemnic, wspierają się w swoich problemach, wszystko robią razem. Podobnie jest w przypadku zorganizowania atrakcji na szkolny festyn. Łącząc swoje siły, wpadają na pomysł stworzenia tytułowej budki do całowania. I tu zaczynają się problemy. A właściwie problem, którym jest starszy brak Lee- Noah. Jest on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że w "Słońcu i jej kwiatach" każdy znajdzie coś dla siebie. Niektóre utwory mogą nie przypaść Wam do gustu, mi też pare nie przypadło, ale to całkowicie normalne. Tego typu twórczość zawsze jest ryzykowna, ponieważ każdy czuje inaczej, każdy ma inną wrażliwość, estetykę. Dla jednych wiersze Rupi to zdania, które są podzielone, aby kreować się na poezję, a dla innych to najlepsze co w życiu czytali. I wiecie co jest piękne w literaturze? Że każdemu może podobać się coś innego, każdego zachwyci coś innego, dlatego też jesteśmy różnorodni- dokładnie tak, jak wiersze Rupi Kaur.

Cała recenzja tutaj: https://come-book.blogspot.com/2018/02/sonce-i-jej-kwiaty-rupi-kaur.html

Myślę, że w "Słońcu i jej kwiatach" każdy znajdzie coś dla siebie. Niektóre utwory mogą nie przypaść Wam do gustu, mi też pare nie przypadło, ale to całkowicie normalne. Tego typu twórczość zawsze jest ryzykowna, ponieważ każdy czuje inaczej, każdy ma inną wrażliwość, estetykę. Dla jednych wiersze Rupi to zdania, które są podzielone, aby kreować się na poezję, a dla innych...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika comebook

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

John Green Papierowe miasta Zobacz więcej
Markus Zusak Złodziejka książek Zobacz więcej
Markus Zusak Złodziejka książek Zobacz więcej
William Shakespeare Romeo i Julia Zobacz więcej
Suzanne Collins Igrzyska śmierci Zobacz więcej
Charles Bukowski Kobiety Zobacz więcej
Anne Frank Dziennik Zobacz więcej
Anne Frank Dziennik Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
147
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
343
razy
W sumie
wystawione
127
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
807
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
10
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]