-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać263
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-03-20
2021-02-13
2020-06-16
2020-05-15
2020-04-27
2020-03-31
2020-03-17
2020-03-16
2019-12-31
Fenomenalna książka. Obala praktycznie każdy mit o pochodzeniu święta Bożego Narodzenia.
🔹 Czy pierwsi chrześcijanie obchodzili Boże Narodzenie?
🔹 Czy data 25 grudnia jest datą historyczną?
🔹 W jaki sposób określono tę datę?
🔹 Czy wybrano ją, aby zastąpić pogańskie święta?
🔹 O co chodzi z symboliką światła i słońca? - odpowiedz na te pytania w bardzo przystępny sposób pozna czytelnik po zapoznaniu się z tą pozycją i już nigdy nie da sobie wmawiać bzdur o przejęciu święta Mitry, Sol Invictus, Horusa, Ozyrysa itd. Poza tym książka uzmysławia to jak powstało to święto, jakie ma ono znaczenie i pozwala je lepiej przeżywać.
Fenomenalna książka. Obala praktycznie każdy mit o pochodzeniu święta Bożego Narodzenia.
🔹 Czy pierwsi chrześcijanie obchodzili Boże Narodzenie?
🔹 Czy data 25 grudnia jest datą historyczną?
🔹 W jaki sposób określono tę datę?
🔹 Czy wybrano ją, aby zastąpić pogańskie święta?
🔹 O co chodzi z symboliką światła i słońca? - odpowiedz na te pytania w bardzo przystępny sposób...
2019-12-27
2019-12-09
2019-11-19
2019-09-12
2019-09-12
Ogromna mądrość bije z tekstów w tej książce. Autor ma świetny styl i potrafi przekazać poszerzające horyzonty myśli. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć niezelżenie od tego czy jesteśmy młodym adeptem rupieciarstwa czy ukształtowanym reakcjonistą.
Jedynym zgrzytem jest tekst o reformacji, w którym autor stara się przekonać czytelnika, że ta była dobra dla Kościoła bo dała mu wielu męczenników oraz kontrreformację. Nie, utrata tysięcy wiernych oraz rozplenienie się herezji na niespotykaną dotychczas skalę nie jest niczym dobrym tak samo jak Rewolucja nie jest dobra z tego powodu, że dała Kontrrewolucję.
Ogromna mądrość bije z tekstów w tej książce. Autor ma świetny styl i potrafi przekazać poszerzające horyzonty myśli. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć niezelżenie od tego czy jesteśmy młodym adeptem rupieciarstwa czy ukształtowanym reakcjonistą.
Jedynym zgrzytem jest tekst o reformacji, w którym autor stara się przekonać czytelnika, że ta była dobra dla Kościoła bo dała...
2019-07-28
2019-07-05
2019-06-18
2019-04-25
Po lekturze tego dzieła już nie dziwię się, że dało ono początek ruchowi o takim zasięgu i sile jak TFP. Nie jest przesadą to co o tej książce powiedział prof. Bartyzel, że jest to brewiarz konserwatysty, który powinno się czytać codziennie.
Plinio Corrêa de Oliveira dokonał dogłębnej analizy procesu jakim jest Rewolucja. Opisał 3 wielkie rewolucje (protestancką, francuską i komunistyczną), które spustoszyły świat oraz nakreślił trwającą obecnie rewolucję kulturową. Nie poprzestał jednak na samym przedstawieniu procesu. Siłą tej książki, która odróżnia ją od innych jest to, że zawiera konkretne zalecenia tego co mamy robić, jak rozpoznawać zmiany tego procesu, jak przekonywać, jak zbijać argumenty przeciwników oraz z kim się sprzymierzać i w jakim zakresie.
Widać przy tym, że autorowi zależało na tym, żeby książka mimo trudnego tematu była jak najbardziej zrozumiała dla szerokiego grona odbiorców. Zatroszczył się o to wyjaśniając w prosty sposób wszystkie kwestie, o których pisze oraz stosując liczne podrozdziały, które sygnalizują o czym jest dana treść.
Wcześniej doszedłem do niektórych wniosków zawartych w tej książce, ale dopiero dzięki niej wszystkie one, wzbogacone przez te które pokazał mi dopiero doktor Pilinio, ukazały mi sens i istotę dziejów oraz wskazały kierunek, w którym należy podążać.
Jest to dzieło absolutnie obowiązkowe dla każdego kto określa się konserwatystą, tradycjonalistą czy po prostu dla tego kto miłuje chrześcijański porządek.
„Jestem przekonany, iż zasady, którym podporządkowałem całe swoje życie pozostają dziś tak samo aktualne jak zawsze, oraz że wskazują one drogę, którą w nadchodzących stuleciach podąży świat. Sceptycy będą się uśmiechać, ale uśmiechy sceptyków nigdy nie były w stanie powstrzymać zwycięskiego marszu tych, którzy posiadają wiarę.”
— Plinio Corrêa de Oliveira
Po lekturze tego dzieła już nie dziwię się, że dało ono początek ruchowi o takim zasięgu i sile jak TFP. Nie jest przesadą to co o tej książce powiedział prof. Bartyzel, że jest to brewiarz konserwatysty, który powinno się czytać codziennie.
Plinio Corrêa de Oliveira dokonał dogłębnej analizy procesu jakim jest Rewolucja. Opisał 3 wielkie rewolucje (protestancką, francuską...
2019-04-24
2018
Czytając tę książkę trzeba mieć na uwadze to, że powstała na 6 lat przed pierwszym tomem z uniwersum "Pól dawno zapomnianych bitew". Kiedy się to wie napawa podziwem jak wielkiego postępu dokonał pan Szmidt. "Łatwo być Bogiem" oraz kolejny tom serii pochłonąłem w 2 dni. Czytało się to fenomenalnie, trzymało w napięciu, przedstawiło fascynujący świat sci-fi i cechowało się charakterystycznym ale wyważonym humorem.
A jak pisał pan Szmidt 6 lat wcześniej?
No koszmarnie... Postaci są tak przerysowane, że tego co ich spotyka nie da się traktować poważnie. Do ostatnich momentów kompletnie nie obchodziło mnie to co się dzieje, bo nie byłem w stanie wybić się z wrażenia, że czytam parodię. Wiele dialogów jest tak żenujących, że trzeba się przejść po pokoju, żeby to rozchodzić, to że ktoś to napisał i uznał, że tak będzie fajnie. Pierwszy raz tak miałem w przypadku książki.
Pseudo-wiking, który cytuje mitologię w "przejmującym" momencie. Notoryczne "Spoko majonez". Nawiązywanie we wszystkim do saxów. I jeszcze ta postać kobieca xD Zanim przystąpiłem do lektury, to widziałem tu jedną opinię, która poruszała kwestię kobiecej bohaterki. Autor był w niej bardzo oburzony tą postacią. "Ech jakieś żale SJW xd" - pomyślałem. Ale nie, ta kreacja kobieca jest tak uwłaczająca dla kobiet, że ciężko byłoby komuś coś takiego osiągnąć.
Podsumowując, raczej nie warto sięgać po tę książkę. Jeżeli na nieszczęście będzie to dla kogoś pierwsza styczność z panem Szmidtem, to wiedzcie, że jest on jak wino - im starszy tym lepszy xd
A jeżeli już ktoś czytał coś z "Pól dawno zapomnianych bitew" to uniwersum jest tu rozwinięte minimalnie, więc sięgać tylko w celach badawczych.
Czytając tę książkę trzeba mieć na uwadze to, że powstała na 6 lat przed pierwszym tomem z uniwersum "Pól dawno zapomnianych bitew". Kiedy się to wie napawa podziwem jak wielkiego postępu dokonał pan Szmidt. "Łatwo być Bogiem" oraz kolejny tom serii pochłonąłem w 2 dni. Czytało się to fenomenalnie, trzymało w napięciu, przedstawiło fascynujący świat sci-fi i cechowało się...
więcej Pokaż mimo to