Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jaka to była niesamowita przygoda, jeszcze teraz słyszę tętent kopyt i szczęk zbroi, który rozbrzmiewał w moje głowie podczas zagłębiania się w powieść Pana Marcina Świątkowskiego.

W historii tej poznajemy zakonnika, dominikanina Dominika Erquicia, który w poszukiwaniu aramejskich manuskryptów przemierza niemieckie ziemie, nie spodziewając się gdzie tak naprawdę zaprowadzi go obrana ścieżka. Po drodze oczywiście doświadcza przygód, poznaje ciekawych osobników i nieraz staje w sytuacjach ciężkich do wybrnięcia suchą stopą. Drugą ważną osobą historii jest młoda szlachcianka Katarzyna, córka Grafa Daniela von Besserera-Thalfingena, wydawać by się mogło, że trzymana pod kloszem, w niewielkim zamku swojego ojca jest kruchą i wielce niezaradną istotą, nic bardziej mylnego, nie raz będzie można poznać skrywane do tej pory jej oblicze. Los postawi na jej drodze ludzi, przed którymi zmuszona jest uciekać, a jej destynacją jest uniwersytet w Lejdzie, gdzie ma nadzieję na odnalezienie odpowiedzi na dręczące ją pytania. Wydawało by się, że tych dwoje nie powinno nic łączyć, ale podczas ich spotkania dojdzie do ciekawego zdarzenia i być może całkowicie zmieni to bieg historii. Zdradzać za wiele nie mogę, ale zapewniam wszystkich, że jeśli szukacie powieści od której ciężko się oderwać, która posiada niesamowite tło historyczne i świetnie zbudowaną fabułę, na kanwie prawdziwych miejsc, postaci, wydarzeń to trafiliście w dziesiątkę i nie musicie się wiele zastanawiać, tylko brać, czytać i przenosić się do tego świata, byleby konia i sakwę trzymać blisko. Na dodatek cała historia okraszona jest szczyptą magii i inkwizycji, no, może troszkę więcej niż szczyptą, można powiedzieć, że nawet taką porządną garścią, z soczystymi opisami walk i potyczek. Z zapartym tchem można śledzić losy naszych bohaterów, ale także postaci pobocznych, które są świetnie rozrysowane i każda ma swój charakterek nie do podrobienia.
Gdy zaczynałam czytać „Psy Pana” przyznam się, że sięgnęłam do historycznych opracowań z tematem wojny trzydziestoletniej. Historia w szkole już dawno za mną, więc musiałam co nieco sobie przypomnieć, dzięki temu fabuła ta przemawiała do mnie jeszcze bardziej. Autor tak plastycznie przedstawił świat powieści i operował językiem pełnym metafor oraz archaizmów, że nie można było nie dać się pochłonąć w pełni i całkowicie zanurzyć się w świecie rządzonym mieczem i twardą ręką kapłanów.

Dlatego historia to zacna Panie i Panowie, sięgajcie po nią wszyscy, każdemu na zdrowie.

„Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej wydawnictwa
SQN”

Jaka to była niesamowita przygoda, jeszcze teraz słyszę tętent kopyt i szczęk zbroi, który rozbrzmiewał w moje głowie podczas zagłębiania się w powieść Pana Marcina Świątkowskiego.

W historii tej poznajemy zakonnika, dominikanina Dominika Erquicia, który w poszukiwaniu aramejskich manuskryptów przemierza niemieckie ziemie, nie spodziewając się gdzie tak naprawdę zaprowadzi...