-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-05-10
2024-05-04
2024-04-25
Szarańska znowu na medal. Książka skusiła mnie wspomnianymi na okładce kąpielami w mleku i kozim twarożkiem. I nie zawiodłam się. Pełna sentymentu do polskiej wsi zachwyca prostotą spacerów po polach, kompotem z metalowego dzbanka i czereśniami prosto z drzewa. I ogórkami. Cudowną wręcz swojskością. Tylko po to by przerodzić się we wspaniałą komedię kryminalną. Wątek Patryka przyprawił mnie o litanię niecenzuralnych słów wyrzucanych w głos w trakcie czytania. Ten wątek zresztą przypomniał mi bardzo "It's snow time"Anity Chrząszcz gdzie równie mocno nie zgadzałam się z zbyt wyrozumiałą reakcją głównej bohaterki. W obu przypadkach należało moim zdaniem przynajmniej rozkwasić osobnikowi nos z impetem i wszelkimi należnymi temu fanfarami.
Podsumowując uśmiałam się, wkurzyłam i bardzo sentymentalnie wzruszyłam. Od razu zamawiam kolejne części.
Szarańska znowu na medal. Książka skusiła mnie wspomnianymi na okładce kąpielami w mleku i kozim twarożkiem. I nie zawiodłam się. Pełna sentymentu do polskiej wsi zachwyca prostotą spacerów po polach, kompotem z metalowego dzbanka i czereśniami prosto z drzewa. I ogórkami. Cudowną wręcz swojskością. Tylko po to by przerodzić się we wspaniałą komedię kryminalną. Wątek...
więcej mniej Pokaż mimo toPierwszy raz kiedy zetknęłam się z autorką na Instagramie pomyślałam "gada jak moja terapeutka, już ją lubię". Marianka ma w sobie niesamowitą łagodność, która udziela się natychmiast i otula. Po książce spodziewałam się czegoś ciekawego, ale jej nie doceniłam. Myślę że powinna mieć ostrzeżenie, aby czytać z uwagą w czasie specjalnie na to poświęconym i pozwalającym na ewentualne rozpadnięcie się i niespodziewany potok łez. Książka poruszyła we mnie naprawdę wiele wrażliwych strun i wzbudziła wiele łez, tych kojących i oczyszczających. Polecam ku ukojeniu, utuleniu i odkrywaniu.
Pierwszy raz kiedy zetknęłam się z autorką na Instagramie pomyślałam "gada jak moja terapeutka, już ją lubię". Marianka ma w sobie niesamowitą łagodność, która udziela się natychmiast i otula. Po książce spodziewałam się czegoś ciekawego, ale jej nie doceniłam. Myślę że powinna mieć ostrzeżenie, aby czytać z uwagą w czasie specjalnie na to poświęconym i pozwalającym na...
więcej mniej Pokaż mimo toWiększość Jeżycjady przeczytałam w młodości, teraz powracam do niej po latach. Budzi we mnie taką samą radość i beztroskę oraz uczucie ciepłego utulenia. Musierowicz ma dar przywoływania ciepła rodzinnego i niezłomnego optymizmu wobec świata. Przygody bohaterów Jeżycjady jak zawsze ogrzewają moje serce i budzą sentyment do rodzinnych więzi i czasu spędzonego z bliskimi. I oczywiście niezmiennie bawią. Jest to wciąż jedna z moich ulubionych serii z młodości do których nie raz jeszcze będę wracać.
Większość Jeżycjady przeczytałam w młodości, teraz powracam do niej po latach. Budzi we mnie taką samą radość i beztroskę oraz uczucie ciepłego utulenia. Musierowicz ma dar przywoływania ciepła rodzinnego i niezłomnego optymizmu wobec świata. Przygody bohaterów Jeżycjady jak zawsze ogrzewają moje serce i budzą sentyment do rodzinnych więzi i czasu spędzonego z bliskimi. I...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzeczytane ponownie po 15 latach. Wiadomo, odbiór inny niż w czasach nastoletnich ale jest to wciąż urokliwa książka. Niekiedy razi tekstami rodem z czeluści lat 90tych o dietach z liścia sałaty i tym że młodzi ludzie to śmieci, ale pozostawiła po sobie pewien sentyment.
Przeczytane ponownie po 15 latach. Wiadomo, odbiór inny niż w czasach nastoletnich ale jest to wciąż urokliwa książka. Niekiedy razi tekstami rodem z czeluści lat 90tych o dietach z liścia sałaty i tym że młodzi ludzie to śmieci, ale pozostawiła po sobie pewien sentyment.
Pokaż mimo to2024-02-18
Wspaniała! Przepiękna świąteczna opowieść, która ma w sobie absolutnie wszystko. Ciepło i miłość dziadków i magicznych opowieści, wspomnienia cudownych bombek z dzieciństwa, klimat małej wioski, urok starszych ludzi, wątek z perspektywy małego człowieka, rodzinne zawiłości, romans, śnieg po pas i wszystko to co czyni święta magicznymi. Opowieść wciąga natychmiast i co chwilę chwyta za serce poruszając coraz to kolejną strunę, jak nie tą wrażliwą, to tą odpowiedzialną za śmiech. Przy ostatnich stronach płakałam jak bóbr.
Z niecierpliwością czekam na kuriera z kolejną częścią.
Wspaniała! Przepiękna świąteczna opowieść, która ma w sobie absolutnie wszystko. Ciepło i miłość dziadków i magicznych opowieści, wspomnienia cudownych bombek z dzieciństwa, klimat małej wioski, urok starszych ludzi, wątek z perspektywy małego człowieka, rodzinne zawiłości, romans, śnieg po pas i wszystko to co czyni święta magicznymi. Opowieść wciąga natychmiast i co...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-12
Przeczytałam do połowy, odłożyłam, wróciłam i skończyłam, ale mnie nie porwała. Kilka ciekawszych wątków, z czego te najciekawsze mam wrażenie że strasznie spłycone pod koniec. I niby ma być kolejna część, ale chociażby wątek Amandy po tak długim budowaniu napięcia mógłby się skończyć z większym przytupem. Uwielbiam "Listy do M." i totalnie zgadzam się z opinią, że ta książka jest jak ich kalka (co wcale nie musi być złe), ale miałam nadzieję że będzie ciekawsza. Klimat świąteczny jest, historie całkiem przyjemne i nie czyta się tego źle, po prostu jest przeciętna i zabrakło mi głębi.
Przeczytałam do połowy, odłożyłam, wróciłam i skończyłam, ale mnie nie porwała. Kilka ciekawszych wątków, z czego te najciekawsze mam wrażenie że strasznie spłycone pod koniec. I niby ma być kolejna część, ale chociażby wątek Amandy po tak długim budowaniu napięcia mógłby się skończyć z większym przytupem. Uwielbiam "Listy do M." i totalnie zgadzam się z opinią, że ta...
więcej mniej Pokaż mimo toCo prawda niewymierne do sytuacji (zwłaszcza na początku książki)reakcje głównej bohaterki doprowadzały mnie do szału, ale na szczęście doczekałam się jej odkupienia. Szczerze się przy tej lekturze uśmiałam. Postacie Artura, ciotek i momentami matki skutecznie podnosiły mi ciśnienie. Jednocześnie absurd ich zachowań jest bardzo realistyczny i wielokrotnie przeszło mi przez myśl, za tacy ludzie naprawdę istnieją (niestety). Karma Artura była wyśmienita. Wyciągnęłam się, odpoczęłam i przyjemnie uśmiałam. Idealnie lekko i przyjemnie.
Co prawda niewymierne do sytuacji (zwłaszcza na początku książki)reakcje głównej bohaterki doprowadzały mnie do szału, ale na szczęście doczekałam się jej odkupienia. Szczerze się przy tej lekturze uśmiałam. Postacie Artura, ciotek i momentami matki skutecznie podnosiły mi ciśnienie. Jednocześnie absurd ich zachowań jest bardzo realistyczny i wielokrotnie przeszło mi przez...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna książka Marianki, po którą sięgnęłam z automatu po pierwszej. I nie zawiodłam się. Co prawda nie wywarła na mnie aż tak silnych emocji jak pierwsza, ale otworzyła znów wiele przemyśleń, pytań i odpowiedzi. Ważna, potrzebna i naprawdę dobra. Dla lżejszego życia i ukojenia serducha.
Kolejna książka Marianki, po którą sięgnęłam z automatu po pierwszej. I nie zawiodłam się. Co prawda nie wywarła na mnie aż tak silnych emocji jak pierwsza, ale otworzyła znów wiele przemyśleń, pytań i odpowiedzi. Ważna, potrzebna i naprawdę dobra. Dla lżejszego życia i ukojenia serducha.
Pokaż mimo to