-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać1
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
Biblioteczka
2003-01-01
Książka piękna, jak marzenie. Bo o marzeniach. Dojrzewanie wychodzi z niej wszystkimi porami, jednak jest jeszcze przed bohaterem, umożliwiając mu skorzystanie z miękkiej, jak owca wyprana w perwolu z balsamem, i naiwnej, a przez to czystej odskoczni w świat fantazji. Wspaniale spędzony czas w jej towarzystwie.
Książka piękna, jak marzenie. Bo o marzeniach. Dojrzewanie wychodzi z niej wszystkimi porami, jednak jest jeszcze przed bohaterem, umożliwiając mu skorzystanie z miękkiej, jak owca wyprana w perwolu z balsamem, i naiwnej, a przez to czystej odskoczni w świat fantazji. Wspaniale spędzony czas w jej towarzystwie.
Pokaż mimo toZdecydowanie najlepsza książka Masłowskiej, po którą sięgnąłem. Zabawna, rytmiczna. Świetnie się ją czyta, a historia trzyma się kupy. Lubię te zabawy słowem, które nigdy wcześniej i nigdy później nie wychodziły jej tak dobrze.
Zdecydowanie najlepsza książka Masłowskiej, po którą sięgnąłem. Zabawna, rytmiczna. Świetnie się ją czyta, a historia trzyma się kupy. Lubię te zabawy słowem, które nigdy wcześniej i nigdy później nie wychodziły jej tak dobrze.
Pokaż mimo to2013
To zdecydowanie perła w mojej kolekcji książek kucharskich. Choć nie jest to typowa książka kucharska. Korzystanie z niej nie polega na wyszukiwaniu przepisów z różnych kategorii, czy według zawartych w nim składników. Dzięki tej książce dowiesz się co z czym się lubi. Szukasz więc inspiracji wychodząc od smaków, szukając odpowiednich i ekscytujących połączeń. Do dyspozycji mamy wiele kategorii smaków, takich jak: mięsny, serowy, owocowy kwiatowy, owocowy kremowy, drzewny, itd. Książka innowacyjna bez dwóch zdań. No i dla gotujących ze sporym doświadczeniem, jako, że w książce nie ma żadnego przepisu w "normalnym" tego słowa rozumieniu.
To zdecydowanie perła w mojej kolekcji książek kucharskich. Choć nie jest to typowa książka kucharska. Korzystanie z niej nie polega na wyszukiwaniu przepisów z różnych kategorii, czy według zawartych w nim składników. Dzięki tej książce dowiesz się co z czym się lubi. Szukasz więc inspiracji wychodząc od smaków, szukając odpowiednich i ekscytujących połączeń. Do dyspozycji...
więcej mniej Pokaż mimo toPiękne kompendium wiedzy o surowcach kulinarnych - od przypraw po mięso. Wydana z rozmachem, pełna ilustracji wysokiej jakości i ciekawych informacji. Jedyne, co można jej zarzucić, to niedosyt informacji o kulinarnych zastosowaniach.
Piękne kompendium wiedzy o surowcach kulinarnych - od przypraw po mięso. Wydana z rozmachem, pełna ilustracji wysokiej jakości i ciekawych informacji. Jedyne, co można jej zarzucić, to niedosyt informacji o kulinarnych zastosowaniach.
Pokaż mimo to
Cudna. Jest jak druga babcia. Gdy nie wiem jak coś zrobić, albo co zrobić z danym surowcem, zaglądam tam i znajduje całe mnóstwo pomysłów i rozwiązań. I to nie w byle jakim stylu. Nauczy jak zrobić zacną pomidorówkę na amerykańską modłę i bażanta na wieczorny koktajl dla przyjaciół z ambasady. Nieoceniona pozycja w mojej biblioteczce kulinarnej. I ten piękny język....
Zdecydowanie nie dla początkujących, min. ze względu na bardzo lakoniczne wskazówki dot. ilości surowców i przygotowania potraw. Wymaga też podstawowej wiedzy z zakresu technik kulinarnych.
Cudna. Jest jak druga babcia. Gdy nie wiem jak coś zrobić, albo co zrobić z danym surowcem, zaglądam tam i znajduje całe mnóstwo pomysłów i rozwiązań. I to nie w byle jakim stylu. Nauczy jak zrobić zacną pomidorówkę na amerykańską modłę i bażanta na wieczorny koktajl dla przyjaciół z ambasady. Nieoceniona pozycja w mojej biblioteczce kulinarnej. I ten piękny...
więcej mniej Pokaż mimo toDługo stała zapomniana na półce. Aż tu nagle coś mnie tchnęło. I okazało się, że jakością zawartych w niej pomysłów znacząco przewyższa większość książek kucharskich obecnych na rynku. Choć nie jest to pozycja dla początkujących. Jest to bardziej zbiór tematów do improwizacji niż gotowych rozwiązań. Moja improwizacja na temat brukselki po hiszpańsku, sory Henio, ale wymiata.
Długo stała zapomniana na półce. Aż tu nagle coś mnie tchnęło. I okazało się, że jakością zawartych w niej pomysłów znacząco przewyższa większość książek kucharskich obecnych na rynku. Choć nie jest to pozycja dla początkujących. Jest to bardziej zbiór tematów do improwizacji niż gotowych rozwiązań. Moja improwizacja na temat brukselki po hiszpańsku, sory Henio, ale wymiata.
Pokaż mimo to2013
Kiedy dowiedziałem się, że wychodzi nowa książka o wiedźminie byłem potężnie zaskoczony. Z jednej strony wewnętrznie rozedrgany z podniecenia i przejęcia, z drugiej wietrzyłem skok na kasę, odcinanie kuponów i zniszczenie pomnika. Jednocześnie czułem niesmak, pamiętając zarzekania autora, że już nigdy więcej.
Początkowe 100 stron lektury umocniło mnie w moich najgorszych przekonaniach. Miałem wrażenie, że autor cofnął się ze swoimi pisarskimi umiejętnościami o całe dekady. Historia nie miała spójności, dialogi były drętwe, a całość trąciła zbieraniem na wódkę. Na szczęście, wszystko pięknie zaskoczyło jakoś około magicznej setnej strony i całkowicie wpadłem ponownie w świat wiedźmina. Sapkowski odzyskał wszystkie umiejętności i zaatakował mnie nimi całkiem niespodziewanie. Ponownie zgubiłem czas. Jakąż frajdę sprawiło mi umieszczanie historii zawartej w "Sezonie Burz" w chronologii sagi. Bardzo, bardzo się cieszę z takiego powrotu i marzę, by nie był to powrót jednorazowy. Może teraz, kiedy planowane są podwyżki akcyzy, autor będzie zmuszony do pisania kontynuacji...
Kiedy dowiedziałem się, że wychodzi nowa książka o wiedźminie byłem potężnie zaskoczony. Z jednej strony wewnętrznie rozedrgany z podniecenia i przejęcia, z drugiej wietrzyłem skok na kasę, odcinanie kuponów i zniszczenie pomnika. Jednocześnie czułem niesmak, pamiętając zarzekania autora, że już nigdy więcej.
Początkowe 100 stron lektury umocniło mnie w moich najgorszych...
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektory poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej mniej Pokaż mimo toNie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na kolanie i jak najszybciej. Pochłonęła mnie na długie godziny... i to kilka razy.
Nie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na...
więcej mniej Pokaż mimo toNie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na kolanie i jak najszybciej. Pochłonęła mnie na długie godziny... i to kilka razy.
Nie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na...
więcej mniej Pokaż mimo toNie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na kolanie i jak najszybciej. Pochłonęła mnie na długie godziny... i to kilka razy.
Nie sądziłem by po wiedźmińskiej sadze cokolwiek choć zbliżyło się do niej jakościowo. Tymczasem trylogia Sapkowskiego z sagą trzymają się za ręce siedząc na gałęzi. Nie dorównuje ona może sadze misternością fabuły i bogactwem postaci i wątków, jest jednak równie wciągająca i ma to wszystko co czyni z sagi wzór. Razi jedynie zakończenie, sprawiające wrażenie pisanego na...
więcej mniej Pokaż mimo to2002
Dodatkowy projekt twórców "Produktu" z założenia mający dostarczyć bardziej poważnych komiksowych historii. Nie zrobił furory swego protoplasty, ale zacnym kwartalnikiem był... choć krótko.
Dodatkowy projekt twórców "Produktu" z założenia mający dostarczyć bardziej poważnych komiksowych historii. Nie zrobił furory swego protoplasty, ale zacnym kwartalnikiem był... choć krótko.
Pokaż mimo to2004
Ten magazyn, to rzecz niemal tak kultowa jak moonwalk Jacksona, jak włosy Violetty Villas, jak pulp fiction! Pamiętam to podniecenie, z którym wybiegałem do kiosku sprawdzić, czy kolejny numer już się ukazał, a czas oczekiwania mógł być naprawdę długi.
Nie śmiem nawet oceniać poszczególnych numerów, dla mnie to zawsze będzie całość, mimo spadku jakości po kilkunastu numerach. W środku historie ze świetną i świeżą fabułą, czasem wręcz genialną kreską i sposobem kadrowania. Zawsze z humorem, który potrafił rozbawić do łez (kultowe wnętrze okładki pierwszego Produktu). Do moich ulubionych zadań podczas lektury należało zawsze poszukiwanie nazw zespołów, na kadrach np. Osiedla Swoboda, których sam wówczas słuchałem. Mega rzecz! Szkoda, że tak rzadko pojawia się coś takiego. Z drugiej jednak strony, Produkt wypromował całą rzeszę młodych komiksiarzy - Śledzia, autorów KRL'a, WilQ'a, Likwidatora i wielu innych.
Ten magazyn, to rzecz niemal tak kultowa jak moonwalk Jacksona, jak włosy Violetty Villas, jak pulp fiction! Pamiętam to podniecenie, z którym wybiegałem do kiosku sprawdzić, czy kolejny numer już się ukazał, a czas oczekiwania mógł być naprawdę długi.
Nie śmiem nawet oceniać poszczególnych numerów, dla mnie to zawsze będzie całość, mimo spadku jakości po kilkunastu...
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektury poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu przerwanej lektury. Śniłem o niej, szkoda mi było czasu na spotkania ze znajomymi, tak bardzo w nią wsiąkłem. Całość rozpalała dyskusje na długo po skończeniu lektury. I co najlepsze, z wiekiem nic temu dziełu nie ubywa. Mimo 6-krotnej lektury całości, w odstępie lat, nadal zachwyca i wciąga, tak samo jak za pierwszym razem. Czar i magia to jakaś.
Opisy walki najlepsze, jakie czytałem. Opisy relacji damsko-męskich - wow. Polityka - zachwyca. Dialogi i opisy - pierwsza klasa. Saga na zawsze ukształtowała moje oczekiwania odnośnie całej literatury, z którą stykałem się w późniejszym życiu. I na pewno sprawiła, że żadna książka fantasy nie smakowała po niej już tak dobrze.
Długo zbierałem się do napisania tych kilku słów. Przede wszystkim dlatego, że gdy myślę o wrażeniu, jakie cała saga na mnie wywarła, o jej znaczeniu dla mnie i jakości... to po prostu nie mam słów. Gdy czytałem całość po raz pierwszy, jako 15-latek dla lektury poświęcałem najważniejszą dla mnie rzecz - sen. Gdy byłem w szkole, marzyłem o powrocie do domu i kontynuowaniu...
więcej Pokaż mimo to