-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-23
2023-07-23
2024-04-08
2024-03-26
Ach to nie jest wspaniały Dan Jones - wirtuoz przedstawienia historii.
Tematyka ciekawa, lecz mylący tytuł, ponieważ w książce autorka skupia się tylko na położnictwie, ciążach i połogu. Niby mamy też wplecione wątki historii kobiet z każdej warstwy społecznej, a tak naprawdę to jest chaotyczny wysyp niepowiązanych nazwisk i wydarzeń. Ktoś niezaznajomiony z historią Tudorów, Yorków, Lancasterów po prostu nie połapie się w tej książce kto z kim ma jakie powiązania, czy łączące więzy krwi. Sama musiałam sobie układać w głowie, że acha dobra ten to ten, a ta to ta. Jedynie co interesowało mnie w książce, to było ukazane, jak kobiety były traktowane tamtych czasach; dosłownie cytując jako "nieidealna kopia mężczyzny" sic! I inne bardzo nieprzyjemne spostrzeganie kobiet przez mężczyzn i kościół, który miał nieograniczony wpływ na życie kobiet i to dosłownie w każdym aspekcie, nawet w tym intymnym. Przeczytałam tą książkę w moim pocketbook'u i tu taka miła niespodzianka, że uaktualniając system mam tryb ciemny co sprawia, że teraz mogę wieczorami czytać bez przeszkód, gdyż to białe tło nocą było dla mnie rażące i odpychające by czytać ebooki. Sumując książka przegadana, słaba ale da się czytać.
Ach to nie jest wspaniały Dan Jones - wirtuoz przedstawienia historii.
Tematyka ciekawa, lecz mylący tytuł, ponieważ w książce autorka skupia się tylko na położnictwie, ciążach i połogu. Niby mamy też wplecione wątki historii kobiet z każdej warstwy społecznej, a tak naprawdę to jest chaotyczny wysyp niepowiązanych nazwisk i wydarzeń. Ktoś niezaznajomiony z historią...
2024-03-23
Aj ponad półtora miesiąca czytałam tą książkę. Niestety miałam czas czytać ją na spokojnie tylko w weekendowe wieczory. Jak na to, że książka została wydana w 1949 r. to styl pisania jest bardzo zrozumiały i nie zestarzał się pomimo tylu minionych lat. Jedynie co gryzło mnie, to było to, że autor sprowadzał kobietę tylko do roli matki i żony, oraz mówiąc wprost uważał kobiety za mało inteligentne, a nawet nie zdolne do tego by sprawować urzędy, które wtedy były w rękach tylko mężczyzn. Lecz szybko się reflektowałam zważywszy na to, iż w tamtym okresie ludzie po prostu inaczej myśleli. Jeszcze jedyne co było przykre to, że autor wplatając wątek upośledzonej dziewczyny (właśnie dlaczego akurat dziewczyny hmm) opisywał ją dosadnie jako głupia i że jest tylko kłopotem z jakim muszą się męczyć i może było ją lepiej otruć. Pomijając te szokujące zasady jakimi kierował się pisarz, to książka była inna od większości postapo, gdyż tutaj akcja dzieje się na początku i to bardzo niespiesznie, by pod koniec skupić się już tylko na rozważaniach i celebrowaniu zwykłego życia. Podobała mi się cześć 1 i początek części 2. Dalsze części były zwyczajnie nudne.
Aj ponad półtora miesiąca czytałam tą książkę. Niestety miałam czas czytać ją na spokojnie tylko w weekendowe wieczory. Jak na to, że książka została wydana w 1949 r. to styl pisania jest bardzo zrozumiały i nie zestarzał się pomimo tylu minionych lat. Jedynie co gryzło mnie, to było to, że autor sprowadzał kobietę tylko do roli matki i żony, oraz mówiąc wprost uważał...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-05
Cóż to była za wspaniała czytelnicza przygoda!!!
Szczerze czułam się tak, jakbym znajdowała się w centrum wydarzeń, obserwatorką rozgrywających się dziejów. To wspaniałe, jak autor potrafił opisać historyczne dzieje w tak zajmujący i ciekawy sposób. Raz za razem byłam zaskakiwana, otwierałam usta z wrażenia lub zapierało mi dech w piersi na nagłe, zupełnie niespodziewane zwroty akcji! Pisarz ze zrozumieniem, lekkim piórem nakreślał, kto jest kim i z kim i co kogo łączy z postaci. Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki! Pomyśleć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, to tym bardziej zdumiewa jak życie potrafi nakreślić niesamowite historie, aniżeli najlepsza zmyślona opowieść, czy film. A i jeszcze te śmieszne porównania autora do postaci jak np o królu Henryku VI iż "był jak szmaciana lalka przekazywany z rąk do rąk" lub "śliniący się wariat". Mistrzostwo! Aż szkoda, że skończyłam czytać tą książkę mimo, iż czytałam ją bodajże miesiąc, że względu na mało czasu, aby czytać w ciągu tygodnia. Pomyśleć jeszcze, że tytuł najbardziej skłonił mnie do wypożyczenia tej książki, gdyż właśnie lubuję się w różach.
Cóż to była za wspaniała czytelnicza przygoda!!!
Szczerze czułam się tak, jakbym znajdowała się w centrum wydarzeń, obserwatorką rozgrywających się dziejów. To wspaniałe, jak autor potrafił opisać historyczne dzieje w tak zajmujący i ciekawy sposób. Raz za razem byłam zaskakiwana, otwierałam usta z wrażenia lub zapierało mi dech w piersi na nagłe, zupełnie niespodziewane...
2024-02-13
Miałam ochotę na krwiste postapo i ok pomyślałam wrócę do książki, którą kiedyś już przeczytałam. Zgadzam się z tym, iż książka do ponad połowy jest wciągająca, ma ten klimat, dzieje się i wciąż czekamy na to, co dalej się wydarzy. Lecz tak w drugiej połowie; zaznaczmy że książka ma ponad 800 stron, to dajmy tak od około 500-setnej strony fabuła jakby oklapła! Nie wiem, czy autor już się zmęczył, czy na siłę musiał ciągnąć opowieść, aby jednak było to grube tomiszcze? Pamiętam, że drugi tom "Dwunastu" podobała mi się najbardziej z trzech tomów, ale obecnie troszkę wymęczyłam się czytaniem pierwszej części, więc na razie sobie odpuszczę i może kiedyś wrócę ponownie, by przypomnieć sobie tom drugi. Reasumując książka Przejście świetna, ale tylko do połowy; później to już nie jest to coś, co zachwyciło z początku.
Miałam ochotę na krwiste postapo i ok pomyślałam wrócę do książki, którą kiedyś już przeczytałam. Zgadzam się z tym, iż książka do ponad połowy jest wciągająca, ma ten klimat, dzieje się i wciąż czekamy na to, co dalej się wydarzy. Lecz tak w drugiej połowie; zaznaczmy że książka ma ponad 800 stron, to dajmy tak od około 500-setnej strony fabuła jakby oklapła! Nie wiem, czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-31
Książka jest bardzo ciekawa, zrozumiale są opisane historyczne wątki, ale nie jest wyczerpująca, ani tym bardziej szczegółowa. Moim zdaniem za szybko przechodzi z jednego tematu na drugi, nie rozwijając bardziej danego wątku, a szkoda, gdyż większość tematów aż prosi się o więcej, więcej informacji!!! W każdym bądź razie mam niedosyt. Oczywiście dowiedziałam się wiele nowych rzeczy na temat osmańskich haremów, niewolnictwa za czasów rządów sułtanów. Poznałam wielkie postacie mające wielkie wpływy oraz dowiedziałam się jaki jest ogromny rozstrzał pomiędzy kulturą Orientu a Europą i taki smaczek, że Państwo Osmańskie dzięki rozbiorom Polski opóźnili na chwilę uwagę od rozebrania ich kraju. Bardzo ciekawą postacią był pasza Mustafa Kemal, który był z pochodzenia Polakiem. Był on pierwszym ataturkiem, który wprowadził reformę kraju i powstania państwa Turcji oraz nadaniu praw kobietom i zakaz poligamii. Co do serialu Wspaniałe stulecie to historycznie serial bardzo rozmija się z faktami, lub je przeinaczył i zmienił! Np sułtana ubierały, myły itp tylko kobiety, a w serialu ukazane jest że mężczyźni. W serialu eunuchowie są biali, a większość naprawdę była czarna.
Książka jest bardzo ciekawa, zrozumiale są opisane historyczne wątki, ale nie jest wyczerpująca, ani tym bardziej szczegółowa. Moim zdaniem za szybko przechodzi z jednego tematu na drugi, nie rozwijając bardziej danego wątku, a szkoda, gdyż większość tematów aż prosi się o więcej, więcej informacji!!! W każdym bądź razie mam niedosyt. Oczywiście dowiedziałam się wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-20
2024-01-14
Książka papierowa. Wypożyczona z biblioteki.
W ogólnym rozrachunku książka mi się podobała, ale nie zachwyciła. To co jest naprawdę piękne w książce, to styl pisania autora, ale trzeba czytać uważnie i ze skupieniem, bo łatwo można zgubić sens wypowiedzi. Momentami się bardzo dłużyła, była rozwlekła i szybko przeskakiwała w czasie, w chronologii życia bohaterów. Pomimo tego jaki główny bohater był, to polubiłam go, natomiast Sztolc mnie irytował. Olga w związku była niesamowita, ale w małżeństwie stała się dziwaczką. Trudno było mi dojść do tego, jaki morał jest tej historii, bo uważam że i Obłomow jak i Sztolc byli przegranymi w gruncie rzeczy: takie dwie skrajności, a jak wiadomo żadna skrajność nie wychodzi na dobre. Najlepsza część książki to historia związku Olgi z Obłomowem: tu jest akcja, emocje, śmiech. Potem jakby historia się wypala, przygasa, traci na polocie. Przyznam że od zakończenia rozdziałów książki Olgi z Obłomowem męczyłam się już z czytaniem.
Książka papierowa. Wypożyczona z biblioteki.
W ogólnym rozrachunku książka mi się podobała, ale nie zachwyciła. To co jest naprawdę piękne w książce, to styl pisania autora, ale trzeba czytać uważnie i ze skupieniem, bo łatwo można zgubić sens wypowiedzi. Momentami się bardzo dłużyła, była rozwlekła i szybko przeskakiwała w czasie, w chronologii życia bohaterów. Pomimo...
2024-01-05
Wspaniale czyta się tą powieść. Charakterystyczną cechą książki są wciągające wątki; nie ma czasu, ba! Nie ma chwili na nudę! Zawsze coś się dzieje, ciągle coś nas zaskakuje oraz są sytuacje, które niespodziewanie się zmieniają. Postacie, które da się lubić. Jedynie co mnie gryzie, to iż nie ma zachowanego języka, jakim w tamtych czasach posługiwali się ludzie. W książkach np pani Ewy Świętek czuć mocniej klimat danej epoki poprzez właśnie zastosowanie przez autorkę ówczesnego języka, gwary, a tutaj niestety osoby mówią współczesnym językiem. Nie patrząc jednak na ten mankament książka porywa.
Wspaniale czyta się tą powieść. Charakterystyczną cechą książki są wciągające wątki; nie ma czasu, ba! Nie ma chwili na nudę! Zawsze coś się dzieje, ciągle coś nas zaskakuje oraz są sytuacje, które niespodziewanie się zmieniają. Postacie, które da się lubić. Jedynie co mnie gryzie, to iż nie ma zachowanego języka, jakim w tamtych czasach posługiwali się ludzie. W książkach...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-27
Książka jak dla mnie chaotyczna. Często miałam momenty zagubienia, niezrozumienia, babrania się w coraz to drobniejsze szczegóły, które koniec końców nic nie wznosiły poza deprymowaniem czytelnika. Styl pisania autora rozwlekły, niespójny, nie mający żadnej płynności. Wysokie 6 tylko ze względu na postać R. Feynmana, który był człowiekiem orkiestra; trzeba by było spytać czego on nie potrafił, bo potrafił tyle że trudno by to było wszystko zliczyć. Z książki wyłania się typ lekkoducha, który życiowym trafem był też inteligentny i mądry; poza swoją mądrością byłby tylko typowym śmieszkiem, kolegą pajacem, który ze wszystkiego i z wszystkich ma bekę, oraz nic nie bierze na serio. Wielkim atutem R. Feynmana było to, że był wybitnym naukowcem, fizykiem co nadawało mu powagi. Można by go określić typowy nieokrzesany wielki mózgowiec. Moim zdaniem książka przedstawia go w krzywym zwierciadle. Rozumiem że autor chciał przedstawić go jako taki swój chłop ale sorry momentami to było już niestrawne.
Książka jak dla mnie chaotyczna. Często miałam momenty zagubienia, niezrozumienia, babrania się w coraz to drobniejsze szczegóły, które koniec końców nic nie wznosiły poza deprymowaniem czytelnika. Styl pisania autora rozwlekły, niespójny, nie mający żadnej płynności. Wysokie 6 tylko ze względu na postać R. Feynmana, który był człowiekiem orkiestra; trzeba by było spytać...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-21
Jestem oczarowana stylem pisania autora. Przemawia do mnie wprost i na wskroś. Pierwszy autor od niepamiętnych czasów, który potrafi mi przedstawić świat przyrody i natury; czytając opisy fauny i flory autentycznie wyobrażam to sobie, a nawet to odczuwam. Rzadko kiedy jaka książka umie wywołać we mnie właśnie ten aspekt. Dużo osób twierdzi, że to Steinbeck jest wirtuozem świata przyrody, a dla mnie jest nim Remarque. Dotychczas przeczytałam jego dwie książki i jestem pod wielkim wrażeniem, tak iż postanowiłam sobie przeczytać resztę jego książek. Wspaniale autor również oddaje uczucia postaci, charakter miejsca i sytuacji; wszystkie niuanse i niedopowiedzenia, oraz zawiłe relacje międzyludzkie. Pokłon dla Remarque dla jego talentu.
Jestem oczarowana stylem pisania autora. Przemawia do mnie wprost i na wskroś. Pierwszy autor od niepamiętnych czasów, który potrafi mi przedstawić świat przyrody i natury; czytając opisy fauny i flory autentycznie wyobrażam to sobie, a nawet to odczuwam. Rzadko kiedy jaka książka umie wywołać we mnie właśnie ten aspekt. Dużo osób twierdzi, że to Steinbeck jest wirtuozem...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-15
2023-12-12
Książka w porównaniu do "Grona gniewu" i "Myszy i ludzie" moim zdaniem jest słaba. Początek bardzo mi się podobał, aż do momentu, gdy bliźniaki osiągnęły 11 lat, a później były nastolatkami. Od drugiej połowy książki tak jakby powtarzał się schemat starszego pokolenia w jego potomstwie. Było to bardzo przewidywalne. Nie podobało mi się, że niektóre postacie z początku bardzo ważne, później po prostu przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Dla mnie ta powieść była trochę bajkowa. Świetna była postać Cathy; szkoda tylko że tak zwyczajnie, bez sensu zniszczona ta postać na koniec (nie napiszę dosłownie o co chodzi, bo nie chcę spojlerować). Świetny jest Li; chociaż za bardzo przerysowany, jakby był jakimś supermanem. Uwielbiałam rodzinę Hamiltonów, zwłaszcza Samuela i Liz. Adam Trzask mnie irytował, powielając błędy swojego ojca. A Aaron Trzask to kwintesencja męskiego odpowiednika Cathy; jego wstyd za swojego ojca, brak współczucia i empatii aż dosłownie denerwował. Nie żal mi go było, gdy uciekł z domu. Książka jest o tyle ciekawa, że kipi emocjami i tym jak autor potrafi wywołać w czytelniku skrajne emocje: od miłości do nienawiści i pomiędzy. Także do połowy bardzo mi się podobała książka, druga połowa to było dla mnie powtórzenie historii. Czytało się bardzo dobrze.
Książka w porównaniu do "Grona gniewu" i "Myszy i ludzie" moim zdaniem jest słaba. Początek bardzo mi się podobał, aż do momentu, gdy bliźniaki osiągnęły 11 lat, a później były nastolatkami. Od drugiej połowy książki tak jakby powtarzał się schemat starszego pokolenia w jego potomstwie. Było to bardzo przewidywalne. Nie podobało mi się, że niektóre postacie z początku...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-04
Książka w książce o książkach tak można by to opisać. Autor podjął wyzwanie tradycyjnym strukturom literackim. To było naprawdę ciekawe doznanie. Autor w książce zawarł 10 różnych opowieści, a pomiędzy nimi relacje Czytelnika z Czytelniczką i ich wysiłki w poszukiwaniu dalszych fragmentów czytanych opowieści. Zabawne, a zarazem jednak irytujące, gdy zaczęłam czytać np opowieść "Jeśli zimową nocą podróżny" która kończyła się w najbardziej rozwojowym momencie i nie dowiedziawszy się co dalej? Przeskakujemy z jednej opowieści do kolejnej, ale jakże te opowieści są od siebie różne! Każda z nich mogłaby być osobnym materiałem na książkę! Jedynie trochę mnie kołowało tylko pod koniec akurat, gdy Czytelnik wyruszył w podróż, aby odnaleźć zagubione rękopisy; tutaj nie rozumiem o co chodzi. Poza tym świetne były sceny, gdy Czytelnik wraz z Czytelniczką szukali książek na uniwerku u szalonego wykładowcy, w bibliotece, u wydawcy, szukali fałszywego agenta: tam były momentami komiczne sytuacje wzbudzające uśmiech na twarzy. Nawiazując do opowieści to najbardziej podobały mi się właśnie "Jeśli zimową nocą podróżny", "Poza osadą Malbork", "W sieci zbiegających się linii"- akurat w tej śmieszne było, gdy bohater myślał o tym, że każdy telefon który dzwoni to dzwoni do niego i jego akcja wkroczenia do obcego domu, aby odebrać dzwoniący tam telefon!! Poza tym styl pisania autora fenomenalny!!! Potrafi ująć to co nieuchwytne i pięknie opisuje uczucia i emocje. Polecam aczkolwiek uczulam że trzeba się skupić na czytaniu, a i przygotować na niedosyt brakujących dalszych części opisywanych historii. Dużą cześć noty daję przede wszystkim za styl pisania autora! Coś wspaniałego!
Książka w książce o książkach tak można by to opisać. Autor podjął wyzwanie tradycyjnym strukturom literackim. To było naprawdę ciekawe doznanie. Autor w książce zawarł 10 różnych opowieści, a pomiędzy nimi relacje Czytelnika z Czytelniczką i ich wysiłki w poszukiwaniu dalszych fragmentów czytanych opowieści. Zabawne, a zarazem jednak irytujące, gdy zaczęłam czytać np...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-02
Czytając tą książkę czuło się ten klimat sci-fi, miało się wrażenie bycia na orbicie, między gwiazdami. Ciekawy pomysł z tą tytułową Ramą; jako planeta zamknięta w ogromnym statku. Dla mnie samej koncepcja opisania tego latającego statku fenomenalna! I to stopniowe odkrywanie tego statku przez astronautów oraz ukazywanie samego statku: swojej odmienności a zarazem jakie ma cudowności było hipnotyzujące. Postacie są bardzo dobrze scharakteryzowani i mający tą cząstkę odkrywcy. Polubiłam głównego kapitana i jego uwielbienie dla podróżnika Jamesa Cooka, który miał wpływ na jego decyzje. Językowo może nie jest płynnie, gdyż trzeba czytać uważnie ale jakże klimatycznie! Czuć wprost, że to jest sci-fi w pełnej okazałości! Książka napisana w 1973 r. a bardzo wychodziła na przód ; zauważyłam wiele odniesień, sentencji, pomysłów które są aktualne teraz, a w tamtych czasach były w sferze rozważań aniżeli nawet planów. Czyli można by powiedzieć, że książka niekiedy przepowiedziała przyszłość! Chętnie przeczytam dalsze części, bo jak to w książce było napisane: "Ramianie czynią wszystko potrójnie.". Polecam!
Czytając tą książkę czuło się ten klimat sci-fi, miało się wrażenie bycia na orbicie, między gwiazdami. Ciekawy pomysł z tą tytułową Ramą; jako planeta zamknięta w ogromnym statku. Dla mnie samej koncepcja opisania tego latającego statku fenomenalna! I to stopniowe odkrywanie tego statku przez astronautów oraz ukazywanie samego statku: swojej odmienności a zarazem jakie ma...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mocna książka. Za każdym razem, gdy przeczytałam kilka stron i odłożyłam ją na potem, gdy znajdę czas na dalsze czytanie, to byłam poruszona, nie w sensie wzruszona, ale tak jakby mi ktoś dał obuchem w głowę i uwolnił mnie od myślenia. Cała esencja w buddyzmie tkwi w odpuszczeniu, puszczeniu, uwolnieniu od poglądów, osądów, etykietowaniu, krytyce. Uwolnieniu od cierpienia, lgnięcia, posiadania, gdyż wszystko dosłownie wszystko ma swój kres, jak narodziny kończy smierć, jak zdrowie i piękne ciało niszczy choroba. Nic nie jest nam dane raz na zawsze, wszystko przychodzi i odchodzi, płynie nieprzerwanym strumieniem. My sami jesteśmy tylko chwilą. Najtrudniej mi pojąć pojęcie iż w buddyzmie nie ma czegoś takiego jak jaźń, czy ego, lecz wszyscy jesteśmy tak naprawdę jedną świadomością, a tylko nasz umysł wytwarza w nas iluzje "ja". Skupiając się na jednej rzeczy np na oddychaniu, czyli wdech i wydech przez moment jesteśmy w stanie doświadczyć buddę; że nie ma przeszłości i nie ma przyszłości, jest tylko tu i teraz i tylko na to mamy wpływ bo przeszłość i przyszłość to teraźniejszość, która dzieje się w tej chwili. Jedynie co możemy zrobić to żyć uważnie i świadomie dostrzegać co się dzieje w tym momencie. Zatrzymać się i spytać się siebie co teraz robię? Powiedz sobie nawet że siedzisz a poczujesz łączność z teraźniejszością. Wtedy doświadczysz życia naprawdę takim jakim jest, a nie iluzję, jakim chciałbyś żeby twoje życie było lub fantazjował o tym jakim ma być. Akceptacja tego co masz teraz pozwala nam w pełni doświadczać życia. Ile marnujemy czasu na życzeniowe myślenie, na fantazjowaniu że mając to lub zrobiąc to zaznamy szczęście? Dla zainteresowanych tą tematyką bardzo polecam tą książkę, gdyż bardzo szczegółowo i wnikliwie tłumaczy nam tą "filozofię" Ps "Gdy zobaczysz Buddę, to zabij go" cytat akurat dla tych, co twierdzą iż osoby interesujące się tą filozofią czczą jakiegoś boga. W buddyzmie nie ma boga, jest to "Dharma" tzw nauki ukazujące że tylko my sami możemy uwolnić się od własnego myślenia i doznać tzw oświecenia.
Mocna książka. Za każdym razem, gdy przeczytałam kilka stron i odłożyłam ją na potem, gdy znajdę czas na dalsze czytanie, to byłam poruszona, nie w sensie wzruszona, ale tak jakby mi ktoś dał obuchem w głowę i uwolnił mnie od myślenia. Cała esencja w buddyzmie tkwi w odpuszczeniu, puszczeniu, uwolnieniu od poglądów, osądów, etykietowaniu, krytyce. Uwolnieniu od cierpienia,...
więcej Pokaż mimo to