rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Książkę czyta się naprawę świetnie. Historia wciąga, bohaterowie nie są papierowi ani jednoznaczni. Autorka bardzo sprawnie porusza wiele ważnych tematów krążących wokół tożsamości, wokół tego kim jesteśmy, co nas czyni tym, kim jesteśmy i kim możemy się stać. Gorąco polecam i czekam na ekranizację!

Książkę czyta się naprawę świetnie. Historia wciąga, bohaterowie nie są papierowi ani jednoznaczni. Autorka bardzo sprawnie porusza wiele ważnych tematów krążących wokół tożsamości, wokół tego kim jesteśmy, co nas czyni tym, kim jesteśmy i kim możemy się stać. Gorąco polecam i czekam na ekranizację!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z założenia ta książka mogłaby być całkiem interesującą pozycją. Fajny sposób narracji - pokazanie dwóch kobiet w "miłosnym trójkącie", ich perspektywy na daną sytuację. Do pewnego momentu czyta się to całkiem dobrze, język jest w porządku, nie razi, czyta się to płynnie. Jednak im dalej w las, tym gorzej. Facet pokazany jako idealny, przystojny, emaptyczny, cudowny koleś, nad którym obydwie bohaterki się rozpływają, a jak dla mnie to jest po prostu frajerem. Znudził się związkiem, żona już nie jest tą samą kobietą, którą była przed małżeństwem, przed dwójką dzieci, przed codziennością, która, niestety, zawsze w pewnym momencie związku nadchodzi. I zamiast - jakby na cudownego faceta przystało - porozmawiać szczerze z żoną, dać znać, że coś jest nie tak, wyjść samemu z inicjatywą, żeby coś zmienić, naprawić, pójść na terapię itd., postanawia cały swój wolny czas poświęcać swojemu pacjentowi i jego matce. I zdradza żonę. Jaki z tego wniosek? Taki, że to kobieta powinna była zostać tą samą zabawną, przebojową, seksowną, wyluzowaną osobą, którą była przed małżeństwem, a nie przejmować się tym, do jakiej szkoły pójdą jej dzieci lub czy przygotowała im lunch do przedszkola. Jej mąż miał prawo się nią znudzić, w nim nie ma żadnej winy, on przecież ciężko pracuje no i on się nie zmienił. Nawet gdy żona próbuje z nim porozmawiać, skonfrontować się z nim, dając znać, że coś jest nie tak w ich relacji, on traktuje ją jak idiotkę i zbywa. No ale koniec końców przecież przeprosił za swój błąd i zdał sobie sprawę, że w tamtej relacji widział iskierkę tego, co oni kiedyś mieli, więc "problem solved".

Z założenia ta książka mogłaby być całkiem interesującą pozycją. Fajny sposób narracji - pokazanie dwóch kobiet w "miłosnym trójkącie", ich perspektywy na daną sytuację. Do pewnego momentu czyta się to całkiem dobrze, język jest w porządku, nie razi, czyta się to płynnie. Jednak im dalej w las, tym gorzej. Facet pokazany jako idealny, przystojny, emaptyczny, cudowny koleś,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsze i najgorsze w tej książce (i jej poprzedniczce) jest to, że ta przerażająca wizja świata, którą kreuje autorka, wcale nie wydaje się być taka niemożliwa w naszej rzeczywistości. Książkę pochłania się bardzo szybko, nie można się od niej oderwać. Tak samo jak od serialu, który również polecam.

Najlepsze i najgorsze w tej książce (i jej poprzedniczce) jest to, że ta przerażająca wizja świata, którą kreuje autorka, wcale nie wydaje się być taka niemożliwa w naszej rzeczywistości. Książkę pochłania się bardzo szybko, nie można się od niej oderwać. Tak samo jak od serialu, który również polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobre zakończenie serii, ale bez efektu WOW. Trochę czułam niedosyt, chciałam czegoś więcej od Liny. Jednak jest to tak czy siak dobra seria, bohaterowie są wielowymiarowi, wzbudzają przeróżne uczucia, nie ma czarno-białych postaci. Sama główna bohaterka czasem wzbudza sympatię, a czasem irytację czy nawet odrazę. Pokazuje też bardzo uczciwie wszystkie ludzkie uczucia, szczególnie zazdrość a czasem też zawiść, nawet odnośnie kogoś nam bliskiego, do której pewnie oficjalnie mało kto by się przyznał, nawet sam przed sobą.

Dobre zakończenie serii, ale bez efektu WOW. Trochę czułam niedosyt, chciałam czegoś więcej od Liny. Jednak jest to tak czy siak dobra seria, bohaterowie są wielowymiarowi, wzbudzają przeróżne uczucia, nie ma czarno-białych postaci. Sama główna bohaterka czasem wzbudza sympatię, a czasem irytację czy nawet odrazę. Pokazuje też bardzo uczciwie wszystkie ludzkie uczucia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najmniej ciekawa, porównując do dwóch poprzednich części, ale bez dramatu, trzyma poziom i sprawia, że chce się chwycić za kolejny tom.

Najmniej ciekawa, porównując do dwóch poprzednich części, ale bez dramatu, trzyma poziom i sprawia, że chce się chwycić za kolejny tom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra kontynuacja serii, lepsza nawet od pierwszej części. Postaci nie są jednowymiarowe, budzą różne emocje, nikt nie jest w pełni dobry czy w pełni zły. Świetnie napisana postać Eleny, która toczy w sobie ciągle jakąś wewnętrzną walkę i próbuje znaleźć swoje miejsce pomiędzy dzielnicą, w której się wychowywała, a światem ludzi wykształconych, bogatszych. Książkę bardzo szybko się pochłania, po przeczytaniu jednej części od razu chwytam za kolejną, więc na pewno godna polecenia jako powieść obyczajowa. Oczy przy niej nie krwawią z żenady, jest wciągająca, dobrze napisana.

Dobra kontynuacja serii, lepsza nawet od pierwszej części. Postaci nie są jednowymiarowe, budzą różne emocje, nikt nie jest w pełni dobry czy w pełni zły. Świetnie napisana postać Eleny, która toczy w sobie ciągle jakąś wewnętrzną walkę i próbuje znaleźć swoje miejsce pomiędzy dzielnicą, w której się wychowywała, a światem ludzi wykształconych, bogatszych. Książkę bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wciągająca lektura godna polecenia. Po przeczytaniu kilku cięższych reportaży chciałam odpocząć przy czymś lżejszym, ale też nie idiotycznym. I ta książka nadaje się do tego idealnie, przedstawia niebanalną historię, skomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Postaci nie są jednowymiarowe. Ktoś teoretycznie pozytywny może w jednej chwili irytować, a w drugiej trzymamy za niego kciuki. I na odwrót. Jestem w trakcie drugiego tomu, książka trzyma poziom, a nawet jest ciekawsza, także chyba warto zagłębić się w całą serię.

Wciągająca lektura godna polecenia. Po przeczytaniu kilku cięższych reportaży chciałam odpocząć przy czymś lżejszym, ale też nie idiotycznym. I ta książka nadaje się do tego idealnie, przedstawia niebanalną historię, skomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Postaci nie są jednowymiarowe. Ktoś teoretycznie pozytywny może w jednej chwili irytować, a w drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetny reportaż, który każdy powinien przeczytać. Otwiera oczy, jeszcze bardziej naświetla działania kościoła katolickiego i jego podejście do cierpienia ludzi, ale także to, jak my, Europejczycy, "cywilizowani ludzie" nie lubimy inności, nie lubimy akceptować tego, że ktoś może chcieć żyć po swojemu, zgodnie z naturą, ze swoją tradycją. To co jest dla nas "dzikie" trzeba zmienić, dopasować pod swoją modłę i najlepiej doszczętnie zniszczyć. A tak naprawdę swoim działaniem sami pogłębiamy często problemy innych ludów pod przykrywką pomocy. Przykre to, bo myślę, że gdyby każdy dał sobie trochę przestrzeni i wzajemnej akceptacji to moglibyśmy wiele się od siebie nauczyć.

Świetny reportaż, który każdy powinien przeczytać. Otwiera oczy, jeszcze bardziej naświetla działania kościoła katolickiego i jego podejście do cierpienia ludzi, ale także to, jak my, Europejczycy, "cywilizowani ludzie" nie lubimy inności, nie lubimy akceptować tego, że ktoś może chcieć żyć po swojemu, zgodnie z naturą, ze swoją tradycją. To co jest dla nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki... Zobaczylam na Netflixie zwiastun nowej ekranizacji, ale jednocześnie dowiedziałam się, że moja babcia posiada egzemplarz książki. Postanowiłam najpierw przeczytać, potem ewentualnie obejrzeć. Nastawiałam się na trzymający w napięciu thriller połączony z pełnym pasji romansem. Ani jedno ani drugie nie zostało mi zaserowowane. W kwestii thrillera - faktycznie, czułam napięcie w związku z postacią pani Danvers i Rebeki, zastanawiałam się, jaki będzie punkt kulminacyjny tej historii, jaka jest prawda odnośnie śmierci Rebeki, do czego posunie się pani Danvers. I muszę przyznać, że te dwie postaci nie zawiodły, wprowadzały napięcie. Jednak główna bohaterka i jej nowy mąż... Eh. Flaki z olejem. W kwestii romansu - w ogóle nie czułam między nimi żadnej więzi, nic, nada. W sumie sama bohaterka dobrze się podsumowała - była jak piesek, którego ktoś <mąż> czasem pogłaszcze, przytuli, a potem całkowicie zignoruje. Ale sekunda uwagi, głaskania, jest dla niej drogocennym skarbem. Maxim natomiast był dla mnie całkowicie nijaki, mdły.
Główna bohaterka całkowicie przez swoje rozmemłanie, stłamszenie, brak charakteru, nie przekonała mnie do siebie. Z drugiej strony, pisząc teraz tę opinię, chciałam wymienić ją z imienia i zdałam sobie sprawę, że nigdzie się ono nie pojawiło. Była po prostu nazwana kolejną panią de Winter. Więc może ten jej brak osobowości, brak nawet własnego imienia, miał podkreślać, jak bardzo osoba Rebeki ją przytłaczała, jak bardzo w jej cieniu przez cały ten czas była, nie umożliwjając jej wybicie się na pierwszy plan ani w małżeństwie ani w stosunkach z całą resztą ludzi w Manderley.
Do tego stopnia nie polubiłam Maxima i jego nowej żony, że pod koniec książki -------SPOILER!!!!--------
gdy toczyło się śledztwo w sprawie śmierci Rebeki i wszystko ułożylo się po ich myśli i podkreślana dodatkowo była uprzywilejowana pozycja Maxima, która sprawiła, że nikt tak naprawdę nie chciał go oskarżać, nawet domyślając się poniekąd prawdy, byłam bardzo zniesmaczona i podirytowana tym. To, jak łatwo pani de Winter usprawiedliwiła sama przed sobą swojego męża (usłyszała, że zabił swoją byłą żonę, ale zanim zdążył jej wytłumaczyć wszystkie okoliczności, ona już poczuła ulgę - nie kochał Rebeki, więc super, trudno, że ZABIŁ KOBIETĘ) jak dla mnie też było co najmniej dziwne. Do tego fakt, że tak naprawdę de Winter już po tygodniu ślubu z Rebeką wiedział, jaka ona jest, ale zamiast zakończyć z nią związek, przystał na jej warunki, bo nie chciał źle wypaść w oczach innych ludzi, nie chciał wzbudzać plotek. Dlatego w żaden sposób nie mogę znaleźć usprawiedliwienia dla jego zbrodni i nie współczułam mu nawet przez sekundę od momentu wyjawienia jego sekretu.

Podsumowując: dla mnie książka bardzo nierówna. Ma potencjał na świetną historię, jednak Maxim i nowa pani de Winter są jej najsłabszymi ogniwami, osobami, z którymi teoretycznie czytelnik powinien trzymać, a (według mnie) nie może.

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki... Zobaczylam na Netflixie zwiastun nowej ekranizacji, ale jednocześnie dowiedziałam się, że moja babcia posiada egzemplarz książki. Postanowiłam najpierw przeczytać, potem ewentualnie obejrzeć. Nastawiałam się na trzymający w napięciu thriller połączony z pełnym pasji romansem. Ani jedno ani drugie nie zostało mi zaserowowane. W...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo fajna konstrukcja książki - cała historia opowiedziana w postaci monologu Dolores Claiborne. Wciągająca, mało zaskakująca, jednak świetnie pokazująca sytuację kobiet w latach 50/60 opowieść.

Bardzo fajna konstrukcja książki - cała historia opowiedziana w postaci monologu Dolores Claiborne. Wciągająca, mało zaskakująca, jednak świetnie pokazująca sytuację kobiet w latach 50/60 opowieść.

Pokaż mimo to

Okładka książki Nieboskie stworzenia. Jak Kościół wyklucza Tomasz Jaeschke, Irena A. Stanisławska, Dorota Sumińska
Ocena 6,2
Nieboskie stwo... Tomasz Jaeschke, Ir...

Na półkach: , , ,

Zawiodłam się na tej książce. Czytając opis, nastawiałam się na naprawdę ciekawą lekturę, poruszającą tematy, które ostatnimi czasy zajmuję mi dość często myśli. Niestety, czytając tę książkę czułam się, jakbym przysłuchiwała się rozmowie trójki znajomych, który usiedli sobie przy kawie czy winku i rozmawiają na, co jak co, interesujące tematy, rzucając jedynie ogólnikowe hasła, swoje przekonania, swoje odczucia i tyle. Dodatkowo, miałam wrażenie, że każdy temat został jedynie muśnięty.... i koniec końców nie dowiedziałam się wiele nowych rzeczy. Niby przyjemnie się to czyta i szybko, ale nie wnosi to za wiele nowego do życia czytelnika. Chyba, że ktoś w ogóle nie był wcześniej uwrażliwiony na te tematy i nie widział żadnego problemu w KK, wtedy może komuś to otworzy oczy w jakimś stopniu.... Podsumowując: ja na pewno będę szukać innej książki o tej tematyce, a tej pozycji nikomu jakoś szczególnie bym nie poleciła.

Zawiodłam się na tej książce. Czytając opis, nastawiałam się na naprawdę ciekawą lekturę, poruszającą tematy, które ostatnimi czasy zajmuję mi dość często myśli. Niestety, czytając tę książkę czułam się, jakbym przysłuchiwała się rozmowie trójki znajomych, który usiedli sobie przy kawie czy winku i rozmawiają na, co jak co, interesujące tematy, rzucając jedynie ogólnikowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Słysząc, jak zachwalana wszędzie była ta książka i jak usilnie promowana i patrząc na to, że autorka wypociła z siebie 800 stron powieści, uznałam, że COŚ w tej ksiązce musi być. Niestety, szału nie ma. Taką samą historię, z równie nijakimi postaciami drugoplanowymi (przykład: Malcom) i potraktowanymi po łebkach wątkami (JB) można by zmieścić pewnie w 300-400 stronach. Spodziewałam się bardziej, że to będzie powieść o 4 postaciach, że każda z nich dostanie mniej więcej po równo miejsca. Z początku jeszcze tak było, nagle JB i Malcom zeszli na drugi plan, Willem stał się miałki, mam wrażenie, że potencjał jego postaci zniknął, a Jude zajął całą narrację. I niby spoko, najbardziej doświadczona przez życie postać. Historie z jego dzieciństwa wywołały we mnie mocne uczucia, ruszyło mnie to, ale jednak mam wrażenie, że ten sam efekt można by uzyskać nie rozwlekając książki na kilometr. I tak jak wspomiali już inni Czytelnicy - od współczucia i empatii dla Jude'a przeszłam wprost do znużenia jego osobą. Podsumowując: nie jest to gniot, czyta się sprawnie i momentami całkiem przyjemnie. Ale końcowa 1/3 część książki jest miałka i bez polotu. Więc na pewno nie zaliczyłabym tej pozycji do mojej listy "must read".

Słysząc, jak zachwalana wszędzie była ta książka i jak usilnie promowana i patrząc na to, że autorka wypociła z siebie 800 stron powieści, uznałam, że COŚ w tej ksiązce musi być. Niestety, szału nie ma. Taką samą historię, z równie nijakimi postaciami drugoplanowymi (przykład: Malcom) i potraktowanymi po łebkach wątkami (JB) można by zmieścić pewnie w 300-400 stronach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W tym roku na mojej liście książek do przeczytania jest dużo reportaży i literatury faktu, poruszających trudne tematy. W związku z tym, postanowiłam uwzględnić też kilka pozycji, które będą mi służyć za dobry przerywnik i zapewnią mi chwilę oddechu i relaksu pomiędzy cięższymi klimatami. Zależało mi jednak, aby te "zwykłe powieści", które sobie dobiorę, nie sprawiały, że moje oczy będą krwawić z zażenowania. Mój wybór padł m.in. na "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" i muszę przyznać, że nie żałuję. Książkę czyta się przyjemnie, szybko, z zainteresowaniem. Może i jest momentami dość przewidywalna, ale nie miałam z tym problemu. Język autorki jest sprawny, sposób prowadzenia historii również. Może nie jest to najważniejsza powieść, jaką przeczytałam w życiu, ale na pewno czas poświęcony na jej lekturę nie był stracony. Więc jeśli szukacie książki, przy której miło spędzicie kilka wieczorów, która jest napisana porządnie i z której naprawdę można czerpać przyjemność, to polecam tę pozycję.

W tym roku na mojej liście książek do przeczytania jest dużo reportaży i literatury faktu, poruszających trudne tematy. W związku z tym, postanowiłam uwzględnić też kilka pozycji, które będą mi służyć za dobry przerywnik i zapewnią mi chwilę oddechu i relaksu pomiędzy cięższymi klimatami. Zależało mi jednak, aby te "zwykłe powieści", które sobie dobiorę, nie sprawiały, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W moim odczuciu książka Pawła Reszki nie jest stronnicza, nie ma na celu atakowania kościoła katolickiego. Po prostu, pokazuje jak jest. Jak jedni znaleźli powołanie i w nim trwają, czasem zgadzając się całkowicie z nauką Kościoła, czasem mając swoje, odmienne zdanie, ale stawiając Boga jako wartość nadrzędną w swoim życiu. Inni, żyjący w konkubinatach, związkach homoseksualnych, podchodzących do swojej posługi jak do zawodu, często dobrze płatnego. Książka, dzięki wypowiedziom "prosto ze źródła" pokazuje, jak przestarzałą i skostniałą instytucją jest kościół katolicki, jak zatopiony jest w swoim własnym szambie i jednocześnie jaką krzywdę potrafi wyrządzić młodym wierzącym ludziom, którzy później muszą mierzyć się z samotnością bądź nie potrafią radzić sobie z własną cielesnością. Niby nic nowego, czego byśmy nie wiedzieli, ale powiedziane wprost, mocno rezonuje. Czyta się szybko i "łatwo", jednak z każdą kolejną stroną dołuje coraz bardziej - albo widzisz księży, którzy nigdy nie powinni księżmi zostać, albo współczujesz tym, którzy naprawdę nadają się do tej "roboty", a widzą, jak to tragicznie wygląda od podszewki. Myślę, że książkę tę warto polecić zarówno ludziom wierzącym, jak i tym, którzy z kościołem nie mają już wiele wspólnego. Szczególnie tym pierwszym mogłaby wiele rzeczy uświadomić.

W moim odczuciu książka Pawła Reszki nie jest stronnicza, nie ma na celu atakowania kościoła katolickiego. Po prostu, pokazuje jak jest. Jak jedni znaleźli powołanie i w nim trwają, czasem zgadzając się całkowicie z nauką Kościoła, czasem mając swoje, odmienne zdanie, ale stawiając Boga jako wartość nadrzędną w swoim życiu. Inni, żyjący w konkubinatach, związkach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak jak wiele komentujących tu osób, najpierw natrafiłam na film, a dopiero później na książkę. I o ile film pozostawiał we mnie pewien niedosyt, tak książka idealnie wypełniła wszystkie te braki, dzięki dokładnemu opisowi uczuć obydwu bohaterów. Książka jest krótka, do przeczytania w 2 godziny w jeden wieczór, ale wciąga niesamowicie. Pokazuje, jak czasem nasza duma i chęć pokazania kto ma rację, kto bardziej został skrzywdzony czy upokorzony, a także brak umiejętności zakomunikowania swoich potrzeb i lęków, nie pozwalają nam na szczerą, pozbawioną agresji rozmowę oraz zrozumienie drugiej osoby. Do tego dochodzi brak doświadczenia i obawa przed ośmieszeniem (ze strony Edwarda) czy poczucie obowiązku (u Florence).

Niby króciutka książka, ale daje do myślenia i wyczula na drugą osobę.

Tak jak wiele komentujących tu osób, najpierw natrafiłam na film, a dopiero później na książkę. I o ile film pozostawiał we mnie pewien niedosyt, tak książka idealnie wypełniła wszystkie te braki, dzięki dokładnemu opisowi uczuć obydwu bohaterów. Książka jest krótka, do przeczytania w 2 godziny w jeden wieczór, ale wciąga niesamowicie. Pokazuje, jak czasem nasza duma i chęć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka ma 909 stron, a ja, kończąc ją, pragnęłam, żeby jakimś magicznym sposobem wydłużyła się o kolejny tysiąc. Ciekawa zagadka kryminalna, z (jak dla mnie) nieoczekiwanym rozwiązaniem i dobrze poprowadzone relacje między stałymi bohaterami. Lubię język Rowling, czytając jej książki "leci się" przez nie bardzo gładko, bez zgrzytów i zażenowania. Myślę, że ma ona naprawdę dobry warsztat. Polecam książkę z całego serca!

Książka ma 909 stron, a ja, kończąc ją, pragnęłam, żeby jakimś magicznym sposobem wydłużyła się o kolejny tysiąc. Ciekawa zagadka kryminalna, z (jak dla mnie) nieoczekiwanym rozwiązaniem i dobrze poprowadzone relacje między stałymi bohaterami. Lubię język Rowling, czytając jej książki "leci się" przez nie bardzo gładko, bez zgrzytów i zażenowania. Myślę, że ma ona naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słysząc, jak zachwalana wszędzie była ta książka i jak usilnie promowana i patrząc na to, że autorka wypociła z siebie 800 stron powieści, uznałam, że COŚ w tej ksiązce musi być. Niestety, szału nie ma. Taką samą historię, z równie nijakimi postaciami drugoplanowymi (przykład: Malcom) i potraktowanymi po łebkach wątkami (JB) można by zmieścić pewnie w 300-400 stronach. Spodziewałam się bardziej, że to będzie powieść o 4 postaciach, że każda z nich dostanie mniej więcej po równo miejsca. Z początku jeszcze tak było, nagle JB i Malcom zeszli na drugi plan, Willem stał się miałki, mam wrażenie, że potencjał jego postaci zniknął, a Jude zajął całą narrację. I niby spoko, najbardziej doświadczona przez życie postać. Historie z jego dzieciństwa wywołały we mnie mocne uczucia, ruszyło mnie to, ale jednak mam wrażenie, że ten sam efekt można by uzyskać nie rozwlekając książki na kilometr. I tak jak wspomiali już inni Czytelnicy - od współczucia i empatii dla Jude'a przeszłam wprost do znużenia jego osobą. Podsumowując: nie jest to gniot, czyta się sprawnie i momentami całkiem przyjemnie. Ale końcowa 1/3 część książki jest miałka i bez polotu. Więc na pewno nie zaliczyłabym tej pozycji do mojej listy "must read".

Słysząc, jak zachwalana wszędzie była ta książka i jak usilnie promowana i patrząc na to, że autorka wypociła z siebie 800 stron powieści, uznałam, że COŚ w tej ksiązce musi być. Niestety, szału nie ma. Taką samą historię, z równie nijakimi postaciami drugoplanowymi (przykład: Malcom) i potraktowanymi po łebkach wątkami (JB) można by zmieścić pewnie w 300-400 stronach....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka otwierająca oczy i uwrażliwiająca. Dałam ją do czytania mojej babci, co skłoniło ją do przejścia na wegetarianizm, więc MA MOC :)

Książka otwierająca oczy i uwrażliwiająca. Dałam ją do czytania mojej babci, co skłoniło ją do przejścia na wegetarianizm, więc MA MOC :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam Annę Kareninę, która naprawdę przypadła mi do gustu. Na Wojnę i Pokój w wydaniu "serialowym" natknęłam się kilka razy w telewizji, ale nigdy nie widziałam jej od początku do końca. Same urywki utwierdziły mnie w przekonaniu, że muszę sięgnąć po książkę - w końcu to mniej więcej klimat, w jakim się odnajdowałam wielokrotnie. Robiłam dwa podejścia do WiP. Przy pierwszym dobrnęłam jedynie do połowy trzeciego tomu. Drugie było zakończone sukcesem - dotaszczyłam się do końca. Na pewno jest to wybitne dzieło pod kątem historycznym i kulturowym, zarówno dla samych Rosjan jak i dla reszty świata. Niestety, jeśli kogoś nie interesują aż tak bardzo polityczne losy Rosji czasów napoleońskich, może chyba sobie tę pozycję odpuścić. Tom III i IV to, w moim odczuciu, głównie opis działań wojennych, które akurat dla mnie w tak dużym natężeniu były po prostu męczące. Niestety, wątki obyczajowe nie nadrabiały dla mnie tych setek stron opisu działań Kutuzowa. Jakoś ciężko mi było wczuć się w historię Nataszy i ją polubić. Całkowicie nie przypadła mi do gustu., Tak samo jej brat Mikołaj. A ich związki wydawały mi się tak nijakie, tak pozbawione uczuć... przynajmniej mi ciężko w nie było uwierzyć. Miałam nadzieję, że ta obyczajowa część książki mi wszystko wynagrodzi, jednak, niestety, zawiodłam się. Zatem jeśli będę kiedyś wracać do Tołstoja, to zapewne będzie to Anna Karenina, a nie Wojna i Pokój. Chociaż dla "zwieńczenia dzieła" film z Audrey Hepburn w roli głównej z chęcią obejrzę :).

Czytałam Annę Kareninę, która naprawdę przypadła mi do gustu. Na Wojnę i Pokój w wydaniu "serialowym" natknęłam się kilka razy w telewizji, ale nigdy nie widziałam jej od początku do końca. Same urywki utwierdziły mnie w przekonaniu, że muszę sięgnąć po książkę - w końcu to mniej więcej klimat, w jakim się odnajdowałam wielokrotnie. Robiłam dwa podejścia do WiP. Przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka przyzwoita, napisana przystępnym językiem, nie ma dramatu. Jednak sama historia mnie nie porwała, nie czytałam jej w napięciu, zakończenie nie było zaskoczeniem. Może to za sprawą tego, że główna bohaterka nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć, czy negatywnych czy pozytywnych - była mi całkowicie obojętna.

Jednakże jako mało wymagająca lektura, która nie sprawi, że nasze oczy będą krwawić, a my będziemy się czuli jak idioci, sprawdza się jak najbardziej.

Książka przyzwoita, napisana przystępnym językiem, nie ma dramatu. Jednak sama historia mnie nie porwała, nie czytałam jej w napięciu, zakończenie nie było zaskoczeniem. Może to za sprawą tego, że główna bohaterka nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć, czy negatywnych czy pozytywnych - była mi całkowicie obojętna.

Jednakże jako mało wymagająca lektura, która nie sprawi, że...

więcej Pokaż mimo to