Opinie użytkownika
Nieporozumienie. Ani to o Japonii, ani o podróży pani Pawlikowskiej po Japonii, ot anegdoty i pretensjonalne opinie, które wpadły autorce po drodze do głowy.
Pokaż mimo to
Po premierze angielskiej:
Skończyłam. Zajęło mi to mnóstwo czasu. Czemu? Bo z każdą kolejną stroną chciałam pozostać w tym świecie dłużej, nie kończyć scenariusza, na zawsze mieć historię otwartą. Wiecie, ten moment gdy czytacie coś po raz pierwszy i chcielibyście by trwał wiecznie.
Bez spoilerowania - mimo niektórych zwrotów akcji rodem z fanficka (o których były już...
Strasznie ciężko ocenić mi tę książkę, bo mimo swoistego klimatu nakreślonego przez Kawakami, nie byłam w stanie zdzierżyć tłumaczenia. Już dawno nie widziałam tylu kalek ("Aha", "Jeśli o mnie chodzi", "To dosyć trudna sprawa"...), czy też niezgrabności językowych, przestawionego szyku i innych.
Pokaż mimo toKsiążka napisana jest dobrze i to jej największy plus, jak dla mnie. Czyta się szybko, język przystępny, ale... Pod względem treści, pan Tomański, mam wrażenie, opisuje całe mnóstwo stereotypów, jakie kiedykolwiek istniały i skłaniając się ku pseudo-naukowemu językowi, próbuje udowodnić, że to prawda, nawet jeśli tak nie jest. Tym bardziej to dziwi, kiedy wie się, że jest...
więcej Pokaż mimo toHm, sama nie wiem, co sądzić. Mimo elementów, które naprawdę lubię w książkach, ta do mnie aż tak nie przemówiła. Po tych wszystkich pochlebnych recenzjach, tylko mnie rozczarowała. W sumie nie wiem, czego się spodziewałam. Może nieco mniej płytkiego podejścia do romansu, skoro cała reszta skupia się na tematach tabu, czy braku utartych schematów. Niby założenia dobre, ale...
więcej Pokaż mimo toJuż nawet pomijając edycję, która ssała (teksty wychodzące za chmurki, te sprawy), to... jeżeli każdy z klanu umierał w wieku 14 lat, to jakim cudem klan w ogóle trwał dalej...?
Pokaż mimo to"Wachlarz" był zbiorem opowieści łączących się w jedną historię, podczas gdy "Rekin..." to zbiory niedługich przemyśleń, nietworzących wspólnego obrazu. Kojarzą mi się one z zawartym w "Powrotach" dodatkiem o japońskim kanibalu, który wcześniej był artykułem w - bodajże - Gazecie Wyborczej. W sumie nic dziwnego, gdy zwróci się uwagę na dopisek z tyłu książki, jakoby...
więcej Pokaż mimo toZ początku przezabawne, ironiczne spojrzenie na Francję, dalej tylko chuć głównego bohatera i coraz mniej humoru. Niemniej całkiem przyjemna, na jeden raz. Szkoda, że autor zboczył z początkowego toru - mogłaby być znacznie lepsza.
Pokaż mimo toKsiążka ze zmarnowanym potencjałem. Strasznie nierówna - raz koszmarna, raz całkiem niezła. Wina słabego warsztatu autorki (brak konsekwencji charakterów czasami, beznadziejnie napisany początek zniechęcający zupełnie, słabe próby psychoanalizy niekiedy, przeplatające się z lepszymi, a nawet nieliczne - ale jednak - BŁĘDY JĘZYKOWE) oraz słabego składu wydawnictwa (różna...
więcej Pokaż mimo toŚmierdzi Potterem i Hogwartem (tak jak wcześniej Titaniciem, Sherlockiem etc.), ale chyba jeden z lepszych tomów.
Pokaż mimo toKsiążkę czytało się bardzo dobrze, nie jest to jednak to, czego oczekiwałam. Po zapewnieniach, że będzie to historia z dreszczykiem, nomen omen thriller, dostałam młodzieżową historię o tym, że siła nie zawsze jest dobra i o dążeniu "złych" do zdobycia nieograniczonej mocy, bądź nieśmiertelności (czyli dość typowe przesłanie). Nie znaczy to jednak, że książka jest zła. Ma...
więcej Pokaż mimo toMimo niewielkiej objętości czas się przy niej dłuży (choć czyta się szybko). Nieporywająca, lecz przedstawiająca wartościowe treści. Ciężko ją ocenić.
Pokaż mimo toGejowski harlequin, przyjemnie napisany. Nic więcej nie można od tego oczekiwać - wtedy można się przejechać.
Pokaż mimo toMoim zdaniem nie jest to opowieść o Mimi, dziewczynie która sypiała z prezydentem, a jej opowieść o tym, jak z wykorzystywanej i zniewolonej psychicznie 19-latki stała się kobietą z własnym zdaniem i poczuciem wartości, co niejako ukształtował jej romans z Kennedym.
Pokaż mimo toBardzo, bardzo słabe. Nie wiem, jak ktoś zgodził się wypuścić to na rynek. Nie, wiem - próba zbicia pieniędzy na wartościowym filmie. Niestety pisanie książek na podstawie filmu nie może być dosłownym spisaniem każdej sceny, bez uprzedniego przemyślenia. Tu kulał i język, i forma. Niech lepiej pani Kleinbaum nie rzuca się na przepisywanie scenariuszy.
Pokaż mimo to