Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wharton niewątpliwie zrobił na mnie wrażenie, któremu niestety daleko do wrażenia pozytywnego.

Wharton niewątpliwie zrobił na mnie wrażenie, któremu niestety daleko do wrażenia pozytywnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żadnych godzin mojego życia nie zmarnowałam tak doszczętnie, jak tych, przeznaczonych na przeczytanie "Sabriel" Gartha Nixa.

Żadnych godzin mojego życia nie zmarnowałam tak doszczętnie, jak tych, przeznaczonych na przeczytanie "Sabriel" Gartha Nixa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze co ciśnie mi się na usta po zakończeniu lektury Pachnidła to słowo chora. Poprzedzę je jeszcze przymiotnikiem aromatyczna i gotowe będzie najbardziej jak dla mnie trafne określenie dzieła Suskinda: Pachnidło to aromatycznie chora książka. Zdobyła mnie dla siebie, wstrząsnęła moją psychiką. Nie mogłam się oderwać i naprawdę nie wiem czy jest to pozycja bardziej piękna, czy bardziej odrażająca, czy może wszystko na raz.

Pierwsze co ciśnie mi się na usta po zakończeniu lektury Pachnidła to słowo chora. Poprzedzę je jeszcze przymiotnikiem aromatyczna i gotowe będzie najbardziej jak dla mnie trafne określenie dzieła Suskinda: Pachnidło to aromatycznie chora książka. Zdobyła mnie dla siebie, wstrząsnęła moją psychiką. Nie mogłam się oderwać i naprawdę nie wiem czy jest to pozycja bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Irytująco ładna.

Irytująco ładna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mogę powiedzieć tylko tyle, iż moje serce już nigdy nie wróci do swej pierwotnej formy. Cudowna wisienka na torcie cudownej serii. Cassandra Clare z pewnością wyczuła jak wielką miłością ją darzę za wszystko co spod jej pióra wychodzi.

Mogę powiedzieć tylko tyle, iż moje serce już nigdy nie wróci do swej pierwotnej formy. Cudowna wisienka na torcie cudownej serii. Cassandra Clare z pewnością wyczuła jak wielką miłością ją darzę za wszystko co spod jej pióra wychodzi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Napisanie czegokolwiek o tej książce muszę niewątpliwie zacząć od powiedzenia, że niezwykle wiele rzeczy ma na mnie wpływ-tudzież budują mnie i kształtują. Zmieniają. Z tych wszystkich rzeczy literatura ma nade mną największą władzę. Po "Zbrodnię i karę" sięgnęłam może miesiąc temu. Sama nie wiem, czas z nią leciał inaczej, jakoś tak mozolniej. To był najcięższy miesiąc jakiego dotychczas doświadczyłam, mogę to przyznać z ręką na sercu. Moja psychika jest wyszargana przez Dostojewskiego do reszty, moje serce, w którym znalazł sobie tron, również. Każda strona tej lektury spychała mnie coraz niżej i sprawiała, że stawałam się kimś innym. Teraz, po przerzuceniu ostatniej strony Epilogu wiem, że nie jestem tą samą mną którą byłam przed rozpoczęciem tej lektury. Od miesiąca boli mnie głowa. Boli mnie głowa od okropieństwa i realności perypetii Rodiona Romanowicza Raskolnikowa. Boli mnie głowa od ilości podobieństw które znalazłam między sobą samą, a nim. Boli mnie fakt jak wielu ludzi na świecie chodzi marząc o tym by być naprawdę kimś. Marząc o tym by ich wielkie ideologie wyniosły ich na piedestały władzy i nauki. Prawdą jednak jest, że co drugi z nich jest tylko człowiekiem skończonym w każdym tego słowa znaczeniu.
Ta opinia może być wielce nie składna. Piszę ją bowiem pod prawdziwym wrażeniem.

Napisanie czegokolwiek o tej książce muszę niewątpliwie zacząć od powiedzenia, że niezwykle wiele rzeczy ma na mnie wpływ-tudzież budują mnie i kształtują. Zmieniają. Z tych wszystkich rzeczy literatura ma nade mną największą władzę. Po "Zbrodnię i karę" sięgnęłam może miesiąc temu. Sama nie wiem, czas z nią leciał inaczej, jakoś tak mozolniej. To był najcięższy miesiąc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już dawno nie przeczytałam historii, która rozciągałaby się na 500 stron, a każda jedna z zadrukowanych kartek byłaby jeszcze lepsza od poprzedniej. Co więcej, po zakończeniu wciąż odsczuwam niedosyt. Mogłabym brnąć przez historie Sajonu Londyn jeszcze długo (i będę miała okazję dzięki kontynuacji która na szczęście pojawić ma się już tego roku!).
Nie wiem co powinnam napisać o tej książce. Może nie powinnam tego robić. To pozycja konieczna do przeczytania, dla której każdy rasowy czytelnik straci swoją głowę, duszę, senny krajobraz...

Już dawno nie przeczytałam historii, która rozciągałaby się na 500 stron, a każda jedna z zadrukowanych kartek byłaby jeszcze lepsza od poprzedniej. Co więcej, po zakończeniu wciąż odsczuwam niedosyt. Mogłabym brnąć przez historie Sajonu Londyn jeszcze długo (i będę miała okazję dzięki kontynuacji która na szczęście pojawić ma się już tego roku!).
Nie wiem co powinnam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytając ją odrobinę się męczyłam-przy części drugiej, która jest zbyt jednolita i zbyt długa najbardziej. Mimo wszystko to kolejna perełka Johna Greena Po prostu trzeba spojrzeć na całość po przeczytaniu ostatniej strony, zamyślić się nad nią, nad Margo i Q, nad papierowymi miastami, już po pochłonięciu całości, nie w trakcie.
Mimo tego, że książka chwilami naprawdę mnie znużyła, ofiarowała mi bardzo dużo.

Czytając ją odrobinę się męczyłam-przy części drugiej, która jest zbyt jednolita i zbyt długa najbardziej. Mimo wszystko to kolejna perełka Johna Greena Po prostu trzeba spojrzeć na całość po przeczytaniu ostatniej strony, zamyślić się nad nią, nad Margo i Q, nad papierowymi miastami, już po pochłonięciu całości, nie w trakcie.
Mimo tego, że książka chwilami naprawdę mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kontrowersyjna w swojej doskonałości. Język jakim posługuję się Nabokov nie ociera się o geniusz, język jakim posługuję się Nabokov powinien być uznany za definicję geniuszu. "Lolita" mnie poruszyła i absolutnie oczarowała.

Kontrowersyjna w swojej doskonałości. Język jakim posługuję się Nabokov nie ociera się o geniusz, język jakim posługuję się Nabokov powinien być uznany za definicję geniuszu. "Lolita" mnie poruszyła i absolutnie oczarowała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł na fabułę - jak najbardziej dobry. Autorka tworząc swój fantastyczny świat nie sięgnęła po wątki które przewinęły się już przez x książek wcześniej, a zdecydowała się na stworzenie czegoś własnego. Niestety, w spisaniu wszystkiego co zrodziło się w jej głowie już ciężej. Po pierwsze, język jakim napisana jest książka, jest beznadziejny - nic dodać, nic ująć. Dialogi między postaciami są wymuszone, ciągną się na siłę. W wydarzeniach nie ma w ogóle akcji, żadnego napięcia, żadnej tajemniczej nutki. Nic. Między bohaterami nie ma chemii, wątek romansu również zawalony.
Tak więc pochwalam za pomysł. O wykonaniu niestety nie mogę powiedzieć nic dobrego.

Pomysł na fabułę - jak najbardziej dobry. Autorka tworząc swój fantastyczny świat nie sięgnęła po wątki które przewinęły się już przez x książek wcześniej, a zdecydowała się na stworzenie czegoś własnego. Niestety, w spisaniu wszystkiego co zrodziło się w jej głowie już ciężej. Po pierwsze, język jakim napisana jest książka, jest beznadziejny - nic dodać, nic ująć. Dialogi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Popełniłam błąd sięgając po kultowe już "Igrzyska Śmierci" po obejrzeniu filmu. Niestety, o ja ciemna, nie wiedziałam, że ów film jest ekranizacją powieści. Oświecono mnie dopiero jakiś czas po jego kinowym sukcesie. Dlaczego błąd? "Igrzyska" nie zrobiły na mnie nawet w połowie takiego wrażenie, jakie zrobić powinny i jakie zrobiłyby na mnie na pewno gdybym dopiero zaznajamiała się z historią Katniss i Peety. Pomysł pani Collins przypadł mi do gustu już wówczas, gdy zobaczyłam go na ekranie. Świat który zbudowała, przesączony brutalnością, walką i miłością (która nie jest bynajmniej słodką historią, jakie zwykłe są przewijać się w projektach dla młodzieży), jest bezbłędny. Wróć, nie jestem nawet pewna czy książka ta zalicza się do "projektów dla młodzieży".
Język Suzanne Collins bez zarzutu. Jego prostota (nie wiem czy to dobre słowo na określenie go, ale w tej chwili wydaje mi się jak najbardziej odpowiednie) idealnie komponuje się z zawiłością przedstawionej historii. Ubolewam nad faktem, że czytając tą książkę, miałam wrażenie jakbym robiła to po raz enty, a nie po raz pierwszy w życiu, bowiem, jak wspomniałam obejrzałam film, który jest ekranizacją w bardzo dosłownym tego słowa znaczeniu. Wszystkie dialogi które przeczytałam, już wcześniej usłyszałam. Każdy element historii już wcześniej poznałam. Ale odbiegam tu od tematu książki i uciekam w sfery kina, a nie to powinnam robić.
"Igrzyska Śmierci" to coś co trzeba przeczytać.

Popełniłam błąd sięgając po kultowe już "Igrzyska Śmierci" po obejrzeniu filmu. Niestety, o ja ciemna, nie wiedziałam, że ów film jest ekranizacją powieści. Oświecono mnie dopiero jakiś czas po jego kinowym sukcesie. Dlaczego błąd? "Igrzyska" nie zrobiły na mnie nawet w połowie takiego wrażenie, jakie zrobić powinny i jakie zrobiłyby na mnie na pewno gdybym dopiero...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł pani Jordan miała wyjątkowo wyszukany, niestety wykonanie mu nie dorównało. Żadna główna bohaterka już dawno nie irytowała mnie w takim stopniu, w jakim zrobiła to Jacinda.

Pomysł pani Jordan miała wyjątkowo wyszukany, niestety wykonanie mu nie dorównało. Żadna główna bohaterka już dawno nie irytowała mnie w takim stopniu, w jakim zrobiła to Jacinda.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zdecydowanie góruje na liście moich ukochanych książek, a pan Darcy zdobył sobie miejsce w moim sercu którego nikt nie będzie w stanie mu odebrać.

Zdecydowanie góruje na liście moich ukochanych książek, a pan Darcy zdobył sobie miejsce w moim sercu którego nikt nie będzie w stanie mu odebrać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Połknęła mnie i wypluła. Piękna.

Połknęła mnie i wypluła. Piękna.

Pokaż mimo to