rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niestety, nie dla mnie. Realistyczny opis porodu nieszczęśliwej dziewczyny gdzieś tam na początku skutecznie mnie wypłoszył. Wypada się wprawdzie zachwycić, no bo to Noblistka, ale "Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? " Nie dobrnąłem nawet do połowy powieści, co rzadko mi się zdarza.

Niestety, nie dla mnie. Realistyczny opis porodu nieszczęśliwej dziewczyny gdzieś tam na początku skutecznie mnie wypłoszył. Wypada się wprawdzie zachwycić, no bo to Noblistka, ale "Boże, ratuj, jak to mnie zachwyca, kiedy mnie nie zachwyca? " Nie dobrnąłem nawet do połowy powieści, co rzadko mi się zdarza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja książki jest nieco schematyczna, podporządkowana faktom historycznym, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę rozmiar przedsięwzięcia. Losy bohaterów i ich życiowe decyzje są również łatwo przewidywalne, a ich rozmowy przeważnie służą do objaśnienia czytelnikowi sytuacji politycznej. Jednak książka potrafi wciągnąć czytelnika, a niejednokrotnie wzruszyć go do łez. No i przybliża nam wcale nie tak przecież odległą historię. Swoją drogą audiobook Audioteki to prawdziwe mistrzostwo.

Akcja książki jest nieco schematyczna, podporządkowana faktom historycznym, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę rozmiar przedsięwzięcia. Losy bohaterów i ich życiowe decyzje są również łatwo przewidywalne, a ich rozmowy przeważnie służą do objaśnienia czytelnikowi sytuacji politycznej. Jednak książka potrafi wciągnąć czytelnika, a niejednokrotnie wzruszyć go do łez. No i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu
Patrzę w niebo, gwiazd szukam przewodniczek łodzi
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi?" Mickiewicz

Książka dłużyła mi się niemiłosiernie i z wielkim trudem i jeszcze większą ulgą dobrnąłem w końcu do zakończenia. Akcja jest nieciekawa bo przewidywalna, styl ciężki, opisy długie. "Oberża" niestety mnie nie wciągnęła i według mnie daleko jej do niezapomnianego klimatu "Rebeki" tej samej autorki.

"Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu
Patrzę w niebo, gwiazd szukam przewodniczek łodzi
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi?" Mickiewicz

Książka dłużyła mi się niemiłosiernie i z wielkim trudem i jeszcze większą ulgą dobrnąłem w końcu do zakończenia. Akcja jest nieciekawa bo przewidywalna, styl ciężki, opisy długie. "Oberża" niestety mnie nie wciągnęła i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niestety mnie nie wciągnęła i bez entuzjazmu czy jakiegokolwiek zainteresowania co będzie dalej brnąłem powoli do końca. Według mnie fabuła kryminału jest zbyt wydumana, chwilami nierealistyczna, tok akcji mało prawdopodobny, a narracja przypomina źle napisany scenariusz do podrzędnego serialu. Jednym słowem i z całym szacunkiem dla autora, książka mi nie podeszła. Duży plus natomiast dla pana Dorocinskiego za świetnie przeczytany audiobook.

Książka niestety mnie nie wciągnęła i bez entuzjazmu czy jakiegokolwiek zainteresowania co będzie dalej brnąłem powoli do końca. Według mnie fabuła kryminału jest zbyt wydumana, chwilami nierealistyczna, tok akcji mało prawdopodobny, a narracja przypomina źle napisany scenariusz do podrzędnego serialu. Jednym słowem i z całym szacunkiem dla autora, książka mi nie podeszła....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"W marzeniach moich żyje rzeka ta
tak bardzo chciałbym być nad brzegiem jej
więc niech wspomnienie dalej trwa"
Czesław Niemen

Na początku nie docenialem tej książki, trochę się ciągnęła, akcja zdawała się stać w miejscu. W miarę czytania powieść stawała się coraz ciekawsza, a po jej przeczytaniu, żałuję że już się skończyła. Jest to piękna opowieść, a jej realno-magiczny świat i jego mieszkancy na długo pozostaną w naszej pamięci. Jak podobała wam się Trzynasta opowieść, to ta książka na pewno was nie zawiedzie.

"W marzeniach moich żyje rzeka ta
tak bardzo chciałbym być nad brzegiem jej
więc niech wspomnienie dalej trwa"
Czesław Niemen

Na początku nie docenialem tej książki, trochę się ciągnęła, akcja zdawała się stać w miejscu. W miarę czytania powieść stawała się coraz ciekawsza, a po jej przeczytaniu, żałuję że już się skończyła. Jest to piękna opowieść, a jej realno-magiczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Mam dość czekania na idealne okoliczności - nigdy nie są idealne" - bohater książki.

W miarę czytania coraz trudniej się oderwać od książki, a przy okazji poznajemy kulturę baskijskiej Hiszpanii. Dawno nie czytałem tak ciekawej powieści.

"Mam dość czekania na idealne okoliczności - nigdy nie są idealne" - bohater książki.

W miarę czytania coraz trudniej się oderwać od książki, a przy okazji poznajemy kulturę baskijskiej Hiszpanii. Dawno nie czytałem tak ciekawej powieści.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"O, nudo, nudo, nudo wyblakłych nadziei!" Tuwim

Książka zdecydowanie nie spełniła moich nadziei. Jest nudna, pozbawiona jakiejkolwiek akcji, czyta się ją z przymusem. Może to wina tłumaczenia? W każdym razie z tamtej epoki zdecydowanie wolę Wilkie Collinsa i jego "Kobietę w bieli" którą w przeciwieństwie do "Wielkich nadziei" czyta się z przyjemnością.

"O, nudo, nudo, nudo wyblakłych nadziei!" Tuwim

Książka zdecydowanie nie spełniła moich nadziei. Jest nudna, pozbawiona jakiejkolwiek akcji, czyta się ją z przymusem. Może to wina tłumaczenia? W każdym razie z tamtej epoki zdecydowanie wolę Wilkie Collinsa i jego "Kobietę w bieli" którą w przeciwieństwie do "Wielkich nadziei" czyta się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

" Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca" Ferdydurke

Książka trafnie nosi swój tytuł: Żar. I taka była właśnie moja jej lektura: ledwo tląca się, czasami przygaszająca z braku jakiegokolwiek ruchu, ale nigdy nie płomienna. Ten żar nie tlił się zbyt długo i w końcu sam, powoli, bardzo powoli, wygasł. Długie opisy nie przemówiły do mojej wyobraźni, a jeszcze dłuższe, nie kończące się rozważania były po prostu męczące. Moje bardzo subiektywne dwie gwiazdki przyznaję za atmosferę zamkowej komnaty z przygasającym kominkiem. Cztery - za napisane pięknym językiem fragmenty w których pojawia się stara niania.

" Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca" Ferdydurke

Książka trafnie nosi swój tytuł: Żar. I taka była właśnie moja jej lektura: ledwo tląca się, czasami przygaszająca z braku jakiegokolwiek ruchu, ale nigdy nie płomienna. Ten żar nie tlił się zbyt długo i w końcu sam, powoli, bardzo powoli, wygasł. Długie opisy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka za bardzo się ciągnie, chwilami brakuje akcji. W dodatku spora ilość postaci nie ułatwia śledzenia wątku. Można przeczytać dla rozrywki, ale nie trzeba.

Książka za bardzo się ciągnie, chwilami brakuje akcji. W dodatku spora ilość postaci nie ułatwia śledzenia wątku. Można przeczytać dla rozrywki, ale nie trzeba.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Słuchając audiobooka w wykonaniu pana Krzysztofa Kołbasiuka czułem się jak w teatrze, mistrzostwo. Opowiadanie fantastyczne? Może dlatego, że bohaterowie jakby nie z tej ziemi, chociaż pewnie i tacy gdzieś istnieją. Z nim nie chciałbym mieć nic wspólnego, a jej, młodziutkiej, żal.

Słuchając audiobooka w wykonaniu pana Krzysztofa Kołbasiuka czułem się jak w teatrze, mistrzostwo. Opowiadanie fantastyczne? Może dlatego, że bohaterowie jakby nie z tej ziemi, chociaż pewnie i tacy gdzieś istnieją. Z nim nie chciałbym mieć nic wspólnego, a jej, młodziutkiej, żal.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Twoje usta u źródeł
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie."
K. K. Baczyński

Wiedziałem, ze ta książka jest na liście stu najlepszych powieści według BBC, ale sięgając po nią nie spodziewałem się aż takiej mocy. Książka zaczyna się jak powiew lekkiego, bardzo zimnego wiatru, którego siła ciągle narasta w miarę czytania, by w końcu przerodzić się w gwałtowną, letnią burzę. Jest tutaj wszystko: miłość, rozpacz, szczęście, łzy, ból, radość, Bóg, natura. Są tu ludzie o sercu gorącym jak ogień i zimnym jak granit, ale i ci mają swoje dobre strony. Chyba jedynie fizyczny aspekt miłości został przemilczany, ale to z pewnością można wybaczyć dziewiętnastowiecznej autorce. Natomiast najbardziej mnie zaskoczyło, że autorka poruszyła tematy tak trudne, jak manipulacja drugim człowiekiem czy fundamentalizm religijny. Cała historia, przeżycia i uczucia bohaterki zostały opisane w sposób niezwykle sugestywny i plastyczny. Czytelnik ani na chwilę się nie nudzi, przeciwnie, zapomina o zewnętrznym świecie, zapomina nawet o akcie własnego czytania. A wtedy przenosi się do hrabstwa X, aby sam towarzyszyć Jane Eyre w jej dziwnych przygodach.
Specjalne słowo uznania należy się pani Magdalenie Cieleckiej, której interpretacja powieści w formie audiobooka to prawdziwe mistrzostwo. "No i cóż, Jane?" chciałoby się jeszcze dłużej słuchać pani głosu.

"Twoje usta u źródeł
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie."
K. K. Baczyński

Wiedziałem, ze ta książka jest na liście stu najlepszych powieści według BBC, ale sięgając po nią nie spodziewałem się aż takiej mocy. Książka zaczyna się jak powiew lekkiego, bardzo zimnego wiatru, którego siła ciągle narasta w miarę czytania, by w końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niestety mnie nie zachwyciła i po kilkudziesięciu stronach, gdzie nic się nie działo, dałem sobie spokój. Postawilem ja na półkę "Książki nudzące"

Książka niestety mnie nie zachwyciła i po kilkudziesięciu stronach, gdzie nic się nie działo, dałem sobie spokój. Postawilem ja na półkę "Książki nudzące"

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Heathcliff, it's me, your Cathy.
I've come home. I'm so cold!
Let me in-a-your window." Kate Bush

Książka o miłości i nienawiści. Przygnębiająca, czarna, gwałtowna. Do czytania w zimowe wieczory, najlepiej kiedy za oknem wieje zimny wiatr. Zdecydowanie nie na wakacje.

"Heathcliff, it's me, your Cathy.
I've come home. I'm so cold!
Let me in-a-your window." Kate Bush

Książka o miłości i nienawiści. Przygnębiająca, czarna, gwałtowna. Do czytania w zimowe wieczory, najlepiej kiedy za oknem wieje zimny wiatr. Zdecydowanie nie na wakacje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Polały się łzy me czyste, rzęsiste"

Smutna i delikatna opowieść. Pamiętam moja pierwszą lekturę "Małego księcia", kiedy byłem jeszcze dzieckiem: książka wydała mi się dziwna i niezrozumiała. Drugie czytanie, to w wieku młodzieńczym, zachwyciło pięknem narracji i przekazaną prawdą o samotności i przyjaźni. Mały książę stanął na półce książek najważniejszych, tych, z których fragmenty do dzisiaj znam na pamięć.
No i przyszedł wiek męski i czytanie trzecie. Oczywiście było ono już zupełnie inne. Najbardziej zaskoczyła mnie (trochę nawet poirytowała) naiwność małego księcia, który uwierzył wężowi (a węże, jak wiadomo, z natury są kłamliwe). Oczywiście w dorosłym człowieku zaraz wykluło się zwątpienie: skoro mały książę zachowuje się tak niepoważnie, to może inne jego przekonania, chociaż niewątpliwie piękne, w rzeczywistości są tylko naiwne i życiowo nieprawdziwe?
Myślę, że jest to książka wyłącznie dla ludzi wrażliwych, którzy wiedzą lub przeczuwają, w przeciwieństwie do utartych opinii, że "najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
A na koniec taka mala refleksja dorosłego człowieka: otóż zastanawiam się, czy chociaż jeden miłośnik "Małego księcia" został biznesmenem?

"Polały się łzy me czyste, rzęsiste"

Smutna i delikatna opowieść. Pamiętam moja pierwszą lekturę "Małego księcia", kiedy byłem jeszcze dzieckiem: książka wydała mi się dziwna i niezrozumiała. Drugie czytanie, to w wieku młodzieńczym, zachwyciło pięknem narracji i przekazaną prawdą o samotności i przyjaźni. Mały książę stanął na półce książek najważniejszych, tych, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?" (Mickiewicz)

Cmentarze, moczary, mgła, samotny, odcięty od świata dom.
Tę krótką powieść z pewnością warto przeczytać ,chociażby dla jej dziewiętnastowiecznej, romantycznej atmosfery. Sama historia na początku mnie nie wciągnęła, ale może dlatego, ze za oknem wiosna, a tego typu książki lepiej się czyta w listopadzie?

"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?" (Mickiewicz)

Cmentarze, moczary, mgła, samotny, odcięty od świata dom.
Tę krótką powieść z pewnością warto przeczytać ,chociażby dla jej dziewiętnastowiecznej, romantycznej atmosfery. Sama historia na początku mnie nie wciągnęła, ale może dlatego, ze za oknem wiosna, a tego typu książki lepiej się czyta w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"To już wasza sprawa, na co trwonicie czas i pieniądze. Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie" (Sempere w Grze Anioła)

"Gra anioła" na pewno spodoba się każdemu miłośnikowi książek, gdyż temat książki jest tu wszechobecny, a sam bohater jest pisarzem. Historia dzieje się w Barcelonie, jednak Barcelona z książki Zafona niczym nie przypomina słonecznych ulic znanych z prospektów turystycznych. W Grze Anioła słońce chowa się za ciężkimi chmurami, gęsty deszcz pada na bruk małych, brudnych uliczek a burzowe niebo o zmierzchu przypomina barwą krew. Nawet kiedy nie pada, miasto spowija gęsta mgła. Barcelona nie jest słoneczną metropolią ale nekropolią, miastem przeklętym. Według mnie ta odmalowana przez autora niesamowita, gotycka atmosfera jest najlepszym elementem książki.
Natomiast sama fabuła, chociaż zapowiada się ciekawie, w miarę czytania staje się coraz bardziej zagmatwana. Sam bohater często gubi się w swojej własnej historii. Nie wie, czy to co się z nim dzieje to rzeczywistość czy jedynie ułuda. A co dopiero czytelnik... Poszczególne wątki rozwijają się w dziwny (udziwniony) sposób, czasami niezgodny z charakterem bohaterów (Isabella), jakby stopniowo wymykały się spod kontroli autora i zaczynały żyć swoim własnym życiem.
Chociaż "Cień wiatru" bardziej mi się podobał, "Grę anioła" również warto przeczytać, chociażby dla jej gotyckiej, sugestywnie odmalowanej, mglisto-deszczowej atmosfery.

"To już wasza sprawa, na co trwonicie czas i pieniądze. Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie" (Sempere w Grze Anioła)

"Gra anioła" na pewno spodoba się każdemu miłośnikowi książek, gdyż temat książki jest tu wszechobecny, a sam bohater jest pisarzem. Historia dzieje się w Barcelonie, jednak Barcelona z książki Zafona niczym nie przypomina słonecznych ulic znanych z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Powieść tendencyjna miała przede wszystkim pełnić funkcje wychowawcze, dostarczając czytelnikom słusznych i właściwych, w przekonaniu autora, wzorców postaw i zachowań.” Wikipedia

Można by się spodziewać, że powieść, która zdobyła tyle nagród i ogromną popularność wśród czytelników okaże się naprawdę dobra. Ja jednak mam dosyć mieszane odczucia co do tej lektury i muszę przyznać, że trochę mnie rozczarowała. Do połowy powieści właściwie nic się nie dzieje: poznajemy tu ośmioletnią dziewczynkę Smyka i jej starszego brata Jema, ich ojca Atticusa, sąsiadów, no i miejsce zdarzeń: małe miasteczko z lat trzydziestych, gdzieś w południowych stanach Ameryki. Potem książka staje się niewątpliwie ciekawsza, ale niestety zbyt mocno nasuwa skojarzenia z pozytywistyczną prozą tendencyjną. Czytelnik od razu zauważa, że cała akcja, wszystkie zdarzenia i dialogi bohaterów podporządkowane zostały tutaj głównej, jak najbardziej słusznej, ale jednak tezie: krytyce rasizmu. Nawet rozmowy dzieci stają się sztuczne i można odnieść wrażenie, że zostały napisane jedynie w celu pouczenia czytelnika. Dziecięcy bohaterowie, często i... długo dyskutują językiem dorosłych na temat odmienności i rasizmu. Ośmioletnia Smyk mówi do swego brata: „Nie Jem. Myślę, że jest tylko jeden rodzaj ludzi. Ludzie.” To bardzo piękne zdanie, ale tak przecież dzieci nie rozmawiają. Jeszcze bardziej nierzeczywisty jest Atticus, ojciec dzieci, przez którego niejeden prawdziwy tata mógłby wpaść w kompleksy. Atticus jest bowiem doskonały: nigdy nie podnosi głosu (o klapsach na pupę w ogóle mowy nie ma). Zawsze, nawet kiedy wraca zmęczony po pracy, potrafi znaleźć właściwe słowa, aby wytłumaczyć dzieciom co dobre a co złe. I dzieci go sluchają. Jest szlachetny, dobry i pozbawiony wad. Niestety tak bardzo, że aż nierealny. Natomiast fragmenty o szkole, zabawach dzieci, przyjaźni czy też opisy małomiasteczkowego życia w czasach wielkiego kryzysu były całkiem fajne. I może dla nich warto jednak przeczytać tę książkę.

„Powieść tendencyjna miała przede wszystkim pełnić funkcje wychowawcze, dostarczając czytelnikom słusznych i właściwych, w przekonaniu autora, wzorców postaw i zachowań.” Wikipedia

Można by się spodziewać, że powieść, która zdobyła tyle nagród i ogromną popularność wśród czytelników okaże się naprawdę dobra. Ja jednak mam dosyć mieszane odczucia co do tej lektury i muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Alkohol jest niedozwolony, ale nieodzowny – wtrącił Adamsberg.”

Fred Vargas należy do moich ulubionych autorów kryminałów. Przeczytałem prawie wszystkie jej książki, również te które nie zostały jeszcze przetłumaczone. Lubię styl pisarki, powolność narracji, komisarza Adamsberga ze swoją pokręconą logiką i jego ekipę, w której każdy z policjantów ma swoje charakterystyczne dziwactwa. W książkach Fred Vargas zawsze występują malownicze postacie, cudacy żyjący na marginesie. Akcja często dzieje się w odległych od cywilizacji wioskach, które mają swoje zwyczaje i tajemnice. W Błękitnych kręgach tego wszystkiego mi zabrakło. Jest to pierwsza książka autorki, która mnie nie wciągnęła i dlatego nie polecam jej dla kogoś, kto ma ochotę dopiero zapoznać się z twórczością francuskiej pisarki. Mógłby się zniechęcić, a to byłoby naprawdę szkoda.

„Alkohol jest niedozwolony, ale nieodzowny – wtrącił Adamsberg.”

Fred Vargas należy do moich ulubionych autorów kryminałów. Przeczytałem prawie wszystkie jej książki, również te które nie zostały jeszcze przetłumaczone. Lubię styl pisarki, powolność narracji, komisarza Adamsberga ze swoją pokręconą logiką i jego ekipę, w której każdy z policjantów ma swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. (Miłosz)

Szanowna pani de Winter

Pani opowieść dotarła do mnie dopiero po wielu, wielu latach. I chociaż atrament już dawno wyblakł, to czas nie zdołał zatrzeć siły samych slow. W miarę przewracania pożółkłych stronic, Manderlay z tamtych lat budziło się do życia. Dawno zapomniany świat rodził się na nowo. Morze, jak dawniej, jak zawsze, obijało się o przybrzeżne skały, a krople deszczu stukały o dach domku przy plaży. Nawet azalie na nowo zakwitły odurzając mieszkańców Manderlay swoim zapachem. A Pani, Pani de Winter, jeszcze wtedy bardzo młoda i bardzo nieśmiała, cichutko stąpała po długim korytarzu nadmorskiej posiadłości.
Opisuje Pani siebie jako osobę skromną, niezbyt urodziwą i mało interesującą. Jakże się Pani myli w swojej samoocenie. Już sama Pani zdolność do zauważania piękna w zwykłych rzeczach oraz dar przełożenia własnych uczuć na słowa, czynią z Pani osobę wyjątkową. Pani potrafi słowami wyczarować barwy, dźwięki i zapachy, a to jest rzadka, niespotykana umiejętność. Dzięki niej, za każdym razem, kiedy ktoś sięgnie po Pani wspomnienia, Manderlay ożyje na nowo. I znowu „W powietrzu unosić się będzie zapach mchu, słychać będzie brzęk pszczół i świerkanie świerszczy.[...] Zakwitną bzy, caprifolium, a białe pączki magnolii rosnącej pod oknem jadalni będą się rozwijać powoli.”
Powoli, w czyjejś wyobraźni.

Z poważaniem
Marek W.

PS: Kiedy ta cała historia nabrała rozgłosu, miałem okazję zobaczyć Panią w filmie: Niezbyt urodziwa?!

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. (Miłosz)

Szanowna pani de Winter

Pani opowieść dotarła do mnie dopiero po wielu, wielu latach. I chociaż atrament już dawno wyblakł, to czas nie zdołał zatrzeć siły samych slow. W miarę przewracania pożółkłych stronic, Manderlay z tamtych lat budziło się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Co jest to jest, a co będzie to będzie" (motto życiowe tytułowego bohatera)
Już od pierwszej stronicy książka wzbudza w nas sympatię i z przyjemnością śledzimy przygody stulatka, któremu nie podobało się w domu starców więc po prostu stamtąd uciekł. Akcja toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, tak że aktualne perypetie uciekiniera przeplatają się z jego dawnymi ale jakże barwnymi przeżyciami, których sam Forrest Gump by się nie powstydził. A wszystko to okraszone humorem i napisane lekkim stylem. Książka bez wielkich pretensji ale idealna na wakacje, zapewniająca świetną rozrywkę.

"Co jest to jest, a co będzie to będzie" (motto życiowe tytułowego bohatera)
Już od pierwszej stronicy książka wzbudza w nas sympatię i z przyjemnością śledzimy przygody stulatka, któremu nie podobało się w domu starców więc po prostu stamtąd uciekł. Akcja toczy się w dwóch płaszczyznach czasowych, tak że aktualne perypetie uciekiniera przeplatają się z jego dawnymi ale...

więcej Pokaż mimo to