-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2024-04-24
2024-04-20
„Na południe od nigdzie” to zbiór opowiadań Bukowskiego opublikowany w 1973, kolejny po „Najpiękniejszej dziewczynie w mieście” oraz „Historiach o zwykłym szaleństwie” (wydanych po raz pierwszy w 1972) . Teksty zebrane w „Na południe od nigdzie” są nieco bardziej wygładzone stylistycznie, choć pod względem tematyki i języka zaskoczeń nie ma. Zresztą Bukowski włączył do tego tomu dwa dłuższe opowiadania, które były wcześniej publikowane w niskonakładowych wydawnictwach: „Wyznania faceta tak dalece zbzikowanego, że żyje z bestiami” (1965) oraz „Wszystkie odbyty świata, włącznie z moim” (1966).
Krótkie, wartko napisane teksty traktują - jak zwykle - głównie o dolach i niedolach ludzi z niższych klas społecznych. Nie brakuje także (mniej lub bardziej bezpośrednich) autobiograficznych odniesień - wszak ulubionym tematem Bukowskiego był sam Bukowski. Formalnie to przeważnie realistyczne opowiastki, ale trafi się tu też humoreska i groteska: Bukowski eksploatuje motywy wzięte żywcem z groszowej literatury („Gorący diabeł”, „Płatny morderca”), a nawet boksuje się z Hemingwayem („Klasa”). Jednak co jakiś czas przeplata te zabawy brutalnym opisem rzeczywistości, zapewniając też, prócz rozrywki, egzystencjalne dociążenie. I choć Bukowski nie odkrywa Ameryki, to niezwykle sprawnie opisuje ją od jej najbrudniejszej i najmniej malowniczej strony. Dyskomfort, który wywołują jego opowieści, kryje w sobie zarazem czytelniczy komfort: on sam w tym brudzie nurzał się naprawdę, dziś wystarczy tylko otworzyć książkę, by ruszyć jego śladem.
„Na południe od nigdzie” to zbiór opowiadań Bukowskiego opublikowany w 1973, kolejny po „Najpiękniejszej dziewczynie w mieście” oraz „Historiach o zwykłym szaleństwie” (wydanych po raz pierwszy w 1972) . Teksty zebrane w „Na południe od nigdzie” są nieco bardziej wygładzone stylistycznie, choć pod względem tematyki i języka zaskoczeń nie ma. Zresztą Bukowski włączył do tego...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-16
„Najpiękniejsza dziewczyna w mieście” to zbiór krwistych prozatorskich kawałków Bukowskiego, zawiera głównie opowiadania, ale też kilka tekstów ocierających się o publicystykę. Wszystkie łączy brutalny język i tematyka: bieda, przemoc, seks, nałogi, okrucieństwo, dewiacje - przewijające się tu w różnym natężeniu i konfiguracjach, choć opisane w zróżnicowanej formie (od surowego realizmu, poprzez luzackie opowiastki, aż do satyry i groteski wpadającej miejscami w surrealizm). Zawsze jednak podane w stylistyce mocno undergroundowej, która w swoim czasie mogła szokować, a i dziś (jak widać po opiniach na LC) wzbudza skrajne emocje.
Na pewno nie jest to rzecz na pierwsze, bezpieczne spotkanie z autorem – kto nie zetknął się z takimi klimatami może mieć problem, by przetrawić drastyczne opisy i wulgarne słownictwo. Inna sprawa, że warto, bo te miniaturki ukazują narracyjny talent, językowe wyczucie, humor oraz wrażliwość - choć tę ostatnią łatwo przegapić w tych rynsztokowych realiach, które Bukowski opisuje. Ona jednak tam jest, wprawdzie czasem ukryta niczym perła w kupie łajna, ale jest. Trzeba tylko zanurkować i sprawdzić.
„Najpiękniejsza dziewczyna w mieście” to zbiór krwistych prozatorskich kawałków Bukowskiego, zawiera głównie opowiadania, ale też kilka tekstów ocierających się o publicystykę. Wszystkie łączy brutalny język i tematyka: bieda, przemoc, seks, nałogi, okrucieństwo, dewiacje - przewijające się tu w różnym natężeniu i konfiguracjach, choć opisane w zróżnicowanej formie (od...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-10
„Hollywood” reprezentuje końcowy, syty okres twórczości Bukowskiego. Sukces, starość, stabilizacja (żona, dom) nie zmieniły jednak jego podejścia do rzeczywistości. I choć w tym czasie był już bardzo popularny, a reżyser Barbet Schroeder zwrócił się do niego z propozycją napisania scenariusza, to Bukowski, który nie przepadał za filmami, nie był specjalnie zachwycony tą propozycją. Ostatecznie zaangażowanie Schroedera i honorarium złamały jego krótki opór. Tak powstał scenariusz do „Ćmy barowej”, w której główne role zagrali Mickey Rourke i Faye Dunaway.
„Hollywood” to historia powstania tego filmu a zarazem powieść z kluczem. Bukowski zmienił wszystkie personalia, ale tak jak nie ma wątpliwości co do prawdziwej tożsamości Henry’ego Chinaskiego, jego alter ego, tak wszystkie przewijające się w powieści postaci to osoby jak najbardziej realne i znane. Sporo tu anegdotek, przypadkowych spotkań oraz nieśpiesznego dreptania po kolejnego drinka. Nie jest to rzecz porywającą, ale dla mnie proza Bukowskiego to w przeważającej części literatura relaksacyjna (za to określenie pewnie dostałbym od Charlesa po mordzie) i tu jest podobnie. Kto lubi - ten i tu będzie bawił się dobrze. Wszak najbardziej podobają się te filmy, które już raz widzieliśmy.
„Hollywood” reprezentuje końcowy, syty okres twórczości Bukowskiego. Sukces, starość, stabilizacja (żona, dom) nie zmieniły jednak jego podejścia do rzeczywistości. I choć w tym czasie był już bardzo popularny, a reżyser Barbet Schroeder zwrócił się do niego z propozycją napisania scenariusza, to Bukowski, który nie przepadał za filmami, nie był specjalnie zachwycony tą...
więcej mniej Pokaż mimo to2019
2024-01
Piękny język, humor, groteska, ale też (uwaga na milusińskich!) okrucieństwo (szlachtowanie, dekapitacje, a nawet rozczłonkowanie zwłok) i teksty, które dziś by zwyczajnie nie przeszły (tu chyba bezkonkurencyjny, jako przykład, będzie "potworny Murzyn"), zatem nie jest to rzecz dla nadwrażliwców.
Piękny język, humor, groteska, ale też (uwaga na milusińskich!) okrucieństwo (szlachtowanie, dekapitacje, a nawet rozczłonkowanie zwłok) i teksty, które dziś by zwyczajnie nie przeszły (tu chyba bezkonkurencyjny, jako przykład, będzie "potworny Murzyn"), zatem nie jest to rzecz dla nadwrażliwców.
Pokaż mimo to2023-12-30
Jaworski w najlepszym wydaniu. Genialny obraz prowincjonalnego wariatkowa, namalowany żywym językiem, pełnym ciętego humoru i anarchistycznej wyobraźni. Głównym bohaterem jest tu styl, który absolutnie błyszczy. Absurdalne perypetie bezimiennego narratora, Belmonda, Filologa, Tarota, Powieszonego, Aktora i reszty wciągają od pierwszej strony, a człowiek, niczym na psychotropach, sam nie wie nawet kiedy gładko dobija do końca. I tu dochodzimy do jedynej wady tej książeczki - jest świetnie skrojona, ale zbyt pochłaniająca, zatem za krótka. Ech, to bezsensowne życie.
Jaworski w najlepszym wydaniu. Genialny obraz prowincjonalnego wariatkowa, namalowany żywym językiem, pełnym ciętego humoru i anarchistycznej wyobraźni. Głównym bohaterem jest tu styl, który absolutnie błyszczy. Absurdalne perypetie bezimiennego narratora, Belmonda, Filologa, Tarota, Powieszonego, Aktora i reszty wciągają od pierwszej strony, a człowiek, niczym na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-29
To w zasadzie nie książką a jej konspekt, a raczej konspekty dwóch książek, zresztą bardzo sumiennie opracowane przez tłumacza, Ryszarda Engelkinga. I choć interesując wprowadzenie oraz wyczerpujące przypisy przybliżają nam zamysł Baudelaire'a, to jednak sens wydawania takich opracowań trochę mi się wymyka.
Z tych 350 stron 10 to wstęp tłumacza, prawie 40 to przypisy, a pozostałe 300 to zbiór "kartek z kuferka" pełnych baaardzo licznych powtórzeń. Mamy tu naturalnie trochę błyskotliwych myśli (Baudelaire, jak to autorzy francuscy, celował w aforyzmach, zdaniach-błyskach), ale w przeważającej części to odpryski pomysłów, hasłowo ujętych zagadnień do rozwinięcia oraz impresyjnych satyrycznych i jadowitych obserwacji, niestety niemal pozbawionych szlifu. Bonusem są dowcipne satyryczne wiersze Baudelaire'a, które zgodnie z jego zamysłem miały inkrustować tekst "Biednej Belgii".
Trzeba tu zaznaczyć, że wydawca (Officyna) rzetelnie informuje w opisie o fragmentarycznym charakterze tej publikacji, ale zaskoczył mnie jednak poziom szkicowości tych notatek. Liczyłem po prostu na więcej zwartych dopracowanych fragmentów, no i srogo się przeliczyłem. Rzecz zdecydowanie dla badaczy i wyznawców.
To w zasadzie nie książką a jej konspekt, a raczej konspekty dwóch książek, zresztą bardzo sumiennie opracowane przez tłumacza, Ryszarda Engelkinga. I choć interesując wprowadzenie oraz wyczerpujące przypisy przybliżają nam zamysł Baudelaire'a, to jednak sens wydawania takich opracowań trochę mi się wymyka.
Z tych 350 stron 10 to wstęp tłumacza, prawie 40 to przypisy, a...
To (wg chronologii wydań oryginalnych) ostatni zbiór opowiadań Bukowskiego. Zawarte w nim krótkie historyjki utrzymane są w klimacie poprzednich tomów – to głównie scenki z życia marginesu, trochę obrazków autobiograficznych i jak zawsze brud, seks i przemoc, przyprawione czasem humorem i groteską. I choć powtarzalność pewnych motywów może czasem nużyć, bo Bukowski – wzorem np. Raymonda Chandlera – czasem po prostu kanibalizował swoje wcześniejsze teksty, to najlepiej przyjmować go w dużych dawkach i nie rozcieńczać. Dla mnie najmocniejszą stroną jego pisarstwa pozostaje jego język, który, choć prosty i wulgarny, jest też plastyczny i precyzyjny.
To (wg chronologii wydań oryginalnych) ostatni zbiór opowiadań Bukowskiego. Zawarte w nim krótkie historyjki utrzymane są w klimacie poprzednich tomów – to głównie scenki z życia marginesu, trochę obrazków autobiograficznych i jak zawsze brud, seks i przemoc, przyprawione czasem humorem i groteską. I choć powtarzalność pewnych motywów może czasem nużyć, bo Bukowski –...
więcej Pokaż mimo to