-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-02-27
2024-02-14
2024-01-24
2024-01-05
2023-12-20
2023-12-18
2023-12-16
2023-12-13
2023-12-05
2023-11-25
Niby wszystko w tej książce jest na swoim miejscu, mamy zbieranie drużyny, misje, przeszkody na drodze no i świat fantastyczny, nawet wątek romantyczny.
Jednak po przeczytaniu mam wrażenie takiej miłej opowiastki w świecie do którego nie mam potrzeby wracać. Długo się zastanawiałam dlaczego? I chodzi o przewidywalność książki, miło ją się czytało, ale nie było w niej nic co by czytelnika zaskoczyło i nawet jak w pewnym momencie pojawia się łotr to czytelnik może bez problemu przewidzieć co zrobi i jak to się dla niego skończy.
Niby wszystko w tej książce jest na swoim miejscu, mamy zbieranie drużyny, misje, przeszkody na drodze no i świat fantastyczny, nawet wątek romantyczny.
Jednak po przeczytaniu mam wrażenie takiej miłej opowiastki w świecie do którego nie mam potrzeby wracać. Długo się zastanawiałam dlaczego? I chodzi o przewidywalność książki, miło ją się czytało, ale nie było w niej nic co...
2023-11-20
Długo czekałam, aż ta powieść ukaże się w audiobooku i zdecydowanie było na co czekać.
Jest to historia socjopatki (a przynajmniej takie na mnie zrobiła wrażenie), która nie potrafi odpuścić, która brnąc w kłamstwo idzie dalej i dalej, aż wyrzuty sumienia prawie ja zabijają, a później kłamie dalej. Jednak nie możemy obok tej bohaterki przejść obojętnie, bo to postać, której nie da się lubić, ale jednak fascynuje w taki niezdrowy sposób, co zrobi dalej. Jest to również historia o rynku wydawniczym w Stanach Zjednoczonych i tutaj, co chwilę w głowie miałam takie, ale poważnie, że ludziom się tak chce robić takie afery w Internecie i to jeszcze o fikcje literacką?
Mogę powiedzie, że „Yelloface” jest historia dziwnej przyjaźni, która łączy miłość do pisania, a dzieli zawiść oraz historią jednego kłamstwa osnutą na rynku wydawniczym. I są to historię wciągające, które fascynują i nie dają się oderwać.
Długo czekałam, aż ta powieść ukaże się w audiobooku i zdecydowanie było na co czekać.
Jest to historia socjopatki (a przynajmniej takie na mnie zrobiła wrażenie), która nie potrafi odpuścić, która brnąc w kłamstwo idzie dalej i dalej, aż wyrzuty sumienia prawie ja zabijają, a później kłamie dalej. Jednak nie możemy obok tej bohaterki przejść obojętnie, bo to postać, której...
2023-11-13
To nie jest książka, obok której można przejść obojętnie.
Dla mnie fakt, że pisała ją sama Britney jest dużym plusem, ponieważ oddaje emocje, które nadal targają artystką, kiedy wspomina to co ją spotkało. Możemy również poznać jej punkt widzenia, który do tej pory był przemilczany w mediach, bo narracje nadawała rodzina i dziennikarze.
A historia jej uwiezienia jest przerażająca, że w świetle prawa z dorosłą osobą można było zrobić coś takiego. I nikt nie zwracał uwagi, że ta ubezwłasnowolniona kobieta pracuje i zarabia na osoby, które sprawują nad nią kuratelę, a w rzeczywistości czerpią zyski z jej ubezwłasnowolnienia.
To nie jest książka, obok której można przejść obojętnie.
Dla mnie fakt, że pisała ją sama Britney jest dużym plusem, ponieważ oddaje emocje, które nadal targają artystką, kiedy wspomina to co ją spotkało. Możemy również poznać jej punkt widzenia, który do tej pory był przemilczany w mediach, bo narracje nadawała rodzina i dziennikarze.
A historia jej uwiezienia jest...
2023-11-08
2023-11-03
2023-10-30
Pierwsze skojarzenie kiedy zaczęłam słuchać „Oryginału” było takie połączenie horroru „Gothika” z „Modyfikowanym węglem”. Oto mamy ludzi, którzy praktycznie nie umierają, bo można stworzyć z nich repliki (ich sobowtóry po śmierci) z motywem zabójstwa męża przez kochającą żonę (która niczego nie pamięta), a później doszło jeszcze skojarzenia dotyczące „Matrixa”, bo ludzie posiadali „tematy”, czyli nakładki na rzeczywistość.
I niestety z bólem muszę przyznać, bo Brandon Sanderson jest jednym z moich ulubionych pisarzy, że zaczerpnięcie pomysłów z innych dzieł kultury nie wyszło książce na dobre - akcja nie zaskakuje, a wprost przeciwnie jest przewidywalna do bólu. Od początku można zorientować się jakie decyzje zostaną podjęte przez główną bohaterkę i jak wszystko się skończy. Czy w środku książki był jakiś niespodziewany zwrot akcji – nie za bardzo. Odniosłam wrażenie, że jest to książka napisana na zasadzie, pierwszej myśli jaka przyszła pisarzowi do głowy, aby rozwiązać problem, czy pchnąć akcje do przodu.
No dobrze, a czy jest coś co przemawia za książką? Owszem i to nawet kilka wątków:
- oto mamy ludzi, którzy zostali w 100% uzależnieni od technologii, w taki sposób, że technologia ta kształtuje ich rzeczywistość,
- mamy wizję dochodu podstawowego, jako narzędzia za pomocą którego rządy kontrolują swoich obywateli,
- technologię, która w zamyśle miała ułatwiać życia, a dzięki której rząd może przeglądać wspomnienia swoich obywateli i dowolnie je modyfikować.
Powieść z jednej strony stara się odpowiedzieć na pytanie, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla wygody, ale z drugiej stawia pytanie o to jak dobrze znamy sami siebie i do czego jesteśmy zdolni w sytuacjach ekstremalnych.
Pierwsze skojarzenie kiedy zaczęłam słuchać „Oryginału” było takie połączenie horroru „Gothika” z „Modyfikowanym węglem”. Oto mamy ludzi, którzy praktycznie nie umierają, bo można stworzyć z nich repliki (ich sobowtóry po śmierci) z motywem zabójstwa męża przez kochającą żonę (która niczego nie pamięta), a później doszło jeszcze skojarzenia dotyczące „Matrixa”, bo ludzie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-25
Uczciwie muszę przyznać, że Brandon Sanderson to jeden z moich ulubionych pisarzy. Jego seria Archiwum Burzowego Świata była moim pierwszym spotkaniem z autorem i przepadłam. Zakupiłam nawet „Warkocz ze Szmaragdowego Morza” i zbieram się na odwagę, aby przeczytać, bo wygląda mi na tematykę mocno nie moją, ale mam zaufanie do pisarza, że poprowadzi opowieść w taki sposób, że się zakocham.
Kiedy więc zobaczyłam tytuł „Oszczędnego czarodzieja poradnik przetrwania w średniowiecznej Anglii” od razu wiedziałam, że muszę przeczytać, bo nie dość, że średniowieczna Anglia, co od razu skojarzyło mi się z Robin Hoodem to jeszcze czarodziej, wiadomo czarownik Merlin i rycerze okrągłego stołu. No i dlaczego czarodziej ma być oszczędny i to jeszcze w tamtych czasach.
Historia rozkręca się powoli, oto mamy mężczyznę z amnezją, który znajduje się w nieznanej krainie z tytułowym podręcznikiem, mocno niekompletnym i próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, co tam robi? Specyfiką głównego bohatera jest mania oceniania wszystkiego i wszystkich wokół. Nawyk oceniania głównego bohatera 3 gwiazdki, po namyśle 4 za oryginalny pomysł. Kiedy już przyzwyczaimy się do tempa narracji, specyficznego humoru i zapoznamy z głównymi postaciami, czyli po jakiś 2 godzinach, powieść zaczyna wciągać. Czytelnik próbuje sobie odpowiedzieć na pytanie, o co chodzi i dlaczego wylądował w średniowiecznej Anglii.
Książkę słuchałam jako audiobooka i czasami chodziłam po ulicy z wielkim uśmiechem na twarzy, szczególnie kiedy w książce pojawiała się postać starszej matrony, która uwielbiała ładować się w kłopoty. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to poczucie humoru, które nie każdemu może przypaść do gustu.
Jest to fajna książka do przesłuchania i myślę, że w tej formie najbardziej się broni, bo jednak historia nie porywa. Niby mamy wszystkie elementy na miejscu: jest zagadka, niespodziewany zwrot akcji, kłamstwa, manipulacje, miłość, przyjaźń, zdrada, poświęcenie. I przyjemnie się jej słucha, ale nic poza tym. Nie jest to historia zapadająca w pamięć na długie wieczory, ale jeżeli ktoś chce spędzić kilka godzin słuchając zabawnej, lekkiej opowieści to jak najbardziej jest to właśnie taka książka.
Jakby powiedział Jonny 3,5 gwiazdki 😊
Uczciwie muszę przyznać, że Brandon Sanderson to jeden z moich ulubionych pisarzy. Jego seria Archiwum Burzowego Świata była moim pierwszym spotkaniem z autorem i przepadłam. Zakupiłam nawet „Warkocz ze Szmaragdowego Morza” i zbieram się na odwagę, aby przeczytać, bo wygląda mi na tematykę mocno nie moją, ale mam zaufanie do pisarza, że poprowadzi opowieść w taki sposób, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-19
Co jest ważniejsze: osiągnięcie celu czy pozostanie wiernym swoim wartością?
Vampel nikomu nie znany polityk lewicy, o mocnych, kontrowersyjnych przekonaniach w wyniku zbiegu okoliczności startuje na kandydata na prezydenta w swojej partii. Choć tak właściwie to nie był zbieg okoliczności, tylko chłodna, czysta kalkulacja osób z partii, które chciały wystawić jakiegoś naiwniaka, no i jeden się znalazł… a przynajmniej tak myśleli.
„Upadek narodu” jest superprodukcją Audioteki można powiedzieć idealnie się wpasowującą w narracje polityczką w naszym kraju. Mamy dwa obozy, przeciwstawne, które walczą o władzę. Każdy obóz przekonany o tym, że dojście tego drugiego będzie tragedią dla narodu. Mamy spiski, wpadki, obrzucanie się błotem, ale przede wszystkim atmosferę wokół Vampela.
Kandydat lewicy, który próbuje zachować swoje wartości, otoczony jest ludźmi „po trupach, ale do celu”. Czy w takim otoczeniu uda mu się, być jeszcze sobą? Kiedy najbliższe zaufane osoby, nie wyznają naszych wartości, a wprost przeciwnie, wiedzą lepiej, co dla nas dobre.
Choć z początku słuchania trochę się pogubiłam, potrzebowałam tak z 2 może 3 odcinków, aby oswoić się z mnogością głosów i przyzwyczaić do tego kto jest kim - to na koniec produkcja mnie zaskoczyła, spodziewałam się innego zakończenia.
Co jest ważniejsze: osiągnięcie celu czy pozostanie wiernym swoim wartością?
Vampel nikomu nie znany polityk lewicy, o mocnych, kontrowersyjnych przekonaniach w wyniku zbiegu okoliczności startuje na kandydata na prezydenta w swojej partii. Choć tak właściwie to nie był zbieg okoliczności, tylko chłodna, czysta kalkulacja osób z partii, które chciały wystawić jakiegoś...
2023-10-13
2023-09-28
2023-09-08
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Andrzeja Pilipiuka i jak na razie ostatnie.
Książka składa się z 5 opowiadań przy czym żadne nie wywołało we mnie potrzeby podzielenia się refleksjami na temat czytanego opowiadania.
Opowiadania zgrabne jeżeli chodzi o ich zarys obyczajowo-historyczny, jednak mam wrażenie, że fantastyka trochę w nich na siłę, aby można było pchnąć akcję obyczajową do przodu.
Raczej nie będzie to zbiór opowiadań, które poleciłabym komuś, kto chciałby z wypiekami na twarzy przewracać kolejną kartkę w niecierpliwym oczekiwaniu co będzie dalej, bardziej osobie, która czeka w kolejce na poczcie i chciałaby jakoś zabić swój czas, wiedząc, że przy kolejnej wizycie będzie mogła kontynuować czytanie.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Andrzeja Pilipiuka i jak na razie ostatnie.
więcej Pokaż mimo toKsiążka składa się z 5 opowiadań przy czym żadne nie wywołało we mnie potrzeby podzielenia się refleksjami na temat czytanego opowiadania.
Opowiadania zgrabne jeżeli chodzi o ich zarys obyczajowo-historyczny, jednak mam wrażenie, że fantastyka trochę w nich na siłę, aby można...