-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2023-11-07
„Mężczyzna o pięknym głosie” mógł umknąć w mnogości sierpniowych premier, chociaż już sama okładka powinna zaintrygować. Konikowi morskiemu w kulturze greckiej, azjatyckiej, a nawet europejskiej, przypisywano wiele wartości, między innymi siłę, moc i cierpliwość. Z drugiej strony, to istota żywa, która w żadnym momencie swojego życia nie zmienia kształtu. Nie potrzebuje zmian, by być szczęśliwym na swój sposób. I to jest niezwykle ciekawa konotacja, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie to morskie stworzenie wybrano do książki o mocy terapii, bo jakby nie patrzeć, w przypadku każdego leczonego pacjenta ta przemiana jest wręcz kluczowa.
Niezwykle ciekawą postacią jest również nieżyjąca już amerykańska psychoterapeutka, profesorka Lillian B. Rubin, która terapeutką została w swoim drugim życiu, mając nieco ponad czterdzieści lat. Studiowała ona na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, niemalże w tym samym czasie co jej córki. Do zawodu wniosła od razu cały bagaż doświadczeń, który pomógł jej wypracować swoją własną taktykę prowadzenia pacjenta, która momentami dość mocno rozmijała się z akademickimi wytycznymi. Jej dojrzałość objawiała się znacznie większą empatią i zrozumieniem względem każdej osoby, z którą przyszło jej współpracować. Jej sukcesy są potwierdzeniem tego, że w całym procesie leczenia najważniejsza jest relacja, a tej nie da się zbudować jedynie na wymianie słów i sztywnym, rutynowym zachowaniu lekarza względem pacjenta.
W książce „Mężczyzna o pięknym głosie” zaprezentowane są najciekawsze przypadki z historii jej kariery i czyta się to niemal tak szybko jak kryminał, oczekując rozwiązania dla każdego z rozdziałów. Nie zawsze finał opowieści to szczęśliwe zakończenie, natomiast czytając uważnie, można wysnuć dla siebie wiele interesujących wniosków, w tym ten, że bez zmiany nie ma zmiany. Z mojej strony mocna polecajka.
IG @angelkubrick
„Mężczyzna o pięknym głosie” mógł umknąć w mnogości sierpniowych premier, chociaż już sama okładka powinna zaintrygować. Konikowi morskiemu w kulturze greckiej, azjatyckiej, a nawet europejskiej, przypisywano wiele wartości, między innymi siłę, moc i cierpliwość. Z drugiej strony, to istota żywa, która w żadnym momencie swojego życia nie zmienia kształtu. Nie potrzebuje...
więcej mniej Pokaż mimo to
Londyn to miasto, które inspirowało, i nadal inspiruje, niejednego pisarza. Craig Taylor spędził w nim aż pięć lat. Z tego nie mógł nie powstać reportaż, dość wyjątkowy zresztą, jak wyjątkowi są ludzie, z którymi rozmawiał. Każde miejsce ma swoją energię, która wpływa na człowieka, po części zmieniając jego samego. Londyn to twardy zawodnik. Każdemu jasno pokazuje jego miejsce w szeregu. Tworzy okazje i uczy, głównie jak być twardym i przetrwać. Doświadczył tego sam autor, kiedy jesienią 2000. roku po raz pierwszy wylądował na londyńskim lotnisku, zamieniając kanadyjską sielankę na szare, wilgotne, betonowe zoo, w którym przetrwa najsprytniejszy. Resztę spisał w historiach innych ludzi. Ponad dwieście przepytanych osób, wiele godzin rozmów, czasem długie miesiące oczekiwania na jedno spotkanie. Różni ludzie, różne zakamarki Londynu, spektakularny wachlarze emocji i doświadczeń. Jedno jest pewne, to miasto jest inne niż reszta Europy i warto poznać je od tej najbardziej ludzkiej strony.
Mnie dość mocno zaintrygowała wypowiedź pewnej zamożnej kobiety, która kryjąc się w swoim przestronnym apartamencie przy South Kensington, przyznała, że nie chciałaby, aby jej córki wyszły za mąż za kogoś tutejszego (czytaj londyńczyka). Uważa, że porządne towarzystwo ostało się już tylko w... Austrii. Można tu polemizować, jednak pragnę przypomnieć, że to właśnie do tego państwa przed I Wojną Światową ściągnęła śmietanka towarzyska całej Europy, głównie Żydzi. Mark Twain, będąc w Wiedniu, napisał wówczas do przyjaciela, Josepha Twichella — „to jest zdumiewająca rasa, sądzę, że dzięki tym wiekowym prześladowaniom najdoskonalsza, jaka pojawiła się na świecie”.
Panie Taylor, może to jest ten moment, aby zagłębić się w ulice wciąż zachwycającego Wiednia? „Londyńczycy. Miasto i ludzie” to imponująca kronika naszych czasów, którą czyta się niemal jednym tchem, podobnie jak „Nowojorczyków”. Serdecznie polecam!
Londyn to miasto, które inspirowało, i nadal inspiruje, niejednego pisarza. Craig Taylor spędził w nim aż pięć lat. Z tego nie mógł nie powstać reportaż, dość wyjątkowy zresztą, jak wyjątkowi są ludzie, z którymi rozmawiał. Każde miejsce ma swoją energię, która wpływa na człowieka, po części zmieniając jego samego. Londyn to twardy zawodnik. Każdemu jasno pokazuje jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-21
Jestem pewna, że na Instagramie nie raz zetknęliście się już z reklamą i zachwytami nad AI. O sztucznej inteligencji usłyszałam ostatnio nawet na kazaniu, w czasie mszy żałobnej. Mój poziom konsternacji wystrzelił w kosmos. Księża straszą, marketingowcy zachwalają, kogo słuchać?
Prawdą jest, że obecna ilość informacji na temat AI jest wypełniona fake newsami. Ci, co wiedzą (teoretycznie) trochę więcej, żerują na strachu i braku wiedzy większości. „Mądre głowy” od budowania zasięgów na Instagramie wysyłają teraz w świat nierealne obietnice dotyczące ChatGPT w zamian za Waszą uwagę i kaskę. Wszystko sprowadza się do złapania pierwszych naiwniaków. Jeśli ktoś serio uwierzy, że AI wypisze mu krop po kroku ORYGINALNĄ I NIEPOWTARZALNĄ strategię budowania konta, to nawet mi tego ktosia nie żal. Osobiście ChatGPT wykorzystałam raz, po to, żeby przekonać się, że ten system nie jest doskonały, i jeszcze długo nie będzie (o tym będzie oddzielny post). Oczywiście, AI wygrała w Go, pokonała Kasparowa (co nie było problemem przy 200. milionach posunięć na sekundę, dla porównania Kasparów przewidywał jedynie kilka). Nie jest to jednak dowód na to, że ten komputerowy twór niebawem zastąpi człowieka. Choćby nie wiem jak wielka była moc obliczeniowa (ta zresztą podwaja się co dwa lata), na wielu polach AI nie ma szans z człowiekiem. Pokonujemy ją swoją NIEPRZEWIDYWALNOŚCIĄ, chaosem, który generujemy, intuicją i moralnością. To, czego ludzkie dziecko jest w stanie nauczyć się po kilkukrotnym pokazaniu przedmiotu, AI nie jest w stanie pojąć nawet po setkach powtórzeń. To tylko taki przykład, po więcej trzeba sięgnąć do książki.
„Zdrowy umysł w sieci algorytmów” to przewodnik po współczesnych osiągnięciach technologicznych, ich wpływie na nasze życie i sposobach zapanowania nad słabościami, które bezpardonowo wykorzystują takie firmy jak Meta czy podobne portale. Do zapoznania się z tym tytułem zachęcam każdego. To taka brakująca cegiełka w podstawowej edukacji współczesnego człowieka. Będę do niej wracać!
IG @angelkubrick
Jestem pewna, że na Instagramie nie raz zetknęliście się już z reklamą i zachwytami nad AI. O sztucznej inteligencji usłyszałam ostatnio nawet na kazaniu, w czasie mszy żałobnej. Mój poziom konsternacji wystrzelił w kosmos. Księża straszą, marketingowcy zachwalają, kogo słuchać?
Prawdą jest, że obecna ilość informacji na temat AI jest wypełniona fake newsami. Ci, co...
Czym jest książka „Jak błyskawicznie poprawić nastrój. Awaryjne sposoby na niepokój, lęk i stres”? Ni mniej, ni więcej tylko książkowym poradnikiem ogarniającym dziesięć najczęściej występujących stanów emocjonalnych, i celowo unikam użytego przez autorkę wyrazu „złych”, bo użyty nawet w cudzysłowie buduje niepoprawny obraz emocji, gdyż jak już wspominałam niedawno, nie ma złych emocji/stanów/nastrojów. Są, jakie są, i niektóre trzeba po prostu przepracować. Tego typu poradnik większość społecznościowych guru (niekoniecznie zajmujących się zawodowo psychologią) wydawało swego czasu jako e-booki, w cenach bajońskich, bo wiadomo, wiedza o zdrowiu psychicznym, a co ważniejsze, jego poprawie, jest warta miliony monet.
Do takich publikacji podchodziłabym ostrożnie, natomiast śmiało można sięgnąć po książkę dr Oliwi Remes, badaczki zdrowia psychicznego na Uniwersytecie Cambridge, która przez dziesięć lat zajmowała się, i nadal zajmuje, badaniami MECHANIZMÓW odpowiedzialnych za powstawanie stresu i niepokoju, oraz za jego redukcję. Do tego jest świetną mówczynią (konferencje TED), wie, jak w niewielu słowach ująć najważniejsze kwestie, i taka też jest jej książka. Określa problem i podsuwa konkretne narzędzia. Kiedy coś dopada nas nagle, są ekspresowe wskazówki. W wolnym czasie czytamy o problemie więcej, ale nigdy nie jest to dłużej, niż 10 minut. Reszta zależy już od nas.
Nie potrafisz podjąć decyzji? Brakuje Ci motywacji? Nie ogarniasz swojego życia? Zjada Cię stres? Czujesz się samotny/a? Na te i jeszcze kilka innych pytań odpowiedzi szukajcie w książce dr Remes. Dodatkowy plus? Kosztuje niewiele, korzyści warte majątek. Ode mnie duża polecajka.
IG @angelkubrick
Czym jest książka „Jak błyskawicznie poprawić nastrój. Awaryjne sposoby na niepokój, lęk i stres”? Ni mniej, ni więcej tylko książkowym poradnikiem ogarniającym dziesięć najczęściej występujących stanów emocjonalnych, i celowo unikam użytego przez autorkę wyrazu „złych”, bo użyty nawet w cudzysłowie buduje niepoprawny obraz emocji, gdyż jak już wspominałam niedawno, nie ma...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to reportaż, który budzi skrajne emocje. Od głębokiego zasmucenia po święte oburzenie. Nie powiem, szanuję w opór cierpliwość autorek. Dały radę przekazać społeczeństwu coś, czego na pozór nie widać (większość z mężczyzn tu opisanych działa na ukrytych forach), ale jakby na to nie patrzeć, w pewnym momencie któryś z tak zwanych przegrywów wypłynie na szerokie wody i będzie decydować o tym, jak mamy żyć. Przesadzam? Jak pokazuje historia, niscy, brzydcy i niesamowicie zacietrzewieni mężczyźni skutecznie i boleśnie wrzynają się w historię nie tylko tego kraju, ale i świata.
Dziękuję również autorkom za zamieszczenie słowniczka, gdyż jest tu takie nagromadzenie wyrazów, z którymi stykam się po raz pierwszy, że momentami czułam się, jakbym czytała podręcznik do nauki języka obcego.
Wracając do sedna, „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to opowieść o skrajnie zdesperowanych chłopcach, którzy życiowe niepowodzenia przypisują głównie nieodpowiedniej do ich wyobrażeń aparycji, zupełnie nie bacząc na to, że to intelekt ceni się bardziej. Desperacja niektórych jest tak dalece posunięta, że w ruch idzie młotek, którym walą się po twarzy, w celu zmienienia jej rysów na bardziej ostre (rzekomo to najbardziej pożądany przez kobiety kształt — kwadratowa szczęka). Co ciekawe, spora grupa tych młodych mężczyzn z jednej strony szuka kobiety idealnej, z drugiej zaś ostro na jej temat napier * ala, traktując ją jako wroga numer jeden. Zrozum faceta... Niemal każdy z nich cierpi na różnego rodzaju fobie, co więcej, niedawna pandemia pogłębiła ich społeczną separację, czego efektem jest kompletny brak umiejętności niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Obłęd, po prostu obłęd. Doprawdy, tutaj niemal każda strona czymś zaskakuje. Warto kupić, warto przeczytać, warto spróbować zrozumieć, choć to nie będzie łatwe zadanie...
IG @angelkubrick
„Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności” to reportaż, który budzi skrajne emocje. Od głębokiego zasmucenia po święte oburzenie. Nie powiem, szanuję w opór cierpliwość autorek. Dały radę przekazać społeczeństwu coś, czego na pozór nie widać (większość z mężczyzn tu opisanych działa na ukrytych forach), ale jakby na to nie patrzeć, w pewnym momencie któryś z tak...
więcej Pokaż mimo to