Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,0
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...

Na półkach: , , ,

„Książka o górach” - jest wspaniała. Kawał dobrej roboty :), ogromna dawka wiedzy, napisana w bardzo przystępny sposób (dla dziecka i dorosłych). Uczy geografii, historii, przyrody. Niesamowite ilustracje. Polecam !!

- dowiesz się z niej, wielu bardzo ciekawy i przydatnych i informacji:

- na początek, zacznijmy od tego skąd się wzięły góry?

-dlaczego Tatry to Tatry :)

- co to jest wspinaczka o czym się różni od żywcowanie od boulderingu?

- co to jest taternictwo, alpinizm i himalaizm?

- TOPR i GOPR co to za skróty i czy każdy może zostać ratownikiem?

- kilka trudnych słówek jak: szpej, raki, czekany, trikunie

- co znajduje się w placku alpinisty?

- jakie są najwyższe góry, dlaczego mają numerki i co to są ośmiotysięczniki?

- poznasz nazwy i wysokości górskich koron

- będzie też dużo miejsca o Polsce 🇵🇱i naszych pięknych górach

- poznasz wielu „sławnych” polskich ludzi gór.

„Książka o górach” - jest wspaniała. Kawał dobrej roboty :), ogromna dawka wiedzy, napisana w bardzo przystępny sposób (dla dziecka i dorosłych). Uczy geografii, historii, przyrody. Niesamowite ilustracje. Polecam !!

- dowiesz się z niej, wielu bardzo ciekawy i przydatnych i informacji:

- na początek, zacznijmy od tego skąd się wzięły góry?

-dlaczego Tatry to Tatry :)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Zguba w kosmosie” czyli drugi tom z serii „Baza Księżycowa Alfa” autorstwa Stuarta Gibbsa. Pisarza odpowiedzialnego za bestselerową serie „Szkoły szpiegów” (aż siedem tomów!). Wspomnę tylko, że książka zawiera iście kosmiczne, czarno – białe ilustracje autorstwa Marty Krzywickiej. I to już tyle, tytułem wstępu. Już przechodzę do meritum 😊.
.
Pytanie za sto punktów! Mając dwanaście lat, gdzie spędzaliście wakacje? Cóż, ja na wsi z dziadkiem, królikami i rowerem, no ale to było lata świetlne temu. Natomiast nasz bohater Dashiell Gibson spędza ten czas w Bazie Księżycowej Ala. I wydawać by się mogło, że wygrał los na loterii. Nic bardziej mylnego. Nie dość, że musi rozwiązać zagadkę zniknięcia pewnej ważnej dla całej ekspedycji osoby, to jeszcze musi się borykać z wieloma przeciwnościami uroków życia w kosmosie. Pył księżycowy i deszcz śmiercionośnych meteorytów, to tylko początek problemów. Życie załogi jest w niebezpieczeństwie, ktoś uszkodził skafandry, zniszczył hełmy astronautów i zagraża całej lunarnej społeczności. A tym samym powierzona im misja może zakończyć się fiaskiem. Jestem pewna, że tak samo jak ja, w wypiekami na twarzy będziecie chcieli poznać prawdę!. W końcu zaginął człowiek w Kosmosie, i jak go tu znaleźć?
.
Ciekawy pomysł na książkę, wciągająca historia z elementami kryminału, sensacji. Lekka narracja, taka, która płynie wraz z każdą przeczytaną stroną. Wartością dodaną jest kosmiczna wiedza. Prawdziwa czy wizja autora? Warto sprawdzić samemu i to też jest bardzo ciekawe. Tym sposobem uczymy się geografii, fizyki i wiedzy ogólnej :). Takie kosmiczne „smaczki” mogą naprawdę zainteresować młodego czytelnika a być może nawet zachęcić w przyszłości do kształcenia się z dziedziny fizyki czy kosmonautyki.
.
A dla „starszego” czytelnika, to mogę tylko zdradzić, że czyta się fantastycznie. W głowie nucę piosenkę "I don't want to miss a thing" z filmu „Armagedon”. Warto przeczytać. Polecam!

„Zguba w kosmosie” czyli drugi tom z serii „Baza Księżycowa Alfa” autorstwa Stuarta Gibbsa. Pisarza odpowiedzialnego za bestselerową serie „Szkoły szpiegów” (aż siedem tomów!). Wspomnę tylko, że książka zawiera iście kosmiczne, czarno – białe ilustracje autorstwa Marty Krzywickiej. I to już tyle, tytułem wstępu. Już przechodzę do meritum 😊.
.
Pytanie za sto punktów! Mając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No cóż, czytałam gorsze książki, zatem już mnie nic nie zaskoczy. Tutaj poziom literacki na bardzo niskim poziomie, zarówno pod względem treści jak i jakości.

No cóż, czytałam gorsze książki, zatem już mnie nic nie zaskoczy. Tutaj poziom literacki na bardzo niskim poziomie, zarówno pod względem treści jak i jakości.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego” . Życiowy spektakl rozpisany na trzy role, z których każda chce więcej, chce mieć pierwszeństwo i status ważności. Trudne i niemożliwe. Dlaczego? No cóż, to zawsze prowadzi do konfliktów i nawet jeśli pojawia się tymczasowe zawieszenie broni, to kiedy opada kurtyna życie pisze swój odrębny scenariusz.
.
Kiedy poeta Baczyński zwraca się do swej przyszłej żony słowami: „Nie mogę dać ci, Basiu, nic oprócz siebie”, to jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że oprócz siebie podaruje Basi również ogromną miłość matki do poety. Miłość zaborczą, zachłanną, porywczą i taką, która już na starcie wszystko bardzo mocno komplikuje. A jeśli do tego dołożymy trudne czasy jakim jest wojna, okupacja, zbliżające się powstanie warszawskie, to wystarczy tylko złe słowo, „krzywe” spojrzenie czy odmienny sposób na życie, aby iskra zapalna przerodziła się niszczący ogień.
.
„Ta rodzinna scenka uświadamia mi, że małżeństwo to związek więcej niż dwóch osób. To ekwilibrystyczna układanka, w której nie wszystkie elementy do siebie pasują”.
.
Postawcie się w roli obserwatora i pozwólcie się przenieść na moment do czasów, kiedy to nasz poeta poznaje Basię. Rodzice Basi są przeciwni tak „szybkiego” małżeństwa. Matka poety kompletnie nie przyjmuje tego do wiadomości, uważa Basię za wroga i boi się utraty syna. Wygrywa miłość. I zaczynają się problemy. Trzy głosy! Trzy zranione serca! Trzy historie!. Z tej trójcy nikt nie wyjdzie zwycięsko. Historia jest nam dobrze znana i wiemy jaki los spotkał Basię i Krzysztofa. Nie mniej jednak, w tej zbeletryzowanej powieści można się zakochać. Mimo dużego bólu, miedzy wierszami jest piękny świat. Oprócz wspomnianego trójkąta są również „skomplikowane” relacje poety z Jarosławem Iwaszkiewiczem czy Jerzym Andrzejewskim.
.
Poeta, astmatyk, wrażliwy i zakochany. Walczy o miłość i Polskę. Bierze udział w ruchu oporu, tajnych spotkaniach i powstaniu, a pomiędzy tym pisze wiersze.

„Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego” . Życiowy spektakl rozpisany na trzy role, z których każda chce więcej, chce mieć pierwszeństwo i status ważności. Trudne i niemożliwe. Dlaczego? No cóż, to zawsze prowadzi do konfliktów i nawet jeśli pojawia się tymczasowe zawieszenie broni, to kiedy opada kurtyna życie pisze swój odrębny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Szkoła Szpiegów podbija Europę” - Tom 7 bestsellerowej serii od Stuart Gibbs w polskim tłumaczeniu Jarka Westermarka.
.
„Uwaga! Nad Londyn i Paryż nadciąga ekipa młodych amerykańskich szpiegów! Będzie się działo!”, dlatego w karuzeli zdjęć polecam Wam kilka ilustracji, które jestem pewna, że zachęcą Was do lektury.
.
Prosto z samego Meksyku Ben i jego przyjaciele z Akademii Szpiegów wyruszają do Londynu, aby pokrzyżować plany organizacji pełnej złoczyńców, która swymi niecnymi działaniami zagraża całej ludzkości. Akcja historii pędzi lotem błyskawicy, że aż trudno się momentami zorientować, kto jest dobry a kto zły i trzeba być czujnym na wszystko i wszystkich. Uważajcie na Pająka, dobrze Wam radzę. Natomiast Ben i jego przyjaciele będę musieli pokonać wiele trudności, aby zapobiec nie tylko katastrofie, ale i co najważniejsze udowodnić swą niewinność.
.
Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, aby nie streszczać powieści i tym samym odebrać Wam przyjemność z rozwiązania zagadki. Zdradzę tylko, że akcja toczy się na lądzie i w powietrzu. Są genialne helikoptery, mrożące krew w żyłach pościgi. I co ważne, bohaterowie mają możliwość pokazania się z zupełnie innej strony i to Was naprawdę zaskoczy.
.
Polecam Wam również, całą bestsellerową sensacyjną serię „Szkoły Szpiegów”. Nie dość, że to niesamowite i bardzo wciągające historie, to pięknie prezentują się w domowej biblioteczce młodego czytelnika (wiek +9 bez górnej granicy). I rzecz jasna, cała seria jest genialnym pomysłem na prezent. Na uwagę zasługują tutaj ciekawe czarno - białe ilustracje, oddające ducha historii autorstwa Mariusza Andryszczaka.
.
I uwaga!, książkę możecie kupić również w formie audiobooka, a czytać Wam będzie niesamowity głos Mateusza Grydlika.
.
Sami widzicie, że Wydawnictwo zadbało o każdy detal i formę. To jest taka kompletna seria, która ma wszystko to, co powinna zawierać wciągająca książka/historia.
.
Czyta się rewelacyjne, z wypiekami na buzi :).

„Szkoła Szpiegów podbija Europę” - Tom 7 bestsellerowej serii od Stuart Gibbs w polskim tłumaczeniu Jarka Westermarka.
.
„Uwaga! Nad Londyn i Paryż nadciąga ekipa młodych amerykańskich szpiegów! Będzie się działo!”, dlatego w karuzeli zdjęć polecam Wam kilka ilustracji, które jestem pewna, że zachęcą Was do lektury.
.
Prosto z samego Meksyku Ben i jego przyjaciele z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Wyspa na ulicy Ptasiej”. Autor książki Uri Orlev sam doświadczył okrucieństwa wojny. Wraz z rodziną został przesiedlony do getta warszawskiego, w którym przebywał do 1943 roku. Jak również z bratem został przeniesiony do hotelu polskiego a następnie przez dwa lata walczył o życie w obozie Bergen – Belsen. „Wyspa na ulicy Ptasiej” ukazała się w Polsce w 1990 roku w tłumaczeniu Ludwika Jerzego Kerna.
Uri Orlev za swoją twórczość otrzymał m. in. Międzynarodową Nagrodę im. J. Korczaka (w 1990 r.) oraz Międzynarodową Nagrodę im. H. Ch. Andersena (w 1996 r.).
.
Mamy rok 1943 i poznajcie naszego bohatera jedenastoletniego Alka, który wraz z rodziną mieszka w getcie. Od tego momentu jego życie nabiera „dziwnego” tempa. Jako pierwsza w niewyjaśnionych okolicznościach „znika” mama, następnie Niemcy aresztują ojca. W ostatnim momencie chłopcu udaje się uciec z transportu i słyszy tylko od ojca, że ma na niego czekać w umówionym miejscu na ulicy Ptasiej. Bo on po niego wróci! Kreatywność chłopca jest imponująca. W tym trudnym dla niego czasie walczy o życie, o jedzenie, o swoje bezpieczeństwo. Ukrywa się w ruinach i zapomnianych piwnicach. Tworzy w swych myślach inny świat, który pozwala mu przetrwać. Na swej drodze przyjdzie mu spotkać partyzantów, uciekinierów, innych Żydów, czy szmalcowników. Wie, że nikomu nie może ufać. Wie, że musi czekać, bo słowo ojca, WRÓCĘ!, jest silnie zakorzenione w jego umyśle.
.
Wojna widziana oczami dziecka, zawsze jest trudna. Do tego stopnia, że prosta historia na bardzo długo pozostaje w pamięci. To są takie słowa, które nam dorosłym wydają się irracjonalne. Dziecko w swych uczuciach jest szczere i ta szczerość boli najbardziej. Polecam!
.
„Dziwnie wyglądała teraz ulica, która kiedyś była granicą między dwoma różnymi światami. Z muru nic już nic nie zostało. Tramwaje jechały znów po szynach, które niedawno znajdowały się murem. Zdawało się, że getto nigdy nie istniało. Że żadni ludzie nigdy w nim nie żyli”.

„Wyspa na ulicy Ptasiej”. Autor książki Uri Orlev sam doświadczył okrucieństwa wojny. Wraz z rodziną został przesiedlony do getta warszawskiego, w którym przebywał do 1943 roku. Jak również z bratem został przeniesiony do hotelu polskiego a następnie przez dwa lata walczył o życie w obozie Bergen – Belsen. „Wyspa na ulicy Ptasiej” ukazała się w Polsce w 1990 roku w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja literacka przygoda z Ann Patchett zaczęła się od kilku podejść do „Domu Holendrów” przeszła przez irytację, rozdrażnienie zmęczenie, i finalnie dotarła aż fascynacji. A kiedy sięgnęłam po kolejną powieść „Belcanto” to już wiedziałam, że Patchett to literacka perełka, której trzeba dać czas, a wtedy zaoferuje nam dużą dawkę emocji, gdzie na pozór w prostej historii stworzy wachlarz pełen atrakcji, bohaterów czy wydarzeń. I nawet jeśli fabuła jest męcząca, rozciągnięta do granic możliwości, to w całości ma to sens. Sens warty uwagi i na pewno sięgnięcia nie tylko po najnowszą powieść autorki jak i jej poprzednie literackie podróże w głąb lidzkich emocji, tych dobrych i jasnych oraz tych trudnych, brudnych i takich, o których nie chcemy głośno myśleć i czytać.
.
„Tom Lake” przenosi nas do wiśniowego sadu, do czasów pandemii, i przymusowej izolacji. Praca na roli, praca dla pasji i praca z pokolenia na pokolenie jednoczy naszych bohaterów. Cementuje ich na zawsze, nawet mimo różnicy wieku, charakteru czy zupełnie odmiennych planów na przyszłość. Główna postać to kobieta, matka, która dla swych trzech dorosłych córek wraca wspomnieniami do czasów, kiedy to nad jeziorem Tom Lake była gwiazdą filmową. Nawiązała płomienny romans. Miała możliwość kontynuacji aktorskiej pracy i pasji na światowym poziomie. Ale … życie napisało jej inny scenariusz. Pewne wydarzenia sprawiły, że aktorstwo zamieniła na rolnictwo a macierzyństwo i z pozoru nudne bezpieczne życie u boku mężczyzny który nie otrzymał Oskara. Jej wspomnienia są ciekawe, pełne zwrotów akcji, ale też skrywa przed córkami kilka historii, które pozna tylko czytelnik. Dlaczego? Sami musicie się o tym przekonać. Nadmienię tylko, że warto.
.
Powieść bardzo miła, ciepła i bezpieczna. Taka na długi wieczór, maksymalnie dwa. Literacko bardzo łagodna bez uniesień i gwałtownych skoków akcji. Momentami troszkę śmieszy, ale to dodaje jej tylko osobliwego uroku. Wycisza emocje i uspokaja myśli. Polecam.

Moja literacka przygoda z Ann Patchett zaczęła się od kilku podejść do „Domu Holendrów” przeszła przez irytację, rozdrażnienie zmęczenie, i finalnie dotarła aż fascynacji. A kiedy sięgnęłam po kolejną powieść „Belcanto” to już wiedziałam, że Patchett to literacka perełka, której trzeba dać czas, a wtedy zaoferuje nam dużą dawkę emocji, gdzie na pozór w prostej historii...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kocia Szajka i gondola przemytników Malwina Hajduk, Agata Romaniuk
Ocena 8,6
Kocia Szajka i... Malwina Hajduk, Aga...

Na półkach: , ,

„Kocia Szajka i gondola przemytników” uwierzycie, że to już siódmy tom detektywistycznych przygód szalonych cieszyńskich (i nie tylko) kotów. I jak wspomina sam Komandos „to były skomplikowane śledztwa”, Kocia załoga przypomniała mi wszystkie akcje, o których czytałam z wypiekami na uśmiechniętej twarzy. Ale koniec tych sentymentów przecież czeka Wenecja (nie tylko ta Cieszyńska). A zaczyna się dosłownie wiadomością petardą, która totalnie rozczuliła me serce i muszę Wam to zdradzić ….ciii ktoś się zaręczył! Mamy taki romantyczny duet: Komandos & Lola, tylko pytanie czy finalnie będzie TAK. No co, to już musicie sami sprawdzić!.
.
Amore mio musi poczekać, ponieważ szykuje się gruba afera i tym sposobem kocia załoga pakuje walizki i szybkim lotem melduje się w Gatto Nero – przypadek? Nie sądzę. Wenecki Czarny Hotel robi duże wrażenie, a to tylko początek przygody, bo przecież właśnie w Wenecji trwa karnawał. Dlatego Koty nie marnują czasu, rozkoszują się esprsso miauczato i planują zwiedzanie miasta, a najbardziej ich intrygują gondole. Poznając weneckie tradycje trafiają w gościnę do Dantego, czyli bardzo uroczego kota, który już na wstępie zgłasza aferę, „ktoś wykrada książki i przemyca je poza miasto”.
.
Szybki plan, piękne karnawałowe maski, międzynarodowa policyjna współpraca, ciekawa konsultacja z Signore Orsini spotkanie oraz uroczą Paola del Monte. Po drodze mały różowy wypadek, otóż Poziomka ratując Precelka wpadnie do fontanny, która na czas karnawału ma różową wodę i lekko zabarwi swe futerko na piękny kolor. A, że jesteśmy w bardzo romantycznym mieście, to Dane ruszy uroczej Signorinie na pomoc, i chyba będą z tego amory!. I więcej Wam już nie zdradzam, oczywiście cała akcja zakończyła się sukcesem (jak zawsze!).
.
Genialna historia, mnóstwo dobrego humoru, pełno włoskich określeń w kocim wydaniu, co jest tak urocze, że osobiście jestem zachwycona. Dodatkowo są tak piękne ilustracje, pełne ciepłych kolorów, że bez względu na wiek, bardzo Wam polecam!

„Kocia Szajka i gondola przemytników” uwierzycie, że to już siódmy tom detektywistycznych przygód szalonych cieszyńskich (i nie tylko) kotów. I jak wspomina sam Komandos „to były skomplikowane śledztwa”, Kocia załoga przypomniała mi wszystkie akcje, o których czytałam z wypiekami na uśmiechniętej twarzy. Ale koniec tych sentymentów przecież czeka Wenecja (nie tylko ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dzieci, których nie ma" Renata Piątkowska.
.
Przeczytaj mały fragment w ciszy i skupieniu: „Do obozu jedzie kolejna ciężarówka (…) Wiezie wystraszone dzieci. Niektóre ukradkiem trzymają się za ręce, jakby dwie małe splecione dłonie mogły pokonać strach. Drewniana brama otwiera swe skrzydła. Dzieci nie mają pojęcia, że Niemcy zgotowali tu dla nich prawdziwe piekło (…) stoją na placu w ulewnym deszczu (…) zbite w ciasną gromadkę – czekają ….” Znajdują się w obozie prewencyjnym Kinder-KL Litzmannstadt działającym na obszarze wydzielonym z łódzkiego getta, który to funkcjonował w Łodzi do końca okupacji.
.
Wojna i dzieci to temat, który najtrudniej zaakceptować w świcie literatury. Czytam o faktach, wspomnieniach, słowach, które tak bardzo rozdzierają serce i umysł, że trudno później wrócić na „normalne” tory. Najgorsze są proste słowa, słowa dziecka, które opisuje to co widzi, co czuje, jak reaguje na dane wydarzenia. Emocje, które mu wtedy towarzyszą są tak naturalne tak szczere i tak bardzo rozdzierające umysł, że nawet najbardziej skostniały czytelnik, straci rezonans. Inaczej niestety nie można. Literatura obozowa, faktu i II WŚ, jest mi „bliska” w kręgu moich czytelniczych zainteresowań, i zawsze kiedy czytam o najmłodszych więźniach, to nie potrafię wyłączyć emocji, obrazy jakby same tworzą się w mojej głowie. Mam wrażenie, że głosy dzieci nadal do mnie mówią, proszą PAMIĘTAJ O NAS!!. Dlatego proszę przeczytaj, pamiętaj, nie pozwól aby koszmar wrócił.
Ból, łzy, cierpienie obok tego nie można przejść obojętnie. Usłysz wołanie. Bezimienny apel. Niech numer stanie się da Ciebie człowiekiem. Kimś, komu należy się szacunek. Lata mijają, pamięć, szwankuje, nie pozwól nigdy o tym zapomnieć …
.
„Ten chłopczyk ma najwyżej osiem lat. Jest wystraszony i głodny. Przed nim tęgi esesman w dobrze dopasowanym mundurze z pejczem w ręce. Krzyczy. Jego policzki płoną gniewem. Mały więzień stoi karnie na baczność …” [Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt]

"Dzieci, których nie ma" Renata Piątkowska.
.
Przeczytaj mały fragment w ciszy i skupieniu: „Do obozu jedzie kolejna ciężarówka (…) Wiezie wystraszone dzieci. Niektóre ukradkiem trzymają się za ręce, jakby dwie małe splecione dłonie mogły pokonać strach. Drewniana brama otwiera swe skrzydła. Dzieci nie mają pojęcia, że Niemcy zgotowali tu dla nich prawdziwe piekło (…) stoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„12 sposobów na szczęście. Polscy autorzy o tym, jak cieszyć się każdym dniem”. Znajdziecie tutaj, oczywiście 12 opowiadań przygotowanych specjalnie pod ten temat, przez moje ulubione autorki takie jak Anna Onichimowska czy Joanna Krzyżanek. W tym gronie są też Panowie oraz wiele innych autorek, które być może, są bliskie Waszemu literackiemu sercu.
.
Na wstępie zaznaczę, iż książka jest pięknie wydana, szyta, w formacie A4, z twardą oprawą. Ma duże literki (idealne do samodzielnego czytania) oraz bajecznie kolorowe ilustracje, tak żywe i radosne, że chce się dosłownie wskoczyć do książki. Książka posłuży Wam na lata.
.
Płynnie przechodząc do meritum i recenzji. Jak świat długi i szeroki, to każdy z nas wie, zarówno ten mały jak i dorosły człowiek, że w życiu bywa i jest różnie. I śmiem twierdzić, że nikt ani nic nie jest wstanie zmienić tej panującej od zarania dziejów zasady. ALE !!! … w tym wszystkim możemy a nawet powinniśmy koncentrować się na chwilach i momentach, które po prostu dają nam szczęście. Mogą to być małe rodzinne rytuały, marzenia, przyjaciele, rodzina, rodzeństwo, wdzięczność, czy zwykła sąsiedzka pomoc.
.
Każdy z nas, ma różny stopień problemów i o ile my dorośli jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić (mniej lub bardziej), to dzieci nie do końca rozumieją towarzyszące im emocje. A te bywają trudne, zwłaszcza kiedy borykają się z rozwodem rodziców, śmiercią jednego z nich, utratą ukochanego zwierzaka, czy choćby zmianą szkoły i miejsca zamieszkania. Z pomocą przychodzą wspomniane opowiadania, które będą idealnym preludium do dalszych rozmów, do wspólnego czasu, zabawy. I oto w tym wszystkim chodzi, że czas, czytanie, uwaga to również jest pewien sposób na szczęście i nie bójmy się z niego korzystać. Być może nigdy nie osiągniemy jego apogeum, co nie znaczy, że nie wolno nam się z nim zmierzyć. Ta walka może być przegrana lub wygrana! To wszystko od nas samych zależy.

„12 sposobów na szczęście. Polscy autorzy o tym, jak cieszyć się każdym dniem”. Znajdziecie tutaj, oczywiście 12 opowiadań przygotowanych specjalnie pod ten temat, przez moje ulubione autorki takie jak Anna Onichimowska czy Joanna Krzyżanek. W tym gronie są też Panowie oraz wiele innych autorek, które być może, są bliskie Waszemu literackiemu sercu.
.
Na wstępie zaznaczę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Kiedy kobiety były smokami” - tytułem wstępu to nowa powieść Kelly Barnhill i jej fenomenalnej „Dziewczynki, która wypiła księżyc”, która po prostu należy przeczytać!, bez względu na wiek.
.
Tym razem Barnhill przekazuje nam powieść przesiąkniętą na wskroś metaforami, alegoriami i zdecydowanie ukrytym drugim i ba nawet trzecim dnem. Smoki i kobiety to stworzenia, którym w życiu, w społeczeństwie, w codziennej akceptacji nie jest łatwo. Zarówno smok, jako przedstawiciel dużego i drapieżnego archozaura, który już swą budową, zachowaniem i wyglądem zdecydowanie wywołuje strach, jak i kobieta gatunek homo sapiens, płeć piękna, słaba, ciągle walcząca ze stereotypami, o swe prawa. To połączenie gatunków sprawia, że już wiemy, iż mamy do czynienia z czymś ważnym, o czym należy głośno pisać i mówić. I mimo, iż nasze smoki mają pazury i skrzydła, to nie zmienia faktu, że powieść traktujemy jako społeczno - obyczajową, a zamiast kobiet, możemy podpiąć wiele grup. Na szczególną uwagę zasługuje również rola biblioteki, jako miejsca nauki jak i azylu, bezpieczeństwa. Coś pięknego! Dlatego zawsze zachęcam Was do jej korzystania, czy to w domowym zaciszu, czy też w opasłych „ciemnych” murach, kryjących w sobie nie jedną tajemnicę.
.
"Myślałam, że piszę o grupie potężnych, ziejących ogniem kobiet. A choć z całą pewnością je tu znajdziecie, nie o nich jest ta opowieść. To opowieść o świecie postawionym na głowie przez traumę i zmuszonym przez wstyd do milczenia. A kiedy to milczenie narasta, staje się toksyczne i zatruwa każdy aspekt życia”.
.
Książka mocno zaskakuje i należy do niej podejść na wiele sposób. Z początku z dużym dystansem, a w miarę czytania rozsmakować się historią. Należy również mocno oddzielić wyobraźnię od utartych schematów płynących z literatury. Powieść jest trudna, smutna, wymagająca a i znajdą się i tacy, dla których będzie nudna i męcząca. A to tylko powoduje, że tym bardziej należy ją przeczytać.
.
Smoki i smoczyce są nadal żywe, to nie jest prehistoria!

„Kiedy kobiety były smokami” - tytułem wstępu to nowa powieść Kelly Barnhill i jej fenomenalnej „Dziewczynki, która wypiła księżyc”, która po prostu należy przeczytać!, bez względu na wiek.
.
Tym razem Barnhill przekazuje nam powieść przesiąkniętą na wskroś metaforami, alegoriami i zdecydowanie ukrytym drugim i ba nawet trzecim dnem. Smoki i kobiety to stworzenia, którym w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo duże oczekiwania i bardzo duże rozczarowanie - jeśli chodzi o treść.
Duży plus za bajecznie piękne ilustracje, aż chce się nieskończoność oglądać. Dodatkowo technicznie książka jest pięknie wydana, szyta. Idealnie nadaje się jako dodatek na prezent.

Bardzo duże oczekiwania i bardzo duże rozczarowanie - jeśli chodzi o treść.
Duży plus za bajecznie piękne ilustracje, aż chce się nieskończoność oglądać. Dodatkowo technicznie książka jest pięknie wydana, szyta. Idealnie nadaje się jako dodatek na prezent.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ogromne rozczarowanie. Trudno było mi dokończyć czytanie. Momentami brak akcji, logiki. Książka usypia i nie ma w sobie grama napięcia literackiego, uroków zimnej Islandii.
Piękna okładka i tyle.

Ogromne rozczarowanie. Trudno było mi dokończyć czytanie. Momentami brak akcji, logiki. Książka usypia i nie ma w sobie grama napięcia literackiego, uroków zimnej Islandii.
Piękna okładka i tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka bardzo dokładna i momentami aż trudno przebrnąć przez tekst. Nie mniej jednak chęć latania pilotek robi wrażenie. Zwłaszcza, że weszły do "męskiego" świata i momentami było im trudno choćby w tak zwykłych sprawach jak rozmiar ubrania. Książka opisuje surowe życie w ZSRR, lata wojny i życia, między wierszami doszukać się można rysu historycznego Rosji i Sowietów.
Kobieca młodość, pasja, chęć życia, zmiany. Latanie i nawigowanie to trudna sztuka, zwłaszcza w wojennych i spartańskich warunkach.

Książka bardzo dokładna i momentami aż trudno przebrnąć przez tekst. Nie mniej jednak chęć latania pilotek robi wrażenie. Zwłaszcza, że weszły do "męskiego" świata i momentami było im trudno choćby w tak zwykłych sprawach jak rozmiar ubrania. Książka opisuje surowe życie w ZSRR, lata wojny i życia, między wierszami doszukać się można rysu historycznego Rosji i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Temat trudny, kłopotliwy, irytujący, rodzący wojny, społeczne konflikty i jak świat długi i szeroki raczej to się nigdy nie zmieni. I nie ważne, w co lub kogo wierzysz i czy w ogóle wierzysz, to nie zmienia faktu, że WARTO wiedzieć i znać, czy się rożni jedno od drugiego. Dlaczego ta religia ma takie a nie inne zasady, z czego one wynikają a dlaczego w drugiej, trzeciej i czwartej jest zupełnie inne. Być może w twoim otoczeniu, szkole, przedszkolu czy pracy, spotykasz się z osobami innej wiary. I nie możesz wtedy dyskwalifikować kogoś, tylko dlatego, że nie wierzy w to co ty, ma inne święta, poglądy i zasady. Wtedy należy wykazać się wiedzą (przynajmniej w minimum), aby zachować się z godnością człowieka, nawet jeśli dana religia jest dla nas trudno społecznie akceptowalna.
.
Religioznawstwo to obszerna dziedzina wiedzy połączona z filozofią czy etyką i oczywiście nikt nie wymaga od nas jej pełnej znajomości. I aby NIE oceniać i móc przynajmniej rozróżnić A od B, to warto sięgnąć po publikację, która NIE krytykuje, NIE klasyfikuje i NIE dokonuje podziału na lepsza/gorsza, tylko krok po kroku tłumaczy i objaśnia zasady danej religii czy wyznania.
.
W przystępny sposób tłumaczy na czym polega wiara, teologia, ateizm. Kim jest kapłan, prorok i jak jest jego rola. Czym są księgi i co można w nich przeczytać. Czy wiara może połączyć się z nauką. Kim był Zeus, Budda, Mojżesz. Dlaczego więcej jest bogów niż bogiń? To tylko niektóre z trudnych pytań, a odpowiedzi są zaprezentowane w bardzo przyjemnej formie komiksu , zobrazowane ciekawymi grafikami i zdecydowanie zachęcają do lektury. To takie kompendium podstawowej wiedzy, którą każdy z nas powinien posiadać. W dobie naszych podróży, szkolonej wymiany uczniów czy miejsca pracy spotykamy się z wieloma religiami. Kulturoznawstwo staje się powszechne a brak naszej wiedzy nie może nas zmuszać do społecznego ostracyzmu i wykluczenia.
.
Wiedza daje zrozumienie, wolność, akceptację. Polecam!

Temat trudny, kłopotliwy, irytujący, rodzący wojny, społeczne konflikty i jak świat długi i szeroki raczej to się nigdy nie zmieni. I nie ważne, w co lub kogo wierzysz i czy w ogóle wierzysz, to nie zmienia faktu, że WARTO wiedzieć i znać, czy się rożni jedno od drugiego. Dlaczego ta religia ma takie a nie inne zasady, z czego one wynikają a dlaczego w drugiej, trzeciej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasami tak mam, że buszując pomiędzy bibliotecznymi regałami, lubię wyciągnąć książkę zwaną "niespodzianka", czyli taką, gdzie nie znam autora, gatunku i jest to dla mnie zupełny przypadek. Taka moja czytelnicza odskocznia od utartych schematów :).
.
Niestety trafiła mi się "dziwna" książka i mimo licznych nominacji/nagród, nie mogę doszukać się w niej wszem i wobec głoszonej "wyobraźni". Coś jej dolega, jakby chciała przekroczyć mój umysł, ale natrafia na mur, który mimo szczerych chęci, nie może przeniknąć. Rozumiem zamysł, twórczą logikę i chyba nawet chęć wzburzenia w czytelniku spokoju. Po lekturze nadal mój spokój nie został wzburzony .... Dla mnie dość słabe, lekko irytujące i momentami męczące owo dziwne literackie słowo.
.......................
"- A po południu – powiedział jeden z chorych – przy dobrej pogodzie będę uczuł koguta nienawiści.
- Nienawiści koguta można nauczyć przy każdej pogodzie – odparł mu drugi, obgryzając marchew wzdłuż, jakby grał na harmonijce. – Wziąć od kobiet lustro i odbicie mu pokazać. Ja też, jak w lustro spoglądam, to się nienawidzę".

Czasami tak mam, że buszując pomiędzy bibliotecznymi regałami, lubię wyciągnąć książkę zwaną "niespodzianka", czyli taką, gdzie nie znam autora, gatunku i jest to dla mnie zupełny przypadek. Taka moja czytelnicza odskocznia od utartych schematów :).
.
Niestety trafiła mi się "dziwna" książka i mimo licznych nominacji/nagród, nie mogę doszukać się w niej wszem i wobec...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Złoty dom” Jessie Burton, czyli kontynuacja „Miniaturzystki i powrót do magicznego XVIII-wiecznego Amsterdamu. Tajemnice, sekrety schowane głęboko na dnie kufra, zaczynają się buntować, chcą powietrza, pragną ujrzeć światło dzienne. Pragną odegrać swą zaplanowaną rolę, czekają tylko na odpowiedni moment. A to oznacza, że ponowie do akcji wkroczą miniatury. Miniaturzystka rzuca ciężar, który rodzina musi udźwignąć, musi sobie z nim ponownie poradzić. Przeszłość powraca, burzy spokój, uruchamia lawinę wydarzeń, które otwierają bolesne rany, przynoszą ból i cierpienie. Zwłaszcza dla naszej młodziutkiej bohaterki, która w dniu swych osiemnastoletnich urodzin nie wie, co ją czeka, z czym i kim musi się zmierzyć, jakie rodzinne dramaty sprawią, że będzie walczyć o siebie o miłość, o rodzinę o swą przyszłość.
.
Thea Brandt kończy osiemnaście lat i … jest pełna obaw. Dlaczego? Bo nie wie! A jej niewiedza jest trudna do zaakceptowania. Nie wie, dlaczego ojciec nie wspomina jej zmarłej matki? Nie wie, dlaczego ciotka wszystko kontroluje, wyprzedaje rodzinny majątek, zmusza ją do zamążpójścia bez miłości. W końcu nie wie, dlaczego ktoś przesyła jej tajemnicze miniatury. Te wszystkie „nie wiem” zaczynają się buntować, i dopraszają się wyjaśnień.
.
Dom na Herengracht nie jest złoty, wręcz przeciwnie jest „ciemny”. I mimo iż, każdy z domowników chce tego samego: spokoju, miłości i bezpieczeństwa. To wie, że pod maską sekretów i tajemnic, kryją się trudności, którym wszyscy muszą stawić czoła. Czy sobie z tym poradzą? Czy wyjdą z opresji obronną ręką? I najważniejsze, jak na życiowej szachownicy ułożą się woskowe miniatury?
.
Uwielbiam narrację Burton. Doceniam, za opisy zmieniającego się krajobrazu. Ukazanie pięknego i tajemniczego Amsterdamu. Tutaj detale mają znaczenie, są literacko dopracowane, dopieszczone. Tajemnica, intryga, napięcie to składniki, które tworzą bardzo dobrą powieść. Polecam!

„Złoty dom” Jessie Burton, czyli kontynuacja „Miniaturzystki i powrót do magicznego XVIII-wiecznego Amsterdamu. Tajemnice, sekrety schowane głęboko na dnie kufra, zaczynają się buntować, chcą powietrza, pragną ujrzeć światło dzienne. Pragną odegrać swą zaplanowaną rolę, czekają tylko na odpowiedni moment. A to oznacza, że ponowie do akcji wkroczą miniatury. Miniaturzystka...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szalik. O Wisławie Szymborskiej dla dzieci Joanna Rusinek, Michał Rusinek
Ocena 7,8
Szalik. O Wisł... Joanna Rusinek, Mic...

Na półkach: , ,

2 lipca 2023 roku - Setna rocznica urodzin Wisławy Szymborskiej. Rok 2023, zgodnie z uchwałą parlamentu, jest Rokiem Wisławy Szymborskiej. Polska noblistka wyróżniona za „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”.
.
Moja ukochana poetka, do której zawsze wracam kiedy jest dobrze i kiedy jest źle. Jej wiersze dają mi spokój i ukojenie. Uwielbiam kwiaty, zatem „Milczenie roślin” jest moim ukochanym wierszem. Tuż obok „Kota w pustym mieszkaniu”. A kiedy wspominam „Portret kobiecy” to wiem, że mimo, iż „jestem słaba, to zawsze udźwignę” to, co daje mi życie.
.
„Szalik” jest wspaniałą książką skierowaną do najmłodszego czytelnika. Pokazuje świat poetki od narodzin po ostatnia kropkę życia. Książka jest pięknie wydana na kredowym papierze, szyta i w twardej oprawie. Opatrzona tak pięknymi ilustracjami z życia noblistki, że godzinami można podziwiać. Jest w niej wszytko, to co dzieci powinny wiedzieć. A ta wiedza sprawi, że nie będą znudzone, przytłoczone trudnymi słowami. I jestem pewna, że Pani Wisława na długo pozostanie w ich sercach. Zwłaszcza, że autor bardzo dobrze zadbał o to, aby pokazać Szymborską z jej dziecięcych lat, kiedy to tworzyła pierwsze swe wierszyki i „sprzedawała tacie za 20 groszy. Śmiał się potem, że już jako mała dziewczynka zarabiała na poezji”. „Na ulicy Kazimierza / mieszkają ciotki B / Każdej urody jest świeża / i wdzięk nie byle jaki (…)”.
.
Książka jest pełna humoru o który zadbał Michał Rusinek, czyli jak to mawiała Wisława, jej pierwszy sekretarz. Humor jest ważny, bo dzięki temu można płynnie przejść, do ważnych tematów. A tych w życiu Szymborskiej było wiele. W karuzeli posta zobaczycie wycinek z książki, warto ją mieć. Jest wspaniała! Polecam!!
.
„Była rozpoznawalna na całym świecie, a mimo to udało jej się pozostać sobą. W czym tkwi sekret? Wisława nigdy nie zapomniała, że każdy dorosły powinien zachować w sobie coś z dziecka”.

2 lipca 2023 roku - Setna rocznica urodzin Wisławy Szymborskiej. Rok 2023, zgodnie z uchwałą parlamentu, jest Rokiem Wisławy Szymborskiej. Polska noblistka wyróżniona za „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”.
.
Moja ukochana poetka, do której zawsze wracam kiedy jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Minio, mamka i szczęśliwe krowy” to przepiękna książeczka napisana !!! przez naszą bardzo sympatyczną, miłą, uśmiechniętą i zawsze serdeczną Anię o bardzo idealnie brzmiącym profilu @najmadrzejsza . I jakby tego było mało, to urocze ilustracje, pełne pastelowych barw są autorstwa utalentowanej córki Ani – wspaniałej Zuzanny.
.
Dlatego też, zanim przejdę do recenzji książki, to proszę Was o wsparcie dla tych wspaniałych kobiet. Zaglądnijcie na profil Ani, zostawcie dobre słowo. Zachęcam Was również do zakupu książeczki, którą można nabyć w Empik, Tania Książka (najlepsza cena) czy Bonito. Wsparcie rzecz bezcenna i współcześnie jakby stawała się towarem deficytowym. Sukces Ani, to coś pięknego, zawłaszcza, że chodzi o literaturę, o dobre słowo skierowane do dzieciaków. Ale i nie tylko, my dorośli również potrzebujemy szkolenia z empatii.
.
Aniu jestem z Ciebie, z Was bardzo dumna, z całego serca Wam gratuluję. Mocno trzymam kciuki za literacki debiut, za fantastyczną sprzedaż, i już w tym miejscu, proszę o więcej, o kolejne publikacje i jakże ciekawe historie, oczywiście opatrzone równie pięknymi ilustracjami.
.
Chciałabym aby każde dziecko mogło dorastać w „szczęśliwej krainie”, niech będzie ona synonimem domu, bezpiecznego miejsca czy kraju. Minio i Zuzulla bardzo dobrze znają to miejsce, w którym mamka serwuje magiczne ciasteczka. A kiedy w odwiedziny wpada „dziwny” gość, to przecież nie może wyjść z pustym brzuszkiem i otrzymuje malinową lemoniadę. Zdradzę Wam tylko, że pomiędzy tym wszystkim mamy aferę z krowami, wizytę zakochanego paryskiego amanta i dużo dobrej energii. Aaaa i jeśli kiedy i Wam przez przypadek znaczną znikać krowy lub inne zwierzątka to, Ania zdradza super paten na złapanie złodzieja. Ależ te farby bywają pomysłowe, coś czuję, że to Zuzi sprawka.
.
Krowy skradły me serce, do tego genialne kulinarne przepisy, zwłaszcza na naleśniki. Przeczytajcie a sami się przekonacie, jak niewiele nam potrzeba aby „kraina szczęścia” była nam codziennie dostępna.

„Minio, mamka i szczęśliwe krowy” to przepiękna książeczka napisana !!! przez naszą bardzo sympatyczną, miłą, uśmiechniętą i zawsze serdeczną Anię o bardzo idealnie brzmiącym profilu @najmadrzejsza . I jakby tego było mało, to urocze ilustracje, pełne pastelowych barw są autorstwa utalentowanej córki Ani – wspaniałej Zuzanny.
.
Dlatego też, zanim przejdę do recenzji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Kobieta za szkła” Caroline Lea. Islandia w roku 1686. Jaka mogła być? Zimna, skostniała, trudna, i jakby wrogo nastawiona do każdej niewiasty, która jeśli tylko na chwilę pozwoli sobie na odstępstwo od normy, na czytanie, na smutny wzrok, to już bywa!, już jest! oskarżana, izolowana, społecznie osądzana. I teraz, co taka niewielka osada, jest w stanie zaoferować młodej kobiecie? Dziewczynie, której życiowa sytuacja (nagła śmierć ojca, jedynego żywiciel rodziny) „zmusza” do poślubienia dużo starszego mężczyzny. Opuszcza chorą matkę, w nadziei, że zwarty małżeński kontrakt, czyli jednym słowem – pieniądze – pozwolą jej wrócić do zdrowia i przetrwać kolejne mroźne zimy. Wyrusza do męża, do jego osady, do jego ciemnych stron. Dręczą ją obawy i plotki o nagłej i tajemniczej śmierci pierwszej żony. Czy aby to tylko plotki? Dlaczego nie nosi żałoby? I dlaczego tak szybko znalazł sobie nową żonę? W tym musi tkwić sekret.
.
Życie z mężem nie należy do łatwych. Ale Rósa wierzy, że „(…) może to wystarczy? Może dobre małżeństwo polega na umiejętności pogodzenia się z naturą własnego rozczarowania”. Mimo wszystko się stara. Czasami to zbyt mało. A wtedy już krok, dzieli ją od szaleństwa. Potęguje to samotność, społeczna izolacja, niechęć męża, jego alienacja i wyobcowanie. A na dodatek w domu, w którym przyszło jej zamieszkać, wie, że nie jest sama. Te głosy o tym świadczą. Doprowadzają ją do obłędu.
.
„Wewnątrz każdego człowieka tli się nadzieją, że dzień jutrzejszy zaspokoi jego potrzebę miłości. W niektórych sercach ten żar jest tak zachłanny, że staje się burzą ognia i zamienia wszystko w proch. Ale ciepła, które wtedy daje - ciepła i światła - nie sposób z niczym porównać”.
.
Wspaniała historia, która trzyma w napięciu do ostatniego zdania. Islandzki chłód, strach i szaleństwo są nieodzownym elementem towarzyszącym naszym bohaterom. Opisy przyrody, są tak realistyczne, tak bardzo skostniałe, mroczne oraz trudne do zaakceptowania. Polecam!

„Kobieta za szkła” Caroline Lea. Islandia w roku 1686. Jaka mogła być? Zimna, skostniała, trudna, i jakby wrogo nastawiona do każdej niewiasty, która jeśli tylko na chwilę pozwoli sobie na odstępstwo od normy, na czytanie, na smutny wzrok, to już bywa!, już jest! oskarżana, izolowana, społecznie osądzana. I teraz, co taka niewielka osada, jest w stanie zaoferować młodej...

więcej Pokaż mimo to